TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars: Nowa nadzieja: Księżniczka, łajdak i chłopak z Tatooine :: Książki

Star Wars: Nowa nadzieja: Księżniczka, łajdak i chłopak z Tatooine

  • Autorstwo: Alexandra Bracken
  • Ilustracje: Ralph McQuarrie, Joe Johnston
  • Ilustracja okładki: Khoa Ho
  • Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
  • Redakcja:
  • Oryginalny tytuł: Star Wars: A New Hope: The Princess, the Scoundrel, and the Farm Boy
  • Wydanie oryginalne: Disney-Lucasfilm Press, 22 września 2015
  • Wydanie polskie: Egmont Polska, 16 listopada 2015
  • Objętość (oryg/pl): 336/276 stron
  • Cena (oryg/pl): 17,99 USD/29,99 PLN
  • Uniwersum:
  • Rodzaj publikacji: Powieść młodzieżowa
  • Seria powieściowa:
  • Cykl wydawniczy:
  • Projekt multimedialny: Nowa nadzieja
  • Nota wydawnicza
  • Zawartość
  • Recenzje
  • Dodatkowe informacje
  • Galeria
Nota wydawnicza (Disney-Lucasfilm Press, 2015)
The galaxy is at war.

Although the Rebel Alliance has won a few battles against the Empire, hope is fading. The Empire is about to finish building the greatest weapon the galaxy has ever seen-the Death Star. The rebels‘ only chance to defeat it now lies in the unlikely hands of a princess, a scoundrel, and a farm boy. . . .

Acclaimed, New York Times bestselling author Alexandra Bracken delivers a captivating retelling of Star Wars: A New Hope like you’ve never experienced before. Since the premier of the original film, Princess Leia, Han Solo, and Luke Skywalker have become iconic, larger-than-life characters. The Princess, the Scoundrel, and the Farm Boy takes a deeper look at these three heroes as they join forces to defeat the evil that threatens their entire galaxy.


Nota wydawnicza (Egmont Polska, 2015)
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce...

Ta historia zaczyna się tak, jak wiele innych: dawno, dawno temu... Daleko poza migoczącymi gwiazdami, które widzisz na nocnym niebie...

Za czasów Starej Republiki setki systemów gwiezdnych współżyły w pokoju, ciesząc się dostatkiem. Na straży tego porządku stał starożytny zakon wojowników Jedi. Nadszedł jednak czas przerażających ciemności, które z niepowstrzymaną siłą ogarnęły całą galaktykę. Większość szlachetnych rycerzy zginęło. Teraz gwiazdami rządzi złe imperium, powoli, lecz systematycznie unicestwiając ostatnie bastiony nadziei.

Oto historia trojga bohaterów, na których drodze stanęło przeznaczenie – którzy znaleźli się w niewłaściwych miejscach o niewłaściwym czasie. Wspólnymi siłami pokażą całej galaktyce, że mają w sobie coś więcej, niż wydaje się na pierwszy rzut oka... być może to oni są naszą ostatnią nadzieją...

Recenzja ShaakTi1138


Jest sporo rzeczy, które mnie irytują w sposobie, w jaki Disney podchodzi do kierowania marką SW. Jedną z nich jest (choć może raczej: było, bo powoli się od tego odchodzi) wypuszczanie na rynek dziesiątek wersji oryginalnej trylogii, zwłaszcza „Nowej nadziei”. Są wersje książkowe, komiksowe, w formie gier… I jedną z nich jest „Księżniczka, łajdak i chłopak z Tatooine”, powieść dla młodzieży autorstwa Alexandry Bracken. Przed autorką stanęło zadanie dość trudne: jak opowiedzieć fabułę filmu tak, aby nie powtarzać po raz pięćdziesiąty tego samego? Pani Bracken znalazła sposób całkiem ciekawy, gorzej niestety wyszło jego wykonanie.

Zatem jaki to sposób? Odpowiedź kryje się w samym tytule, pisarka bowiem podzieliła powieść na trzy części pisane z perspektywy Lei, Hana i Luke’a. Co w sumie dało całkiem ciekawy efekt, bo z jednej strony żadne z nich nie ma pełnego obrazu sytuacji - „Księżniczka...” rozpoczyna się od opowieści o Organie, przez co nie wiemy na przykład co działo się na Tatooine. Vader pojawi się praktycznie tylko w części pierwszej, podczas ataku na Gwiazdę Luke nie ma pojęcia kto go ściga. Z drugiej dało to autorce możliwość dopisania scen, których w filmie nie ma. Czyli jesteśmy świadkami tortur Lei czy treningu Luke’a na symulatorze X-winga. Momenty te świetnie rozszerzają nam filmowy kontekst i są zdecydowanie największą zaletą książki. Niestety tutaj wychodzi też mała znajomość świata SW przez Alexandrę. Mimo że deklaruje ona miłość do Sagi już od pierwszych stron wstępu, to nawiązań do innych elementów świata jest mało. Widać, że autorka oglądała filmy i może przeczytała ze dwa przewodniki, bo raz czy dwa wspomina się acklaya czy pazaaka, ale niewiele ponad to. Pełno jest też tu dziwnych „ziemskich” skojarzeń (może w duchu „Nowej nadziei“ Alana Deana Fostera?), z których choćby przyrównywanie przez narratora zachwytu Luke‘a nad zielenią Yavina do picia duszkiem oranżady może wywołać jedynie uśmiech politowania.

No właśnie, bo narrację pisarka też ma specyficzną. Bracken jest autorką powieści fatnasy dla dorastających dziewczyn, co (nie)stety widać. Ma ona tendencję do nadużywania mowy pozornie zależnej (w której to myśli bohaterów wkładane są bez cudzysłowów w usta narratora), dzięki czemu uzyskała efekt bliskości pomiędzy postaciami a medium opowiadającym. Osoby wrażliwsze pewnie to docenią, mnie wszakże niezmiernie irytowało, gdy zostawałam raz po raz zalewana potokiem emocji postaci. Nie można jej jednak zarzucić monotonii w opowiadaniu historii – każda z trzech części jest mocno zróżnicowana pod względem narracji i na przykład mowa pozornie zależna jest bardzo widoczna u Lei, naszej postaci kobiecej (która przecież przeżywa jedne z najokropniejszych chwil swojego życia), ale u Hana już nie tak. Niestety miałam wrażenie, że autorka nie do końca rozumie bohaterów. Najlepiej moim zdaniem wypadała część o Luke’u, bo został przedstawiony w sumie jako dzieciak, który niewiele wie i zachwyca się wszystkim dookoła – bo przecież na Yavinie po raz pierwszy widzi drzewa. Z Hanem – bohaterem tak ikonicznym, którego tak naprawdę ciężko jest dobrze napisać – Alexandra ewidentnie się zmagała, by pokazać jaki to on jest kozacki, ale chyba nie mogła sobie odpuścić, by nie dać długich fragmentów mówiących o tym, że w gruncie rzeczy nasz przemytnik zdawał sobie sprawę, że tak naprawdę ma miękkie serce, a sarkastyczny uśmiech był jedynie pozą. Leia wypadła zaś przedziwnie, bo z jednej strony czuć jej energię i bunt, z drugiej wychodzi strasznie… dziecinnie. Nie wiem, może to nasza wina, że często zapominamy, iż księżniczka miała w epizodzie czwartym tylko (aż?) dziewiętnaście lat, ale podkreślanie z dziecięcym uporem co kilka zdań, że była senatorem, albo stwierdzenie, że Organa „chciała do taty” sprawiło, że się tylko krzywiłam z niesmakiem.

Na wielki plus należy zaliczyć jakość wydania. Okładka jest miękka, lecz mocna, papier solidny, a do tego opowieść okraszono pięknymi reprodukcjami prac koncepcyjnych z filmu.

Sama nie wiem, co myśleć o „Księżniczce...”. Z jednej strony doceniam ciekawy pomysł na książkę i dodanie nowych scen, które bardzo ciekawie wpasowują się w filmy. Z drugiej błędy warsztatowe i brak doświadczenia pisarki jednak mocno mnie raziły. Mam wrażenie, że gdyby dano tę pozycję do napisania komu innemu, wyszłoby to o niebo lepiej. Zastanawiam się też, do kogo właściwie skierowano powieść. Nowych fanów raczej nie zachęci, a czy starzy zechcą po nią sięgnąć, skoro zamiast tego mogą włączyć sobie film? I tu wracamy do punktu wyjścia. Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie.
Ocena końcowa
Ogólna ocena: 6/10
Klimat: 4/10
Rozmowy: 6/10
Opis walk: 5/10
Jakość wydania: 9/10

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 6,30
Liczba: 10

Użytkownik Ocena Data
Lord Kenobi 9 2016-05-05 17:44:55
Jacken 9 2016-01-04 19:36:55
szymon3258 9 2016-01-03 15:20:17
ptychu8 8 2017-03-12 10:20:28
eNdOtE 7 2020-05-19 20:14:17
Darth Refes 7 2019-01-10 19:03:19
ShaakTi1138 6 2018-04-08 13:51:44
Strangler 6 2017-02-19 21:21:22
Ricky Skywalker 1 2016-01-22 13:22:48
Shedao Shai 1 2015-12-25 22:28:49


TAGI: Alexandra Bracken (1) Disney Press / Disney-Lucasfilm Press (193) Egmont Polska / Story House Egmont (848) Epizod IV: Nowa nadzieja (44) Jacek Drewnowski (274) Khoa Ho (3)

KOMENTARZE (3)

  • ptychu82017-03-12 10:27:34

    Wg. mnie bardzo fajna, Lord Kenobi opisał wszystko.
    Kompletnie nie rozumiem tak niskich ocen.
    początek spoilera Scena po ucieczce z Tatooine na pokładzie Sokoła. Gdy Ben zawołał R2D2 i powiedział do niego, iż Bardzo cieszy się, że znów latamy razem stary przyjacielu. Tej sceny nie było na filmie, a dzięki niej właśnie, mamy bardzo fajne nawiązanie do dawnych czasów. Osobiście myślę, że wartość tej książki polega właśnie na tych małych detalach. koniec spoilera

  • szymon32582016-05-09 17:41:23

    Zapraszam do przeczytania mojej recenzji:
    http://swiatstarwars.blogspot.com/2016/05/recenzja-star-wars-nowa-nadzieja.html

  • Lord Kenobi2016-05-05 17:44:08

    9/10 Zacznijmy od faktów: książka jest adaptacją "Nowej nadziei" z punktu widzenia Lei, Luka i Hana. Z tego powodu nie możemy przeczytać o niektórych scenach (np. jak C-3PO i R2-D2 tułają się po pustyni), ale nie ma to najmniejszego wpływu na odbiór książki, ponieważ autorka zgrabnie przekazuje - czy za pomocą dialogów czy myśli - co działo się w momentach, o których nie mogliśmy przeczytać. Autorka rozwija sceny widziane w filmie, dzięki czemu nabierają one większego sensu. Ukazuje również zupełnie nowe sceny. Powieść jest oparta na scenariuszu do filmu jak i do słuchowiska radiowego (oraz oczywiście wyobraźni Autorki). Jest może kilka sprzeczności miedzy filmem, a książką np. Han na Yavinie 4 mówi do Luka "Niech Moc będzie z tobą" na co w filmie Luke nie odpowiada wogóle, ale jednak w książce Luke dziękuje Hanowi.
    Książka jest ozdabiana rysunkami pana McQuarriego i pana Johnstona. Niektóre rysunki są naprawdę dobre i wpasowują się czytany przez nas fragment książki, a co do niektórych mam mieszane odczucia - niby klasa sama w sobie, ale coś mi się w nich nie podobało.
    Autorka idealnie wnika w psychikę bohaterów. Używa w powieści takiego sformowania jak "planety centralne" - nie można po prostu "Światy Jądra"?
    Najbardziej zawiodłem się na części poświęconej Lei. Książka łagodzi charakter Lei, która w filmach jest powiedzmy sztywna. Mam wrażenie, że angażowała się w tą całą rebelie po to żeby się przypodobać swojemu ojcu - Bailowi Organie. Zawiodłem się również na fragmencie przesłuchania - myślałem, że będą jakieś prawdziwe tortury, a tu jej podali serum prawdy. Mamy w części Lei trochę nawiązań np. Leia najmłodszą senator w historii czy ciotki Organy z Aldeerana.
    Moim zdaniem część poświęcona Hanowi Solo wypadła najlepiej. Widzimy, że Hanowi nie zależy tylko na pieniądzach - po prostu nie chce pokazywać swoich uczuć. Co do sceny w kantynie z książki wynika, że to jednak Han strzela pierwszy. :)
    Co do części poświęconej Luke`owi. Luke bardzo przeżywa śmierć Bena Kenobiego. Jest również zawiedziony Hanem i jego postawą w stosunku do rebelii. Czytany również jak powoli zaczyna korzystać z Mocy oraz jak odbywa się jego test na pilota.
    Wydanie polskie jest bez zarzutów, tylko tłumaczenie - ogólnie bardzo dobre, ale słowo "basic" chyba przyjęło się nie tłumaczyć na polski, a tutaj jednak jest przetłumaczone.
    Powieść jest warta polecenia, dałbym 10 gdyby nie jakieś drobne błędy o których pisałem. Polecam tę powieść zarówno nowicjuszom jak i starszym fanom.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..