Star Wars Trilogy: A New Hope
- Autorstwo: Ryder Windham
- Ilustracje:
- Ilustracja okładki:
- Tłumaczenie:
- Redakcja:
- Oryginalny tytuł: Star Wars Trilogy: A New Hope
- Wydanie oryginalne: Scholastic, 1 października 2004
- Wydanie polskie:
- Objętość (oryg/pl): 215 stron
- Cena (oryg/pl): 6,99 USD
- Uniwersum:
- Rodzaj publikacji: Powieść młodzieżowa
- Seria powieściowa:
- Cykl wydawniczy:
- Projekt multimedialny: Nowa nadzieja
- Nota wydawnicza
- Zawartość
- Recenzje
- Dodatkowe informacje
- Galeria
Nota wydawnicza (Scholastic, 2004)
A long time ago
in a galaxy far, far away….
A young Jedi is discovered.
A rebellion grows.
A deadly weapon unleashes its power.
A master confronts his old apprentice.
The journey begins a new chapter.
A long time ago
in a galaxy far, far away….
A young Jedi is discovered.
A rebellion grows.
A deadly weapon unleashes its power.
A master confronts his old apprentice.
The journey begins a new chapter.
Recenzja Lorda Sidiousa
Adaptacji Epizodu IV było bardzo wiele, książkowa, książeczkowa, komiksowa, mangowa, radiowa, aż trudno wszystkie zliczyć i wymienić, bo przecież jeszcze dochodzą pamiętniki postaci itp. Przy okazji premiery trylogii na DVD Scholastic nagle zorientował się, że wśród całej masy pozycji już wydanych zabrakło młodzieżowej adaptacji całej trylogii. Po krótkich negocjacjach uznano, że coś takiego właśnie napisze Ryder Windham, a będzie to pasować do młodzieżowych adaptacji prequeli, z których dwie napisała Patricia C. Wrede (Atak klonów wydano w Polsce). No i Ryder napisał, tylko nie wiadomo, czy cieszyć się, czy płakać.
Akcję tym razem ominę całkowicie, z oczywistego powodu. Jest to prawie najwierniejsza nowelizacja filmu, jakiej dotychczas dokonano. Niestety słowo prawie, coś tu może sugerować. Akcja idzie scena po scenie jak w filmie, bez żadnych dodatkowych rzeczy, czy przeskoków. Trochę brakuje wprowadzenia w stylu „Z dziennika Whills”, ale reszta jest naprawdę dobra. Mało tego, Windham wykorzystuje to, że wraca do odświeżonej trylogii, już po prequelach, wie, że na Tatooine jest nie tylko Mos Eisley, ale i Mos Espa. I umiejętnie wykorzystuje tę wiedzę. Nie wpisuje wszystkiego, co wie, lecz dozuje pewne fragmenty. Mało tego nawiązuje jeszcze do innych produktów, jak choćby adaptacja radiowa, której wydarzenia dziś lepiej znane są z komiksu „Princess... Warrior...”, czy nawiązuje do historii Bena ratującego młodego Luke’a, albo wspomina o Massassich. Robi to lekką i sprawną ręką, jak mało kto z nowo wydanych książek. Cóż, chyba mimo wszystko obecnie książki Scholastica w wielu aspektach przebijają to co oferuje Del Rey.
Dodatkowo są jeszcze dialogi. To dla każdego fana po prostu „cud, miód i orzeszki”, bo czytając (wersję angielską) same dialogi otrzymuje się w praktyce listę dialogową z filmu! Różnice naprawdę są minimalne, dla większości niedostrzegalne. To olbrzymia zaleta tej nowelizacji. Jest tylko jeden drobny minus. Otóż kwestie w innych językach są pisane po angielsku. Zatem mamy już TK-421 a nie THX-1138 itp. Ale cóż, trudno się mówi. Co ciekawe, tam gdzie Windham chciał coś dodać od siebie, unikał dialogów, a raczej prezentował myśli bohaterów.
Jednym z najlepszych posunięć autora jest scena pojedynku Hana Solo z Greedem. Ten już od Wersji Specjalnej budził i będzie kontrowersje. Ale Windham podchodzi do tego po mistrzowsku, tak by wilk był syty i owca cała. Faktem jest, że Greedo wystrzelił i że Han go zabił. Kto był pierwszy, cóż działo się to tak szybko, że w kantynie nikt tego nie zauważył.
Inną sprawą jest to, że trochę brakuje np. sceny z kaczką, która była jedną z niezapomnianych scen w papierowej wersji trylogii, ale cóż, trudno się mówi.
Do wersji Lucasa/Fostera zawsze podchodziłem z pewnym respektem, gdyż miała w sobie coś o wiele bardziej mitologicznego, między innymi dzięki „Dziennikowi Whills”. Ale, nie ukrywajmy, że w porównaniu z filmem nie była zbyt wierna. Pozostawiała pewien niedosmak, tu tego nie ma. Windhama czyta się szybko, zgrabnie a znając trylogię na pamięć, wręcz obrazowo. A tak, mogę stwierdzić, że Ryder Windham z pewnością umiejętności ma i liczę na więcej w następnych epizodach. Ale jeśli kogoś tak naprawdę interesuje nowelizacja filmu, to chyba jest to najlepsza pozycja i szkoda, że Egmont lub ktoś inny nie pokusił się o jej wydanie tuż przed polską premierą trylogii na DVD. Bo to był właśnie czas tej powieści, ona nigdy nie sprzeda już się tak dobrze, jakby mogła wtedy.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Klimat: 9/10 Opis świata SW: 7/10 Rozmowy: 9/10 |
- W 2017 roku wydano na rynku brytyjskim wznowienie powieści, jednakże zostało ono poprawione i ukanonizowane względem tego wydania.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,00 Liczba: 1 |
|
Strangler2018-07-29 11:00:54
@ninja dragon:
chodzi o to, że jak Disney przejął prawa do SW to wszystkie książki wydane wcześniej uznał za legendy (włącznie z adaptacjami filmów i ta książka trafiła do "Legend").
Disney zaczął tworzyć własny kanon, wydając nowe powieści.
Ale z okazji 40 lecia SW postanowiono wznowić książki (adaptacje Trylogii) wydane przez Scholastic w 2004. Jeden z edytorów Egmontu (Emil Fortune) wprowadził w tych książkach jakieś zmiany i dostosował je do nowego kanonu.
ninja dragon2018-07-28 15:20:42
o co chodzi z tym, że 1 wydanie jest zaliczane do legend a 2 do kanonu?
Louie2006-02-11 09:44:20
Ja widziałem Imperium Kontratakuje napisane przez Donalda Gluta :P I tam były te "erdwa" i "trzypeo". Strasznie to razi ... :/
dr@qs2005-05-22 14:57:51
A widzieliście może tłumaczenie "starej" adaptacji? Był tam "Erdwa" i Trzypeo :(
Jaro2005-04-08 16:56:01
scena z kaczką była niezapomniana? mi się nie podobała, pdoobnie jak pozostałe porównania do ziemskich stworzeń
Shedao Shai2004-12-12 20:32:46
Pif paf! Matek na celowniku!
Matek2004-12-05 19:30:23
Lol, Shed ty mnie tropisz i do mnie strzelasz :P ..... nieważne :P
Domator2004-11-17 17:51:29
nie? :D
Shedao Shai2004-11-16 17:03:17
A jak myślisz?
Matek2004-11-15 19:13:40
Heh..... Muszę to sobie skombinować... wydali to u nas?