TWÓJ KOKPIT
0

The Clone Wars :: Newsy

NEWSY (1412) TEKSTY (271)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Weekend 40-lecia – "Powrót Jedi": Nawiązania do epizodu szóstego w animacjach

2017-10-21 11:22:35 Rózne



„Powrót Jedi” to dość istotne źródło inspiracji dla pracowników Lucasfilm Animation. Może to dlatego, że film łączy w sobie różne tony. Z jednej strony mamy powagę Luke'a, teraz już wyszkolonego Jedi, napięcie pomiędzy trójką naszych bohaterów, pojedynek Skywalkera z ojcem i Imperatorem, do którego szczególnie lubi nawiązywać Filoni, gdy mówi o filozofii selfish-selfless. Z drugiej Epizod szósty jest o wiele jaśniejszy, mniej mroczny od „Imperium”. Przyjaciele znów są razem, mamy Ewoki, a wszystko kończy się wielkim świętowaniem. Oczywiście do czasu, ale to już w nowym EU. Seriale animowane zdają się łączyć te dwa porządki - przodowało w tym właśnie TCW, gdzie tragizm mieszał się z komizmem czasem wyjątkowo swobodnie.

Postacie



„Powrót Jedi” wprowadził całkiem sporo postaci, w tym kilka naprawdę istotnych, które na trwałe zapisały się w historii Sagi. Poznaliśmy przede wszystkim przywódców obu stron konfliktu. Mon Mothma ma i może dość marginalną rolę w filmu, ale w obu kanonach przywiązuje się do tej bohaterki sporą wagę. Pani senator zadebiutowała w rólce pobocznej w „Duchess of Mandalore”, choć stworzono ją specjalnie dla późniejszego „Senate Murders”. Tam miała już większą rolę, gdyż pomagała Padme w śledztwie w sprawie zabójstwa Onacondy Farra. W „Rebeliantach” byliśmy świadkami dość ważnego momentu - ucieczki Mothmy z Senatu po publicznej obrazie Imperatora i oficjalnego zawiązania Sojuszu. Jej rola będzie o wiele większa w nadchodzących odcinkach (choćby w tym poniedziałkowym), więc zobaczymy jak jeszcze twórcy postanowią rozwinąć postać pani kanclerz. Na pewno będziemy świadkami konfliktu ideowego pomiędzy nią a Sawem Gerrerą, co doprowadzi do rozłamu w rebelii, o którym mowa w „Łotrze”. Imperator to druga strona medalu i bohater, który nie jest jakoś szczególnie pokazywany. Owszem,w TCW Sidious wyskakuje co jakiś czas, a chyba najistotniejszy moment z nim to odcinek „Sacrifice”, w którym wraz z Dooku odprawia mroczny rytuał, a Yoda jest bardzo bliski odkrycia prawdy o nim. W „Rebels” - a konkretnie w „Empire Day” - na ekranie baru Jho widać propagandowe wideo, w którym Imperator jest przedstawiony jako straszy, lecz przystojny mężczyzna. Opinia publiczna miała w nim bowiem widzieć opiekuńczego ojca, a nie tyrana. W „The Siege of Lothal” Vader konsultuje się z nim przez hologram i słyszymy jego głos (gra go Sam Witwer)... ale kamera nigdy go nie pokazuje. Krążyły plotki, że Sheev ma się nie tylko pojawić w czwartym sezonie, lecz także, że ma przemówić głosem samego Iana McDiarmida, ale ostatnio zostały zdementowane. Niemniej wydaje się, że nadszedł już najwyższy czas, aby przywódca wrogiej frakcji się w serialu pokazał.

Jabba pojawia się co prawda w „Nowej nadziei”, ale jego faktyczny debiut w formie, jaką znamy, nastąpił w „Powrocie Jedi”. Już wówczas wiedzieliśmy, że jest groźnym i wpływowym władcą przestępczym, ale dopiero później rozwinięto ten wątek. W filmie kinowym TCW okazuje się, że Hutt jest na tyle potężny, że Republika i Separatyści walczą o jego pozwolenie na przelot przez przestrzeń kosmosu należącą do jego rasy. Ale to jest może nie tak ważne, co inna informacja wyniesiona z serialu: otóż Jabba miał... syna o imieniu Rotta. Koncept był wówczas dość szokujący - przed skasowaniem Legend Huttowie byli hermafrodytami, czyli mogli sami się zapłodnić, acz, jeśli wierzyć Wookieepedii, nie wykluczało to posiadania dziecka z partnerem. Dziejów Rotty niestety jeszcze nie poznaliśmy, choć Filoni pierwotnie planował, by występował częściej obok ojca. Choć sam Jabba nie pojawia się w „Rebeliantach” (ale kto wie?), to w pewnym sensie jego dziedzictwo żyje. Mowa oczywiście o Azmoriganie, który powstał na podstawie wczesnych konceptów Hutta do „Powrotu Jedi”. Twórcy serialu postanowili wykorzystać to połączenie i w epizodzie „Brothers of the Broken Horn” wybrzmiewa motyw muzyczny Jabby w chwilach, gdy przestępca pojawia się na ekranie.

Ackbar zyskał sobie popularność po „Powrocie Jedi” może ze względu na fakt, że był pierwszym obcym dowódcą rebelii. A może ze względu na legendarne „It's a trap!”. TCW postanowiło pokazać go sporo lat przed przyłączeniem do rebelii, gdy nie był admirałem, lecz jedynie kapitanem, i pracował w wojsku swej rodzimej planety. Podczas wojen klonów wspierał swojego księcia, Lee-Chara i połączył siły z Republiką. O ironio, poznał wówczas jednego ze swoich przyszłych wrogów, którego jednak nigdy nie spotkał - Vadera. Twórcy serialu postanowili zrobić w TCW drobną aluzję do jego figurki Kennera. Miała ona w zestawie mały kijek, coś jakby wskaźnik, ale jeden z członków ekipy, niejaki Danny Keller, bawił się tą zabawką w dzieciństwie i udawał, że kijek jest blasterem. Tak też się stało w epizodzie. Czy zobaczymy Ackbara w „Rebeliantach”? Na razie się nie zapowiada, no i zostało dość mało odcinków, ale ekipa lubi wrzucać znane postaci choćby jako cameo. Równie prawdopodobny jest też Raddus.

Jest też jedno małe nawiązanie do Vadera z „Powrotu Jedi”; wszyscy pamiętamy, że mroczny lord bez hełmu miał bladą, zniszczoną skórę i rzecz jasna nie posiadał brwi, bo te spaliły mu się na Mustafarze. To nie przeszkodziło twórcom "Rebeliantów" zrobić mu ich w epizodzie „Twilight of the Apprentice”. Oficjalne tłumaczenie brzmi: brwi są, aby lepiej „czytać animację”, innymi słowy, by oddawały one mimikę twarzy. Na potrzeby logiczniejszego wytłumaczenia można uznać, że to po prostu licentia poetica serialu. Z kolei w TCW, w „Shadow Warriorze” odbywa się pojedynek pomiędzy Skywalkerem a Dooku. Gdy lord Sithów zaczyna razić go błyskawicą Mocy, młodzieńcowi widać czaszkę - zupełnie jak w chwili, w której zostaje wystawiony na atak Imperatora.

Rasy i zwierzęta



W „Powrocie Jedi” przedstawiono nam całkiem sporo nowych ras - dotyczy to zwłaszcza pałacu i barki Jabby. Huttowie mają przebogatą historię zwłaszcza w Legendach, ale nowy kanon zaczyna powoli nadrabiać. Najważniejszą zmianą dokonaną przez TCW było zmienienie sposobu ich rozmnażania. Jak pisaliśmy wyżej, w Legendach byli hermafrodytami i tak było aż do odcinka „Hunt for Ziro”, w którym to tytułowy bohater odwiedza swoją matkę, a potem wędruje do grobu ojca. Fani spekulowali, czy może to byli tylko „duchowi” rodzice, ale Hidalgo bardzo szybko po ustaleniu nowego kanonu orzekł, że Huttowie już hermafrodytami nie są. Swoją drogą, skoro o Ziro mowa, to ten bohater też początkowo sprowokował nieco pytań. Ze swoim sposobem bycia, mówienia i ubierania fani szybko uznali go za stereotypowego homoseksualistę. Filoni początkowo (tzn. gdy jeszcze obowiązywał stary kanon) mówił, że jego orientacja jest nieokreślona, bo przecież jest hermafrodytą. A potem przyszedł epizod „Hunt for Ziro”, w którym okazało się, ze Hutt miał romans z Sy Snootles, notabene postacią z epizodu VI, co ostatecznie ugruntowało, że Ziro interesował się paniami, choć niekoniecznie swojego gatunku. Inną ciekawą rzeczą jest powołanie w TCW Rady Huttów, którą twórcy wzorowali na filmach o mafii, przede wszystkim „Ojcu chrzestnym”. Składała się ona z głów pięciu najważniejszych huttańskich rodów. Niestety nie jest ona za bardzo rozwijana w obecnym kanonie, ale jeśli wierzyć plotkom, to w przyszłych filmach może jeszcze ją zobaczymy - może w „Solo” lub antologii o Jabbie? No i nie należy zapominać o zróżnicowaniu wyglądu Huttów, z Mamą na czele, przy której Jabba wygląda na wysportowanego.

Jedną z ras na barce byli Niktowie. Choć w szóstym epizodzie są oni ukazani jako słudzy Hutta (zresztą, zarówno w nowym kanonie, jak i Legendach jest mowa o zniewoleniu Niktów przez nich), to w „Ataku klonów” paru z nich było Jedi. I właśnie jeden z ważniejszych przedstawicieli tej rasy to rycerz. Mowa oczywiście o mistrzu Ima-Gun Di, który pomagał Chamowi Syndulli odeprzeć Separatystów z Ryloth. Jego imię to dość mało subtelna zapowiedź losu, który go spotkał - jest bowiem bardzo podobne do „I'm gonna die”, czyli „Umrę”. Ciekawe, czy posługujący się na co dzień basikiem koledzy nie żartowali z niego.

Na potrzeby epizodu szóstego powstały dwie podwodne rasy - Kalamarianie i Quarrenowie. Tych pierwszych zaprojektował Phill Tippet, których nazwał po sałatce z kalmarów, którą zjadł pewnego dnia. Quarrenowie, w osobie Tesseka na barce Jabby, zostali stworzeni przez Chrisa Walasa i Nila Rodisa Jamerę. Później EU dorobiło obu rasom wspólną historię - zamieszkiwały tę samą planetę, Kalamar, ale agresywniejsi Quarrenowie nieraz atakowali swoich sąsiadów. Ich konflikt został pokazany w „Wojnach klonów” Tartakovsky'ego i w podobnej wersji ukazał się w TCW. W drugim serialu do konfliktu Republiki z Separatystami dołożono walkę o sukcesję. Quarrenowie nie chcieli bowiem zaakceptować młodego Kalamarianina, księcia Lee-Chara, jednakże dzięki Jedi oraz Padme udało się pokonać Separatystów. Później Kalamrianie stali się jedną z głównych sił wspierających rebelię - ich charakterystyczne okręty można zobaczyć już w „Water War” pod powierzchnią wody. Przypominają wieże w mieście, ale naprawdę nimi nie są. Na razie w „Rebeliantach” widzieliśmy jedynie Quarriego - nieco gburowatego, ale genialnego konstruktora statków, który stworzył B-wingi. Co ciekawe, w animowanej wersji macki Quarrenów są bardziej oklapłe, niż na filmowych maskach. Quarrie z kolei ma... wąsy i brodę. Wąsata ryba? Tego jeszcze nikt w Lucasfilmie nie wyjaśnił.

Jednak rasą, która stała się jedną z ikon "Gwiezdnych Wojen", są rzecz jasna Twi'lekowie. W "Powrocie Jedi" widzieliśmy paru: wyglądającego mało sympatycznie Biba Fortunę i pełne gracji niewolnice Jabby. Badanie przeprowadzone przez Eleven Thirty Eight (sprzed ładnych paru lat, ale najprawdopodobniej niewiele się zmieniło w tej materii) wykazało, że jest to najpopularniejsza rasa obca. W związku z tym nie sposób napisać o każdym animowanym Twi'leku, także skupimy się wyłącznie na najciekawszych momentach z tą rasą. Pierwszym z nich - i chyba najbardziej brzemiennym w skutkach - była trylogia Ryloth pod koniec pierwszego sezonu TCW. Bitwa o ojczyznę Twi'leków może i jest jedną z wielu potyczek przedstawionych w serialu, ale jakoś zapadła w pamięć twórcom materiałów z nowego EU. Może stało się to za sprawą przywódcy powstania przeciwko Separatystom, Chamowi Syndulli, a może dopiero za sprawą Hery, gdyż córka dodała ojcu zdecydowanie więcej głębi. Tak czy siak, o skutkach bitwy o Ryloth możemy poczytać choćby w „Lordach Sithów”, „Więzach krwi”, a wkrótce będziemy mogli nad planetą polatać w „Battlefroncie II”.

Ciekawy problem dotyczący Twi'leków powstał po odcinku „The Deserter”, w którym poznaliśmy klona-dezertera Cuta Lawquane'a i jego żonę - Twi'lekankę Suu. Miała ona dwójkę dzieci, które wyglądały na hybrydy. Jak jednak, pytali fani, mogły być one potomkami Cuta, skoro wojna zaczęła się niedawno? Nie byłoby to możliwe nawet jeśli odziedziczyłyby po ojcu geny szybszego wzrostu. Poza tym, wedle powieści Karen Traviss ludzie i Twi'lekowie nie mogli mieć potomstwa. Ta druga kwestia została bardzo szybko zdekanonizowana, a pierwszą wyjaśniono bardzo prosto: owszem, Shaeeah i Jek, byli hybrydami i mieli ludzkiego ojca... ale nie był nim Cut. Suu po prostu wcześniej była z innym mężczyzną.

Yakoranie, znani pod pseudonimem „Yak Face”, mieli być mieszkańcami planety Carlac, znanej z odcinka „A Friend in Need”. Potem jednak stwierdzono, że w kontraście do bojowo nastawionej Straży Śmierci lepiej będzie pokazać potulne istoty, tak więc narodzili się Ming Po. W serialu pojawiło się też paru Ishi Tibów, którzy łączą w sobie cechy rybie i ptasie. Pewnie dlatego w epizodzie „A Test of Strenght” jeden z nich odgrywa rolę zarówno pirata, jak i papugi. Parę nowych ras pojawiło się dzięki edycji specjalnej filmu - między innymi kolorowi Theelinowie. W pałacu Jabby ich przedstawicielką była Rystall Sant, piosenkarka, z którą flirtował Fett (acz ona akurat była półkrwi Theelinką). W serialach pojawili się najpierw w osobie łowczyni nagród Latts Razzi, która pomagała Bobie Fettowi i Asajj Ventress w misji na planecie Quarzite („Bounty”), a potem wystąpiła kilka razy w tle. W „Rebeliantach” pojawia się zaś Gooti Terez, młoda i zbuntowana członkini Żelaznej Eskadry. Imię otrzymała po Andi Gutierrez, znanej z „Rebels Reconu”, „The Star Wars Show” i innych.

Epizod szósty przedstawił nam też całkiem ciekawe stworzenie, jakim jest kowakiańska małpojaszczurka. Ciekawe, bo wedle legendarnego przewodnika po rasach „The New Essential Guide to Alien Species” naukowcy nie byli do końca pewni w kwestii jego inteligencji - niektórzy twierdzili, że należy w pełni do istot inteligentnych, inni, że tylko do półinteligentnych (czyli potrafiło w pewnym stopniu posługiwać się narzędziami, ale nie miało systemu mowy). Serialowe wcielenia małpojaszczurek, w osobie Pilfa, zwierzaka Honda, raczej idą w tym drugim kierunku. Pilf pomaga piratowi w różnych rzeczach i wydaje się, że sporo rozumie, ale zachowuje się raczej jak wierny piesek. Początkowo jego brat Pikk miał się pojawić w „Dooku Captured”, potem z niego zrezygnowano, aż wreszcie zadebiutował w „Bounty Hunters”.

Miejsca



„Powrót Jedi” nie obfituje za wiele w nowe miejsca. Owszem, mamy Endor i drugą Gwiazdę Śmierci, ale poza tym nie ma nic nowego. Niemniej istnieje parę ciekawych nawiązań w serialach. Maridun, ojczyzna pokojowo nastawionych Lurmenów, ma bardzo interesującą historię. Jej początki sięgają bowiem do planety znanej jako Scimeon, która miała pojawić się właśnie w „Powrocie Jedi”. McQuarrie narysował ją jako pokrytą równinami z ogromnymi kopcami. Ostatecznie glob nie znalazł się w filmie, ale projekt został wykorzystany do stworzenia Alderaana wraz ze słynnymi kopcami Killików. Na te struktury i przedstawicieli insektoidalnej rasy można natrafić choćby w „The Old Republic”. Potem co prawda Hidalgo zaczął mówić, że to niekanoniczne, bo kopców na filmowym Alderaanie nie ma. Tak czy siak, trafiły one na Maridun. W Lucasfilmie nic nie ginie.

Kolejnym miejscem, które nie w pełni trafiło do kanonu, jest pałac imperialny. To właśnie tam miał się stoczyć pojedynek Luke'a i Imperatora. Ostatecznie stało się to na drugiej Gwieździe Śmierci, ale pomysł zamku skąpanego w lawie nigdy jakoś nie przepadł. Jego echo najlepiej widać w posiadłości Vadera na Mustafarze, ale ideę wykorzystano także przy Studni Ciemnej Strony na Mortis w odcinku „Ghosts of Mortis”.

Jak o pałacach mowa, to nie możemy zapominać o tym należącym do Jabby. Pokazał się najpierw w pilocie TCW, ale nic dziwnego, skoro jest to opowieść o porwaniu syna Hutta. Nie mieliśmy jednak okazji poznać sekretów tego miejsca. W „Rebeliantach” nie ma go, lecz pojawia się mały easter egg - w porcie kosmicznym na planecie Takobo (z odcinka „Future of the Force” znajduje się łuk, który początkowo miał się znajdować w posiadłości Jabby. Możemy go też zobaczyć w osadzie Niima w „Przebudzeniu Mocy”.

Technologia



Wszyscy na pewno pamiętają ikoniczne „Tydirium”, wahadłowiec, dzięki któremu rebelianci dotarli na powierzchnię Endoru. Był to model klasy Lambda, ale zanim uzyskał on swą ostateczną wersję, przechodził wiele modyfikacji. Na podstawie jednego z odrzuconych pomysłów powstał wahadłowiec klasy Eta - wcześniejsza literka w greckim alfabecie oznacza wcześniejszy model, bo ten akurat możemy ujrzeć wielokrotnie w TCW. Inny niewykorzystany rysunek posłużył jako baza do zygerriańskiego HH-87 Starhoppera.

Druga Gwiazda Śmierci w „Powrocie Jedi” miała początkowo nie być jedynie niedokończoną kopią pierwszej. Pierwotny pomysł był taki, by nowa broń Imperium była pasem małych stacji bojowych. Ostatecznie to nie przeszło, ale dzięki temu mamy strefy konstrukcyjne, które są widoczne w "Rebeliantach" nad Geonosis. I które pojawią się w najbliższych odcinkach.

W drugim sezonie w rebelianckiej flocie pokazały się A-wingi. Te należące do eskadry Feniksów mają na kadłubie biały trójkąt i niebieskie pasy, bo właśnie w takiej wersji pierwotnie zaprojektował je McQuarrie. W sezonie trzecim zaś zobaczyliśmy historię B-wingów, które swój żywot zaczęły jako „Prototyp B6” Quarriego, który zwał je też Blade Wingami. Na dodatek astromech Quarriego, BG-81, to nawiązanie do Billa George'a, dzięki szkicom którego mogliśmy zobaczyć B-wingi na ekranie. Droid jest tak pomalowany, aby pasować do koszulki George'a, którą widać na zdjęciach z archiwum Lucasfilmu. Na Mortis Jedi posługiwali się pojazdem przypominającym składaną wersję śmigacza z Endora. To jego bardzo wczesna wersja.

Epizod szósty to także parę nowych droidów, między innymi 8D8, który w pałacu Jabby torturował inne maszyny. Podobnego używał Bane, aby siłą wyciągnąć informacje od Artoo i Threepio na temat Senatu.

Szturmowcy z "Rebeliantów" posługują się swoimi zaufanymi E-11, tylko że w serialu blastery te są nieco bardziej "pulchne". I nigdy właściwie nie wyjaśniono dlaczego. Inny typ, a może po prostu stylistyka serii? W odcinku "Bounty Hunters" zadebiutowała zabrakańska łowczyni nagród Sugi. Używała ona blastera EE-3 - tego samego, który miał na wyposażeniu Fett w epizodzie szóstym. Widać dobra technologia się nie starzeje. Kanan, gdy jeszcze bardziej ufał pistoletowi niż mieczowi, posługiwał się modelem DL-18, tym samym, który mieli na wyposażeniu strażnicy Jabby.

Ciekawym aspektem bitwy o Endor są nowe rebelianckie uniformy, między innymi charakterystyczne hełmy. Powstało sporo wersji koncepcyjnych. Jedna odrzucona stała się ostatecznie częścią pancerza łowcy nagród Rako Hardeena, którego tożsamość przyjął Obi-Wan podczas misji uratowania kanclerza przed porwaniem. Identyczne hełmy nosili również partyznaci Sawa Gerrery w odcinkach o Geonosis. Co prawda żadnego nie spotkaliśmy, bo wszyscy skończyli martwi i pozostał po nich jedynie pancerz.

Cytaty i varia



  • „It's a trap” - cytat, mem, symbol. W serialach było tyle tego, że nie sposób zliczyć. Warto wszak wspomnieć, że używał go Meebur Gascon, postać nieco podobna do Ackbara. Ale tylko z wyglądu.

  • Pościg na Endorze na trwałe wprowadził do Sagi pomysł na gonitwy "lądowe", a nie tylko kosmiczne. Bezpośrednie nawiązanie do niego nastąpiło w "Shadow Warriorze", gdzie Anakin goni za umykającym Rishem Loo na Naboo.

  • Zarówno Luke, jak i Anakin umówili się z Artoo, że sygnałem do rozpoczęcia akcji będzie salut. Syn wykorzystał go na barce żaglowej Jabby, ojciec podczas ratowania niewolników od Zygerrian w „Slaves of the Republic”. Zresztą, ten odcinek pełen jest podobnych nawiązań: Rex pełni tu taką samą funkcję jak Lano (w podobny sposób kiwa głową), Ahsoka atakuje Miraj Scintel jak Leia Jabbę, a Anakin mówi do niej: "Nie pozostawiasz mi wyboru" niczym Luke do Hutta.

  • Jest wiele ikonicznych strojów z Sagi, ale jeśli rzuci się hasło "strój kobiecy", to bez wątpienia pierwsze przychodzi na myśl niesławne metalowe bikini. W legendach podobne nosiło wiele niewolnic i ten pomysł podchwyciło TCW. W trylogii o Zygerrianach można dostrzec wiele Twi'lekanek ubranych właśnie w ten kostium.

  • Zamiłowanie Jabby do używania wrogów jako dekoracji znalazło swoją drogę i do memów, i do easter eggów. Przykład tego drugiego możemy znaleźć w odcinku „Missing in Action”, w którym na plakacie widać biednego Snivvianina zamrożonego w karbonicie. Ogłoszeniodawca szuka dekoratora wnętrz i prosi o skontaktowanie się z Jabbą.

  • Artoo nie zwykł się cackać i jeśli ktoś (zazwyczaj Threepio) marudził, to ten i tak robił swoje. W „Powrocie Jedi” po prostu zepchnął protestującego protokolarnego z barki. Aluzję do tego mamy w „Ataku klonów” oraz w „A Necessary Bond”, tylko tym razem z Huyangiem, instruktorem budowy mieczy świetlnych.

„Powrót Jedi” to przebogate źródło inspiracji nie tylko dla animatorów, lecz także dla wszystkich twórców nowego EU. Jest przede wszystkim punktem, do którego ma się odwoływać nowa trylogia, ale pomiędzy nią a szóstym epizodem minęło trzydzieści lat. Luka do uzupełnienia nadal jest ogromna. Wielu fanów liczy, że kolejny serial skupi się właśnie na tym okresie historycznym.
KOMENTARZE (7)

Plotki o „Rebels” #63

2017-08-28 21:28:36 Rózne



Premiera trzeciego sezonu „Rebeliantów” na DVD i blu-ray już jutro, więc jest nadzieja, że coś się ruszy. Właściwie już się ruszyło, bo Vanessa Marshall udzieliła obszernego wywiadu serwisowi Comicbook. Aktorka wyznaje, że na przestrzeni trzech sezonów zaczęła darzyć Herę coraz większą miłością, bo kobiecie udało się tyle osiągnąć. Najfajniej było wedle niej w końcu wyjść z cienia pod koniec pierwszej serii - bo w początkowych odcinkach była jedynie "cichą przywódczynią", która co prawda wiedziała o wiele więcej od reszty, ale nie mogła się tą wiedzą dzielić. Marshall jest zachwycona odcinkiem "Hera's Heroes", w którym dowiedzieliśmy się więcej o przeszłości pani kapitan, a scena konfrontacji z Thrawnem wciąż przyprawia ją o dreszcze. Scenę przesłuchania nagrywała najpierw sama, starając się jak najlepiej wyobrazić sobie swą bohaterkę w takiej sytuacji. Skoro mowa o strasznych konfrontacjach, to Syndulla miała jeszcze jedną z Maulem. Zdaniem Vanessy Sam Witwer, który normalnie jest bardzo miłym gościem, potrafi zmienić się nie do poznania, gdy wciela się do Zabraka i zawsze przyprawia ją o dreszcze. Aktorka woli nagrywać z innymi, bo razem wszystko jest lepsze, jak choćby dziecięce zabawy. Wyzwaniem są oczywiście sceny akcji, w których potrzebne są różnorakie dziwaczne dźwięki, jak uderzanie kogoś, sapanie czy krzyczenie, ale udaje im się to osiągnąć bez bicia kogolowiek.

Co nas zatem czeka w sezonie czwartym? Vanessa nie jest niestety zbytnią gadułą i woli udzielać bardzo wymijających odpowiedzi. Potwierdza jednak, że fani, którzy doszukiwali się w zwiastunie potwierdzenia, że pomiędzy Herą i Kananem coś będzie, mają rację. Co prawda aktorka mówi, że czują coś do siebie "jako przyjaciele", ale "może będą dyskutować o [różnych] sprawach/rzeczach". Dodała, że nie może powiedzieć więcej, niż to co jest już wiadome, ale potwierdziła, że ten wątek zostanie rozwinięty, a fani "kosmicznego małżeństwa" i "hasztagu Kanera" będą zadowoleni.

O Twi'lekance zasiadającej za sterami X-winga nie powiedziała nic, poza tym, że to jeden z licznych momentów, które wgniatają w fotel. Ogólnie rzecz biorąc, w czwartym sezonie ma być coś dla każdego i wszystkie pytania uzyskają odpowiedzi. Mimo że serial się kończy, to Marshall jest zadowolona, że „Rebelianci” dostaną właściwy koniec, a całość ładnie układa się w początek, rozwinięcie i zakończenie, niezależnie, czy są to cztery sezony, czy sześć. Bardzo chciałaby, aby dokończono TCW, ale też marzy jej się powtórzenie kiedyś roli Hery. Miała już oczywiście taką okazję we „Freemakerach” i „Siłach przeznaczenia”. Zapytana o to drugie, nie chciała nic powiedzieć o swym udziale w nadchodzących odcinkach i jedynie opowiedziała o czym jest serial. Wracając jednak do „Rebeliantów”, jej ulubiony wątek to kalikori, bo symbolizuje rodzinę, a rodzina jest ważna. Jest przekonana, że Hera zostanie zapamiętana jako wieczna optymistka, a to głównie z powodu zwrotu „Mamy nadzieję” (który wypowiada w pilocie). Nie ma pojęcia co się stanie z nią w przyszłości, ale liczy na to, że to pytanie uzyska kiedyś swą odpowiedź.

Skoro już była mowa o „Siłach przeznaczenia”, to w najnowszym Insiderze pojawiła się informacja, że w serialu pokażą się Finn i Han Solo. Co właściwie nie jest nowością, o ile czytaliście (nieduże) spoilery. John Boyega zapewne wcieli się w swoją postać, ale pozostaje otwarte pytanie kto mógłby zagrać pewnego przemytnika. Udało się ściągnąć Lupitę dla tylko jednego zdania, może więc i Harrison by się zgodził?

No i jeszcze starsza ciekawostka: Sam Witwer napomknął na swoim Twitchu, że Filoni rozważał uczynienie Starkillera z „The Force Unleashed” jednym z inkwizytorów, bo jego zdaniem to ciekawa postać. Idea ta najprawdopodobniej pozostała jedynie w strefie luźnych pomysłów, bo jak się szybko okazało, postać Galena nie pasowała do historii. Co prawda w grze był on jednym z inspiratorów powstania rebelii, ale faktycznie mocno kłóciłoby się to z tym, co zaprezentował serial. No i pozostaje pytanie, czy Starkiller byłby tak potężny, jak w TFU.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (17)

Co nieco o historii mrocznego miecza

2017-08-26 10:25:55 io9



Promocja blu-raya i DVD „Rebeliantów” nie ustaje. Tym razem serwis io9 wziął na tapetę szczególną broń z arsenału Mandalorian: mroczny miecz. Jak wszyscy pamiętamy, jego debiut nastąpił w drugim sezonie TCW, a mowę, w której Pre Vizsla wyjaśnia Kenobiemu jak ostrze trafiło w ręce Mando, napisał sam Lucas. Filoni w „Rebels” dodał swój pomysł, a mianowicie fakt, że wykuł go mandaloriański Jedi, przez co stał się swoistym symbolem władzy. Gdy George zdecydował, że mieszkańcy Mandalory będą pacyfistami, Dave nie mógł pozwolić, by ich wojownicza kultura przepadła.

Aby zobaczyć klip, musicie udać się do powyższego linku. Poprzednie, mówiące o Maulu i Thrawnie, możecie pooglądać tu i tutaj.
KOMENTARZE (5)

Dziewiąty sezon „Robot Chicken” będzie miał aluzje do „Star Wars”

2017-08-05 21:09:06 ComicBook



Ostatni raz „Gwiezdne Wojny” z „Robot Chickenem” miały do czynienia w 2010 roku, gdy wyszła trzecia część specjalnego odcinka serialu, poświęconego wyłącznie Sadze. Potem jego twórca, Seth Green, przeszedł do kolejnego parodystycznego projektu, „Star Wars Detours”, ale ten przebywa na półce od czasu przejęcia Lucasfilmu przez Disneya. Fani komedii nie mają jednak powodów do narzekań, bo w powstającym właśnie dziewiątym sezonie „Robot Chickena” nie zabraknie skeczów z dwóch najnowszych starwarsowych nabytków, „Przebudzenia Mocy” i „Łotra 1”.

Czemu musiało minąć aż tyle czasu? Jak mówi Doug Goldstein, przyczyna jest bardzo prosta: produkcja ósmej serii skończyła się przed emisją epizodu siódmego, dlatego nie można było zawrzeć odcinków z nim. Producent Matthew Senreich wyznał jednak, że za Lucasa współpraca (a tym samym stworzenie trzech odcinków tylko o SW) była o wiele prostsza, bo mieli do czynienia wyłącznie z jednym człowiekiem. Disney to cała siatka korporacji i choć obie strony się lubią, to trzeba przejść przez biurokrację.

Dla tych, którzy nie kojarzą: „Chicken" to serial tworzony animacją poklatkową z wykorzystaniem figurek i plasteliny. W krótkich skeczach prezentuje w krzywym zwierciadle (by nie powiedzieć: obrazoburczo) głównie amerykański styl życia i popkulturę. Jego twórcy, Matthew Senrich i Seth Green, zapisali się również w historii TCW - ten pierwszy grał jednego z barmanów, drugi droida Todo 360 i Iona Papanoidę.
KOMENTARZE (6)

Plotki serialowe #3

2017-07-30 19:50:10 Różne

Zbliża się sierpień, a to oznacza, że niedługo powinniśmy dostać jakieś konkrety w sprawie „Rebeliantów”. W zeszłym roku był to początek miesiąca, dwa lata temu koniec. Miejmy nadzieję na to pierwsze, bo serial nie pojawił się ani na D23, ani na SDCC. Tymczasem Filoni nadal produkuje się na Twitterze. Po pierwsze, zamieścił coś dla fanów pary Kanan/Hera.



Przy obrazku producent napisał: Nieważne jak ciemny jest świat wokół ciebie, zawsze są światło i radość, gdy jesteś z kimś, kto cię rozumie, kto cię naprawdę zna. Siłą Kanana i Hery jest to, że podnoszą się nawzajem [na duchu]. Każdy był kiedyś młody i może przez pewien czas tak to wszystko szło. Fajnie było wyobrazić ich sobie z wcześniejszego okresu, zanim nie mieli na barkach tych ciężarów, które noszą teraz, na początku sezonu czwartego.

Drugi tweet potwierdza, że Jarrus i Ahsoka znali się wcześniej.



Miłego piątku wszystkim. Skoro wydaje się, że podobają Wam się moje rysunki, to tutaj mam kolejną nieopowiedzianą historię, przynajmniej do teraz. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, czy Kanan i Ahsoka znali się i czy spotkali się, gdy byli młodzikami, to odpowiedź brzmi TAK. Spotkali się, choć nie znali się dobrze, mieli ze sobą przynajmniej jeden trening szermierki.

Lata potem, gdy spotkała Kanana, Ahsoka musiała zobaczyć w jakim stopniu jest przygotowany na czekające na niego niebezpieczeństwa. Oto mały wycinek tej sceny, a może dodatkowo pomoże ona zrozumieć, że na wiele sposobów Ahsoka była mentorką Kanana.


Ahsoka: Nawet w młodym wieku miałeś dar do posługiwania się mieczem świetlnym. Ale bez treningu i dyscypliny te umiejętności zanikają.

Kanan: Na to wygląda.

(Kanan znów wstaje, jest nieco zdołowany).

Kanan (Kontynuacja): Nie musiałem często walczyć mieczem. Przez pewien czas zdecydowałem, że nie będę tego robić. Byłem...

(Kanan przez chwilę walczy ze sobą. Ahsoka pomaga).

Ahsoka: Obawiałeś się go użyć. Rozumiem.

(Kanan docenia jej słowa).

Kanan: Uczyłem Ezrę najlepiej jak potrafię. Chcę, by był Jedi, którym nie jestem, którym nie mogłem być.

Ahsoka: A ja chcę, byś był Jedi, którym jesteś.

James Arnold Taylor nagrał kolejny, czwarty już odcinek „Clone Wars Conversations" i tym razem do swojego studia zaprosił Andrew Kishino, czyli pierwotnego aktora wcielającego się w Sawa Gerrerę. Mężczyzna walczył z dysleksją, w czym pomogła mu muzyka - zwłaszcza uczenie się taktów i zapamiętywanie tekstów piosenek. Zdradził, że podobnie jak większość aktorów w TCW nie wiedział na co się pisze, gdy poszedł na przesłuchania - w scenariuszu miał tylko skrót CW, więc pomyślał, że chodzi o stację The CW, toteż przeczytał swą rolę, mając na uwagę właśnie to wyobrażenie. Angaż dostał, a gdy pojawił się pierwszego dnia w pracy, dopiero wtedy dowiedział się w czym tak naprawdę będzie brać udział i czuł się jak dziecko po raz pierwszy w danej szkole. Kishino rozmawiał tez o innych swoich rolach. Gra sporo w gry komputerowe, toteż nie ma większych problemów we wcielanie się w postaci z nich. W "Saints Row IV" możemy usłyszeć jego kompozycje.

Gdy nikt jeszcze nie wiedział kim będzie Forest Whitaker, Andrew zobaczył jego zdjęcie i coś go tknęło, że to będzie Saw - no i miał rację. James i Kishino zauważyli, że choć odcinki o Onderonie opowiadają głównie o pierwszych ziarnach rebelii, to w dużej mierze są również opowieścią o relacjach interpersonalnych Sawa i stanowią fundamenty jego przyszłej osobowości. Około 39:50 możemy posłuchać jak Andrew czyta Szekspira jako Saw.



Jennifer Muro, scenarzystka "Sił przeznaczenia", także powiedziała parę słów. Zdecydowano się na premierę na YouTubie, bo zdano sobie sprawę, że to jest główne miejsce, z którego młode pokolenie czepie rozrywkę. W ustalaniu zgodności z kanonem bardzo pomogli jej Chee i Filoni. Kobieta zawsze zastanawiała się skąd Leia miała nową sukienkę na Endorze, także serial dał jej możliwość odpowiedzenia na to pytanie.

Zapraszamy do dyskusji na forum o „Rebeliantach” i „Siłach przeznaczenia”.
KOMENTARZE (11)

Weekend 40-lecia - „Atak klonów”: Nawiązania do epizodu drugiego w animacjach

2017-07-29 15:01:30 Różne



„Atak klonów" wyszedł w 2002 roku, a jeśli weźmiemy pod uwagę, że początki serialu „The Clone Wars" sięgają roku 2005, to można by dojść do wniosku, że ilość nawiązań do niego powinna być spora. Tak jednak nie jest, przynajmniej w porównaniu do innych epizodów. A szkoda, bo co by nie mówić o Haydenie Christensenie i słynnym tekście o piasku, to drugi epizod wniósł bardzo dużo do Sagi. W „Rebeliantach" ilość nawiązań do filmu jest bardzo znikoma - tu prym wiodą przede wszystkim TCW i „Wojny klonów”Tartakovsky'ego.

Postaci i rasy

„Atak klonów" wprowadził wiele postaci, w tym członków nowo powstałej Rady Separatystów. Problem w tym, że TCW nigdy tak naprawdę nie przedstawiło jej posiedzeń ani jak właściwie miała się do cywilnego Parlamentu. O Nucie Gunrayu pisaliśmy już w newsie o „Mrocznym widmie”, ale było wiele innych bohaterów. Sporo uwagi poświęcono Watowi Tamborowi w akcie o Ryloth pod koniec pierwszego sezonu TCW. Wtedy dowiedzieliśmy się, że przywódca Unii Technokratycznej miał tytuł emira, choć co właściwie się z tym wiązało - tego nigdy nie wyjaśniono. Tambora zgubiła własna chciwość, gdyż nie chciał opuścić Lessu z powodu skarbów, które tam zostawił. Pochwycił go Mace Windu i osadził w areszcie, w którym pozostał niemal do końca wojny. Co się zatem stało z Unią? Tak jak większość separatystycznych korporacji w TCW, jej członkowie twierdzili oficjalnie, że nie wspierają Konfederacji. Prawda była jednak zupełnie inna, co widać choćby po działaniach ishi tibańskiego senatora Gume Saama, który w filmie pojawia się na krótko na jednym z balkonów, a który w TCW konspiruje z Separatystami. Ciekawa jest kwestia Sana Hilla, który wypowiada w filmie znamienną kwestię: „Klan Bankowy podpisze pański traktat”. Co się zatem stało z Muunem, który w serialu zniknął, zastąpiony przez Rusha Clovisa, a siedzibą banku nagle stało się Scipio, a nie Muunilinst? Fani długo trapili się nad odpowiedzią na to pytanie, aż oficjalna odpowiedź przyszła wraz z kanoniczną wersją „Lokacji”: otóż nie stało się nic. Nadal był prezesem GKB, ale oddziału na Muunilinst, który najwidoczniej nie miał wiele wspólnego z tym ze Scipio (który ostatecznie przejął Kanclerz).



Jest jeszcze jedno ciekawe powiązanie pomiędzy Separatystami, „Atakiem” i serialami. Mowa oczywiście o Ventress, która o mało nie stała się czarnym charakterem w filmie. Tak się nie stało, ale wiemy doskonale, że w Lucasfilmie nie ginie nic. Takim sposobem Asajj trafiła do projektu multimedialnego „Clone Wars” z serialem Tartakovsky'ego na czele, a potem już do samego TCW. W pierwszym serialu dowiedzieliśmy się jak kobieta w ogóle trafiła do Separatystów i jak przebiegał jej pierwszy pojedynek z Anakinem. W drugim nie ma o tym mowy, ale TCW akurat w tym aspekcie sporo nawiązuje do poprzednika. Był nawet taki dziwny czas na krótko przed przejęciem firmy przez Disneya, w którym wydawało się, że oba źródła będzie jeszcze można pogodzić. O losach mrocznej Jedi długo by opowiadać, dobrze jednak jest wspomnieć, że jej dalsze losy zostały przedstawione w powieści „Mroczny uczeń”, jeśli ktoś jeszcze nie czytał.



Asajj powstała na podstawie konceptu Sitha i na ciemnej stronie pozostała przez długi czas. Inaczej się stało w przypadku Tiplee i Tiplar, które też zaczęły jako wyznawczynie ciemnej strony, przynajmniej na obrazie Iana McCaiga. W TCW zadebiutowały w „The Unknown”, gdzie Tiplar zginęła z ręki Tupa, którego implant zaczął szwankować i przedwcześnie nakazał mu wykonać rozkaz 66. Tiplee z kolei zginęła z ręki Dooku w komiksie "Son of Dathomir".

Wspomnieliśmy o rozkazie 66 - bo i jedną z ostatnich wielkich zmian w kanonie, jaką wprowadziło TCW, była kwestia posłuszeństwa klonów. W filmie Lama Su mówi Kenobiemu: „Wykonują każdy rozkaz bez pytania”. W Legendach kwestia ta została poruszona zwłaszcza przez Karen Traviss w jej powieściach: każdy żołnierz miał po prostu wdrożony zestaw rozkazów, które miał wykonywać bez żadnych wątpliwości. W serialu pokazano jednak, że żołnierze już od małego mieli wszczepiane w mózg czipy, których nie mogli zignorować. Pomagało jedynie ich usunięcie operacyjne, czego dokonało parę klonów, między innymi Rex, Gregor i Wolffe, którzy dzięki temu pojawili się w „Rebeliantach”. Z odcinków szóstego sezonu dowiedzieliśmy się też, że Kaminoanie nie byli znowu tacy czyści w swoich zamiarach - w tajemnicy kontaktowali się z Tyranusem. Kolejny dowód na to, że wojny klonów były tylko i wyłącznie spektaklem reżyserowanym przez Sidiousa.



Odcinek „The Lost One” to moment, w którym podjęto przerwany od czasów „Ataku klonów” wątek Sifo-Dyasa i Tyranusa. Zacznijmy od tego drugiego: to właśnie w tym odcinku Jedi dowiedzieli się, że Tyranus i Dooku to jedna osoba. W filmie jedynie Jango wspomina o tym, że taki ktoś go zatrudnił. Odcinki przedstawiają także historię Sifo-Dyasa, który potwierdził, że mistrz został zamordowany na polecenie Dooku przez Pyke'ów, którzy następnie zwrócili hrabiemu ciało jako dowód wykonanej roboty. Przed przejęciem firmy przez Disneya próbowano jeszcze do tego dorabiać historię z Legend z komiksu „Oczy rewolucji”, w której Sith wykorzystał krew dawnego przyjaciela do transfuzji Grievousa po jego operacji. W nowym kanonie ta wersja raczej nigdy nie przejdzie, ale kto wie?

TCW wiele razy potrafiło robić mniej lub bardziej przyjemne niespodzianki w rodzaju nagłego zmartwychwstania czy śmierci jakiegoś bohatera. Takowa czekała nas w „Grievous Intrigue”, gdzie niespodziewanie pojawił się Eeth Koth, który - przynajmniej wedle „Inside the Worlds of Attack of the Clones” - miał zginąć w katastrofie kanonierki lecącej nad Geonosis w filmie. Wszyscy wiemy, że out-universe chodzi o różnice w wyglądzie jego aktorów. Hassani Shapi w „Mrocznym widmie” miał jasną skórę, Tux Akindoyeni w „Ataku” ciemną, toteż stworzono nowego bohatera, Agena Kolara. Tylko potem Eeth wrócił w serialu, toteż zaczęły się problemy co zrobić z drugim Zabrakiem. Do tej pory nie zrobiono praktycznie nic - nie ma wyjaśnienia jak przejął fotel w Radzie, ani gdzie właściwie był po bitwie o Geonosis. Nawet jego postać w wizji Yody w „Voices” to tak naprawdę model Kotha. Może Marvel lub jakiś powieściopisarz miałby szansę się wykazać?

O ile TCW wzięło sporo postaci z tła „Mrocznego widma”, o tyle z „Ataku klonów” korzystało już mniej chętnie. Niemniej nie da się przecenić roli, jaką serial miał w ukazaniu pewnego senatora - mowa oczywiście o Onacondzie Farrze, który pojawił się najpierw w „Bombad Jedi”, gdzie dowiedzieliśmy się, że znał Padme od dziecka, która zresztą nazywała go pieszczotliwie „wujkiem Ono”. Rodianin próbował dostąpić do Separatystów, lecz tak się nie stało dzięki interwencji Amidali i Jar Jara. Jego decyzja o pozostaniu w Republice stała się jednak jego zgubą, gdyż z powodu wciągnięcia Rodii w wojnę jego własna asystentka, Lolo Purs, postanowiła go otruć.

Pamiętacie Palo, byłego kochanka Padme? O mało co nie pojawił się w „Senate Spy”, gdzie miał odgrywać rolę „tego trzeciego” w związku Amidali i Anakina. Problem w tym, że artysta nie za bardzo pasował do intrygi z Separatystami, a poza tym dziewczyna chodziła z nim, gdy miała dwanaście lat, a twórcy chcieli przedstawić kochanka z jej dorosłych lat. Tak też powstał Rush Clovis, ale o samym Palu dowiedzieliśmy się co nieco z „Propagandy”: to on stworzył plakat zapraszający na królewską koronację Padme, to jego zatrudnił później Sojusz do tworzenia nowej propagandy. Został jednak schwytany przez Imperialne Biuro Bezpieczeństwa i słuch po nim zaginął.



W scenie, w której Anakin popisuje się przed Padme umiejętnością lewitowania owoców, pewnie mało kto zwraca uwagę na tło. A tam właśnie pojawia się Teckla Minnau - służka Amidali, która odegrała sporą rolę w serialu. W „Pusuit of Peace” stała się inspiracją dla pani senator do opowiedzenia innym politykom o tragicznych warunkach, w jakich muszą żyć cywile podczas wojny (najwidoczniej pensja, którą Padme jej wypłacała, nie wystarczała, by dzieci Teckli mogły uczyć się przy normalnym świetle i regularnie się myć, ale nie bądźmy złośliwi). Asystentka później bardzo pomogła pani senator na Scipio w wydobyciu danych od Klanu Bankowego - niestety poświęciła przy tym życie, gdy trafił ją strzał Emba.

Nieco zamieszania narobiło wprowadzenie Umbaran w sezonie czwartym i akcie o generale Krellu. W serialu pokazano bowiem, że wspierali oni Separatystów, choć mieli swojego przedstawiciela w Senacie, Mee Deechiego (który i tak potem został zamordowany), a przecież Umbaranka Sly Moore była osobistą doradczynią Kanclerza. Może nie czuła żadnego przywiązania do krajan? Byłaby to ciekawa historia do opowiedzenia, biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że w Legendach sugerowało się, jakoby ona i Palpatine byli kochankami.

Mówiąc o postaciach, nie możemy również zapominać o słynnych zwierzętach. W „Landing at Point Rain” po raz pierwszy pojawiła się kanonierka „Bad Kitty” z namalowanym z boku nexu. „Złą kicią” nazywano w ILM-ie kocura, który atakował Padme na arenie na Geonosis. Z kolei w „ARC Troopers” nastąpił debiut aiwh, które ekipa zwała „latającymi wielorybami”. One również mają ciekawą historię: najpierw miały być mieszkańcami chmur Bespina, potem chciano je wrzucić gdzieś do „Powrotu Jedi” lub „Mrocznego widma”, ale ostatecznie wylądowały na Kamino. Robaki przewodowe to dość ciekawy przypadek - właściwie nigdy się w filmie nie pojawiły, ale trafiły do „Słownika ilustrowanego”. W TCW znalazły się z kolei w słowniku mówionym - takim obraźliwym określeniem obdarzył Meebura Gascona pan Borkus w „Missing in Action”. Ciekawa sprawa dotyczy też reeków. Zarówno źródła z nowego kanonu, jak i Legend stwierdzają wyraźnie, że mimo groźnego wyglądu były to zwierzęta roślinożerne (miały zęby jak gryzonie, które musiały ścierać). Czerwona barwa, jak u tego na arenie na Geonosis, wynikała z nienaturalnej mięsnej diety; Geonosianie karmili go w ten sposób, by pobudzić w nim agresję. Czemu zatem reek, którego dosiada Grievous w „Deserter”, również jest karmazynowy, mimo że dookoła jest pełno roślin? Zwykła pomyłka twórców?

Technologia



TCW garściami czerpie z technologii AOTC - w końcu jesteśmy niemalże tuż po filmie, a wojna trwa w najlepsze. Jednym z okrętów często wykorzystywanym w serialu jest LAAT. Seriale może nie zmodyfikowały jej tak bardzo (acz trzeba zapytać czasem o ich szczelność, gdyż parokrotnie latały w próżni, a bohaterom jakoś to nie przeszkadzało), ale wprowadziły ciekawy zwyczaj malowania ich przez klony, niczym żołnierze podczas II wojny światowej. W oryginalnych "Wojnach klonów" mieliśmy na przykład kanonierkę pomalowaną jak rancor. W filmie pilotowym TCW widzieliśmy pin-upowe twi'lekanki, potem było trochę zwierzaków (np. bantha robiąca nie kupę, a bomby) czy Dooku i Gunray dostający kopniaka, uśmiechnięty Kit Fisto (z napisem: „Służba z uśmiechem”, co jest nawiązaniem do jego słynnej sceny na arenie), a nawet seksowna Padme (ku wielkiemu oburzeniu Anakina). W „Rebeliantach”, a konkretnie w „Empire Day”, odwiedziliśmy po raz pierwszy bar starego Jho. Ithorianin umieścił nad wejściem wrak kanonierki „Crumb Bomber”. Miał też na półkach hełm żołnierza-klona.

Kryształy kyber są teraz znane wszystkim - w nowym kanonie, a konkretnie od odcinka „Cargo of Doom” jest to nazwa kryształu zasilającego miecz świetlny. Zaczęło się jednak od pierwszych scenariuszy "Nowej nadziei", gdzie kyber był artefaktem skupiającym Moc, którego szukali Jedi i Sithowie. Pomysł Lucas zarzucił, ale sam przedmiot - jako kryształ kaiburr - trafił do „Spotkania na Mimban”. Reżyser jednak wrócił do idei właśnie przy „Ataku” - „kyberem” miała być grotostrzałka używana przez Janga do zabicia Zam. Jak już przy technologii używanej przez Jedi jesteśmy, to nie można zapomnieć o zdalniakach do trenowania walki na miecze. Ich debiut to oczywiście „Nowa nadzieja”, ale pojawiły się również podczas lekcji Yody z młodzikami. Korzystały z nich również dzieci pod nadzorem Ahsoki w epizodzie „A Test of Strenght”.

Epizod drugi przedstawił też ciekawe spojrzenie na technologię codziennego użytku. Ot choćby w jadłodajni Dextera mamy po raz pierwszy w Sadze przedstawionego droida-kelnera. Ten sam model można zobaczyć w odcinku „Brothers” w restauracji "Plop Dribble's" na Stobarze. Na Mandalorze z kolei parokrotnie możemy dostrzec droidy-przewodniki wycieczek, które powstały na podstawie rykszarzy widzianych w AOTC na Tatooine. Potem Maul wykorzystał je podczas ataku na „Ghosta” w „Holocrons of Fate”.

Miejsca



Jeśli chodzi o miejsca, to „Atak” nie wprowadził wiele nowych planet, bo raptem dwie, Kamino i Geonosis. Za to bardzo rozbudował to, co widzieliśmy wcześniej - zobaczyliśmy między innymi rezydencję Amidali i Krainę Jezior na Naboo oraz „brudniejsze" dzielnice Coruscant - takie jak klub „Pozaświatowiec", jadłodajnię u Dexa i dzielnicę Roboty. Choć TCW do żadnego z tych miejsc nie odniosło się bezpośrednio, to duch mrocznych zaułków Coruscant unosi się zwłaszcza w końcówce sezonu piątego, którego akcja dzieje się w okolicach poziomu 1313. Mieliśmy również odwiedzić to miejsce w anulowanej grze „1313", no ale raczej się nie doczekamy, o ile Disney nie postanowi wskrzesić anulowanego projektu.

Żadna planeta z AOTC nie została tak rozwinięta jak Geonosis. Przede wszystkim w serialach pokazano jej sławetne katakumby, w których, jak się okazuje, żyły ukryte przed światem królowe, zdolne do kontrolowania podwładnych za pomocą robaków mózgowych. TCW wyjaśniło nam przy okazji dlaczego Poggle miał przydomek "Mniejszy" - bo „Wielka” była królowa Karina. W „Rebeliantach” również bohaterowie zstąpili do podziemi, tym razem w poszukiwaniu Sawa Gerrery podążającego tropem Gwiazdy Śmierci. Wiemy, że ekipa od „Rebels” nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, bo wątek ten będzie kontynuowany w czwartym sezonie.

w filmie pokazano nam jedynie kilka ujęć z codziennego życia klonów; dopiero TCW tak naprawdę rozwinęło ten wątek. Ale nie zawsze tak miało być: w drugim Epizodzie mieliśmy zobaczyć baraki żołnierzy, lecz nigdy się tak nie stało. Ich debiut nastąpił w akcie o ataku na Kamino na początku trzeciego sezonu.

Ze scenami wyciętymi jest czasami problem, bo nie zawsze wiadomo, czy są kanoniczne, czy nie. W jednej z nich Obi-Wan idzie do pokoju analiz, by zbadać grotostrzałkę, ale wchodzi tam, nie dowiaduje się niczego i wychodzi, dlatego Lucas uznał, że scena nie ma większego sensu. Niemniej okazuje się, że pomieszczenie naprawdę istniało w świątyni, bo widzimy je w „Deception”. Przy czym oficjalny przewodnik sam nie jest pewny, czy to na pewno to samo pomieszczenie, ale to już detale.

Cytaty i varia



Tak samo jak postaci czy miejsca, teksty z „Ataku klonów” nie zapisały się bardzo w serialowych dziejach. Już więcej jest różnego rodzaju innych nawiązań.

  • Bystremu oku Obi-Wana nie mogło ujść, że jego uczeń mocno się denerwował przed spotkaniem z Padme. Ale w „Voyage of Temptation” role się odwróciły: to Anakin zauważał, że Kenobi nie może usiedzieć spokojnie przed zobaczeniem Satine.

  • W „Lethal Trackdown” widzimy Anakina w jego charakterystycznej pozie z rozstawionymi nogami i rękami założonymi za plecami. To bezpośrednie nawiązanie do AOTC, gdy młodzieniec medytował rankiem w posiadłości Amidali.

  • W barze u Deksa Obi-Wan zamawia ardees, znany też jako „sok z Jawy”. Początkowo funkcjonowała ta pierwsza nazwa (i taka pojawia się w napisach na DVD), potem zmieniono ją na drugą. Może z powodu kontrowersyjnego brzmienia (acz nie martwcie się, żadni Jawowie nie ucierpieli. Napój ten zawierał zmiksowane futro banthy i sfermentowane ziarna, jeśli to kogokolwiek zachęca) zdecydowano się na powrót do starego miana w „Corruption”.

  • Jak by nie patrzeć, kultura Mandalorian została przedstawiona bardzo szeroko w serialach animowanych. Zadbano nawet o takie drobne szczegóły jak ich alfabet, który pojawia się tu i tam, a który dobrze widać w kokpicie „Slave I”. Czemu zatem w nowym kanonie ciągle odmawia się Jangowi i Bobie ich mandaloriańskich korzeni?

  • Anakin nie był jedynym buntowniczym Jedi, jakiego przedstawiły nam seriale. Młodzik o imieniu Petro bardzo go podziwiał i może to za jego przykładem zaproponował towarzyszom ruszenie na ratunek Ahsoce wbrew rozkazom, tak jak Skywalker oznajmił Amidali, że uratują Kenobiego.

  • Walka Maula i Pre Vizsli w „Shades of Reason” przez wielu fanów (w tym Freddiego Prinze'a) jest uważana za jedną z lepszych w całych „Gwiezdnych Wojnach”. W dużej mierze ten pojedynek przypomina to, co zaprezentowali Obi-Wan i Jango na Kamino.

  • Nie oszukujmy się - tekst Anakina o piasku, który jest irytujący i wszędzie włazi jest chyba najbardziej niesławnym z całej Sagi. Ekipa „Rebelsów” ewidentnie sobie z tego zakpiła, gdy włożyła te słowa w usta Sabine, narzekającej na burzę w „Ghosts of Geonosis”.

  • „Atak” to w pewnym sensie epizod początkowy - oto rozpoczyna się jedna z ważniejszych wojen w historii galaktyki, dalej. Może dlatego raczej nie nawiązuje się bezpośrednio do tej części, raczej się ją rozwija. Ale nie można zaprzeczyć, że dzięki niej dostaliśmy dwa serialowe wcielenia konfliktu znanego jako wojny klonów. Więcej, jeśli liczyć książki i komiksy oraz wszelkie inne media. A nadal jest jeszcze pole do popisu.
    KOMENTARZE (5)

    „The Star Wars Show” #58

    2017-07-19 22:21:08 YouTube

    Disney powoli, powoli rozkręca kampanię promocyjną „Ostatniego Jedi”. Tak jak niemal rok temu zaprezentowano nam w TSWS U-winga, tak teraz przyszedł czas na okręt z kolejnego nadchodzącego filmu. Tym razem jest to TIE Silencer Kyla Rena - a konkretnie Sienar Jaemus TIE/VN Space Superiority Fighter. Przy czym to znowu nie jest zbytnia nowość. Andi następnie przypomina wieści z ostatniego tygodnia: materiał promocyjny z „Ostatniego Jedi”, informacje o kampanii „Battlefronta II” i parku zabaw. Odnośnie tego ostatniego jest więcej wieści: jedną z atrakcji będzie możliwość pilotowania "Sokoła", a wybory dokonane podczas jazdy będą nam towarzyszyły podczas dalszej wycieczki. Goście będą mogli spędzić noc w starwarsowym hotelu, gdzie w obsłudze znajdą się między innymi obcy i droidy, a z okiem roztaczać się będzie widok na kosmos. Poza tym TSWS i „Rebelianci” dostali nominację do Emmy. W najbliższych dniach w „Galaxy of Heroes” będzie można odblokować różne Ewoki, o czym informuje nas sam mieszkaniec Endora.

    Anthony'ego nie ma w tym odcinku, bo jest zajęty nagrywaniem swojego nowego programu, „Science and Star Wars”, o którym już pisaliśmy. Carboni bardzo chce się dowiedzieć kim jest mały krupier (?) z materiałów zza kulis. Wielu fanów od razu dostrzegło jego podobieństwo do Meebura Gascona z TCW, ale Hidalgo już wyjaśnił, że to nie ta sama rasa, o czym mamy się przekonać, gdy zobaczymy pełne ciało nowego bohatera.

    Andi rozmawiała z gwiazdami „Ostatniego Jedi” na D23. Wiele nowego nie zdradzają: Hamil po raz kolejny mówi, że myślał, że zna Luke'a, ale nowy film to zmienił. Sporo czasu poświęcono Canto Bight: to ma być najbardziej „luksusowy” plan w całej Sadze. Boyega myślał, że w ósemce Finn skończy na wózku inwalidzkim, ale całe szczęście tak się nie stało. Potem możemy zobaczyć sporo ujęć makiety nowego parku i poznać rozwiązanie zagadki zniknięcia Cheeza.


    KOMENTARZE (9)

    "The Star Wars Show" #55

    2017-06-28 22:17:45 YouTube

    W zeszłym tygodniu ekipie TSWS trochę się oberwało w komentarzach na YT za brak wzmianki o zmianie na fotelu reżysera Hantologii, więc pewnie stąd informacja na początek: odcinek jest składany w poniedziałek, toteż nie zawsze uda się wszystko zawrzeć. Tym razem jednak wieść o przyjęciu do ekipy Rona Howarda znalazła się w newsach. Jest też oczywiście informacja o niedługiej premierze "Forces of Destiny" (warto spojrzeć na film, jest parę nowych ujęć). No i prawdziwa nowość: trzeci sezon "Rebeliantów" zadebiutuje na DVD i blu-ray 29. sierpnia. Po raz pierwszy znajdzie się na nich komentarz audio z udziałem Filoniego i ekipy (w wybranych epizodach). W filmie można zobaczyć fragment jednego z dokumentów dostępnych na płytach, w którym Dave opowiada o Mon Mothmie.

    Andi rozmawia z Ahsley Eckstein, która opowiada o swojej roli w "Forces of Destiny". Aktorka jest bardzo zadowolona, że odcinki z Togrutanką będą się działy podczas wojen klonów, bo przecież nagrała tyle epizodów TCW. Dowiemy się więcej o związku Ahsoki z Padme i Anakinem. Serial pozwoli rozwinąć niektóre z odcinków "Wojen klonów" i zdaniem Eckstein FoD przemówi również do dorosłych. Poza tym mają się tam znaleźć "informacje, które wszyscy chcą poznać".

    Potem możemy podziwiać ogromną pracę fana, który uchwycił postaci ze wszystkich części Sagi. Za tydzień nie będzie normalnego odcinka, bo w Stanach świętują dzień niepodległości. Zamiast tego dostaniemy epizod prezentujący pracę za kulisami programu.


    KOMENTARZE (2)

    Plotki o "Rebels" #61

    2017-06-11 20:24:52 Różne

    Okres letni nie sprzyja zbytnio plotkom serialowym i tak jest niestety i w tym roku. Oto zatem zbiór kilku pogłosek z ostatnich dni.

    Niewątpliwie do najważniejszych zalicza się poniższy tweet Filoniego, który producent wstawił na swoje urodziny. Dave postanowił tym obrazkiem wyjaśnić parę kwestii, a konkretnie - "reinkarnację" Ahsoki. Jest na nim napisane, że biały wilk ze zwiastuna jest... cóż, wilkiem, a Ahsoka to Ahsoka. Wydaje się, że jest to kres teorii mówiącej, jakoby kobieta miała zmienić się po pojedynku z Vaderem w to zwierzę. Na obrazku jest widoczna jednak sowa, a nie ma ani słowa o tym, że Tano sową nie jest. Innymi słowy, wracamy do starej plotki. Zresztą, Filoni sam potwierdził, że jeden z convorów obecnych w serialu będzie wyjątkowy.



    James Arnold Taylor, czyli dawny Obi-Wan w TCW, ma na swoim YouTubie nowy program zatytułowany "Clone Wars Conversations". Do pierwszego odcinka zaprosił Annę Graves - aktorkę, która wcielała się w Satine. Kobieta bardzo chciałaby jakiejś prequelowej historii o początkach znajomości Obi-Wana i księżnej i wyznała, że ciągle dostaje wiadomości od fanów w tej sprawie. Pod koniec rozmowy zdradziła, że gra postać w "Rebeliantach" - nie powinna o niej mówić, ale odcinek z jej udziałem dzieje się w kosmosie. Można domniemywać, że będzie to nowa postać, choć niekoniecznie - jedną z jej dawnych bohaterek była łowczyni nagród Sugi i właściwie nie ma przeciwwskazań, by powróciła.



    I jeszcze słówko o "Forces of Destiny". Screencrush przeprowadził wywiad z Keyshą Ramos z Hasbro. Lalki z serii mają służyć raczej do imitowania akcji, wydarzeń, aniżeli przebierania i czesania. W serialu zobaczymy jak decyzje naszych bohaterek - zarówno te małe, jak i duże - kształtują przeznaczenie. Oczywiście zobaczymy nie tylko kobiety, towarzyszyć im będą takie postaci jak Kylo Ren, Chewbacca czy BB-8, bo twórcy chcą, by zabawki i serial były dostępne dla wszystkich, nie tylko dziewczynek. Na razie nie ma planów na 2018 - jeśli fani będą chcieli więcej zabawek z serii, to powstaną.

    Zapraszamy do dyskusji na forum.
    KOMENTARZE (11)

    „Stałem się śmiercią, niszczycielem światów”, czyli o inspiracjach „Łotra 1”

    2017-06-10 07:05:16 oficjalna

    Jak wiele różnych rzeczy inspiruje „Gwiezdne Wojny” i twórców sagi, to wiemy. Pablo Hidalgo w rozmowie z redaktorami oficjalnej opowiedział o kilku istotniejszych inspiracjach „Łotra 1”.



    Oczywiście tym, co na początku zainspirowało Johna Knolla to Projekt Manhattan, czyli tajny, aliancki program rozwojowy, którego efektem była bomba atomowa.

    Nie będzie zatem zaskoczeniem to, iż tworząc Galena Erso patrzono przede wszystkim na J. Roberta Oppenheimera jako postać wzorcową. To właśnie ten naukowiec był przywódcą niesławnego Projektu Manhattan. Zaś Gwiazda Śmierci, podobnie jak bomby atomowe użyte w 1945, to superbroń budowana w sekrecie, która zmieniła historię galaktyki.


    Zresztą Knoll pisząc zarys scenariusza używał tytułu „Niszczyciel światów”. To nazwa pochodząca z ksiąg hinduizmu (pisaliśmy o tym wcześniej), której Oppenheimer używał by opisać swoją reakcję na broń nuklearną. „Stałem się śmiercią, niszczycielem światów”. Właśnie te słowa pochodzące z księgi Bhagawadgita, wypowiedział podobno po pierwszym wybuchu.

    Swoją drogą, cytat ten pojawia się nawet w czwartym Indiana Jonesie. Tam także to celowe nawiązanie.



    Niezależnie od Knolla, praca filmowa Garetha Edwardsa zaczęła się od przygody z filmem „Hiroshima”, gdzie był artystą odpowiadającym za efekty wizualne. Był to dokument BBC, który zawierał zarówno wywiady z tymi, którzy przeżyli zagładę, jak i cyfrową symulację użycia pierwszej bomby atomowej. Edwards nawet potem zauważył w „The Playlist”, że Oppenheimer bardzo żałował tego, co stworzył i otwarcie się tej broni przeciwstawiał. Edwardsa bardzo to zainteresowało, zwłaszcza to, że ktoś próbuje być dobry, pomóc skończyć wojnę, a tworzy przy tym coś katastroficznego, tu nie ma bieli i czerni. Nic dziwnego, że gdy Gareth został reżyserem film roboczo nazwano „Los Alamos”, od miasteczka w Nowym Meksyku gdzie miał siedzibę Projekt Manhattan.



    To zainspirowało „Łotra 1”. Galen Erso stał się centralną emocjonalnie postacią, która jest archetypem w stylu Oppenheimera. Galen, który wysyła Jyn wiadomość, nazywając broń Gwiazdą śmierci, bo nie ma lepszej nazwy. To jest echo momentu, gdy Oppenheimer odkrył straszliwą prawdę, co stworzył.

    Jednak na tym nie skończyły się inspirację. W korytarzach kampusu Lucasfilmu w San Francisco znajduje się wiele plakatów z klasycznych filmów. Wiele z nich inspirowało pewne elementy „Łotra 1”. Dość istotne są filmy o wykradaniu czegoś w trakcie II wojny światowej (najczęściej kręcone w latach 60.). Takie jak „Działa Nawarony” (1961) czy „Na skrzydłach orłów” (1968). Były one sporą inspiracją, gdy tworzono historię „Los Alamos”.

    Ciekawe jest to, że „Działa Nawarony” to film o małej grupie osób, która mierzy się z wielkim, mechanicznym zagrożeniem i większej operacji dziejącej się poza ekranem, a która zależy od sukcesu bohaterów. W pewien sposób wyspa Nawarona jest bardzo podobna, choć oczywiście inna, do tropikalnej planety Scarif. Mamy tam grupę bardzo różnych bohaterów, podobnie jak w „Łotrze 1”. Gregory Peck i jego grupa zabójców i sabotażystów w pewien sposób przypomina Felicity Jones i jej bandę rebeliantów. W obu przypadkach istotne jest to, by historia zeszła na poziom osobisty, by to była opowieść o zwykłych ludziach, którzy znaleźli się w niecodziennych okolicznościach.



    Nawet niektóre wypowiedzi są odwzorowaniem tego filmu. Gdy K-2SO mówi do Bodhiego Rooka „Teraz jesteś rebeliantem”, jest to echo słów Gregory’ego Pecka, który mówi swojemu podwładnemu. „Teraz tkwisz już w tym, aż po szyję”.

    „Działa Nawarony” inspirowały także klasyczną trylogię, oraz „Wojny klonów”, o czym pisaliśmy tutaj. „Łotr 1” idzie zatem w ślady wcześniejszych produkcji.

    „Tylko dla orłów” odegrało z kolei istotną rolę podczas dyskusji o infiltracji cytadeli na Scarif. Zwłaszcza scena, w której Jyn, Cassian i K-2SO w przebraniu Imperialnych starają się znaleźć drogę, a za każdym zaułkiem czyha wróg, to mocno przypomina tamten film. Czy to Clint Eastwood jak porucznik Schaffer, czy Diego Luna jako Cassian Andor, to wciąż ten sam element ekscytacji. Zresztą misja Cassiana by zabić Galena przypomina misję majora Smitha (Richard Burton), o której nie wiedzieli pozostali członkowie zespołu.

    To zapewne jedynie część inspiracji dzięki którym „Łotr 1” ma taką a nie inną formę.
    KOMENTARZE (11)

    Plotki serialowe

    2017-05-13 21:26:21 Różne

    Niestety plotki serialowe ostatnio mocno zwolniły i na razie nie widać końca impasu. W połowie lipca ma się odbyć D23, a tydzień później San Diego Comic Con, może wtedy dowiemy się więcej? Na razie nie wiadomo też czemu nie ma nowych polskich odcinków "Rebeliantów" w Disney XD. Trochę różnorakich ploteczek się jednak zebrało.

    Zacznijmy od spraw technicznych: Tracy Cannobbio wyjaśniła jedną sprawę: odcinków czwartego sezonu będzie szesnaście, a nie piętnaście, jak brzmiała wcześniejsza wersja. To zapewne oznacza jeden odcinek pilotowy plus piętnaście zwykłych.

    Filoni powiedział kilka słów tu i tam po Celebration. W rozmowie z Blastr opowiedział ogólnie o nadchodzącym sezonie. Będą w nim odcinki o sprawach trudnych i tragicznych, ale pod koniec mamy uzyskać "poczucie zwycięstwa i radości", a historie bohaterów mają być pozamykane. W tym samym artykule również mamy przytoczone słowa aktorów: Steve Blum zauważył, że Zeb teraz ma "wszystko do stracenia" i wyraził nadzieję, że dzieciaki nauczą się od jego postaci, że bycie wrażliwym nie jest złe i warto prosić o pomoc. Wedle Graya Ezra nauczył się bezinteresowności i w czwartym sezonie w końcu podejmie decyzję kim chce być. Thrawn pragnie jedynie totalnego zwycięstwa, ale ostatecznie wszystko sprowadza się do woli Mocy, która wedle Filoniego jest kluczowa dla "Gwiezdnych Wojen".



    W wywiadzie dla IGN-u Dave zdradził, że dość już "misji zaopatrzeniowych", czas się skupić tylko i wyłącznie na bohaterach. Pod koniec sezonu trzeciego miał się odbyć atak na Lothal, ale nic z tego nie wyszło, więc Ezra ma poczucie przegranej. Ekipa czuła jednak, że należy skończyć tę historię. Koniec serialu ma być cudowny. Teraz, gdy "Łotr" już dawno wyszedł, istnieje więcej możliwości pokazywania do niego aluzji, takich jak pochodzenie rebeliantów, którzy pojawiają się w tle. Zapytany o Ahsokę, powiedział, że pojawi się "w jakiejś formie", a odcinki z nią klimatem mają nieco przypominać Mortis z TCW. Thrawn nadal będzie "głównym bossem", ale nie oznacza to, że w galaktyce nie ma gorszych rzeczy. Pryce może i jest potężna, ale admirał patrzy na nią trochę z góry, bo wie wiele więcej od niej (choćby, jak wiemy z powieści Zahna, (Spoiler):o Gwieździe Śmierci.(Koniec Spoilera).

    Czym może być ta "gorsza rzecz"? Być może będzie to postać, która pojawiła się w "Rebeliantach" w formie głosu - sam Imperator. Źródła serwisu Star Wars Net donoszą, że pół roku temu Warwick Davies zaczął nagrania do roli Rukha w Londynie (nawiasem, parę dni temu je skończył, czego dowodem poniższy tweet). Kilka dni po nim w studiu pojawił się sam Ian McDiarmid. Niby niczego to nie dowodzi, ale raczej nie wydaje się, by był to przypadek. Autor artykułu co prawda powątpiewa w plotkę, bo jego zdaniem nie ma sensu zmieniać Sama Witwera, który w serialu użyczył głosu Imperatorowi, ale w Lucasfilm Animation to nie pierwszyzna. Podobna sytuacja była na przykład z Jar Jarem w TCW - przez pewien czas głosu użyczał mu Terence Carson, lecz potem na stałe wrócił jego pierwotny aktor, Ahmed Best. Sam Palpatine przemawiał głosem Iana Abercrombiego, po jego śmierci Tima Curry'ego, a potem Witwera. Nie jest zatem wykluczone, że tym razem usłyszymy McDiarmida, zwłaszcza, że ekipa najwyraźniej ma budżet na sławnych aktorów.



    Z poprzednich plotek wiemy, że animowanej bitwy o Scarif na pewno nie zobaczymy. Filoni zaprzeczył dodatkowo, jakobyśmy mieli ujrzeć Jedhę; niektórzy spekulowali, czy jasna planeta widoczna na zwiastunie to właśnie ona, ale wiadomo, że to Mandalora. Producent powiedział co prawda, że uniwersum SW to wspaniała piaskownica do zabawy, a Jedha jest cudowna, ale została stworzona konkretnie dla "Łotra", a serial ma swoje własne tajemnice dotyczące Jedi.

    Spoilery dotyczące czwartego sezonu pojawiły się w książce "SW Visual Encyclopedia". Możemy w niej znaleźć informację, że (Spoiler):rebelia przeprowadzi ataki na Lothalu, Garelu i Ord Biinirze (co ciekawe, w Legendach bitwa na tej planecie odbyła się w tym samym dniu, co walka na Yavinie - czyżbyśmy mieli odpowiedź co porabiali nasi bohaterowie w "Nowej nadziei"?). Jednakże żadna z tych batalii nie okazała się wielkim zwycięstwem, którego potrzebowała rebelia - wiemy, że takim stała się dopiero bitwa o Scarif.(Koniec Spoilera)

    Freddie prowadzi podcast z komediantem Joshem Wolfem i w odcinku dwudziestym powiedział parę słów o SW. Powtórzył to, co wielokrotnie powtarzał - wedle niego Luke jest tak beznadziejnym Jedi, że wygrywa z Vaderem dopiero wtedy, gdy przestaje walczyć. Ale gdyby było inaczej, to filmy byłyby o "bandzie badassów jak Han Solo", a wtedy byłoby nudno. Podobnie było z Ahsoką - na początku wszyscy jej nienawidzili, a teraz jest "Ahsoką K...a Tano". Aktor skrytykował męską część fandomu, która odrzuca postać żeńską lub "nienapakowanego" mężczyznę i odmawia im uznania, mimo że zwyciężyli czy wykazali się w jakiś inny sposób. Najciekawsze jednak powiedział niemal pod koniec: stwierdził, że "to Moc ustala reguły, nie Yoda", a mistrz często się myli, jak to było choćby w przypadku Palpatine'a. I wedle niego mylił się, gdy mówił Luke'owi, że jest ostatnim Jedi. Filoni wielokrotnie napomykał, że te słowa może nie do końca są prawdą, a teraz Prinze najwyraźniej do niego dołączył. Czyżby Kanan i Ezra mieli jednak przeżyć?

    Mniej lub bardziej szalone teorie o Hot Kallusie nadal się mnożą: serwis Future of the Force twierdzi, że jego imię może być jedynie pseudonimem nadanym przez IBB, a sam oczywiście okaże się Criksem Madine'em.



    Przejdźmy już do "Forces of Destiny". Tiya Sircar zdradziła, że w serialu spotka się ze sobą bardzo wiele nieoczekiwanych postaci. Oczywiście nie będzie tak, że nagle ktoś z danej ery zostanie przeniesiony do innej, wszystko jest kanoniczne i łączy się ze sobą.

    Jak to będzie wyglądać w praktyce? EW ma kilka odpowiedzi. Jeden z filmików przedstawi choćby wspólną misję (Spoiler):Lei, Hana i Hery na Endorze. Ewoki też będą, oczywiście. Wśród innych historii zobaczymy: opowieść o tym, jak Rey, Finn, Han i Chewie rozbroili wybuchowe urządzenie naprowadzające, które na "Sokole" zainstalował Unkar; filmik o Lei na Hoth był inspirowany wyciętą sceną z "Imperium": w nim księżniczka uratuje Chewiego przed wampą w bazie Echo; ujrzymy jak Ketsu Onyo przekona się do rebelii podczas jednej z misji zaopatrzeniowych dla Sojuszu, którą poprowadzi Sabine.(Koniec Spoilera) Catherine Taber znowu - to jest od czasów TCW - wcieli się w Padme, a Leię zagra Shelby Young. Aktorka znana jest z "Dni naszego życia" (to serial, w którym grał Joey z "Przyjaciół") i "Wild Child: Zbuntowanej księżniczki", ale wielkich ról nie miała.

    Ostatnia plotka pochodzi od Jordana Maisona, dziennikarza Cinelinksu: twierdzi on, że słyszał interesujące pogłoski na temat przyszłości animacji, ale jeszcze musi potwierdzić ich prawdziwość. Podobno "inne postaci" (kogokolwiek miał na myśli) mogłyby dostać własne mikroserie, przypuszczalnie takie jak FoD.



    Zapraszamy do dyskusji na forum o "Rebeliantach" i "Forces of Destiny".
    KOMENTARZE (14)

    Analiza zwiastuna czwartego sezonu "Rebels"

    2017-04-20 21:46:07 Różne

    Minęło już parę dni od premiery zwiastuna czwartego sezonu “Rebels”. Można w nim dostrzec sporo niespodzianek, easter eggów i wskazówek do tego, co zobaczymy w przyszłych odcinkach. W poniższej analizie postaramy się wyłapać co ciekawsze smaczki. Miejcie jednak na uwadze, że wykorzystujemy tutaj spoilery z opisu premierowego odcinka. Sceny porządkujemy tematycznie.

    Zanim jednak zaczniemy od obrazków i tego, co na nich widać, warto nieco posłuchać. W pierwszej połowie zwiastuna widzimy wiele ujęć z poprzednich sezonów, a Hera pełnym żałości głosem mówi: To była prosta historia… O chłopcu, który był zagubiony… I dziewczynie, która była załamana. Walczyli ramię w ramię z ocalałym… weteranem wojennym… i upadłym rycerzem. Prowadziłam ich w bitwach przeciwko złu tak straszliwemu, że próbowało wygasić gwiazdy. Walczyliśmy dla siebie nawzajem. Walczyliśmy dla tych, którzy nie mogli [walczyć]. Ale nigdy nie wyobrażaliśmy sobie, że to skończy się w ten sposób.

    Słowa te, choć stanowią istotną wskazówkę do tego, co się może wydarzyć, same rodzą jeszcze więcej pytań. Czy rzeczywiście padną w serialu, czy zostały nagrane przez Vanessę jedynie na potrzeby zwiastuna? Jeśli sprawdzi się ta pierwsza opcja, zapewne usłyszymy je pod koniec, może nawet będzie to ostatnia kwestia? Tak czy siak, ponury ton, czas przeszły (dodajmy: simple, co po polsku wyraża się aspektem dokonanym. Wskazuje to na definitywne skończenie tego, o czym mowa) i “zakończenie w ten sposób” sugerują, że Hera opowiada o osobach, które żyły dawno i prawdopodobnie coś się z nimi stało. Czy jednak twórcy tak bardzo spoilerowaliby śmierć głównych bohaterów? Tutaj nie za bardzo pasuje Chopper, który, jak wiemy z panelu o “Freemakerach”, przeżyje do czasów po “Imperium”. Część fanów jest zdania, że słowa o “weteranie wojennym” odnoszą się nie do niego, lecz do Reksa, ale kłóci się to z tym, co widać na ekranie. No i kapitan, choć ważny, to nie należy do “głównej szóstki”. A może Syndulla wypowie te słowa po wielu, wielu latach, gdy i Choppera już nie będzie? Jedno jest pewne, mamy czego wyczekiwać.



    To jest, jak wiemy z opisu, jedna z pierwszych scen z pilota - (Spoiler):atak Mandalorian z klanu Wren dowodzonych przez Sabine i Ezrę na mandaloriańskie więzienie, w którym przetrzymywany jest jej ojciec.(Koniec Spoilera) Dziewczyna nadal ma mroczny miecz - symbol przywództwa. Widać też, że Sabine dobrała się do hełmu Ezry (pozostałość po kierowcy skutera repulsorowego) i przerobiła go tak, że pasuje do pomarańczowego kostiumu młodzieńca. Większość modeli (w tym włosy dziewczyny) są jednak stare.



    Z opisu odcinka wiemy, że duża część walk będzie się odbywała w powietrzu. Tutaj jesteśmy świadkami jak jeden z Mandalorian niszczy w ten sposób myśliwiec TIE. Chopper też weźmie udział w potyczce i będzie walczył za pomocą blastera - tę umiejętność pokazał w trzecim sezonie.



    Nieco starsza Bo-Katan; choć minęło jakieś siedemnaście-osiemnaście lat od ostatniego spotkania z nią, to kobieta nie postarzała się zbytnio (widać jedynie zmarszczkę na czole), no i ma mniejsze oczy niż w "The Clone Wars", ale to kwestia stylistyki. Towarzyszy jej żołnierz z oddziału Nocne Sowy, a ich charakterystyczne zbroje mają o wiele więcej detali, niż w poprzednim serialu (parę klatek wcześniej widać hełm kobiety). To prawdopodobnie tutaj (Spoiler):Kryze formalnie przedstawi się grupie i odmówi przyjęcia mrocznego miecza od Sabine.(Koniec Spoilera)



    A to już najprawdopodobniej dalsza część odcinka, może nawet już niepokazany na Celebration drugi epizod? Widać to po zmianie oświetlenia. Tak czy siak, warto zwrócić uwagę, że po raz pierwszy w serialu wyjdziemy spod kopuł mandaloriańskich miast na zniszczoną wojną powierzchnię.



    Powyżej kolejna część odcinka - (Spoiler):pościg za konwojem przewożącym ojca Sabine. Dziewczyna i Kanan będą odwracać uwagę wroga, natomiast główna rola w uwolnieniu mężczyzny przypadnie Ezrze.(Koniec Spoilera)



    Tu ciężko tak naprawdę powiedzieć który to moment odcinka, ale widać wizualne nawiązanie do epizodu "The Lawless" - Ezra stoi u wrót hangaru i patrzy się na walczących Mandalorian nieomal tak samo, jak robił to Obi-Wan. Klik dla porównania.



    A tutaj wchodzimy na grząski grunt spekulacji. Jeśli wierzyć ludziom, którzy widzieli epizod na Celebration, to ta scena nie znajduje się w odcinku, co z jednej strony ma sens: (Spoiler):Bo-Katan wznosi w górę mroczny miecz, a wiemy, że w pierwszym epizodzie odmówi przyjęcia go i wiążącej się z nim odpowiedzialności. Z drugiej jednak: co robią tu Ursa i Tristan? Przecież mieli zginąć w wybuchu bomby, którą budowała Sabine. Może faktycznie sprawdzi się plotka, jakoby "jakoś" mieli przeżyć. Ukryli się w lodówce jak Indiana?(Koniec Spoilera)



    Kolejna historia będzie się działa na dotąd niezidentyfikowanej planecie o niebieskim niebie i wysokich, czerwonych skałach. Wielu mówi, że to Eadu z "Łotra", tylko przy ładniejszej pogodzie. Ezra i Sabine prawdopodobnie ponownie zrobią użytek ze swoich plecaków odrzutowych - biorąc pod uwagę trudny teren, lądowanie pewnie nie będzie możliwe.



    Chłopak i dziewczyna wylądują na czymś, co wygląda na talerz satelitarny - może służy do przesyłu informacji lub komunikacji? Tak czy siak, widać, że nawet tam będą potrzebowali hełmów do oddychania.



    Nastolatkowie nie będą sami - załoga na "Ghoście" będzie w tym czasie odpierać ataki TIE Defenderów. Do akcji włączy się również U-wing - nowy model okrętu z "Łotra 1". Z panelu o czwartym sezonie wiemy, że właśnie takim statkiem będzie latał Saw Gerrera z Edriem Dwururowcem, ale może jest szansa na jeszcze kogoś innego? U-wingami latali też Cassian z Kaytoo, a ostatnia plotka głosi, że Alan Tudyk chętnie zagrałby ich obu. Na razie to jednak jedynie zgadywanki.



    Jak nietrudno się domyślić, rebelianci odniosą sukces, gdyż zniszczą talerz. Trafienie zalicza U-wing, ale warto zwrócić uwagę na tęczową eksplozję, która wskazuje na obecność rhydonium - znanego z TCW materiału wybuchowego. Wren była jego wielką miłośniczką, więc zapewne podłożenie ładunku będzie jej robotą.



    Skoro o Sawie wspomnieliśmy, do Sawa przejdźmy. Mężczyzna ma zaktualizowany model, który już bliżej przypomina wersję z "Łotra". Czyżby pomiędzy trzecim a czwartym sezonem minęło tak dużo czasu? A może to choroba tak bardzo pustoszy organizm Gerrery, że tak się postarzał? Nie zapominajmy, że to prawdopodobnie na Geonosis nawdychał się środka owadobójczego, który zaczął pustoszyć jego płuca, acz w serialu na razie nic o tym nie wiadomo. Warto zwrócić uwagę na tło - widnieje tam coś, co wygląda na wielki, zielony kryształ kyber. A to powinno zapalić kilka światełek w głowie u osób, które oglądały niedokończony akt TCW pod tytułem "Crystal Crisis on Utapau". W nim Anakin i Obi-Wan odkrywają na tytułowej planecie ogromny kryształ, który jest w stanie pobrać energię i oddać ją ze zwielokrotnioną siłą w formie charakterystycznej, zielonej wiązki... Rycerze zniszczyli co prawda minerał, ale Palpatine oczywiście dostał raport z misji. Saw zatem zapewne nadal będzie podążał tropem swojej obsesji.



    Okręt Gerrery napadną szturmowcy, ale na zwiastunie widać, że mężczyzna jeszcze ma siły walczyć, do tego całkiem nieźle. Do boju jednakże wkroczy co najmniej jeden szturmowiec śmierci... a gdzie szturmowcy śmierci, tam jest duża szansa, że zobaczymy wysokiego rangą oficera. I faktycznie na obrazku po prawej widać jakiegoś, choć słabo. Niektórzy widzą tutaj samego Krennica, ale jeśli uważnie się przyjrzeć, to można dostrzec charakterystyczną czapkę nasuniętą na oczy, wskazującą na jeszcze jednego "klona". Biały kolor munduru sugeruje wszakże, że mamy tu do czynienia z wywiadem - może ktoś z biura Yularena lub Orsona?



    Zło, które próbowało wygasić gwiazdy... Co jeszcze wskazuje na Gwiazdę Śmierci? Sfery konstrukcyjne, które pojawiły się w epizodzie "The Honorable Ones" nad Geonosis, a które w trzecim sezonie zniknęły z tego miejsca. Z rozmaitych źródeł związanych z serialem i "Łotrem" wiemy, że Gerrera doszedł tak blisko prawdy o broni, że Imperium wystraszyło się i przeniosło "plac budowy" z Geonosis do innego miejsca. Tutaj widać jakąś planetę, ale na razie nie wiadomo jaką. Na obecność kyberu dowodem jest również scena wybuchu statku, który rozsadza zielona energia, tak jak w TCW. Swoją drogą, na drugim zdjęciu widać zmodyfikowany Gozanti podobny do "Złamanego Rogu" Vizaga. Czyżby devaroniański kryminalista miał powrócić?



    Myśleliście, że tylko Han Solo byłby na tyle szalony, by wykonać skok w nadprzestrzeń z hangaru? Okazuje się, że nie - ktokolwiek będzie siedział w tym momencie za sterami, udowodni, że jest równie zdesperowany. A biorąc pod uwagę, że kadr pochodzi z odcinków, które przedstawią nam coś o Gwieździe Śmierci, to pewnie Imperium będzie szczególnie agresywne, więc rebelianci będą musieli posunąć się do takich czynów.



    Ładne spojrzenie na Yavin - widać, że twórcy stają się coraz lepsi w kreowaniu środowisk. W dole widnieją świątynie Massassich, gdzie swą bazę operacyjną ma największa i najważniejsza komórka rebelii. Pod koniec sezonu trzeciego usłyszeliśmy, że właśnie na tę planetę skierują się niedobitki z Atollonu, ale raczej zobaczymy ją dopiero po akcie z Mandalorą. Na drugim obrazku widzimy spadające Y-wingi - na tym najbliższym widnieje coś, co być może jest jakąś wersją buzz droida. Wiemy, że Imperium nie może do "Nowej nadziei" znaleźć tego miejsca, więc mamy otwarte pytanie kto zaatakował buntowników lub co się stało. Na pewno będzie to też szansa na rozszerzenie nowego kanonu - wielu fanów chciałoby choćby wzmianek o Massassich czy starożytnych Sithach związanych z Yavinem. Nie jest to niewykluczone, zwłaszcza biorąc pod uwagę "romanse" Ezry z ciemną stroną.



    Hot Kallus we własnej osobie - fani porównują jego nowy wygląd do Księcia z Bajki ze "Shreka" czy Jamiego Lannistera z "Gry o Tron". Ale na poważnie: już nie agent, lecz kapitan (jeśli stare insygnia rebeliantów nadal są kanoniczne) będzie doradzał rebelii na Yavinie - bo raczej nie zanosi się na to, by został "Widmem 7". Po Internecie krążą mniej lub bardziej szalone teorie, wedle których Kallus miałby być generałem Dravenem lub Madine'em. Pewne podobieństwo istnieje, a Crix i w nowym kanonie służył w Imperium zanim dołączył do rebelii, więc nie jest to bezpodstawne.



    X-wingi, obiecane przez Filoniego jakiś czas temu. Podobno scena, w której zobaczymy je po raz pierwszy, ma być wyjątkowo epicka. Jeśli się dobrze przyjrzeć, w najbliższym widać Choppera w gnieździe na astromecha. Na kolejnym ujęciu możemy dostrzec Herę w czerwonym stroju pilota - co wskazuje, że zobaczymy słynną Eskadrę Czerwonych. Pytanie ilu pilotów znanych z filmów otrzyma swe animowane wcielenie. I czyżby Syndulla dostała członkostwo w tej grupie?



    Zobaczymy Thrawna na Lothalu - planecie, na której produkowane są jego TIE Defendery. Tutaj co prawda strzela do jednego, zapewne wykradzionego przez rebeliantów - niektórzy widzą w środku Ezrę. Sami oceńcie.



    Gdzie Thrawn, tam i Rukh. Właściwie pierwsza wzmianka o nim pada w odcinku "Through Imperial Eyes"; jego imię służy za kod aktywujący droidy admirała. Zobaczymy starcie jego z Ezrą i Kananem (bo przypuszczalnie to oni kryją się za zbrojami szturmowców). Elektropałka - odporna na ciosy miecza świetlnego - umożliwi przeprowadzanie w serialu kolejnych pojedynków bez inkwizytorów czy Vadera. Swoją drogą ciekawe skąd ją zdobył; czy to nowa, kanoniczna broń Noghrich? A może Thrawn, znany z zamiłowania do wszelkiego rodzaju artefaktów, zdobył ją od nieaktywnych MagnaGuardów? Zresztą, na trzecim zdjęciu widać, że wojownikowi nieobce są też sztuki walki bez broni. Jego obecność rodzi też najważniejsze pytanie: czy tak jak w Legendach Rukh stanie się przyczyną śmierci swojego pana?



    Czołg szturmowy GAV TX-225 "Occupier", czyli maszyna z "Łotra". W filmie widzieliśmy jego starcie z partyzantami Sawa na Jedhie, w serialu zadebiutuje na ulicach Lothalu.



    Czołgi staną naprzeciw Herze i Zebowi, którzy najwyraźniej będą przeprowadzać jakąś misję pod przykrywką. Kobieta jest ubrana w strój typowej twi'lekańskiej wieśniaczki (podobne widzieliśmy na przykład na Rylothu w TCW), wysoki kapelusz Zeba przypomina modę męską z Lothalu (Ryder Azadi miał podobny). Może używa go, aby ukryć swoją rasę?



    Biały wilk - postać wzorowana na Moro z "Księżniczki Mononoke" - miał pojawić się już dawno w TCW (Filoni stworzył nawet rysunek przedstawiający Ahsokę i Reksa jeżdżących na tych zwierzętach). Tutaj widzimy jak Ezra dosiada go (ją?) wraz z nieprzytomną kobietą - tu zdania są podzielone, jedni ze względu na żółtą zbroję widzą tu Ursę, ale najpewniej jest to Sabine w przemalowanym pancerzu (znak hołdu dla rodziny?) i oryginalnym (?) kolorze włosów. Trzymają jakieś pudełko. Na drugim obrazku wilk omija jaśniejący okrąg światła i tu na razie nie ma zbyt wielu sensowych teorii czym mógłby być.



    No to co z tym wilkiem? Pamiętacie pewnie, że Filoni dał całkiem sporą wskazówkę, że w zwiastunie znajduje się coś związanego z powrotem Ahsoki. I większość fanów uważa, że zwierzę to właśnie ona w nowej formie. Gdy Togrutanka umarła na Mortis, otrzymała siły życiowe Córki, która przecież potrafiła się przemieniać w różne istoty. Potrzebujecie dalszych dowodów? Spójrzcie na rysunki naskalne - na dole widnieje sekwencja przedstawiająca przemianę humanoidalnej istoty (pierwotnego mieszkańca Lothalu?) w coś przypominającego królika. Co ciekawe, u góry widzimy najprawdopodobniej Jedi z tej planety (popatrzcie na miecze u pasów), w tym jednego z rasy Yody. W jakiś sposób zwierzęta te musiały być związane z Lothalem, bo w "Shroud of Darkness" również możemy oglądać rysunki naskalne z humanoidami, które ich dosiadają. Jednocześnie widać, że Filoni zostawiał wskazówki już od sezonu drugiego.



    Przechodzimy do obrazków, których za bardzo nie można powiązać z resztą. Tu mamy jakąś postać walczącą z sondą. Niektórzy twierdzą, że jest to Mart Mattin (przywódca Żelaznej Eskadry) ze względu na podobieństwo kolorystyczne, ale wykluczają to kobiece biodra. Jeśli się przyjrzeć, można zobaczyć fioletowe końcówki włosów, co wskazuje na Sabine.



    Kanan nie będzie gorszy od Ezry i też dostanie plecak odrzutowy.



    Na Celebration wielokrotnie wspominano, że fani "kosmicznego małżeństwa" będą zadowoleni i ta scena zdaje się to potwierdzać. Czy dojdzie do wyczekiwanego przez widzów pocałunku?

    To z całą pewnością nie wszystko, co można zobaczyć na zwiastunie, ale staraliśmy się pokazać większość. Zapraszamy do dzielenia się swoimi teoriami na forum.
    KOMENTARZE (18)

    „Ostatni Jedi” i plotki po Celebration

    2017-04-20 07:09:14

    Na Celebration Rian Johnson zaprezentował kilka zdjęć z planu „Ostatniego Jedi”. Reżyser podobno zrobił tysiące zdjęć. Część z nich udostępnił na swoim profilu na Istagramie.

    Na zdjęciach z Celebration widzimy miedzy innymi Gwendoline Christie, Johna Boyegę, Billie Lourd, Anthony’ego Danielsa, Oscara Isaaca, Carrie Fisher czy Daisy Ridley.



    Przy okazji Celebration różni dziennikarze przepytali Riana Johnsona, Daisy Ridley, Johna Boyegę i Marka Hamilla na temat „Ostatniego Jedi”. Oto kilka ciekawostek, które udało się wyłapać z różnych wywiadów.

    Choć Epizod VIII zacznie się w miejscu, gdzie skończyło się „Przebudzenie Mocy”, tradycyjne żółte napisy na początku filmu będą. Rian Johnson potwierdził, że napisy będą składać się z trzech paragrafów, ale nie będą się koncentrować na tym, że Rey przyleciała na Ahch-To, Finn leży nieprzytomny, a Najwyższy Porządek stracił Starkillera. Raczej mają nam przedstawić stan galaktyki i to, co zamierza zrobić obecnie Najwyższy Porządek. Jak wiemy w galaktyce zapanował chaos.

    John Boyega przyznał, że Finn będzie miał nową, bardzo istotną misję. Powtórzył też, to co mówił na Celebration. Finn będzie musiał się opowiedzieć po którejś ze stron. Choć w jego przypadku raczej nie wchodzi w grę powrót na stronę Najwyższego Porządku. Raczej musi zdecydować, czy chce walczyć, czy uciekać. Na pewno Finn będzie walczył w tym filmie, jak twierdzi sam Boyega będzie to bardzo interesujące dla widzów. Nie zdradził tylko, czy ta walka będzie przed czy po tym jak podejmie decyzję. Tym razem Finn będzie już Wielką Szychą w Ruchu Oporu. Inni usłyszą o jego wyczynach i będą na niego spoglądać jak na bohatera. To dotyczy również kobiet, które będą w niego wpatrzone. Rose (czyli postać Kelly Marie Tran) ma być wręcz fanką Finna, bardzo nim zainteresowaną. Finn w niej będzie widział trochę siebie. Ona też nie jest ani pilotem, ani żołnierzem, ale będzie musiała się odnaleźć w tych rolach.



    Rian Johnson potwierdził, że poza nowymi AT-AT zobaczymy też nowe AT-ST. Podobno są nawet w zajawce, ale trzeba mocno wytężyć wzrok i powiększyć sobie kadr, by je dostrzec. Oczywiście nowe AT-ST pewnie zostaną rozbudowane przez Najwyższy Porządek względem imperialnych.

    Reżyser przyznał się także, że przesunięcie szramy Kylo Rena to jego pomysł. Według niego, ta poprzednia przebiegająca przez nos wyglądała dość głupkowato, więc to poprawiono.

    Daisy wspomniała, że miała już okazję rozmawiać z kilkoma osobami na temat roboczego montażu filmu. Ci, którzy widzieli powtarzają, że to jest inny film. Nie jest już tak nostalgiczny jak „Przebudzenie Mocy”, jest dość inny. Więcej nie zdradziła.

    Ridley mówiła też, że kwestia jej rodziców, zostanie zaadresowana w filmie. Unikała jednak stwierdzenia, czy zostanie to w pełni wyjaśnione, czy odpowiedź poznamy dopiero w IX Epizodzie (kiedyś pojawiły się już takie sugestie).

    Mark właściwie powtarzał już rzeczy, które słyszeliśmy, choćby na panelu.



    Natomiast z przecieków od ludzi, którzy widzieli już fragmenty zmontowanego filmu. Podobno w jednej scenie wokół Rey mamy zobaczyć małe kuleczki światła zawieszone w powietrzu (tak zwane orbs). Jest to jedna z form emanacji Mocy, która pojawiła się w serialach animowanych, między innymi w odcinku „The Clone Wars”: Voices oraz serialu „Rebelianci” w odcinku Path of the Jedi. Z jednej strony kuleczki pozwalały na komunikację ze zmarłymi (Yoda rozmawiał z Qui-Gonem), z drugiej Yoda używał jej do komunikacji z Kananem. Może właśnie w tej formie pojawi się też Yoda w filmie? Zwłaszcza, że Frank Oz ostatnio coś sugerował no i słyszeliśmy znów głos Yody w zwiastunie.
    KOMENTARZE (28)

    Celebration Orlando 2017: Panel o kobietach Sagi [UPDATE]

    2017-04-15 00:15:19 Różne

    Niedawno zakończył się panel "Heroines of Star Wars" prowadzony przez Amy Radcliffe i z Dave'em Filonim jako głównym gościem. Przed spotkaniem na scenę wyszły cosplayerki przebrane za różnorakie panie z Sagi, w tym rodzina ze stadkiem małych Lei - była to forma hołdu dla Carrie Fisher.



    Na początku ukazano film składający się ze zmontowanych scen ze wszystkich filmów i seriali, który ukazywał główne bohaterki SW. Potem na scenę wyszły Ashley Eckstein i Tiya Sircar. Dave zaczął opowieść od Lei - zaznaczył, że w swoich czasach Lucas był rewolucjonistą, bo pokazał bohaterkę tak niezależną. Podobnie zresztą było w przypadku Ahsoki; George stwierdził, że Anakin będzie miał padawnkę, bo do tej pory widzieliśmy samych chłopaków. Ashley powiedziała, że Tano była niepopularna z powodu swojej dziecinności (nazywała R2-D2 "Artooee", czyli coś w stylu "Artusio"), ale porządna postać nigdy nie zaczyna idealnie. Aktorka zwróciła uwagę na fakt, że Togrutanka stała się pierwszą kobietą-Jedi, która została główną postacią. Ale z biegiem czasu ludzie przestali zwracać uwagę na jej płeć - stała się po prostu "czadową postacią" i tyle. I tak, zdaniem twórców, powinno być: o tym, czy bohater jest dobry, nie powinien decydować wygląd. Dave wtrącił w międzyczasie, że Ahsoka jest ważna, bo wydobywała dobre cechy z Anakina, co często powtarzał przy drugim sezonie "Rebeliantów".

    Tiya mówiła oczywiście o Sabine. Zanim na poważnie zaczęła swą przygodę z SW, Dave uprzedzał ją jakie mogą być reakcje fanów, ale aktorka cieszy się z ciepłego powitania w fandomie. Dla niej Wren była super od samego początku, bo reprezentowała sobą coś nowego: z jednej strony ekspertka od broni i bomb, z drugiej artystka. A trzeci sezon jeszcze ją pogłębił, bo poznaliśmy jej "słabszą" stronę, zobaczyliśmy jak zachowuje się w chwilach zwątpienia. Dave kocha Japonię i właśnie jej kulturą inspirował się podczas tworzenia Mandalorianki (wymienił tu graffiti i anime). Zdał sobie sprawę, że nie robi serialu dla dzieciaków w latach 70., tylko współczesnych, a więc jego bohaterki muszą przemawiać do dzisiejszego pokolenia. Podczas nagrań instruuje Tiyę, by mówiła do Ezry tak, jak mówi do Taylora, bo ta dwójka tak dobrze się ze sobą dogaduje.



    Potem Radcliffe zapytała kogo aktorki stawiały sobie za wzór w dzieciństwie. Eckstein powiedziała, że były to bohaterki Disneya, bo wychowała się blisko Disneylandu na Florydzie, oraz Sandra Day O'Connor - pierwsza kobieta, która została sędzią Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Mała Ash podziwiała w niej determinację, ale dzieciaki śmiały się z takiej idolki. Tiya powiedziała, że im więcej będzie pań w SW, tym mniej będzie trzeba o nich mówić, bo staną się "naturalniejsze". Trzeba pokazywać chłopcom, że i one są fajnymi, godnymi naśladowania postaciami. Jej matka jest socjologiem, toteż w dzieciństwie zakazywała jej bawić się niektórymi lalkami, bo utwierdzały niewłaściwe stereotypy. Zatem w jej pokoju znajdowały się figurki z "Transformerów" i "He-Mana", a z siostrą lubiła się wcielać w role... greckich bogów. Wyjaśniła, że oboje jej rodzice są profesorami, stąd wpływ ich wiedzy na tę raczej nietypową zabawę. Dodała, że siostra ją zabije za to, ale wyznała, że zawsze walczyły o to, która będzie Ateną, bo to najlepsza bogini.

    Następnie rozmowa zeszła na nowy serial "Forces of Destiny". Filoni powiedział, że chce w nim opowiedzieć o przeszłości bohaterek, dlatego zobaczymy różne punkty na osi czasu, które "wypełnią główną opowieść". Między innymi dzięki temu będziemy mogli zobaczyć co robiła Jyn zanim spotkała resztę rebeliantów. Wśród bohaterek znajdą się także Hera i Padme. Ta seria to forma eksperymentu, pierwsze odcinki będą krótkie, dłuższe zobaczymy jesienią na Disney XD. Scenarzystką jest Jennifer Muro (zatem wyjaśniła się sprawa sprzed paru miesięcy), a każdy odcinek będzie miał swego rodzaju morał.



    Potem na scenę nieoczekiwanie wkroczyła Daisy Ridley, aby opowiedzieć parę słów o swej roli w serialu. Nie lubi brzmienia swego głosu, ale podoba jej się animacja. Musiała już parę razy w ciągu ostatnich dni odpowiadać na to pytanie, ale cieszy się z cosplayerek Rey. Następnie wszystkie trzy dostały lalki od Hasbro (w zestawie z Ahsoką jest tooka). Dave nie otrzymał takowej i troszkę zaczął się dąsać i przekomarzać z Amy; zasugerował jej, że stworzy w serialu postać reżysera, a jego figurka będzie mówiła kwestie w stylu: "Powtórzcie to ujęcie!", aby lepiej motywować do zabawy. Ahsley powiedziała Tiyi, że mama pewnie pozwoliłaby jej się bawić takimi lalkami, a aktorka się z nią zgodziła. Filoni w dziecińastwie dostał od ojca figurki SW zanim jeszcze nawet się dowiedział, że takie filmy istnieją, a ponieważ miał brata, to każdy musiał mieć swojego Luke'a i Hana, ale była też Leia.

    Na zakończenie Dave powiedział, że przyszłość kobiet w "Gwiezdnych Wojnach" jest wspaniała. Podczas tworzenia stara się słuchać fanów i swej żony, co nie zawsze jest łatwe, ale się opłaca. Potem relacja na żywo się skończyła, ale nie impreza - zgromadzeni fani mieli okazję obejrzeć pierwszy odcinek FOD - "BB-8 Bandits". Trwa on mniej więcej 3 minuty i rozpoczyna się od (Spoiler):słów Maz Kanaty (na tle loga), która mówi o tym, że nasze czyny - nawet małe - kształtują przeznaczenie. Następnie widzimy Rey na pustyni Jakku; kobieta przytwierdza BB-8 do swojego pojazdu za pomocą siatki. Mówi, że jadą do osady i jeśli ktoś go szuka, tam go znajdą. Nagle coś budzi jej niepokój, więc wyciąga makrolornetkę i widzi Teeda w oddali. Zostaje zaatakowana od tyłu przez drugiego, lecz łatwo się z nim rozprawia za pomocą kija. Napastnicy wyciągają blastery, więc Rey zmuszona jest uciekać na speederze. Wrogowie gonią ją na skuterach repulsorowych. Po drodze jeden z nich się rozbija, a dziewczyna mówi droidowi, że jest całkiem popularny. Wlatuje do wraku niszczyciela, gdzie jej maszyna zostaje trafiona i zaczyna dymić. Ledwo udaje jej się uniknąć zderzenia. Zatrzymuje się w dużej pustej przestrzeni wewnątrz okrętu i mówi ostatniemu Teedowi, że jeśli chce astromecha, będzie musiał o niego walczyć. BB-8 jest zaniepokojony, lecz Rey mówi mu po cichu, by zaczekał. Z piasku wyłania się stwór, który ryczy na napastnika i zmusza go do ucieczki. Dziewczyna dziękuje mu za pomoc i życzy smacznego, a następnie odlatuje.(Koniec Spoilera)

    UPDATE - 15.04.

    Wideo z panelu jest już dostępne na YouTubie.


    KOMENTARZE (9)

    Celebration Orlando 2017: Panel o animacjach

    2017-04-13 22:46:30 Różne

    Niedawno zakończył się panel "Animated Origins and Unexpected Fates" z Dave'em Filonim i Pablem Hidalgiem oraz Davidem Collinsem jako prowadzącym. Była to dość luźna rozmowa na temat postaci z "The Clone Wars" i "Rebels". Gdy tylko transmisja pojawi się na YouTubie, to ją wstawimy, choć były z nią problemy - zaczęła się około piętnastu minut później niż sam panel (który i tak się przesunął, przez co nie było sesji pytań z fanami), do tego nie pokazywano w niej prac koncepcyjnych. Zapisaliśmy zdjęcia od różnych osób z Twittera, między innymi Geek Girl Diva i The Wookiee Gunner.



    Prowadzący zaczęli od stwierdzenia, że zawsze na takich imprezach mówią o przyszłości, a teraz chcieliby wrócić i omówić to, co było. Zaczęli od Maula, który powrócił do TCW oczywiście dzięki Lucasowi. George po prostu przyszedł do Filoniego i oznajmił, że ma świetny pomysł. Tak samo to on wymyślił pajęcze nogi. Wkrótce potem na scenę weszli cosplayerzy - między innymi klony i Ahsoka. Dave powiedział, że to niesamowite - najpierw stworzył ich na papierze, a rok później ktoś podchodzi do niego przebrany za jedną z jego postaci i mówi: "Cześć".

    Rozmowa następnie zeszła na odcinek "Twin Suns", który początkowo miał być bardzo długi - ze wszystkimi dodatkowymi scenami łącznie 35 minut. O jednej z nich już wiemy: przedstawiała Kanana, Herę i Zeba, którzy rozmawiają o "ucieczce z gniazda" Ezry i Sabine. Gdy Filoni zaczął mówić i padły imiona dwóch pierwszych bohaterów, tłum zaczął wiwatować i producent musiał dodać, że "tam jest jeszcze Zeb!". Pozostali dwaj prowadzący wyjaśnili, że nie było tam żadnego "space marriage" ani "Kanery" (nazwa shipu KananxHera). W epizodzie pojawiały się widma/wizje Savage'a i Satine, ale usunięto ich, bo ekipa obawiała się, że nie wszyscy fani "Rebels" będą ich kojarzyć i musiano by dodatkowo opowiadać kim byli. Ostatecznie lepiej wyszło, że wystąpiło mało postaci, ponieważ dokładniej je zarysowano.



    Bohaterem kolejnej pogawędki stał się Rex. Początkowo w "Rebeliantach" mieliśmy zobaczyć dziewięć ocalałych z wojny żołnierzy-klonów (wyjaśnia się zatem parę starych plotek, które mówiły o tym, że ujrzymy również lojalistów Imperium). Miał być to hołd dla dziewięciu staruszków Disneya, ale produkcja powiedziała "nie". Sam Rex - jak pewnie wiecie - był kiedyś Alphą-17 z komiksów Dark Horse'a. Ekipa pokazała pracę koncepcyjną kapitana w stroju przypominającym ten noszony przez rebeliantów na Endorze - czyżby Filoni na poważnie mówił o planach skanonizowania go w "Powrocie Jedi"? Gregor i Wolffe "prawdopodobnie" powrócą w sezonie czwartym - tu zaznaczono, że to tylko przedsmak sobotniego panelu.



    Kolejnym tematem rozmowy została Ahsoka. Pablo dostał od Filoniego koszulkę "Ahsoka lives?", którą zaprezentował fanom. Ten znak zapytania ma dać wiele do myślenia. Na pewno jeszcze usłyszymy o pannie Tano - Hidalgo przypomniał przyjacielowi, że rok temu w Londynie obiecał, że powie co się z nią stało. Dave wykręcił się od odpowiedzi w swoim stylu, lecz przebąknął, że należy poczekać do sobotniego panelu o "Rebels". Producent pokazał wiele prac koncepcyjnych, między innymi swój pierwszy szkic (szary, na górze w środku), ilustracje znaków na twarzy inspirowane "Księżniczką Mononoke" oraz pierwszą pracę wykonaną przez niego na komputerze (bo przy "Legendzie Aanga" robił wszystko ręcznie) - to ta z plisowaną spódnicą. Właśnie taką miała początkowo mieć Togrutanka, ale zbyt duże koszty animacji zdecydowały, że założy krótszą. Widzowie mieli też okazję zobaczyć kilka wersji jej dorosłego wyglądu z TCW. Gdy E.K. Johnson pisała "Ahsokę", Filoni wysyłał jej notatki i upewnił się, że odpowiednia osoba (to jest Ahsley Eckstein) będzie narratorką audiobooka.

    Powiedziano też o nawiązaniach do "Rebeliantów" w "Łotrze", ale nie było tam nic nowego nad to, co już wiemy. Gdy ze Stanów wysłano Choppera (tego z "Rebels Report") Dave zaczął się martwić, że Genevieve O'Reilly (Mon Mothma) wpadnie na niego, no i wykrakał - scenę musiano powtarzać. Wracając do "Rebeliantów", powiedział, że "są głębokie i znaczące odcinki... i te o Chopperze", bo nie da się robić zawsze takich, "wypełniacze" też są potrzebne. Potem zażartował, że serial jest głównie o rodzinie, dlatego inkwizytorzy nazywają się "braćmi" i "siostrami".



    Ostatnim tematem został Cad Bane. Początkowo w jego roli miał pojawić się Durge, ale ekipa chciała kowboja, a Gen'Dai niekoniecznie tu pasował. W TCW był akt mówiący o szkoleniu Boby Fetta na łowcę przez Durosa i pokazano klip z niedokończoną animacją. Przedstawiał on walkę na rewolwery (w westernowym klimacie) pomiędzy wyżej wymienionymi bohaterami. Słychać w niej jak Bane brzmi bez aparatury wspomagającej oddychanie. Film dostępny jest poniżej - oglądajcie, bo zapewne niedługo zniknie.



    Więcej o animacjach (i nowym serialu "Forces of Destiny") posłuchamy jutro na panelu o kobietach w Sadze.
    KOMENTARZE (17)

    "Rebels Recon" - "Zero Hour"

    2017-03-26 09:46:22 YouTube

    Za nami już finał trzeciego sezonu "Rebeliantów", czyli epizod "Zero Hour". Ponieważ to ostatni odcinek, poniżej umieszczamy powiązany z nim "Rebels Recon". Oczywiście jeśli jeszcze nie oglądaliście, liczcie się ze spoilerami.



    Jedną z gwiazd tego odcinka jest niewątpliwie Bendu - zdaniem Carrie Beck on tak naprawdę nie reprezentuje tego, co pomiędzy cieniem a światłem, on "po prostu istnieje". Jest siłą natury, a więc nie musi opowiadać się po żadnej ze stron, bo to ludzkie wymysły. Filoni dodaje, że ostatecznym celem stworzenia jest sen, a ciągle ktoś mu w tym przeszkadza. Problemy naszych bohaterów są dla niego błahostką i nie chce o nich słuchać. Ale w serialu potrzebna była taka postać, bo popycha wszystkich do przodu, w tym też Thrawna. Wielkim wyzwaniem dla animatora Joela Arona było stworzenie jego burzowej formy. Dave pokazał mu zdjęcie słońca przebijającego się przez chmury, stąd też wziął się pomysł na to, by oczy istoty je przypominały. Kilian Plunkett dodaje, że Bendu ma nawiązywać do lat osiemdziesiątych, stąd burzowa forma powinna budzić skojarzenia z filmami o potworach, na przykład z "Pogromcami duchów", "Duchem" czy "Bliskimi spotkaniami". Aron wziął się do zadania swą starą metodą malowania, a potem ożywiania obrazów w animacji.

    Andi pyta jakie wyzwania stawia pisanie postaci Thrawna, skoro mamy wśród widzów sporo dzieci. Zdaniem Filoniego najmłodsi mogą nie zrozumieć wszystkiego, co mówi admirał, ale pojmują jego intencje dzięki grze aktorskiej Larsa Mikkelsena. A Gilroy twierdzi, że serial nie jest dla dzieci, tylko dla wszystkich. Podczas tworzenia Chissa ekipa starała się odtworzyć jego książkowy pierwowzór, co zdaniem Henry'ego może skłonić młodziki do sięgnięcia po powieści. Hidalgo dodaje, że wedle Timonthy'ego Zahna "Thrawn gra po obu stronach szachownicy", toteż starali się wcielić słowa pisarza w życie w serialu - a ten odcinek jest zakończeniem konkretnej partii szachów. Bendu, umierając (?), mówi słowa: "widzę twą porażkę niczym wiele ramion sięgających ku tobie w zimnych objęciach". Zdaniem Gilroya stworzenie instynktownie wyczuwa jaki koniec spotka admirała, a Filoni zadaje pytanie czy te słowa należy rozumieć dosłownie czy nie. Może i Chiss wygrał, ale pokazał swą słabość - Dave nie jest pewien, czy jest ona widoczna, czy nie, lecz nie chce podpowiedzieć co to może być, zatem to my musimy się pozastanawiać.

    "Rebelianci" i "Łotr" byli w produkcji mniej więcej w tym samym czasie, a więc dlatego mamy w serialu szturmowców śmierci. W filmie jednak można sobie pozwalać na szybkie i częste wprowadzanie zmian, w animacji niekoniecznie, dlatego oba wcielenia tych żołnierzy nieco się różnią. Filoni dyskutował z Grupą Opowieści, która doszła do wniosku, że Thrawn byłby typem oficera, który zabierałby ich ze sobą na pole bitwy. W sezonie czwartym będzie więcej nawiązań do "Łotra".

    Podczas tworzenia największej jak do tej pory sceny walki w kosmosie załoga wykorzystała wiele sztuczek - na ekranie widać wiele, choć tak naprawdę jednostek nie ma dużo. Eksplozje są wzorowane oczywiście na tych z oryginalnej trylogii.

    Chopper ma pomysł na - a jakże - spinoff o nim samym, a Andi zadaje Pablowi pytanie, które brzmi: kogo miał na myśli Obi-Wan, gdy była mowa o Wybrańcu? Kenobi mówił o Luke'u, ale to jego zdanie. Jeśli obejrzy się filmy, to widać, że Jedi pokłada całą wiarę w młodym Skywalkerze. Anakina zostawił na Mustafarze i nie sądził, że pewnego dnia zostanie odkupiony. Młodzieniec sądzi inaczej i to "czyni Luke'a Lukiem".

    No to czego wyczekiwać w sezonie czwartym? Będzie epicko - animatorzy wypróbowują nowe techniki, które mają pięknie wyglądać. Zobaczymy wiele nowych twarzy oraz ukochanych starych. Lothal jest nadal ważny dla naszych bohaterów, dlatego ten wątek jeszcze się nie skończył. Po porażce z finału będziemy świadkami jak nasza ekipa podnosi się z kolan i dalej walczy. Dowiemy się więcej o spięciach na linii Mon Mothma - Saw Gerrera. "Może, może, może zobaczycie X-winga", mówi Filoni (a "może" znaczy "na pewno", bo producent już o tym wspominał). Polecimy na Mandalorę i w jakiś sposób serial dokończy "The Clone Wars".

    Na koniec nie mamy co prawda klipu promocyjnego, ale jedną pracę koncepcyjną przedstawiającą porozrzucane mandaloriańskie hełmy należące do zwolenników klanu Wren, w tym ten, który nosił Fenn Rau. Co to może oznaczać? Mamy kilka miesięcy na spekulacje.

    Zapraszamy do dyskusji na forum.
    KOMENTARZE (18)
    Loading..