Tyt. oryginału:Prelude to Rebellion Scenariusz: Jan Strnad Rysunki: Anthony Winn,Robert Jones,Ken Kelly Oryginalne wyd.: Dark Horse Comics 2000 Polskie wyd.: Egmont 2012 w SWK Extra 2/2012 Tłumaczenie: Jacek Drewnowski Cena: : 15$ TPB,2.50 pojedynczy zeszyt Stron: 144 |
Recenzja IRKA ISMARENA
Prelude To Rebellion jest pierwszym komiksem z serii Ongoing.Jego bohaterem jest Ki Aki
Mundi a wydarzenia opisane w komiksie poprzedzają jego nominację na członka Rady Jedi
(co również jest przedstawione).
Autorem opowieści jest Czech (jak mniemam) Jan Strnad.Rysunkami zajął się Anthony Winn i
osiagnał niezły efekt.Rysunki są poprawne z tym że Ki AKi Mundi i reszta Cerean wygląda
tak samo jak ludzie tylko z wydłużonymi głowami co jest bzdurą bo przecież Cereanie jak
to widać na Mrocznym Widmie różnili się znacznie od ludzi.Tutaj natomiast różnice te zostały
sprowadzone do minimum (ale moze się czepiam bo ostatecznie filmowy Ki Aki Mundi wygląda
ochydnie niczym oślizły polip a tutaj jest jakby przystojniejszy).Kolorystycznie komiks
wypada świetnie,prezentując w wiekszości jasną i słoneczną paletę barw.
Akcja komiksu rozpoczyna się na planecie rodzinnej Ki Aki Mundiego, Cerei.Osią intrygi
są zabiegi skorumpowanych funkcjonariuszy Republiki mające na celu włączenie Cerei w
skład Republiki.Przeciwnikiem tego jest właśnie Ki Aki mundi który dobrze zna realia
życia w Republice i chce by jego planeta pozostała niezależna i zachowała swój unikalny
styl życia.Komiks rozpoczyna się burzliwą debatą pomiędzy Ki Aki Mundi a wysłannikiem
Republiki którzy starają się przekonać do swoich racji konserwatywną Radę Starszych
planety.Ki Aki Mundi wygrywa,ale będzie to dopiero początek jego problemów.Zostanie on
bowiem wplątany przez Republikę w niebezpieczną intrygę w której w końcu zostanie zagrożone
życie jego córki a on sam wrobiony w morderstwo.Największym atutem fabuły jest przedstawienie
Cerei, którą udało się autorom rzeczywiście pokazać przekonująco.Cerea jest planetą ekologicznej
utopii której mieszkancy odrzucają technologię i wielki przemysł i żyją w ścisłej symbiozie
z przyrodą (podróżują się za pomocą wielkich ptaków itp.).Również na pochwałę zasługuje
odejście od ciągłych zmagań z Federacją Handlową,Sithami itp. i umieszczenie akcji na
odległym świecie w który wkraczają brutalnie obcy.Przez to świat Gwiezdnych Wojen nabiera
niewątpliwie świeżości.Bardzo nietypowe i pozytywne jest pokazanie (nareszcie) wychwalanej
zawsze pod niebiosa Starej Republiki w innym,złym świetle.Jej przedstawiciele to mordercy,
opryszkowie i demoralizatorzy którzy manipulują cereańską młodzieżą i uczą ją kontestacji
aby za jej pomocą obalić cereański rząd i zastąpić go marionetkami.To jest akurat szczegółowo
pokazane, tak że młody fan nauczy się przy okazji metod manipulacji politycznej.Na boku jest
ukazany przemyt nielegalnych i szkodliwych materiałów uprawiany przez świątobliwych
reprezentantów Republiki co tylko potęguje negatywne o nich wrażenie.Autorzy zderzyli
dwa światy i dwa style zycia-świat Cerei i świat miasta Citadel,enklawy w którym żyją przybysze
z Republiki.Cereanie żyją spokojnie i bez stresów natomiast życie w Citadel będącym niczym wrzód
na zdrowym ciele Cerei jest pełne zbrodni,przemocy,brudu i zanieczyszczeń środowiska.Komiks ma
więc raczej wymowę przeciwną do tej niż życzyłby sobie zapewne Lucas.Polecam go wszystkim,nie jest
to na pewno arcydzieło jak "Dark Lords of the Sith" albo "Evolution" ale jest to solidnie napisany,
wymyślony i narysowany komiks dający do myślenia i na pewno te dolary które wydacie na niego w
Amazon nie będą to dolary stracone.Warto go bez wątpienia mieć w swojej kolekcji komiksów Dark Horse.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Klimat: 10/10 Rozmowy: 5/10 Opis świata SW: 8/10 Opis Walk: 6/10 Rysunki: 9/10 Kolory: 9/10 Papier: 8/10 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Nowa trylogia przyniosła nie tylko nowe postaci, ale też całą masę nowego EU. Zanim seria Republic nabrała swój finalny, wspaniały kształt i nazwę, zaczęła opisywać losy nowych postaci, które w „Mrocznym Widmie” zaledwie pojawiły się na chwilę. „Prelude to Rebellion” to właśnie sam początek tej serii. Dziś go niestety trudno ocenić sprawiedliwie, widząc, w co zamieniła się Republica.
Ki-Adi-Mundi jest prominentnym i wpływowym rycerzem Jedi, poważanym w całym zakonie i galaktyce, ale nie na swojej rodzinnej planecie Cerei. Mieszkańcy tej planety cieszą się swoim życiem w odcięciu od nowoczesnej technologii. Gdy rycerz Jedi powraca do swojej rodziny (tu mała informacja, ponieważ Cereanie należeli do rasy wymierającej, pozwalano tam na wielożeństwo, a Ki-Adi musiał spełnić swoją powinność dla zachowania gatunku, więc dostał przyzwolenie od rady), musi zmierzyć się z tradycją oraz konfliktem pokoleń. Co jeśli dzieci Ki-Adiego chciałyby zerwać z tradycją? A co jeśli Ki-Adi, który na co dzień używa nowoczesnych technologii musi stanąć w obronie tradycyjnych wartości? A co jeśli, w konflikcie pokoleń, przez przypadek ktoś ginie od miecza świetlnego, a rycerz Jedi zostaje oskarżony o morderstwo? A na dodatek, przez ten cały postęp, córka Ki-Adiego zostaje uprowadzona do niewoli i ma zostać dostarczona Huttowi Jabbie na Tatooine. Jedi będzie musiał nie tylko wydobyć sam siebie z tych wszystkich kłopotów, ale też uratować córkę.
Sama idea tego komiksu jest bardzo ciekawa, przede wszystkim zacofana Cerea i jej tradycyjne wartości, których broni, ktoś, kto ich na co dzień nie przestrzega. Sam konflikt pokoleń między rodzicem a dzieckiem, to również wspaniały temat, ale niestety wykonanie trochę kuleję. Przede wszystkim wszystkie konflikty pokoleniowe, które mają bardzo dużo potencjalnie niewykorzystanego materiału, są tylko wstępem do właściwiej historii, opowieści o dzielnym Ki-Adi-Mundim, ratującym swą córkę z rąk okrutnego gangstera. I pomimo zapowiadającego wiele początku, ostatecznie najciekawsze wątki zostały potraktowane pobieżnie, a sama główna linia opowieści, do oryginalnych nie należy.
Graficznie niestety komiks się już zestarzał. Nie wygląda on jeszcze tak antycznie jak stare Marvele, ale dziś ani kolorystyką, ani ostrą kreską nie robi już wrażenia. To, co robi największe wrażenie, to sposób w jaki wykreowano Cereę, wraz z jej charakterystycznymi budynkami, architekturą i stworzeniami.
Dziś to już niestety ramotka, przede wszystkim dla kolekcjonerów i fanatyków.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 6/10 Klimat: 7/10 Rozmowy: 6/10 Opis świata SW: 9/10 Rysunki: 7/10 Kolory: 6/10 |
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 5,88 Liczba: 24 |
|
SW-Yogurt2020-02-25 22:02:48
Nierówny i za długi. Ale ma swoje momenty, dla których warto poznać kawałek historii Ki-Adi-Mundiego.
Burzol2012-07-06 21:43:12
Komiks jest dość przeciętny, ale też klasycznie reprezentuje końcówkę lat 90., od pokręconych designów, dziwnych scen w kanałach, po oldskólowe rysunki.
Pepcok2009-06-06 11:53:38
Przecięty komiks. Rysuki nie wyróżniają się specjalnie, a fabuła typowa (młodzi buntuję się przeciwko starszym napędzani siłą zewnętrzną - Republiką).
Plusem jest to, że poznajemy bliżek Ki-Adi Mundiego.
Przeczytać można, ale nie trzeba.
6/10
Hansavritson2009-06-06 11:38:59
Rysunki słabe. Fabuła nudna do bólu. Sam klimat, pomysł i sprawa tego, że opowiada o Ki-Adi-Mundim mogą trochę podciągnąć ocenę. Także 4/10
Mistrz Seller2009-02-08 18:22:01
komiks słaby. Rysunki takie sobie. Fabuła taka sobie. 4/10
Nestor2006-02-06 22:04:12
Całkiem ciekawy komiks. Oczywiście następne części Republic są o wiele lepsze, ale i to dobre na początek:)
Sebastiannie2004-08-29 05:06:27
Na początku powiem, że chodzi o Ki-Adi-Mundi, a nie o Ki Aki Mundi... ;)
Co do przedstawienia Republiki, to jest to zrobione raczej obiektywnie - zdecydowanie bardziej obiektywnie niż nam przedstawia to w recenzji Irek. Widzimy plusy i minusy. Otóż przedstawiciel Republiki jest jeden i on nic złego nie robi, nie widać żeby był skorumpowany - pokrętny jest facet, który agituje w imieniu Republiki, ale to jest prywatny gość, powiązany raczej z przestępcami niż z oficjelami. Fajnie pokazane jest to, że to właśnie republikańska technologia oczyszcze Ki z podejrzenia o popełnienie morderstwa, a także pomaga mu uratować córkę - gdyby całkowicie przyjąć cereańską drogę, to nic by z tego nie wyszło.
Komiks dobrze pokazuje też naiwność młodzieży, która daje sobą manipulować politycznie, ale i uczuciowo...
Ogólnie fajna rzecz- ma u mnie 9.