Autor: DeStrach
Dla Oli,
żebyś wiedziała jak bardzo Cię kocham
i ile Ci zawdzięczam.
30 miesiąc Wojen Klonów
Wojny Klonów w zastraszającym tempie ogarniają coraz to nowe rejony galaktyki. Coraz liczniejsi stają się również sprzymierzeńcy Hrabiego Dooku potocznie zwani Separatystami. Wielka Armia Republiki składająca się w większości z żołnierzy – klonów potrzebuje nowych rekrutów. Przez ostatnie zaciekłe walki drastycznie zmniejsza się jej liczebność. Apelujemy więc do wszystkich Republikan - Wspomóżcie nas w walce z wrogiem!
Ogłoszenie w HoloNecie
2 dzień służby
Najdroższa Koe Na wstępie chciałem Cię przeprosić za to, że zostawiłem Cię samą. Odszedłem bo nie mogłem już znieść tego miasta, tego życia. Wszystko potoczyło się inaczej niż sobie kiedyś wyobrażałem. Moja praca okropnie mnie nudziła, wręcz jej nienawidziłem, ludzie mnie nie szanowali, wszystko w pewnej chwili zaczęło się walić. Ty byłaś jedyną ostoją, jedyną która mnie rozumiała. Postanowiłem, że muszę coś zmienić, zostawić to, rozpocząć nowy rozdział w moim, i tak zmarnowanym życiu. Postanowiłem wstąpić do Wielkiej Armii Republiki. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.
Eon
2 dzień służby
Drodzy rodzice! Witam Was czule. Rozumiem, że moja decyzja Was zaskoczyła, ale postanowiłem pomóc mojej ojczyźnie wstępując do Armii. Mam nadzieję również zwiedzić trochę galaktyki, przecież nigdy nie opuściłem Coruscant. Lecz nie pozostajecie sami w swoim zdziwieniu - oficer w biurze werbunkowym był niezmiernie ucieszony i aż do podpisania umowy nie mógł uwierzyć, że człowiek z wyższym wykształceniem medycznym wybiera wojsko. Podobno „zdarza się to tak często jak wybuch wojny” (sic!). Chyba próbował być zabawny...
Niestety nie mogę się z Wami komunikować przez komunikator, możemy pisać jedynie listy. Na razie zostaliśmy ulokowani na planecie Midius, tutaj przejdziemy 3 tygodnie treningu, a potem podzielą nas i wyślą do walki. Wiadomości z frontu, które nam ogłaszają mówią tylko o zwycięstwach naszych, a sądzę, że to, po to, aby podwyższyć morale.
Moi współtowarzysze są w porządku, co prawda prawie wszyscy to rolnicy lub ludzie z marginesu społecznego (niektórzy nie potrafią nawet pisać), ale znalazłem jedną bratnią duszę - jakoś dam radę. Mam więcej zajęć niż pozostali, bo mam być medykiem na polu bitwy. Nie martwcie się o mnie.
Serdecznie pozdrawiam
Wasz Eon
3 dzień służby
Cześć bracie
Pewnie cholernie się dziwisz, że to zrobiłem, a jednak. Zobaczymy jak spodoba mi się wojaczka. Na razie jest kiepsko, nikogo nie znam – to nie moje towarzystwo, wszyscy to idioci, którzy ledwo pokończyli szkoły (jeżeli w ogóle ich noga w nich postała), ale imprezy organizuje się tu co chwila. Mam nadzieję, że się zaaklimatyzuję, bo inaczej będzie krucho. Ale, co tam, podjąłem decyzję, od której będzie zależeć moje życie. Postanowiłem, że muszę przeżyć coś niesamowitego, przygodę, którą będę pamiętał do końca życia, nawet za cenę śmierci na służbie. Wszyscy próbowali mnie od tego odwieść, ale mam nadzieję, że choć Ty mnie popierasz - w końcu zrobiłem to tylko dla siebie. Reszcie wmawiałem, że chcę się poświecić dla ojczyzny, ku chwale Republiki, ale dla mnie to tylko puste słowa. Nigdy nie czułem się patriotą i jeżeli zginę to nie za kraj, a po prostu umrę jak wielu innych ludzi.
Życz mi powodzenia
Eon
7 dzień służby
Szeregowy Eon Stoes, Coruscant, nr 38423, uzyskuje przeniesienie do grupy medyków polowych. Szeregowy ma stawić się w klinice, gdzie będzie odbywał dalszą służbę i otrzyma sprzęt medyczny oraz dalsze instrukcje.
Sierżant sztabowy
Dawo Panis
15 dzień służby
Najdroższa Koe
Mam nadzieję, iż mimo braku odpowiedzi otrzymujesz moje wiadomości. Wiedz, że nie przestanę do Ciebie pisać, jesteś jedyną osobę w całej tej galaktyce, która się dla mnie liczy. Dopiero teraz zauważyłem jak głupio i bezsensownie się zachowałem zostawiając Cię. Brakuje mi Ciebie... nie wiem co ze sobą zrobić, nie ma dnia żebym o Tobie nie myślał.
Eon
20 dzień służby
Drogi Joanie!
Jutro wysyłają mnie na front, nawet nie wiemy w jakie miejsce, to „ściśle tajne” i mamy dowiedzieć się w ostatniej chwili. Boję się. Nie mogę znaleźć sobie miejsca, dopiero teraz zrozumiałem, że mogę zginąć zabity przez robota. Robota! Durną maszynę, która nie ma żadnej świadomości, ale mogącą odbierać życie... Pisz do mnie jak najwięcej, proszę, tutaj nie mamy co robić, atmosfera jest coraz bardziej napięta. Muszę już biec na odprawę.
Eon
21 dzień służby
Do dowództwa bazy treningowej
Z obozowej kliniki zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach 15 opakowań Neoplixu – silnego leku przeciwbólowego, który uznany został za silnie uzależniający narkotyk. Do raportu dołączam listę rekrutów mających dostęp do ww. leku.
Kapral Doner Oee
23 dzień służby
Drogi Joanie
Jestem przerażony, dziś po raz pierwszy wysłali mnie na misję. Przed chwilą wróciliśmy. Żadne szkolenie nie jest w stanie przygotować człowieka do czegoś takiego. Gdy ruszyliśmy do ataku i padł pierwszy strzał, sparaliżował mnie strach, zapomniałem o wszystkim ..., o wszystkim czego nas uczyli, nie wiedziałem co mam robić, lecz na szczęście jeden człowiek z mojego oddziału – Norr, pociągnął mnie dalej. Ruszyliśmy i zaczęliśmy walić do tych tępych puszek jak na strzelnicy. Obok mnie ludzie padali powaleni boltami. Rozumiesz to? Oni umierali na moich oczach. Na ziemię sprowadził mnie pierwszy krzyk: „Medyk!!!”. Było wielu potrzebujących, głównie postrzały kończyn, choć i tak bardzo cierpieli, a ja jedynie mogłem im aplikować leki przeciwbólowe. Jeden umarł w moich ramionach - nadepnął na minę i dolna część jego ciała zniknęła - po prostu wyparowała. Ten człowiek tylko wyszeptał mi do ucha, że życie jest zbyt piękne, żeby marnować je na wojny i wyzionął ducha. Poczułem wtedy ogromne przygnębienie i gniew. Człowiek umarł, a ci po drugiej stronie stracą kilka maszyn, które można dokupić. Nienawidzę tej wojny. Cieszę się, że choć trochę mogę pomóc ludziom, którzy naprawdę walczą. Cały mundur mam we krwi - cuchnie okropnie. Boję się. Ręce mi się trzęsą. Kończę. Nie mów nic rodzicom, sam do nich napiszę.
Eon
23 dzień służby
Drodzy rodziceWitam Was czule. Na wstępie zaznaczam, że nic mi nie jest - jestem cały i zdrów. Nie martwcie się o mnie, ze mną wszystko w porządku, choć ta wojna nie ma nic wspólnego z potyczkami przedstawianymi w HoloNecie. Przeżyłem swoją pierwszą prawdziwą misję, nie było tak źle, choć okropnie się bałem.
Ściskam Was
Wasz Eon
23 dzień służby
Najdroższa Koe
Oddałbym wszystko, aby teraz trzymać Cię w ramionach - być przy Tobie. Wstąpienie do Armii to najgorsza decyzja w moim życiu, o kolosalnych skutkach. Teraz zrozumiałem, że mogę nie wrócić... po prostu umrę, jak jeden z milionów, anonimowy, niczym się nie wyróżniający rekrut. Mam nadzieję, że jeżeli mi się uda przetrwać i wrócę, będziesz na mnie czekać.
Twój Eon
29 dzień służby
Drogi Joanie
Dzisiaj „dostałem” – postrzelili mnie. Piszę ze szpitala polowego. Leżę półżywy. Zacznę od tego, że od dnia nic nie jadłem, byłem rozkojarzony, nie umiałem się na niczym skupić i prawie zaaplikowałem żołnierzowi podwójną dawkę antybiotyku, która by go zabiła. Ale co się stało - zostałem wysłany z drużyną na zwiady. Przeszliśmy dzień drogi, potem separatyści odcięli nam powrót. Zagłuszali nas i nie mieliśmy możliwości skontaktowania się z batalionem. Ukrywaliśmy się w lesie, jeżeli tak to można nazwać - śmierdziało tam zgnilizną i wszystko tam żyło. Ja zaszyłem się w pustym pniu, ogromnej śluzorośli. Spędziłem w niej noc, a rano obudziły mnie krzyki – dorwali nas. Był to mały oddział zwiadowczy – 3 roboty. Wychyliłem się żeby zobaczyć jaka jest nasza sytuacja. Dwóch naszych leżało martwych, jeden oberwał, ale załatwili jednego robota. Chwyciłem swój karabin i zacząłem ładować do najbliższego blaszaka – rozpadł się na części, ale drugi był szybszy niż przewidywałem i od razu odpowiedział ogniem. Musiałem się schować z powrotem do pnia. Czekałem chwilę, słyszałem naprzemiennie: krzyki i strzały. Gdy zrobiło się cicho chciałem zobaczyć co się stało – wystawiłem głowę na zewnątrz i ostatni obraz jaki pamiętam to czerwona błyskawica pędząca w moim kierunku.
Tutaj mi wytłumaczyli, że musiałem się jeszcze zasłonić, bo rana jest tylko powierzchowna. Okazało się, że robot czaił się przed wejściem. Z drużyny przeżyłem tylko ja i mój kolega, który pokonał ostatecznie robota. Reszta została odznaczona pośmiertnymi orderami, które właściwie mogliby sobie wsadzić w dupę, gdyby żyli, oczywiście...
Teraz mam krótki urlop, posiedzę tu parę dni i wracam na front.
Eon
35 dzień służby
Szeregowy Eon Stoes, Coruscant, nr 38423 otrzymuje stopień wojskowy Sierżanta Wielkiej Armii Republiki, tym samym zobowiązuje się go do zapoznania się z powinnościami nadanego stopnia i pełnieniu ich wszystkimi siłami
Oficer sztabowy
Tex Kloj
39 dzień służby
Wpis do prywatnego dziennika:
Niech ktoś wyciągnie mnie z tego bagna.
42 dzień służby
Drogi JoanieKilka dni temu wyszedłem ze szpitala, ale nie o tym. Dzisiaj widziałem Jedi, prawdziwego generała Jedi! To było niesamowite. Dowództwo wybrało kilku najlepszych ludzi z naszego batalionu, żebyśmy mu towarzyszyli w misji. Potrzebowali też sanitariuszy, więc wybrali mnie. Jedi nazywał się Xel Maruu. Na odprawie opowiedział nam trochę o sobie i streścił cel misji, o którym nie mogę pisać. Ten człowiek (bo generał był człowiekiem) był..., sam nie wiem jak to opisać. Biła od niego pewność siebie, a gdy stałem koło niego czułem się bezpieczny i żadne problemy nie zaprzątały mi głowy – to było cudowne.
Gdy wyruszyliśmy na misję, Jedi ostrzegł nas, że celowo wpadniemy w zasadzkę Separatystów. Oczywiście przebrał się w mundur zwykłego szeregowca i starał się rozmawiać z nami jakbyśmy byli starymi kumplami, ale mimo to każdy stronił od jego towarzystwa. W końcu zostałem zmuszony, aby mu towarzyszyć sam na sam. Okazał się zaskakująco inteligentną i dowcipną osobą. Nie wywyższał się jak to mają w zwyczaju oficerowie i co dziwne, zacząłem mu się żalić, że wojna była dla mnie nieporozumieniem, że jestem tu przez przypadek, że boję się śmierci. On wysłuchał tego ze spokojem, a potem stwierdził, że nie muszę się bać. Tylko tyle - nie powiedział niczego więcej.
Jeżeli kiedykolwiek przestałem wierzyć w istnienie Mocy to po kilku minutach zmieniło się to diametralnie. Wpadliśmy w inną zasadzkę Separatystów niż było zaplanowane i nagle zobaczyliśmy karabiny dzierżone przez roboty wymierzone w nasze głowy. Nikt się nie ruszył. Czekaliśmy na to co się wydarzy, gdy nagle Jedi zacisnął rękę w pięść i roboty połamały się jak zapałki. 15 robotów po prostu się rozpadło. Stałem tam jeszcze długą chwilę z otwartymi ustami. Nikt nie mógł w to uwierzyć. Maruu zaklął pod nosem i ruszyliśmy dalej. Nie sądzę, abym zapomniał kiedykolwiek tamto wydarzenie. Niesamowite. Chyba się z nim zaprzyjaźniłem – spędzałem z nim dużo czasu i rozmawialiśmy o wszystkim. Zginął tego samego dnia zabity przez pociski wystrzelone w naszą bazę z orbity. Jedyny człowiek, który mnie rozumiał odszedł.
Trzymaj się i pisz często
Eon
44 dzień służby
Najdroższa Koe
Zrozumiałem wszystko. Dotarło to do mnie i przytłoczyło ciężarem głupoty. Przepraszam za wszystkie krzywdy, które Ci wyrządziłem i obiecuję, że więcej nie napiszę. Mam nadzieję, że ułożysz sobie życie na nowo.
Eon
45 dzień służby
Wpis do prywatnego dziennika:
Jeżeli kiedykolwiek w moim nędznym życiu oszukiwałem się, że jestem szczęśliwy to wszystko było pieprzonym kłamstwem. Ja nawet teraz nie żyję, ja po prostu egzystuję.
48 dzień służby
Drogi Joanie
Dziękuje Ci za Twoje listy, teraz są mi bardzo potrzebne. Nie rozumiem co się dzieje wokół mnie. Czuję się strasznie wyalienowany: sam jadam posiłki, sam wypełniam raporty – nikt nie ma ochoty rozmawiać z „Panem Sierżantem - Medykiem”. Wiedziałem, że będę tu po troszę odrzutkiem, ale nie w takim stopniu. Współtowarzyszę nienawidzą mnie za moje wykształcenie, za język, jakim się posługuję, za wyższy żołd. Głupi, ograniczeni idioci. Czasem nawet wyzywają mnie od klonów. Nie mogę tego znieść...
Eon
50 dzień służby
Drodzy rodzice
Na początku chciałem Was przeprosić, że tak długo nie pisałem, ale tutaj nic się nie dzieje. Nie macie się o co martwić, teraz jestem sierżantem i wszyscy muszą się mnie słuchać. Wasz syn stał się mężczyzną.
Eon
50 dzień służby
Wpis do prywatnego dziennika:
Cała ta wojna, te wszystkie walki i bitwy napawają mnie tak okropnym obrzydzeniem..., do wszystkiego – nawet do siebie. Mam dość! Dość. Koniec. Muszę się stąd wyrwać, zrobić coś, by opuścić to miejsce, które mnie blokuje. Cofam się przez nie. Wojna zablokowała mój rozwój i zniszczyła mi życie. Jestem strzępem człowieka, który nawet nie doświadczył miłości, tylko poniżenie i ciągłą walkę z otoczeniem. Potrzebuję powietrza, czystego dającego życie i możliwości, nie zatrutego krwią, cierpieniem i bronią.
Jakim absurdem jest wojsko – banda kretynów, którzy są pełni kompleksów, wyżywających się na podwładnych za swoje niepowodzenia. Bezsens! Kompletny. Tak nie może być – to nie jest życie, a na pewno nie moje. Tylko do czego mam wracać? Już nic nie mam, wszystko zniszczyłem i spaliłem, a chciałem tylko dobrze.
Nienawidzę wszystkiego, a najbardziej samego siebie. Więc niczym nie różnie się od tych... żołnierzy. Jesteśmy jednym.
52 dzień służby
Wpis do prywatnego dziennika:
Zrozumiałem, że tu zginę.
60 dzień służby
Państwo Eli i Karn-Wo Stoes Z najgłębszym żalem i smutkiem przekazuję informację o bohaterskiej śmierci Państwa syna - Eona Stoes’a, w stopniu Sierżanta Wielkiej Armii Republiki. Swoim męstwem oraz poświęceniem zasłużył się wielce dla naszej ojczyzny, a jego czyny pomogą nam w walce z wrogiem. Zginął broniąc swoich żołnierzy, którzy zostali schwytani w zasadzkę przez siły nieprzyjaciela, dzięki Jego odwadze cały oddział został uratowany. Eon Stoes zostaje pośmiertnie odznaczony orderem Miecza – najwyższą nagrodą za poświęcenie w trakcie wojny.
Proszę przyjąć moje kondolencje
Kanclerz Palpatine
60 dzień służby
Ściśle tajne!
Sierżant WAR, Eon Stoes, Coruscant, nr 38423, został zmasakrowany oraz zamordowany przez swoich podwładnych, którzy zostali poddani karze karceru (nazwiska dołączone do raportu). Niechęć do sierżanta była powszechna w bazie wojskowej. Podczas sekcji zwłok w organizmie sierżanta znaleziono ślady działania silnych leków przeciwbólowych. Ciało – ze względu na stan - nie zostanie odesłane do rodziny, lecz pochowane w zbiorowej mogile.
Oficer sztabowy
Tex Kloj
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,79 Liczba: 19 |
|
Kasis2009-05-07 10:27:08
Bardzo spodobał mi się pomysł i forma. Faktycznie pewne elementy samej historii wydają się troszkę naciągane, ale nie przeszkadza mi to w ogóle :)
Obi-Mace2009-05-01 21:06:28
Forma epistolarna bardzo przypadła mi do gustu. Natomiast jeśli chodzi o resztę jest już trochę gorzej. Pomysł zmasakrowana medyka przez szeregowych, których ratuje-głupi. Motywy wstąpienie Eona do WAR nieprzekonywujące. Dziwne jest też jego niezdecydowanie, udane listy do rodziców, reszta już mniej. Mi akurat podobają się kondolencje. Hmm trudno wystawić ocenę. Za pomysł zdecydowanie max, ale całościowo to dałbym 5.5/10.
Jaro2009-04-28 22:19:58
NR -> Nie wiesz, jak to działa? Podpis jest oczywiście prawdziwy - a że z pieczątki, to inna sprawa. ;)
Nadiru Radena2009-04-28 21:44:13
Jaro -> W liście kondolencyjnym chodzi o to, żeby podpis był prawdziwy, a nie był tylko kopią podpisu (co de facto obrażałoby rodzinę zmarłego). Wyborażasz sobie, by w czasie IIwś FDR podpisywał codziennie 1000 takich listów? No way, ten "przywilej" mieli tylko wybrańcy.
Jaro2009-04-28 21:06:45
Nadiru Radena -> Z tego co wiem w Ameryce w czasie wojny wszystkie listy do rodzin zmarłych żołnierzy były podpisywane nazwiskiem prezydenta, choć oczywiście nie on je pisał.
Nadiru Radena2009-04-28 20:04:01
Mam podobne odczucia, co Carno. Realia siadają, bo WAR to nie jest jakaś szmatława armia walcząca o przetrwanie swojego państwa (co uzasadniałoby dwa-trzy tygodnie treningu), a poważna instytucja, która poważnie traktuje wyszkolenie rekrutów.
Co mi się najbardziej rzuca w oczy to jednak traktowanie sanitariusza. Nawet jeśli ma poważne skazy charakteru i jest wyższy stopniem, ten człowiek jest na polu bitwym najważniejszą osobą zaraz po dowódcy. Nikt by go nie nienawidził za jego umiejętności, a wręcz całował po stopach. Bo tylko on może uratować życie takiego żołnierza, który mocniej oberwał.
Przeszkadzają mocno dwa ostatnie kawałki - pierwszy z powodów, które podał Carno plus faktu, że takich rzeczy nie podpisuje Wielki Kanclerz, a dowódca danej jednostki. Maksimum to podpis generała. Drugi uwiera słownictwem, całkiem niepasującym do takiego raportu.
Ogółem: 6/10. Bo plusem jest niezły styl, intrygujący początek i forma.
Qui-gonpl2009-04-28 19:01:19
Niesamowite! Czytałem wiele ff-ów, ale ten jest niesamowity. Świeże spojrzenie na wojnę, dobry motyw miłosny, brak głupich walk i wspaniałe, tragiczne zakończenie. Pogratulować talentu. Pisz dalej. Zaszczytem będzie dla mnie przeczytanie tego.
Carno2009-04-28 01:41:00
Wielki plus za epistolarną-pamiętnikarską formę opowiadania.
Nieprzekonywająca jest jednak służba pana Eona. Już po 20 dniach rzucony na front, następnie po 40 dniach awans z szeregowego na sierżanta? Widać tutaj brak znajomości realiów - związane jest to także z tym, że osobę o wykształceniu medycznym, która została w armii medykiem, wysłałeś do ,,zwykłych" piechurów. Najpierw winien on odbyć szkolenie wraz z innymi sanitariuszami.
Dalej - emocje opadają w trakcie. O ile zacząłeś z wysokie C ( trzy pierwsze listy ) to potem napięcie siadało. Po połowie odbytej służby nie byłeś w stanie już zbytnio czytelnika zaskoczyć.
Raport wojskowy na końcu i koszmarne sformułowanie: został zmasakrowany oraz zamordowany. Taka zbitka wyrazów nie ma prawa bytu w języku polskim, a tym bardziej w wojskowym raporcie. Słusznie też Jaro zauważył o karze ,,karceru". A liścik kondolencyjny jest po prostu przeciętny - winno być, że zginął po prostu na polu chwały, a nie ,,ratując swój oddział z zasadzki", a także całkowicie niepotrzebne wspomnienie o ,,Mieczu" - niby za co? Za to, że zginął zaciukany przez towarzyszy?
6/10
Cydzio2009-04-27 20:29:15
dobrze napisane, ciekawe.
troche nieścisłości wymienionych ponirzej, ale tak czy tak bardzo dobre.
9
Jaro2009-04-27 19:47:16
No więc po lekturze.
A wrażenia? Na pewno bardzo nietypowy jest to fanfik, co wychodzi mu tylko na dobre - szczególnie patrząc na różnice w treści listów wysyłanych do konkretnych osób. Mam wszakże zastrzeżenia do tych posyłanych do Joana: zbyt szczegółowe opisy walk (ten się zaczaił, schował itp.), a ten fragment z żołnierzem mówiącym, że nie warto marnować życia na wojny... amerykańska flaga aż bije po oczach. No i nie udało Ci się niestety uniknąć patosu, który można ewentualnie tolerować w listach do ukochanej, ale do brata już nie. I jeszcze jedna uwaga: podwładni zmasakrowali przełożonego i tylko karcer? WTF? Chyba raczej sąd wojskowy i dyscyplinarne usunięcie ze służby.
Ale ogólnie naprawdę bardzo udany tekst. Zastanawiałem się nad naciągnięciem oceny do 9, ale, żeby było sprawiedliwie, z czystym sumieniem dam 8.
Pozdrawiam i pisz dalej!
Heavy Metal SITH2009-04-27 19:19:35
Super, jestem pod wrażeniem. 10/10
Luke S2009-04-27 19:18:37
Jedyne co chciało mi się przeczytać,opowiadanie nawet w miarę dobre 9/10
FoolECK2009-04-27 18:46:40
Nie przywykłem do czytania opowiadań, ale to dzieło przyjemnie się czyta. Dobrze oddaje klimat wojny, uwydatnia tragizm postaci. Jedyne czego się czepię, to wpis z 60 dnia służby - brzmi jakby był pisany na siłę, powinieneś użyć innego sformułowania. Użyłbym też innego słowa zamiast "ojczyzna", bo to dosyć dziwaczne określenie mówiąc o Republice zrzeszającej tysiące systemów. Daję 9.