TWÓJ KOKPIT
0

Twitter :: Newsy

NEWSY (90) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Rian znowu ćwierka

2015-10-08 07:23:52

Zaczynamy nietypowo bo od „Battlefronta” i beta testów. Otóż Germain Lussier, dziennikarz io9 ogłosił mały konkurs na twitterze w którym nagrodami były kody do betatestów na PS4. Wystarczyło wysłać na twitterze coś fajnego ze swojej kolekcji „Gwiezdnych Wojen”, coś co innych zaskoczy. Wśród odpowiadających znalazł się Rian Johnson, który wysłał pierwszą stronę scenariusza do Epizodu VIII.



Zabiło to dziennikarza. Mamy nadzieję, że Rian nie straci pracy przez gry komputerowe, bo dostęp do gry mu się jak najbardziej należy. Swoją drogą warto przypomnieć, że w zeszłym roku Gary Whitta w podobny sposób pokazał pierwszą stronę z Rogue One. Zresztą scenariusz Epizodu VIII też już widzieliśmy wcześniej.

Powoli zaczynamy też poznawać kolejnych twórców Epizodu VIII. Otóż za koncepty artystyczne odpowiada niejaki Jock. Artysta może się pochwalić pracami nad takimi filmami jak „Ludzkie dzieci”, trylogia „Batmana” Christophera Nolana, „Iron Man 3”, „Ex Machina” czy „Diuna” Petera Berga (film nie został ostatecznie zrealizowany). Teraz pracuje nad „Gwiezdnymi Wojnami”. Przykładowe prace artysty możecie zobaczyć na jego stronie.

Benicio Del Toro nadal promuje swój film „Sicario”. Przy okazji odpowiada też na pytania o Epizod VIII. Otóż aktor twierdzi, że bardzo wierzy w Riana Johnsona, bardzo podobał mu się „Looper: Pętla czasu”. Liczy, że reżyser i scenarzysta doda sadze nowe sterydy, a przy okazji wniesie realizm SF.



W innym wywiadzie Del Toro przyznał, że Rian ściągnął go do ekipy rozmawiając o opowieści, o postaci i jej miejscu w całej historii. Dla Benicio ważne jest to, że taka rozmowa z reżyserem się odbywa i że on chce uwzględnić spostrzeżenia aktora. Zapytany o kolor swojego miecza świetlnego zażartował, że jest różowy lub purpurowy.

Chodzą słuchy, że Gugu Mbatha-Raw dołączy do obsady Epizodu VIII. O aktorce pisaliśmy niedawno. Na razie jeszcze jednak kontraktu nie podpisała, ale podobno trwają już negocjacje. W lutym tego roku Rian Johnson bardzo dobrze wypowiadał się o filmie „Beyond the Lights” w którym Guru grała. Może to zdecydowało? Wciąż jednak musimy poczekać na oficjalne oświadczenie Disneya/Lucasfilmu.

Zatem o drugą rolę żeńską walczą jeszcze Gina Rodriguez i Tatiana Maslany. Ta druga negocjuje rolę w filmie „Stronger” w którym gra Jake Gyllenhaal. Jednak tam zdjęcia raczej się nie zaczną na początku 2016, więc może być jeszcze w naszej grze.
KOMENTARZE (14)

Prace nad Epizodem IX oficjalnie rozpoczęte

2015-09-09 17:08:38

Colin Trevorrow na swoim twitterze wrzucił zdjęcie notatnika Lucasfilmu.



Podpisał go także „Powrót do szkoły #IX”.
Tym samym reżyser, mający na swoim koncie dwa pełnometrażowe filmy fabularne („Jurassic World” oraz niezależny „Na własne ryzyko”) potwierdził, że zaczął pracować nad Epizodem IX.

Nie wiemy tylko, co ma znaczyć tajemniczy „Powrót do szkoły”. Są dwa możliwe rozwiązania, albo zabrał się za zaznajamianie materiałów dotyczących całej trylogii, albo podobnie jak wcześniej Rian Johnson, Josh Trank i Gareth Edwards będzie w Lucasfilmie oglądał wiele klasycznych filmów, by poprawić swój warsztat. Możliwe też, że robi jedno i drugie.

Na razie nie wiadomo, kto napisze scenariusz do IX Epizodu. Zarys całej trylogii na podstawie pomysłu George’a Lucasa stworzyli Michael Arndt, Lawrence Kasdan, Simon Kinberg i w od pewnego momentu także J.J. Abrams. Z pewnością Rian Johnson także ma swój wkład. Trevorrow z pewnością wszystko przeanalizuje i naniesie swoje uwagi. Miejmy nadzieję, że dzięki twitterowi będziemy dostawać więcej oficjalnych wieści niż było to przy „Przebudzeniu Mocy”.

Epizod IX powinien się ukazać w maju 2019, zdjęcia zatem powinny się zacząć gdzieś w 2018.
KOMENTARZE (7)

Benicio Del Toro o swoim udziale w VIII Epizodzie

2015-08-18 07:27:25



Wygląda na to, że z epizodem VIII i informacjami nie będzie takiej ciszy jak z „Przebudzeniem Mocy”. Niedawno wspominaliśmy o ewentualnym udziale Benicio Del Toro w filmie. Teraz aktor powiedział dziennikarzom „Entertainment Tonight” wprost:
– Nie mogę powiedzieć wiele, ale myślę, że to się wydarzy. To wygląda tak jakby miało się wydarzyć, czym jestem bardzo podekscytowany – powiedział aktor. Potem żartem dodał: – scenariusz jest trudno dostać. Powiedzieli, że obetną mi palce jeśli coś powiem.

Wygląda na to, że Rian Johnson nie jest taki straszny jak J.J. Abrams jeśli chodzi o sekretność.

Wcześniej sugerowano, że Del Toro mógłby zagrać w filmie szwarccharakter. Media nadal to podtrzymują, ale dodają, że być może zobaczymy więcej rycerzy Ren, a Benicio mógłby być jednym z nich.

Johnson tymczasem zdradził kolejny szczegół swojej pracy. Otóż pisze scenariusz używając oprogramowania firmy Fade In, dedykowanego do pisania scenariuszy. Od razu wpisy na twitterze zaczął trollować John Boyega, który dopytywał co pisze Rian. Ten odpowiedział, że reboot „Ataku na dzielnicę”.

Zdjęcia do Epizodu VIII miały się zacząć po zakończeniu prac nad „Rogue One”, czyli gdzieś blisko początku roku 2016 (chyba, że wcześniej ekipa pojawi się we wrześniu na Skellig Michael). Premiera zarówno polska jak i światowa odbędzie się 26 maja 2017.
KOMENTARZE (9)

Lucasfilm nie popiera obscenicznych zdjęć!

2015-07-20 07:10:01

Amerykański magazyn dla mężczyzn „GQ” przeprowadził swoisty gwałt na „Gwiezdnych Wojnach”! Tym samym sięgnął przysłowiowego bruku. Wraz z Amy Schumer, komediantką i artystką nie bojącą się kontrowersyjnych tematów, w tym także tych związanych z seksem (bo to się sprzedaje), przygotowali specjalną sesję zdjęciową. Artystka przebrała się w niej za Leię z pałacu Jabby, tą w złotym bikini. Nie byłoby w tym nic skandalicznego, ale same zdjęcia niestety już do przyzwoitych nie należą. Ociekają podtekstami i obscenicznym seksem, co prawda nie pokazują go zbytnio, gdyż są to prawie same aluzje, ale już fakt mieszania takich spraw i „Gwiezdnych Wojen” nie wszystkim się podoba. Mówiąc wprost, splugawiono wulgarnie sagę! Co prawda zdjęcia nie należą do kategorii hard, jednak niesmak pozostał. Oburzenie też, szczególnie w sieci. Zwłaszcza, że niektórzy nie wiedzieli, że jest to samowola artystki Schumer i „GQ”. Na twitterze pojawiły się gromy na Disneya!
Nie mogę uwierzyć, jak to możliwe, że Disney pozwala, by „GQ” robił te niesmaczne żarty z „Gwiezdnych Wojen”. Wstydźcie się wszyscy!
Takie wpisy na twitterze to norma. Część ludzi, chce by w świecie pełnym seksu, pozostały pewne bastiony czystości i moralności. „Gwiezdne Wojny” dotychczas takie były, a teraz w Disneyu powinny być jeszcze bardziej rodzinne i czyste!
Lucasfilm i Disney wydały nawet w tej sprawie specjalne oświadczenie. Oficjalnie doceniają to, że taki magazyn uznaje wkład „Gwiezdnych Wojen” w kulturę, ale jednocześnie sesja nie jest ani autoryzowana, ani w żaden sposób popierana przez właścicieli sagi. Cóż, Alex Braun pewnie ucieszyłby się z takiego oświadczenia, w końcu poszedł zdecydowanie dalej niż Amy Schumer.

Niektórym jednak sesja się podobała. Pojawiły się więc pozytywne komentarze, a także takie, które nie wiadomo jak odczytać. Mark Hamill jest bardzo podekscytowany sesją Amy i nie może się doczekać kiedy zobaczy ją na planie Epizodu VIII. Część osób zastanawia się jednak, czy to nie był sarkazm z jego strony.

Jedno jest pewne, całe zamieszanie z wyuzadanymi zdjęciami na pewno pomoże Amy Schumer. Do kin w USA wszedł w ten weekend film „Wykolejona”, do którego napisała scenariusz i gra jedną z głównych ról. U nas premiera pod koniec miesiąca.



Tymczasem w Grecji trwa kryzys. Niektórzy komentatorzy zastanawiają się czy to nadal jest grecka tragedia, czy już tragifarsa. Ba, nawet dopatrzono się tam analogii do „Gwiezdnych Wojen”. I tak Merkel została określona mianem Jabby Hutta, Juncker został Jar Jarem, Tsipras Lukiem Skywalkerem, a Donald Tusk admirałem Piettem. Więcej propozycji można zobaczyć powyżej.

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Keira Knightley schudła! No może to nazbyt pochopne stwierdzenie, w każdym razie młoda mamusia wróciła do swojej sylwetki i już sobie chodzi po Londynie wraz z mężem. Niestety nie wiadomo komu zostawili w tym czasie swoje dziecko. Ot, nie ma jak to odpowiedzialne rodzicielstwo.
KOMENTARZE (11)

O produkcji słów kilka „Przebudzenia Mocy”

2015-07-18 06:33:27

„Przebudzenie Mocy” przegrało jedną z batalii na Comic-Conie. Rozgrywała się ona na twitterze. Wygrywał ten film o którym najbardziej ćwierkano. Niestety Epizod VII wylądował dopiero na trzeciej pozycji. Najwięcej tweetowano o drugim „Kosogłosie”. Za nim plasował się „Batman vs. Superman”. Na czwartym i piątym miejscu odpowiednio „Legion samobójców” oraz „Justice League Part I”.

Przy okazji San Diego Comic-Conu Darren Gilford, jeden z dwóch scenografów „Przebudzenia Mocy” opowiedział też trochę o nowym filmie. W dużej mierze powtarzał się względem tego, co już słyszeliśmy. Że dla niego Rick Carter to chodząca legenda, to Obi-Wan scenografii i tak dalej. Ale zdarzyło mu się też zdradzić przez przypadek coś zupełnie nowego. Wspomniał o używaniu prawdziwej scenografii, modeli ale też malunkach tła, czyli tak zwanego matte paintings. Technika ta w kinie jest wykorzystywana od bardzo dawna, wykorzystuje fakt spłaszczenia obrazu na kliszy, więc odległe tło można sobie namalować, a i tak na ekranie mamy złudzenie przestrzeni. Wykorzystywano to powszechnie w klasycznej trylogii. W przypadku prequeli i obecnego kina nadal się to stosuje, ale już głównie za pomocą komputerów. Tym razem zdaniem Gilforda wymuszono na ILM odgrzebanie starych sprzętów, by dobrze kręcić sceny z malowanymi tłami, zamiast korzystać z grafiki komputerowej.
Dowiedzieliśmy się jak też początkowo wyglądał podział prac między dwoma scenografami. Darren nadzorował konstrukcje w Londynie, w tym czasie Rick pracował w Los Angeles z J.J. Abramsem, głównie nad elementami fabularnymi i ich wpływem na scenografię. Jednocześnie obaj też prowadzili dział w San Francisco, w siedzibie Lucasfilmu.
Według Gilforda, J.J. bardzo chciał by produkcja tego filmu była tak bliska klasycznej trylogii jak to tylko możliwe. Abrams jednocześnie czuł, że prequele mają pewne wady, w tym to, że używają praktycznie każdego znanego ludzkości narzędzia grafiki komputerowej. Reżyserowi zależało nie tylko by zrobić kontynuację, ale też nakręcić ten film tak jak klasyczną trylogię, na tyle ile się da. Powodowało to, że gdy musieli podejmować decyzje, Abrams nalegał, aby spróbowali uczynić to analogicznie do tego co tworzono w roku 1977 i by w miarę możliwości starali się stosować te same techniki. To było nie lada wyzwanie, scenografowie czasem musieli odkryć jak budowano makiety kiedyś, bez wszystkich nowoczesnych narzędzi. Starali się wejść w rolę Johna Barry’ego i Normana Reynoldsa. I to podejście obowiązywało w całym procesie twórczym, od scenografii, poprzez statki, obrazy tła czy nawet lokacje.

Z innych plotek, pojawiła się informacja, że Jessica Henwick („Gra o tron”) gra jedną z pilotek. Podobno jej postać nazywa się Jessika Pava.

Na koniec jeszcze kilka zdjęć z dokumentu ujawnionego na panelu. Niektóre z nich wymagają szczególnego komentarza.


Czyżby wielki powrót R2-KT?


Rick Carter na tle projektów. Tu drobna uwaga, praktycznie wszystkie wyciekły. Żeby nie było niejasności, nikt nie podejrzewa o to Ricka Cartera. Zapewne osoba, która je upubliczniła miała dostęp do tego pomieszczenia.


Na to zdjęcie warto zwrócić szczególną uwagę. Dlaczego? Ano dlatego, że od kilku dni, niektóre serwisy publikują je pisząc, że tak właśnie wygląda Luke Skywalker (Mark Hamill) w „Przebudzeniu Mocy”. Faktycznie jest to Poe Dameron (czyli Oscar Isaac).


Czy to jest Maz Kanata? Być może jednak ten koncept wcale nie dotyczy postaci Lupity Nyong’o, a kogoś zupełnie innego.


A tu podobna maska. Może więc to będzie cała rasa.


Simon Pegg w kostiumie, bez czegoś na głowie. To potwierdza wcześniejsze doniesienia o tym, że w filmie nie zobaczymy jego twarzy.


Koncepty. Na zdjęciu po lewej widać Bosska. Niektóre z konceptów przypominają niewykorzystane z „Zemsty Sithów”, zwłaszcza te bazujące na małpach.


Wygląda na to, że to lot „Sokołem” będzie tą obiecaną sekwencją natywnie IMAXową


Tę scenę kręcono w okolicy Pinewood, wcześniej widzieliśmy zdjęcia przechodniów


Warwick Davis i jak twierdzą niektórzy aktor Kiran Shah


C-3PO z nową ręką


Kokpit „Sokoła”, Harrison Ford i Daisy Ridley


Peter Mayhew i Daisy Ridley


Harrison Ford jako Han Solo


Adam Driver jako Kylo Ren, scena kręcona w studiu


Poe Dameron (Oscar Isaac). Tym razem przy jasnym X-Wingu, być może w filmie będzie miał dwa


Lawrence Kasdan i J.J. Abrams na planie




Tu mamy przykład jak modele współgrają ze stworzoną scenografią


I na sam koniec jedna informacja. Do premier Epizodu VII zostało już dokładnie 5 miesięcy!
KOMENTARZE (19)

Paznokcie Daisy Ridley

2015-07-16 13:38:24 Twitter

Wydawać by się mogło, że stylizacja Daisy Ridley na Comic Conie w San Diego nie nawiązywała w żaden sposób do Gwiezdnych Wojen, w których aktorka jest obsadzona. Jednak, czujni fani wyłapali, że jej paznokcie u dłoni zostały ozdobione gwiezdnowojennymi akcentami. Zdjęcie, na którym widać starwarsowy manicure Daisy Ridley pojawiło się na twitterze Catriny Dennis.



Więcej paznokci, które zostały ozdobione z nawiązaniem do Gwiezdnych Wojen, znajdziecie m.in. w tym miejscu.
KOMENTARZE (4)

Lucas i odpady radioaktywne

2015-01-29 17:41:19

Tym razem nietypowo, bo głównie mamy filmiki. Na początek George Lucas i odpady radioaktywne. Patrząc na 4. Indianę Jonesa to można zacząć szukać jakiś wspólnych elementów, ale to nie o to chodzi. Otóż w USA, dokładniej w Chicago kręcono sobie program dokumentalny o tych odpadach. Ktoś wpadł, że fajnie by było, gdyby kilka „wykładów” nakręcić na ulicy, jak prowadzący będzie sobie chodził między zwykłymi ludźmi. W końcu to nie Hollywood, by się natknąć na jakieś sławy. No i tak zrobiono. Dziennikarz szedł sobie ulicą, a za nim przechodzi nie kto inny jak właśnie George Lucas, spojrzał tylko na kamerę, zobaczył, że nie jest to najnowsze 3D i poszedł dalej. Można go dostrzec tak mniej więcej w 13 minucie programu.



Liam Neeson też szaleje, ale w programach telewizyjnych, promując „Uprowadzoną 3”. W jednym siłował się z prowadzącym. W drugim go nie było, ale pojawiła się tam Maggie Grace, odtwórczyni roli córki Liama w tej serii. Wyznała, że gdy rzucił ją chłopak, to pomógł jej Liam. Zadzwonił do tego chłopaka i pogroził mu, wcielając się po raz kolejny w rolę Briana Millsa, tym razem za darmo. W dodatku nagrali to i puścili w studiu. Niestety nie wiemy jak się skończyła sprawa tego byłego chłopaka Maggie. Oba filmiki poniżej.





A teraz opisówka. Lupita Nyong’o znów zajęła się charytatywnym promowaniem produktu. Trzeba przyznać, że product placement w jej wykonaniu jest nad wyraz skuteczny. Tym razem furorę zrobiły okulary w których pojawiła się na ceremonii rozdania Złotych Globów. Okulary te mają nawet już własny profil na twitterze. Sama aktorka chciała wyglądać poważniej. No cóż, znów trafiła dzięki temu na łamy Sprośnych Okruchów.

Mamy jeszcze coś na koniec. Otóż okazało się, że Keira Knightley jest pomylona. Wiemy, że na planie „Mrocznego widma” mama Natalie Portman pomyliła młodą Keirę z własną córką i zaczęła ją ściskać, jak to mamy w zwyczaju mają, ale tym razem chodzi o coś innego. Otóż jak się niedawno okazało Keira miała się nazywać Kiera, bo tak chciał jej ojciec. W ten sposób chciał uhonorować swoją ulubioną łyżwiarkę. No i pięknie, imię zostało uzgodnione, mama małej Keiry się zgodziła i po porodzie poszła z tym do urzędu, by wypełnić dokumenty. Tylko jak się okazało, ta pisarka i scenarzystka jest na bakier z ortografią i wpisała Keira zamiast Kiera. Przyszła do domu, pokazała dokumenty, a ojciec Keiry tylko ponoć krzyknął:
- Co to k… jest? Źle wpisałaś jej imię?
Jednak rodzice nic nie zrobili i tak już zostało. A czy aktorka jest pomylona w jeszcze inny sposób? Cóż, niedawno udzielała też porad jak być szczęśliwym. Otóż sugeruje łamać zasady, jeśli nam się nie podobają. Więc jeśli ktoś chce nosić doniczkę na głowie, to niech nosi, jak ma być dzięki temu szczęśliwym. Jednocześnie aktorka z zazdrością patrzy na osoby wierzące, bo jak twierdzi, przez to, że jest nie wierząca, to nie może robić tego, co by chciała. Bo taki wierzący zrobi, a potem prosi o przebaczenie i sprawa załatwiona, ona zaś jako ateistka nie ma tak dobrze.
KOMENTARZE (5)

"Star Wars: Rebelianci": Kim jest Fulcrum?

2014-12-01 09:27:44 Różne

Za nami ponad połowa odcinków pierwszego sezonu "Rebeliantów" oraz dość długa przerwa w emisji. To zatem doskonała okazja, aby zebrać pojawiające się ostatnio teorie dotyczące tożsamości jednej z najbardziej tajemniczych postaci serialu - Fulcruma. Bohater ten pojawia się tylko w formie mocno zmodyfikowanego głosu podczas rozmów z Herą w odcinkach "Out of Darkness" oraz "Gathering Forces". Od tego czasu fani prześcigają się w analizowaniu skąpego dostępnego nam materiału. Poniżej znajdują się wyniki tych analiz, zebrane głównie ze stron Making Star Wars, Rebels Report oraz forum TFN-u. Oczywiście uwaga na spoilery.

I. Co o nim wiemy

1. Działalność - o tej na razie wiadomo bardzo niewiele, ale została ona ładnie podsumowana w artykule na RR. Tożsamość Fulcruma zna tylko Hera, ona też utrzymuje z nim kontakty. Odcinek "Out of Darkness" rozpoczyna się ucieczką rebeliantów na pokładzie "Phantoma", którzy zaatakowali wrogi konwój. Jak mówi Twi'lekanka: "Fulcrum miał rację odnośnie czasu i trasy, ale zlekceważył imperialne siły". To by sugerowało, że ma on w jakiś sposób dostęp do zastrzeżonych danych - więc albo sam oficjalnie popiera rząd, albo ma w nim znajomości, albo wie jak włamać się i zdobyć informacje. Niektórzy twierdzą nawet, że naprawdę jest podwójnym agentem. Z całą pewnością nie jest sam, ponieważ w "Gathering Forces" Syndulla używa frazy "ludzie Fulcruma". W tym samym odcinku tajemniczy kontakt odbiera od załogi Tseeba - Rodianina poszukiwanego ze względu na posiadane przez siebie poufne dane, których wycieku obawia się Imperium.



2. Imię - rzeczownik "fulcrum" w języku angielskim oznacza "środek" lub "punkt podparcia", zwłaszcza w odniesieniu do dźwigni. W prawdziwym życiu taki przydomek nadało NATO radzieckim/rosyjskim myśliwcom MiG-29, a w Marvelach imię to nosi jedna z postaci. Ale w "Gwiezdnych Wojnach" też padło to słowo: w kilku podręcznikach do RPG oraz w "Mrocznych grach" wspomina się o świętej księdze religii Kosmicznej Harmonii, która właśnie nosi nazwę "Fulcrum" (w naszym przekładzie spolszczona do "Fulkrum"). Wyznawcy tej wiary, zwani ekwilibrystami, wierzyli, że każdy popełniony czyn ma w innym zakątku galaktyki dokładnie odwrotny odpowiednik: innymi słowy, jeśli komuś zdarzyło się jakieś nieszczęście, to komuś innemu przydarzała się taka sama ilość szczęścia. Symbolem Harmonii była elipsa z przenikającymi się czarno-białymi elementami, co prawdopodobnie nawiązuje do chińskiego yin i yang.

3. Płeć i głos - to sprawa, która jest najbardziej niejasna; w artykule domyślenie piszemy o Fulcrumie "on", ale wiele wskazuje na to, że wcale nie musi być mężczyzną. Ciężko domyślać się na ile twórcy są świadomi, że w łacinie sufiks "-um" oznacza mianownik rodzaju nijakiego, ale z całą pewnością dobrze ukrywają prawdziwą płeć bohatera. Choć Sabine mówi o nim, używając zaimków osobowych w rodzaju męskim, to Hera nigdy ich nie stosuje i zawsze określa kontakt, używając jego pseudonimu.

Ciężko usłyszeć cokolwiek konkretnego z "czystej" wersji odcinków, dlatego redaktorzy MSW i RR postanowili poddać obróbce klip audio z głosem postaci. Ci pierwsi podwyższyli ton Fulcruma, Ezry Kanana i Zeba - wedle nich nowa postać brzmi bardziej kobieco od pozostałej trójki. Z kolei ludzie z Rebels Report porównali różne półtony i doszli do wniosku, że aktorka brzmi bardzo podobnie do Ashley Eckstein; fani z forum wskazują zwłaszcza na wypowiadane przez nią słowo "understood". Drugi plik, na którym podobieństwo do głosu aktorki jest chyba wyraźniejsze, znajduje się tutaj. Jest to oczywiście bardzo subiektywna ocena, dlatego zdecydujcie sami.

Niestety, polska wersja dubbingowa nie pomaga za bardzo - Fulcrum (notabene, wymawiany nieprawidłowo jako "Falkrum") nie ma głosu zmodyfikowanego do tego stopnia, co w oryginale i wyraźnie słychać, że jest mężczyzną. Trudno powiedzieć czy nasi reżyserowie dźwięku dostali taką wytyczną, czy jest to pomyłka z ich strony; w dubbingu już zdarzyła się jedna wpadka i gubernator Pryce została w polskiej wersji mężczyzną.

4. Brak aktora - o ile w napisach końcowych zawsze pojawiali się wszyscy dubbingowcy, nawet z najmniejszymi rolami, o tyle tak nie jest w przypadku Fulcruma, którego po prostu pominięto w obu epizodach. Fani doszli więc do wniosku, że może to być ktoś, kogo znamy, i którego łatwo można byłoby powiązać z konkretną postacią. Z drugiej strony, wziąwszy pod uwagę łatwość kontaktu z aktorami dzięki mediom społecznościowym, może być to działanie mające na celu "ochronę" takiej osoby przed natrętnymi fanami. Tu warto wspomnieć o plotce wedle której do obsady mieli dołączyć Sam Witwer (Maul, Syn w TCW, Starkiller, Imperator w TFU) i Andrew Kishino (Saw Gerrera w TCW).



5. Tajemnicza skrzynia - w "Out of Darkness" Hera i Sabine lądują na planecie Fort Anaxes w pobliżu opuszczonej bazy, gdzie czekają na nie skrzynie z zaopatrzeniem. Jedna z nich, różniąca się od pozostałych kolorem, wzbudza szczególne zainteresowanie Twi'lekanki, która mówi, że sama zajmie się jej transportem. Na skrzyni znajdują się dwa charakterystyczne symbole: pierwszy z nich, w formie symetrycznych, wygiętych linii, jest w kolorze biało-czarnym, więc może w pewien sposób nawiązuje do religii Harmonii. Drugi, znajdujący się w lewym górnym rogu, najbardziej fanom przypomina... znak pauzy i przewijania do tyłu. Niektórzy zinterpretowali to jako zachętę do uważniejszego przyjrzenia się temu momentowi odcinka, aczkolwiek warto zauważyć, że znaki tego samego typu pojawiają się również na innych skrzyniach.

II. Kim może być

Łatwiej byłoby chyba powiedzieć kim Fulcrum może nie być, bo fanowskich teorii jest naprawdę dużo. Tutaj przedstawimy tylko te najczęściej się powtarzające.



1. Ahsoka Tano

To może zaskakiwać, ale rezultaty sondy na TFN-ie pokazują, że niemal 50 procent głosujących ma nadzieję, że Fulcrumem będzie była padawanka Anakina. W tej chwili sporo dostępnych nam dowodów wskazuje właśnie na nią: po pierwsze podobieństwo zmodyfikowanego głosu bohatera do jej aktorki, Ashley Eckstein. Po drugie, chyba najsilniejszy argument podał MSW: biało-czarny znak na skrzyni bardzo przypomina ten, który Ahsoka ma na czole (choć niektórym skojarzył się z Gwiezdną Kuźnią). Niektórzy wskazują nawet, że kolor skrzyni pasuje do barwy płaszcza, który nosiła w sezonie piątym, ale to już raczej nadinterpretacja. W chwili obecnej nie wiemy "gdzie" jest Ahsoka, choć prace koncepcyjne sugerują, że po odejściu z Zakonu udała się na Mandalorę. Jest też oczywiście możliwe, że Tano, zawiódłszy się na Jedi, zwróciła się ku poglądom ekwilibrystów. Tu zapewne warto przytoczyć słowa, które wypowiedziała dorosła Togrutanka w wizji, jaką padawanka miała na Mortis: "Jestem twoją przyszłością. Twoim potencjałem (...). Możesz nigdy nie dostrzec swojej przyszłości, jeśli pozostaniesz jego [Anakina] uczennicą!" Dziewczyna uczennicą nie została, a więc istnieje potencjał pojawienia się dorosłej Ahsoki.

Przeciwnicy tej teorii powątpiewają czy Tano występowałaby przeciwko Imperium, używając znaku, który tak łatwo kojarzy się z nią - notabene, który znają wojskowi tacy jak Yularen czy Tarkin oraz Vader i sam Imperator. Pozostaje też pytanie czy Togrutanka nie wolałaby raczej ukrywać się ze względu na swoją przynależność do Zakonu - niby nie ukończyła oficjalnie treningu, ale podobnie ma się sprawa z Kananem, co wcale nie przeszkadza Inkwizytorowi w polowaniu. Co więcej, nawet jeśli Fulcruma gra Ashley Eckstein, nie oznacza to, że jednocześnie użycza głosu Ahsoce. W ojca Ezry, Ephraima, wciela się Dee Bradley Baker, co skłoniło niektórych do twierdzenia, że był klonem, który zdezerterował. Holo rodziny Bridgerów z ostatniego odcinka raczej zaprzeczyło tej teorii.



2. Bail Organa

To drugi najpoważniejszy kandydat. Już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że senator próbuje swoich sił w udaremnianiu planów Imperium, choć oficjalnie popiera rząd. Jest też zainteresowany rebeliantami z Lothalu i pod koniec epizodu ogląda nagrania Artoo z pokładu "Ghosta". Ważne jest też dla niego zachowanie poufności, bo poinstruował Threepio, aby nie zdradzał nikomu jego imienia. W "Droids in Distress" widzimy jego korwetę, którą jest "Tantive IV", a w "Gathering Forces" znowu pojawia się taki statek. Korzysta z niego Fulcrum, nie jest to jednak "Tantive" - ma inny kolor poszycia, co widać na poniższych obrazkach; zostało to zresztą potwierdzone przez oficjalny przewodnik. Ale wiemy, że Bail posiadał co najmniej jeden inny okręt tego typu: w "Zemście Sithów" jest to "Sundered Heart", więc mógł mieć jeszcze inny.



Ci, którzy nie są przekonani do tej teorii, używają emocjonalnego, lecz chyba dość dobrego argumentu: gdyby Organa był Fulcrumem, nie byłoby w tym żadnej niespodzianki, ponieważ znamy już tę postać i wiemy, że jest zaangażowana w rebelię. Poza tym, w pierwszym odcinku spotkał się z nim Kanan, więc byłoby bardziej prawdopodobne, że to z nim utrzymywałby kontakty, a nie z Herą.



3. Gall Trayvis

To postać debiutująca w "Rebeliantach" i niestety na razie mało można o niej powiedzieć, bo pojawiła się w zaledwie dwóch odcinkach, ale jest grupa fanów przekonana, że Fulcrumem jest właśnie on. Gall jest "senatorem na wygnaniu", który włamuje się do HoloNetu, by przekazywać "wieści, których Imperium nie chce, byście usłyszeli". Poza tym tak naprawdę nie ma większych dowodów wskazujących, że to on, choć pojedyncze osoby twierdzą, że głos Fulcruma brzmi jak ten należący do Brenta Spinera, który wciela się w senatora. Co ciekawe, nie brakuje osób mówiących, że Trayvis tak naprawdę nie istnieje (pojawia się tylko w formie głosu i nieruchomego zdjęcia) i jest "wabikiem" na rebeliantów stworzonym przez Imperium lub też zdrajcą - to właśnie wieści przekazane przez niego doprowadziły załogę "Ghosta" do pułapki Inkwizytora na Stygeonie.



4. Bridgerowie

O rodzicach Ezry dowiedzieliśmy się sporo w dwóch ostatnich odcinkach: wiemy, że walczyli o prawo do wolności syna, przeprowadzali też nielegalne audycje z kryjówki w swoim domu. Prawdopodobnie to spowodowało, że zabrali ich szturmowcy. Od tego czasu ich los jest nieznany - w ostatnim epizodzie Tseebo prawdopodobnie powiedział Herze tego, co się o nich dowiedział, ale niestety Twi'lekanka nie zdążyła przekazać tego chłopcu, więc będziemy musieli jeszcze z tym poczekać. Można z pewną dozą ostrożności założyć, że obydwoje żyją, skoro wątkowi ich zaginięcia poświęcono tyle czasu.



Ciekawe powiązanie Bridgerów z Fulcrumem znalazł jeden z uważnych fanów na forach TFN-u: dostrzegł w ich kryjówce te same znaki, które zdobiły tajemniczą skrzynię: "pauzę", "przewijanie" i dodatkowo "stop". Może niekoniecznie wskazują one na fakt, że któreś z nich jest Fulcrumem, ale być może należeli do jego ludzi i używali tajnego alfabetu.



5. Ktoś z filmów

Tu najczęściej wymienianą kandydatką jest Mon Mothma, która, jak wiemy, była jedną z głównych twarzy rebelii. Problem w tym, że grająca ją w "The Clone Wars" Kath Soucie (w "Rebels" wciela się w minister Maketh Tuę i Mirę Bridger) ma zupełnie inny sposób mówienia, niż ten należący do Fulcruma, acz mogła przecież go zmieniać na potrzeby tajnych transmisji. Bardzo dużo osób pragnie też ujrzeć księżniczkę Leię - należałoby jednak zadać sobie pytanie czy piętnastoletnia wówczas dziewczyna byłaby w stanie sama zarządzać komórkami rebeliantów (chyba że pomagał jej w tym ojciec). Stosunkowo często wspomina się kapitana Antillesa (i w ogólności rebelianckich pilotów), a, o dziwo, nazwisko Obi-Wana pada rzadko.

Są też mniej prawdopodobne propozycje, jak na przykład Lando, który wystąpi niemal na sto procent, ale nie wiadomo czy miałby on ochotę wspierać rebelię przed wydarzeniami z "Imperium kontratakuje". I, a jakże, padają sugestie, że Fulcrumem jest Jar Jar.



6. Ktoś z "The Clone Wars"

Tutaj jest sporo poważnych kandydatów, ponieważ wątki rebelianckie pojawiały się w serialu stosunkowo często i twórcy sugerowali, że pokazane w nim grupy oporu w przyszłości staną się zalążkiem Sojuszu. Wielu fanów wspomina o Sawie Gerrerze - jednym z przywódców buntu z Onderonu, który podczas walk stracił siostrę. Z całą pewnością istotną wskazówką jest plotka o powrocie jego aktora, Andrew Kishina. Czasem mówi się też o Luksie Bonterim - senatorze Separatystów, który porzucił sprawę, by dołączyć do walki u boku Onderonian. Czy Fulcrum jest nastawiony bardziej bojowo (jak Saw), czy raczej stawia na dyplomację (jak Lux) - tego niestety nie wiadomo.

Wśród innych możliwych kandydatów można z całą pewnością wymienić Chama Syndullę - również przywódcę rebeliantów, tym razem z Rylotha. Wiemy, że jest on wujkiem Hery (więc może właśnie dlatego kontaktował się z nią), a jego dalsze losy zostaną ukazane w książce "Lords of the Sith". Argumentem przeciwko tej tezie jest fakt, że Cham mówi z dość wyraźnym akcentem, czego nie słychać w mowie Fulcruma. W chwili obecnej nie jesteśmy pewni dalszych losów Ventress, a o tej postaci sporo się mówi. Była mroczna Jedi wystąpi w powieści "Dark Disciple", stamtąd dowiemy się czy jej historia się zakończy, czy nie. Asajj przeszła sporą przemianę w "The Clone Wars", więc jej dołączenie do rebeliantów chyba nie byłoby bardzo nieprawdopodobne. Niektórzy z kolei twierdzą, że biało-niebieskie poszycie korwety z "Gathering Forces" jest aluzją do zbroi Reksa. Los klona po rozkazie 66 również jest nieznany, ale mieliśmy przesłanki od twórców serii dotyczące byłych żołnierzy Republiki: część z nich została imperialnymi instruktorami, a ci, którzy odrzucili nowy rząd, byli skazani na wyklęcie ze społeczeństwa. Dlatego, prócz Reksa, pojawia się sporo innych klonów. Jeśli chodzi o postaci polityków, dość często przewija się nazwisko pantorańskiej senator Riyo Chuchi. Co ciekawe, niektórzy fani stawiają na... Dartha Maula.



7. Ktoś z Expanded Universe

Tutaj możliwości jest całe morze. Najczęściej przewija się nazwisko Garma Bela Iblisa - senatora z Korelii i politycznego przeciwnika Mon Mothmy. Co ciekawe, wielu też chciałoby zobaczyć Starkillera, tajnego ucznia Vadera i bohatera gry "The Force Unleashed". To właśnie w niej najpierw pokazano dokładne początki Sojuszu (który zawiązali między innymi Marek i Bel Iblis), dopóki całe EU nie zostało zdekanonizowane. Plotki o Galenie pojawiały się już parokrotnie, wspominaliśmy wyżej o powrocie jego aktora, Sama Witwera. Nawet jeśli Starkiller się pojawi, to historia z TFU raczej się nie powtórzy. Oczywiście mamy tu też humorystyczne wersje, z zielonym królikiem Jaxxonem na czele. Tak czy siak, jeśli rzeczywiście zobaczymy kogoś z Legends, będzie to oznaczało "nowe życie" tej postaci w disnejowskim kanonie.

8. Ktoś nowy / Grupa

Rzecz jasna nie brakuje głosów mówiących o tym, że wszyscy jesteśmy wodzeni za nos, a Fulcrumem tak naprawdę nie jest jedna osoba, tylko cała grupa, używająca po prostu jednego pseudonimu i nagranego wcześniej, zmodyfikowanego głosu (co jest możliwe nawet przy użyciu naszej ziemskiej technologii). Jedno wiemy, tajemniczy osobnik na pewno ma wsparcie innych osób w swoich działaniach. Inni twierdzą z kolei, że owszem, jesteśmy wodzeni za nos, ale Fulcrumem może okazać się ktoś zupełnie nowy. Kto wie, może będzie to ktoś z "Przebudzenia Mocy"?

III. Podsumowanie

Powyższe zestawienie nie zawiera oczywiście wszystkich teorii, bo jest ich zwyczajnie za dużo. A w kolejnych odcinkach znajdą się na pewno nowe wskazówki do analizy. Kiedy zatem poznamy prawdę? Niektórzy twierdzą, że idealnym zakończeniem pierwszego sezonu byłoby ujawnienie tożsamości tajemniczego Fulcruma w ostatniej scenie, ale tak naprawdę możemy poczekać jeszcze bardzo długo. Jeśli jesteście zainteresowani fanowską dyskusją, na Twitterze powstał hasztag #WhoIsFulcrum. Lecz wszystkie próby chyba najlepiej podsumowali ludzie z Rebels Report: "My tu staramy się domyślić kim był Fulcrum, a ekipa Rebeliantów zapewne zrywa sobie boki z naszych wysiłków".

A Waszym zdaniem kim może być Fulcrum?
KOMENTARZE (18)

James Bond na planie AVCO

2014-09-23 17:55:33

Na początek zaczynamy od spostrzeżeń uważnych fanów. Otóż zakładają oni, że część rekwizytów, które pojawiły się w Emiratach Arabskich przewieziono także do Greenham Commons.

Wygląda na to, że kolejny Bond pojawił się na planie Epizodu VII. Tym razem był to Sir Roger Moore, który jak się okazało był zdecydowanie bardziej wylewny niż większość gości o których wiemy. Zapytany o to, co widział na planie przyznał, że kręcono tam scenę z dużą ilością gór i śniegu. Niewiele więcej o tym wiadomo, ale warto dodać, że o lodowym planie pisaliśmy tutaj, pokrywa się to też z plotkami o kręceniu zdjęć na Islandii. Swoją drogą warto zastanowić się, co Moore robił na planie Epizodu VII. Odpowiedź oczywiście jest prosta, przyszedł w odwiedziny, jak sam twierdzi, jest on bardzo dobrym znajomym J.J. Abramsa. Natomiast w tamtym tygodniu pisaliśmy o Danielu Craigu, czyli innym Bondzie i warto te informacje połączyć, bowiem w Pinewood trwają przygotowania do zdjęć do kolejnego filmu z cyklu o przygodach agenta 007. Więc takich sąsiedzkich wizyt na planie może być więcej.

Kolejne doniesienia z brytyjskiego tabloida. „The Sun” donosi, że w Epizodzie VII w rolach statystów pojawią się Robert Downey Jr., Hugh Jackman i Samuel L. Jackson oraz Nick Frost. Na ile można wierzyć w te rewelacje, nie wiadomo.

Za to Disney wyciąga rękę po kasę, gdzie tylko może. Produkcja Epizodu VII dostała przerwę na 8 milionów GBP w płaceniu podatków. Podobno zdjęcia w samym Pinewood kosztują już około 58,4 miliona GBP. Same wypłaty dla 128 osób pracujących tam pochłonęły 6 milionów GBP. Wszystko jest związane ze zniżkami dla producentów filmowych, których budżety przekraczają 20 milionów GBP. Mogą oni zaoszczędzić dzięki subsydiom nawet do 20% kosztów produkcji. Brytyjczykom zaś zależy na tym, by filmy kręcono u nich i by to ich ludzie mieli tu zatrudnienie. O wizycie brytyjskiego sekretarza skarbu, George’a Osborne’a na planie Epizodu VII pisaliśmy tutaj. Teraz widać efekty tej wizyty.

Anthony Daniels także wypowiedział się na temat Epizodu VII. Rzucił nawet małą anegdotkę. Otóż gdy Abrams rozmawiał z nim po raz pierwszy zapytał go:
– Czy byłbyś zainteresowany robić w tym filmie tylko głos?
– Nie! – odparł Daniels.
– Dobrze – odrzekł Abrams.
Podobno wiedział od samego początku, że tak będzie. Ale warto dodać, że obecnie Lucasfilm ma już bardzo dobrą, fotorealistyczną animację C-3PO, którą używano w „Star Tours II”, więc pytanie wcale nie było tak nie na miejscu. Daniels natomiast pochwalił się jeszcze innym szczegółem, otóż ma on nowy strój C-3PO, na zewnątrz ponoć wygląda jak poprzedni, ale w środku jest wygodniejszy. W końcu wcześniejsze filmy skończyły się kilkoma urazami Danielsa, może tym razem będzie lepiej.

W Internecie można też było przeczytać plotkę na temat zdjęć w Oxfordshire, gdzie pojawiły się tabliczki z napisem „Endor”, no i całkiem spora ekipa filmowa. Jednak tym razem to nie „Gwiezdne Wojny”, firma która zajęła się produkcją obrazu o II wojnie światowej nazywa się Endor Productions, więc tym razem fałszywy trop.

Daisy Ridley wrzuciła na Twittera swoje zdjęcie z Garym (pies Carrie Fisher). Jak zwykle istotny jest jednak komentarz do zdjęcia, gdzie napisała „Najlepszy pies. Najlepsza rodzina” i podlinkowała Carrie Fisher oraz Abe’a Gurko, asystenta Carrie. Niby nic ważnego, ale tym samym potwierdziła autentyczność jego ćwierkań. Dla przypomnienia w czerwcu wspominał on o tym, że kocha swoje gwiezdno-wojenne dziewczyny i wymienił: Carrie Fisher, Daisy Ridley, Billie Lourd oraz Maisie Richardson Sellers. Udział tych dwóch ostatnich wciąż nie został potwierdzony. Oczywiście dalej wywołuje to spekulacje, przede wszystkim czy biologiczna córka Carrie Fisher (Lourd) zagra córkę Lei? Jeśli tak to kogo zagra Daisy?

Natomiast nie tylko Daisy ćwierka. To samo robi także John Boyega, który tym razem wybrał się do teatru z Lupitą N’yongo. To co istotne, to fakt, że Lupita jest obecnie w Londynie i okolicach, czyli prawdopodobnie bierze udział w zdjęciach. Boyega twittuje także, że Harrison Ford jadł nigeryjskie jedzenie (także pewnie na planie), no i że mają mało czasu, więc pewnie zdjęcia trwają w najlepsze.

Na koniec kolejna anegdotka. Otóż jak wszyscy wiemy, Abrams lubi tajemniczość. Tajemnicze pudełko Abramsa jest czymś co charakteryzuje wszystkie jego produkcje. No ale jak się patrzy na zdjęcia z Greenham Commons, można się zastanawiać czemu tak łatwo tym razem poszło. Czy to kontrolowany przeciek, czy nie. Otóż producent sprzętu DronShield, który ma za zadanie ostrzegać przed helikopterami i dronami, twierdzi, że do Pinewood sprowadzono taki sprzęt. Nie ma oczywiście potwierdzeń. W każdym razie nie wiadomo, czy sprzęt nie zadziałał, J.J. pozwolił filmować, czy może w ogóle go nie dostarczono. To prowadzi do przedziwnych plotek... Bo skoro Abrams miałby system ostrzegania przed paparazzi, to mógłby przygotować jakieś fałszywe tropy. Czy takie znalazły się na wcześniejszych zdjęciach? Na razie jak zwykle nic nie wiadomo.
KOMENTARZE (6)

Rebelianci nadchodzą

2014-07-31 17:13:25

Zaczęło się. Kolejna operacja D-Day właśnie się rozpoczęła, ale na zmasowany atak należy poczekać jeszcze do sierpnia. Na razie na rynku amerykańskim pojawiły się trzy pozycje związane z serialem „Rebelianci”.

Pierwsza z nich to „Star Wars Rebels The Visual Guide”, czyli słownik obrazkowy po serialu, przewodnik, który będzie doskonałym wprowadzeniem do nowej odsłony „Gwiezdnych Wojen”, przedstawi tak bohaterów jak i lepiej ukaże realia w okresie między częścią III i IV. Formę słownika obrazkowego doskonale znamy, w tej materii nic się nie zmieni. Znów za wydanie odpowiada Dorling Kinderslay, a autorem tym razem jest Adam Bray. Całość jest przeznaczona dla dzieci od 8 do 12 lat (no i starszych), ma 128 stron, twardą oprawę i kosztuje 16,99 USD.

Kolejna pozycja to „Ultimate Sticker Collection: Star Wars Rebels”, czyli naklejki. Ponownie za wydanie tego odpowiada DK. Tym razem album ma 96 stron I masę naklejek z Rebeliantami. Kosztuje 12,99 USD.

Następna pozycja to „Star Wars Rebels: Meet the Rebels” pierwsza z serii książeczek dla najmłodszych. Zawiera 32 strony i kosztuje 3,99 USD. Znów za wydanie odpowiada DK. Jest to książeczka poziomu 2 i napisała ją Sadie Smith.



Zadowoleni powinni też być fani Jeffreya Browna. „Goodnight Darth Vader” to trzeci tom z serii w której wyszły dotychczas Darth Vader and son i Vader’s Little Princess. Książeczka ukazała się nakładem Chronicle Books i będzie miała 64 strony, kosztuje14,95 USD. Jednocześnie Scholastic przygotował drugą część „Star Wars: Jedi Academy, Return of the Padawan” tegoż autora. Opisuje ona drugi rok przygód Roana w akademii, podobnie jak poprzednia pozycja, tak i ta znajduje się poza kanonem. Kosztuje za to 12,99 USD i ma mieć 176 stron, znów będzie tu więcej tekstu niż rysunków.



Dodatkowo w USA ukazały się dwa wznowienia w miękkiej okładce. Pierwsze z nich to Crucible Troya Denninga, drugie to Kenobi Johna Jacksona Millera. Obie wydane nakładem Del Rey po cenie 7,99 USD. Ta druga pozycja powinna ukazać się w Polsce w sierpniu, chyba, że znów będą jakieś opóźnienia. Swoją drogą powieść „Kenobi” została nagrodzona The Scribe Awards, którą rozdaje International Association of Media Tie-In Writers. Rozdają oni nagrody autorom, którzy piszą powieści będące dodatkami do filmów, gier czy innych dzieł. Jackson dostał nagrodę w kategorii oryginalna powieść spekulacyjna. Jest to pierwsza książka „Star Wars”, która dostała taką nagrodę. Ale laureatami The Scribe Awards byli już między innymi Kevin J. Anderson, Tim Lebbon i w tym roku także Alex Irvine (ostatecznie nie napisał żadnej powieści Star Wars), nominację zaś dostawali Jeff Grubb, Karen Miller, Sean Williams, Michael A. Stackpole, Tracy West i William C. Dietz. Nagrody te są przyznawane od 2007.

Przy okazji warto dodać, że nakładem Del Reya ukazał się też darmowy sampler, zawierający początki czterech najbliższych powieści. W formie Ebooka można go ściągnąć za darmo np. z Amazonu.

Ponadto ukazała się finalna część klasycznej trylogii widzianej oczyma Szekspira, a właściwie to Iana Doeschera „The Jedi Doth Return” w nakładzie Quirk Books ma 168 stron i kosztuje 14,95 USD.

DK próbuje z naklejkami jeszcze jednej nowej rzeczy. „Ultimate Factiviy Collection” to nie typowy album z naklejkami, ale taki w którym można sobie wykleić własną historyjkę. Zawiera 500 naklejek, ma 96 stron i kosztuje 12,99 USD.

Ostatnia nowość zagraniczna to nowa seria podręczników z serii Star Wars Workbooks, przygotowana przez wydawnictwo Workman Publishing. Są to ćwiczenia z różnych przedmiotów, z matematyki, literek, kolorów, cyferek, pisania czy czytania. Na razie jest ich dwanaście, podzielone często na poziomy pierwszy i drugi, pewnie będzie więcej. Są przewidziane dla dzieci w wieku przedszkolnym lub starszym. Pojedynczy zeszyt ćwiczeń kosztuje 8,95 USD.



Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Gary Whitta, scenarzysta pierwszego spin-offa wpadł na pomysł, że mógłby zostać autorem książki Star Wars. Wysłał publicznie info do Del Reya w tej sprawie (za pomocą Twittera oczywiście), następnie zaś dostał odpowiedź, by się z nimi skontaktował. Zobaczymy, czy coś kiedyś z tego wyniknie.
KOMENTARZE (5)

Rozpoczęły się zdjęcia na Skellig Michael

2014-07-29 00:01:41

Wygląda na to, że zdjęcia na irlandzkiej wyspie Skellig Michael faktycznie rozpoczęły się w poniedziałek (28 lipca). Niektóre z doniesień sugerują, że nie ma nawet co tam oczekiwać Carrie Fisher, Harrisona Forda czy młodych aktorów. Za to widziano tam Marka Hamilla z rodziną. To, co wyciekło do sieci wskazuje na to, że działała tam już druga ekipa, w dość ograniczonej liczbie. Zdjęcia zaczęto z samego rana. Ale nie tylko oni tam się pojawili, filmowców jest więcej i tu powtarzany jest manewr znany nam już z Abu Dabi, gdzie wpierw pracowała druga ekipa, kręcąc wszystko co jest potrzebne bez udziału głównych aktorów i reżysera, a jednocześnie zaczęto przygotowywać resztę (dekoracje, całą logistykę). Dopiero potem przybyła tu na dużo krótszy czas pierwsza ekipa z reżyserem i gwiazdami. W poniedziałek także przygotowano plan na kolejne dni zdjęciowe, niezależnie od działań drugiej ekipy. Tylko, że tutaj wszystko musi się odbyć w ciągu trzech dni, czyli znacznie szybciej niż w Emiratach Arabskich. Jeśli wierzyć serwisowi Movie Bit to J.J. Abrams przyleciał helikopterem na wyspę, a filmowcy wynajęli tam łodzie. Pojawiła się też dodatkowa ochrona. J.J. Abrams nawet dał się sfotografować mieszkańcom, ale poproszono, by nie wrzucać tych zdjęć do serwisów społecznościowych. Nie wszyscy posłuchali, zresztą paparazzi też muszą z czegoś żyć, więc pewne fotografie są dostępne w sieci. Na razie nie potwierdzono, by Abrams w poniedziałek uczestniczył w kręceniu filmu. Swoją drogą, poza Abramsem mają się tam jeszcze pojawić dwie osoby o tajemniczych inicjałach DW i K. Jedną z tych osób może być Mark, ale kto wie, przy zagadkach Abramsa wszystko jest możliwe.

Zdjęcia na tej lokacji mają trwać do środy włącznie.



Oczywiście na razie nie potwierdzono oficjalnie zdjęć ani na tej lokacji, ani też w Puzzleworld, czy obecności drugiej ekipy na Islandii.

I jeszcze kilka innych plotek. Po pierwsze Benedict Cumberbatch niedawno wypowiedział się na temat J.J. Abramsa mówiąc, że obsadza on we wszystkich swoich filmach Simona Pegga, do czego oczywiście ma prawo. Niektórzy odczytali to jako potwierdzenie plotki, że Pegg będzie w Epizodzie VII. Swoją drogą Pegg wystąpił na razie w obu „Star Trekach” oraz „Mission: Impossible” (3 i 4), ale w „Super 8” go już nie było. Wiemy na pewno, że aktor był na planie AVCO, ale czy to była praca, czy wizyta towarzyska, nie wiadomo.

Jakiś czas temu John Boyega na swoim twitterze wpisał: „Skywalker”, co wywołało falę spekulacji. Początkowo nic więcej nie dodał. Od pewnego czasu krążyły plotki o czarnym Skywalkerze, więc może coś w tym jest. Jednak Boyega szybko dodał innego twitta, w którym pisał o potędze imion takich jak #Skywalker, #Yoda, #Anakin czy #Solo. Tymczasem w słowniku obrazkowym z serialu „Rebelianci” znaleziono czarnoskórego szturmowca o imieniu Zare Leonis, który ma pomóc ekipie Rebeliantów. Ponieważ plotki o powiązaniu serialu z Epizodem nie tylko się pojawiły, ale wspominano o tym także przy okazji ostatniego Comic-Conu, od razu pojawiły się spekulacje, że może to być powiązane w jakiś sposób z Boyegą. Cóż, zobaczymy. Na razie nie wiemy kogo ma grać, nie licząc tego, że będzie chyba główną postacią męską.



Ciekawą spekulację mają też redaktorzy serwisu Latino Review. Zauważyli oni, że prace Ralpha McQuarriego właściwie są wykorzystywane bardzo często w zajawkach, które nam pokazano. W dodatku są to projekty wcześniejszych wersji, nieużytych w klasycznej trylogii. Jedna z najbardziej znanych takich prac to szturmowcy z mieczami świetlnymi i tarczami. Kto wie, może w nowym uniwersum właśnie takich zobaczymy?

Na koniec warto dodać, że kwestia peruki Karen Gillan (o której pisaliśmy) to dziennikarska kaczka. Przy okazji Comic Conu stwierdzono, że nikt nie wie skąd w ogóle ta plota się wzięła. Zatem nie było rudych, kobiecych włosów w EpVII, a przynajmniej włosów Karen Gillan.
KOMENTARZE (10)

Pierwszy klaps na planie Epizodu VII

2014-05-16 09:00:44 Twitter

Plotki mówiły, że wydarzy się to jakoś w tym tygodniu. Dziś pojawiło się oficjalnie potwierdzenie: dzisiaj, tj. 16 maja 2014 roku, padł pierwszy klaps na planie nowego epizodu Star Wars. Dowód pojawił się na Twitterze, na oficjalnym koncie studia filmowego Bad Robot:



Co jeszcze widzimy na zdjęciu? Reżyserem jest J.J. Abrams, a za zdjęcia odpowiada Daniel Mindel. Roboczym podtytułem filmu jest po prostu „Episode VII”. Czy to zabrudzenie przy logo Star Wars, to nie jest piasek? Taki jak na Tatooine? Filmowiec Joseph Khan na twitterze zaproponował jeszcze kilka danych technicznych: filtr ND 6 ustawiony do 5.6 oznacza prawdopodobnie długie anamorficzne soczewki w bliskich ujęciach. Kręcąc na kliszy 200 ASA sprzyja zdjęciom w dużym świetle i w plenerze.
KOMENTARZE (34)

WonderCon 2014: Informacje o "Rebeliantach" - UPDATE

2014-04-20 00:48:25 Różne

Niedawno zakończył się panel poświęcony serialowi "Star Wars: Rebelianci" na tegorocznym WonderConie. Liczne ekipy ze stron internetowych oraz indywidualni goście przekazywali informacje głównie za pośrednictwem Twittera. Panel prowadził David Collins, a gośćmi byli producent Dave Filoni, aktorka odgrywająca rolę Hery, Vanessa Marshall, oraz artysta koncepcyjny Killian Plunkett. Informacje zacznijmy od tej podanej na samym końcu, ale chyba najważniejszej z całej imprezy - muzykę do serialu napisze Kevin Kiner, kompozytor "The Clone Wars". Widzom puszczono motyw główny serialu, który sięga do muzyki Williamsa, przede wszystkim „The Force Theme” i tej z „Nowej nadziei”, aczkolwiek „stare” będzie wymieszane z „nowym”.



Sporą część panelu poświęcono postaciom. Plunkett i Filoni powiedzieli kilka słów o Zebie – podobno było „50 wersji” jego rasy i wyglądu, brano pod uwagę między innymi Ithorianina i Snivviania. Prawdziwą gwiazdą była jednak Hera – Dave powiedział, ze praca z Vanessą jest bardzo interesująca, bo aktorka zna „The Clone Wars” na wylot. Marshall dodała też, że podczas nagrywania bawi się tak dobrze, że czuje się winna. Jeśli chodzi zaś o Syndullę, na początku rozważano zrobienie z niej Togrutanki, myślano też wiele nad jej wiekiem, dlatego na zaprezentowanych pracach koncepcyjnych jest dużo młodsza. Za jej ostateczny wygląd odpowiada Amy Beth Christenson, autorka imperialnych plakatów. Jak już wiemy, serial skupi się głównie na jednej grupie bohaterów, a Hera wystąpi w każdym odcinku pierwszego sezonu. Następnie pokazano klip z udziałem Twi’lekanki, który Oficjalna udostępniła kilka minut po zakończeniu panelu.



Kolejnym punktem programu było kilka słów o animacji. Wygląd postaci i przedmiotów będzie o wiele bardziej jednolity, niż było to w TCW, paleta za to będzie jaśniejsza, aby lepiej wpasowywać się w ton serialu. Animatorzy stosują wiele aluzji do Oryginalnej Trylogii – przykładowo, w powyższym klipie TIE wybuchają dokładnie tak, jak było to w „Nowej nadziei”. Filoni wyznał też swoją miłość do filmu „Zaplątani” i kazał Keithowi Kelloggowi przypatrzeć się animacji, zwłaszcza twarzom.



Następnie przyszła pora na pytania od fanów, które mogliśmy parę dni temu zadać na oficjalnym blogu. Wedle Plunketta, zobaczymy dużo bitew kosmicznych, a Filoni zdradził, że Lothal znajduje się na Odległych Rubieżach, ale bohaterowie raczej nie polecą na Coruscant. Producent zapewnił też, że „Gwiezdne Wojny” znajdują się w tych samych rękach, co do tej pory. Z prac koncepcyjnych pokazano jeszcze kopalnię, bar i wioskę. Nie podano jeszcze kto będzie użyczał głosu czarnym charakterom, być może tego dowiemy się podczas Star Wars Weekends – zresztą, już zapowiedziano, że 4 maja, w święto „Gwiezdnych Wojen”, mamy spodziewać się kolejnych nowości o serialu.

UPDATE

Na oficjalnym blogu pokazano jeszcze więcej prac koncepcyjnych a także wywiad z Kinerem, który można obejrzeć niżej. Kompozytor opowiada o swojej inspiracji Williamsem, jak dorastał, grając w rockowej kapeli garażowej oraz o swoim uzależnieniu od instrumentów strunowych. Pod koniec możemy posłuchać fragmentu utworu z serialu. Dłuższa wersja z panelu dostępna jest tutaj.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (30)

Dzień Gwiezdnych Wojen po polsku

2014-04-19 18:35:54

Coraz większymi krokami zbliża się 4 maja, czyli Dzień Gwiezdnych Wojen. Z tej okazji przygotowaliśmy dla was pewną zabawę, czyli stawarwarsowe wyzwanie. Polega ono na tym aby nagrać krótki filmik, w którym krótko opowiecie o swojej przygodzie z Gwiezdnymi Wojnami oraz o tym w jaki sposób będzie obchodzić Star Wars Day w tym roku.

Poniżej prezentujemy wam mój filmik, w którym w skrócie staram się zapoznać was z naszą zabawą. Wasze gotowe filmy wrzucajcie na Facebooka, Twittera oraz YouTube'a z odpowiednimi hashtagami, czyli #BastionStarWars oraz #MayThe4thBeWithYou. Możecie je także podesłać nam na jeden z naszych profili na Facebooku lub Twitterze.

Na Facebooku zorganizowaliśmy także wydarzenie Dzień Gwiezdnych Wojen po polsku 2014 - MAY THE 4TH BE WITH YOU!. Tam możemy komentować, publikować zdjęcia, wspólnie cieszyć się Star Wars.

Przypominamy także o tym, że na facebookowej stronie Bastionu Polskich Fanów Star Wars istnieje galeria ze zdjęciami Polskich fanów Star Wars. Jeśli ktoś z was chciałby tam trafić, niech podeśle nam swoje zdjęcie na ten adres mailowy: marcin-gora@gwiezdne-wojny.pl.

Oto moje wyzwanie, w którym zapraszam was do zabawy a także wyzywam Redakcję Bastionu.



A czy ty podejmiesz wyzwanie?
KOMENTARZE (15)

Plotki o "Rebels" #10 PRIMA APRILIS

2014-04-01 08:58:33 Różne

Ostatnio nie uzbierało się wiele plotek z nadchodzącego serialu "Rebelianci", lecz dotarły do nas szczególnie istotne wskazówki. Pierwszą z nich jest informacja, którą zamieściła wczoraj na swoim Twitterze Ashley Eckstein. Wpis niestety bardzo szybko usunięto. Aktorka poinformowała, że cieszy się z powrotu do dawnej roli, a jej postać będzie miała problemy z Inkwizytorem i "rudowłosą dziewczyną". Zapytana przez jednego z fanów o więcej szczegółów, dodała tylko, że nie może powiedzieć więcej, ale zdradziła, że "Ahsoka i Sabine będą miały wspólne tematy do rozmowy".



Powrót Ahsoki w "Rebels" to coś, czego należało się spodziewać, biorąc pod uwagę fakt, że jej historia w "The Clone Wars" pozostała otwarta. Skoro akcja "Rebliantów" będzie się działa 5 lat przed "Nową nadzieją", to Togrutanka będzie miała wówczas około 34-35 lat. Przyjrzyjmy się jednak drugiej wypowiedzi aktorki - nie wiadomo co to za "wspólne tematy" miałyby połączyć obie bohaterki, ale można przypuszczać, że chodzi o Mandalorę. Sabine jest Mandalorianką, a wśród szkiców koncepcyjnych, które Dave Filoni zaprezentował na pożegnanie z serialem, znajduje się praca przedstawiająca Togrutankę i Bo-Katan, wraz z informacją, że była padawanka mianowała ją "tymczasową przywódczynią", z czego płynie wniosek, że Tano miała mieć jakiś wpływ na wydarzenia u Mandalorian. Jak wiemy, wątek tej planety również się nie zakończył, choć sami Mando mają pojawić się w komiksie "Darth Maul: Son of Dathomir". Czy są plany dotyczące przedstawienia historii Mandalory za rządów Imperium - tylko czas pokaże.

"Rudowłosa dziewczyna" działająca razem z Inkwizytorem przywodzi na myśl właściwie tylko jedną bohaterkę - Marę Jade, która, zanim została żoną Luke'a, przez pewien czas służyła Imperatorowi. Jeśli twórcy zachowają jej datę urodzenia z EU, w czasie trwania akcji "Rebels" powinna mieć około dwunastu lat. Wskazówkę odnośnie jej potencjalnego wystąpienia w serialu dał najpierw producent Greg Weisman, potem pojawiło się kilka plotek, które początkowo wskazywały na to, że Jade rzeczywiście pojawi się u boku Inkwizytora. Później jednak stwierdzono, że nie będzie to prawdziwa Mara, a jedynie "produkt maropodobny", czyli bohaterka oparta na tej z EU. Nie wiadomo na ile to prawda, podobnie miało być z Korribanem/Morabandem, a okazało się, że to nadal ta sama planeta. Tym niemniej, informacja Eckstein z całą pewnością ma o wiele bardziej oficjalny charakter niż wyżej wymienione plotki.



Druga nie mniej istotna wiadomość pochodzi z kolei od Stephena Stantona, aktora wcielającego się w rolę Tarkina w "The Clone Wars". Okazuje się, że nie tylko znów użyczy głosu moffowi (takie sugestie pojawiły się już wcześniej), lecz także w imperialnej marynarce pojawi się obcy - Pantoranin o imieniu Thrown. Stanton opisał go jako "wielkiego stratega", a zapytany czy nie chodzi mu przypadkiem o Thrawna, odparł, że nie - pisownia jest rzekomo poprawna. Jeśli oznacza to, że owym bohaterem będzie znany z EU wielki admirał, to z całą pewnością nie obędzie się bez zmian w kanonie - tym razem zmieni się nie tylko nazwa, lecz rasa, w Expanded Universe Thrawn był bowiem Chissem. Pantoranie powstali na potrzeby "The Clone Wars" i raz już "przejęli" do swego grona jedną osobę - chodzi o barona Papanoidę, który wcześniej był Wroonianinem. Kwestię tę po części rozwiązano w starym Databanku na Oficjalnej, gdzie padła sugestia, że obie rasy były spokrewnione, a sami Pantoranie mogli mieć również wspólne korzenie z Chissami. Jest zatem prawdopodobne, że ta plotka jest prawdziwa, aczkolwiek musimy zaczekać na oficjalne wieści.

UPDATE - PRIMA APRILIS!

Jak to zwykle bywa o tej porze roku, news był żartem z okazji prima aprilis. Tym niemniej, choć ani Ashley, ani Stephen nie zamieścili nic związanego z "Rebeliantami" (chociaż zdjęcie aktorki jest jak najbardziej prawdziwe i pochodzi z jej Facebooka), to plotki dotyczące Mary i Thrawna faktycznie się pojawiły, a Ahsoka jest poważną kandydatką do powrotu w serialu. Do premiery zostało kilka miesięcy, zobaczymy zatem co takiego przygotowali dla nas twórcy.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (13)

Plotki o "The Clone Wars" #39

2014-01-11 09:24:56 Różne

Jak pamiętamy, "The Clone Wars" miało powrócić na początku 2014 roku. Początek 2014 już za nami, a żadnej oficjalnej informacji o premierze nowych odcinków jeszcze nie ma, ale powoli zaczyna się coś dziać. Ostatnio dostaliśmy zapowiedź nowego komiksu, który będzie adaptacją jednego z anulowanych aktów: "Darth Maul: Son of Dathomir". W oryginalnej zapowiedzi znalazła się informacja, że będzie on finałem serialu, lecz Dave Filoni wyjaśnił tę sprawę na swoim Facebooku i powiedział o kilku innych sprawach. Najciekawsze fragmenty jego wypowiedzi możecie przeczytać poniżej.

Zanim przejdziemy do detali na temat komiksu o Maulu, to chciałbym wyjaśnić, że ta historia nie jest finałem "The Clone Wars". Widziałem, że w internecie powstało zamieszanie i chcę postawić sprawę jasno. Dodatkowe odcinki serialu są w drodze i jeden akt moim zdaniem szczególnie wyznacza koniec serii. Będziemy dobrze się bawić dyskutując na ten temat w niezbyt odległej przyszłości. (...)

Jak wspominałem w poprzednich wywiadach, stworzenie bogatych i niezwykle złożonych historii dziejących się w okresie wojen klonów wymagało od nas pracy nad około pięćdziesięcioma odcinkami naraz. To jest od ogólnego zarysu, a skończywszy na ostatecznym udźwiękowieniu i animacji. Było kilka historii, które przeszły całkiem sporą część procesu produkcji gdy serial zakończono. Zdaliśmy sobie sprawę, że oznaczać to będzie nieskończenie opowieści o pewnych postaciach, ale ekipy od historii i publikacji z Lucasfilmu zaproponowały mi unikalny sposób na zakończenie historii Maula dla wszystkich, którzy byli wierni serialowi. (...)



Komiksy będą bazowały na czterech skończonych scenariuszach napisanych na potrzeby sezonu szóstego. Owe skrypty powstały po konferencjach z George'em Lucasem. Gdy stopniowo przechodziły dalej w taśmociągu produkcyjnym, to stały się scenariuszami skończonymi, ukończono też wiele projektów. Projekty, które tam zobaczycie, wątki, rozwój postaci - wszystko pochodzi wprost z produkcji telewizyjnej. (...)

Czy to ostatnia historia z Darthem Maulem? Będziecie musieli przeczytać komiksy, aby się dowiedzieć.


W międzyczasie pojawiło się również kilka drobnych plotek, znów za sprawą scenarzysty Brenta Friedmana. W swoich licznych wypowiedziach na Twitterze (tu, tu, tu i tutaj) poruszył między innymi sprawę Asajj Ventress, która miała pojawić się w sezonie szóstym lub siódmym, w dramatycznej historii, jak zresztą powiedziano na Celebration. Brent nie może niestety powiedzieć o czym był otwierający sezon siódmy akt jego autorstwa, bo zbyt wiele by to zdradziło. W materiałach bonusowych powróci (Spoiler):Shaak Ti(Koniec Spoilera), o czym też już informowaliśmy, a Aayla Secura miała małą wspierającą rolę w jedynym z jego epizodów, których już nie zobaczymy.

Scenarzysta odniósł się również do ostatniego wywiadu z Filonim, w którym reżyser wspominał o "ładnym ukazaniu jednego z bohaterów prequeli". Friedman powiedział, że wie o kogo chodzi, a akt z tą postacią rzeczywiście będzie krótki, liczył będzie bowiem tylko dwa odcinki. W grudniu z kolei Brent zapytał kto jedzie na specjalny pokaz nowych epizodów w San Francisco, lecz za późno zdał sobie sprawę, że był on przeznaczony wyłącznie dla twórców i aktorów, a do tego prawdopodobnie tajny. Zresztą, prawdopodobnie właśnie z owego pokazu pochodzi to zdjęcie Sama Witwera, który pisał wcześniej o wylocie do wyżej wymienionego miasta. Na razie zostaje nam więc czekać na oficjalne wieści.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (11)
Loading..