Autor: Elizabeth Hand Orginalny tytul: Star Wars Boba Fett 3: Maze of Deception Wydanie USA: Scholastic 2003 Ilustracje na okładce: Peter Bollinger Stron: 140 Cena: 5 $ |
Recenzja Lorda Sidiousa
Jakieś półtora miesiąca po bitwie o Geonosis
Trzecia część przygód młodego Boby Fetta została napisana przez Elizabeth Hand. Od razu widać odmienny styl pisania i prowadzenia akcji, czy przedstawiania postaci. Do tego oczywiście jeszcze wrócę, ważniejsze jest jak Elizabeth Hand poradziła sobie z powieścią Star Wars. Nie od dziś wiadomo, że panie władające piórem nie radzą sobie za bardzo z zawiłościami Gwiezdnej Sagi, a już zwłaszcza jeśli chodzi o powieści młodzieżowe. Co prawda Ann C. Crispin jest rewelacyjna, ale niestety poza trylogią Hana Solo (która będzie poniżej wspomniana), nie stworzyła zbyt wiele. Jest jeszcze Jude Watson, główna autorka powieści Scholastica, która także nieźle sobie radzi, ale miewa widoczne wzloty i upadki (choć nie upadła np. do poziomu Rebeccy Moestry czy Barbary Hambley). Elizabeth Hand, w tej pierwszej powieści, wypada lekko ponad przeciętną. Możliwe, że wynika to z akcji powieści.
Wszystko zaczyna się tam, gdzie skończyła się druga część. Boba Fett idzie na układ z Aurrą Sing. Aurra zdradzi mu, gdzie znajduje się sekretne konto jego ojca, a w zamian za połowę jego zawartości, odda łaskawie Bobie „Slave I”. Nietrudno się domyślić, że nie jest to tylko nieuczciwy układ, ale w praktyce wymuszony. Bank znajduje się na planecie Aargau, na którą się udają. Obowiązuje tam bardzo wiele reguł, np. zakaz posiadania broni, przez osoby nie będące mieszkańcami planety. Jeden z tych zakazów wykorzystuje Boba, by zbiec Aurrze. Nie trzeba dodawać, że pani Sing wkrótce wyrusza za nim w pogoń. Młody Fett ma przed sobą trzy zadania. Odzyskać swoje pieniądze, odzyskać swój statek i udać się do Jabby, gdzie według zapisków jego ojca, powinien nauczyć się wiedzy.
Wędrując po planecie Fett spotyka klona mniej więcej w swoim wieku, ale co najważniejsze dowiaduje się, że na planecie przebywa San Hill. Akcja dzieje się jeszcze przed serialem Wojny Klonów, więc zdaje się, że tylko Boba wie, iż San Hill, którego tu strzegą armie Republiki, jest po stronie Separatystów. Wkrótce młody Fett spotyka też Nuri, przedstawiciela rasy Clawtide, który podstępem okrada Bobę z jego pieniędzy. Na dodatek Boba prawie wpada w łapy Aurry Sing. Jakby tego było mało, przypadkiem podsłuchuje rozmowę pomiędzy Huttem Gorgą a przedstawicielem Klanu Bankowego, który próbuje namówić Huttów, by poparli Separatystów. Niestety zostaje przyłapany. By się uratować korzysta z pewnej informacji, mogącej okazać się kluczową dla całego konfliktu. Boba wie, że Tyranus, który kazał zamówić klony, i hrabia Dooku, który konstruował roboty, to jedna i ta sama osoba. Dzięki temu Bobie udaje się zbiec Aurrze i ew. karze. Wkrótce odkrywa, że jego konto jest prawie puste, wraca więc na swój statek i odlatuje szukać Jabby.
Już na pierwszy rzut oka widać, że powieść ta jest o wiele bardziej statyczna od poprzednich, i zaiste to się da odczuć. Zwłaszcza w porównaniu z drugą częścią, tu akcja nam po prostu siada. Na szczęście pani Hand wykorzystała kilka elementów zaskoczenia, dzięki czemu powieść nie jest aż tak przewidywalna jak poprzednia.
Jej plusem na pewno jest poziom Boby, jednolity. Nie jest aż tak bystry jak w drugiej odsłonie, a przy tym nie robi aż tak wyrazistych błędów. Może się czegoś nauczył. Inną zaletą jest humor i gierki słowne, które niestety wymagają znajomości tłumaczenia.
Najgorzej u pani Hand wypada znajomość EU. Może plusem jest to, że akcja dzieje się na Aargau, a nie na kolejnej znanej z filmu (i połowy EU) planecie. Ale na pewno minusem jest choćby jawne mówienie, że to Jabba był przywódcą klanu. Tu polecam przede wszystkim trylogię Ann C. Crispin, gdzie było jasne, że rządził(a) Jilliac. Oczywiście, zawsze można to jakoś wytłumaczyć, ale po co. I jeszcze kilka mniejszych potknięć też można by jej znaleźć. Niestety. Oby następnym razem było lepiej.
Ciekawostką z pewnością jest pewne przeciwstawienie sobie dwojga najlepszych łowców – Jango Fetta i Aurry Sing. Jango, który w jakiś sposób na pewno był wrażliwy, jawi nam się jako bezwzględny, ale honorowy zabójca, który ma swoje zasady i nie lubi zabijać. Aurrze zabijanie sprawia przyjemność, zupełnie brak w niej wrażliwości, nawet wobec dzieci. Jest zimna prawie jak jej śnieżnobiała skóra.
Podsumowując chciałbym dodać coś na obronę tej pozycji. Być może zabawa w spiski i konspiracje nie posłużyła powieści młodzieżowej najlepiej, przez to siadła akcja, do której przyzwyczaił czytelnika Terry Bisson. Z drugiej strony powieść ukazuje nam kształtowanie się osobowości młodego Boby Fetta, a także ukazuje głębie konfliktu Republiki i Separatystów. A to z pewnością warto znać. Może nie za wszelką cenę, ale warto.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 6/10 Klimat: 6/10 Opis świata: 5/10 Rozmowy: 6/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,14 Liczba: 7 |
|
Nestor2008-11-04 19:48:35
Ksiazka gorsza od poprzednich, ale ma jeden wielki plus - Aargau. To jest czyste nawiazanie do Marveli, w ktorych ta planeta zaistniala. (MCSW #48 - Third Law)
5/10
Jedi-Lord2005-07-15 16:26:13
Bardzo fajna opowiesc o mlodym Bobie!