Serial "The Clone Wars" zaczęto emitować w 2008 roku, w trzy lata po premierze
"Knights of the Old Republic II". Logiczne zatem, że o ile w pierwszym animowanym wcieleniu tego konfliktu -
"Clone Wars" - nie mogło się znaleźć żadne bezpośrednie nawiązanie do gier, o tyle już w TCW twórcy chętnie po nie sięgali. Zazwyczaj owe nawiązania miały charakter ciekawostek lub drobnych ukłonów.
Zacznijmy zatem od skojarzeń bardzo luźnych - zarówno TCW, jak i KotORy sięgają po filmowe planety - w
pilocie serialu i pierwszej części gry odwiedziliśmy Morze Wydm na Tatooine, a jeden ze
skasowanych aktów miał się dziać na Kashyyyku (kto wie, może w Krainach Cienia?). W drugim sezonie, w odcinku
“Brain Invaders“, wspomina się, że Mace Windu walczy na Dantooine. I choć można uznać to bardziej za nawiązanie do oryginalnego CW, to, jak wiedzą gracze, zarówno Revan, jak i Wygnana/Meetra spędzili na tym globie całkiem sporo czasu. Z innych mniej bezpośrednich aluzji można wymienić dwóch ithoriańskich braci – Buldugę i Oncę z
“The Box“ - którzy odlegle przywodzą na myśl innych łowców nagród tej samej rasy: Dela i Doba Moomo z komiksowych „Rycerzy Starej Republiki“. O ile jednak ta druga para odgrywała komiczną rolę, o tyle Ithorianie z TCW byli raczej jedynie tłem do wydarzeń.

Bracia Moomo |

Onca i Bulduga |
Prawdziwe ukłony w stronę serii zaczęły się od połowy sezonu drugiego i pierwszego aktu opowiadającego o Mandalorianinach. W
“The Mandalore Plot“ w pokoju należącym do Pre Vizsli można dostrzec obraz stylizowany na „Guernicę” Pabla Picassa, przedstawiający wojownika walczącego z Jedi. Według
słów Dave’a Filoniego, dzieło przedstawia czasy wojen mandaloriańskich – wspominanych w grze i rozbudowanych w towarzyszących jej mediach – co zresztą pasuje do miłującego tradycję dowódcy Straży Śmierci. Dodatkowo, na obrazie pojawiają się maszyny przywodzące na myśl komiksowe
myśliwce Davaab. Wątek mandaloriański został pociągnięty dalej i pod koniec sezonu trzeciego, w
“Wookiee Hunt“, można się dowiedzieć, że grupa Trandoshan polujących na Ahsokę ma całkiem sporą kolekcję trofeów. Znajdują się tam nie tylko skóry zwierząt i tajemnicza kryształowa czaszka, lecz także niebieski hełm neokonwistadora, wzięty wprost z gry. W sezonie piątym powraca zaś znowu aluzja w formie obrazu – w
“The Lawless“ Sithowie walczą na tle ogromnego muralu, tym razem inspirowanego dziełem „Massacre in Korea”, a który to znowu nawiązuje do konfliktu Mandalorian i Jedi.

Obraz z gabinetu Vizsli |

Hełm neokonkwistadora |
|

Mural mandaloriański |
Chyba najważniejsze KotOR-owe nawiązanie w „The Clone Wars” to wycięta z ostatecznej wersji odcinka
“Ghosts of Mortis“ postać Dartha Revana. W pierwotnej wersji Lucas zażądał, by Syn - jeden z tajemniczych mieszkańców Mortis - w próbie przeciągnięcia Anakina na swoją stronę konsultował się z „dwoma starożytnymi lordami Sithów”. Wówczas Filoni
wpadł na pomysł, by byli nimi Darthowie Revan i Bane. Całą scenę można zobaczyć wśród dodatków trzeciego sezonu na blu-ray. Przedstawia ona moment, w którym Syn kontaktuje się z duchami w skupisku Mocy – Studni Ciemnej Strony. Mimo że nie rozmawia z nimi po raz pierwszy, to jest jasne, że nie ma pojęcia z kim ma do czynienia, a sami lordowie też nie dają bezpośrednich odpowiedzi – przedstawiają się jako „ci, którzy przyszli wcześniej” oraz „ci, którzy nienawidzą”. Obaj też karcą go za płacz i słabość oraz radzą, by przejął kontrolę nad Skywalkerem, a wówczas uzyska wolność.

Revan - szkic Filoniego |

Revan - praca koncepcyjna |
Czemu więc nie uświadczyliśmy Revana w „Wojnach klonów”? Lucas często zmienia pomysły i tutaj to również było przyczyną. Filoni jako oficjalny powód podał niemożność istnienia Darthów w takiej formie – jak sam określił, „odseparowanych od Mocy i mogących przemawiać do żywych”. Co ważniejsze, scena ta kłóciła się z lucasowską wizją Mocy – można się jedynie domyślać, że chodzi zwłaszcza o koncepcję Syna, który z istoty podległej stał się niejako ucieleśnieniem ciemnej strony. Nie bez znaczenia jest również fakt, że taki sposób potraktowania Revana stawiałby w dziwnym świetle kanoniczną wersję wydarzeń z „Knights of the Old Republic” – w której mężczyzna ostatecznie zawraca ze ścieżki mroku.

Revan - model |

Chata Hyoki |
Od trzeciego sezonu do serialowej menażerii dołączyła też rasa powstała na potrzeby gry – rybopodobni Selkathowie. Pierwszym był Chata Hyoki z
“Pursuit of Peace“ - łowca nagród pracujący dla hrabiego Dooku, trudniący się zastraszaniem senatorów przeciwnych ustawie o deregulacji banków. Twórcy postanowili skorzystać z faktu, że jest przedstawicielem rasy wodnej i dali mu zbroję ze specjalnymi wywietrznikami, która utrzymywała wilgoć jego skory. Morgo, drugi Selkath – zresztą, bazowany na modelu Hyokiego – był jedną z ofiar porwanych przez Trandoshan.
Nie tylko KotOR-owe rasy zadomowiły się w „The Clone Wars” – były to również planety już bardziej bezpośrednio z grą związane. Wydaje się, że od czasów wydarzeń z drugiej części gry jedna z nich przeszła do języka – bohater piątego sezonu, Meebur Gascon, używa wielu barwnych fraz i jedną z nich jest: „There’s no way in Malachor…” Z kolei na początku serii debiutuje Onderon wraz ze swoją stolicą – Iziz, inspirowaną głównie budynkami rzymskimi, lecz nie bez widocznego wpływu gry. I w obu mediach bohaterowie musieli sobie poradzić ze swego rodzaju kryzysem monarchistycznym – aby dowiedzieć się jakim, wystarczy zagrać w grę i obejrzeć odcinki.

Iziz - KotOR II |

Iziz - TCW |

Iziz - TCW |
Uważni widzowie mogą również dostrzec w odcinkach aluzje do następcy serii - "The Old Republic". Za to w nadchodzących epizodach możemy się spodziewać kolejnych wątków z „Knights of the Old Republic” – już potwierdzonym jest planeta Korriban, wystąpi też szaman Tuskenów, może więc dostaniemy opowieść o tej rasie godną słynnej historii z pierwszej części gry? Kto wie, co jeszcze tam zobaczymy.
KOMENTARZE (10)

Oficjalna tym razem przygotowała dla nas listę najciekawszych postaci pomocników w całej Sadze. Tu mała uwaga tłumaczeniowa - polski "pomocnik" chyba nie do końca oddaje angielskie "sidekick", które oznacza najbliższego towarzysza głównego bohatera - dobrymi przykładami są choćby Robin z uniwersum Batmana, Sam Gamgee z "Władcy Pierścieni" lub Piętaszek z "Robinsona Cruzoe".
Kochamy gwiezdno-wojennych herosów i złoczyńców. Walczą w pojedynkach na miecze świetlne, wysadzają Gwiazdy Śmierci, niszczą generatory pól - ale czymże by byli bez swoich zaufanych pomocników? Czy to śmieją się głośno na pomysł pana, aby wrogowie zostali strawieni przez sarlacca, czy to naprawiają hipernapęd - pomocnicy są nieodłącznym elementem "Gwiezdnych Wojen", a ekipa ze Starwars.com w tym tygodniu oddaje im część. Na potrzeby tej listy spojrzeliśmy na pomocników z filmów i "The Clone Wars", układając ranking na podstawie ich lojalności wobec przyjaciół, wpływu na ważne sytuacje i ogólne tego, jak bardzo dają się lubić. Uwaga: uznaliśmy, że uczniowie Jedi i Sithów nie klasyfikują się do tej grupy.
10. Kitster - "Mroczne widmo"
Jak opisuje go jeden z członków ekipy Starwars.com, Kitster to Milhouse "Gwiezdnych Wojen" [postać z Simpsonów - przyp. tłum.]. Może nie jest najfajniejszym dzieciakiem w okolicy, ale i tak jest lojalnym i szczerym przyjacielem. W "Mrocznym widmie" nabija się z ścigacza Anakina z powodu jego poobijanego wyglądu, ale służy też w ekipie technicznej chłopca. Ludzie się zastanawiają co też stało się z Kitsterem...
9. Jar Jar Binks - "Mroczne widmo"
Choć to dług życia sprawia, że Jar Jar towarzyszy Obi-Wanowi i Qui-Gonowi na Naboo, to szybko okazuje się, że trzyma go przy nich nie tylko zobowiązanie, lecz także przyjazna natura i chęć niesienia pomocy. Gunganin, mimo swej niezdarności, nigdy nie zawodzi przyjaciół - czy to wysłuchując żalów królowej Amidali dotyczących jej ludu, czy też dowodząc w bitwie o Naboo.
8. Bib Fortuna - "Powrót Jedi"
Bib Fortuna to pomocnik, który aż się prosi o jedno pytanie: gdyby Jabba przestał mu płacić, to czy zostałby u jego boku? Łatwo poddaje się sztuczce umysłowej Luke'a, w której Skywalker obiecuje nagrodę materialną, lecz zdaje się, że radość sprawia mu patrzenie na cierpienie tych, którzy występują przeciwko jego panu. To ta cienka, szara linia czyni z Fortuny interesującą postać i choć jest przerażający, to tak czy siak jest efektywnym pomocnikiem... pod warunkiem, że macie głębokie kieszenie.
7. Nien Nunb - "Powrót Jedi"
Drugi pilot Landa podczas ataku na drugą Gwiazdę Śmierci. Nien Nunb jest zdolny - to on pierwszy wykrył, że Imperium zakłóca komunikację Rebeliantów - oraz ekspresywny, czy to w zmartwieniu, czy w radości. W przeciwieństwie do innych przedstawionych tu pomocników, Nien nie jest służalczy. Wspomaga Landa, ale sam też jest rebelianckim pilotem.
6. Lobot - "Imperium kontratakuje"
Lobot to pomocnik Landa na Bespinie, zawsze stojący u jego boku. Posiada charakterystyczne urządzenie zaczepione z tyłu głowy, które pozwala mu na bezpośrednie połączenie z centralnym komputerem miasta. Na rozkaz Landa udaje mu się pochwycić drużynę szturmowców, torując tym samym drogę ucieczki Carlissianowi, Lei, Chewiemu, C-3PO i R2-D2. Jeśli chodzi o niezawodność, Lobot nie ma sobie równych.
5. Todo 360 - "The Clone Wars"
Zwodniczo uroczy, łagodnie wyglądający droid Todo 360 (w skrócie Todo) jest sprytny i przebiegły, co czyni z niego doskonałego towarzysza dla jego pana, Cada Bane'a. Todo pomógł mu w niezliczonych misjach, na przykład kradzieży holokronu czy porwaniu C-3PO i R2-D2. W pewnym momencie Bane używa droida jako bomby, o czym Todo nie wie; gdy Anakin odbudował go, by pozyskać z niego informacje, ten od razu wrócił do pana, mimo jego zdrady. To się nazywa lojalność.
4. Salacious Crumb - "Powrót Jedi"
Czasami jedyne, czego chcecie, to ktoś śmiejący się z waszych żartów... i wyrywający oczy droidowi wroga. I to znajdziecie w Salaciousie Crumbie, małpojaszczurce Jabby, która została z nim do gorzkiego końca. Salcious, ze swoim przenikliwym śmiechem i niepohamowaną radością z nieszczęścia innych, idealnie pasował do Jabby, który pewnie nie tolerowałby niczego innego.
3. C-3PO - całe "Gwiezdne Wojny" i "The Clone Wars"
Jako jedna połowa naszego dynamicznego duetu droidów, C-3PO jest pomocnikiem Rebeliantów przez całą Sagę. Pomimo okazywanej czasem przez niego tchórzliwej postawy, Theepio robi dużo w imię przyjaźni: zobaczcie jego błyskotliwość podczas spotkań z Imperialnymi na pokładzie Gwiazdy Śmierci, chęć oddania własnych części, by naprawić Artoo i próby ostrzeżenia Luke'a przed jamą rancora.
2. R2-D2 - całe "Gwiezdne Wojny" i "The Clone Wars"
Artoo przewija się przez wszystkie filmy oraz "The Clone Wars" i zazwyczaj służy swoim przyjaciołom. Nigdy nie prosi o nic w zamian ani nie narzeka, ale zawsze jest przy nich, bez względu na to jakie wyzwanie stoi przed nim. I nie jest kimś nieważnym; R2 ma wielki wpływ na wynik kilku ważnych wydarzeń i bitew, w tym naprawę tarcz królewskiego okrętu z Naboo, zniszczenie Gwiazdy Śmierci i ratunek Hana Solo. Swoje braki we wzroście i sile nadrabia sercem, a nasi bohaterowie nie byliby tacy sami bez niego.
1. Chewbacca - całe "Gwiezdne Wojny"
Najlepszy z najlepszych przyjaciół w "Gwiezdnych Wojnach". Mimo samotniczej natury Hana Solo, trudno go sobie wyobrazić bez Chewbaccy i to z dobrego powodu: polega na nim w chwilach zagrożenia życia, a "chodzący dywanik" zawsze nadchodzi. Chewbacca umie dopiąć swego w walce, przy sterach "Sokoła", ma też poczucie humoru, którym albo podbudowuje Hana, albo uciera mu nosa. Wookiee okazuje prawdziwe uczucia, jeśli chodzi o Solo: wyraźnie cierpi, gdy przyjaciel zostaje zamrożony w karbonicie, a cieszy się, gdy ponownie się spotykają w celi u Jabby. W końcu, jeśli spytalibyście kogoś z kim chciałby siedzieć za sterami "Sokoła Millennium" lub w kantynie w Mos Eisley, pewnie wskazałby na tego gościa.
To wszystko. Co o tym myślicie? Czy to dopracowaliśmy? A może postradaliśmy rozum? Może coś przeoczyliśmy? Dajcie znać w komentarzach.
KOMENTARZE (9)
2013-12-08 22:13:09
ShaakTi1138
Yahoo UK

Disney ostatnio rozszerzył swoją działalność marvelową, podpisując z Netfliksem - największą na świecie wypożyczalnią filmów online - umowę na dystrybucję kilku nowych seriali aktorskich o komiksowych superbohaterach.
Wydaje się, że firma ma podobne odczucia dotyczące "Gwiezdnych Wojen". Jak donosi brytyjski Yahoo, w planach jest nowy serial, opowiadający o znanym z "The Clone Wars" duroskim łowcy nagród, Cadzie Banie. Serii nie należy mylić z "materiałami bonusowymi" z TCW, miałaby to być całkiem nowa produkcja, choć nie ma słowa o tym czy animowana, czy aktorska. Rozmowy są rzekomo na bardzo wczesnym etapie, ale jeśli by doszły do skutku, to serial byłby dystrybuowany wyłącznie na Netfliksie. Tam też, wedle Yahoo, można byłoby obejrzeć również "Rebels". Potencjalnie mogłoby powstać również wiele innych serialowych spin-offów, opowiadających o różnych postaciach z Sagi. Autor artykułu teoretyzuje ponadto, że wybór głównego bohatera miałby być niejako testem - jeśli serial miałby oglądalność, to Disney skupiłby się na popularniejszych bohaterach, jak Han, Obi-Wan lub Yoda.
Bane nie pojawił się w TCW od czasu sezonu czwartego i w "chwili obecnej" znajduje się w więzieniu. Wiadomo, że miał pojawić się w sezonie szóstym, w kolejnym akcie o łowcach nagród, gdzie połączyłby swoje siły z Bobą Fettem - obecnie wyświetlenie tej historii jest mocno niepewne, jedne źródła zaprzeczają, jakby miała się pojawić, inne potwierdzają. Potencjalny serial mógłby zatem podjąć ten urwany wątek. Oczywiście do czasu oficjalnego potwierdzenia należy traktować te doniesienie jako plotkę, choć pogłoski o gwiezdno-wojennych serialach na Netfliksie krążą od jakiegoś czasu. Jeśli rzeczywiście jakikolwiek projekt doszedłby do skutku, to warto odnotować, że jak na razie w Polsce bez kilku "sztuczek" nie da się legalnie wypożyczać filmów z Netfliksa.
Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (7)
2013-12-04 09:28:45
ShaakTi1138
ASIFA
"The Clone Wars" wygrało już Emmy i nagrodę Behind the Voice Actors, ale na Annie czeka od początku swojego istnienia. Ostatnio ogłoszono nominacje do czterdziestej pierwszej edycji konkursu. O statuetkę powalczą tym razem Keith Kellog w kategorii "Animacja postaci w animowanym serialu telewizyjnym" oraz Jason Tucker w kategorii "Najlepszy montaż w produkcji telewizyjnej". Obaj panowie dostali nominację w zeszłym roku, a Tucker jeszcze dwa lata temu. Serial powalczy między innymi z produkcjami Disneya, Pixara i Nickelodeonu, a pełną listę nominacji możecie zobaczyć tutaj.
Warto jeszcze wspomnieć, że szansę na statuetkę ma również związany z gwiezdno-wojennymi filmami LEGO Michael Price za scenariusze do "Zwyczajnego serialu" i "Simpsonów". Ekipa z Idustrial Light and Magic również została doceniona i nominacji ma aż cztery: trzy w kategorii "Najlepsze efekty specjalne w filmie aktorskim" dla dwóch różnych grup pracujących nad "Star Trek: W ciemność" oraz za "Pacific Rim". Czwartą nagrodę mogą dostać za animację postaci w "Pacific Rim". Za wszystkie osoby związane z "Gwiezdnymi Wojnami" trzymamy kciuki. Ogłoszenie zwycięzców nastąpi w lutym.
KOMENTARZE (2)
2013-12-01 13:08:27
ShaakTi1138
Jedi News
Od dłuższego czasu najnowszych plotek dotyczących "Gwiezdnych Wojen" (głównie Epizodu VII) dostarcza światu tajemniczy kontakt brytyjskiego serwisu Jedi News - osoba o nicku Jedi Master SQL. To właśnie on podał ostatnio całkiem sporo informacji o pierwszej części Trylogii Sequeli, a teraz ujawnił swoją opinię na temat czekających nas materiałów bonusowych z "The Clone Wars". Poniżej przedstawiamy jego wypowiedź, ale pamiętajmy, by do wszystkiego podchodzić z lekkim dystansem - jak zresztą do wszystkich plotek.
Rozumiem, że wyświetlonych zostanie 10 odcinków. Są to epizody bardzo samodzielne, niepołączone, nie ułożone w sekwencję. Najwyraźniej na BARDZO wysokim poziomie, a fani "The Clone Wars" nie będą zawiedzeni. Sam ich nie widziałem.
Pierwotnym planem była dystrybucja tych odcinków poprzez aplikację na iOS, o której wcześniej wspominałem. Ostatecznie jednak przyczyną porzucenia tego pomysłu było opóźnienie wydania nowego urządzenia Apple w październiku.
Istnieje wielki plan rozpoczęcia dystrybucji cyfrowej gwiezdno-wojennych materiałów w 2014 roku, ale on chyba również jest opóźniony (ale nie tak bardzo). Z tego, co zrozumiałem, to wszystko to było częścią aplikacji, ale trafi również do sieci. Filmy, odcinki seriali, książki, komiksy i zawartość sieciowa pod jednym dachem.
W rezultacie najnowsze informacje, które mam o TCW, to fakt, że serial zostanie użyty jako wprowadzenie do "Rebels" - 10 odcinków zostanie pokazanych wiosną, a najlepsze z nich zakończą sezon letni, dopóki "Rebels" nie wystartuje z GŁOŚNYMI fanfarami jesienią. Wszystko na Disney XD.
Czy prawdziwa czy nie, w plotce tej można dostrzec kilka interesujących faktów. Liczba dziesięciu odcinków zgadza się z tym, co podano ostatnio, ale pamiętajmy, że Hidalgo - a więc osoba "pewniejsza" - powątpiewał w to. Opóźnienie Apple TV jest również faktem (więcej na przykład tutaj), a plotka, jakoby owo urządzenie miało być nowym domem dla "Gwiezdnych Wojen", towarzyszy nam od sierpnia - jej zdementowanie wydaje się więc sensowne. Natomiast wiosenna premiera serialu trochę przeczy słowom Filoniego, który podał, że nowe odcinku zobaczymy na początku przyszłego roku - czyli w domyśle w styczniu lub lutym. Jeśli jednak przyjąć założenie, że na Disney XD ukazywano by jeden odcinek tygodniowo, byłoby ich faktycznie dziesięć, a ostatni miałby ukazać się przed "Rebels", to wychodziłoby, że premiera rzeczywiście mogłaby odbyć się od marca do maja, zależy jak liczyć. Jesienny debiut "Rebels" potwierdzono już oficjalnie, ale wskazują na to też na to liczne wiadomości o książeczkach związanych z serialem, które wejdą na rynek w sierpniu. Pozostaje nam czekać na oficjalne wieści.
UPDATE - 02.12.2013.
Pablo Hidalgo znowu skomentował plotkę na swoim Twitterze: Kiedy już to ogłosimy, z radością pokażę jak ten gość się myli, punkt po punkcie. Zdaje się więc, że dla fanów TCW w chwili obecnej najważniejszym pytaniem jest owo "kiedy", bo oficjalnego oświadczenia - prócz kilku zdań Filoniego - od marca jeszcze nie było.
Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (8)
2013-11-30 11:01:14
ShaakTi1138
Różne

Zwiastuna ani konkretnej daty premiery ostatnich odcinków "The Clone Wars" na razie nie widać, ale zebrało się całkiem sporo nowych plotek. Zacznijmy jednak od informacji prawdziwych - jak słusznie zauważono na naszym forum, do sprzedaży trafił nigdzie niereklamowany boks, zawierający dawno wydane DVD z wybranymi odcinkami serialu: "A Galaxy Divided", "Clone Commandos" oraz "Darth Maul Returns" - w sumie 12 epizodów. Zauważmy, że wydawcą jest Warner Bros, który chyba chce wycisnąć wszystko z licencji, póki ją jeszcze ma.
Jeśli chodzi o plotki, to parę słów powiedział ostatnio Pablo Hidalgo ( tu, tu i tu). Zdradził, że tak naprawdę to część wątków w serialu nigdy nie miała się w nim zakończyć, ale kasacja TCW nie oznacza, że niewykorzystane pomysły trafią na zawsze do kosza - dowodem na to ma być sam fakt powstawania Epizodu VII; porzucone historie mogą ostatecznie ukazać się na przykład w formie komiksu. Jednym z bohaterów, którego możemy ponownie ujrzeć, jest droid Highsinger, bo ekipa "na pewno jeszcze z nim nie skończyła".

O wiele więcej powiedział ostatnio scenarzysta Brent Friedman, który zasadniczo bardzo chętnie dzieli się informacjami na swoim Twitterze. Zacznijmy jednak od podcastu "Rebels Report", w którym udzielił długiego wywiadu. Na początku zdradził jak wyglądała praca scenarzystów: jesienią wszyscy przybywali na Ranczo Skywalkera, gdzie Lucas ujawniał im swój plan na cały sezon. Przez kolejne dwa tygodnie ekipa przekładała ów plan na odcinki - w ciągu dnia powstawały średnio trzy. Ostatecznie zazwyczaj wychodziło im około 24, ale Cartoon Network nie chciało emitować aż tylu naraz, więc część epizodów przechodziła do kolejnych sezonów - stąd też właśnie z planowanych siedmiu serii zrobiło się osiem. Dlatego też akt o Clovisie, który pierwotnie składał się z czterech odcinków (razem z "A Friend in Need"), znajdzie się teraz w bonusie. Kolejnym etapem tworzenia było zgłaszanie się do napisania swoich ulubionych odcinków, ale nigdy nie było się pewnym jaki się dostanie. Podczas wspólnych dyskusji nad poszczególnymi epizodami Filoni rzadko się odzywał, zazwyczaj rysował to, o czym dana historia opowiadała - w ten sposób powstawały pierwsze szkice koncepcyjne.
Brent pracował przez cztery lata nad czterema sezonami, ale tylko dwa z nich zostały wyświetlone - jest niemal stuprocentowo pewny, że żaden z napisanych przez niego odcinków nie trafi do materiałów bonusowych. Jego dziełem był między innymi akt stworzony na potrzeby sezonu szóstego, a który ostatecznie stał się premierą siódmego. W ósmym (czyli w czwartym roku pracy) miał się pojawić zabawny, lecz mroczny akt opowiadający o wspólnej przygodzie Reksa i R2-D2, gdzie bohaterowie mieli być mocno skontrastowani - klon jako ten, który podąża za regulaminem, droid jako mocno niezależny. Zresztą, istniały podobno wielkie plany dotyczące Reksa, a Friednam uważa, że mógłby on wystąpić w "Rebels" (choć sam nie jest związany z jego produkcją). Inną jego historią była opowieść o eksperymentalnych klonach-komandosach, w której też mieli pojawić się Anakin i Obi-Wan.
Matt Michnovetz miał być głównym scenarzystą sezonów szóstego i siódmego, a nad końcówką serialu bardzo długo debatowano. Skąd zatem pomysł na skasowanie? Friedman zdradził, że jednym z argumentów Disneya było "zwrócenie uwagi fanów w inną stronę" - oznacza to, że prawdopodobnie przez długi czas nie zobaczymy niczego związanego z erą wojen klonów.
Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (6)

Kto nie zna choć kilku mądrości mistrza Yody? Teraz oficjalny blog postanowił stworzyć ranking jego najlepszych cytatów z całej Sagi.
Yoda stał się jedną z największych ikon "Gwiezdnych Wojen" od czasu debiutu w "Imperium kontratakuje" - tak właściwie, to wygrał w tegorocznym turnieju "This is Madness". Choć jest popularny z wielu powodów - projektu postaci, swojej potęgi - to największy wpływ miały na to jego osobowość i słowa mądrości (często wygłaszane z orzeczeniem na końcu zdania). Na potrzeby tej listy spojrzeliśmy na jego cytaty z filmów i ułożyliśmy je w zależności od ich sentencjonalnego charakteru, znaczenia dla postaci oraz całej Sagi.
10. "Kiedy dziewięćset lat będziesz miał, tak dobrze nie będziesz wyglądał." - "Powrót Jedi"
Yoda może być srogi i surowy, ale jest także zabawny. Kiedy w "Powrocie Jedi" Luke powraca, by dokończyć swój trening, dowiaduje się, że zdrowie mistrza się pogorszyło. Ten klasyczny zwrot dowodzi, że Yoda ma poczucie humoru oraz pokazuje kolejny poziom jego nauczycielskich zdolności: nie chce, by uczeń czuł się przytłoczony faktem, że umiera.
9. "Zaiste cudowny umysł dziecka jest." - "Atak klonów"
W "Ataku klonów" Obi-Wan próbuje odnaleźć planetę Kamino, którą wykasowano z archiwów Świątyni Jedi. Gdy zwraca się do Yody z prośbą o pomoc w trakcie trwania lekcji szermierki z młodzikami, mistrz przemawia się do swoich uczniów. Jak zauważa jeden z nich, planety nie ma, bo ktoś ją wykasował. Słowa "Zaiste cudowny umysł dziecka jest" pokazują, że pomimo wszystkiego, co Yoda widział, to nie podważa myśli i opinii innych, bez względu na wzrost czy wiek, oraz to, że nauczyciele mogą się wiele nauczyć od uczniów.
8. "Dlatego porażkę poniosłeś." - "Imperium kontratakuje"
Tutaj Yoda jest brutalnie szczery z Lukiem, który mówi na bezdechu: "Nie wierzę", gdy mistrz podnosi X-winga z bagna na Dagobah. To stanowcze stwierdzenie, które ma źródło w wielu latach doświadczeń Yody jako Jedi oraz nauczyciela i trafia zarówno do Luke'a, jak i do widowni.
7. "Jedi używa Mocy do zdobywania wiedzy i obrony, nigdy do ataku" - "Imperium kontratakuje"
To jedna z najważniejszych lekcji, jaką Yoda przekazuje Skywalkerowi na Dagobah - "Jedi używa Mocy do zdobywania wiedzy i obrony, nigdy do ataku" - klucz do zrozumienia ścieżki Jedi i całej Sagi. Samo w sobie jest to ciężkie do zrozumienia - w końcu rycerze mają broń i często się nią posługują. Ale w "Powrocie Jedi", gdy Luke odrzuca miecz zamiast zadać śmiertelny cios ojcu, widzimy co mistrz miał na myśli. W tej chwili młodzieniec staje się prawdziwym Jedi, a wszystko sprowadza się do tych słów.
6. "Przygody. Podniety. Jedi nie pożąda takich rzeczy." - "Imperium kontratakuje"
Gdy Skywalker przybywa na Dagobah, Yoda początkowo ukrywa swoją tożsamość. Próbuje wyczuć kim Luke jest jako osoba; mistrz zdaje sobie sprawę, że trening młodzieńca na Jedi niesie ze sobą wiele ryzyka, zważywszy na to, co stało się z jego ojcem. I Yoda nie jest zadowolony - chłopak jest niecierpliwy i samolubny. Mówiąc "Przygody. Podniety. Jedi nie pożąda takich rzeczy", mistrz Jedi stawia sprawę jasno: Skywalker musi zrozumieć powagę i znaczenie podróży, w którą chce się udać. To ważna lekcja dla młodzieńca i widowni, ponieważ gdy staje on naprzeciwko Vadera w punkcie kulminacyjnym filmu, to widzimy jakie ryzyko podejmuje Jedi.
5. "Czy oceniasz mnie po rozmiarze?" - "Imperium kontratakuje"
Jedną z instrukcji Yody dla Luke'a było "oduczenie się tego, czego się nauczył" (kolejny świetlny cytat!). Gdy Skywalker dostaje zadanie podniesienia X-winga z bagna, narzeka, że jest za duży, co frustruje mistrza - rozmiar nie ma znaczenia, jeśli chodzi o Moc i o życie. Co jest niesamowite w tym cytacie, to fakt, że gdy Yoda to mówi, to nie brzmi to zabawnie. Pobrzmiewa prawdą, wierzycie mu i widzicie, że nie ma wymówek ani dla siebie, ani dla swoich uczniów.
4. "Strach to ciemna strony Mocy. Strach wiedzie do gniewu, gniew do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia." - "Mroczne widmo"
Te słowa stały się natychmiast zapamiętywalne, gdy pokazano je w zwiastunie "Mrocznego widma" i rezonują jako centrum upadku Anakina Skywalkera. Yoda wypowiada je podczas oceny chłopca i okazuje się, że miał rację. Ostatecznie, to podstawowa prawda, którą mistrz przedstawia w urzekający sposób.
3. "Wojna nikogo wielkim nie czyni." - "Imperium kontratakuje"
Kolejny cytat, który sprawdza się zarówno w kontekście ("Szukam wielkiego wojownika", mówi Luke, co prowokuje sprytną odpowiedź), jak i samodzielnie. Wpisuje się w jedną z wielkich lekcji Yody: agresja i przemoc nie czynią Jedi lub innej osoby silniejszym. Znaczenie tych słów zwiększa się, gdy zobaczy się, że mistrz zna realia wojny i bitew z ery prequeli.
2. "Świetlistymi istotami jesteśmy... nie tą surową materią." - "Imperium kontratakuje"
Dave Filoni, główny reżyser "The Clone Wars" i producent wykonawczy "Rebels", powiedział Starwars.com kilka słów o Sithach: "Sithowie tak bardzo boją się śmierci, bo trzymają się kurczowo życia. I uważam, że to właśnie dlatego godzą się na samookaleczenie i wiedzenie tego pół ludzkiego, pół cybernetycznego życia." Lekcja Yody przestawia drugą stronę tej mentalności i jest to kluczowe dla sagi. Ujawnia zasadniczą różnicę pomiędzy Jedi a Sithami: bycie zupełnie bezinteresownym i rozumienie, że Moc spaja całe życie i stworzenie.
1. "Rób albo nie rób. Prób nie ma." - "Imperium kontratakuje"
Najsłynniejszy cytat Yody, jeśli nie najpopularniejszy w całej Sadze. To kolejne słowa z sekwencji z X-wingiem i ostatnie polecenie, które daje Luke'owi przed próbą wyciągnięcia myśliwca z bagna. W całej scenie porażają one niczym błyskawica, dowodzą niezaprzeczalnej mądrości i uczą Skywalkera powagi. Yoda starał się konsekwentnie nauczyć go skupienia na teraźniejszości, a przede wszystkim jak dorosnąć. W tej chwili, tymi słowami, stawia sprawę jasno. Poza filmem, cytat ten wszedł do współczesnego sloganu - przypomina, że należy poddać się czemuś całkowicie, wygrać lub przegrać.
To wszystko. Co o tym myślicie? Czy to dopracowaliśmy? A może postradaliśmy rozum? Może coś przeoczyliśmy? Dajcie znać w komentarzach.
KOMENTARZE (11)
2013-11-24 10:16:58
Lord Sidious

Niektóre pytania najłatwiej zakwalifikować jako ogólne o EU. Tym razem ze względu na temat, chyba najłatwiej podpiąć je pod „Wojny klonów”. W każdym razie nawet logika w nazewnictwie konfliktów nie umyka uwadze niektórych fanów.
P: W „Nowej nadziei” księżniczka Leia mówi „Generale Kenobi, lata temu walczyłeś u boku mojego ojca w wojnach klonów”. Końcówka –ch sugeruje, że było więcej niż jedna „wojna klonów”. A pod koniec „Ataku klonów” Yoda mówi „Rozpoczęła się wojna klonów”. O co chodzi?
O: W dniu, w którym zamordowano arcyksięcia Ferdynanda, nikt nawet nie śnił, by nazwać konflikt pierwszą wojną światową. I nie stało się to dopóty, dopóki poznano prawdziwą skalę konfliktu, a sam termin okazał się być najlepszy do opisu wojny. Ten ziemski przykład pokazuje, jak początkowo europejska wojna rozrosła się wpierw do wielkiej wojny, a potem, po przeniesieniu konfliktu na inne płaszczyzny międzynarodowe, stała się wojną światową.
Podobnie było z wojnami klonów, które różnie określano w czasie. Wielka wojna klonów nie przetrwała próby czasu, zastąpiła ją nazwa w liczbie mnogiej – wojny klonów, sugerująca walkę na wielu frontach tego galaktycznego konfliktu.
KOMENTARZE (9)
2013-11-23 15:29:11
ShaakTi1138
Dziś w warszawskim Forcie Sokolnickiego odbyło się spotkanie Kantyny Star Wars Artistic Team - cyklu imprez przeznaczonych dla dzieci i młodzieży. Podczas dzisiejszej podzieleni na grupy uczestnicy mieli okazję między innymi rozwiązywać zadania matematyczne, które miały pokazać im, że w grupie można osiągnąć lepsze wyniki; byli również musztrowani przez szturmowca, a także przydzielili sobie role w drużynach - od kapitana poczynając, a na medyku kończąc. Innymi atrakcjami były oczywiście nagrody za udział w konkursach i możliwość pobawienia się mieczami świetlnymi oraz klockami LEGO. Pokazano również dwa odcinki z piątego sezonu "The Clone Wars", opowiadające o młodych Jedi. Zdjęcia z imprezy możecie zobaczyć na Facebooku organizacji.
Lecz chyba największą atrakcją była możliwość zobaczenia - jako pierwsi na świecie - nowego zwiastuna szóstego sezonu TCW. Ujawniono, że szósty sezon będzie nosił podtytuł "The Lost Missions" i będzie składał się z 10 odcinków. Pierwszy zwiastun podsumowywał wszystkie pięć sezonów, a pod koniec zapowiadał kolejny. Drugi dotyczył wyłącznie najnowszych odcinków i był bardzo podobny do pierwszego, lecz zawierał kilka nowych scen. Niestety, nie pozwolono na nagrywanie ani robienie zdjęć, dlatego ci, którzy nie byli uczestnikami spotkania, będą musieli się zadowolić wypunktowanym opisem.
Zanim zaczniecie czytać, chcemy zwrócić Waszą uwagę na dwie rzeczy: po pierwsze, znajduje się tu dużo spoilerów, więc jeśli nie chcecie sobie psuć niespodzianki - nie odsłaniajcie tekstu. Po drugie, choć zwiastun pokazano dwa razy, to i tak nie było możliwe zapamiętanie ani usłyszenie wszystkiego; jak to w trailerach bywa, były to bardzo szybkie sceny, wyjęte z kontekstu, dlatego w gotowym odcinku może się okazać, że wszystko jest nieco inne.
(Spoiler):
- Zwiastun zaczynał się od pokazania mrocznej, wilgotnej planety pokrytej mgłą - towarzyszył temu głos Qui-Gona, mówiący: "Musisz lecieć na Dagobah (?). Tam znajdziesz swoje odpowiedzi." Właśnie tam lądował mistrz Yoda.
- Wiele luźnych scen dotyczyło sędziwego mistrza: w jednej z nich kroczył wśród czerwonych, pokrytych pyłem skał (Korriban?); w drugiej znajdował się w mrocznym budynku i podlatywała do niego istota przypominająca nieco Balroga z "Władcy pierścieni" - składała się z dymu i ognia; w innej walczył na pomoście z zakapturzoną postacią, wyposażoną w czerwony miecz świetlny; kolejna przedstawiała go, jak skakał po zawieszonych w powietrzu platformach, prowadzących do czegoś, co wyglądało jak ogromne drzewo, znajdujące się na tle pochmurnego, żółtego nieba; wreszcie, widać było jak Yoda rozmawia z grupką przedstawicieli nowej rasy - mieli okrągłe, biało-bordowe twarze i złote oczy.
- Oppo Rancisis był obecny podczas posiedzenia Rady Jedi.
- Członkowie Rady stali kręgiem nad Yodą i pochylali się nad nim.
- Jedna ze scen ukazywała wiele duchów (lub może niewidzialnych) Jedi, biorących udział w bitwie.
- Z całą pewnością wrócimy na Kamino - były aiwhy, kadeci w hełmach, uczący się przed komputerami, powróci też Shaak Ti. Klon z innego zwiastuna - ten, który zabił jedną z sióstr Jedi - miotał się na łóżku, przywiązany do niego pasami, a głosy w tle mówiły, że "nie pamięta tamtego zdarzenia". W dłuższym ujęciu droid medyczny przychodził do Fivesa, nazywając go "CT-5555", co nie podobało się mężczyźnie, który zwracał mu uwagę, że klony mają imiona i jest to dla nich ważne.
- Sidious kontaktował się holograficznie z Lamą Su i innym Kaminoaninem, mówiąc, że: "Prawda o rozkazie 66 nie może wyjść na jaw".
- Matka Talzin strzelała swoimi zielonymi promieniami, później walczyła z kimś z mieczem o niebieskim ostrzu (być może był to Obi-Wan).
- Pokazano nowe maszyny Separatystów - trochę podobne do aqua-droidów z odcinków o Kalamarze, ale pomalowane czerwoną farbą.
- Hrabia Dooku będzie walczył z dwiema postaciami z niebieskimi mieczami - prawdopodobnie byli to Skywalker i Kenobi.
- Padme stała przed zgromadzeniem Muunów, a jeden z nich krzyczał: "Jesteś aresztowana!" Pokazano też kilka nowych ujęć z pościgu Emba na lodowej planecie.
- Mace Windu walczył z wielkimi robotami.
- Pokazano komputerowy hologram z wyświetloną sylwetką mężczyzny z czarnymi włosami, w szacie Jedi - był bardzo podobny do Sifo-Dyasa z komiksu "Oczy rewolucji".
(Koniec Spoilera)
W imieniu S.W.A.T.-u zapraszamy na kolejne spotkanie Kantyny, które odbędzie się za miesiąc. Choć na razie nie jest to w pełni potwierdzone, to w przyszłości możemy spodziewać się informacji o serialu "Rebels", choć S.W.A.T obowiązuje poufność i jeszcze nie mogą zdradzić więcej szczegółów.
UPDATE - 24.11.2013
Na newsa zwrócono uwagę Pablowi Hidalgo, który potwierdził, że rozpoznaje wątki z nadchodzących odcinków, choć sam twierdzi, że zwiastuna nie widział. W innej wiadomości napisał, że nie wie skąd wzięła się informacja o 10 odcinkach, bo to zbyt mało - możliwe zatem, że wieść przekazana podczas spotkania była nieaktualna. Pozostaje zatem czekać na słowo z Lucasfilmu i oczywiście premierę samego zwiastuna.
Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (25)

Oficjalny blog, w ramach cyklu "Starwars.com 10", tym razem spojrzał na najlepszych łowców nagród w całej galaktyce.
"Łowcy nagród. Nie potrzebujemy tych szumowin" - tak powiedział admirał Piett w "Imperium kontratakuje", choć nie mógł bardziej się mylić. Łowcy odgrywają ogromną rolę we wszechświecie "Gwiezdnych Wojen", często wykonując brudną robotę dla głównych szwarccharakterów - czy to podejmując się zadania zabicia pani senator, czy pochwycenia zbiegłego przemytnika. Wielu z nich stało się ikonami samymi w sobie - czasem wyłącznie na podstawie wyglądu, a ich umiejętności pozostawiono dla wyobraźni widzów. Na potrzeby tej listy popatrzyliśmy na łowców nagród ze wszystkich filmów oraz "The Clone Wars" i stworzyliśmy ranking na podstawie kilku czynników, w tym powodzenia ich pracy, zdolności bojowych oraz tego, który z nich jest najbardziej nieustraszony i pomysłowy. Uwaga: nie brano tu pod uwagę postaci czy wydarzeń z Expanded Universe.
10. Zam Wesell, „Atak klonów”
Zmiennokształtna łowczyni, Zam Wesell, jest podwójnie niebezpieczna oraz świetny z niej strzelec. Wynajęta przez Janga Fetta, aby zabić senator Padmé Amidalę, Wesell niemalże udał się zamach na jej życie, najpierw poprzez wysadzenie w powietrze jej statku, a potem wpuszczenie do sypialni dwóch trujących stawonogów - ten atak udaremnili rycerze Obi-Wan Kenobi i Anakin Skywalker. Podczas pościgu okazuje się niezłym wyzwaniem dla Jedi, wciągając ich w szaloną gonitwę przez Coruscant, lecz ostatecznie nie może od nich ani uciec, ani ich przechytrzyć.
9. Dengar, „Imperium kontratakuje” i "The Clone Wars"
Jeden z łowców nagród wynajętych przez Lorda Vadera do odnalezienia "Sokoła Millennium" w "Imperium kontratakuje", Dengar nosi szczególną zbroję, ma unikalny turban i ciężką broń. Jak widać w "The Clone Wars", jest również adeptem sztuki walki wręcz, co udowadnia, gdy stawia czoła wojownikom Kage.
8. IG-88, „Imperium kontratakuje”
Górująca, imponująca postać - IG-88 to kolejny z ulubionych łowców Dartha Vadera, jest też jedynym droidem na liście. Choć widać go krótko w "Imperium kontratakuje", to jest nadal popularny wśród fanów i pojawiał się w komiksach, grach oraz filmach animowanych. Może tym, co przemawia do jego miłośników jest fakt, że IG-88 to wolny strzelec; w przeciwieństwie do innych droidów ani nie odpowiada przed żadnym panem, ani nie ma właściciela, co reprezentuje coś naprawdę przerażającego - łowcę nagród bez człowieczeństwa.
7. Asajj Ventess, „The Clone Wars”
Asajj Ventress, okrutna zabójczyni i była sithańska uczennica hrabiego Dooku, stała się łowczynią nagród niekoniecznie z wyboru, lecz raczej z przypadku i ciekawości. Zdradzona przez Dooku, zmuszona do udania się na wygnanie i nie mająca celu, zgodziła się dołączyć do drużyny Boby Fetta, przed którą postawiono z pozoru proste zadanie: eskortę pudła w pociągu. Jej wrażliwość na Moc i umiejętności bojowe uczyniły z niej cenny zasób w chwili, gdy grupa została zaatakowana, lecz jej serce było (nieco) za duże. Odkrywszy, że w pudle znajduje się porwana dziewczyna, Ventress uwalniła ją... za okup. Później dowiodła, że sama jest uzdolnioną łowczynią, gdy udało jej się namierzyć i pochwycić Jedi - Ahsokę Tano - gdy inni nie mogli. Ale znowu, w Asajj jest więcej dobra, niż myślała, bo niegdysiejsza wyznawczyni ciemnej strony zdecydowała się pomóc padawance, a nie natychmiast odebrać za nią nagrodę.
6. Embo, „The Clone Wars”
Szybki i nieprzewidywalny, Embo to groźny mężczyzna rasy Kyuzo, który stoi w rankingu najlepszych łowców swoich czasów. Podczas swoich przygód w "The Clone Wars" zostaje wynajęty przez farmerów na Felucji, aby chronić ich od Honda Ohnaki i jego bandy piratów, a jego umiejętności są niesamowite: przechwytuje poruszający się śmigacz od pirata, strzela celnie z kuszy, skacze i wiruje oraz blokuje ostrzał swoim kapeluszem. Embo rzadko mówi, ale jego czyny przemawiają za niego. I dostaje dodatkowe punkty za podróżowanie z pupilem - anoobą.
5. Jango Fett, „Atak klonów”
Niezwykle istotny dla "Gwiezdnych Wojen", Jango Fett jest tak szanowanym łowcą nagród, że staje się wzorcem armii klonów. Jango, noszący szaroniebieską mandaloriańską zbroję, dotrzymuje kroku Obi-Wanowi w "Ataku klonów", a podczas bitwy o Geonosis zestrzeliwuje Jedi z balkonu wychodzącego na arenę - cały czas zostając na miejscu - i zabija reeka precyzyjnym strzałem. Jego arsenał, oczywiście, jest niesamowity: plecak odrzutowy, miotacz płomieni, blastery i jeszcze więcej. I choć pada od ciosu Mace'a Windu, to Fett utrzymuje swoją reputację.
4. Bossk, „Imperium kontratakuje”
Straszliwy i onieśmielający, Bossk stał się ulubieńcem fanów, gdy wykonał swoje warczące "słyszę-cię" w stronę imperialnego oficera w "Imperium kontratakuje". Jak widać w "The Clone Wars", jest jednym z najbardziej pożądanych łowców nagród w galaktyce, pracuje z Bobą Fettem, a jako Trandoshanin, jest naturalnym myśliwym. Jego postawa oraz oryginalny projekt - brak zbroi, gadzi wygląd, długie ręce i nogi zakończone szponami - czynią go unikalnym w galaktyce "Gwiezdnych Wojen".
3. Aurra Sing, „The Clone Wars”
Bezwzględna i przebiegła, Aurra Sing to strzelec wyborowy z najwidoczniej małym sumieniem. W "The Clone Wars" widzimy w jakie głębie jest w stanie zejść, aby tylko zarobić: zabija porwanych żołnierzy, strzela w głowę siłom ochrony z dalekiej odległości i morduje byłych współpracowników twarzą w twarz. Jest również mentorką osieroconego Boby Fetta i demonstruje mu instynkt zabójcy, potrzebny w ich fachu.
2. Boba Fett, "Gwiezdne Wojny", „The Clone Wars”
Kiedy ktoś myśli o "łowcy nagród z Gwiezdnych Wojen", to prawdopodobnie widzi Bobę Fetta. Pierwotnie zadebiutował w "Holiday Special", a potem odegrał ważną rolę w "Imperium kontratakuje" - Fett od razu sprawił, że publika zaniemówiła. Ze swoja szczególną, wysłużoną zbroją, lśniącym hełmem i zbrojownią - plecakiem odrzutowym, karabinem, rękawicami wyposażonymi w linkę do wspinaczki oraz blasterami - Fett był zupełną nowością w "Gwiezdnych Wojnach". Jego statek, "Slave I", zdawał się pasować do niego idealnie, od koloru po projekt. Ze wszystkich łowców wynajętych przez Imperium, to jemu udaje się namierzyć "Sokoła Millennium" w Mieście Chmur, a potem zebrać dodatkową nagrodę po dostarczeniu Hana Solo Jabbie - coś, czego żaden inny łowca nie mógł dokonać. O jego śmierci w "Powrocie Jedi" wciąż dyskutuje się wśród fanów, ale jak na postać z tak małym czasem ekranowym, jego wpływ na "Gwiezdne Wojny" jest ogromny.
1. Cad Bane, „The Clone Wars”
Śmiercionośny, konkretny i zawsze niebezpieczny - Cad Bane wygląda, jakby wyszedł wprost z "Dobrego, złego i brzydkiego" i jest najefektywniejszym łowcą nagród w "Gwiezdnych Wojnach". Jego debiut w "The Clone Wars" jest niesamowity: uwalnia Hutta Zira z pilnie strzeżonego więzienia na Coruscant, infiltruje archiwa Jedi i kradnie holokron, później ścigają go Jedi, a i tak udaje mu się uciec; ponadto stawia czoła Obi-Wanowi i Anakinowi, a także więzi Ahsokę. Jest również kreatywny - popatrzcie na jego walkę w zerowej grawitacji ze Skywalkerem i Tano. Dzięki swojemu arsenałowi i gadżetom, wśród których znajdują się bliźniacze blastery, buty odrzutowe oraz rękawice naładowane broniami, Bane jest godnym przeciwnikiem dla każdego - nikt nie jest bezpieczny, czy to Jedi, czy inny łowca. Choć jest to dość nowa postać, Cad stał się jednym z najlepszych czystych czarnych charakterów w "Gwiezdnych Wojnach" - zimnym, kalkulującym i myślącym jedynie o interesach.
KOMENTARZE (33)
2013-11-05 21:03:24
ShaakTi1138
Różne
Dziś chcielibyśmy zaprezentować Wam kolejną porcję plotek, tym razem zarówno z "bonusa"/sezonu szóstego "The Clone Wars", jak i "Rebels". Zacznijmy od tego pierwszego, o którym nadal niestety nie wiadomo nic konkretnego, poza datą premiery w 2014 roku. Powoli jednak wypływa więcej szczegółów na temat historii, które możemy zobaczyć. Tom Kane powiedział kilka słów dla podcastu "The Voice of the Republic" na temat jednego z potwierdzonych aktów - tego z Yodą. Mamy podobno być tam świadkami konfliktu, w który popadnie sędziwy mistrz z Radą Jedi, co zresztą widać na klipie. Prócz tego zobaczymy jak Yodą targają emocje - co się rzadko zdarzało - a także dowiedziemy się nieco "co, jak i gdzie" z ciemną stroną Mocy. Aktor nie wie nic na temat historii na Kashyyyku, więc prawdopodobnie nigdy jej nie ujrzymy.
Podobny los może spotkać akt o Grievousie - wspominany dawno temu przez Filoniego, miał on pokazywać w jaki sposób Kaleeshanin został wybrany na generała Konfederacji. Zapytany o tę sprawę na Twitterze Brent Friedman odparł jedynie, że raczej nie wygląda ona dobrze. Lepiej za to przedstawia się kwestia kolejnej historii o łowcach nagród - Gwendoline Yeo (grała między innymi Cato Parasitti w drugim sezonie) wstawiła na swojego Twittera zdjęcie z aktorami biorącymi udział w nagraniach do odcinków, które zostaną wyświetlone w 2014 roku. Znajdują się na nim między innymi Daniel Logan (Boba Fett) i Dee Bradley Baker (Bossk), można więc założyć, że jest to ekipa odpowiedzialna za łowców.
Być może jest jeszcze jedna historia, o której do tej pory nie wiedzieliśmy. W tym starym, bo pochodzącym jeszcze z Celebration VI, filmie około 36. minuty można zobaczyć jak Filoni opowiada o procesie tworzenia sceny - jest ona zrobiona prostą animacją i przedstawia rozmowę Anakina i Obi-Wana przy ognisku na pokrytej trawą planecie (dialogów niestety nie ma). Chyba najważniejszą informacją, jaką można stamtąd wyciągnąć, jest fakt, że Skywalker ma nowy model, z dłuższymi włosami, bardzo podobnymi do tych, które nosił w "Zemście Sithów". Poniżej kilka zrzutów ekranu.
Kiedy zatem zobaczymy zwiastun? Na razie wszystkie detale są jeszcze ustalane, ale zapytany o sprawę Hidalgo odparł, że trailer będzie dobrym sposobem na oficjalne ogłoszenie nowych odcinków.
Zaczynając plotki o "Rebels" chcielibyśmy zdementować poprzednią: blog Lightsaber Rattling zasięgnął języka u przedstawicielki Lucasfilmu, która zaprzeczyła, jakoby John Williams komponował muzykę do serialu. Z podanych kandydatów w chwili obecnej jedynym realnym wyborem wydaje się Michael Giacchino. Z aktorów należy wspomnieć o Stephenie Stantonie, o którego możliwej roli pisaliśmy tutaj; głos Tarkina już oficjalnie wstawił na Facebooka zdjęcie przedstawiające go podczas pracy w studiu nagraniowym, ubranego w koszulkę "Rebels". Parę słów powiedział też Billy Dee Williams na Rhode Island Comic Conie: choć mówił głównie o tym jak bardzo chciałby powtórzyć rolę Landa w Epizodzie VII, to, wedle jednego z uczestników imprezy, miał też powiedzieć zdanie: "Rebels"... chwila, chyba nie powinienem o tym mówić, prawda? Skłoniło to niektórych do twierdzenia, że i on dołączy do formującej się ekipy aktorów.
Załoga Lightsaber Rattling odkryła coś jeszcze: w filmie wypuszczonym z okazji Comic Conu można dostrzec, że do statku "Ghost" dołączony będzie dodatkowo mniejszy myśliwiec, nazwany "The Wolf" - "Wilk". Jest to kolejny dowód miłości Dave'a Filoniego do tych zwierząt, choć autorzy wpisu teoretyzują czy pojazd nie byłby w jakiś sposób powiązany z postacią z TCW - komandorem Wolffe'em. Ekipa dotarła też do jeszcze jednej ciekawostki, do której jednak należy podchodzić z dużą ostrożnością. Na stronie Hasbro przez krótki czas pojawiły się listy figurek, wśród których znalazły się te oznaczone jako SW REBELS BLASTER, SW REBELS STORMTROOPER, SW HERO SERIES INQUISITOR oraz SW HERO SERIES KANAN. Przyjąwszy, że wymieniony tu Inkwizytor jest Inkwizytorem z "Rebels", a Kanan osobą, można założyć, że będzie on(a) nowym bohaterem serialu. Postać ta nie pojawia się wśród artykułów Wookieepedii, nie było o niej również mowy na panelu poświęconym Imperium, zatem być może będzie ona członkiem Rebelii. Autorzy wpisu podają kilka znaczeń tego imienia - jest ono tradycyjnie żeńskie (choć mężczyźni też mogą je nosić) i po arabsku oznacza "kupca", a hindusku - "las" lub "ogród"; może też pochodzić od biblijnej ziemi Kanaan. Jak wspomnieliśmy, to jedynie domysły, ale warte odnotowania.
Na koniec kolejna teoria: serwis Furious Fanboys twierdzi, że tak zwane "Darth Vader TV specials", o których informacje wyciekły jakiś czas temu, mogą być powiązane z reklamami "Rebels". Mają one przedstawiać bohaterów serialu i twórcy strony twierdzą, że Vader mógłby na przykład opowiadać o nich jako o tych, których ściga Imperium, w swego rodzaju liście gończym. Nie bez znaczenia jest fakt, że premiera obu mediów ma się odbyć w przyszłe lato.
Zapraszamy do dyskusji na forum o "The Clone Wars" i "Rebels".
KOMENTARZE (3)
2013-11-05 17:05:37
Lord Sidious
Oficjalny blog

Bryan Young znowu na tropie plagiatów, które oficjalnie plagiatami nie są, a pełnią rolę nawiązań i hołdów. Tym razem publicysta jednak odpuścił wielkim zrzynaczom takim jak George Lucas czy Dave Filoni, zajął się tymi mniejszymi, którzy miast kopiować filmów wolą je przepisywać. Oto kilka dowodów jak „oryginalne” jest Expanded Universe.
Nie jest żadnym cudem, że filmy wojenne czy westerny wpłynęły na opowieści z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, skoro sama seria ma słowo „wojna” w tytule.
Zazwyczaj rozmawiamy o wpływie innych filmów na filmy z cyklu „Gwiezdne Wojny” lub względnie na serial, myślę, że będzie miło zrobić sobie przerwę i zająć się kilkoma książkami z Expanded Universe i ich kinowymi podstawami.
Pierwszy niech będzie Punkt przełomu Matthew Stovera. To jedna z pierwszych książek w Expanded Universe, której akcja dzieje się podczas Wojen Klonów i koncentruje się wokół Mace’a Windu oraz jego podróży na pokrytą dżunglą planetę Haruun Kal, gdzie Jedi ma nadzieję uratować swoją byłą padawankę, Depę Billabę.
Lecz dała się ona uwieść ciemnej stronie Mocy, więc on musi odbyć podróż przez ciemność, by sprowadzić ją z powrotem lub zabić.
To od razu przywołuje nastrój i wrażliwość „Czasu Apokalipsy” Francisa Forda Coppoli, zainspirowanego „Jądrem ciemności” Josepha Conrada. Mace Windu odgrywa rolę Willarda (Martin Sheen), a Depa Billaba – pułkownika Kurtza (Marlon Brando). Książka wnika w tą samą dezorientację, czy mroczną zadumę filmu, podobnie jak w kwestię poszukiwania duszy, czy zmagania się ze zrozumieniem sensu wojny. Stover osobiście opisuje pomysł na książkę jako inspirację „Czasem Apokalipsy”, ale z Jedi w roli głównej.
Ale to nie był ostatni raz, gdy widzieliśmy jak „Czas Apokalipsy” przeniknął do „Gwiezdnych Wojen”. Z drugiej strony Mocy, Savage Opress wyrusza w podróż, by odnaleźć swojego brata, Dartha Maula, w sposób bardzo podobny.
Ba nawet plakat promujący te odcinki „Wojen klonów” był rekreacją plakatu „Czasu Apokalipsy”.
Czasami rozłażąca się natura Expanded Universe sprawia, iż trudno jest znaleźć to co akurat chce się przeczytać, ale oczywiście, wiedząc na co się ma ochotę, można natrafić na naprawdę rewelacyjny materiał. Pewnego dnia na Twitterze, wspomniałem jak bardzo lubię „M*A*S*H”, zarówno telewizyjną wersję jak i film Roberta Altmana, na którym ona bazuje. Zastanawiałem się głośno dlaczego nikt w „Gwiezdnych Wojnach” nie stworzył podobnego oddziału medycznego w uniwersum Star Wars, tylko po to, by się dowiedzieć, że ktoś to zrobił.
Dylogia MedStar: Chirurdzy polowi i Uzdrowicielka Jedi, napisana przez Michaela Reavesa i Steve’a Perry’ego, koncentruje się na odległej planecie gdzieś na linii frontu Wojen Klonów i Mobilnej Republikańskiej Jednostce Chirurgicznej, która tam stacjonuje. Daje się odczuć ten sam sentymentalny, ponury humor, ale dodatkowo dochodzi jeszcze warstwa science fiction nałożona na moralność i etykę lekarzy, którzy pracują z klonami. Dodajmy jeszcze padawankę Jedi Barrisę Offee do zestawienia, a otrzymamy parę świetnych książek Star Wars, które mają smak „M*A*S*H”, ale nadal to „Gwiezdne Wojny”.
Może to właśnie przyczyna dla której kocham uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, bo daje ono możliwości opowiadania dowolnej historii, jaką sobie wyobrazimy, ale jednocześnie osadzenia jej w swoim własnym świecie.
Łatwo można zaadaptować pomysły czy tematy z filmów wojennych w „Gwiezdnych Wojnach”, bezproblemowo nadać im odpowiedni kształt, ale również westerny mają swój własny sposób w którym można ukazać tamte historie.
Weźmy na ten przykład jedną z najnowszych książek Del Rey – Kenobiego. Czytając tę wspaniałą powieść, ma się jasność, że wpłynęły na nią westerny. Grupa osadników na pustyniach Tatooine zostaje zaatakowana przez zdesperowanych ludzi pustyni. Obi-Wan znajduje się w samym centrum konfliktu, niczym nowo przybyły na planetę bajroniczny bohater, który pragnie uciec od swej przeszłości wojownika i zająć się ochroną ostatniej nadziei, jaką może mieć galaktyka.
Oprócz klasycznych westernowych tropów, tak umiejętnie użytych w bardzo mądry sposób przez Johna Jacksona Millera, książka w sposób niewiarygodny przypomina film „Jeździec znikąd” (tytuł angielski - „Shane” to jednocześnie imię głównego bohatera (przyp. red.)). „Jeździec znikąd” opowiada historię obcego, którzy przyjeżdża do sennego westernowego miasteczka, mając nadzieję, że znajdzie tu spokojne życie po wielu latach przemocy. Wkrótce jednak wmiesza się w kłótnie między osadnikiem, a złym baronem - hodowcą bydła. Dodatkowo wiąże się z kobietą i jej dziećmi (podobnie jak Ben w „Kenobim”), przez co ma kłopoty z pogodzeniem tego z własnymi celami.
Oczywiście w końcu musi się uzbroić i po raz ostatni bronić tego, co jest dobre i słuszne na świecie.
Podczas San Diego Comic-Con dowiedziałem się, że „Kenobi” przez większość czasu miał się nazywać „Ben”, co było hołdem bardziej wprost wobec filmu, z którego czerpano tę inspirację. Myślę, że oba tytuły dobrze się tu sprawdziły, więc zapewne dokonali słusznego wyboru.
Tak się akurat złożyło, czego jestem pewien, że w roli tytułowej w „Jeźdźcu znikąd” wystąpił Alan Ladd. Jego syn, Alan Ladd Jr., był producentem w Foxie, który dał zielone światło Epizodowi IV, mimo, że go nie rozumiał, bazując jedynie na silnym odbiorze arcydzieła George’a Lucasa – Amerykańskiego graffiti.
„Czas Apokalipsy” jak i filmowa wersja „M*A*S*H” mają rating R, więc prawdopodobnie nie są właściwe dla młodszych widzów. „Jeździec znikąd” to z drugiej strony doskonały film, który można oglądać z dziećmi. W moim lokalnym kinie grano go z taśmy 35mm nie tak dawno temu, więc zabrałem swojego dziesięcioletniego syna, by to zobaczył, a to film który się nie starzeje. Obaj byliśmy zadowoleni z tego, że go zobaczyliśmy, więc i wy dobrze zrobicie gdy go obejrzycie (lub przypomnicie go sobie).
Na koniec warto dodać kilka rzeczy. Po pierwsze „Jeździec znikąd” to film z 1953 i nie ma nic wspólnego z tegorocznym hitem Disneya, z wyjątkiem polskiego tytułu.
Druga sprawa to „Czas Apokalipsy”, który ma jeszcze jedno, bardzo istotne nawiązanie do „Gwiezdnych Wojen” i bynajmniej nie chodzi o rolę Harrisona Forda. Początkowo reżyserem „Czasu Apokalipsy” miał być George Lucas, który chciał nawet pojechać do południowego Wietnamu i tam kręcić swój film jako paradokument. Coppola miał jedynie wyprodukować obraz. Jednak sprawy się przeciągały, Coppola zajął się Ojcem chrzestnym, a gdy mogli wrócić do filmu, Lucas był już zajęty „Nową nadzieją”, więc odstąpił projekt przyjacielowi.
Natomiast mówiąc o filmowych inspiracjach w EU nie można zapomnieć o Skoku millenium, który jest swoistą adaptacją „Ocean’s 11”, oraz komiksowego Agenta Imperium luźno inspirowanego przygodami Jamesa Bonda. Natomiast gdybyśmy zastanowili się nad samymi gatunkami filmowymi, z pewnością inspiracji znalazłoby się jeszcze więcej.
KOMENTARZE (3)
SONDA:
Plebiscyt: Planeta roku 2025 to?
|