Tytuł oryginału: Star Wars Visionaries: Old Wounds Scenariusz: Aaron McBride Rysunki: Aaron McBride Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz Wydanie PL: Egmont 2010 w Star Wars Komiks #4/2010 Wydanie USA: Dark Horse 2005 w Star Wars Visionaries |
Recenzja Lorda Sidiousa
Artyści koncepcyjni często mogą pracować nad luźnym pomysłem, gdy jeszcze nie są świadomi tego, w którym kierunku zmierza scenarzysta / reżyser. Jest to nad wyraz dobrze widoczne, gdy się przegląda albumy z ilustracjami, opisujące proces powstawania filmów. Aaron McBride to jeden z artystów, pracujących w ILM, który dołożył swój kawałek do zbioru Visionaries, w dodatku taki, obok którego trudno przejść obojętnie.
Tu znów, niestety a może stety, ważny jest kontekst. Choć „Visionaries” pojawiło się w roku 2005, prawie w tym samym czasie, co materiały dotyczące „Zemsty Sithów” . Jednak niektóre elementy, jak główny pomysł „Starych ran” – czyli cyborg Darth Maul, pojawiły się w sieci już wcześniej. I wywoływały pewne rozważania wśród fanów. Czy Maul lepiej sprawdziłby się w Epizodzie III niż Grievous? Ten pomysł z wykorzystaniem Maula po „Mrocznym Widmie” wraca do nas po raz kolejny. Pamiętamy zarówno ciekawego Wskrzeszonego jak i słabiutkie Mroczne widma. I trzeba przyznać, że to nadal interesuje i intryguje fanów, pomimo, że trudno tu mówić o kanoniczności. Maul miał szansę stać się postacią o wiele lepiej rozpoznawalną, ale w filmie poza walką właściwie nie ma go zbyt wiele, wbrew oczekiwaniom fanów. I nie tylko ich. Także i twórców. „Stare rany” to nic innego jak miód przyłożony do tych „fanowskich” ran. Miód w postaci fajnego pomysłu. Maul nie tylko żyje, ale i zmienił się, stał się cyborgiem, lecz nadal jest fajny.
Druga strona medalu to całość historii. Maul jako mściciel, przybywający na Tatooine. Dobra jest to ciekawe przez kilka stron, potem staje się zwyczajnie nudne. I jeszcze dochodzi ciekawa rzecz, mianowicie rysunki. Cóż po artyście spodziewałem się dużo więcej. Te, owszem charakterystyczne, acz nie przypadły mi do gustu. Mam wrażenie, że McBride’owi o wiele lepiej wychodzą pomysły niż całościowe wykonanie.
Ten komiks to przede wszystkim wspaniała koncepcja, która nadal intryguje, gdy wyjmie się ją z opowieści. A opowieść? Cóż, dodatek. I to raczej nie prezent, a opakowanie.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 5/10 Klimat: 4/10 Rozmowy: 5/10 Rysunki: 4/10 Kolory: 6/10 Opis świata SW: 6/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,13 Liczba: 23 |
|
Jasiek7572011-01-24 17:23:59
czemu Maul ciągle przegrywa? 1/10
plokon2010-12-19 14:53:55
1/10
Vergesso2010-05-26 22:08:03
Kolejne bezsensowne wskrzeszenie Maula. Komiks to po prostu SYF! Tym razem mamy Maula podróżującego przez lokacje z filmów, będącego krok za Obi-Wanem. Bez sensu. No i kolejny powrót Maula, który nic ze sobą nie wnosi.
1/10