TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars #64: Serphidian Eyes :: Komiksy


Tytuł oryginału: Marvel Comics Star Wars #64: Serphidian Eyes
Scenariusz: David Michelinie
Rysunki: Joe Brozowski
Tusz: Vince Colletta
Litery: Joe Rozen
Kolory: Glenis Wein
Okładka: Joe Brozowski
Tłumaczenie: brak
Wydanie PL: brak
Wydanie USA: Marvel Comics 1982
Wydanie USA TPB: Dark Horse 2003 w Classic Star Wars vol. 4


Recenzja Nestora

64 numer serii Marvel Comics Star Wars to kolejny komiks, nad którego fabułą pracował Dawid Micheline. Spodziewać się więc można kolejnych genialnych pomysłów i przeszczepianie „naszego świata” do świata Gwiezdnych Wojen. Uroki Marvelów w „Serphidian Eyes” kłują w oczy niezmiernie...

Okładka tego zeszytu jest zaprzeczeniem tego, co w nim możemy znaleźć. Luke Skywalker czuje grozę, przed tytułowymi oczami Serphidiana. Przedstawiciel tej rybiej rasy nie wygląda na zadowolonego, czy też pogodnego. Jest raczej nie w humorze, co potęguje jego potężny garnitur zębów. Okładka jest klimatyczna, ale z artystycznego punktu widzenia raczej biedna. Choć wypełnia w 100% swoje zadanie i jest zgodna z tytułem komiksu.

Akcja zeszytu rozpoczyna się dość niewinnie, Rebelianci wysyłają Luke’a i jego ludzi na wizję lokalną do systemu Belial, by poszukali „oczu”, które pomogą im w odpieraniu imperialnych ataków. Misja z pozoru łatwa i przyjemna, w końcu Serphidianie tylko groźnie wyglądają, ale mają negatywne nastawienie do Imperium. Kiedy 3 X-Wingi docierają do Belial, wpadają w zasadzkę, zostają osaczone przez myśliwce TIE. Rebeliantka Cinda Tarheel zostaje jednak zestrzelona i rozbija się na Serphidi. Na powierzchni planety jest równie gorąco, gdy na emisariuszy Sojuszu napada grupa tubylców... wyglądająca jak średniowieczne rycerstwo ciężkozbrojne – z jedną małą różnicą, ich lance służą za miotacz laserów. Grupa zostaje rozdzielona i tylko Luke nie został obezwładniony, młody Jedi rozpoczyna ucieczkę przed oprawcami. Po paru godzinach tułaczki natrafia na potrzebującego pomocy Serphidiana, który w podzięce opowiada Luke’owi historię planety oraz jej rytuały. Owymi rytuałami są turnieje rycerskie o miano władcy, które wygrywa od wielu lat tyran. Skywalker postanawia to zmienić przy okazji nadchodzących igrzysk. Fabuła, jak można zauważyć, jest bardzo frywolna, choć trudno powiedzieć żeby była trafna. Motywy ludzkie zawsze słabo się sprzedają w Gwiezdnych Wojnach, a w przypadku Marveli zazwyczaj dostają najgorsze noty. Tutaj jest nieco lepiej, ale to głównie dlatego, że akcja komiksu jest bardzo żywa. Co stronę pojawia się jakaś ciekawostka, albo dynamiczny zwrot akcji. Dzięki temu pomimo pewnych głupot komiks czyta się szybko i przyjemnie. Szkoda tylko, że ta historia nie wniesie zbyt wiele do uniwersum, bo świat Serphidian jest raczej marnym materiałem do wtórnego wykorzystania, a sam lud na tyle zacofany technologicznie, że trudno jego przedstawicieli gdziekolwiek spotkać. Swoją drogą, Serphidianie po wiekach wojen umyślnie cofnęli się w rozwoju, żeby nie niszczyć dorobku swojej cywilizacji. Być może w przyszłości i ludzie będą musieli skorzystać z identycznej koncepcji pokoju...

Rysunki Joe Brozowskiego są bardzo sympatyczne. W szczególności podoba mi się mimika Serphidian, w większości wygląda na bardzo agresywną – głównie z powodu zębów – ale gdzieś tam widać pierwiastek „naszej normalności”. Postacie z Trylogii, które występują w komiksie, czyli: Luke i Leia wyglądają na zbyt młodych. Tragiczny jest zaś C-3PO od przodu, dzięki Bogu że umieszczono go tylko 2 kadrach...


Ocena końcowa
Ogólna ocena: 4/10
Klimat: 10/10
Rozmowy: 2/10
Rysunki: 6/10
Kolory: 5/10
Opis walk: 8/10
Opis świata SW: 1/10

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 3,00
Liczba: 3

Użytkownik Ocena Data
Adakus 4 2024-01-23 17:56:31
Onoma 3 2014-05-19 22:43:02
Bolek 2 2013-02-12 00:07:19


TAGI: David Michelinie (23) Joe Brozowski (3) Marvel Comics (382) Michael Fleisher (3) Star Wars (1977) (91)

KOMENTARZE (3)

  • SW-Yogurt2018-12-29 23:01:33

    Już się przyzwyczaiłem, że Twin Ion Engines mają jeden silnik, a X-Wingi strzelają z silników. Ale po co jaszczurkom cycki?

  • Onoma2014-05-19 22:46:38

    Taki typowy zapychacz, Simonson za długo rysował kolejne zeszyty więc coś trzeba było wymyśleć na poczekaniu. Słabe i w sumie zbędne.

  • Bolek2013-02-12 00:07:07

    Jak można było wydać coś taiego po świetnym cyklu z Shirą? OKROPNOŚĆ.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..