Recenzja Lorda Sidiousa
Ponownie za sterami kwartalnika „The Clone Wars” staje Jeremy Barlow. To dobra wiadomość. I ponownie wchodzimy na zupełnie inne terytorium. Trudno się rozwodzić na ile to udany komiks, ale on naprawdę odstaje od reszty.
Dotychczasowe komiksy z serii nie należały do najpoważniejszych. Gdzieś tam przebijał się przez nie humor, przepakowano je akcją, tym razem Barlow uderza w zdecydowanie bardziej żołnierskie klimaty. Dark Horse nawet gdzieś reklamował ten komiks jako „Parszywa Dwunastaka” w kosmosie, ale to zdecydowanie nie te klimaty. Bliżej mu chyba do mocno wygładzonej i dziecięcej wersji filmów Olivera Stone’a – „Urodzony 4 lipca” czy „Pluton”, głównie dlatego, że nie dostaniemy tu zbytnio brawury i przygody a wojenne rzemiosło. Oczywiście krwi i mocnych psychologicznych portretów tu nie ma, ale jest trochę przemocy. No i klonów, które zostały rzucone w ten ciężki wir wojny. To, co mi się podoba w tym komiksie to fakt, że nawet główna postać, czyli sierżant Banks nie jest tu bohaterem. To tylko klon, który stara się wykonać swoją robotę i przeżyć. A na polu bitwy żołnierze muszą się zmagać z różnymi trudnościami, także przyrodą. Oczywiście nie ma tu deszczy czy komarów, co znamy dobrze z filmów o Wietnamie, pojawiają się za to inne potwory, co nadaje gwiezdno-wojennego klimatu. Gdzieś wmieszani są w to wszystko tubylcy, którzy nie zawsze są przychylnie nastawieni, no i przede wszystkim interesy jednostek, które starają się na wojnie dorobić. Szkoda tylko, że ten wątek został potraktowany po macoszemu.
O ile komiks fabularnie ma całkiem spory potencjał, niekoniecznie wykorzystany, o tyle warstwa wizualna to szlam. Znajdują się owszem całkiem fajne elementy, jak tubylcy, ale reszta pozostawia dużo do życzenia. Okładka wygląda fajnie i klimatycznie, bo robił ją inny grafik, ale to co mamy w środku, mogłoby nie dostać się na podium w konkursie rysowniczym dla przedszkolaków. Zwłaszcza, gdyby dzieci były choć trochę uzdolnione.
Ten komiks to eksperyment. Interesujący, niekoniecznie udany, ale z pewnością wart zapoznania się. Niesamowite wrażenie robi to, że tak również mogą wyglądać „Wojny Klonów”. Tak wizualnie, jak i fabularnie.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 5/10 Klimat: 7/10 Rozmowy: 6/10 Rysunki: 2/10 Kolory: 4/10 Opis świata SW: 5/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 5,00 Liczba: 2 |
|