Tytuł oryginału:X-wing Rogue Squadron #26-#27: Family Ties Opowieść: Michael A. Stackpole Scenariusz: Jim Hall i Drew Johnson Rysunki: John Nadeau Tusz: Gary Martin Kolory: Perry McNamee Okładka: John Nadeau Litery: Vickie Williams Tłumaczenie: Maciek Drewnowski Wydanie PL: Egmont w SWK #3/2014 Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 1998 Wydanie USA TPB: Dark Horse Comics 1999 oraz 2007 w X-wing Omnibus 3 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Baron Fel coś w sobie ma, praktycznie odkąd pojawił się w serii X-wing, ta zmienia się mocno na plus. I co tu dużo mówić, choć po fenomenalnym Making of the Baron Fel autorzy trochę zmienili poziom, nadal jestem pod wrażeniem, a sam już wcześniej postawiłem praktycznie krzyżyk na X-wingach.
Tym razem mamy dwu warstwowy konflikt. Pierwszy z nich rozgrywa się wśród Eskadry Łotrów, która nie jest w całości szczęśliwa z tego powodu, że dołącza do nich Baron Fel. Faktem jest, że bardzo szybko te problemy stają się jedynie tłem dla relacji Soontira i Wedge’a, których łączą także więzy rodzinne, czyli siostra Antillesa i żona Fela zarazem. Druga rzecz to właśnie znów rodzina, tym razem kwestia porwania dziecka Fela, i ratowania go przez Łotrów. Tu już wiele gadania nie ma, acz przede wszystkim jest dużo akcji i to nie byle jakiej. Pościgi, KorSec, czy w końcu finałowa akcja z porywaczem, to jest bez wątpienia coś, czego się nie obserwuje zbyt często w komiksach Star Wars.
Swoją drogą miło zobaczyć tak znajome lokacje, jak i znajome twarze – tu przewija się Kirtan Loor, czy Corran Horn. No i na początku wstawka o pamięci, tych Łotrów, którzy odeszli.
Graficznie komiks jest już o klasę lepszy niż pierwsze X-wingi. Faktem jest, że rysunki są bardzo wyraźne, postaci mocno kontrastują się od tła, ale są delikatnie narysowane. Zresztą same tła nie należą do wyszukanych, zazwyczaj przeważa tu jeden kolor, często czarny lub inny ciemny, który doskonale oddaje mroczne zakamarki Korelli.
Sam komiks jest zaś wyjątkowo przesiąknięty akcją, której jest dużo nawet jak na X-wingi. To powoduje, że klimat jest kompletnie inny, niż to, co prezentowała seria dotychczas, Fel po stronie Łotrów, ale tym razem misja jest o wiele bardziej osobista, polityka, zło i wszystko odchodzi na bok. To co jest bez wątpienia wadą to fakt, że ta historia dawała o wiele większe możliwości, nie wykorzystano tego. Jest krótka i dynamiczna, co oczywiście wychodzi na plus, acz mam dziwne wrażenie małej kompatybilności z klimatem serii.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 8/10 Klimat: 8/10 Rozmowy: 710 Rysunki: 7/10 Kolory: 8/10 Opis świata SW: 8/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,06 Liczba: 16 |
|
Louie2023-10-03 22:46:56
Zgadzam się, że od debiutu Fela w serii notuje ona znaczący wzrost poziomu. Niestety ten cykl troszkę gorzej wyszedł. Chyba wolę historyjki, które skupiają się na rozmowach, a nie akcji.
Miło jednak zobaczyć Corrana, czy Loora. Jest ok, cieszę się, że seria okazała się jednak mieć coś do zaoferowania. Niedługo przekonam się jak to wyszło w finałowych odcinkach.
7 z dużym minusem / 10
SW-Yogurt2020-01-27 21:54:17
Może i ciut słabiej, ale i tak zdecydowanie OK. ~:)
Koniec pięćdziesiątego ósmego DeA.
Stele2012-07-05 21:37:33
Graficznie ładnie, ale nic poza tym. Zdrajca Fel powinien zasmakować macek na gardle.
Walka z porywaczami to ot dwie strzelaniny właściwie bez śledztwa między nimi. Horn z ekipą wciśnięty w to prawie na siłę. Corsec dzielnie pomaga naszym rebeliantom mordować dziesiątki łotrów na ich drodze, nie zadając żadnych pytań. Historia kompletnie nic nie wnosi,