Tytuł orygilany: Star Wars Kultowe Statki i Pojazdy #10 Wydanie PL: DeAgostini 2011 Cena: 34,90 PLN Stron: 24 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Tym razem DeAgostini zaprezentowało nam model Snowspeedera, oraz jak łatwo się domyślić gazetkę skupioną na rebeliantach i Hoth.
Snowspeeder to kolejny rewelacyjny model. W takiej skali szczegóły wyglądają świetnie, a wykonanie bije na głowę zdecydowanie większy model z miniaturek. No i jeszcze jest ładnie pomalowany, bez zbędnej i niepotrzebnej szarości. Podobnie jak w przypadku myśliwców, szyby zostały zastąpione czarnym tłem, przez które nic nie widać. To dobre rozwiązanie. Za to na modelu można dostrzec także różne napisy, które da się wypatrzeć na zdjęciach. Bardzo miły akcent. Do tego ładna tekturka z Hoth, choć nie rzucająca na kolana.
Natomiast o historii wersji filmów można poczytać tutaj.
O ile polska edycja niestety nie tylko nie rozwija się, ale ma się wręcz wrażenie, że miejscami się cofa, o tyle w samym magazynie widać zmiany. Jest więcej miejsca z informacjami zza kulis. Pojawiają się przy niektórych zdjęciach i mają charakter anegdotek, to mi się bardzo podoba.
Jedyne czego żałuję, że tym razem treść magazynu jest trochę słaba, zbyt dużo piszą o rzeczach oczywistych (czyli filmowych). W środku znajdziemy artykuły o walce z maszynami kroczącymi, piechocie Sojuszu na Hoth i obronie bazy Echo, Snowspeederach (acz jak na model numeru tekst dość krótki), transportowym aerośmigaczu DC0052, samej bazie Echo, Śnieżnych Szturmowcach, no i tej nieszczęsnej Edycji Specjalnej. I oczywiście stałe działy.
Podsumowując kolejny, dobry model. Gorzej z opakowaniem, czyli gazetką.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Figurka: 9/10 Magazyn: 5/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,86 Liczba: 7 |
|
DrOiDaX-turbo-max-pro22011-11-02 10:49:10
nawet nawet
Darth Treyfer2011-10-01 12:09:50
Super jest
kyloboski2011-09-15 08:45:06
Super, jak na taki rozmiar idealny - detale odwzorowane ;)
polecam !!!
Darth Kasa2011-07-16 18:11:31
Tak, moim zdaniem to zdecydowanie najlepszy model jak dotychczas. Do uchybień polskiego tłumaczenia można się zaś mimo wszystko przyzwyczaić, póki jest się w stanie wyłapywać te błędy - gorzej, jak przemykają niezauważone.