Autor: Jaro
Darth Vader obserwował na swoim komputerowym celowniku, jak jego zwierzyna, myśliwiec typu X, coraz trudniej radzi sobie z unikaniem centralnego punktu na ekranie. W końcu w kabinie TIE Interceptora rozległ się sygnał wskazujący na to, że strzał oddany w ciągu tego czasu, jak myśliwiec utrzyma się w środku celownika, dosięgnie celu. I rzeczywiście – panel pokazywał symetryczny tył myśliwca Rebelii. Wystarczyło tylko wcisnąć spust, a po pilocie tej maszyny nie zostanie nawet kask.
Lord Sithów jednak nie oddał strzału natychmiast. Żal mu było zabijać chłopaka – wiedział, że jest silny Mocą i z pewnością łączyły go z Vaderem jakieś związki; jakie, jeszcze nie wiedział. Byłby świetnym pomocnikiem i oddanym uczniem, kiedy już wyeliminuje najpoważniejszą przeszkodę – Imperatora. Tak… z pewnością byłby cennym nabytkiem, ale… stanowił równie wielkie zagrożenie. Vader nie miał pewności, czy nowy uczeń będzie mu posłuszny i oddany, czy tez zdradzi go przy pierwszej okazji. Czarny Lord po sekundzie podjął już decyzję.
Zgładzić.
- Jesteś mój! – wycedził przez maskę i już opuszczał palce na spust, kiedy zdarzyło się coś nieoczekiwanego: prawa strona iluminatora zajaśniała w wielkiej eksplozji. Co się mogło stać? Ale po chwili już wiedział – ktoś zestrzelił myśliwiec wspomagający Vadera, którego zabrał do ochrony razem z innym.
Kto mógł to zrobić? Przecież pozostałe statki Rebelii walczyły gdzie indziej! Spojrzał w górę przez prawy iluminator i zobaczył winowajcę – stary, koreliański frachtowiec YT-1300, który został wcześniej przechwycony przez Gwiazdę Śmierci. Nie brał udziału w bitwie, więc skąd się wziął? Nieważne - tak czy siak, pokrzyżowało to plany Vadera; ścigany myśliwiec już wymknął się celownikowi, a frachtowiec oddał kolejną serię strzałów. Trafiły one drugi statek Vadera, ale tym razem nie został zniszczony. Zaczął kręcić się on wokół osi i przypadkiem zawadził o Interceptora, po czym eksplodował na ścianie korytarza. Vader usiłował wyrównać lot, ale było za późno – wirujący myśliwiec oddalał się od superbroni Imperium z Vaderem na pokładzie.
W słuchawkach Luke’a dał się słyszeć znany, dziarski glos:
- W porządku, Luke! Rozwal to i wracaj do domciu!
Skywalker uśmiechnął się i wyczuł Mocą, że cel jest blisko. Wcisnął spust i dwie torpedy protonowe poleciały wprost do otworu wentylacyjnego. Luke miał najwyżej dwadzieścia sekund na bezpieczne oddalenie się superbroni, więc pociągnął drążek i odleciał w przestrzeń.
Wielki Moff Tarkin obserwował ekran, na którym widać było jak dwa jasne punkciki oderwały się od myśliwca typu X i wpadały do szybu. Wiedział, co to oznacza – bez względu na to, co zrobią, Gwiazda Śmierci była skazana na zagładę. Oby tylko udało im się zniszczyć Yavin 4!
20 sekund…
Zdawał sobie sprawę, że ta strata nie nastręczy wielu trudności Imperium – za dziewięć lat Laboratorium Otchłani zbuduje nową, jeszcze silniejszą broń. Demonstracja na Alderaanie udowodniła reszcie Galaktyki, jak niebezpiecznym człowiekiem był Imperator. Przynajmniej to uzyskali za trzydzieści miliardów kredytów.
15 sekund…
Szybciej, pomyślał. Odpalajcie ten cholerny laser!
10 sekund…
Na mostku rozległ się glos dowódcy artylerzystów:
- Jesteśmy gotowi. Ognia!
Przez baterie turbolaserowe popłynęła zielona wiązka energii. Za pół sekundy ten księżyc przestanie istnieć!
5 sekund…
- Awaria połączenia laseru! – wrzasnął dowódca przez komunikator.
- Cholera jasna! – zaklął Tarkin. A więc wszystko stracone... Rebelianci wygrali...
3… 2… 1…
Ostatnią rzeczą, jaką pomyślał Tarkin, zanim gazowy gigant Yavin wchłonął jego resztki, razem z kawałkami rozbitej stacji, był żal. Pierwszy i ostatni raz Wielki Moff żałował, że nie posłuchał podwładnego, kiedy ten proponował mu ewakuację.
Lord Sithów jednak nie oddał strzału natychmiast. Żal mu było zabijać chłopaka – wiedział, że jest silny Mocą i z pewnością łączyły go z Vaderem jakieś związki; jakie, jeszcze nie wiedział. Byłby świetnym pomocnikiem i oddanym uczniem, kiedy już wyeliminuje najpoważniejszą przeszkodę – Imperatora. Tak… z pewnością byłby cennym nabytkiem, ale… stanowił równie wielkie zagrożenie. Vader nie miał pewności, czy nowy uczeń będzie mu posłuszny i oddany, czy tez zdradzi go przy pierwszej okazji. Czarny Lord po sekundzie podjął już decyzję.
Zgładzić.
- Jesteś mój! – wycedził przez maskę i już opuszczał palce na spust, kiedy zdarzyło się coś nieoczekiwanego: prawa strona iluminatora zajaśniała w wielkiej eksplozji. Co się mogło stać? Ale po chwili już wiedział – ktoś zestrzelił myśliwiec wspomagający Vadera, którego zabrał do ochrony razem z innym.
Kto mógł to zrobić? Przecież pozostałe statki Rebelii walczyły gdzie indziej! Spojrzał w górę przez prawy iluminator i zobaczył winowajcę – stary, koreliański frachtowiec YT-1300, który został wcześniej przechwycony przez Gwiazdę Śmierci. Nie brał udziału w bitwie, więc skąd się wziął? Nieważne - tak czy siak, pokrzyżowało to plany Vadera; ścigany myśliwiec już wymknął się celownikowi, a frachtowiec oddał kolejną serię strzałów. Trafiły one drugi statek Vadera, ale tym razem nie został zniszczony. Zaczął kręcić się on wokół osi i przypadkiem zawadził o Interceptora, po czym eksplodował na ścianie korytarza. Vader usiłował wyrównać lot, ale było za późno – wirujący myśliwiec oddalał się od superbroni Imperium z Vaderem na pokładzie.
W słuchawkach Luke’a dał się słyszeć znany, dziarski glos:
- W porządku, Luke! Rozwal to i wracaj do domciu!
Skywalker uśmiechnął się i wyczuł Mocą, że cel jest blisko. Wcisnął spust i dwie torpedy protonowe poleciały wprost do otworu wentylacyjnego. Luke miał najwyżej dwadzieścia sekund na bezpieczne oddalenie się superbroni, więc pociągnął drążek i odleciał w przestrzeń.
Wielki Moff Tarkin obserwował ekran, na którym widać było jak dwa jasne punkciki oderwały się od myśliwca typu X i wpadały do szybu. Wiedział, co to oznacza – bez względu na to, co zrobią, Gwiazda Śmierci była skazana na zagładę. Oby tylko udało im się zniszczyć Yavin 4!
20 sekund…
Zdawał sobie sprawę, że ta strata nie nastręczy wielu trudności Imperium – za dziewięć lat Laboratorium Otchłani zbuduje nową, jeszcze silniejszą broń. Demonstracja na Alderaanie udowodniła reszcie Galaktyki, jak niebezpiecznym człowiekiem był Imperator. Przynajmniej to uzyskali za trzydzieści miliardów kredytów.
15 sekund…
Szybciej, pomyślał. Odpalajcie ten cholerny laser!
10 sekund…
Na mostku rozległ się glos dowódcy artylerzystów:
- Jesteśmy gotowi. Ognia!
Przez baterie turbolaserowe popłynęła zielona wiązka energii. Za pół sekundy ten księżyc przestanie istnieć!
5 sekund…
- Awaria połączenia laseru! – wrzasnął dowódca przez komunikator.
- Cholera jasna! – zaklął Tarkin. A więc wszystko stracone... Rebelianci wygrali...
3… 2… 1…
Ostatnią rzeczą, jaką pomyślał Tarkin, zanim gazowy gigant Yavin wchłonął jego resztki, razem z kawałkami rozbitej stacji, był żal. Pierwszy i ostatni raz Wielki Moff żałował, że nie posłuchał podwładnego, kiedy ten proponował mu ewakuację.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 5,45 Liczba: 20 |
|
Onoma2009-08-16 09:35:23
Przeprosiny przyjęte ;)
Count Dooku-Jedi2008-08-10 10:12:51
dobre
Jaro2008-07-23 23:53:17
Darth Onoma -> Przeczytałem sobie jeszcze raz to moje opowiadanko - tak po latach - i muszę się nie zgodzić: 1/10. Widać, że zupełnie nie miałem na nie pomysłu - no bo co w nim właściwie ciekawego? Nic. Ech, mam parę naprawdę interesujących konceptów na kolejne, ale chęci... brak.
No więc odwołuję ten durny komentarz z 2005-04-28, zarzuty mi stawiane były zupełnie słuszne. Przepraszam szanownych czytelników za ten istny żal i mam nadzieję, że już nigdy nie przyjdzie mi napisać czegoś podobnego. ;)
Onoma2008-03-23 00:32:16
Tytuł dobrze mówi o samym opowiadaniu... żeczywiście rzal i to przez durze Ż 2/10
Kasis2006-03-23 13:10:35
A ja lubię rozwijanie znanych scen z filmów. Opowiadanko jest ok. Tylko faktycznie ten Interceptor:P
Adela2006-03-12 16:48:43
fajne,krótkie... 8/10
Admirał Raiana Sivron2005-08-15 18:08:06
a mi się bardzo podobrało.. wiadomo z jakiego powodu :)
Tarkin rządzi :)
Gemini2005-05-17 15:06:24
Za krótkie , ale mnie się podobało. 8/10
Alex Verse Naberrie2005-05-09 21:19:02
Nie powiem że było złe, szczególnie spodobało mi się zakończenie( tarkin trzeba było wsiąść na ten wahadłowiec :D ), ale od kiedy vader odczuwa żal ? moim zdaniem jesli juz odczuwał żal to na endorze lub bespinie,
Hox Reek2005-05-01 19:42:45
Trochę krótkie... Po za tym Vader latał w TIE-advenced X1, a nie w TIE-interceptorze...
Jaro2005-04-28 20:55:31
ale ja nie chciałem, żeby coś wnosiło (ale rozszerzyłem sekwencję z Tarkinem) - po proatu chciałem uwypuklić jedną z ostatnich scen ANH! i przestańcie się czepiać tego interceptora - mozecie go przeboleć, a błędy się zdarzają. a jeżeli chodzi o scenę z Vaderem - za mało ją rozwinąłem?
Nadiru Radena2005-04-28 15:48:05
Niestety, ale opowiadanko zupełnie mi się nie podoba. Dlaczego? Zupełnie nic nie wnosi!No i ten Interceptor...
Carno2005-04-28 14:47:11
Szczerze mówiąc zgadzam się z opinią Anora...a Vader latał prototypowym mysliwcem X-1
Anor2005-04-28 12:45:28
Opowiadanko jak dla mnie nic nie wnosi, bo każdy zna powyższą historię. Szkoda ze nie rozwinąłeś myśli że vader specjalnie nie zabił X-a Luka bo miał co do niego plany na przyszłosć, wtedy byłoby znacznie ciekiej i bardziej odkrywaczo, a tak opowiadanko nie wyróżnia sie niczym spejclanym. Nota niestety niska ale byłbym niesprawiedliwy w stosunku do tórców innych ficów gdybym dał więcej
Krogulec2005-04-28 12:40:05
przyjemne opowiadanko, tylko czy m isie zdaje czy vader w bitwie o I gwiazdę latał nie interceptorem tlyko tie advenced :>?
8 na 10