Uwaga!!! Opowiadanie to jest kontynuacją fanfica pt. "Wyzwanie Mistrza Jedi". Osobom, które go nie czytały, radzę to zrobić. Pomorze to lepiej zrozumieć ten tekst. Paweł "Fett" Borawski
..::Prolog::..
Trzy lata minęły od tego, jak Anthol T'ar opuścił Akademię Jedi Luke'a Skywalkera. Od tamtego czasu wiele wydarzyło się w życiu chłopaka. Nie wiedzieć czemu pewnego dnia postanowił przemyśleć wszystko, co wydarzyło się w jego życiu... Obecnie mieszkał w hotelu wynajętym na Coruscant, w jednej z najgorszych dzielnic. Nadal pogłębiał swą wiedzę o Sithach, a we wszystkim pomagał mu duch jednego z nich...
Wszystko zaczęło się jeszcze za czasów, kiedy był niewolnikiem. Do pałacu jego pana, Hutta Jarbeeca przyprowadzono poranionego Sitha. Człowiek ten winien był Huttowi kilkanaście tysięcy kredytów. Nie chciał ich jednak oddać, przez co został skazany na śmierć. Przed tym jednak używając pewnej sztuczki przekazał swą wiedzę niczego nie świadomemu Antholowi.
Przekazywanie zdolności wywołało jednak lekkie drgnienie mocy, które wyczuł Skywalker. Luke przybył do Hutta i zabrał T'ara. Początkowo Jarbeec nie chciał ustąpić, ale Mistrz Jedi zademonstrował swe zdolności i używając miecza, zabił dwóch strażników atakujących go.
Potem Anthol zaczął trening w Akademii Jedi. Szło mu całkiem nieźle. Nauczył się też dzięki Kamowi Solusarowi pilotażu statków. Nie podobał się mu jednak sposób nauczania Skywalkera. Gdy ten odmówił mu nauki budowy miecza świetlnego, T'ar uciekł. Wtedy pierwszy raz usłyszał głos. Głos owego Sitha, który zginął w pałacu Jarbeeca. W jakiś sposób część świadomości Czarnego Jedi została w nim. Kazał mu udać się na Coruscant i odnaleźć małe bractwo Sithów nie wykryte przez odrodzonych Jedi. Odszukał je podświadomie... Tak na prawdę całe braterstwo składało się z czterech samouków praktykujących tajniki Ciemnej Strony. Gdy Anthol przybył, początkowo chciano go zabić. Chłopak opowiedział jednak im o swoim planie ataku na Akademię. Choć, ci pozwolili mu dołączyć do siebie, on używając sztuczki podpowiedzianej przez głos, przejął nad nimi kontrolę. Spróbował też nauczyć ich więcej w taki sposób, jak nauczył go tamten Mroczny Jedi. Skoncentrował się. Udało mu się nauczyć ich tylko ataku błyskawicą. Zemdlał w trakcie i obudził się po trzech dniach. Okazało się, że czwórka pojęła tajniki ataku błyskawicą tylko w minimalnym poziomie. T'ar nie przejmował się tym. Zabrał ich i zaatakował Akademię.
Pomysł jednak nie udał się. Czterej samoucy zostali zabici, a on ciężko ranny. Luke Skywalker jednak dał mu wybór. Zostać i pobierać dalsze nauki lub odejść na zawsze. Anthol wybrał to drugie, gdyż Ciemną Stronę uważał za lepszą od Jasnej. Wrócił na Coruscant i zaczął pobierać nauki od głosu...
..::Rozdział 1::..
T'ar stał właśnie na dachu jednego z milionów wieżowców na Coruscant. Była już noc. Idealna pora na zapolowanie na Jedi. Teraz jednak Anthol był o wiele lepiej przygotowany, niż ostatnim razem. Był dość dobrze wyszkolony. Przez te trzy lata dowiedział się m.in., że Sith z pałacu jego dawnego pana należał kiedyś do tego związku Sithów- samouków. Odszedł on jednak od pozostałych, gdyż uważał ich za słabeuszy. Uczył się sam korzystając ze znalezionej Księgi Sithów. Nigdy jednak nie dowiedział się, skąd wzięła się ona na tej planecie.
Anthol czekał już od dwóch godzin. Miał zamiar pojmać siostrę Luke'a Skywalkera, Leię. Zamierzał użyć jej jako przynęty. W końcu jego cel wyszedł na balkon. Towarzyszył jej jakiś złoty robot. T'ar wsiał do swojego Airspeedera i szybko podleciał w stronę żony Hana Solo. Zahamował raptownie i złapał Leię za buzię, aby nie mogła krzyczeć. Wrzucił ją do pojazdu i natychmiast odleciał. Jedyne co obiło się mu o uszy, to wrzask złotego androida.
-Panie Luke! Panie Luke!
-Co się stało C-3PO?- powiedział Skywalker nieco zdziwiony przybiegnięciem robota.
-Pani Leia! Została porwana...
Luke zerwał się z łóżka i biegiem ruszył w stronę pokoju swojej siostry. Nie był śladu włamania. W końcu do pomieszczenia doszedł C-3PO.
-Jak włamywacz się tu dostał?- powiedział szybko do androida.
-Nie wchodził tu. Staliśmy sobie z panią Leia na tarasie, gdy...
-...podleciał porywacz.- Domyślił się Jedi.
-Tak. Co pan teraz zrobi?
-Nie wiem... Nie mam pojęcia, czemu nie wyczułem zagrożenia. Chyba, że... porywaczem był Sith i zmylił on moje zmysły...
Luke podszedł do komputera stojącego pod ścianą i natychmiast wpisał numer potrzebny do połączenia z Akademią Jedi. Jego oczom ukazała się hologramowa postać Kirany Ti.
-Witaj mistrzu.
-Witaj Kirano...- Luke popatrzył chwilę zamyślony na dziewczynę- Czy nie otrzymałaś ostatnio jakichś nowych danych. Nie pojawił się nikt, kto władałby Ciemną Stroną?
-Niestety nie mam żadnych informacji. Ale wiesz przecież, że Sithów bardzo ciężko znaleźć... Nasi informatorzy nie mają szans odszukania każdego...
-Wiem... I właśnie to mnie martwi..
-Czy coś się stało mistrzu?
-Moja siostra została porwana...- Skywalker westchnął- Porywacz prawdopodobnie był Sithem.
-Czemu tak uważasz?- Kirana była lekko zaintrygowana.
-Myślę tak, gdyż ktoś sprawił, że nie wyczułem zagrożenia.
Nagle Kiranie coś się przypomniało.
-Ośmielę się zauważyć, ale mógł to być Anthol T'ar.- powiedziała.
-Dlaczego tak myślisz?
-Raczej inny Ciemny Jedi nie miałby po co porywać twojej siostry, mistrzu. On, choć dawno nie dawał o sobie znać, to na pewno coś uknuł.
-Racja. Ale jak go znaleźć?
-Niestety nie wiem. Ale znając go, odezwie się sam.
-Dziękuję. Pomogłaś mi nieco Kirano. Niech Moc będzie z tobą.
-Z tobą także mistrzu...
..::Rozdział 2::..
T'ar przebywał właśnie w swoim pokoju. Patrzył on na Leię związaną na ziemi. Po chwili podszedł do niej i zdjął jej opaskę z buzi.
-Czego ode mnie chcesz?- kobieta była bardzo spokojna, jakby nic się nie wydarzyło.
-Od ciebie? Nic.- Anthol wyobraził sobie wymarzoną przyszłość- Ja chcę zabić twojego brata...
-Czemu? Co ci zrobił?
-Mażę o przejęciu całej Akademii Jedi i o wyszkoleniu wszystkich jej podopiecznych na Sithów.
-Na Sithów? A więc musisz być Czarnym Jedi.- coś zaświtało w głowie Leii- Czy przypadkiem nie jesteś dawnym uczniem Luke'a, Antholem?
-Tak. Widzę, że nie jesteś taka głupia... Nadajesz się na Sitha i przydałabyś się w mojej Mrocznej Akademii. Szkoda, że zginiesz.
-Czemu mam zginąć?- Leia zachowała zimną krew- Przecież sam mówiłeś, że nic ci nie zrobiłam...
-Ale twoja śmierć wyzwoli w Skywalkerze całą jego agresję. Przejdzie on na Ciemną Stronę!
-Nigdy!- Leia była aż nazbyt pewna siebie.- Nie podda się tak łatwo.
-Jeśli nie, to zobaczycie się bardzo szybko w zaświatach... Teraz jednak przepraszam. Muszę wysłać wiadomość do twojego brata.
Anthol założył znowu Leii opaskę na buzię i wyszedł.
Luke usłyszał pykanie. Dźwięk komunikatora. Podbiegł szybko do komputera i włączył wiadomość. To co zobaczył, nie zdziwiło go. Stał przed nim holograficzny obraz T'ara.
-Witaj Skywalkerze. Jak już pewnie wiesz, porwałem twoją siostrę. Jeśli chcesz odzyskać ją w jednym kawałku, to przybądź za dwadzieścia minut na lądowisko numer 347, położone w strefie MJ12.
Obraz znikł. A więc przypuszczenia Luke'a się potwierdzały. Anthol używał Leii, jako przynęty. Plan jego był zapewne przemyślany...
Jedi szybko ruszył w stronę hangaru, do swojego X-Winga.
Gdy doleciał, zobaczył na lądowisku dwie postacie. Był to T'ar ze związaną Leią. Sith patrzył na niego z nienawiścią. Luke wysiadł ze swojego pojazdu i ruszył powoli w stronę Ciemnego Jedi.
-Zostań tam, bo ona zginie.- krzyknął Anthol, za razem włączając miecz.
-Puść ją... To jest pojedynek między nami dwoma. Jej śmierć nic nie da...- Luke przejrzał plany chłopaka- Jeśli myślisz, że to zawiodło by mnie na Ciemną Stronę, to się mylisz.
Leia spojrzała się przez ramię na T'ara. Sith uchwycił jej spojrzenie i zrozumiał, że nie chce jej zabić. Coś w jego umyśle poruszyło się. Jakby coś zapomnianego... Puścił Leię wolno. Ta odbiegła z dala od obydwóch, aby nie przeszkadzać w zbliżającym się pojedynku.
-Wiedziałem Antholu. Nadal jest w tobie dobro...
-Dobro? Ja jestem Sithem. Nie istnieje dla mnie coś takiego, jak dobro.
-To czemu puściłeś moją siostrę?
T'ar nie wiedział, co odpowiedzieć. Nie znał odpowiedzi. Nie spostrzegł nawet, kiedy odruchowo zaczął biec na Luke'a. Wtedy zapomniał o swej dobrej części. Znów był zepsuty do szpiku kości.
-Antholu... Przestań uwalniać swoją agresję. Wciąż jest dla ciebie ratunek.
-Ratunek? Przed czym?- Ciemny Jedi atakował dalej, zadając coraz to trudniejsze do zablokowania ciosy.
-Mój ojciec też mówił, że nie miałem przed czym go ratować. A jednak znalazło się w nim dobro.
-To nie prawda!
Ani Luke, ani Anthol nie spostrzegli się, kiedy znaleźli się na skraju lądowiska. Wtedy stało niespodziewanego. T'ar poślizgnął się na kałuży i wypadł. Skywalker złapał go jednak w ostatniej chwili.
-Zostaw mnie Skywalker!- krzyknął wściekle Sith.
-Uratuję cię.
To słowa wbiły się w Anthola, jak nóż. Zrozumiał. Cały czas pragnął dobra. To duch tamtego Mrocznego Jedi zaprzątał mu umysł. Ale było już za późno. Jego ręka wyślizgnęła się z ręki Luke'a. Spadł wiedząc, że cały czas było w nim zatarte dobro...
THE END
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 5,60 Liczba: 5 |
|
jedi_marhefka2007-01-07 01:04:16
jak dla mnie to za łatwo udało mu sie porwać Leię. chwycił ją za buzię zeby nie krzyczała i wrzucił do pojazdu??? I tyle??? do cholery przeciez ona była Jedi!!! nawet bez miecza stawiałaby jakiś tam opór. I znów za mało opisów. Mogłes jakoś ubarwnić tę walkę. Ale w sumie nawet nawet:D 7/10
Pawcio2004-12-29 17:19:34
Ta część jest troche gorsza. Dałem
9.
Edi2004-10-27 14:30:09
Część 1 była lepsza.Dobrze że tu wyjaśniłeś to co miałeś wyjaśnić.Fabuła jest jednak za zbyt prosta.Opowiadanie średnie.5.
Calsann2003-12-10 23:43:22
hm... ma klimat ;) najlepsze są dwie ostatnie kwestie ;)
Taoron2003-09-19 19:52:57
Mi także podobała się pierwsza część ale wiem jak cierzko jest coś napisać, bo sam coś kombinuje.
obisk2003-09-18 13:22:55
mało akcji praktycznie nic sie nie dzieje autor nie wysilił sie zbytnio prawie od połowy wiadomo jak sie skończy ocena 4+
Darth Fizyk2003-09-10 19:30:29
Pierwsza część lepsza jest. Brakuje mi tego co w Jedynej Szansie, Opisów, Opisów, ale ja to lubię, a nie każdy musi :)
No i te zbiegi okolicznosci, a takze bardzo prosta fabula... :)
Aspen2003-08-06 04:03:25
Jak dla mnie pierwsza czesc lepciejsza, lepszych (pozytywnych) doznan dostarcza. Czesc druga jest troszke zbyt oczywista, za szybko mozna sie domyslec jak opowiadanie sie skonczy. Talent masz, jednak musisz wiecej czasu poswiecic na opisy. Dokladnie jak zauwazyli poprzednicy, brak opisu walki (co bardzo cenie) i dla mnie zbyt prosta fabula (malo watkowa). Ogolnie oceniam na 8.
MorganVenturi2003-07-20 21:14:17
No dobra - o ile pierwsze opowiadanie jeszcze mi się mogło podobać to drugie... tak średnio. Po pierwsze - za krótkie! Za mało ważnych szczegółów. Po drugie - zaraziłeś się ode mnie czy jak? Za dużo zbiegów okoliczności (kałuża, Lea bez miecza, małe lądowisko, domyślność Kirany Ti...). No i po trzecie - tendencyjne - jak już Luke wsiadał do X-Winga to wiedziałem jak się zakończy... Oceniam cie na siedem. Więcej nic nie mówię, ale moje opowiadanie jest w podobnym stylu i chyba sam bym je sobie ocenił na 4 więc piszę nowe...
Mistrz Fett2003-07-14 11:30:19
Cholernie dużo tych opini... :(
Mistrz Fett2003-07-11 11:17:09
Źle mnie zrozumiano. On zademonstrował mieczem, co umie :) Wyjaśniłem w opowiadaniu, że t'ar blokował używanie mocy i powiadomienie Luke'a o ataku; Miecz leżał w pokoju :)
Widze, że opinie sa różne... Jednym podoba się część pierwsza, a innym druga... Ale nadal jest mało opini. Dwie :(
Narsil2003-07-08 17:36:25
Parę nieścisłości. W 1 części napisałeś, że Luke uwolnił Anthola od Hutta wyciągając tylko miecz. W tej części mówisz o zabiciu 2 strażników. Więc jak to było? Poza tym Leia powinna już posiadać pewne zdolności Jedi, więc wysłała by sygnał lub cokolwiek do Luke. Wydaje mi się też że mylisz pojęcie Sith z Ciemnym Jedi. To dwie różne postacie a nie synonimy tej samej. Leia miała już wtedy swój własny miecz świetlny (miała go już w trylogii Thrawna) więc zapewn by go użyła. Ale ogólnie całkiem ciekawe, choć 1 część była lepsza.
Wilaj2003-07-08 15:50:13
Przeczytałem i bardzo mi się podobało.Ale tak samo ja w Fan-Ficu "Wyzwanie Mistrza Jedi" zabrakło dokładniejszego opisu walki Luke'a z Antholem.Mistrzu Fetcie dobrze by było gdybyś pisał opisy walk(to bardzo podoba się czytaczom)A tak ogólnie to bardzo dobry Fan-Fic, dostałeś ode mnie ocenę 9. Gdybyś napisałopis walki dostałbyś chyba ode mnie ocenę 10. :-D
Mistrz Fett2003-07-07 10:28:51
Proszę, oceńcie ten fic! Please!!!