Autor: Jude Watson Oryginalny tytuł: Last of the Jedi #7: Secret Weapon Wydanie PL: brak Wydanie USA: Scholastic 2007 Przekład: --- Okładka: Drew Struzan Stron: 150 Cena: 5,99 USD |
Recenzja Lorda Sidiousa
Już jakiś czas temu postawiłem krzyżyk na serii „Last of the Jedi” i muszę przyznać, że po kolejnych tomach nie w sposób go cofnąć. Mimo, że autorka stosuje takie wybiegi, że włos się na głowie jeży, bo aż trudno było wymyślić taki scenariusz.
A idzie o Gwiazdę Śmierci. Prawdę mówiąc bardzo żałuję, że Jude Watson dotknęła ten temat, bo mam dziwne wrażenie, że nie wyniknie z tego nic dobrego, zwłaszcza w temacie spójności sagi. Ale to i tak nic, otóż tym razem owa sekretna broń Imperium jest „centrum akcji”, a koncentruje się ona na tym, że Darth Vader i moff Tarkin ukrywają jakiś sekret przed Ferusem Olinem, który próbuje dowiedzieć się, co to. (Tak najogólniej, bo de facto sam Ferus nie jest wtajemniczony w sprawę, wie tylko, że chodzi o coś wielkiego i ukrytego w systemie Despayre). Postanawia odkryć to i wykraść plany tego czegoś. Nawet zakładając, że na tym można zbudować fabułę, to dochodzi tu do pewnego kuriozum, bo sam Ferus powoli staje się postacią drugoplanową, a książeczka zaczyna przypominać telenowelę, w której dowiadujemy się, co robi każdy z bohaterów. I tym sposobem pojawia się ich cała masa, włącznie z dawnymi znajomymi jak Dex, Trever Flume, Astri Oddo wraz z synem Lune’m Oddo Divinianem, Bog Divininan, Sano Sauro, a nawet pośrednio Jenna Zan Arbor. Dodatkowo są i nowe postaci, jak Inkwizytor Hydra, który zastępuje Maloruma. Powoli niestety wszystko zaczyna się mieszać i wyrywać spod wszelkiej kontroli. Wracają nie tylko postaci, ale przywoływane są wydarzenia z serii, ponoć tonący chwyta się deski. To tu doskonale widać.
Plusy są dwa. Pierwszy z nich to kilka dodatkowych stron na początku książeczki, przedstawiających bohaterów – nie wszystkich tylko ocalałych Jedi, Skasowanych, Strażników Bazy, Jedenastu (grupa oporu) oraz przyjaciół Ferusa Olina. Jednak w prosty sposób świadczy to o tym, że już sam podział się skomplikował, a że młodzieżowa autoreczka nie radzi sobie z tym, to już inna sprawa. Ten podział dawałby potencjał, gdyby przejął to ktoś inny, tak niestety wieje nudą. Druga ciekawa rzecz, to przede wszystkim sposób przedstawiania Ferusa Olina, gdzie jego przyjaciele są w pewnym momencie przekonani, że on już przekroczył granicę i przeszedł na Ciemną Stronę. Sam zresztą chyba też ma coraz większe problemy z tym, a za wszystkim stoi Imperator, który zdaje się to widzieć i wykorzystywać. Vader wolałby rozwiązać kwestię Olina inaczej.
Ogólnie rzecz ujmując, powoli zaczynamy wszystko porządkować, jednak mnogość wątków powoduje, że autorka nie jest w stanie ruszyć dalej z kopyta. Najbardziej pozytywnym aspektem jest to, że jest tu mniej scen denerwujących niż w poprzednich tomach, za to wszystko robi się koszmarnie nudne. Jeśli tak ma wyglądać odbijanie się od dna, to pozostaje mieć nadzieje, że po trzech ostatnich tomach serii, Jude Watson dostanie bardzo długi urlop, aż naładuje baterię, co powinno zająć jej całe dziesięciolecia. Szczerze nie polecam tej pozycji, bo ani po środkach wspomagających nie śmieszy swoją głupotą, a do nauki angielskiego lepiej nadaje się słownik. Ciekawszy.
Imperium w sekrecie buduje nową tajną broń. Projekt jest tajny, ale potężny, być może porównywalny z rozkazem 66. Do pomocy Vaderowi i Tarkinowi zostaje wyznaczony Ferus Olin, ale on musi wpierw uporać się z dwoma problemami. Określić swoją prawdziwą lojalność i spróbować dowiedzieć więcej o samym projekcie, nad którym pracuje (bo tej wiedzy mu oszczędzono).
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 3/10 Klimat: 2/10 Opis świata: 4/10 Rozmowy: 3/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 5,20 Liczba: 5 |
|
Jedi-Lord2007-09-16 19:52:33
Zgadzam sie zupelnie z Rusis.
Rusis2007-07-20 19:38:19
ciut lepsze od poprzedniej pozycji ale o to nie trudno. Niestety poziomem jest to nadal bardzo blisko dna