Tytuł oryginału: Knights of the Old Republic #11-12: Reunion Tytuł TPB: Knights of the Old Republic Volume 2: Flashpoint Scenariusz: John Jackson Miller Rysunki: Brian Ching, Harvey Tolibao Litery: Michael Heisler Kolory: Michael Atiyeh, Jay David Ramos Okładki: Hoon Tłumaczenie: Jacek Drewnowski Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2006- 2007 Wydanie USA zbiorcze: Dark Horse Comics 2007 Wydanie PL: Egmont Polska 2010 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Jeśli komuś brakowało Zayne’a w ostatniej opowieści, może to nadrobić. Tym razem będzie go więcej, będą nowe kłopoty, ale przede wszystkim zaczniemy poznawać go lepiej, przez poznanie jego rodziny.
Widać, John Jackson Miller leci pewnymi schematami, wpierw przedstawia postaci, potem sięga do ich korzeni, tak czarnego charakteru, jak i głównego bohatera. Zachowana jest swoista równowaga. Oczywiście, jak to u niego bywa, historyjka zaczyna się dość niemrawo, żeby nie powiedzieć, że banda patałachów i nałogowych pechowców, dalej zwana bohaterami opowieści, wpada na nowy pomysł, ale czemu od razu musi się to wiązać z kolejną kabałą? Widać dla nich jest to po prostu nierozerwalne, zresztą gdyby nic nie robili, też by się doigrali. Może zamiast KOTOR seria powinna się nazywać „Kocham kłopoty”? To już zaczyna się robić komiczne do pewnego stopnia, ale cóż, po poprzedniej opowieści, reszta zaczyna się powoli jakoś układać w całość, bo być może problemy nie są ściągane przez bohaterów, a raczej ktoś im je celowo zsyła. Ale kto i dlaczego, a przede wszystkim co, to już historia, której dowiecie się z samego komiksu. Z drugiej jednak strony dzięki takim zabiegom serię się zapamiętuje, wzbudza ona uśmiech, zwłaszcza tam gdzie fabularnie mamy wrażenie, że jesteśmy w lesie.
Ale tu mamy dwie wspaniałe rzeczy. Pierwsza to mistrz Vandar, z KOTORa, który przewija się przez komiks. Nawiązanie małe, ale cieszy i można mieć nadzieje, że będzie tego więcej. Druga, że po tym jak seria zaskoczyła w Homecoming, ta pozytywna energia jest też przekazana na głównych bohaterów, a ich historia zaczyna się rozwijać, nie tylko przez dodanie kłopotów, ale przede wszystkim rozbudowanie tła, ich przeszłości, ale też charakterów. No i przede wszystkim pojawia się nowa postać, ojciec Zayne’a, który ma szansę odegrać jeszcze jakąś rolę. Owszem, seria na chwilę obecną nie potrafi tak czarować odbiorcę jak Legacy (co oczywiście nie oznacza, że Broken jest niesamowity, po prostu trudno go czytać bez emocji, złych, bądź dobrych), ale widać jej olbrzymi potencjał, z jednej strony wpierany przez gry, z drugiej, tam mamy mnóstwo historii, które wymagają opowiedzenia, a co u licha ma wspólnego z nimi Zayne Carrick, cóż powoli zaczyna mnie to ciekawić, a już na pewno ciekawi mnie Lucien Dray, który w tym opowiadaniu choć stonowany, to jednak może jest w pewien sposób obecny.
Ponownie można rzec, że w komiksie najbardziej zawodzą rysunki. Ale to już nie kwestia Briana Chinga (który maczał w tym palce), ale powielania czegoś, czego bardzo nie lubię z Empire’ów. Otóż mamy tu dwa zeszyty i każdy rysowany przez innego artystę. Ching jaki jest, każdy widzi, ale Harvey Tolibao (novum w uniwersum, na razie rysownik awaryjny w KOTORze, może kiedyś awansuje) także ma swój niepowtarzalny styl, nad którym przynajmniej ja nie mogę się tylko zachwycać. Owszem jego rysunki są wyraźniejsze niż Chinga, wyraźnie ciemniejsze, postaci – przede wszystkim obcy wypadają mu bardzo dobrze, ale gdy przechodzimy do ludzi, w szczególności Zayne’a, to o postać ta wygląda tu kompletnie inaczej. Gdyby nie komiks, nie strój, nie akcja, pewnie bym go nie poznał. Może Carrick nie jest aż tak charakterystyczny, a może problemem jest właśnie zmiana rysownika?
Owszem, to kolejna historyjka zbliżona trochę do dwóch pierwszych, acz warto dodać, że tym razem rozwija postać Zayne’a. Nie jest to może majstersztyk, ale z pewnością kawał przyzwoitej roboty, który miejmy nadzieje, podobnie jak dobre wino, z biegiem lat tylko zyska na wartości, dzięki dobremu rozwinięciu serii. Może wtedy łatwiej będzie wyłapać wszelakie smaczki?
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Rysunki: 6/10 Klimat: 7/10 Rozmowy: 7/10 Opis Świata SW: 6/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,22 Liczba: 27 |
|
SW-Yogurt2019-03-12 15:52:45
Bracia Moomo! <3
I nie wiem, dlaczego poniżej ludkowie marudzą. ~:P
MaraJadeSkywalker12012-08-19 13:54:52
Dobry, chociaż nie tak jak wcześniejsze. Plus za Raana Tey
Louie2010-10-20 14:08:20
Komiks mocno średni. Jedyne co cieszy to pojawienie się Vandara i chyba jedne z najlepszych postaci z całego SW: bracia Momo. :D Ich teksty po prostu gniotą. Liczę na to, że jeszcze się pojawią. ;)
6/10
Dark Count2009-11-09 11:46:47
Hmmmmmmmmmmmmm ... To z pewnością zabrzmi ostro , ale musi ... w czasie czytania tego komiksu , zostajemy porwani przez huragan nudy . Nie wiem czy tą sytuację są w stanie zmienić fenomenalne rysunki Chinga . W tym przypadku w 100% przyznaję rację Pepcok'owi . 5,5/10
Pepcok2009-05-24 15:08:07
Na razie najgorsze z tego co czytałem. Wątek z ojcem naszego Padawana jest naciągany, historia mało realistyczna - kto by wynajął 2 głupków-porywaczy?
Jako, że w serii to wypada przeczytać.
takie 6,5/10
darthmax2008-11-10 20:03:02
średnie
Apophis_2007-12-27 23:56:32
mozna przeczytac oba zeszyty nie czytajac wczesniejszych? ;o
Nestor2007-08-21 15:23:32
srednio ten komiks wyszedl, ale Ithorianscy łowcy nagrod ginota :D 6/10