TWÓJ KOKPIT
0

The Clone Wars :: Newsy

NEWSY (1409) TEKSTY (271)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

"Rebels" #28 w USA

2016-02-24 11:10:53 Różne

Dziś wieczorem czasu amerykańskiego na stacji Disney XD zostanie wyemitowany kolejny odcinek drugiego sezonu serialu "Star Wars: Rebelianci", zatytułowany "The Honorable Ones". Poniżej można przeczytać opis i zobaczyć fragmenty.

Po nieudanej imperialnej zasadzce na rebeliantów, Zeb i agent Kallus gubią się na lodowym księżycu. Ponieważ Kallus został ranny podczas lądowania kapsuły ratunkowej, musi współpracować z Orreliosem, aby wspólnie przetrwać trudne warunki pogodowe.







W ostatnim odcinku powróciło sporo postaci z TCW, a konkretnie Cham Syndulla i jego ekipa. Dave mówi, że dla Twi'leka życie było ciężkie, bo ledwo skończyła się jedna wojna, to musiał zacząć kolejną. Sprawia to, że jest on coraz bardziej zdesperowany i gotowy zrobić wszystko, byle wygrać. W przeciwieństwie do niego Hera patrzy nie tylko na swoją ojczystą planetę, lecz także na szerszą galaktykę.

Podczas pierwszego spotkania z Syndullą Kanan był mocno zdenerwowany - Freddie tłumaczy, że jest ku temu kilka powodów. Po pierwsze, to ojciec osoby, którą Jarrus darzy uczuciem. Po drugie, w pewnym sensie postać bojownika to dla niego przypomnienie Depy, bo Cham walczył u boku Mace'a Windu, mistrza Billaby. Kolejną postacią, którą mieliśmy okazję spotkać, była Numa, którą w TCW - jeszcze jako małą dziewczynkę - uratowali republikańscy żołnierze. Ponieważ wówczas jej ojczysty świat musiał walczyć, to naturalne, że sama stała się bojowniczką o wolność. Grająca ją (ponownie) Cat Taber powiedziała, że chciała, aby w głosie kobiety słychać było siłę.

Pytanie z tego tygodnia tym razem dotyczy fizyki/biologii w odcinku "The Call", a konkretnie: w jaki sposób Kanan i Ezra mogli przetrwać wyłącznie z hełmami na głowach, zwłaszcza w scenach w kosmosie? Pablo mówi, że tak naprawdę nigdy nie byli w otwartej przestrzeni, bo asteroida miała swą atmosferę, tylko tamtejszy gaz musiał być (w przypadku Lasatów i ludzi) przefiltrowany. Co zatem ze sceną, w której Jedi stoją na "Ghoście" i purrgilu? Wedle Hidalga nie widać, jakoby kiedykolwiek opuścili atmosferę asteroidy. Tu oczywiście można się pokłócić, bo w odcinku okręt odlatuje dość daleko, ale może jest to swego rodzaju licentia poetica.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (14)

"Rebels" #25 w USA

2016-02-03 07:46:25 Różne

Dziś wieczorem czasu amerykańskiego na stacji Disney XD zostanie wyemitowany kolejny odcinek drugiego sezonu serialu "Star Wars: Rebelianci", zatytułowany "Legends of the Lasat". Poniżej można przeczytać opis i zobaczyć fragmenty.

Gdy załoga "Ghosta" zgadza się pomóc dwojgu uchodźcom, którymi okazują się ocaleli Lasatowie, Zeb musi pogodzić się ze swoją przeszłością, aby pomóc swym ludziom dotrzeć do nowego domu.







"Recon" z tego tygodnia niesie ze sobą sporą dawkę informacji, zwłaszcza o Mandalorianach. Ale zaczynając od Sabine: podawanie drobnych faktów z jej dawnego życia jest celowe, twórcy nie chcą od razu opowiedzieć całej historii. Filoni zaryzykował stwierdzenie, że matka dziewczyny - z tego odcinka wiemy, że była członkinią Straży Śmierci - była w TCW w sali tronowej na Mandalorze w chwili, gdy Maul zabił Vizslę i przejął władzę. Pablo obiecuje zaś, że ostatnie epizody to tylko czubek "Mando góry lodowej".

Filoni potem wyjaśnia jak wygląda wedle niego społeczna struktura Mandalorian, która przypomina piramidę: na samym szczycie znajduje się władca. W filmiku nie ma o tym mowy, ale w jednym z dokumentów na blu-rayu "The Clone Wars" Dave wyraźnie nazwał go tytułem z Legend - Mandalorem. Niżej znajdują się Protektorzy, którzy stanowią swego rodzaju "gwardię królewską" władcy. Jeszcze niżej możemy odszukać domy, będące oddzielnymi frakcjami, takie jak dom Kryze czy dom Vizsla. Każdy dom składa się z klanów i akurat klan Wren sprzymierzył się z Vizslami. Tiya Sircar na polecenie reżysera odrobiła pracę domową i obejrzała TCW, także wie już jak istotny jest fakt, że jej bohaterka ma powiązania właśnie z tym domem.

Hidalgo zdradza, że jedna z niedokończonych historii z TCW opowiedziałaby o wzrastającym napięciu na Mandalorze, które "pozostawiłoby planetę w konkretnym stanie". Gilroy dodaje, że pod koniec wojny była ona prawdopodobnie pod okupacją Republiki, która to ostatecznie przekształciła się w Imperium. A ponieważ Mandalora ma wpływy polityczne i siły militarne, okupant prawdopodobnie znalazł kogoś wśród samych Mandalorian, aby rządził w jego imieniu. Ale o tym dowiemy się w przyszłości.

Na koniec jak zwykle pytanie od fana: czy okręty z odcinka "A Princess on Lothal" to Hammerheady z gry "Knights of the Old Republic"? Są na to dwie odpowiedzi. In-universe to w miarę nowoczesne okręty, ale zaprojektowane na bazie dawnych. Out-universe jasne, to nawiązanie do KOTOR-a, bo wśród twórców jest wielu fanów tej gry.

Na deser MSW ma kilka opisów nadchodzących odcinków. Zawierają one drobne spoilery.

2x13 - "The Call" - (Spoiler):Podczas misji zdobycia paliwa dla rebelianckiej floty załoga pracuje razem, aby ochronić kosmiczne stworzenia przed zagrażającymi ich życiu pracami wydobywczymi na asteroidzie, prowadzonymi przez Unię Technokratyczną.(Koniec Spoilera)

2x14 - "Homecoming" - (Spoiler):Rebelianci kontaktują się z bojownikiem o wolność, Chamem Syndullą, który potrzebuje pomocy w odparciu ataku bombowego na swoją planetę. Podczas opracowywania planu mającego na celu opanowanie i przejęcie krążownika przewożącego imperialne bombowce, buntownicy odkrywają, że Cham może mieć własny plan.(Koniec Spoilera)

2x15 - "The Honorable Ones" - (Spoiler):Po nieudanej imperialnej zasadzce na rebeliantów, Zeb i agent Kallus gubią się na lodowej planecie. Ponieważ Kallus został ranny podczas lądowania kapsuły ratunkowej, musi współpracować z Orreliosem, aby wspólnie przetrwać trudne warunki pogodowe.(Koniec Spoilera)

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (11)

Zwiastun dalszych odcinków drugiego sezonu "Rebeliantów" [UPDATE]

2016-01-15 20:41:17 YouTube



I stało się: przed nami zwiastun nadchodzących odcinków z drugiej połowy drugiego sezonu serialu "Star Wars: Rebelianci". Zajawka była zapowiadana przez aktorów i twórców przez cały tydzień, a wczoraj w nocy Dave Filoni ostrzegł na swoim Twitterze, że zawiera ona spoilery. Jeśli czytacie nasze rebelsowe newsy, pewnie część z pokazanych tu rzeczy nie jest dla Was nowością, ale i tak trailer ujawnia bardzo dużo.



Serial powróci już w przyszłą środę, wraz z odcinkiem "A Princess on Lothal".

UPDATE - 16.01.16.

Filoni postanowił wyjaśnić parę spraw związanych z trailerem i w artykule na EW opowiada o niektórych scenach. Tak jak zwiastun, jego wypowiedzi zawierają spoilery, więc czytacie na własne ryzyko.



Miecz świetlny krzyżowy

Na zwiastunie wyraźnie widzimy jak Ezra trzyma ostrze podobne do tego, jakim posługuje się Kylo Ren w „Przebudzeniu Mocy”, a dzięki rozmaitym publikacjom wiemy, że jego miecz to starożytny projekt. Filoni chciał zrobić ukłon w tym kierunku, bo wedle niego to ważne, aby starwarsowe media nawiązywały do siebie nawzajem. Ów broń zatem daje nam „szerszy kontekst do tego, co okazuje się później”. Gdzie i jak Bridger go znalazł? Będziemy musieli poczekać na tę odpowiedź.



Świątynia Sithów (?)

„Miejsce to polubiliby Sithowie”, taką wskazówkę daje Filoni. Świątynia miała się pierwotnie pokazać w niewyświetlonych odcinkach „The Clone Wars“. Budynek ten otaczają gwiazdy, a nad nimi znajduje się coś, co przypomina rysę w niebie. „Ale czy to naprawdę gwiazdy?”, mówi Filoni. Autor artykułu podejrzewa, że to miejsce znajduje się raczej pod ziemią. Świątynię otaczają skamieniałe figury, niby ofiary przysypane pyłem wulkanicznym z Pompei. Dave mówi, że miejsce to „wywołuje zmarłych” i stanowi dla bohaterów wyzwanie – wejdą tam, ale wyjdą odmienieni. Autor artykułu przywołuje też słowa Yody z niedokończonego aktu TCW o Utapau – w których to mistrz opowiada, że wedle legend w sercu każdej starożytnej broni masowego rażenia znajdował się kryształ kyber. A na zwiastunie widać wiązkę energii wypływającą prawdopodobnie z obszaru nad świątynią. Filoni mówi, że "historia się powtarza”, a Star Wars to opowieść między innymi o kontroli i potędze. Choć wiązka może się kojarzyć z bazą Starkiller, to na pewno broni Najwyższego Porządku nie ujrzymy w serialu – ale ważne jest owo wizualne podobieństwo, bo dzięki niemu silniejsza jest mitologia SW.

Leia

O Lei w „Rebeliantach” dowiedzieliśmy się trochę w ostatnich dniach, dlatego tutaj piszemy tylko nowości – okazuje się, że księżniczka nie uważa się za członkinię rebelii. Owszem, sympatyzuje z nią, podobnie zresztą jak jej ojciec, ale on sam jest w Senacie, a imperialni postrzegają ją raczej jako swoją sojuszniczkę.



Vader

Ostatnie dziesięć odcinków opowie historię pościgu Vadera za Ahsoką, która wedle niego i Imperatora jest kluczem do odnalezienia innych Jedi. Dlatego Darth skontaktuje się z inkwizytorami.Ten wątek ma się zakończyć do końca sezonu. Walka Vadera z byłą uczennicą ma być pełna emocji, bo wedle Filoniego jeśli tych zabraknie, to pojedynki na miecze mają mało sensu. Do ekipy aktorów powrócił Matt Lanter, który użyczy głosu holografcznemu Anakinowi – dla Ezry, który będzie kuszony przez ciemną stronę, istotne będzie spojrzenie dla Skywalkera zanim przeszedł na ciemną stronę. Holonagranie pojawi się w holokronie Kanana, który prócz wiadomości Obi-Wana zawierał lekcje walki mieczem – a któż lepiej poprowadziłby takie zajęcia, niż Anakin Skywalker? Scena, w której Vader zlatuje do Ezry na kadłubie TIE miała go uczynić podobnym do boga, zwłaszcza w oczach chłopca. Dla twórców postać mrocznego lorda jest kłopotliwa, bo ma on pelerynę, a to zawsze pożera budżet.



Yoda

O powrocie tej postaci krążyły już parokrotnie plotki. Mistrz wygląda inaczej, niż w TCW – Filoni mówi, że to po to, aby odróżnić wizualnie „Rebeliantów” od poprzedniego serialu, ale twórcy wykorzystali też fakt, że Yoda pojawia się w wizji Bridgera, więc po prostu może tak młodzieniec go widzi oczyma swojej wyobraźni. Dużym wpływem na jego była stara figurka Kennera, twórcy chcieli dać mistrzowi nawet słynnego pomarańczowego węża, ale ostatecznie się powstrzymali, między innymi ze względów budżetowych.



Nowy inkwizytor

Można go dostrzec dosłownie w kilku momentach, ale owszem – mamy czwartego w serialu inkwizytora. Wedle Dave'a fajnie jest ich tworzyć, bo mają super kostiumy. Reżyser nie chciał jednak powiedzieć kto znajduje się pod maską - choć warto dostrzec, że człowiekiem nie będzie, bo ma cztery palce w dłoniach i inaczej zbudowane stopy.



Strażnicy świątyni Jedi

Wedle autora artykułu głos jednego ze strażników świątyni Jedi brzmi bardzo podobnie to tego, którym przemawia Snoke. Filoni cieszy się, że fani widzą aluzje tu i tam, ale nie chce zdradzić kto się wciela w tę postać. Zaprzecza jednak, jakoby faktycznie był to Snoke, bo nie chciałby zdradzać tak wielkiej rzeczy w serialu, jak również wolałby, aby filmy nie rozwiązywały za niego zagadek „Rebeliantów”. Poza tym, wedle niego ludzie teraz zaczną widzieć Snoke'a w każdym, nawet Chopperze – kto wie, może zgrał swoją osobowość z dysku twardego do organicznej istoty? Na zwiastunie widać też jak strażnicy walczą i z rebeliantami, i z inkwizytorami, także kwestia ich lojalności jest sporna. Spotkanie z nimi będzie wielką chwilą dla Kanana.



Lasatowie

Na trailerze widzimy dwoje innych Lasatów poza Zebem, w tym starszą damę. Orrelios myślał, że był ostatni, ale się mylił – będzie bardzo zaskoczony, gdy ich zobaczy. Swoją drogą, te słowa kłócą się z tym, co na temat Lasatów zostało ustalone w nowym kanonie: w jednej z książeczek Garazeb wspomina swoją babcię (może to właśnie owa staruszka?) i opisując ją, używa czasu teraźniejszego, co wskazuje, że żyła; po drugie, w odcinku „Droids in Distress” Hera mówi, że „żaden z Lasatów nie został na Lasanie”. Zobaczymy jak to zostanie rozwiązane w nadchodzącym epizodzie.



Cham Syndulla

O powrocie tej postaci też wiemy od jakiegoś czasu. W serialu Herę odwiedzi jej ojciec, którego życie niemal cały czas było wojną. Jednak jego doświadczenie w organizowaniu ludzi okaże się pomocne dla rebeliantów.

Mandalorianie

Tu reżyser nie ma wiele nowego do powiedzenia, poza tym, że nadchodzące odcinki pokażą o Mandalorianach coś, czego fani do tej pory nie wiedzieli. A to otworzy drogę do „mando szaleństwa” w przyszłości.



”Stary mistrz”

Wystarczy się przyjrzeć postaci pod kapturem, zwłaszcza jej charakterystycznym tatuażom, aby rozpoznać w niej Dartha Maula. Problem w tym, że Filoni nie chce nawet tego potwierdzić – bo nawet jeśli ludzie zgadną poprawnie jego tożsamość, to nadal nie będą wiedzieć jak wszystko w serialu zagra. A poza tym nie wiemy jakie są zamiary tego bohatera, co doprowadzi do ukochanych przez Dave'a spekulacji.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (58)

„Łowca androidów” i „Gwiezdne Wojny”

2015-11-06 07:13:11 oficjalna



Jedno z najgłośniejszych dzieł filmowej fantastyki, czyli „Łowca androidów” (Blade Runner) Ridleya Scotta z 1982. To film, który nie mógł wpłynąć zbytnio na klasyczną trylogię, ale który ugruntował pewne wizje miast przyszłości. To coś, co w pewien sposób odcisnęło swoje piętno na sadze. I tym właśnie zajmie się Bryan Young.

Ridley Scott jest twórcą „Łowcy adroidów”, filmu bazującego na powieści Philipa K. Dicka „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach”, mającego swoją premierę na rok przed „Powrotem Jedi”. Opowiada on historię łowcy androidów imieniem Deckard, którego praca polega na znajdywaniu zbuntowanych replikantów, zbiegłych na Ziemię i wysłania ich „na emeryturę” zanim spowodują więcej problemów czy zabiją kogoś.

To film który porusza w delikatny sposób prawa androidów, interesy korporacyjne czy karę śmierci. Ponadto widzimy tu Harrisona Forda w prawdopodobnie swojej trzeciej najbardziej ikonicznej roli. Jest też kilka ukrytych gagów do „Gwiezdnych Wojen”, jak chociażby to, że Bill George, artysta zajmujący się efektami FX pracował tu nad swoim własnym „Sokołem Millennium” o wysokości pięciu stóp, który jest tak prawdę mówiąc sztuczką ze światła, ostatecznie stał się kilkoma różnymi budynkami.





Wygląd Los Angeles w tej alternatywnej przyszłości jest źródłem największej ilości bezpośrednich inspiracji w późniejszych „Gwiezdnych Wojnach”. Zaczynając od „Mrocznego widma”, pamiętne widoki z „Łowcy androidów” służyły jako pierwsza wersja Coruscant, od budynków sięgających nieba po kosmiczne trasy latających pojazdów. Oczywiście oba filmy były zainspirowane „Metropolis” (niemy film z 1927 o którym pisałem wcześniej) „Łowca Androidów” jest jakby wersją 2.0 tego pomysłu, a prequele tworzą wersję 3.0.

Nie ważne, czy George Lucas chciał złożyć hołd dobrze zrobionemu filmowi, czy odwdzięczyć się za umieszczenie „Sokoła Millennium”, reżyser umieścił dwa samochody policyjne z „Łowcy androidów” podróżujące powietrznymi arteriami Coruscant.



Jednym z najbardziej istotnych budynków w „Łowcy androidów” była główna siedziba Tyrell Corporation, firmy produkującej replikantów a jednocześnie podejmującej kwestionowane decyzje wobec nich. Czy to przypadek, że świątynia Jedi, która stała się centrum dowodzenia armią klonów, ma podobny kształt co ten ikoniczny budynek?

Nawet więcej podobieństw można zauważyć w półświatku Coruscant ukazanym w „Ataku klonów” i odcinkach „Wojen klonów” dziejących się niedaleko poziomu 1313. (O powiązaniach tych odcinków z „Łowcą androidów” pisaliśmy wcześniej.) Olbrzymi neon reklamowy widoczny w krajobrazie Los Angeles w „Łowcy androidów” jest tu pięknie oddany, gdy widzimy Anakina ścigającego Zam Wesell, zaś rury i wieże z których wydobywają się płomienie w krajobrazie Los Angeles widać też w strefie przemysłowej gdzie Zam prowadzi Kenobiego i Skywalkera podczas powietrznej sekwencji.

Cały pościg w „Łowcy androidów”, gdy Deckard goni i wysyła na emeryturę replikantkę Zhorę, ma ten sam wygląd i klimat co pościg Anakina za łowczynią nagród rasy Clawtide w „Ataku klonów”.

Ale nie tylko krajobrazy zostały wizualnie wykorzystane w „Gwiezdnych Wojnach”. Apartament Deckarda z klasycznym oświetleniem noir, w pewien sposób mocno przypomina mieszkanie Cada Bane’a który widzieliśmy w odcinku „Wojen klonów” pt. Hostage Crisis. Krata wentylacyjna wydmuchuje tło gdzie widzimy w obu przypadkach techno krajobraz miasta,

Tematycznie „Łowca androidów” zajmuje się moralnością i etyką klonowania, co jest podjęte także w odcinkach „Wojen klonów” takich jak Deserter czy cykl o Umbarze. Ale najwięcej podobieństw w historii widać pomiędzy szwarccharakterami, Royem Battym (którego grał Rutger Hauer) w „Łowcy androidów” i Anakinem Skywalkerem. Zarówno Roy jak i Anakin pracują by ocalić przed śmiercią tych na którym im zależy. Batty chce wiedzieć jak powstrzymać śmierć swoich znajomych replikantów, w szczególności Pris, granej przez Daryl Hannah. Jest gotowy zamordować każdego by ją ocalić, a nawet wkrada się do przypominającego świątynię Jedi budynku Tyrella by zabić mężczyznę, który go tworzył. Anakin wybiera się na podobną przygodę, szuka sposobu by ocalić swoją żonę Padme (graną przez Natalie Portman) od tego co tylko najgorsze. Podczas gdy szał Roya kończy zdecydowanie mniej żyć niż Akanina, efekt jednak jest podobny.

Podobnie jak w „2001: Odysei kosmicznej”, Ridley Scott przemontował i wydał jeszcze raz „Łowcę androidów” w ciągu lat, tworząc alternatywy wobec oryginalnych wersji, w sposób podobny co George Lucas, który ulepszył „Gwiezdne Wojny”. Wersja reżyserska pochodzi z 1992, a wersja ostateczna trafiła do kin po cyfrowej obróbce w 2007.

Dla tych, którzy chcieliby obejrzeć ten film polecam wersję z 2007. Uważajcie, gdyż ma on rating R ze względu na przemoc i odrobinę nagości. W mojej opinii „Łowca androidów” to film który powinien obejrzeć każdy fan science fiction.



Pisząc o tym, że zarówno Scott jak i Lucas nawiązywali do swoich filmów Bryan Young ma rację. Jednakże kwestia inspiracji samym Los Angeles Scotta, w szczególności budynkiem Tyrell Corporation jest o tyle wątpliwa, że nim „Łowca androidów” trafił na ekrany, istniały już projekty Coruscant. W dodatku zostały one już odrzucone. Pisaliśmy o nich tutaj. Do nich w równym stopniu Lucas powrócił przy prequelach. Film Scotta pewnie też był źródłem inspiracji, ale prawdopodobnie tylko jednym z wielu.
KOMENTARZE (0)

Plotki o "Rebels" #44 [UPDATE]

2015-10-07 22:45:09 Różne

Przed nami New York Comic Con, jeden z najważniejszych konwentów w roku, tym bardziej dla fanów "Rebeliantów", ponieważ serial był niemalże nieobecny na letnich imprezach. Panel o "Rebels" rozpoczyna się jutro o 13:30 czasu nowojorskiego, a wieczorem zostaną pokazane dwa pierwsze odcinki (których fabuła i tak już wyciekła). W tym newsie zbieramy wszystkie plotki, które ukazały się przed pierwszym dniem NYCC.

Ostatnio dowiedzieliśmy się, że Sarah Michelle Gellar wcieli się w Siódmą siostrę. Teraz aktorka udzieliła wywiadu gospodarzom programu "Live with Kelly and Michael" i około 3:50 znajduje się nowy fragment z udziałem jej bohaterki. Niestety sama Sarah nie mówi za wiele ciekawego.



Ukazała się jeszcze jedna reklama "Rebeliantów", tym razem pochodząca z azjatyckiego kanału Disney XD. Można na niej po raz pierwszy usłyszeć głos Piątego brata.



W ostatnim newsie o Sarze pisaliśmy również o niedawnej konferencji prasowej. Ponieważ poprzednim razem nie była dostępna jej całość, poniżej znajduje się drobna aktualizacja. Film dostępny jest na YouTubie, a na The Wookiee Gunner można poczytać skrót najważniejszych wieści z wywiadów na Periscope, które się wówczas ukazały (większość z nich jest już niestety niedostępna).

  • Filoni powiedział, że zdaje sobie sprawę z coraz dobitniejszego wyrażania przez fanów prequeli miłości do tych filmów (co ma związek z polityką Disneya, polegającą na faworyzowaniu oryginalnej trylogii), dlatego zaznaczył, że czerpie również i z Epizodów I-III, oraz z Legend.

  • Dave często poprawia Ashley, ponieważ podczas nagrań wielokrotnie brzmi za słodko jak na dorosłą kobietę. Wedle aktorki Ahsoka będzie miała z Ezrą profesjonalną relację, w rodzaju takiej, jaką miała Tano z Kenobim w "Wojnach klonów". Togrutanka pojawi się mniej więcej w 10-13 odcinkach. Dee dodał, że Reksa uświadczymy równie często.

  • Dopowiedzenie w sprawie Sabine - Filoni wyraźnie użył stwierdzenia, że dziewczyna pochodzi z wojowniczej kultury (prawdopodobnie więc nastąpił koniec z koncepcją pacyfistycznych Nowych Mandalorian). Freddie dodał, że trzeba uważnie wsłuchiwać się, gdy Dave mówi o "rodzinie" czy "klanach" Mando, bo pomiędzy wierszami można sporo wyczytać. W innym wywiadzie, tym razem dla Nerd Approved zdradził, że akademia, do której uczęszczała Sabine, to ta sama, którą widzieliśmy na Mandalorze w TCW, tylko teraz prowadzi ją Imperium. Mamy się też dowiedzieć w jaki sposób planeta znalazła się w imperialnej władzy.

  • Wszyscy bohaterowie się zmienią w taki czy inny sposób, ale Chopper zawsze pozostanie gburem. Za to zdobędzie w tym sezonie przyjaciela.

  • Zobaczymy nowego łowcę nagród, o czym była parokrotnie mowa. Nie pirata, nie przemytnika, ale właśnie pierwszego w "Rebeliantach" łowcę pełną gębą. Boba Fett? Zawsze jest taka możliwość, ale w drugim sezonie na pewno się nie pojawi.

  • Skoro o powracających postaciach mowa, fani bardzo domagają się Wedge'a i Maula, a Dave odparł, że trzeba będzie poczekać i zobaczyć.

  • Pani inkwizytor jest Siódmą siostrą, więc reżyser zaznaczył, że - co oczywiste - było przed nią sześć innych kobiet. Dodał też, że numer siedem to "ostatnia wersja" i mamy się przekonać co to oznacza. Dodatkowo Freddie potwierdził (po raz kolejny) w Periscope, że jej postać jest Mirialanką - członkinią tej samej rasy, co Barrissa. Co prawda ostatnio stwierdził, że to na pewno nie jest Offee, ale w podobny sposób zaprzeczał, że Fulcrum to Ahsoka lub temu, że Sarah gra panią inkwizytor, więc nie należy pokładać stuprocentowej wiary w jego słowa.


Mała aktualizacja od Simona Kinberga, który udzielił wywiadu serwisowi Nerdist: w chwili obecnej zakończyła się produkcja sezonu drugiego. Może się jeszcze to i owo zmienić, ale zasadniczo druga seria jest już gotowa do emisji. Można się więc domyślać, że w najbliższym czasie zaczną się prace nad trzecią, o ile taka oczywiście powstanie. Zapytany o Ahsokę powiedział, że dla wielu członków rebelii pozostanie ukryta pod pseudonimem "Fulcrum". I choć Togrutanka jest bardzo oddana sprawie, to będzie też oczywiście zajęta poszukiwaniem tożsamości Vadera. Kinberg powtórzył też to, co powtarzać zwykł ostatnimi czasy w rozmowach o serialu: jest szansa na to, że postacie z "Rebeliantów" pojawią się w formie aktorskiej w "Rogue One" lub w innym filmie, bo oczywiście teraz wszystko jest kanoniczne. Zresztą, wielu bohaterów z oryginalnych filmów i prequeli już wystąpiło w "Rebels". W drugim sezonie będzie co prawda więcej bohaterów z "The Clone Wars", ale pojawią się też ci z OT, choćby Vader.

W krótkim wywiadzie dla Moviepilota Dave Filoni powiedział, że Hondo, poza tym, że jest swego rodzaju prezentem dla fanów, ma też swój cel: jest żywą reprezentacją tego, jak potoczyłaby się kariera Ezry, gdyby nigdy nie spotkał Kanana, bo wedle producenta zostałby prawdopodobnie piratem lub innym przestępcą tego typu.

Na koniec trochę informacji, które ukazały się dzięki premierze "Epic Battles", nowego słownika obrazkowego po "Rebeliantach":

  • Yularen jest szefem Biura Bezpieczeństwa oraz bezpośrednim zwierzchnikiem Kallusa.

  • Quarrie (kalamariański inżynier) zainstaluje w "Phantomie" hipernapęd.

  • Planeta, na której ukrywają się klony, to Seelos. Leży w Zewnętrznych Rubieżach. Żołnierze (Spoiler):usunęli sobie czipy inhibicyjne, dzięki czemu nie wykonali rozkazu 66.(Koniec Spoilera) Na Seelosie polują na stwory zwane joopami, które są odległymi krewnymi węgorzy z Rishi i bardzo lubią smak Lasatów.

  • W książce czyni się aluzje, że inna komórka rebelii znajduje się na (Spoiler):Onderonie. Rok temu pojawiła się plotka (klik), jakoby do obsady miał dołączyć Andrew Kishino, który wcielał się w Sawa Gerrerę, czyli buntownika z tejże planety.(Koniec Spoilera)

  • TIE projektował sam Raith Sienar. A AT-AT to na początku sezonu drugiego dość nowy wynalazek.

UPDATE

W nocy ukazało się kilka nowych klipów. Po pierwsze, poniżej mamy początek odcinka "The Lost Commanders".



Po drugie, USA Today ma fragment pierwszego spotkania ekipy z klonami.



I wreszcie po trzecie, na oficjalnym kanale SW na YouTubie możemy zobaczyć dłuższą i lepszą jakościowo wersję pierwszego klipu w newsie, z Siódmą siostrą w roli głównej.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (12)

Plotki o "Rebels" #42

2015-09-22 21:19:23 Różne

Premiera drugiego sezonu "Rebeliantów" zbliża się coraz większymi krokami zarówno w Stanach, jak i w Polsce. Z tej okazji oficjalny kanał Disney XD na YouTubie wstawił polskojęzyczną wersję zwiastuna kolejnej serii.



A skoro przy zwiastunach jesteśmy, to na YouTubie ukazała się (nieco) lepsza wersja tego z Tumblra [Update - teraz wideo jest już oficjalne i w dobrej jakości]. Niektórzy twierdzą, że widać tam znany z Legend imperialny krążownik klasy Interdictor, choć przy tak niskiej jakości obrazu trudno być pewnym na sto procent.



Jedną z najciekawszych rzeczy ostatnich dni jest znalezisko jednego z forumowiczów TFN-u: jest to playlista na Soundcloudzie, zawierająca utwory rzekomo pochodzące z drugiego sezonu "Rebeliantów". Jej autorami są dwaj bracia - Sean i Dean... Kinerowie. Jak wiadomo, muzykę do serialu pisze Kevin Kiner, ale okazuje się, że niejaki Sean Kiner był w ekipie dźwiękowej pracującej przy "The Clone Wars", możliwe więc, że przeniósł się do nowego serialu. W samych utworach można wychwycić fragmenty ewidentnie inspirowane Johnem Williamsem, dlatego jest duża szansa, że nie jest to żart ani podróbka. Samych utworów możecie posłuchać w powyższym linku, natomiast poniżej lista tytułów.

  • "Ezra Pushed to the Brink" - "Ezra zepchnięty na skraj" [wytrzymałości, sił, etc.]

  • "Twin Moons" - "Bliźniacze księżyce". Dwa ciała niebieskie były widoczne na jednym z cyfrowych projektów animatora Chrisa Voya.

  • "Long Fall" - "Długi upadek".

  • "Imperials Incoming" - "Nadchodzący imperialni".

  • "Investigating The Projects" - "Badając projekty".

  • "Ketsu" - nazwa ta nie pojawia się na Wookieepedii, więc jeśli jest prawdziwa, zapewne to nowa postać/planeta. Ciekawe czy twórcy wiedzą, że jednym ze znaczeń tego słowa po japońsku jest... tyłek.

  • "Push Through" - "Forsować/Przebijać się".

  • "Shoot Like a Stormtrooper" - "Strzelać jak szturmowiec".

  • "Holocall with Kallus" - "Holorozmowa z Kallusem".

  • "Snow-covered city" - "Miasto pokryte śniegiem". Pościg przez miasto, w którym pada śnieg, pojawia się na jednej z prac koncepcyjnych.

  • "Tech Witch" - "Technologiczna wiedźma". Czyżby pani inkwizytor?

  • "Sith Aftermath" - "Pokłosie Sitha/ów".

A skoro przy plotkach jesteśmy, to przejdźmy do tej najmniej prawdopodobnej, która wszakże obiegła co ważniejsze strony ze starwarsowymi newsami: na Reddicie odezwał się użytkownik, który twierdzi, jakoby był pracownikiem Lucasfilmu. Wedle niego w 2016 roku mielibyśmy dostać kontynuację "The Clone Wars Legacy", czyli niewyświetlonych odcinków serialu. Tym razem miałyby to być epizody powiązane z Ahsoką, które lepiej by wyjaśniły jej rolę w "Rebeliantach". Najpierw dostalibyśmy kolejne nieukończone odcinki na Starwars.com, opowiadające o Tano działającej w podziemiu Coruscant (istnienie tej historii zostało potwierdzone na Celebration). A potem Marvel miałby wypuścić miniserię komiksową zatytułowaną "Invasion on Mandalore" - znowu, udział Ahsoki w wydarzeniach na tej planecie również został potwierdzony, więc informacje się zgadzają. Mógł to jednak wymyślić każdy znający temat fan, dlatego do czasu oficjalnego potwierdzenia lub zaprzeczenia należy podchodzić do tych rewelacji ostrożnie.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (11)

Kolejny odcinek serii "LEGO Star Wars: Droid Tales" w Anglii

2015-09-21 17:38:07

Jakiś czas temu amerykańscy widzowie mogli obejrzeć trzeci odcinek serii "LEGO Star Wars: Droid Tales" pt. "Mission to Mos Eisley". Dnia 3. października zobaczą go widzowie w Wielkiej Brytanii. Poniżej preview:



Kilka dni później, 5. października, w USA zadebiutuje kolejna, przedostatnia część, zatytułowana "Flight of the Falcon".

Przypomnijmy: seria koncentruje się na przygodach C-3PO i Artoo, którzy opowiadają swoje perypetie od "Mrocznego Widma", poprzez seriale "The Clone Wars" i "Rebelianci" do "Powrotu Jedi" zgromadzonym na Endorze Rebeliantom.

Temat na forum.
KOMENTARZE (0)

Starwarsowa jesień na AXN-ie

2015-09-11 22:08:46 AXN



Fani "Gwiezdnych Wojen" na pewno nie będą się nudzić w oczekiwaniu na "Przebudzenie Mocy". Kanał AXN ogłosił, że tej jesieni czeka nas całe mnóstwo atrakcji związanych z gwiezdną Sagą.

Na początku października przyjdzie nam zobaczyć nową trylogię, czyli "Mroczne widmo" (1 dnia miesiąca), "Atak klonów" i "Zemstę Sithów". Z kolei na przełomie października i listopada na ekranach zagości oryginalna trylogia: "Nowa nadzieja", "Imperium kontratakuje" i "Powrót Jedi". Wniosek z tego taki, że epizody prawdopodobnie będą puszczane co tydzień. AXN planuje też urządzić jednodniowy maraton ze wszystkimi filmami.

Prócz wszystkich epizodów Sagi będziemy mogli zobaczyć też produkcje animowane - serial "Rebelianci" oraz niewyświetlany dotąd w Polsce szósty sezon (tzw. "Lost Missions") "The Clone Wars". Dodatkowo pokazane zostaną filmy dokumentalne związane z "Gwiezdnymi Wojnami". Większej ilości szczegółów zapewne dowiemy się niebawem.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (27)

Musicale i „Gwiezdne Wojny”

2015-08-27 07:15:59 oficjalna



W kolejnej odsłonie o filmowych inspiracjach „Gwiezdnych Wojen” Bryan Young zamiast na jednym obrazie skoncentrował się na pewnym twórcy i zjawiskiem z nim związanym. Tym razem będzie o tańczeniu i choreografii.

Podczas Wielkiego Kryzysu, publiczność filmowa była spragniona wszelkiego rodzaju filmowej różnorodności, a spektakularności pożądano nieustannie. Tyle że w latach 30. XX wieku odpowiednik spektakularności był bardzo odmienny od dzisiejszych naładowanych wybuchami oczekiwań. Z tamtej ery filmu jeden z najbardziej popularnych form ekranowego splendoru były prace Busby’ego Berkeleya.

Berkeley przybył do Hollywood prosto z Broadwayu, gdzie był znany z powodu numerów tanecznych, które odrywały się od rzeczywistości pozostałych filmów; sceny tak fantastyczne, że trudno było je osiągnąć przez fizyczne ograniczenia kina. Jego najznamienitsze dzieła to „Nocne motyle” (Footlight Parade), „Poszukiwaczki złota” (Gold Diggers of 1933) czy „Ulica szaleństw” (42nd Street). Każdy z tych filmów ma wręcz absurdalną liczbę tancerzy i ujęcia, z których wiele zaangażowano w figury geometryczne. Rozumiem, że możecie zastanawiać się w jaki sposób numery taneczne mogły w ogóle zainspirować George’a Lucasa. Ale jesteście w błędzie.





Zanim przejdziemy do „Gwiezdnych Wojen” łatwiejszą ścieżką będzie sekwencja „Anything Goes” w „Indianie Jonesie i Świątyni Zagłady”. Willi Scott – wspaniale zagrana przez Kate Capshaw – rozpoczyna film od chińskiej wersji „Anything Goes” Cole’a Portera, w jednej z najbardziej cudownie abstrakcyjnych sekwencji ze wszystkich filmów o Indiana Jonesie. Po zrobieniu kilku kroków tanecznych w głównym pomieszczeniu klubu Obi-Wan, Willie bierze swoją ekipę i przechodzą do dużego błyszczącego pomieszczenia, gdzie wykonują swój numer taneczny w stylu Busby’ego Berkeleya. Ma to sens dla filmu o Indym, ze względu na popularność Busby’ego Berkeleya w tamtym okresie, a także to, że miejsce gdzie wykonany jest numer taneczny jest oddzielone od reszty klubu, tak jak Bekeley by tego chciał. W „Gwiezdnych Wojnach” także przemycono inspirację Berkeleyem, praktycznie zawsze, gdy pojawia się Sy Snootles.

Sy Snootles po raz pierwszy w „Gwiezdnych Wojnach” pojawia się w „Powrocie Jedi”, niezależnie jaki numer muzyczny widzimy w jej wykonaniu, czy „Jedi Rocks” czy „Lpati Nek”, w zależności od wersji „Gwiezdnych Wojen”. Pałac Jabby to doskonałe miejsce na takie coś, ma to sen, także ze względu w jaki sposób oddaje to odrażający charakter Jabby Hutta.



Największy wpływ Busby Berkeley miał na to co widzieliśmy w trzecim sezonie „Wojen klonów”, w odcinku pt. The Hunt for Ziro.

Numer taneczny Sy ma miejsce w pałacu Gardulli Hutta, dzieli wiele ujęć jak i ruchów z zainspirowaną Berkeleyem sceną w „Świątyni Zagłady”. To świetny i zabawny hołd zarówno Indiana Jonesowi jak i Busby’emu Berkeleyowi jednocześnie.

Ale to nie jest najdziwniejsza inspiracja Berkeleyem w „Gwiezdnych Wojnach”. Ten zaszczyt przypada Aaronowi Allstonowi, autorowi książek Star Wars i maniakowi kina. W jego ostatniej książce X-Wingi: Cios łaski jedyny w uniwersum „Gwiezdnych Wojen” inteligentny Gamorreanin, Voort „Prosiak” saBinring, odgrywa rolę tancerza i wykonuje pewien numer podczas ważnej misji Eskadry Widm (jako zasłonę dymną). Zapytałem Aarona o to zanim umarł, i on także inspirował się „Świątynią zagłady”.

Busby Berkeley był choreografem i reżyserem dziesiątków filmów przez dekady. Jeśli jesteście zainteresowani przykładami jego wspaniałej choreografii jak i filmów, to „Nocne motyle”, „Poszukiwaczki złota” i „Ulica szaleństw” pewnie są najlepsze. To filmy, które każdy maniak filmowy powinien znać i może się nimi dzielić z całą rodziną.

Większość filmów Busb’yego Berkeleya jest dostępnych na DVD czy Blu-ray, a także w serwisach streamingowych za małą opłatą (Amazon, iTunes).
„X-Wingi: Cios łaski” są wciąż dostępne u Del Reya w linii Legend.


KOMENTARZE (2)

Nowa reklama TV "Rebeliantów"

2015-08-26 10:38:06 Różne

W sieci właśnie pojawiła się krótka reklama drugiego sezonu serialu "Star Wars: Rebelianci". Co prawda jest nagrana kamerą, ale to i tak coś po ostatniej ciszy.



Najważniejsze, co można ze spotu wyciągnąć, to potwierdzenie październikowej daty premiery. A to zgadza się z ostatnimi doniesieniami niemieckich źródeł, wedle których premiera u naszych zachodnich sąsiadów nastąpi w piątek 23 października. Można się więc spodziewać, że amerykańska nastąpi nieco wcześniej (ósmego mamy Comic Con, a sezon pierwszy w zeszłym roku zadebiutował trzynastego, więc pewnie nastąpi to w okolicy połowy miesiąca), choć bywały już sytuacje, gdy w Niemczech odbyły wcześniejsze debiuty - tak było na przykład z sezonem szóstym "The Clone Wars". Zapewne więcej detali poznamy na nowojorskim konwencie.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (5)

Plotki o "Rebels" #39

2015-08-17 22:19:16 Różne

Konwent D23 przyniósł nam bardzo dużo wieści, niestety żadnych z "Rebeliantów". Na korytarzach w Anaheim można było jedynie zobaczyć statuy głównych bohaterów w swoich wersjach z drugiego sezonu.



Przechodząc do plotek o drugiej serii: strona International Business Times twierdzi, że pierwszy odcinek właściwego sezonu, "The Lost Commanders", miałby zadebiutować we wrześniu, ciężko jednak powiedzieć na ile wiarygodny jest serwis. Na YouTubie trwa za to powolne przygotowanie do nowych odcinków poprzez filmiki podsumowujące działalność różnych bohaterów. W ostatnim newsie był to Ezra, teraz nadszedł czas na Kanana i Sabine.





Niewątpliwie najistotniejszy w ostatnich dniach był wywiad, jaki udzielił Dave Filoni serwisowi The Daily Dot. Na początku spytano go o jak proces produkcyjny "Rebels" różni się od tego z "The Clone Wars". Najważniejsze, co powiedział reżyser, to fakt, że o ile w TCW ekipa potrafiła robić jedną lokację do kilku odcinków (np. o Geonosis w drugim sezonie), dzięki czemu oszczędzano czas i pieniądze, o tyle w "Rebeliantach" bohaterowie często przenoszą się z miejsca na miejsce [sic], więc jest nieco trudniej.

Później przyszedł czas na pytanie o inkwizytorów ze zwiastuna. Ich rola nie zmieni się - nadal będą popychać rebeliantów naprzód i sprawiać, że bohaterowie się rozwiną. Reżyser przyznał, że tak naprawdę istnieją oni po to, by Vader mógł pozostać realnym zagrożeniem, a herosi mogli odnieść nad kimś zwycięstwo. Za to podczas całego sezonu dowiemy się kim jest ta dwójka - jeśli chodzi o osobowość, każdy z inkwizytorów jest unikalny. Drugi sezon ma również zdradzić jak wpłynęła na nich śmierć Pau'anina, jak wygląda struktura Inkwizycji oraz - w formie aluzji tu i tam - kim są ci słudzy Imperium i skąd pochodzą. Następnie padło pytanie czy będziemy mieć jednego głównego złego na sezon, czy też będą tacy, który przejdą do kolejnych. Tu Dave trochę wymigał się od odpowiedzi, mówiąc, że z punktu widzenia historii śmierć Inkwizytora #1 miała sens, bo nawet gdyby przeżył pojedynek z Kananem, to zawiódł tyle razy, że Vader i tak by go dopadł. Ekipa dyskutowała o złoczyńcach przechodzących z sezonu na sezon, ale dzieje się tak tylko w przypadku postaci, których historia ma dzięki temu sens. Filoni nie mógł za wiele zdradzić, ale w tej serii czeka nas kilku interesujących czarnych charakterów i jeden z nich ma wzbudzić u widzów prawdziwą ekscytację.



W drugim sezonie nie zobaczymy za wiele z działalności imperialnej biurokracji i codziennego życia, choć dowiemy się co nieco o Kallusie i jak działa rząd, gdy nie jest na pokładzie Gwiazdy Śmierci, ani nie ściga Luke'a. Dave stara się, by przeszedł pomysł powstania odcinka z imperialnej perspektywy, bo jest przekonany, że byłby on interesujący dla fanów, ale ostatecznie to serial o rebeliantach. Skoro o nich mowa, to ujrzymy, że Sojusz to nie tylko grupa generała Dodonny z "Nowej nadziei", ale jest wiele frakcji i walczą one oddzielnie. A ponieważ toczone przez nie bitwy są małe, Imperium nie traktuje ich poważnie, choć zdaje sobie sprawę z ich istnienia. Ponadto w nowych odcinkach zobaczymy bardziej "tradycyjną" rebelię - czyli nie małą załogę wykonującą drobne napaści, ujrzymy jak zbierają siły i łączą się w większą grupę.

Kolejne akapity poświęcono Ahsoce. Reżyser jeszcze raz podkreślił, że to, co wie ona o Vaderze oraz czy Togrutanka jest lub nie jest Jedi, będzie istotne. Ponadto kobieta będzie zainteresowana postępami Ezry i Kanana. Jak już wiemy, Tano w rozmowach z Reksem będzie czynić aluzje do różnych zdarzeń z wojen klonów - okazuje się, że w ten sposób Dave postanowił przemycić choć część fabuły nieskończonych odcinków TCW. Podczas Comic Conu nie mógł być obecny na konwencie, ponieważ był zajęty rysowaniem storyboardów do "najistotniejszej rzeczy" od czasów swoich początków pracy w Lucasfilmie. Tego dnia w San Francisco zamknięto Golden Gate, więc nie mógł pojechać do Big Rock, toteż po raz pierwszy od dłuższego czasu wrócił na Ranczo Skywalkera i to właśnie w tym miejscu szkicował ten "bardzo, bardzo, bardzo, bardzo ważny moment", o którym często myślał, a który dotyczy Ahsoki. Zresztą, tymi słowy wyjaśnił znaczenie jednego ze swoich tweetów z lipca, który zamieściliśmy powyżej.



Padło też słówko o klonach - reżyser kazał Dee Bradleyowi Bakerowi trochę "przesadzać" w swojej grze aktorskiej w stosunku do tego, co zaprezentował w TCW, by uczynić z Reksa, Wollfe'a i Gregora ciekawsze postaci. Wszyscy żołnierze będą czuli się trochę niepotrzebni po wojnie - sprawa ta już była dotykana w "Wojnach klonów", choćby w odcinkach o generale Krellu, gdzie klony zadawały sobie pytanie co się z nimi stanie po konflikcie.

I na koniec sprawa, która być może nie ma nic z "Rebeliantami" wspólnego. Aktor Tom Baker, znany przede wszystkim z roli czwartego Doktora z serialu "Doktor Who", powiedział, że będzie podkładał w "Gwiezdnych Wojnach" głos postaci, którą dla niego stworzono. Nie wiadomo do końca czy chodziło mu o bohatera wykreowanego przy pomocy grafiki komputerowej w którymś z filmów aktorskich czy o serial właśnie. Przypomnijmy, że jeden z Doktorów, czyli David Tennant, grał już w SW, a konkretnie droida Huyanga z TCW, za co zdobył statuetkę Emmy.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (3)

Plotki o "Rebels" #38

2015-08-01 13:03:42 Różne

W rebelsowych wieściach z drugiego sezonu panuje ostatnimi czasy ogromna posucha i niewiele się dzieje, nawet większość aktorów umilkła. Być może jest to cisza przed burzą, jaką niewątpliwie będzie konwent D23, ale nawet tutaj nie mamy oficjalnie potwierdzonego panelu z serialu. Dlatego w tym newsie zbieramy okruszki z ostatnich dni.

Zacznijmy najpierw od rzeczy oficjalnych: pierwszy sezon serialu na DVD w Polsce, o którym niedawno pisaliśmy, już można zamawiać w Empiku, gdzie standardowa cena to 84,99 zł, oczywiście w różnych sklepach internetowych znajdziemy obniżki.

Jak pisaliśmy, akcja promocyjna drugiego sezonu niezbyt się rozkręca. Ostatnio jedynie do sieci trafił poniższy filmik, podsumowujący działania Ezry w pierwszym sezonie. Jak ktoś byłby zainteresowany, to tutaj można jeszcze pooglądać reklamy "The Siege of Lothal" przygotowane przez brytyjskie Disney XD, na którym niedawno odbyła się premiera pilota drugiego sezonu.



Z ostatnich oficjalnych newsów, wygląda na to, że Brent Friedman dołączy do ekipy scenarzystów "Rebels". Taka informacja znajduje się w opisie na jego Twitterze, więc możemy uznać to za potwierdzone, ale jest jeszcze tweet, który zaginął w trzewiach Internetu, ale który opublikował jeden z forumowiczów TFN-u. Można tam znaleźć informację, że Brent będzie pisał dopiero w sezonie trzecim - tym samym mielibyśmy potwierdzenie, że powstanie kolejna seria, ale na razie trzeba podchodzić do tego z dystansem. Friedman pracował przy "The Clone Wars" i jest autorem trzech aktów: o Obi-Wanie pracującym pod przykrywką z sezonu czwartego, o Meeburze Gasconie i jego droidach z piątego oraz niedokończonego "Bad Batch", który można oglądać na Oficjalnej.

Przechodząc do plotek: pamiętacie news o banerze "Rebeliantów" informującym o tym, jakoby serial miał być emitowany w soboty? Wygląda na to, że albo w ogóle nie było tego w planach, albo ktoś się rozmyślił, bo grafika zniknęła z oficjalnej strony Disney XD. W chwili obecnej i tak musimy poczekać na potwierdzenie dnia premiery.

I na koniec: ukazało się kilka interesujących informacji o pani inkwizytor z magazynu "Rebelianci". Po pierwsze, robot, którego używa, nazywa się "droid papuga" ("Parrot Droid") i choć jest mały, to jednocześnie zabójczy. Rasa obojga inkwizytorów została określona w piśmie jako "nieznana". I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie wtrącił się Freddie Prinze, który napisał na swoim Twitterze: "Moja myśli, że ten, kto pisał te opisy, nie oglądał »Wojen klonów«". Dodał również hasztag #Mirialan, a jedyną Mirialanką z TCW, prócz nieżyjącej już w czasach "Rebeliantów" Luminary, jest Barrissa Offee. Byłby to kolejny dowód na potwierdzenie fanowskiej teorii, jakoby właśnie była Jedi została inkwizytorem. Oczywiście nie znaczy, że to ona, bo aktor lubi drażnić się z fanami i mógł po prostu podać "Wojny klonów" jako źródło, w którym przedstawiciele tej rasy się pojawiają, a kobieta będzie Mirialanką, ale inną.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (5)

Bestiariusz "The Clone Wars": sezon 6

2015-07-24 20:47:52 Starwars.com



Chyba nikt się nie spodziewał, że Adam Bray będzie kontynuował swoją serię o zwierzakach "The Clone Wars", ale tak się jednak stało: autor dodał na Oficjalnej kolejny artykuł dotyczący stworzeń z serialu "The Clone Wars". Tym razem skupia się on na zwierzakach z niepełnego sezonu szóstego i zahacza o istoty z niedokończonych odcinków. Jeśli chcecie sobie przypomnieć poprzednie artykuły, to ten z pierwszego sezonu znajduje się tutaj, z drugiego - tu, w tym miejscu z czwartego, a piąty odnajdziecie tutaj.

Ostatni sezon "The Clone Wars" zabiera nas na kilka nowych światów i ponownie odwiedza stare. Wszystkie mają w sobie coś unikalnego, jeśli chodzi o dzikie zwierzęta, lecz niedokończony akt "Crystal Crisis on Utapau" pokazuje nam największą menażerię fantastycznych stworzeń, które są nowe dla serii. Czy jesteście gotowi na jeszcze jedno, ostatnie safari z potworami?



Aiwhy

Gdy klimat Kamino drastycznie się zmienił, lodowe pokrywy stopniały i zalały planetę. Kaminoanie użyli swojej techniki klonowania, aby przystosować siebie i inne stworzenia do nowych warunków środowiskowych. Przemierzali swój świat przy pomocy jednych z biologicznych ciekawostek: latających wodnych stworzeń znanych jako aiwhy. W "Fugitive" widzimy drużyny lecące na tych zwierzętach i poszukujące zbiegłego klona, Fivesa.

Te duże "podniebne wieloryby" próbowały dostać się do Sagi od czasów "Imperium kontratakuje". Oryginalnie zaprojektował je artysta Ralph McQuarrie, aby latały na Bespinie, ale wycofano je z powodu ograniczeń budżetu. Potem znowu rozważano ich debiut przy "Powrocie Jedi". Artystka Terryl Whitlatch ponownie je zaprojektowała na potrzeby "Mrocznego widma" jako gungańskie wierzchowce, ale wycięto je, gdy okazało się, że bitwa mieszkańców Naboo będzie się toczyła na powierzchni ziemi, a nie w niebiosach. Aiwhy ostatecznie pojawiły się w "Ataku klonów".



Pikobi

Pikobi to małe, nielotne gadoptaki (stworzenia o cechach zarówno gadów, jak i ptaków), które można znaleźć na wielu światach, między innymi na Naboo, Onderonie, Coruscant, Oba Diah i Dagobah. Te społeczne zwierzęta mają płetwiaste stopy, które czynią z nich świetnych pływaków i poruszają się szybko na lądzie i w wodzie. Żywność zdobywają swoim podobnym do dzioba pyskiem (młode nuny są ich ulubionym posiłkiem). Ich długie ogony pomagają im zachować równowagę podczas biegu, choć mogą je zrzucać, by rozproszyć tooki i inne drapieżniki.

W "The Lost One" widzimy pikobi pożywiające się małymi, tłustymi robakami w więzieniu syndykatu Pyke'ów na Oba Diah. Później Yoda natrafia na nie na Dagobah w "Voices".

Jak wiele z niesamowitych stworzeń z Naboo, pikobi zostały zaprojektowane przez Terryl Whitlatch. Darren Marshall, artysta Lucasfilm Animation, pomniejszył te widziane na Coruscant zwierzęta w "The Jedi Who Knew Too Much", a ich wariacje można spotkać w innych odcinkach.



Bogwingi

Na sklepieniach Dagobah gadoptasie bogwingi przelatują nad bagnami, polując na gryzonie i inne małe stworzenia. Ich skrzeki niosą się nad moczarami, gdy spotykają się w locie, a następnie lądują na ziemi w dużych grupach. Są świetnymi lotnikami od chwili przyjścia na świat (matki rodzą je, gdy są w locie!). Istnieje kilka gatunków bogwingów. Największe to dominujące drapieżniki na Dagobah i są całkiem niebezpieczne. Podobne gatunki można zobaczyć na Nal Hutcie, Aleenie, Zygerrii i Kadavo. Yoda płoszy grupę bogwingów podczas pierwszej wizyty na Dagobah w "Voices".

Bogwingi po raz pierwszy zaprojektowano na potrzeby "Imperium kontratakuje" jako kukiełki i widać je w locie nad bagnem. Kenner wypuścił je jako zabawki w 1998 roku w serii "Complete Galaxy". Były częścią minidioramy Dagobah, która zawierała też figurkę Yody.



Varactyle

Godne zaufania varactyle są hodowane przez mieszkańców Utapau i używane do przemieszczania się w miastach umieszczonych w lejach krasowych. Przyczepne podkładki na ich stopach pozwalają tym gadoptakom na przywieranie się do ścian jaskiń i podziemnych przejść. Jazda na varactylu jest ekscytująca, gdyż zwierzęta te poruszają się z prędkością 330 km/h!

Pierwszy raz spotkaliśmy te inteligentne roślinożerne w "Zemście Sithów", gdy Obi-Wan dosiada varactyla o imieniu Boga podczas pościgu za generałem Grievousem, co prowadzi do ich pojedynku. Znowu natrafiamy na te stworzenia (choć wcześniej z perspektywy chronologicznej) w "Crystal Crisis". Tym razem to Grievous ściga Anakina i Obi-Wana, gdy natrafiają na kolonię rozrodczą varactylów w niższych tunelach na Utapau.

Oryginalnego varactyla zaprojektowano na prośbę George'a Lucasa i zainspirowano się kartą Topps (#136) narysowaną przez zmarłego Ala Williamsona. Karta przedstawia pustynnego szturmowca siedzącego na zielonym gadzie, który przypomina krzyżówkę pomiędzy dewbackiem a varactylem. Stwór przeszedł wiele zmian na etapie tworzenia szkiców i makiety, zanim nie zmienił się w istotę znaną z "Zemsty Sithów". Boga zainspirowała ludzi z Hasbro i LEGO do stworzenia figurek bardzo poszukiwanych przez kolekcjonerów.



Dactiliony

Dactyliony, niegdyś krwiożercze drapieżniki, które żywiły się rodowitymi Pau'anami i Utaiami (oraz jajami varactylów), zostały ostatecznie udomowione i stały się głównym środkiem transportu na Utapau. Obi-Wan i Anakin często wykorzystują je do podróżowania po planecie w odcinku "Crystal Crisis". Zwierzęta te odegrały również kluczową rolę w późniejszej bitwie z armią droidów Separatystów. Choć brakuje im jakiegokolwiek ochronnego pancerza, to ich potężne szpony i ostre dzioby z łatwością rozrywały mizerne droidy bojowe.

Dactylion został oryginalnie zaprojektowany przez Michaela Patricka Murnane'a jako wierzchowiec dla Ki-Adi Mundiego w "Zemście Sithów". Ostatecznie przeniesiono go w tło filmu. Amy Beth Christenson zaadaptowała go na potrzeby "The Clone Wars", gdzie stał się ważnym elementem w odcinkach "A Death on Utapau" i "In Search of the Crystal".



Potwór nos

Potwór nos to straszliwa, ośmiometrowa bestia, która żyje w rzekach i jeziorach znajdujących się w lejach krasowych na Utapau. Ich cztery podobne do wioseł łapy oraz ogon idealnie nadają się do podwodnego życia. Duże zielone oczy pomagają im widzieć w mrocznych wodach, a przezroczyste powieki chronią je, gdy nurkują szczególnie głęboko.

Gdy Anakin i Obi-Wan przemierzają leje krasowe w "A Death on Utapau", napada na nich jedno z tych żarłocznych stworzeń. Rycerzom Jedi udaje się przetrwać tylko dzięki mieczowi Anakina, który młodzieniec wbija w pokrytą mackami głowę stwora.

Potwór nos został zaprojektowany przez grupę artystów z Lucasfilmu, między innymi Michaela Murnane'a i Iana McCaiga na potrzeby sceny niewykorzystanej z "Zemsty Sithów". W adaptacji powieściowej Obi-Wan natrafia na nosa wraz z młodym w jaskini. Na potrzeby podobnej sytuacji w "The Clone Wars" zwierzę zaadaptował David LeMerrer.



"Duże bestie z Utapau"

Gdy Anakin i Obi-Wan poszukują transportu w wiosce Amanich w "Crystal Crisis", natrafiają na stado wielkich, szarych stworzeń pożywiających się trawą. Te nieskomplikowane brutale pokryte są pancerzem na grzbiecie, który chroni ich przed atakami latających drapieżników. Wyglądają na dość posłuszne stworzenia i Amaniowie prawdopodobnie hodują je, aby pozyskiwać z nich jedzenie oraz skóry, z których budują swoje wioski.

Te bestie zaprojektował artysta Andre Kirk na podstawie szkiców Dave'a Filoniego. Są jedynymi widzianymi w TCW stworzeniami, które muszą jeszcze otrzymać oficjalną nazwę.



Jamele

Jamele zostały zaprojektowane przez Pata Presleya. Z długimi, wrzecionowatymi nogami, dużym garbem i wydłużonym pyskiem stworzenia ciężko jest odnaleźć źródło inspiracji dla nich. Te przyjazne stworzenia służą Amanim z Utapau jako wierzchowce. Anakin i Obi-Wan spotykają to dziwaczne zwierzę poza ich obozem, a ostatecznie używają do ciągnięcia wielkiego kryształu kyber w "Crystal Crisis".

Które stworzenia z TCW były Waszymi ulubionymi? Na którym przemierzalibyście obcy krajobraz? Która bestia przeraża Was najbardziej? Które chcielibyście mieć jako zwierzaka... lub jako stek skwierczący na weekendowym grillu?
KOMENTARZE (1)

John Ford, John Wayne i „Gwiezdne Wojny”

2015-07-14 07:19:13 oficjalna



O kolejnym filmie opisywanym przez Bryana Younga zrobiło się głośno ostatnio przy okazji Celebration w Anaheim, gdzie w kilku miejscach wspominano jedno z arcydzieł Johna Forda „Poszukiwaczy” (The Searchers).

John Ford to ten typ filmowca, który spędził swoją całą karierę, kręcąc filmy inspirujące innych filmowców. Wszyscy, od Orsona Wellesa i Akirę Kurosawę do Stevena Spielberga i George’a Lucasa, twierdzą, że Ford wywarł na nich istotny wpływ. Tym razem w ramach cyklu o wpływach innych filmów na „Gwiezdne Wojny” zajmiemy się obrazem Johna Forda z 1956 pt. „Poszukiwicze” powszechnie uznawanego za jeden z jego najwspanialszych filmów.

W „Poszukiwaczach” John Wayne gra Ethana Edwarsa, weterana przegranej strony wojny secesyjnej, który przyjeżdża na ranczo brata do jedynej rodziny jaką zna. Niespodziewany atak Komanczów odciąga mężczyzn z ich domów, podczas gdy atakujący mordują pozostawione kobiety i dzieci. Ale nie wszystkie kobiety i dzieci zostają zabite, niektóre z nich zaledwie porwano. Ethan i jego bratem wyruszają na polowanie, chcą zarówno ocalić dziewczyny, jeśli one jeszcze żyją, jak i pomścić swoich martwych. Wyprawa trwa latami a ich ostateczny wynik nie jest najszczęśliwszy dla postaci, ale to jednocześnie jeden z najbardziej emocjonalnie naładowanych filmów jakie kiedykolwiek postały.

Kręcony na rzadkich pustyniach Monument Valley, film jest gorący i ciężki zupełnie jak bliźniacze słońca Tatooine, a sceny z „Gwiezdnych Wojen”, które rozgrywają się na Tatooine czerpią inspirację z opus magnum Johna Forda.

Zaczynając od „Nowej nadziei”, krajobrazy otaczające domostwo Larsów od razu przypominają samotne domostwa w „Poszukiwaczach”. Hodowcy bydła w filmie Forda są równie samotni co farmerzy wilgoci na krańcach pustyni Jundland, żyją też w podobnym strachu przed rdzenną populacją. Zamieszkujący pustynie Jeźdźcy Tusken są oczywistą paralelą do anachronicznego już dziś ukazywania rdzennych Amerykanów, ukazując dokładnie ten sam strach.

Gdy Luke wraca do domu po tym jak odkrył, że Imperialni mogli go zaatakować, scena która ukazuje się jego oczom, z płonącym domem i ciałami ciotki i wuja, bardzo przypomina scenę z Johnem Waynem wracającym do domu po tym jak został wywabiony przez bandę Komanczów. Ale gdy to rozpoczyna drogę Luke'a, by zostać Jedi, Ethan Edwards wyrusza w poszukiwaniu zemsty na tych, którzy go skrzywdzili.

Jest też wiele podobieństw w „Ataku klonów”. Podobnie jak postać Natalie Wood – Debbie została zabrana przez Komanczów, tak Shmi Skywalker zostaje pojmana przez ludzi pustyni, a jej mąż, Cliegg Lars prowadzi grupę poszukiwawczą. Jak pierwsza grupa ratunkowa w „Poszukiwaczach”, Lars i jego pomocnicy wracają z niczym. To tylko kilka linii dialogowych Jacka Thompsona, w których George Lucas potrafi streścić dużą część fabuły „Poszukiwaczy” i przenieść ją na grunt „Gwiezdnych Wojen”. Cliegg i jego grupa nie są w stanie uratować jego żony, wielu zginęło, a on sam stracił nogę.

Więc dopiero gdy Anakin Skywalker powraca do domostwa po długiej nieobecności, zjada wspólny posiłek z rodziną (tak jak Ethan na początku „Poszukiwaczy”) wtedy też poszukiwanie zaczyna się na nowo. Anakin poszukuje swojej matki z tą samą gorliwością co Ethan Edwards, no i mamy wiele ująć bardzo podobnych. W sumie to nawet montaż Anakina przeszukującego obóz Tuskenów jest bardzo zbliżony ujęcie po ujęciu do tego z „Poszukiwaczy”.

Punkt kulminacyjny „Poszukiwaczy” wygląda bardzo podobnie jak scena w której Anakin dokonuje zniszczenia obozowiska Tuskenów. W sumie scena, w której Anakin przecina człowieka pustyni, przypomina reakcję Ethana Edwardsa skalującego złego Bliznę.

George Lucas ukazał swój geniusz pokazując, że potrafi skompresować cały film taki jak „Poszukiwacze” w zaledwie kilku minutach „Gwiezdnych Wojen”.

„Poszukiwacze” nie byli nominowani do choćby jednej nagrody Akademii, ale i tak zostali okrzyknięci arcydziełem, a w 1989 Biblioteka Kongresu wybrała ten film, by go zachować. Ten film wciąż jest odpowiedni dla współczesnej widowni w każdym wieku. Dzieją się tu rzeczy przerażające, ale żadne z nich nie są bardziej intensywne niż to co widzimy w „Ataku klonów”.

Na koniec warto dodać o czym mówiono na Celebration na temat tego filmu. George Lucas zaproponował, by odtworzyć jego klimat w odcinkach o Boba Fecie i Cadzie Banie w „Wojnach klonów”, co zresztą Dave Filoni zrobił. Niestety te odcinki nigdy nie zostały ukończone, gdyż serial skasowano. Ich robocze fragmenty można było oglądać na konwencie. Natomiast przy pracach nad „Przebudzeniem Mocy” o „Poszukiwaczach” wspominano w kontekście planety Jakku. Podobno J.J. Abrams bardzo chciał dostać coś w stylu ujęć Forda. Jedno z pierwszych ujęć drugiego zwiastuna zajawkowego to właśnie takie nawiązanie w wykonaniu Dana Mindela. Zresztą Doug Chiang także o nim wspominał, jako pewnym źródle inspiracji.

Zaś o inspiracjach spaghetti westernami pisaliśmy tutaj.
KOMENTARZE (0)

Plotki o "Rebels" #37

2015-07-09 21:18:08 Różne

Dzisiejszy zbiór newsów zaczynamy właściwie od braku newsów - rozpoczęła się jedna z największych imprez dla geeków, San Diego Comic Con. "Gwiezdne Wojny" będą tam dobrze reprezentowane, odbędzie się panel wydawniczy i o "Przebudzeniu Mocy"... ale nie o "Rebeliantach". Owszem, tu i ówdzie będzie można spotkać aktorów i twórców, ale nic poza tym. Wydaje się wręcz dziwne, że nie dostaniemy żadnych wieści o serialu, którego premiera zapewne we wrześniu lub w październiku - może ekipa zaplanowała coś większego na sierpniowe D23 EXPO.

Ale przechodząc już do wieści: Oficjalna ostatnio ogłosiła konkurs artystyczny związany z serialem. Problem w tym, że nie jest dostępny w naszym kraju i nawet news nie wyświetla się prawidłowo. Jeśli jednak jesteście w Stanach - możecie wygrać bony na zakupy w sklepie z grafikami Dark Ink Art. Czas macie do 31 sierpnia.

W ostatnich dniach rozeszła się całkiem głośna plotka od Starwars7news. Głosiła ona, jakoby pierwszy sezon "Rebeliantów" nie był dostępny w Australii i Wielkiej Brytanii. Byłaby to szczególnie niefortunna wiadomość dla nas, bo o ile sprowadzenie niebieskiej płytki ze Stanów nie jest problemem, o tyle na blu-rayu obowiązują ograniczenia regionalne - innymi słowy, płyta zakupiona w USA nie odpali na europejskich odtwarzaczach i konsolach, dlatego Anglia (i ewentualnie Niemcy lub Francja) są dla nas źródłem filmów niedostępnych w naszym kraju. Choć jest prawdopodobne, że "Rebelianci" ukażą się u nas na DVD, to trzeba się nastawić, że na blu-rayu raczej ich nie ujrzymy. W każdym razie plotka okazała się nieprawdziwa, bo zdementowała ją Tracy Cannobio.



Freddie Prinze jak zwykle nie zawodzi i jest źródłem sporej ilości pogłosek. Jakiś czas temu pochwalił się na Twitterze swoją nową, rebeliancką bluzą, na której można dostrzec serialowe symbole. Ten po lewej to znak z "Ghosta", symbol TIE mogliśmy zobaczyć w "The Siege of Lothal", natomiast nieznane jest znaczenie trzeciego w kształcie litery "V" - o ile w ogóle je ma. Aktor również nie chciał tego zdradzić.



Prinze pojawił się ostatnio w podcaście Keldabe Talk. Po pierwsze, powiedział tam sporo o Jedi - Ahsoka będzie dla Ezry niczym Plo Koon dla niej, czyli nie stanie się jego oficjalną nauczycielką, raczej mentorką. Jeśli chodzi o Jarrusa, to zaznaczył, że nie jest on pełnoprawnym Jedi, zdał może ze dwie próby - w EU padawan musiał stanąć przed próbą umiejętności, odwagi, ciała, ducha i intuicji. Wedle aktora Jarrus nie przeszedł sprawdzianu ciała (torturowanie przez Inkwizytora się nie liczy, gdyż każdy Jedi jest kiedyś torturowany), ale jest na dobrej drodze, by zostać rycerzem.

Następnie temat zszedł na Sabine - jako że radiem zajmuje się organizacja Mandalorian Mercs, nie mogło zabraknąć pytania czy zobaczymy innych Mando. Tutaj Freddie znacząco się roześmiał i nie chciał podejmować tematu, ale po raz kolejny powiedział, że historia Sabine będzie oczywiście o Mandalorianach i jednocześnie będzie wielką niespodzianką dla fanów EU, o czym kiedyś już wspominał. Dostaniemy więcej niż jeden odcinek skupiony na niej, a jego ulubione teksty z sezonu wypowiada właśnie Wren. Prinze zdradził też, że rysunki dziewczyny to nie tylko sztuka dla sztuki, lecz także forma terapii. Odwołał się tutaj do sztuki "Dutchman" i filmu "Siedem".

Pod delikatnym naciskiem opowiedział też o postaci swojej żony, Sary Michelle Gellar. Nadal utrzymywał, że gra ona Wookiee, ale po chwili spoważniał i dodał, że zdaje sobie sprawę ze spekulacji, jakoby wcielała się ona w panią inkwizytor ze zwiastuna. Powiedział, że nie może ludziom tego zakazać, ale ton jego głosu sugerował wyraźnie, że to nie ta postać. Naciskany dalej, opowiedział więcej: postać Sarah pojawia się przez cały sezon drugi, być może przejdzie też do trzeciego (jeszcze nie skończyli nagrywać) i ma być podobno "wielką niespodzianką". Występuje w wielu scenach razem z Kananem, ale jest osobą, która raczej rozkazy wykonuje, aniżeli je wydaje.

W chwili nagrywania podcastu ekipie zostały jeszcze dwa odcinki finałowe, które - tak jak w sezonie pierwszym - będą godzinną, podwójną historią. Freddie jeszcze nie czytał scenariusza, ale wie co się tam dzieje. W tej opowieści występuje głównie Kanan, dwóch bohaterów z sezonu pierwszego i paru z drugiego, którzy mają podobno sprawić, że - tu cytat - fani "zeszczają się w gacie" ze szczęścia. No i podobno ów finał jest stokroć lepszy od "The Siege of Lothal". Ponadto będziemy mieć w tym sezonie sporo historii pogrupowanych w większe, np. trzyodcinkowe akty, jak to było w TCW.



Dave Filoni również powiedział tu i ówdzie parę słów. Po pierwsze, zachęcił do głosowania na Sabine w sondzie na kolejną figurkę od Hasbro. Panna Wren zakwalifikowała się wraz z Benem, Landem, Grievousem, gamorreańskim strażnikiem, śnieżnym szturmowcem i Revanem. Jest jednak mało prawdopodobne, by wygrała z tym ostatnim, który ma w chwili obecnej 40% głosów. Mandalorianka zdobyła z kolei 28% i jest druga. Wyniki jutro na SDCC.

W tym krótkim wywiadzie reżyser zdradził, że pomysł na pseudonimy rebeliantów - "spectre", czyli "widmo" - wziął się od jego nicka w Xboksie, gdzie grał jako "Spectre-0". A to z kolej ma swoje początki w jego miłości do Jamesa Bonda i organizacji WIDMO/SPECTRE. O wiele więcej zdradził w rozmowie z Rebel Force Radio. Część rozmowy dotyczyła inkwizytorów - po pierwsze, Pau'anin grany przez Jasona Isaacsa musiał zginąć (mimo że grał go tak dobry aktor), bo było to niezbędne, aby postacie, zwłaszcza Kanan, się rozwinęły. Generalnie rzecz biorąc, inkwizytorowie są od brudnej roboty, ale i tak najpotężniejszy z nich jest mniej więcej na poziomie Ventress - między wierszami można było wyczytać, że będą grać rolę chłopców do bicia, bo Vadera nikt nie może pokonać, więc ktoś musi przyjąć tę funkcję.

Potem gospodarze zadawali pytania od fanów. Po pierwsze: czy zobaczymy więcej ras, tak jak to było w TCW? Filoni odparł, że nie można za bardzo przenosić modeli z serialu do serialu - nie dlatego, że nie chcą, ale dlatego, że powstaje coraz więcej programów do animacji i po prostu nie wszystkie stare modele są z nimi zgodne. Ale czasem wykorzystuje się stare, takim przykładem jest fort Anaxes, który pojawił się w akcie "Bad Batch" z TCW i paru odcinkach "Rebels". Wracając jednak do pytanie o obcych: w nowym serialu ciężej jest zrobić masę kosmitów w tle, bo w "Wojnach klonów" mieli lepszą ekipę od tego.

Inne pytanie dotyczyło pseudonimu "Fulcrum" - to był pomysł Grega Weismana i oznacza, że Ahsoka balansuje pomiędzy dwiema trylogiami - słowo to znaczy bowiem "punkt podparcia". Inna osoba zapytała co by było, gdyby (hipotetycznie) Vader zabił Tano - czy wówczas fani byliby w stanie zaakceptować jego odkupienie w "Powrocie Jedi"? Dave zachwycił się tym pytaniem, ale nie znalazł konkretnej odpowiedzi - wedle niego zależy jak by się to stało, bo na przykład Obi-Wan dobrowolnie się poświęcił, a widzom nie przeszkadza to w akceptacji odkupienia Dartha.

I na koniec: na Amazonie można zamawiać dramy audio z "Rebeliantów" w języku niemieckim - podobne były kiedyś z "The Clone Wars". Cena jednej plasuje się w okolicach 7 funtów.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (7)

"The Lost Missions" na Disney XD

2015-07-09 13:12:15 Facebook

Wczoraj oficjalna ogłosiła na swoim Facebooku, że "The Lost Missions" - trzynaście ostatnich dokończonych odcinków "The Clone Wars" - trafi na Disney XD. Do tej pory można je było oglądać na platformie Netflix lub kupić sobie płytę. Start już w tę niedzielę, a poniżej można zobaczyć zwiastun.

We have a good feeling about this... At last, Star Wars: The Clone Wars - Lost Missions is set to debut on Disney XD this Sunday!

Posted by Star Wars on 8 lipca 2015


Oczywiście dla fanów z Polski nie jest to może zbyt wielki news, bo większość z nas nie ma dostępu do amerykańskiej wersji kanału, Netflix też u nas (legalnie) nie działa, a sprowadzenie wolnej od ograniczeń regionalnych płyty ze Stanów (do tej pory nie było wydania brytyjskiego, ale podobno ma się to zmienić) jest kosztowne. Ale może jest nadzieja, bo skoro serial zadebiutuje na Disney XD z USA, to być może zobaczymy kiedyś odcinki w polskiej wersji językowej w naszej telewizji. Co więcej, wysoka oglądalność być może skłoni Disneya do dokończenia serialowych historii - nie ma raczej co liczyć na nowe odcinki, ale może na komiks lub książkę.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (6)
Loading..