Tytuł oryginału: Knights of the Old Republic #29-30: Exalted
Tytuł TPB: Knights of the Old Republic Volume 6: Vindication
Scenariusz: John Jackson Miller
Rysunki: Bong Dazo
Litery: Michael Heisler
Kolory: Michael Atiyeh
Okładki: Dustin Weaver
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2008
Wydanie USA zbiorcze: Dark Horse Comics 2009
Wydanie PL: Egmont Polska 2011 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Vector w KOTORze się skończył i miał w sposób znaczący wpłynąć na serię. Trudno jednak mówić o jakiejś wielkiej zmianie wynikającej z poprzedniej opowieści. Zmiana owszem miała miejsce, ale przede wszystkim w podejściu Johna Jacksona Millera. W „Exalted” postanowił uderzyć z grubej rury, tak, że poprzestawiał wszystkie pionki na szachownicy.
Zaczyna się od trzęsienia ziemi. Mistrz Lucien Draay został członkiem Rady Jedi, któremu nie podobają się ani działania Zayne’a Carricka, ani Malaka. Zdawać by się mogło, że teraz Zgromadzenie z łatwością rozprawi się ze swoimi wrogami, tyle, że mistrzowie Vandar i Vrook wiedzą swoje. Miller tym razem postawił na mocne uderzenie i to podwójne, Lucien zyskuje pozycję, a Carrick cichych sojuszników i to na zaledwie kilku stronach. W tej serii wcześniej zmiany dokonywały się dość powolnie, dlatego nowe rozdanie zaskakuje. Jednak to nie koniec, trzeba było jeszcze wykorzystać coś z „Vectora”. Dwie najważniejsze rzeczy, które się kojarzą z tamtym komiksem to Celeste i talizman – czyli artefakt Sithów. I tu jest miejsce dla Zayne’a i jego ekipy, za pomocą Jarael przebranej za Celeste (swoją drogą chyba ani jedna, ani druga nie wyglądała wcześniej tak dobrze) zaczynamy się dobierać do tajnego skarbca Zgromadzenia. Od tego momentu dla Zayne’a nie ma już ucieczki, musi się skonfrontować ze swoim dawnym mistrzem i jego wspólnikami. Czy „Vector” w sposób znaczący zmienił tę serię? Prawdę mówiąc wątpię. Miller zapewne mógł doprowadzić do analogicznej sytuacji bez użycia elementów cross-overa. Czy zatem jest to słabość? Chyba nie, niemniej jednak jeden wątek został przynajmniej na razie zakończony – Mandalorianie, teraz odchodzą na drugi plan. Całość się czyta szybko i czeka na to, co będzie dalej. KOTOR zaskoczył i to mocno.
Bardzo podobało mi się ukazanie planety Odryn, którą zamieszkują Feeorinie, oraz pewnego powiązania między nimi a Zgromadzeniem. Co ważniejsze w sposób istotny zmienił się nie tylko układ sił, ale i nasz stan wiedzy. Jedyne, czego można żałować, to fakt, iż Miller tak długo bawił się z nami, a ostatecznie i tak wyjął rozwiązanie z kapelusza.
Ostatnia rzecz, to ilustrator, wrócił Bong Dazo (Days of Hate), acz tym razem widać wyraźny postęp. Nie dość, że dopracował lepiej postaci, to jeszcze świetnie udało mu się ukazać Odryn, także ze względu na padający tam deszcz. A o Jarael już wspominałem.
Ten komiks wnosi bardzo wiele do KOTORa, właściwie to przewraca go do góry nogami. Mało tego, sprawia, że z niecierpliwością czekamy na więcej, na finalne starcie.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9/10 Klimat: 8/10 Rozmowy: 9/10 Rysunki: 9/10 Kolory: 9/10 Opis świata SW: 8/10 |
Temat na forum
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,58 Liczba: 19 |
|
SW-Yogurt2019-03-17 16:06:47
Cytat miesiąca: "Sam się HAYAAAAA!". Jest ekipa, jest fajnie. ~:)