Autor: Lord Sidious
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce na księżycu Endor mieszkały małe pluszowe miśki zwane Ewokami. Były one tak głupie, że Wookiee przy nich stanowiły kadrę uniwersytecką, zwłaszcza w dziedzinie ekonomii, trygonometrii i chemii.
Ale pewnego dnia, Ewok Teebo postanowił wraz z Wicketem wyrwać się z ich stumilowego lasu na polankę, bo podobno rosły tam grzyby o smaku malinowym. Ale niestety nie mieli kucyka, więc musieli iść na piechotę, a to mogło grozić spotkaniem z groźnymi maruderami. Ewoczki jednak były dzielne i ruszyły w drogę, poprosiwszy wcześniej szamana Lograya o amulet, który ich ochroni przed niebezpieczeństwem.
Szli tak po leśnym runie, wybierając co ciekawsze jagody i borówki, aż tu nagle Teebo zauważył, że coś w krzakach świrczy. Przeraził się troszkę.
- Cóż to może być!? - Powiedział po Ewocku Teebo.
- Lepiej wejdźmy na drzewo, będzie bezpieczniej - zaproponował Wicket.
Teebo chciał już uciekać, ale Wicket nie wytrzymał, w końcu gdyby to był maruder, na pewno by na nich wyskoczył i kto wie, czy nie zjadł. Mógł to być jeszcze Gorax, albo wiedźma, ale Wicket wolał biednego Teebo nie straszyć.
Gdy Teebo wlazł na drzewo, Wicket W. Warrick delikatnie zajrzał w krzaki, z których coś świerczało i zobaczył tam stepującego Yuzzuma.
Yuzzum ten ćwiczył na przesłuchanie do zespołu Max Reebo Band. Wiedział, że Max Reebo szukał nowego wokalisty, bo poprzedniego, który zaczął śpiewać piosenki country Jabba wrzucił do rankora. Niestety rankor nie chciał go zjeść, bo go country o mdłości przyprawiało, więc nieszczęśnika zamrożono w karbonicie i wysłano Vaderowi jako prezent za Hana Solo (również w karbonicie). Wcześniej Yuzzem próbował się dostać do Modal Nodes, ale bez skutku, gdyż był za gruby, by udawać Bitha.
W każdym razie ów Yuzzum wystraszył się niezmiernie skradającego się Wicketa i narobił wrzasku, a wrzask ten tak wystraszył Teebo, że biedaczek narobił większego i spadł z drzewa. Na szczęście wylądował na mchu i nic mu się nie stało. Wicket zaś opanował sytuację i po kilku minutach wyruszyli dalej razem z Yuzzumem, który im śpiewał i tańczył, najczęściej w rytm muzyki soulowej, bluesowej, operowej albo jazzowej, a przy tym stepował. Grał też na tamburynie, ale niestety po drodze instrument ten im się zgubił.
Wszystko było pięknie, lecz w pewnym momencie spotkali zbłąkanego marudera, który zauważył dwóch Ewoków i postanowił sobie ich zjeść. W tym czasie Yuzzum, akurat przebywał w krzakach za potrzebą, więc wstrętny maruder go nie zauważył.
Maruder postanowił złapać Ewoków w sidła i natychmiast zjeść.
Zarzucił siatkę i obaj Ewocy wpadli w sznurki, a że nie mieli broni nie wiedzieli jak się z tego wyplątać. Teebo zaczął płakać, a Wicket robić hałas, by choć Yuzzum nie wpadł w sidła okrutnego marudera.
Hałas był tak wielki, ze obudzili księżniczkę Izrinę, małą latającą Wistie, która natychmiast wzbiła się na swoich delikatnych skrzydełkach w górę, by zobaczyć, co się dzieje. Wiedziała, że maruder jest raczej głupiutki, bo chodził na wagary, zamiast się uczyć, więc podleciała do niego i powiedziała, że jest wróżką. Początkowo uwierzył i się przeląkł. Izrina zaś powiedziała, że jak natychmiast nie wypuści Teeba i Wicketa, to wezwie magicznie posiłki.
Akurat w tym samym momencie przechodził tamtędy Ewok Paploo, który sobie nucił "Yuma, yuma, yuma".
Izrina miała lepszy słuch, więc pstryknęła palcem i powiedziała maruderowi, że właśnie wezwała pomoc, ale on zaczął się tylko śmiać, bo stwierdził, ze zaraz zje sobie kolejnego Ewoka, a na koniec zje ją.
Teebo przeląkł się strasznie.
Wicket zaczął wołać do Paploo by uciekał i zawiadomił wodza Chirpę.
A w tym czasie maruder wyjął zza pazuchy nóż i widelec, oraz musztardę sarepską i ruszył w kierunku Teebo. Stwierdził jednak , że trzech Ewoków sam nie zje, więc zaczął wyliczać, którego by tu pożreć pierwszego.
Ale nagle na polance zaczął brykać sobie Teek, który wyskoczył niczym tygrysek na Paploo i go przewrócił.
Wtedy maruder natychmiast zarzucił drugą siatkę i złapał Paploo oraz Teeka w swe sidła.
Teebo jeszcze bardziej się rozryczał, szlochał tak głośno, że zagłuszał ptaszki i tak rzewnie, że z jego łez zrobiła się kałuża.
A w tym czasie Yuzzum postanowił wyjść w wielkim stylu do kolegów, całkowicie nieświadomy obecności marudera. Myślał tylko nad piosenką, żeby nie była jakaś oklepana, tylko jakaś super, mega hicior, by każdy wiedział, że to nie jest jakiś piosenkarz do kotleta, tylko muzyk z krwi i kości.
Niestety nic mu nie przychodziło do głowy, wiec nadal czekał.
A tu maruder zaczął podchodzić do Wicketa z nożem i widelcem. Przerażona Izrina też zaczęła płakać. Lecz nagle Yuzzum przypomniał sobie piosenkę pod tytułem "Jedi Rocks".
Jeszcze zza krzaków zaczął się wydzierać:
- Wookiee taa, yeyeye, a lao WOOKIE TAA! aaa lalala lala
Ponieważ maruder nie chodził do szkoły i nie znał się na muzyce i nigdy jej nie słuchał, przeraził się, słysząc piosenkę o potężnych wojownikach Woookieech. Któż o nich nie słyszał, pół galaktyki, poza Trandoszanami się ich bało.
Wypadł mu z ręki nóż i widelec, a nogi się ugięły, jakby były z galaretki poziomkowej. Bał się spojrzeć do tyłu, bo tam coś krzyczało o Wookieech, więc nagle czmychnął w las.
Yuzzum zaraz uwolnił Wicketa, Teebo, Paploo oraz Teeka i wytarł oczka księżniczce Izrinie, choć było to trudne, bo ona ma tylko dziesięć centymetrów wzrostu, wiec wcelować w oczka, jest bardzo trudno.
Następnie cała szóstka poszła na te grzyby na polankę, zebrali i wrócili do wioski Ewoków, gdzie wódz Chirpa ogłosił ucztę na ich część i kazał ugotować te niezwykłe grzyby.
A po uczcie przyleciał Max Reebo i zatrudnił Yuzzuma w swoim zespole.
Dziś ten Yuzzum jest znany jako Joh Yowza i wraz ze Sy Snootles jest jednym z najsłynniejszych muzyków, jacy grali kiedykolwiek w pałacu Jabby.
A Ewoki, Izrina i Teek żyli długo i szczęśliwie.
Yuzzem właściwie też, ale miał trochę kłopotów, bo okazało się, że Max Reebo podpisał kontrakt z Jabbą nie na kasę, ale na żarcie dla siebie i zespołu, a sam im jeszcze wyjadał, ale wkrótce jacyś terroryści zabili Jabbę, i Joh zaczął karierę jako solista i wtedy już wszyscy żyli długo i szczęśliwie.