Celebration Europe II coraz bliżej. Ostatnio ogłoszono, że będzie tam okazja zobaczyć
Atak klonów 3D, ale to zdecydowanie nie wszystko. Choć sercem konwentu bez wątpienia jest Exhibit Hall, to najważniejsze rzeczy zdecydowanie dzieją się na panelach. Panele dość rzadko mają formę typowej prelekcji, choć i takie się czasem zdarzają. Najczęściej jest to rozmowa prowadzącego z gościem, połączona z małymi występami, pod koniec zaś publiczność ma okazję porozmawiać z gwiazdą. Ale po kolei.
Jeśli ktoś liczy na punkty programu w stylu prelekcja o roli Dynastii Chissów w czasach TORa, czy przeglądzie sił defensywnych Imperium dwa lata po Yavinie, to raczej się zawiedzie. Punkty programu raczej nie są prowadzone przez zaangażowanych fanów, a fanatycy EU będą na tym konwencie w zdecydowanej mniejszości. Dlatego twórcy nastawiają się na innego typu atrakcje, takie, które zainteresują sympatyków „Gwiezdnych Wojen”, a nie tylko najbardziej oddanych fanów.
W tym roku mamy dość duży komfort, gdyż wszyscy trzej prowadzący panele są już doskonale znani. Pierwszy z nich to
Pablo Hidalgo, który będzie prowadził punkty programu z cyklu „Behind the scenes”. W to wliczają się zarówno pozycje dotyczące filmów, ale też czasem Expanded Universe. Czasem mogą się tu pojawić projekcje lub prelekcje, ale najczęściej panele te mają formę dyskusji z publicznością. Niestety programu nie poznamy pewnie jeszcze do ostatniego tygodnia przed samą imprezą, więc trudno dokładnie pisać, czego możemy się spodziewać. Dla przypomnienia na poprzednim Celebration Europe nie było żadnych paneli dotyczących EU (książek czy komiksów)! Ciężko też spodziewać się, by były teraz. Cały panel jest też prowadzony w języku angielskim, w Stanach dodatkowo tłumaczono go na język migowy. Być może tym razem będą wspomagani jakoś niemieckojęzyczni uczestnicy, ale to nie zostało jeszcze potwierdzone.
Panele u Pabla zaczynają się od tego, że wychodzi on w swoim bereciku, siada za stołem i wita się z publicznością, a następnie przedstawia swoich gości i zaczyna temat. Potem jest moderatorem dyskusji. Wiele paneli zaczyna się od małej prezentacji multimedialnej, która trwa średnio 10-30 minut, a następnie jest czas na pytania z sali. Czasem na tych panelach są rozdawane nagrody, albo dla osób, które zadawały pytania, albo na zasadzie losowania. Czasem nagrody są ukryte pod krzesłem.
Średnio taki panel trwa koło godziny, zaczyna się w miarę punktualnie, co najwyżej z kilkominutowym poślizgiem. Po skończeniu zaś jesteśmy proszeni o opuszczenie sali. Zdarza się, że pozwolą nam zostać na następny panel, ale obsługa raczej sugeruje wyjście i ponowne ustawienie się w kolejce. Kolejki na te panele nie są duże, ba bardzo często można spokojnie wejść na nie już w trakcie, drzwi są otwarte. Jednak jeśli pojawiają się jakieś bardziej chwytliwe punkty programu, warto przyjść trochę wcześniej, głównie by zająć sobie dobre miejsce. Na tych panelach zazwyczaj nie ma kolejek priorytetowych dla osób z VIPowskimi wejściówkami, acz mogą być dla nich zarezerwowane miejsca. Zazwyczaj są to pierwsze rzędy. „Behind the scenes” to przede wszystkim merytoryczne panele, stąd cieszą się dużo mniejszą popularnością.
Kilka przykładów tego typu paneli to oczywiście spotkanie z redakcjami Del Rey czy Dark Horse (choć raczej nie w Essen), twórcami Insidera, montażystami, twórcami efektów do filmów czy budowniczymi modeli.
Drugim typ merytorycznych atrakcji to panel kolekcjonerski. W tym roku znów odpowiada za niego jeden z najbardziej znanych kolekcjonerów:
Gus Lopez. Panele kolekcjonerskie zazwyczaj lokowane są w mniejszych salach, ze względu na mniejsze zainteresowanie, ale to nie znaczy, że łatwiej jest na nie się dostać. Wręcz przeciwnie. Na tych panelach są rozdawane losowo różne gratisy i ciekawe gadżety, więc kolekcjonerzy nie mogą sobie tego odpuścić. Wiele osób wchodzi na panel i wychodzi z niego po otrzymaniu takiego bonusu. Powoduje to, że jeśli znajdziemy temat, który nas interesuje, warto stanąć w kolejce co najmniej pół godziny przed jego rozpoczęciem. To powinno wystarczyć.
Te panele chyba najbardziej przypominają klasyczne prelekcje. Są prezentowane zdjęcia, historia, a także ceny i dostępność. Często przeradzają się w dyskusję, w której uczestnicy potrafią się przechwalać, co gdzie znaleźli.
W tym roku należy się spodziewać paneli w stylu „Historia niemieckiego kolekcjonerstwa”.
Na te panele nie ma ani kolejek priorytetowych, ani nie są rezerwowane miejsca dla VIPów. Po panelu wszyscy są wypraszani z sali. Zazwyczaj program trwa koło godziny.
Trzecia grupa to coś, co przyciąga najwięcej ludzi. To scena z gwiazdami i aktorami. W tym roku ponownie będzie ją prowadził
Warwick Davis, więc należy się spodziewać, że każdy punkt programu będzie zaczynał się tak samo. Będzie filmik, który wprowadza aktora/prowadzącego, będzie powtarzał te same żarty, które trzeciego dnia będą już irytować publiczność.
Ale to jednocześnie właśnie w tej sali będą odbywać się spotkania z głównymi gośćmi, na razie zapowiedziano Iana McDiarmida i Carrie Fisher. Tu też możemy się spodziewać ceremonii zamknięcia. Merytoryczność tych spotkań w dużej mierze zależy tak od gościa, jak i prowadzącego (tu akurat nie należy spodziewać się dużo). Carrie Fisher może mieć różne fiksacje, ale jak się pojawi, to choć o sadze może mówić niewiele, to jednak samo spotkanie powinno być wyjątkowo zabawne. Choć oczywiście niekoniecznie dla dzieci, ze względu na dosadny język i poruszane czasem tematy. Panele te mają dostarczać przede wszystkim rozrywki, są skierowane do szerokiej publiczności, osób, które kojarzą „Gwiezdne Wojny” i główne postaci, ale niekoniecznie potrafią dostrzec różnice między zbroją Boby i Jango Fetta.
Po wejściu Davisa na scenę wchodzi gość i rozpoczyna się rozmowa. Prowadzący może pokazywać filmiki, zadawać pytania, lub co w przypadku Davisa jest dość prawdopodobne, zechce odegrać scenę w której wystąpił aktor. Często do tego wybiera też pomocników spośród publiczności. Jak Davis się nie zagalopuje ze swoimi wybrykami scenicznymi, to zazwyczaj zostaje czas (tak ok. 10 minut) na pytania publiczności.
Wejście na te panele bywa dość problemowe, głównie ze względu na ogromne zainteresowanie, zwłaszcza gdy pojawiają się tu największe gwiazdy. Przy mniejszych gwiazdach pół godziny, czy godzina wystarczy. Czasem jest szansa by wejść nawet później, ale przy osobach pokroju Carrie Fisher, dobrze stanąć w kolejce już na dwie godziny przed czasem (a i to może nie wystarczyć). Na Celebration V na spotkanie z Lucasem nie wystarczyło 6 godzin. Oczywiście to właśnie tu obowiązują także kolejki priorytetowe dla osób, które wykupiły VIPowskie wejściówki. Te osoby też mają zarezerwowane miejsca. Osoby te właściwie mogą się pojawić na kilka minut przed otwarciem drzwi. Po panelu znów wszyscy muszą opuścić tę salę.
Trochę w podobnym stylu są robione panele w sali cyfrowej, gdzie zazwyczaj są pokazywane fragmenty nowych gier, seriali, ale też projekcje filmów. W tym roku znów salą będzie dowodził
David Collins (pracował w LucasArts przy dźwiękach do gier, podkładał głos PROXY, ale od kilku lat prowadzi też te prelekcje). David usiłuje być zabawny, więc jego panele znajdują się dokładnie po środku między Davisem a Hidalgiem, ani nie są taką rozrywką jak u pierwszego, ani nie dają tyle wiedzy co u drugiego. Tym razem w związku z likwidacją LucasArts trudno się spodziewać wielu paneli o grach, ale z pewnością właśnie tu będziemy mieć okazję zobaczyć „Atak klonów 3D”. Prawdopodobnie też tu będziemy mogli zobaczyć ceremonię zamknięcia.
Ta sala cieszy się niestety już dużym zainteresowaniem, więc trzeba odpowiednio wcześnie ustawić się w kolejkach. Osoby z VIPowskimi wejściówkami znów mają zarezerwowane miejsca i priorytetowe wejścia.
Jest jeszcze jedna grupa paneli, tak zwane panele fanowskie. Są to raczej przedstawienia różnych grup fanów, głównie Legionów, ale nie tylko. Te panele nie cieszą się dużą popularnością, stąd praktycznie brak tam kolejek, a ludzie wchodzą i wychodzą w trakcie. Nie ma też miejsc dla VIPów. Na Celebration Europe w Londynie panele 501 Legionu w ogóle zorganizowano w Exhibit Hall.
Na koniec warto wspomnieć o jednej tradycji (o ile można tak mówić) typowej dla Celebration Europe. W 2007 odbyło się wspólne fanowskie oglądanie „Nowej nadziei” pod chmurką. Tym razem to samo zostanie zorganizowane z „Powrotem Jedi”.
Następnym razem napiszemy o innych atrakcjach, a dla przypomnienia o organizacji konwentu pisaliśmy
tutaj.
KOMENTARZE (2)