Recenzja Lorna
18 Grudnia 2015 roku coś się przebudziło, wszyscy to poczuliśmy, po wyjściu z kina nasze spojżenie na Gwiezdne Wojny uległo zmianie. Epizod VII wstrząsnął całym gwiezdnowojennym światem i dał nowe otwarcie, a potem nastała cisza. 28 czerwca Przebudzenie Mocy powróciło na ekrany, mniejsze bo te podłączone do naszych konsol i komputerów. Nowe dzieło Traveller’s Tales jest jedyną grą na licencji Epizodu VII, którą otrzymaliśmy. Niemal pół roku po premierze kinowej Przebudzenia Mocy dane nam jest poprowadzić Rey (a także Finn’a Poe, Leię, Hana i wiele innych postaci) w drodze ku przeznaczeniu. Siądźmy więc wygodnie i ruszajmy w tę podróż raz jeszcze.
Wszyscy, którzy znają gry z serii LEGO i wiedzą mniej więcej czego się spodziewać -mają rację i mylą się –jednocześnie. Przebudzenie Mocy posiada wiele cech wcześniejszych gier serii, ale wyróżnia się także kilkoma nowościami. Największą z nich jest dubbing postaci, dzięki czemu w trakcie gry nie usłyszymy charakterystycznego dla serii, języka LEGO tylko kwestie znane z filmu. Ci z was, którzy byli w kinie na wersji z dubbingiem rozpoznają nawet aktorów znanych z udźwiękowienia wersji wielkoekranowej. Dzięki wprowadzeniu do gry dialogów udało się w sposób kompletny przenieść do rozgrywki fabułę filmu, oczywiście na ile to możliwe w realiach klocków Lego. Najbardziej brutalne sceny zostały zmienione, lub przedstawione w sposób pozwalający na posadzenie przy grze siedmiolatka. Przygodę poznamy więc od Jakku, przez Takodanę do Ahch-To. To jednak nie wszystko, w dodatkowych etapach dowiemy się między innymi jak Poe uratował Admirała Ackbara, czy jak Han Solo polował na rathary. Dzięki szczegółowym opisom napotkanych postaci dowiemy się także sporo o otaczającym nas świecie.
A jest co zwiedzać i co podziwiać. Oprawa audiowizualna gry stoi na dobrym, nie odstającym od obecnej generacji poziomie. Gra jest piękna i kolorowa, elementy interaktywne, bądź poruszające się w jakikolwiek sposób, są odtworzone z klocków Lego. Odległe statyczne tła to zwykle wycięte kadry z filmu. Z drobnych uchybień w oczy rzuca się przeciętne cieniowanie i nieco zbyt drażniące oko krawędzie modeli, ale nie wpływa to znacząco na odbiór gry jako całości.
Siłą produkcji od Traveller’s Tales od zawsze był humor jaki wprowadzany do rozgrywki w sposób łatwy i nienachalny. Nie inaczej jest tym razem. Zabawne sytuacje obserwujemy zarówno w czasie cut-scenek jak i w trakcie gry. Oszołomiony szturmowiec zamiast z blastera może wycelować do nas z … banana! Sposobem na zajęcie się grupą szturmowców jest zbudowanie dla nich tortu lub paczki popcornu którą się zainteresują, później pozostaje już tylko obserwować jak grupka ochoczo daje się rozerwać eksplodującej paczce. Każda taka scena buduje obraz świetnej parodii jaką przy okazji jest gra.
Wbrew tytułowi grę rozpoczynami nie w początkowych scenach Przebudzenia Mocy ale podczas Bitwy o Endor, pełni ona rolę prologu-samouczka i pozwala poznać podstawowe umiejętności postaci. Jedną z największych nowości w serii jest możliwość budowania z klocków pozostawionych przez zniszczone obiekty. Muszę jednak ostudzić nieco zapał wszystkich, w których odezwał się instynkt małego Lego-architekta, funkcji tej możemy użyć tylko w dokładnie zaplanowanych przez twórców miejscach i zbudować z nich to czego się od nas oczekuje (poprzez dłuższe przytrzymanie przycisku). Często można użyć tych samych klocków do zbudowania kilku obiektów, należy to jednak wykonać we właściwej, zaplanowanej kolejności, bo tylko tak można pokonać napotkaną przeszkodę. Należy także wspomnieć o jeszcze jednym nowym fragmencie rozgrywki, podczas walki z dużą grupą przeciwników, zwykle tuż przed koncem etapu, gra nieco zmienia perspektywę i dane nam jest wtedy strzelać niemal jak w typowej grze FPS, z chowaniem się za osłonami włącznie. Poza typowymi dla serii poziomami, na których rozwiązujemy proste zagadki i pokonujemy zastępy wrogów, Przebudzenie Mocy wprowadziło jeszcze elementy zręcznościowe związane z lataniem statkami kosmicznymi. O ile początkowo byłem sceptycznie do tego nastawiony, bo poziom z Sokołem na Drugiej Gwieździe Śmierci wydawał się mocno chaotyczny, tak dalej było już tylko lepiej. Podczas Bitwy o Takodanę zestrzeliwując wrogie TIE doszedłem nawet do wniosku, że bitwy te zrealizowane są lepiej niż w ostatnim Battlefroncie. Napotkałem tutaj tylko jeden mały problem – wszystkie tego typu gry przyzwyczaiły mnie do „odwróconego” sterowania myśliwcem, tutaj taka możliwość też istnieje, trzeba ją jednak ustawić na nowo po każdym uruchomieniu gry, niby drobiazg, ale trochę to drażni. Innym znalezionym przeze mnie problemem są chwilowe braki stabilności. Podczas całej kampanii gra raz zawiesiła konsolę i trzy razy wylądowałem w menu Playstation.
Całość składa się z 10 głównych etapów, z których każdy to około 40-50 minut zabawy, do tego należy dodać prolog na Endorze, Epilog na wyspie Luke’a i misje dodatkowe, jak ratowanie Ackbara, łącznie daje to około 10 godzin przy pierwszym podejściu. Zwolennicy kolekcjonowania w grach wszystkiego co jest do znalezienia, również będą tytułem zachwyceni. Standardowo, po przejściu danego etapu możemy do niego powrócić w trybie gry swobodnej, grając dowolną z odblokowanych przez nas postaci. Warto to robić ponieważ pewne elementy można odblokować grając tylko konkretnym bohaterem.
Podsumowując, uważam że Przebudzenie Mocy w wersji Lego, to bardzo udana produkcja. Tytuł nie próbuje być czymś więcej niż jest, a jest świetnym połączeniem filmu i parodii, podanym w lekki i przystępny sposób. Znajdą tutaj coś dla siebie wszyscy fani Gwiezdnych Wojen niezależnie od wieku.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 8/10 Grywalność: 8/10 Grafika: 8/10 Dźwięk: 8/10 Muzyka: 9/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,71 Liczba: 7 |
|
Darth Ponda2017-02-08 15:09:52
Po polsku były tylko napisy
fullnilson2016-07-12 21:13:43
"Oprawa audiowizualna gry stoi na dobrym,nie odstającym od obecnej generacji poziomie"
Saywaaa? Wygląda jakby powstała z 7-8 lat temu na raczkujące PS3 czy X360 :P
I czy dubbingu nie wprowadzili już przy pierwszym LEGO LOTRze przypadkiem?