

Tytuł PL: Dziedzictwo: Kolejny dzień walki Tytuł oryginału: Legacy #32-33: Fight Another Day Tytuł TPB: Legacy Volume #7: Storms Scenariusz: John Ostrander Rysunki: Omar Francia Litery: Michael Heisler Kolory: Brad Anderson Okładki: Omar Francia Tłumaczenie: Jacek Drewnowski Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2009 Wydanie USA zbiorcze: Dark Horse Comics 2009 Wydanie PL: Egmont 2011 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Jednym z najmocniejszych fragmentów serii Dziedzictwo jest komiks „Gniew smoka”, kiedy to Krayt określa przeznaczenie Mon Calamarich i ich planety. I powiem tyle, ten moment nie przechodzi bez echa, tym echem jest właśnie ten komiks.

Wizualnie zaś przede wszystkim podobało mi się ukazanie podwodnych bitew, sprawienie by faktycznie zawieszenie postaci było inne niż w kosmosie. Muszę przyznać, że pod tym względem Omar Francia spisał się na medal, o ile postaci chyba wolę gdy tworzą inni rysownicy, o tyle podczas bitew sprawdza się on znakomicie.
Kolejny tom „Dziedzictwa” to mocna opowieść, ale nie ze względu na historię, a na klimat. Sama opowieść, cóż sprawia wrażenie, że skończono ją w najlepszym momencie (co powoli zaczyna być w serii normą – ale to nie zarzut). Pozostaje tylko czekać jak historia rozwinie się dalej, gdy autorzy powrócą do tego wątku. A że wrócą, tego możemy być pewni.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Klimat: 8/10 Rozmowy: 8/10 Rysunki: 7/10 Kolory: 8/10 Opis świata SW: 9/10 |
Temat na forum
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,92 Liczba: 13 |
|
SW-Yogurt2019-12-13 00:04:58
Trochę mnie ten komiks wymęczył. Jakiś taki se. ~:|
Dark Count2018-11-25 17:28:46
Słaby komiks. Tak naprawdę nie ma w nim rzeczy która by mi się spodobała. Pomysł z Holokaustem Kalamarian jest w porządku, ale tutaj mnie nie wciągnął. Większe wrażenie zrobił na mnie obóz przejściowy w Dark Times. A pomysł z wielką rybą mordującą Kalamarian jest zupełnie niepoważny. Podobnie jak kreska Omara, moim zdaniem nie pasuje do takiej tematyki. Postacie sztampowe, sith wyglądający identycznie jak ten z Legacy:Noob (rysownikowi nie chciało się tworzyć nowego modelu), naukowiec jak wyjęty z płótna Muncha Krzyk, no i imperialny rycerz Sinde, od biedy jedyna postać która coś sobą reprezentuje. Do tego wszystkiego dostajemy tonę Kalamarian i drewniane dialogi. Ot przykład z brzegu, nasz protagonista wchodzi do jakiegoś hangaru, osaczony przez nieprzyjaciół z każdej strony, nie wie co robić. Aż nagle jeden z nieprzyjaciół zaczyna krzyczeć "o nie, niech tylko nie wysadza tych zbiorników za nami, bo wszyscy zginiemy". Co stanie się później łatwo przewidzieć. Takich chwytów z subtelnością uderzenia kogoś pięścią w twarz było w Legacy do tej pory zawsze niemało, tutaj jest ich wyraźny natłok.
Otwarty koniec wieńczy cały komiks, jest do bólu nijaki.
Ja nie wiem, Empire potrafiło na paru stronach zamieścić filler który jakością przewyższał niejeden komiks, Legacy ma problem z takimi historiami.
5/10
Louie2015-06-19 23:53:12
W niektórych seriach często mamy komiksy-przerywniki, odbiegające od głównej linii fabularnej. W 90% przypadków zawsze mnie takie komiksy irytują, ale jakoś w Legacy zawsze świetnie to wychodzi. Tak wg mnie też jest z tym komiksem. Holocaust Kalamarian jest jednym z bardziej brutalnych wydarzeń w komiksowym świecie Star Wars. Momentami czyta się to z pewną zgrozą. Pojawia się Vul Isen, który jest bardzo ciekawą postacią. Chociaż o ile w kolejnych komiksach tego tak nie odczuwałem, to tutaj jest typową karykaturalną złą postacią. Taki który zabija, bo go to jara. Tutaj jakoś śmiesznie to przedstawiono. Mimo wszystko i tak na plus. Ciekawym stworem okazuje się lewiatan, bardzo mnie też cieszy w jego przypadku odniesienie do stuletniej ciemności. Poza tym bardzo fajnie się ogląda ten cały podwodny sprzęt - łodzie, zbroje, no i podwodny AT-AT. :3 Ogólnie bardzo fajna historyjka, chętnie kiedyś wrócę.
8/10
Aldebar2010-02-18 10:53:11
zgadzam się z LS, klimat to główny atut tego story-arcu. jak dla mnie mocna ósemka (z poprawką na to, że jestem fanem rysunków Omara). btw. podwodne myśliwce Imperium, jak żywo przypominają myśliwce Imperium Sithów Malaka (taki drobny smaczek ;D).