Recenzja Lorda Sidiousa
Można powiedzieć, że rzeźbienie towarzyszy ludzkości od 30 tysięcy lat. To właśnie wtedy prymitywne ludy tworzyły figurki ludzi i innych dziwnych stworów, często nie istniejących na prawdę. To właśnie wtedy wyobraźnia służyła tworzeniu, była inspiracją i miała coś przedstawiać, a rzeźba obok malunków naskalnych była najważniejszą formą ekspresji. Zadziwiające jak niewiele się to zmieniło przez te wszystkie lata, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę Gwiezdne Wojny. Tylko tu, jest jedna mała, acz istotna różnica, bo choć rzeźby te służą wyobraźni i sposobie jej prezentacji, są tylko jego częścią, a nie finalnym produktem, co jednak nie deprymuje ich samych w sobie.

Ogólnie rzecz biorąc jest to dzieło z pewnością ciekawe, acz raczej koncentrujące się na stronie wizualnej niż merytorycznej. Trudno tu szukać dokładnych opisów jak powstawały dane miniatury, brak opisów technologii, a prawdę powiedziawszy im dalej tym gorzej. Bo już w przypadku ROTS dostajemy prawie tylko i wyłącznie zdjęcia, z podpisami miast komentarza. Owszem te zdjęcia nadal są wyśmienite, cudowne, duże, ale z przewodnika wyszedł nam album ze zdjęciami. Jeśli chodzi o technologię miniatur, a raczej ogrom ich wykorzystania, słowem lepiej oddaje to inna pozycja – Creating the Worlds of Star Wars: 365 Days Johna Knolla, której na pewno nie można zarzucić tego, że autor nie sprawdził dokładnie tego, czym się nie zajmował. Peterson niestety trochę osiadł na laurach, dlatego ja nie jestem ostatecznym wynikiem usatysfakcjonowany, choć i tak, to co tu dostaliśmy to na prawdę fajna rzecz.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Jakość zdjęć: 9/10 Jakość informacji: 6/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,50 Liczba: 2 |
|