Recenzja Nestora
„The Final Duel!” czyli „Ostateczny pojedynek” jest 4 a zarazem kończącym zeszytem dla adaptacji komiksowej „Powrotu Jedi”. Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy flota Rebeliantów decyduje się na skok w nadprzestrzeń ku Gwieździe Śmierci II.
Na okładce mamy 3 najważniejsze postacie z całej bitwy o Endorczyli: Imperatora, Luke’a Skywalkera i Dartha Vadera. Musze przyznać, że jest to bardzo marna okładka. Zmarnowano totalnie potencjał postaci na niej umieszczonych, w szczególności Palpatine’a. Bohaterowie wyglądają wprost tragicznie. Darth Vader ma ponownie niewymiarową głowę, młody Jedi nieciekawy wyraz twarzy, a Imperator 3 palczastą rękę, bo 2 pozostałe są dobrze ukryte. W dodatku z jego ręki bije płomień zamiast błyskawicy, co jest nieznośnym przeinaczeniem. Jakby tego było mało, wszyscy stoją na żółtym tle. Jest to najgorsza okładka w całej adaptacji Epizodu VI.
Ku mojemu zmartwieniu sama okładka zwiastuje same złe wieści. Komiks zamiast być fantastycznym zakończeniem Trylogii, stał się badziewiem – trudno mi inaczej go nazwać, ale może po kolei. Zeszyt rozpoczyna się od pokazania floty Sojuszu przed skokiem w nadprzestrzeń. Już tutaj Lando ma w myślach słowa o najkrótszej ofensywie w historii, zamiast wypowiedzieć je podczas pierwszego podejścia do stacji bojowej. Akcja jak to w filmie skacze po różnych miejscach walki rozgrywanej bitwy. Ucięto zupełnie podejście grupy Hana Solo do tylnego wejścia generatora, nie licząc 2 plansz i wstawki narratora. Na plus zasługują rozmowy Imperatora z Lukiem, które są pokazane z nieco innej perspektywy, co odświeża wizerunek komiksu. Następnie widzimy już toczoną potyczkę w przestrzeni, bez żadnego wstępu Gwiazda Śmierci wypala i niszczy jedną fregatę klasy Nebulon B. Osobiście trudno mi wybaczyć pominięcie tak ciekawych ujęć, jakimi są walki myśliwców i okrętów liniowych. Ta materia leży na całej linii, dosłownie pozbawiono ją całej otoczki. Podobnie z resztą ma się bitwa naziemna. Nieco inaczej ma się pojedynek na miecze świetlne, rozgrywany w sali tronowej na pokładzie Gwiazdy Śmierci II. Sama walka jest mało interesująca, nie pokazano na niej nic nowego. Przekształcono jednak całą scenkę i tak dla przykładu: Vader czyta w myślach Luke’a podczas zwarcia, nie podczas poszukiwań w ciemnościach, młody Skywalker powala ojca kopnięciem, Imperator strzela ubogą wiązką promieni w Luke’a. Ostatecznie Lord Sithów zrzuca swojego mistrza w przepaść, a ten zapala się. Neguje to nasze pojęcie na temat błyskawic Mocy, które były energią elektryczną a nie płomieniami. Później akcja przenosi się ponownie w przestrzeń, gdzie na zaledwie 1 planszy jest pokazane ostateczne uderzenie na generator drugiej Gwiazdy Śmierci. Tym samym efektywny wybuch stacji jest mało efektywny, a pożegnanie ojca z synem zniesione do parteru. Tak samo ma się świętowanie zwycięstwa. Trudno tu cokolwiek odczuć poza pośpiechem. Moja teza o szkodliwości wydania 4 zeszytów zamiast 6 potwierdza się. Totalnie zepsuto klimat ostatecznej rozgrywki i jej powagi oraz skutków jakie niesie ze sobą. Pobawiono nas nawet możliwości spojrzenia na duchy Anakina, Obi-Wana i Yody, a zamiast tego dostaliśmy smutną twarz Luke’a plus dopiska od narratora. Fabuła i wykonanie jest bardzo słabe, komiks bardzo na tym wszystkim stracił.
W ostatnim numerze „Return of the Jedi” dorzucono 2 rysowników, znanych z innych komiksów Star Wars Marvela: Rona Frenza i Toma Palmera. Od razu widać zmianę stylu, a przynajmniej ile obaj panowie wnieśli do komiksu. Nie widać na szczęście sztywności w wykonaniu Frenza. Bardziej bym tutaj stawiał na pomieszanie koncepcji, których w komiksie jest wiele. Nie wyszlo to wszystko jednak najgorzej, ale widać na oko, że jest słabiej niż w poprzednich numerach. Na koniec dodano już standardowo kilka bonusowych artów. Wśród nich znaduje się brakująca scena z duchami mistrzów Jedi, Wicket, B-Wing, Luke Skywalker, Last of the Jedi i Admirał Acbar na mostku kalamariańskiego krążownika.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 4/10 Klimat: 10/10 Rozmowy: 4/10 Rysunki: 3,5/10 Kolory: 5/10 Opis walk: 2/10 Opis świata SW: 2/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,20 Liczba: 5 |
|
SW-Yogurt2019-09-15 13:36:49
W ostatniej części skróty są już totalne. ~:) Zgadzam się z Nestorem, że to skutek decyzji obcięcia ilości zeszytów z 6 do 4. Szkoda. (EVI.04)
Samo wydanie DeA jest OK, wprowadza oczywiste poprawki. Po raz pierwszy wszystkie klasyczne Epizody doczekały się wydania polskich wersji komiksowych. ~:)
Koniec trzydziestego dziewiątego DeA.