Recenzja Lorda Sidiousa
Piąty już album z serii „Star Wars Art”, koncentruje się na plakatach. Wiedząc jaki poziom prezentuje ta seria mniej więcej wiedziałem czego mogę się spodziewać, ale zastanawiałem też jak będzie się to miało do The Star Wars Poster Book. Zwłaszcza na ile będą te dzieła się pokrywały. Oczywiście Sansweet napisał tam też dużo tekstu, koncentrującego się na historii i anegdotkach związanych z powstawaniem poszczególnych plakatów oraz umiejscowienia tego procesu w całej historii sagi. To nie jest mocną stroną „Star Wars Art”, prawdę mówiąc tu informacja jest zdawkowa, liczy się obraz.
Rinzler jednak znalazł i tu złotą drogę, która sprawia, że z jednej strony prezentuje zarówno znane plakaty, a z drugiej wciąż są to dzieła wyjątkowe i często nigdzie wcześniej niespotykane. Często jest to jedno i to samo. Wystarczyło skoncentrować się nie na skończonym dziele, które znamy i kojarzymy bardzo dobrze, z innych źródeł, ale często na projektach wstępnych, pośrednich jak i ostatecznych, wariacjach, a przede wszystkim obrazkach, często jeszcze pozbawionych istotnego dla plakatów tekstu. Czy one na tym tracą? Nie, wręcz przeciwnie, moim zdaniem bardzo dużo zyskują. To sztuka plakatu, a nie plakaty.
Plakaty, o ile można je tak nazwać w tym wypadku, są ułożone raczej chronologicznie, co sprawia, że obserwujemy niespełna czterdzieści lat historii i widzimy też zmiany. Są tu zarówno dzieła, które promowały oryginalną trylogię, książki, inne wydarzenia, Wersję specjalną, prequele, seriale i telewizyjne spin-offy, a także dzieła sprzedawane najczęściej przez ACME. Jest to też świetna okazja by zwłaszcza w tych starych plakatach poobserwować wersje alternatywne, które różnią się szczegółami takimi jak ułożenie rąk bohaterów, kierunek na który spoglądają. Sprawia to bardzo fajne wrażenie, bo o ile główny koncept został niezmieniony i jest znany, o tyle te szczegóły ukazują ile pracy trzeba było włożyć w przygotowanie finalnej wersji. Nie tylko w stworzenie tego jednego skończonego plakatu, ale też bardzo wielu wariacji, które dążą do doskonałości. Jak to mówią Chińczycy jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów. Tu doskonale to widać, mało tego Sansweet chyba nigdy nie potrafił oddać słowami ogromu tej pracy.
Na osobną uwagę zasługują rozkładówki, tu są dwie. Jedna to plakaty Mondo, druga sześć plakatów filmowych Struzana.
Jedyna rzecz, która trochę irytuje to drobny błąd. W przedmowie Drew Struzan wspominał o plakatach do wersji specjalnej i trochę pomylił daty. Szkoda, że tego nie skorygowano w żaden widoczny sposób.
Poza Struzanem słowo wstępne napisał też inny gigant, Roger Kastel. W środku zaś znajdziemy prace także dwóch Polaków – Witolda Dybowskiego i Wojciecha Siudmaka. No i bardzo wielu innych twórców, na końcu każdy z nich dostał swój krótki biogram.
Mnie bardzo podobał się ten album. Bo koncentruje się na tym, co z jednej strony mnie interesuje, czyli jest blisko produkcji filmów, z drugiej okazał się być wspaniałą kopalnią wiedzy. Poziomem jest bardzo zbliżony do poprzedniego, czyli Star Wars Art: Concept.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 10/10 Wydanie: 10/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 10,00 Liczba: 3 |
|