Tytuł oryginału: Chewbacca #4: Luke or: The Boy I Once Was Scenariusz: Darko Macan Rysunki: Rafael Kayanan Kolory: Heroic Age Tłumaczenie: Maciek Drewnowski Wydanie PL: Egmont 2011 w Star Wars Komiks #12/2011 Wydanie USA: Dark Horse 2000 w Chewbacca |
Recenzja Lorda Sidiousa
To chyba jednocześnie najlepszy i najgorszy komiks z serii Chewbacca. W dużej mierze wynikający z tego, że jest trochę inny niż pozostałe. Mniej w nim żalu i wymyślanego bohaterstwa, a za to jest wiele scen, przerysowanych jakby z Wektora pierwszego. Żenująca gra na uczuciach i emocjach, na innym materiale, ale trzeba przyznać, że się sprawdza.
Fabularnie ta opowieść już nie wnosi do historii Chewbaccy nic. Kompletnie nic nowego. Jedynie widzimy Luke’a Skywalkera, który się rozkleja, który ma wyrzuty sumienia, który nie potrafi się wziąć w garść. Chewabacca umarł, chodzący futrzak z którym nie zamieniłem ani słowa, mój świat się zawalił i to wszystko moja wina. Cóż przyznaję, ta część komiksu jest wyjątkowo irytująca i sztuczna. Odebrałem to jako pewne wymuszenie, autor nie potrafił oddać emocji postaci, więc wykorzystuje je, by wzbudzić emocję żalu na czytelniku. A mnie jako czytelnika irytuje to, że wcześniej, poza filmami, w całym EU Chewbacca jest praktycznie piątym kołem u wozu, a teraz nagle twórcy przypominają sobie, że ta postać całkiem się sprawdzała w filmie. Że fani ją lubią, no i że miała wpływ i relacje z innymi postaciami. Jasne scenarzysta o chorwackich korzeniach, w całej swojej twórczości raczej z Chewiem styczności nie miał, ale że Dark Horse coś takiego puścił? Ręce opadają.
Jest jeszcze druga strona medalu. Opowieść o Wookieem, a raczej kilka scen z nim. Pochodzących z Nowej Ery Jedi. Sernpidal, Sokół, samotny Chewie. Szkoda tylko, że nie wygraża temu księżycowi, choć gdy widzimy go stojącego tyłem, zwróconego ku spadającemu księżycowi, to jest to świetny kadr. Myślę, że te sceny byłyby wspaniałym zwieńczeniem serii „Chewbacca”, mocnym i emocjonalnym. Świetnie i sugestywnie narysowanym i nie wymagającym komentarza w postaci łzawiącego Luke’a. Niestety jest to tylko część jednej z opowieści.
W moim odczuciu po tych wspaniałych i dramatycznych scenach, Luke i jego problemy, tylko psują wrażenie całości. Dlatego ten komiks jest dla mnie tak irytujący i tak nie równy. Bo te dwa pomysły są w moim odczuciu nie przystające. Przynajmniej w takim wykonaniu. No cóż, ale w tym wypadku chyba każdy powinien samemu sprawdzić, czy bardziej irytuje go Skywalker, czy bardziej emocjonuje go adaptacja NEJ.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 6/10 Klimat: 8/10 Rozmowy: 5/10 Rysunki: 7/10 Kolory: 7/10 Opis świata SW: 6/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,93 Liczba: 14 |
|
SW-Yogurt2019-11-17 17:07:37
Sernpidal, to nie powinno się zdarzyć.