Oryginalny tytuł: Last of the Jedi #3: Underworld Wydanie PL: Brak Wydanie USA: Scholastic 2005 Okładka: John Van Fleet Liczba stron: 138 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Trzeci tom serii „The Last of the Jedi” niestety wzmocnił tylko moje pewne obawy, a propos przyszłości tej serii. Faktem jest, że Jude Watson napisała wiele gorszych powieści, ale też była trochę lepszych. Watson ciągnie dalej swoją opowieść o Ferusie Olinie, prawdę powiedziawszy nie wiedząc, czego właściwie chce. W tej serii wciąż brak, naprawdę ciekawych i wciągających odcinków, jak to było w „Jedi Queście”, gdzie intrygą, może niezbyt skomplikowaną, potrafiła wciągnąć czytelnika w wir wydarzeń, gdzie potrafiła zaciekawić, posunąć mocno akcję do przodu, coś zrobić. Druga sprawa to postaci, i to chyba autorkę najbardziej boli, gdyż nie wie, kto tak naprawdę jest mistrzem a kto uczniem. Czy Olin powinien być swoistym mentorem, dla Trevora, czy raczej tylko i wyłącznie przyjacielem, a mentorem Ferusa powinien być Obi-Wan. Dopóty, Jude Watson sama nie odpowie na to pytanie, lub nie znajdzie innej drogi, wciąż będzie tu coś zgrzytać.
Zdecydowanie gorzej odebrałbym tę powieść, trzecią pod rząd w tej samej konwencji, gdyby nie kilka ciekawych smaczków, które Watson udało się wpleść w akcję. Książeczka zaczyna się od infiltracji przez Olina Świątyni Jedi i spojrzeniu na nią, okiem byłego Jedi, po tym jak została przejęta przez Imperium. Zwiedzamy zatem zarówno miejsca znane z watsonowych cykli – jak Komnata Tysiąca Fontann, ale też te bardziej filmowe – jak gabinet Yody, który obecnie został przerobiony na biuro Inkwizytora Maloruma.
Właśnie Malorum zdaje się być najciekawszą postacią tej serii, gdyż trochę przypomina on księcia Xizora, ma nadzieję, że uda mu się zastąpić Vadera i zająć jego miejsce, złudna to nadzieja, słabego umysłu.
Inną ciekawostką jest też pojawienie się Dextetra Jettstera, który ponownie jest ścigany, a jego starą knajpę zarekwirowano.
Reasumując Watson ma bardzo ciekawe i potencjalnie dobre wątki, lecz wciąż właściwie z nimi niewiele zrobiła, zbyt mocno koncentrując się na Ferusie i Trevorze, których głównej relacji sama nie określiła i to chyba jest największy minus tej książeczki. Na plus na pewno należy uznać to, że póki, co wszystkie trzy części prezentują mocno wyrównany poziom, co u Watson nie jest normą.
Ferus Olin, będąc jeszcze padawanem opuścił Świątynie Jedi, teraz nadchodzi czas, by odkupił swe winy. Musi wrócić i zabezpieczyć przyszłość zakonu Jedi. Tyle, że Imperium kontroluje Świątynie, więc będzie trzeba się do niej zakraść i odszukać uwięzionych według przeróżnych wieści, Jedi.
Tyle, że Moc skieruje Olina i jego przyjaciela Trevora na dolne poziomy Coruscant, gdzie nie tylko ciężko jest przeżyć, ale jeszcze trudniej odszukać tajemniczą grupę zwaną Usuniętymi, która może coś wiedzieć o Jedi, którym udało się przeżyć rozkaz 66…
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 6/10 Klimat: 5/10 Opis świata: 6/10 Rozmowy: 5/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 5,75 Liczba: 8 |
|
Wolf Sazen2009-09-08 18:30:18
Ksiązka trzyma poziom serii czyli jest taka sredniawa. Z jednej strony pojawiaja sie ciekawe postacie ale nie sa wykorzystywane w pełni. Minusem jest tez zbyt łatwe dostanie sie Ferusa do swiatyni ale za to plusem jest ukazanie zniszczen w swiatyni. I tak to juz u Watson jest że plusy mieszaja sie z minusami i wychodzi tak srednio na jeza. 5/10
Jedi-Lord2007-02-24 14:20:51
Ksiazka gorsza od drugiej ale trocha lepsza od pierwszej. Cala ksiazka przypomina tunczyka w ciasnej puszczce. Opowiesc moglay by byc o wiele lepsza gdyby byla o powiedzmy 50 stron dlusza. Wogole mam wrazenie ze byle jakis Fan SW, ktory ma talent to pisania opowiesci jak n.p. Kasis albo Janusz "Carno" Tomaszewski
umialby napisac tol ksiazke lepiej.
Daje 4,5/10
Rusis2006-04-24 10:19:17
Mam takie dziwne wrażenie, że im dalej tym te książki stają się coraz bardziej przewidywalne.