W tym miesiącu plotek niewiele. Głównie dotyczą Insidera. W numerze #136 ma się pojawić opowiadanie nowego autora w Gwiezdnych Wojnach, poniekąd będzie to też zapowiedź jego książki. Na razie jednak nei wiadomo o kogo chodzi. W numerze #134 będzie opowiadanie Christie Golden o miesiącu miodowym Jaga i Jainy, a w #135 wróci Karen Miller, tym razem z opowiadaniem powiązanym z nowymi X-Wingami.
Za to Del Rey prezentuje jak będą wyglądać plakaty promocyjne, które będą rozdawane na San Diego Comic Con, Celebration VI oraz New York Comic Con.
To oczywiście nie koniec konwentowych szaleństw i prezentów. Del Rey wyda też książeczkę (84 strony) z fragmentami ostatnio wydanych powieści oraz opowiadaniami wydanymi w Insiderze w 2011. Książeczkę będzie można dostać za darmo na ich stoisku.
Dodatkowo na tych trzech konwentach rusza promocja "Huncwotów" czy jak tam zostanie ta powieść przetłumaczona. Będzie można zebrać 7 promocyjnych zakładek, ale uwaga, by móc zebrać wszystkie, trzeba odwiedzić wszystkie trzy konwenty.
Del Rey szykuje też jakiś projekt, który ma nam w łatwy sposób pomóc przejrzeć wydane książki. Przede wszystkim ile ich jest i o czym. Czyżby szykowali zmiany na swojej stronie?
Dobra wiadomość dla fanów Dartha Bane'a. Pierwsza książka doczeka się audiobooka i to w wersji pełnej.
U nas "Zaginione Plemię Sithów" zostało w sposób tajemniczy przełożone na sierpień, tymczasem w USA już dostępna jest robocza, promocyjna kopia.
Wygląda na to, że gorący okres dopiero się zacznie, wraz z konwentami.
Zaskakujące, ale Kevin J. Anderson ma jeszcze cośdo powiedzenia o Gwiezdnych Wojnach. A raczej do przypomnienia o sobie. Czyżby chciał wrócić?
Dla wielu fanów ojcem Killików jest niewątpliwie Troy Denning, który wykorzystał ich w trylogii „Mrocznego Gniazda”. Ale to nie on jest ich ojcem, a Kevin J. Anderson. Sam Anderson wspomina:
- Stworzyłem Killików na potrzeby„Ilustrowanego Wszechświata Gwiezdnych Wojen”, który przygotowałem z Ralphem McQuarriem. Ralph namalował coś co wyglądało jak niesamowite, opuszczone, owadzie miasto, a mnie ten pomysł się spodobał. Zobaczcie sobie te obrazy, jak znajdziecie tę książkę. Polubiłem ten pomysł na tyle, że stworzyłem cośpodobnego pisząc Siedem Słońc, tylko nazwę zmieniłem na Klikiss.
Ale w tym samym czasie Troy Denning zobaczył opisy w „Ilustrowanym Wszechświecie”i poszedł w swoim własnym kierunku dla potrzeb „Wojny rojów”. Rozmawiałem z nim później i powiedział mi, że zaczął czytać „Hidden Empire” (pierwszy tom sagi Siedmiu Słońc), gdy pisał swoją trylogię, ale gdy tylko doszedł do Klikissów, odłożył książkę na bok i nie wrócił do niej, aż nie skończył swojego projektu.
KOMENTARZE (0)