Tytuł oryginału: Republic #54: Double Blind Scenariusz: John Ostrander Rysunki: Jan Duursema Tusz: Dan Parsons Kolory: Joe Wayne Litery: Sno Cone Studios Okładka: Jan Duursema, Joe Wayne Tłumaczenie: Joe Wayne Wydanie PL: Egmont 2011 w Star Wars Komiks #2/2011 Wydanie USA: Dark Horse 2003, TPB 2004 w Clone Wars volume 4 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Pierwszy raz czytałem ten komiks w Clone Wars Volume 4: Light and Dark, gdzie został połączony w jedną całość z komiksem Jedi: Aayla Secura. Teraz, dzięki Egmontowi mam szansę wrócić do tego dzieła, lecz w wersji w jakiej wydano go pierwotnie. Przyznaję, że zmienia to postać rzeczy. To co wcześniej było jedynie wątkiem w opowieści, teraz staje się całą historią, więc inaczej się na nią spogląda.
Przede wszystkim dużo gorzej patrzy się na te komiksy z serii „Republic” opowiadające o Wojnach Klonów teraz, z pewnego doskoku. Po pierwsze same Wojny Klonów zmieniły się nie do poznania w ciągu tej bez mała dekady. Ale tu nadal Ostrander i Duursema się bronią. Dużo gorzej jest z czymś innym, a mianowicie ze sposobem czytania tych komiksów. Autorzy mieli w głowie dłuższą i ciekawą opowieść, składającą się z masy wątków, które dobrze jest czytać po kolei. To sprawia, że atmosfera się zagęszcza, napięcie narasta. Jednym z takich wątków jest właśnie lojalność Quinlana Vosa. Czytając ten komiks ponownie, bez przypomnienia sobie kontekstu nie byłem w stanie wczuć się w te subtelności z podwójnymi i potrójnymi agentami. Może minusem jest to, że za dużo wiem na ten temat, a może tak misternej opowieści nie powinno się rozdzielać na drobne. To oczywiście nie ujmuje w żaden sposób innych plusów komiksu. Po pierwsze nadal jest świetnie narysowany, o ile komiksy z lat 90. bardzo się postarzały o tyle Duursema, stara dobra Duursema nadal rządzi. Świetnie się ten komiks ogląda także dlatego, że jest w nim bardzo dużo akcji. I fenomenalny antybohater. O ile w połączeniu z komiksem o Aayli, Agen Kolar zginął nam w tle, o tyle tutaj gra drugie skrzypce. I gra je znakomicie. Tak i z całą premedytacją piszę o nim per antybohater. Kolar bowiem przypomina tu postać, którą odgrywał Tommy Lee Jones w „Ściaganym”. Czy bohater Forda był winny, czy nie, dla Jonesa nie miało to znaczenia. Miał go doprowadzić przed wymiar sprawiedliwości i to się liczyło. Wiemy, że Jones, podobnie jak Kolar jest tym dobrym, tylko ich przywiązanie do reguł, sposób widzenia świata, czyni ich niesympatycznymi gośćmi. I to moim zdaniem jest piękne, właściwie fabularnie to zestawienie zagubionego i zakręconego Vosa ze oślepionym sprawiedliwością Agenem to sedno tej opowieści. Szkoda tylko, że cała reszta jest wprowadzeniem do innej.
Ten komiks świetnie się ogląda, i jest dobry gdy patrzy się na niego z pewnej perspektywy. W formie oderwanej od reszty, w moim odczuciu nie sprawdza się najlepiej, ale nadal posiada bardzo silne atuty, dla których warto się z tym dziełem zapoznać.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Klimat: 6/10 Rozmowy: 9/10 Rysunki: 10/10 Kolory: 10/10 Opis świata SW: 9/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,52 Liczba: 21 |
|
SW-Yogurt2019-04-18 23:17:58
Pierwsza część Światła i mroku, czyli czwartego toku The Clone Wars.
Oglądając wyczyny Agena Kolara w tym komiksie widać mizerię pomysłu na pojedynek Sidious vs. killerów dwóch^2. ~:P
FoX2011-03-04 21:06:41
Świetne !! 9/10