TWÓJ KOKPIT
0

The Old Republic: Blood of the Empire :: Komiksy


Tytuł oryginału: The Old Republic #4-6: Blood of the Empire
Tytuł TPB: The Old Republic Volume 1: Blood of the Empire
Scenariusz: Alexander Freed
Rysunki: David Ross
Tusz: Mark McKenna
Litery: Michael Heisler
Kolory: Michael Atiyeh
Okładki: Banjamin Carre
Tłumaczenie: brak
Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2010
Wydanie USA zbiorcze: Dark Horse Comics 2011
Wydanie PL: brak


Recenzja Lorda Sidiousa
Zmorą literatury czy komiksów spod marki Gwiezdnych Wojen, jest ich stronniczość. W klasycznych opowieściach bohaterami są Rebelianci, a Imperium jest złe. W nowszych tę pierwszą rolę przejmują Jedi i trudno uświadczyć innych bohaterów. Nawet próby tworzenia powieści z antybohaterami w roli głównej, często kończą się dodaniem nowych postaci pozytywnych. „The Old Republic” w pewien sposób wpisuje się te realia, tylko zmienia trochę kategorię głównej postaci. W „Blood of the Empire”, podobnie jak w książkach (Deceived, Fatal Alliance czy Red Harvest), pierwsze skrzypce, przynajmniej w założeniu, gra Lord Sithów, albo przynajmniej w pewien sposób ułomny Sith. Tym razem udaje się to do końca, żaden Jedi nie zabiera nam niepotrzebnie kadrów, a to już coś.

Teneb Kel to młody uczeń Sithów, który popadł trochę w niełaskę. Życie go nie rozpieszczało, ale co tu dużo mówić takie czasy. On sam troszczy się tylko o siebie i swego wiernego niewolnika Maggota (przynajmniej w pewnym uproszczeniu). To klasyczny bohater amerykańskiego mitu, słaby, życie go nie rozpieszczało, on dopiero musi udowodnić swoją wartość, swoją determinacją i sprytem wywalczyć sobie pozycję, bo przecież z grubymi rybami sobie tak łatwo nie poradzi. I w końcu trafia mu się szansa, musi tylko rozprawić się z byłą uczennicą Imperatora – Exal Kressh. Tylko, albo może aż. Łatwo się domyślić, że skoro Imperator jest najpotężniejszym spośród Sithów, jego uczennica nie będzie jakimś leszczem, więc w równej walce Teneb jest w zasadzie bez szans.

Swoją drogą, autorzy starają się nie przedstawiać Kela jako jednoznacznie złego. To kolejny Sith, który ma odruchy serca, którego zżera głównie ambicja. Nie chora czy rozdmuchana przez ego, ale wynikająca z tego, co przeszedł. Każdy ma prawo odbić się od dna, a czy w takiej sytuacji musi pozostać idealistą? I to jest chyba podstawowy problem produktów „The Old Republic”, gdzie Sithowie posiadają dwoistą naturę. Z jednej strony są bliscy szarym Jedi, jedynie brodzą w mroku wyglądając czasem ku jasnej stronie. Tu strasznie też zlewają się z niektórymi Jedi. Z drugiej strony mamy jeszcze furiatów, którzy stoją wysoko w hierarchii. Są waleczni i potężni. Ale nie ma nikogo pośrodku, chodzi mi dokładniej o postaci typu Jorus C’Boath u Zahna, które bardziej kompleksowo oddawałyby tę dwoistość. W tym komiksie raczej to przypomina syndrom Jackylla-Hyde’a. Teneb równie dobrze mógłby być najemnikiem, gdyby wyciąć kilka scen, a jego podejście do życia niewiele by się zmieniło. Niestety autorzy nie mają pojęcia jak dobrze i ciekawie prowadzić antybohatera. I to niestety w tym komiksie widać.

Dodatkowo całość jest widziana z perspektywy Imperium Sithów. Poznajemy tę galaktykę na nowo, na szczęście nie na takiej zasadzie jak w „Fatal Alliance”, gdzie wyłożono nam wszystko bardzo szybko. Tu dopiero odkrywamy Mroczną Radę i inne twory Imperium, staramy się zrozumieć zależności między nimi. Mnie się to podoba, wolę tego typu odkrywanie i szkoda, że po ten komiks sięgnąłem tak późno. Zwłaszcza, że poza historią Teneba bawi się on także i samym nowym uniwersum, przedstawiając nam dzieci Imperatora. Wątek totalnie oderwany od reszty, ale spełnia swą rolę, pobudza ciekawość.

Podoba mi się też kreska Dave’a Rossa. Nie jest może ona wyszukana, a tła często sobie odpuszcza, ale przyjemnie się to ogląda.

Odniosłem wrażenie, że narodziny Dartha Thanatona to na razie najlepszy produkt z logiem „The Old Republic”, jaki udało mi się przeczytać. Nad książkami góruje przede wszystkim tym, że jest spójny sam ze sobą, że pozostawia wiele niedopowiedzeń, stawia pytania. Mam nadzieję, że drugi tom komiksowy okaże się równie ciekawy.


Ocena końcowa
Ogólna ocena: 8/10
Rysunki: 8/10
Klimat: 9/10
Rozmowy: 7/10
Opis Świata SW: 9/10


Temat na forum.
Okładki wydań zbiorczych:

Pełne okładki:


OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,11
Liczba: 9

Użytkownik Ocena Data
Darth Ultious 10 2011-11-04 14:05:58
I3althazaar 9 2014-08-29 18:40:05
DarthBane66 9 2013-03-17 15:04:04
NieMamNicku 8 2018-05-07 12:15:20
Mariobaryla 8 2014-03-04 18:40:22
Shedao Shai 8 2012-12-05 04:00:42
Lord Sidious 8 2011-05-05 09:13:08
Wooki3 7 2015-12-29 19:38:00
Staaszek 6 2018-06-17 22:20:24


TAGI: Alexander Freed (13) Dark Horse Comics (602) David Ross (11) The Old Republic (18)

KOMENTARZE (1)

  • Jaro2011-12-14 13:26:44

    Naprawdę nie dało się bez tego spoilera w ostatnim akapicie?

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..