TWÓJ KOKPIT
0

inspiracje :: Newsy

NEWSY (173) TEKSTY (2)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Motyw z Gwiezdnych Wojen zagrany na organach

2014-03-30 21:23:37



Motyw przewodni z Gwiezdnych Wojen nieodmiennie powoduje przyjemne dreszcze i chyba nigdy się nie znudzi. Na dźwięk tych nut wszyscy fani widzą żółte litery uciekające w przestrzeń. Jeśli to uczucie jest wam znajome i wywołuje u was podobne emocje to zapewne również będziecie pod wrażeniem tego co zaraz zobaczycie i usłyszycie.
Jelani Eddington z Chicago wykonał utwór na organach i zrobił to w wielkim stylu. Trudno ocenić jak wielu godzin ćwiczeń potrzeba aby w taki sposób zagrać, posłuchajcie sami.


KOMENTARZE (6)

Gwiezdne Wojny w łazience.

2014-03-23 20:10:24

Gwiezdne Wojny są dla fanów motywacją do wielu zabiegów upiększających dom. Rzadko się jednak zdarza aby takie inspiracje zawędrowały aż do łazienki. Tym razem mamy jednak do czynienia z prawdziwym dziełem sztuki. Pewien fan pod natchnieniem rozmowy ze znajomymi, stworzył zestaw nalepek pozwalających zamienić jego toaletę w jamę Carkoon. Pomysłowe podejście do tematu pozwoliło uchwycić mrożącą krew w żyłach scenę. Teraz każda wizyta w toalecie będzie oznaczała spotkanie z Sarlacc'kiem.




Jeśli to dla was za mało to na stronie sklepu Etsy.com możecie znaleźć nieco bardziej dowcipne podejście do tematu.


KOMENTARZE (12)

Deskorolki z Odległej Galaktyki

2014-03-12 07:51:41

Są wśród fanów Gwiezdnych Wojen miłośnicy deskorolek? Zapewne tak. Firma Santa Cruz Skateboards przygotowała dla nich ciekawą niespodziankę. W ofercie sklepu znalazła się cała linia deskorolek z motywami z gwiezdnej sagi. Limitowana seria powstała we współpracy z Lucasfilm. Deskorolki można zakupić między innymi w sklepach internetowych wskazanych przez firmę Santa Cruz, tutaj. Cena została ustalona na około 80 dolarów plus koszty wysyłki.
Powstał nawet film promujący kolekcję, możecie go zobaczyć poniżej.


KOMENTARZE (6)

Pączki Star Wars

2014-02-27 07:35:06

Dla niektórych łasuchów dziś najważniejsze święto w roku, czyli Tłusty Czwartek. Z tej okazji objadamy się ciastkami, słodyczami ale przede wszystkim faworkami (zwanymi także chrustem), no i pączkami. W tym ostatnim przypadku można połączyć przyjemne z pożytecznym i znaleźć pączek powiązany z sagą. Nie wiadomo dlaczego, w USA najczęściej pączki kojarzą się z Gwiazdą Śmierci. Mamy dziś kilka przykładów różnych pączków, na których mniej lub bardziej widać nawiązanie/inspirację.









Życzymy smacznego, a o swoich podbojach pączkowych możecie pochwalić się na forum.
KOMENTARZE (8)

Papierowe Imperium

2014-02-21 11:16:31

Papierowe figurki cieszyły się swego czasu dużą popularnością jednak dzisiaj są już nieco zapomniane. Próbę odkurzenia tematu podjął fan ukrywający się pod nickiem Momot. Poniżej możecie zobaczyć kilka jego prac, o ile szturmowcy wyglądają dość niezgrabnie, o tyle machiny kroczące AT-AT robią spore wrażenie.
Więcej prac tego autora znajdziecie tutaj.







Momot przygotował też kilka filmów promujących figurki.











KOMENTARZE (10)

Star Wars na wesoło -część XXVIII

2014-02-11 23:17:05

Witamy w kolejnej edycji Star Wars na wesoło. Dzisiejszy odcinek poświęcamy dziwnym związkom Leii, nawiązujemy do The Walking Dead i przedstawiamy subtelny sposób na zachęcenie znajomych do obejrzenia Gwiezdnych Wojen.
Pozdrawiamy też wszystkich studentów walczących z sesją oraz gratulujemy tym, którzy mają ją już za sobą.














KOMENTARZE (7)

Star Wars na wesoło -część XXVII

2014-01-16 09:45:39

Witajcie w pierwszym w nowym roku wydaniu Star wars na Wesoło!
Rok nowy, ale zasady stare, wciąż staramy się rozbawić was śmiesznymi rysunkami ze świata Gwiezdnych Wojen. W tej edycji przygotowaliśmy dziwne wypadki Vadera w toalecie, sprawdziliśmy jak radzi sobie Yoda w teleturnieju i poznaliśmy Dark Side of the..., zobaczcie sami. Miłej zabawy.














KOMENTARZE (8)

Kufle na piwo

2014-01-08 22:07:31

Powszechnie panuje opinia, że każdy napój smakuje lepiej jeśli jest podany w odpowiednim dla niego naczyniu. Zgodnie z tą tezą sprzedawca Star Wars Yoda 20 oz proponuje dwie ręcznie malowane szklanki na piwo. Pierwsza ozdobiona została postacią Vadera, druga Yody. Szklanki kosztują po około $35, Yodę możecie kupić tutaj, a Vadera tutaj .



KOMENTARZE (9)

5 istniejących technologii z „Gwiezdnych Wojen”

2014-01-07 18:46:10 Cracked.com

Przywykliśmy do tego, że „Gwiezdne Wojny” są raczej na bakier z nauką, skoro w kosmosie mamy dźwięki, twórcy nie wiedzą, czym dokładniej są parseki, no i są raczej ignorantami jeśli chodzi o naukę. Ale gatunek science fiction to nie tylko przewidywanie przyszłości, czasem to inspiracja. Okazuje się, że w jakimś stopniu saga zainspirowała pięć istniejących już technologii.

Skutery powietrzne

Wydawać by się mogło, że to nic specjalnego, bo przecież w SF istniały podobne pojazdy. Nie tylko w SF, warto tu bowiem wspomnieć o poduszkowcach, których historia sięga 1716 roku, kiedy to Emanuel Swedenborg stworzył ich koncept. Jednak z powodów technicznych mogły się one rozwijać dopiero w XX wieku. Ale w „Powrocie Jedi” widzimy je w dość interesującej formie skuterów, którymi szturmowcy poruszają się po lesie Endora. Małe, zwinne i proste w obsłudze. To zainspirowało Marka DeRoche’a z firmy Aerofex.





Sam DeRoche przyznaje, że dzieło ekipy Lucasa było inspiracją. Udało im się stworzyć wehikuł o nazwie Tandem-Duct, który jednak jest pewnym oszustwem, bowiem utrzymuje się w powietrzu dzięki śmigłu. Ma kosztować w granicach 50-100 tysięcy USD i już zainteresowało się nim wojsko.



Lewitujące roboty

Właściwie technologia dość podobna, tylko wykorzystana do czegoś innego. Tym razem swoistą inspiracją była sonda imperialna rozsyłana po galaktyce, by odnaleźć ukrytą bazę Rebeliantów. To właściwie jest dron, który mógłby lewitować i nad czymś takim właśnie pracowała firma MLB Company tworząc swojego V-Bata. Wykorzystała to DARPA, obecnie system już nawet działa i jest wykorzystywany głównie do załadunku w nieprzyjaznych dla człowieka warunkach. Podobnie jak w skuterze i tu jest istotne śmigło. Koszt produkcji tego urządzenia to jakieś 350 tysięcy USD.







Zdalniak

Kolejny lewitujący dron. Tym razem wykorzystuje je NASA, tworząc miniaturowe drony, które służą do badań. NASA sama podała, że inspirowali się „Gwiezdnymi Wojnami”, ale tym razem poszli na łatwiznę. Te ich zdalniaki, które nazywają SPHERES, działają tylko i wyłącznie w kosmosie, gdzie nie ma grawitacji, więc nie ma potrzeby zastanawiać się nad napędem. Efekt wydaje się być podobny, tylko nie strzela.







Działko laserowe

Pracę nad tą technologią trwają, zresztą niedawno o tym pisaliśmy. Chyba najbardziej inspirującym laserem był bez wątpienia promień Gwiazdy Śmierci rozwalający Alderaan. To zainspirowało amerykańską administrację za czasów Ronalda Reagana do stworzenia programu Wojen Gwiezdnych, czyli lasera, który byłby w stanie zniszczyć rakiety radzieckie. Choć podobne rozwiązania technologiczne przewijają się przez dużą część SF i nie tylko, bo pojawiają się przecież nawet w Bondzie, to jednak wówczas to saga Lucasa sprawiła, iż uwierzono w moc lasera. Tą moc w końcu udało się uzyskać. Obecnie na wyposażeniu armii amerykańskiej jest działo LaWS (Laser Weapon System), który testowano z pokładu USS Ponce na dronach. Na początku 2014 USS Ponce ma zostać wyposażony w to działo już na stałe. Niestety broń nadal nie jest doskonała, deszcz, mgła czy inne zjawiska są problemami na razie nie do przeskoczenia, ale ma też jedną zaletę. Jest wyjątkowo tania. Jeden strzał kosztuje koło dolara, więc Amerykanie nadal w to inwestują.







Bioniczna kończyna

O tym wynalazku pisaliśmy już wcześniej. Tym razem twórców jest więcej, nad własną wersją pracuje także DARPA. To technologia, która ma zastąpić utracone kończyny, owszem nie jest jeszcze idealna ale i tak robi wrażenie.
KOMENTARZE (7)

Star Wars na wesoło -część XXVI

2013-12-29 16:04:02

Witajcie w kolejnym, ostatnim w tym roku, wydaniu wesołych obrazków ze świata Gwiezdnych Wojen.Chociaż Boże Narodzenie już za nami to pozostajemy w klimatach świątecznych. Zobaczcie w jaki sposób fani składali sobie życzenia i jak połączyli Gwiezdne Wojny z tematami świątecznymi.

















KOMENTARZE (6)

Wyjątkowe prace z papieru

2013-12-05 09:09:22

Quilling -technika z rodzaju papieroplastyki, (zwana też papierowym filigranem) służąca do tworzenia ozdób z wąskich pasków papieru zwiniętych w kształt sprężyny spiralnej i odpowiednio uformowanych przez zagniecenie zewnętrznych warstw papieru.
Tako rzecze Wikipedia, mniejsza jednak o detale techniczne, zobaczcie jak wyjątkowe prace powstają tą metodą. Jeśli jesteście zainteresowani to kartki są na sprzedaż, po $200 od sztuki, można je zakupić tutaj. Dostępne są również kartki z Bohaterami komiksów, Transformerami i postaciami z gier.








KOMENTARZE (3)

„Lawrence z Arabii” i „Gwiezdne Wojny”

2013-12-03 17:09:42 oficjalny blog



Nieustraszony poszukiwacz filmowych nawiązań, Bryan Young, tym razem na warsztat wziął „Lawrence’a z Arabii”, klasyczny, trwający (w różnych wersjach) niecałe 4 godziny film z 1963. Otrzymał on 7 Oskarów, w tym za najlepszy film i najlepszą reżyserię.



Nie jest żadną tajemnicą, że pokolenie filmowców, które wydało George’a Lucasa, kocha prace Davida Leana. Lean wyprodukował genialne dzieła jak „Most na rzece Kwai” czy „Doktor Żywago”, ale żadne nie dorównuje arcydziełu jakim jest „Lawrence z Arabii”.

Oczywiście, wszystkie te filmy mają znaczące nawiązanie do „Gwiezdnych Wojen”, gdyż w każdym z nich, w różnym stopniu gra Alec Guinness, człowiek który przywołał Obi-Wana Kenobiego do życia. „Lawrence z Arabii” jednak jest zdecydowanie najbardziej bezpośrednią inspiracją. Nigdy wcześniej w historii kina, nikt tak prawdziwie nie oddał opresyjnego uczucia gorąca na pustyni jak właśnie David Lean w tym filmie, i nie jest żadną sztuczką, że ukazanie diun na Tatooine jest analogią do pól bitwy rozsianych na pustyni w „Lawrencie z Arabii”.

Wiele ruchów z epiki Davida Leana zostało ściągniętych w sekwencji na Tatooine. Ujęcie odległego Mos Eisley widzianego przez Luke’a i Obi-Wana ze wzgórza przypomina natychmiast ujęcia Damaszku widzianego z góry. Ujęcia snajperów Tuskenów spoglądających na speedery poruszające się poniżej to echo tego samego typu ujęć z „Lawrence’a z Arabii”.

Choć „Lawrance z Arabii” jest skomplikowanym filmem ociekającym niuansami, wciąż współdzieli ton i tematyczne podobieństwo z filmami z cyklu „Gwiezdne Wojny”. Macie tu świat w którym ludzie walczą na liniach frontu, płacąc za to swoim życiem, podczas gdy politycy ściskają sobie ręce i sprawiają, że rzeczy stają się trudniejsze w tle. Palpatine w „Mrocznym widmie” może być postrzegany trochę jak ktoś w stylu postaci granej przez Claude’a Rainsa – Drydena w „Lawrencie z Arabii”, obaj manipulują na wszystkie strony pozostając w centrum. Chociaż Dryden ma bardziej życzliwy cel, nie oznacza to, że jest mniej złowieszczy niż Lord Sithów, w dążeniach by go w końcu osiągnąć.

Na początku filmu T.E. Lawrence we własnej osobie (grany przez ikonicznie perfekcyjnego, debiutującego Petera O’Toole’a) może być odbierany bardziej jak odpowiednik Artoo-Detoo czy See-Threepio, przynajmniej początkowo. Zostaje wyrzucony na pustyni, nie za bardzo wie w którym kierunku iść i szybko zostaje pojmany przez grupę nomadów, którzy przyprowadzają go do księcia Feisala, granego przez Aleca Guinnessa. Oczywiście, trudno jest uznać Jawów za wojowniczych arabskich nomadów, a Obi-Wan Kenobi (także grany przez Aleca Guinnessa) jest czarownikiem i starym wariatem, nie księciem, acz droga jest podobna, nawet jeśli przystanki na niej zostały trochę zmienione.

Być może najbardziej bezpośredni hołd złożony „Lawrence’owi z Arabii” w „Gwiezdnych Wojnach” znajduje się w „Ataku klonów”. Zaraz po przerwie w „Lawrencie z Arabii”, dostajemy scenę, która zmienia tonację filmu, i jesteśmy świadomi, że Lawrence ma więcej trudności na głowie niż jest w stanie udźwignąć, a ci, których mieliśmy za jego sojuszników mogli nim cały czas manipulować. W scenie (w której występuje Dryden Rainsa dając z siebie wszystko), która ma miejsce w kwaterze główniej brytyjskiej armii w Kairze, którą filmowano w Plaza de Espana w Sevilli w Hiszpanii.





Ta sama lokacja służy jako tło scen na Naboo w „Ataku klonów”. Ale Lucas w swoim hołdzie idzie o krok dalej. Nie tylko kręcił w tym samym miejscu, ale uchwycił też ujęcie i ruch. W „Lawrencie z Arabii” Dryden (Rains), generał Allenby (Jack Hawkins) i pułkownik Brighton (Anthony Quayle) dyskutują o polityce, przechadzając się przed kamerą z kolumnami po prawej stronie ekranu i budynkiem po lewej. Scenę odtworzono prawie dokładnie (z pewnymi efektami specjalnymi, które miały sprawić, że bardziej wygląda to na Naboo), kiedy Anakin i Padmé przybywają na planetę, by omówić karierę polityczną Amidali.

Padmé także może służyć jako pewna analogia dla T.E. Lawrence’a. Ona odbija Naboo z tą samą niespodziewaną siłą i szokiem, który powitał Lawrence’a kiedy dotarł do Aqaby po przekroczeniu pustyni i potem Damaszku. Nikt nie przypuszczał, że ona jest tak zdolną wojowniczką, a biurokraci gdzieś tam za sceną, ciągle starali się podważyć jej sukces.

„Lawrence z Arabii” to przepiękny film, arcydzieło na swoich własnych warunkach i jeden z moich ulubieńców. To cudowne móc dostrzec jak wpływ przedarł się do świata „Gwiezdnych Wojen”. Ten film jest oznaczony jako PG, nie ma w nim żadnych strasznych nadużyć. Najbardziej przerażające sceny dzieją się poza ekranem. To jednak bardzo długi film. Jeśli zamierzacie obejrzeć go z dziećmi rozważcie podzielenie go na dwie noce, przerwa w środku nadaje się na miejsce przerwania. To kolejny klasyk, którym podzieliłem się z moim synem i myślę, że wyszło to im na dobre.


KOMENTARZE (3)

Dekoracje świąteczne

2013-12-01 09:21:46

Dzisiaj przypada pierwszy dzień grudnia grudnia. Do świąt Bożego Narodzenia pozostały już tylko 23 dni, w wielu domach trwają zapewne dyskusje nad wyborem choinki. Żywa czy jednak sztuczna? Bardziej zapobiegliwi już zapewne myślą o prezentach dla najbliższych. Może czas zatem pomyśleć także o ozdobach świątecznych?


Ubierając drzewko można się postarać o wyjątkowe lampki, na przykład takie jak te w kształcie Yody lub R2-D2, które trafiły do sprzedaży w sklepie SuperHeroStuff, za około $30.


Ponadto na choince można powiesić kolekcjonerską bombkę C-3PO dostępną tutaj.


Jeśli ktoś ma życzenie, może zwyczajem zza oceanu postawić w ogródku świąteczną ozdobę, na przykład takiego nietypowego mikołaja dostępnego tutaj za około $30.
Jeśli zaś jakieś dziecko było niegrzeczne, może je odwiedzić taki mikołaj:

KOMENTARZE (4)

Star Wars na wesoło -część XXV

2013-11-20 08:06:35

Witajcie, w ten chłodny listopadowy dzień przybywamy do was z kolejną porcją wesołych obrazków ze świata Gwiezdnych Wojen. Z dzisiejszego odcinka dowiecie się miedzy innymi, że niektórzy nauczyciele są bardziej wymagający od inncyh oraz, że lepiej nie zasypiać na imprezie, ale to już chyba wiecie. Zapraszamy do oglądania.























KOMENTARZE (10)

Biblioteka Trinity College w Dublinie

2013-11-16 12:41:02

Wśród wielu inspiracji jakie czerpały „Gwiezdne Wojny” z prawdziwego świata jedna zasługuje na szczególne uznanie. To swoista lokacja, która faktycznie lokacją nie jest. Miejsce, które bardzo pieczołowicie odtworzono w „Ataku klonów”. Mowa oczywiście o irlandzkiej bibliotece Trinity College (Kolegium Trójcy Świętej) w Dublinie i jednocześnie bibliotece Uniwersytetu Dublińskiego.

Najbardziej znana część biblioteki to Long Room, czyli Długi Pokój, w którym przechowywano cenne zbiory. Dziś jest to miejsce udostępnione turystom. Można ją zwiedzać za drobną opłatą (koło 4 EUR). Dla nas jednak najważniejsze jest to, że właśnie to pomieszczenie zainspirowało twórców „Gwiezdnych Wojen”, pracujących nad biblioteką Jedi w „Ataku klonów”. Choć Lucasfilm oficjalnie odżegnuje się od tego, skąd czerpano inspirację, jednak podobieństwo jest zauważalne na pierwszy rzut oka. Na tyle, że władze biblioteki rozważały nawet swego czasu wytoczenie procesu Lucasfilmowi, ale ostatecznie z tego zrezygnowano. Może dlatego, że na tym podobieństwie można zarobić. Prawdziwa biblioteka Jedi przyciąga dodatkowych turystów. Ale sama biblioteka to nie tylko Long Room, to także słynne zbiory, cenne manuskrypty, w tym Księga z Kells (iluminowane wydanie Nowego Testamentu z przełomu VIII i IX wieku), które są przynajmniej częściowo wystawione w innych pomieszczeniach.

Historia samej biblioteki sięga roku 1592, kiedy to założono Trinity College. Księgozbiór powstał praktycznie od razu, sławę jednak przyniosły mu jego zbiory. Księga z Kells została podarowana bibliotece w 1661.

Główna sala starej biblioteki, czyli właśnie Długi Pokój, powstał między 1712 a 1732. To właśnie to miejsce stało się domem dla najcenniejszych starodruków. Przybywało ich tyle, że w roku 1850 musiano podnieść dach, by pomieścić nowe książki.

By dotrzeć do biblioteki, trzeba przyjechać/przylecieć do Dublina. Kampus uniwersytecki znajduje się w centrum miasta, wstęp jest wolny. Tam też znajduje się budynek biblioteki, z zewnątrz specjalnie się nie wyróżnia. W środku można kupić pamiątki oraz bilet by móc zwiedzić Długi Pokój. Można tam robić zdjęcia, ale bez lampy błyskowej.

Na koniec kilka zdjęć biblioteki.


KOMENTARZE (8)

Nowe zegarki dla fanów

2013-11-03 21:31:24

W dobie smartfonów zegarek na rękę stał się przeżytkiem i dziś noszą go już tylko tradycjonaliści, lub ludzie którzy czynią z niego element garderoby. Niezależnie od tego do której z tych grup się zaliczacie, powinniście rzucić okiem na te nowe zegarki, które inspirowane są postaciami z Sagi. O zawrót głowy może przyprawić jednak cena, wszystkie kosztują około 200$. Można je kupić tutaj lub tutaj.
















KOMENTARZE (10)
Loading..