Autor: Paweł "Fett" Borawski
Jego powieki podniosły się powoli, ociężale. Choć w pomieszczeniu panował półmrok, nawet to malutkie natężenie światła powodowało ból oczu. Ale nie równało się to z ranami jakie otrzymał jego honor. Przegrał walkę ze swym dawnym mistrzem... Obi-Wan zapłaci za to!
Spróbował poruszyć się, ale... nie mógł. Znów sparaliżował go ból. Po chwili spróbował zobaczyć, jak wygląda jego ciało. Widok sprawił, że wstrzymał oddech (wspomagany przez specjalistyczną aparaturę). Tego nie można było nazwać ludzkim ciałem, ale jego wrakiem! Wyglądał jak kawałem skóry przeszyty najróżniejszymi kablami. Stracił kończyny i część podbrzusza... A jednak nie był to dla niego widok aż tak przerażający i obcy... Kiedyś stracił część ręki, a wtedy wstawiono mu protezę. Teraz będzie to na pewno trudniejsze, ale sam fakt, że żyje daje nadzieję.
Nagle w sali rozbłysły wszystkie lampy, a przez drzwi znajdujące się na jej końcu weszła postać ubrana na czarno.
- Kim jesteś?- spytał szybko.
- Jestem Lordem Sith i... twoim mistrzem.
- Chyba żartujesz? Nie mam już mentora!
- Mylisz się.
Mężczyzna podszedł do jakiejś konsolety.
- Daję ci wybór. Nauka tajników Ciemnej Strony pod mym okiem lub śmierć. I to śmierć powolna, taka, abyś męczył się długo...
- A jak niby mnie zabijesz?
- Czy tak trudno się domyślić? Odłączę aparaturę zastępującą część twojego układu oddychania. Włączał ją będę co chwilę, tak, aby dostarczyć ci tylko trochę tlenu na dalsze męczarnie. Po jakimś czasie nie wytrzymasz.- przez twarz Sitha przeleciał złośliwy uśmiech.
Chłopak zastanowił się chwilę. To strona mroku zmieniła jego życie, ale i ona trzymała go teraz przy nim. Sama aparatura zapewne by nie pomogła.
- Nie musisz mnie szantażować... Chcę zgłębić wszystkie nauki Sithów.
- Dobrze... Anakinie Skywalker. Od tej pory twoje stare nazwisko przestaje mieć znaczenie. Stajesz się Darth Vaderem...
Jego powieki podniosły się powoli, ociężale. Choć w pomieszczeniu panował półmrok, nawet to malutkie natężenie światła powodowało ból oczu. Ale nie równało się to z ranami jakie otrzymał jego honor. Przegrał walkę ze swym dawnym mistrzem... Obi-Wan zapłaci za to!
Spróbował poruszyć się, ale... nie mógł. Znów sparaliżował go ból. Po chwili spróbował zobaczyć, jak wygląda jego ciało. Widok sprawił, że wstrzymał oddech (wspomagany przez specjalistyczną aparaturę). Tego nie można było nazwać ludzkim ciałem, ale jego wrakiem! Wyglądał jak kawałem skóry przeszyty najróżniejszymi kablami. Stracił kończyny i część podbrzusza... A jednak nie był to dla niego widok aż tak przerażający i obcy... Kiedyś stracił część ręki, a wtedy wstawiono mu protezę. Teraz będzie to na pewno trudniejsze, ale sam fakt, że żyje daje nadzieję.
Nagle w sali rozbłysły wszystkie lampy, a przez drzwi znajdujące się na jej końcu weszła postać ubrana na czarno.
- Kim jesteś?- spytał szybko.
- Jestem Lordem Sith i... twoim mistrzem.
- Chyba żartujesz? Nie mam już mentora!
- Mylisz się.
Mężczyzna podszedł do jakiejś konsolety.
- Daję ci wybór. Nauka tajników Ciemnej Strony pod mym okiem lub śmierć. I to śmierć powolna, taka, abyś męczył się długo...
- A jak niby mnie zabijesz?
- Czy tak trudno się domyślić? Odłączę aparaturę zastępującą część twojego układu oddychania. Włączał ją będę co chwilę, tak, aby dostarczyć ci tylko trochę tlenu na dalsze męczarnie. Po jakimś czasie nie wytrzymasz.- przez twarz Sitha przeleciał złośliwy uśmiech.
Chłopak zastanowił się chwilę. To strona mroku zmieniła jego życie, ale i ona trzymała go teraz przy nim. Sama aparatura zapewne by nie pomogła.
- Nie musisz mnie szantażować... Chcę zgłębić wszystkie nauki Sithów.
- Dobrze... Anakinie Skywalker. Od tej pory twoje stare nazwisko przestaje mieć znaczenie. Stajesz się Darth Vaderem...
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 0,00 Liczba: 0 |
|