TWÓJ KOKPIT
0

Indiana Jones :: Newsy

NEWSY (370) TEKSTY (5)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Harrison Ford walczy z rakiem

2012-11-04 09:47:39

Tym razem wyjątkowo będzie całkowicie poważnie. Otóż okazuje się, że Harrison Ford ostatnio musiał zmierzyć się z nowotworem. O wszystkim poinformował niedawno amerykański tabloid „National Enquirer”. Według gazety Harrison Ford ma mieć na nosie sporą narośl o złośliwym charakterze. Informacja ta przeraziła fanów, tym bardziej, że sama gazeta już parę razy zasłynęła z łamania tajemnicy lekarskiej (np. pierwsi podali informacje o chorobie Particka Swayze). Według gazety narośl to prawdopodobnie rak podstawnokomórkowy, ale nie zagraża życiu aktora! Gazeta informowała, że Harrison Ford będzie musiał się poddać operacji. Podano także, że żona Forda Calista Flockhart bardzo przeżywa całą sprawę, acz trzyma się nieźle.

Sprawa była na tyle poważna, że na kilka godzin po publikacji menedżer aktora w wydanym specjalnie oświadczeniu poinformował, że Harrison faktycznie miał guza, ale przeszedł już operację. Złośliwe komórki zostały usunięte i nie ma powodów do zmartwień. Wszystko jest pod kontrolą.



Obecnie powstają trzy filmy z Harrisonem Fordem – „Gra Endera”, „42” i „Paranoia” (do której zgolił głowę, co jednak nie ma nic wspólnego z jego stanem zdrowia). Wszystkie te filmy pojawią się na ekranach kin w roku 2013. Gdyby sprawa raka była poważna, udział Forda w tych produkcjach stałby pod znakiem zapytania. Nie znamy dalszych planów Harrisona, zwłaszcza tych, które mogłyby dotyczyć powrotu do ról Hana Solo w siódmym epizodzie Gwiezdnych Wojen, czy Indiany Jonesa. Przyszłość tej ostatniej jest jednak dość niepewna dlatego, że część praw dotyczących dystrybucji wciąż należy do firmy Paramount, a nie do Disneya, który niedawno przejął Lucasfilm. Brak uregulowania tych kwestii może wiązać się z tym, że film ten nigdy nie powstanie, co sugerował całkiem niedawno Frank Marshall.
KOMENTARZE (12)

50 lat Jamesa Bonda: Skyfall w kinach

2012-10-26 17:18:15



Dziś na ekrany naszych kin wchodzi kolejny film z Jamesem Bondem „Skyfall”. 23 według oficjalnej nomenklatury, 25 jeśli patrzeć szerzej. Agent 007 męczy nasze portfele od 50 lat. To jedna z najstarszych (nadal ciągniętych) i najlepiej zarabiających marek filmowych, więc z okazji 50-lecia warto zobaczyć sobie jakie punkty styczności ma z „Gwiezdnymi Wojnami”. Nawiązań i wspólnych elementów jest bardzo dużo, więc prezentujemy tylko pewną ich część. Owszem seria bondowska zdecydowanie bardziej stanowiła inspirację dla „Indiany Jonesa”, ale inspiracja to nie wszystko.

Oto kilka nieznanych faktów z życia najsłynniejszego agenta jej królewskiej mości:

Dr No (1962)
Film ten miał swoją uroczystą premierę w Londynie 5 października 1962, zapoczątkował tym samym kinową serię przygód Jamesa Bonda. Tę datę uznaję się za początek bondowskiej marki, ale niekoniecznie samego Bonda. Ian Fleming, autor powieściowego cyklu o Bondzie wydał swą pierwszą powieść „Casino Royale” w 1953. Rok później ta książka została zekranizowana w pewien sposób w ramach serialu „Climax!”. Jednak to właśnie „Doktor No” był pierwszym poważnym podejściem do ekranizacji cyklu, poniekąd bardzo udanym. Sam Ian Fleming był też zaangażowany trochę w produkcję filmu i jedną z rzeczy, którą próbował forsować, był odtwórca roli tytułowego doktora No. Fleming chciał, by zagrał go jego kuzyn, z którym nieraz grywał w golfa, ten kuzyn to nie kto inny a Christopher Lee, czyli późniejszy hrabia Dooku. Dodajmy, że doktor No jest Chińczykiem, ale dla Christophera Lee nie stanowi to żadnego problemu, już w 1965 zadebiutował pierwszy z filmów o doktorze Fu Manchu, w którym Lee grał główną rolę. Swoją drogą na bardzo wczesnym etapie przygotowania filmu Ian Fleming nalegał, by to właśnie Lee grał Bonda. Potem tylko stwierdził, że Connery to nie jest ten typ Bonda o którym myślał.
Wśród kaskaderów znaleźli się też Arthur Howell i Peter Bace, który potem był jednymi z kaskaderów w „Nowej nadziei”.

Pozdrowienia z Rosji (1963)
Początkowo sequele Bonda wychodziły bardzo szybko. Drugi też ma pewien gwiezdno-wojenny smaczek i to w dodatku podwójny. Bob Anderson, kaskader i koordynator walk szermierczych z klasycznej trylogii wykonywał tu popisy kaskaderskie. Zresztą nie tylko on. Tak samo Peter Diamond, który w klasycznej trylogii był nie tylko kaskaderem, ale dwukrotnie też koordynował ich pracę („Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”).
Z mniej ważnych kaskaderów pojawia się tu Arthur Howell (ponownie), Peter Brace (ponownie), oraz Richard Graydon, który potem będzie pracował przy „Nowej nadziei”. Graydon pracował także z Lucasem przy „Willow” oraz „Poszukiwaczach Zaginionej Arki”. Kolejni „nowi” kaskaderzy to Nosher Powell („Nowa nadzieja”) i Terry Richards („Imperium kontratakuje”).

Goldfinger (1964)
Arthur Howell, Peter Brace, Richard Graydon, Terry Richards i Nosher Powell ponownie pracują w roli kaskaderów. Dochodzą też kolejni: Tim Condren („Nowa nadzieja”), Alf Joint, który także jest dublerem Seana Connery’ego, a potem będzie kaskaderem w „Powrocie Jedi”. Peter Brace gra też jednego ze strażników.

Michael CulverOperacja „Piorun” (1965)
Dotychczas mieliśmy kaskaderów, teraz pora na aktorów. Michael Culver, czyli kapitan Needa pojawia się w tym Bondzie. Nie jest to z pewnością rola życia, nie załapał się na napisy końcowe, ba właściwie robi za statystę. Jest jednym z załogantów bombowca Vulcan. Dodatkowo w filmie pojawia się też Roland Culver, który jest ojcem Michaela.
No i dochodzą powracający kaskaderzy: Richard Graydon, Arthur Howell oraz Nosher Powell.

Żyje się tylko dwa razy (1967)
Znów przede wszystkim mamy powracających kaskaderów: Arthur Howell, Peter Brace, Richard Graydon, Terry Richards i Nosher Powell. Dochodzi też kolejny Vic Armstrong, który prężył swoje mięśnie w „Powrocie Jedi”, gdzie był także dublerem Harrisona Forda. Dublował Forda także w trzech pierwszych filmach o Indiana Jonesie, no i w „Ostatniej krucjacie” był koordynatorem kaskaderów. Tym razem Armstrong miał także swoją małą rolę filmową i grał jednego z ninjów. Kolejni nowi kaskaderzy to Frank Henson („Nowa nadzieja”, „Powrót Jedi”), Mark Boyle („Imperium kontratakuje”, „Powrót Jedi”), Doug Robinson („Imperium kontratakuje”) oraz Paul Weston („Powrót Jedi”) i Tony Smart („Imperium kontratakuje”).

Casino Royale (1967)
To pierwszy film o Bondzie z nieoficjalnego cyklu. To dość interesująca parodia, a nie pełnoprawny film szpiegowski, ze wspaniałą obsadą: Orson Welles, Peter Sellers, David Niven czy Woody Allen. Welles to nasze kolejne nawiązanie. George Lucas początkowo chciał, by to właśnie Orson Welles podkładał głos Dartha Vadera, jednak ostatecznie uznał, że Welles jest zbyt rozpoznawalny.
Jak można się domyśleć, pojawiło się tu kilku kaskaderów z klasycznej trylogii: Arthur Howell, Peter Brace , Nosher Powell, Terry Richards, Tony Smart i Bob Anderson. Ale mamy też kilku aktorów, którzy grają tu ogony. Jednym z nich jest John Hollis wcielający się we Freda. Hollis potem zagrał Lobota w „Imperium kontratakuje”. Natomiast David Prowse debiutował tym filmem. Co prawda jest przebrany za potwora Frankensteina i nawet nie jest wymieniony w czołówce, ale jest.
Jakby tego było mało, to zdjęcia do filmu miały miejsce w studiach Shepperton.

W tajnej służbie Jej królewskiej mości (1969)
Pierwszy oficjalny Bond bez Seana Connery’ego, którego zastąpił George Lazenby. Jak można się domyśleć znów mamy wspólnych kaskaderów, którymi są Richard Graydon, Nosher Powell, Alf Joint, Terry Richards, Tony Smart oraz Vic Armstrong. Dochodzi też Bill Weston („Nowa nadzieja”, gdzie dodatkowo wciela się w rolę szturmowca).
Kamerzystą jest Alec Mills, który tę rolę odgrywał także w „Powrocie Jedi” i był pomocnikiem operatora Alana Hume’a. Akcja tego filmu dzieje się Alpach Szwajcarskich, część plenerów kręcono w Grindelwald, w miejscu które w „Zemście Sithów” robiło za Alderaan.

Diamenty są wieczne (1971)
Wraca Sean Connery jako 007. Dla nas w tym filmie jest jedno drobne nawiązanie i anegdotka. Nawiązanie to kaskaderzy – Nosher Powell i Doug Robinson. Do grona wspólnych kaskaderów dochodzą też Reg Harding („Imperium kontratakuje) i Glen Randall Jr („Powrót Jedi”).
Anegdotka zaś dotyczy Stevena Alana Spielberga, dobrego przyjaciela George’a Lucasa, który pełnił rolę jednego z jego pomocników i asystentów przy „Zemście Sithów” (dokładniej przy scenach animatycznych). Otóż w 1971 miał premierę „Pojedynek na szosie” Spielberga, a ten był żywo zainteresowany zrobieniem filmu o Bondzie. Nawet udało mu się porozmawiać z producentem Cubbym Broccolim, który stwierdził tylko, że do reżyserii wynajmą jedynie doświadczonych brytyjskich reżyserów.

Żyj i pozwól umrzeć (1973)
Pierwszy film z Rogerem Moorem w roli 007. Sean Connery odrzucił ofertę powrotu do roli Bonda, choć oferowano mu 5,5 miliona. Ale nie od razu wybrano Rogera Moore’a, byli też i inni pretendenci. Jednym z kandydatów by zostać nowym 007 był Julian Glover (generał Veers w „Imperium kontratakuje” czy Walter Donovan w „Indiana Jones i ostatnia krucjata”). Natomiast w filmie główną rolę kobiecą gra Jane Seymour, wcielająca się w postać Solitaire, kolejnej dziewczyny Bonda. Seymour będzie potem ubiegać się o rolę księżniczki Lei, acz bez skutku.
No i oczywiście nie mogło zabraknąć wspólnych kaskaderów. Wracają Nosher Powell, Reg Harding, Doug Robinson, Paul Weston i Vic Armstrong. Dochodzi zaś Colin Skeaping (“Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”, „Powrót Jedi”, gdzie dodatkowo był dublerem Marka Hamilla).

Człowiek ze złotym pistoletem (1974)
W końcu pojawia się nam Christopher Lee jako Scaramanga, czyli tytułowy człowiek ze złotym pistoletem, człowiek o trzech sutkach, płatny zabójca z którym będzie musiał zmierzyć się James Bond. Zdjęcia wyspy na której znajduje się rezydencja Scaramangi kręcono w Tajlandii na wyspie Phuket, potem ta lokacja służyła jako część Kashyyyku w „Zemście Sithów”.
To nie koniec nawiązań. Paul Engelen, odpowiedzialny za makijaże w „Mrocznym widmie” także tu pracował w tej roli. Nie mogło zabraknąć też kaskaderów – Noshera Powella i Douga Robinsona.

Szpieg, który mnie kochał (1977)
Ten film dzieli z „Nową nadzieją” nie tylko rok premiery. Zaczynamy od aktorów, którzy niestety tym razem pojawiają się jako tło, ale czasem da się zobaczyć ich twarze. Garrick Hagon czyli Biggs Darklighter pojawia się jako jeden z załogantów na USS Wayne. Towarzyszy mu Anthony Forrest, którego znamy lub nie znamy z roli Fixera (sceny wycięte z „Nowej nadziei”). Jeremy Bulloch (Boba Fett) jest z kolei załogantem na HMS Ranger. I to jeszcze nie koniec. Nick Joseph, który w „Nowej nadziei” niósł medale, w tym filmie też miga przez chwilę, a przynajmniej sam tak twierdzi.
Ponownie kamerzystą jest Alec Mills. No i znów mamy kaskaderów, wracają Tim Condren, Reg Harding, Bill Weston, Mark Boyle, Doug Robinson, Tony Smart, Paul Weston i Nosher Powell a dochodzą Nick Gillard, późniejszy koordynator walk w prequelach oraz Jim Dowdall („Nowa nadzieja” i „Imperium kontratakuje”) i Billy Horrigan („Powrót Jedi”). Makijażami zaś znów zajął się Paul Engelen.
Kolejna ciekawostka to Oskary. „Szpieg, który mnie kochał” przegrał starcie z „Nową nadzieją” w kategoriach najlepsza scenografia (tam Oskara dostali Roger Christian, John Barry, Norman Reynolds i Leslie Dilley), muzyka (John Williams). Miał też nominację w kategorii najlepsza piosenka, ale i tu pozostał bez statuetki.

Moonraker (1979)
Duży sukces „Gwiezdnych Wojen” nie pozostał bez echa, spowodował, że producenci zdecydowali się osadzić akcję filmu w kosmosie. Pod nóż wzięto powieść „Moonraker”, która co prawda w oryginale nie działa się w kosmosie, ale to nie był żaden problem dla producentów. Owszem twórcy efektów specjalnych mocno inspirowali się walkami w „Gwiezdnych Wojnach”, ale producenci nie chcieli mieć tylko odwołania do tego jednego filmu. „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” uznano za bardziej neutralne, mniej oczywiste. Tak więc słynna muzyczka z tego filmu, skomponowana przez Johna Williamsa, pojawia się przy otwieraniu pewnych drzwi. Zaś z „Nową nadzieją” dzielona jest lokacja, piramidy w Tikal, w Gwatemali, które robiły za bazę Rebeliantów na Yavinie. Stąd Drax i Bond startują w kosmos.
Znów mamy powroty w ekipie. Paul Engelen – ponownie zajmuje się makijażem. Alec Mills znów jest operatorem kamery. Richard Graydon, Reg Harding, Tony Smart i Nosher Powell znów zajmują się kaskaderką. Wraca też Bob Anderson, który teraz robi za mistrza miecza, który ćwiczy aktorów i kaskaderów w szermierce.

Tylko dla twoich oczu (1981)
Julian Glover (Veers), któremu nie udało się zagrać Bonda pojawia się w serii jako Kristatos, rola prawie tak niejednoznaczna jak Walter Donovan. Jeremy Bulloch za to tym razem ma już prawdziwą rolę, może jeszcze nie drugoplanową, ale już rozpoznawalną. Pojawia się jako Smithers, pomocnik Q. Zresztą będzie miał okazję powrócić jeszcze w tej roli. Kolejny aktor znany z sagi to John Hollis, czyli Lobot. Temu udało się zagrać nie byle kogo, samego arcywroga Jamesa Bonda, czyli Ernsta Starvo Blofelda. Mało go widać, zresztą Ernst Starvo Blofeld nawet nie jest przeciwnikiem w tym filmie, a jedynie pewnym nawiązaniem, które pojawia się przed czołówką.
Operatorem zdjęć jest Alan Hume („Powrót Jedi”), a towarzyszy mu jako kamerzysta Alec Mills (po raz koleiny). Mamy też powracających kaskaderów, a są to Nick Gillard, Richard Graydon, Tim Condren, Jim Dowdall, Reg Harding, Bill Weston, Doug Robinson, Tony Smart i Nosher Powell. Dochodzi też kaskaderka – Wendy Leech („Nowa nadzieja”) oraz kaskaderzy Stuart Fell („Imperium kontratakuje”) i Malcolm Weaver („Powrót Jedi”).

Ośmiorniczka (1983)
1983 to ciekawy rok, do kin wchodzi „Powrót Jedi” oraz dwa filmy o Bondzie. Pierwszy z nich należy do oficjalnego cyklu. Z nawiązań mamy to jednak głównie powroty. Jeremy Bulloch ponownie wraca jako Smithers. Alan Hume znów jest operatorem. No i wracają kaskaderzy: Arthur Howell, Richard Graydon, Jim Dowdall, Reg Harding, Frank Henson, Bill Weston, Colin Skeaping, Mark Boyle, Stuart Fell, Tony Smart, Malcolm Weaver i Nosher Powell. Dermot Crowley (generał Madine) pojawia się w filmie jako Kamp. Richard LeParmentier (generał Motti) natomiast jest amerykańskim wojskowym. Z aktorów tła mamy też Dereka Lyonsa, który w „Nowej nadziei” był jednym ze strażników w świątyni na Yavinie, tu jest jednym z oficerów w bazie amerykańskiej.

Nigdy nie mów nigdy (1983)
Drugi nieoficjalny Bond to prawdziwa bomba. Po pierwsze jest to swoisty remake „Operacji „Piorun””. Wynika to z procesów o autorstwo, które w zmienionych scenariuszach było trudne do ustalenia, w efekcie sąd pozwolił jednemu z właścicieli nakręcić własną wersję. Po drugie wraca Sean Connery jako 007, w filmie debiutuje też Rowan Atkinson (Jaś Fasola), ale najważniejszy dla nas i tak pozostaje reżyser – Irvin Kershner („Imperium kontratakuje”). Wraz z nim pojawia się i ekipa Lucasa. David Tomblin, asystent reżysera w „Imperium” i „Powrocie Jedi” oraz reżyser drugiej ekipy „Powrocie Jedi”, nie wspominając o „Indiana Jonesie”, tu także jest asystentem Kershnera. Z Indianowych powiązań warto zauważyć, że zdjęcia robi Douglas Slocombe. Wróćmy jednak do „Gwiezdnych Wojen”. Kim Basinger, kolejna dziewczyna Bonda – Domino Petachi, także próbowała swoich sił w castingu na Leię.
Film nakręcono w Wielkiej Brytanii w studiach Elstree. No i znów mamy powracającego kaskaderów – Vic Armstrong, Jim Dowdall, Bill Weston, Mark Boyle, Doug Robinson, Tony Smart, Billy Horrigan, Glen Randall Jr i Wendy Leech. Mało? To jeszcze dwóch dochodzi: Dickey Beer i Tracey Eddon, obaj pracujący w „Powrocie Jedi”.

Zabójczy widok (1985)
Ostatni Bond z Rogerem Moorem w roli głównej. Jego akcja dzieje się częściowo w San Francisco, także w Bay Area, miejscu gdzie przez wiele lat pracował i z którym jest związany George Lucas. Przeciwnikiem 007 jest tym razem Max Zarin, którego gra Christopher Walken, jeden z kandydatów do roli Hana Solo, którą zresztą odrzucił. W 2000 chodziły też plotki, że Walken został wybrany do obsady „Ataku klonów”, jednak nie wiadomo kogo niby miałby tam grać. Niektóre pogłoski mówiły nawet o duchu Dartha Bane’a, ostatecznie okazało się to być jednak wymysłem fanów i kaczką dziennikarską. Za to w filmie pojawia się Alison Doody, czyli Elsa Schneider z „Indiana Jones i ostatnia krucjata”.
Powroty: Alan Hume jest operatorem, Derek Lyons znów jest statystą w kolejnej bazie, a numery kaskaderskie robią: Peter Diamond, Tim Condren, Richard Graydon, Reg Harding, Bill Weston, Stuart Fell, Tony Smart, Malcolm Weaver i Nosher Powell.

W obliczu śmierci (1987)
Pierwszy z dwóch filmów z Timothym Daltonem w roli Bonda. Ten ma niewiele nawiązań, ale dadzą się znaleźć. Nick Gillard, Colin Skeaping, Doug Robinson, Paul Weston i Frank Henson byli znów kaskaderami, a Alec Mills tym razem wraca już nie jako kamerzysta, a operator. Derek Lyons tym razem jest jednym z agentów MI-6.

Licencja na zabijanie (1989)
Drugi i ostatni z filmów z Daltonem. Alec Mills ponownie robi zdjęcia (operator). W filmie występuje też Benico Del Toro, który wcielił się w postać Dario. Kilka lat później był jednym z kandydatów do roli Dartha Maula. Wraca też dwóch kaskaderów: Mark Boyle, Paul Weston.

Goldeneye (1995)
W Polsce o tym filmie było głośno głównie za sprawą Izabelli Scorupco, która zagrała jedną z głównych ról kobiecych. To także debiut Pierce’a Brosnana w roli 007. Zanim jednak Pierce Brosnon został Jamesem Bondem brano pod uwagę kilku kandydatów, w tym Liama Neesona, czyli Qui-Gon Jinna.
„Goldeneye” było pierwszym filmem kręconym w Leavesden Studios. Większość Bondów z oficjalnego cyklu powstawała w Pinewood, tym razem jednak studio to było zajęte. Leavesden Studios wykorzysta potem George Lucas do kręcenia „Mrocznego widma”.
Jeśli chodzi o kaskaderów to tym razem jest ich tu całe mnóstwo. Po pierwsze Nick Gillard, Jim Dowdall, Colin Skeaping, Tony Smart i Tracey Eddon wracają. Ale jest też duża część późniejszej ekipy „Mrocznego widma”, czyli Ray De-Haan, Andreas Petrides, Marc Cass i Sean McCabe (koordynator kaskaderów w pierwszym epizodzie). Dochodzi także Richard Hammatt („Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”).
Na koniec warto wspomnieć o Dereku Lyonsie, który tym razem jest jednym z gości w kasynie.

Jutro nie umiera nigdy (1997)
Film powstawał bardzo blisko „Mrocznego widma”, przez to pojawiły się tu komplikacje ze studiami – Pinewood i Leavesden. Początkowo zdjęcia miały powstać w Leavesden z tym, że twórcy czuli już oddech Lucasa na karku, więc wrócili do Pinewood, gdzie Lucas ulokował część swoich maneli. Film ten dzieli z „Gwiezdnymi Wojnami” jeszcze lokację. Twórcy wrócili na wyspę Phunket w Tajlandii (Kashyyyk w „Zemście Sithów”).
Jest też dużo nawiązań jeśli chodzi o kaskaderów. Wracają Vic Armstrong (który jest tu także koordynatorem i reżyserem drugiej ekipy), Nick Gillard, Jim Dowdall, Richard Hammatt, Wendy Leech, Terry Richards, Tony Smart, Dickey Beer, Billy Horrigan i Ray Dee-Haan. Dochodzą Dani Biernat (lub Daniela Biernat), Mark Anthony Newman (lub Mark Newman) i Dominic Preece. Cała trójka będzie niebawem pracować na planie „Mrocznego widma”. Kolejnymi kaskaderami są też Richard Bradshow, Rowley Irlam, którzy pracowali przy „Ataku klonów” oraz Bronco McLoughlin z „Nowej nadziei”.

Świat to za mało (1999)
Rok 1999 to premiera „Mrocznego widma”. Film tym razem udało się nakręcić w Leavesden Studios, zwłaszcza, że George wyniósł się z Anglii by kręcić prequele w Australii.
Wracają nam kaskaderzy – Vic Armstrong (ponownie także jako koordynator i reżyser drugiej ekipy), Jim Dowdall, Richard Hammatt, Ray Dee-Haan, Marc Cass, Frank Henson, Wendy Leech, Bill Weston, Terry Richards, Tracey Eddon i Sean McCabe. Dochodzi kolejny: Kiran Shah („Powrót Jedi”).

Śmierć nadejdzie jutro (2002)
Ostatni Bond z Brosnanem. Tym razem na Bonda trzeba było czekać trzy lata, więc znów pokryło się z rokiem premiery „Ataku klonów”. Ale tym razem nawiązań jest więcej. David Tattersall, operator w prequelach także i tu robi zdjęcia. Powraca Paul Engelen jako makijażysta. Richard Glass, który robił soczewki kontaktowe do „Mrocznego widma” przygotowuje je także tutaj. No i oczywiście wracają kaskaderzy – Vic Armstrong (ponownie jako drugi reżyser i koordynator), Jim Dowdall, Ray Dee-Haan, Andreas Petrides, Richard Bradshaw, Rowley Irlam, Tony Smart i Marc Cass. Walkami szermierczymi zaś zajmuje się Bob Anderson.

Casino Royale (2006)
Na ten film czekano cztery lata, ale w sumie nawet dłużej, bo to jedyna powieść Iana Fleminga, która nie została zekranizowana w ramach oficjalnego cyklu. Dopiero po odkupieniu praw zrobiono nawet nie remake, ale swoisty restart serii, choć też nie do końca. Nas jednak nie interesuje chronologia cyklu filmowego, a obsada. Oczywiście Bondem został Daniel Craig, ale wśród poważnych kandydatów do tej roli znajdował się także Ewan McGregor. Popierali go mocno Pierce Brosnan i Roger Moore, no ale nie wyszło. Wyścig też był o rolę Vesper Lynd, którą ostatecznie zagrała Eva Green. Keira Knightley (Sabe) odpadła w przedbiegach. Dłużej walczyła, głównie w mediach, Rose Byrne (Dorme). No i na koniec jeszcze Samuel L. Jackson próbował powtórzyć manewr z Macem Windu, czyli opowiadał w mediach, że chce zagrać przeciwnika Bonda i skopać mu tyłek. Tym razem nie odniosło to skutku, choć to nie koniec bondowych aspiracji Jacksona. Przy tym Bondzie szukano trochę nowej formuły cyklu, więc jednym z pomysłów było zatrudnienie Quentina Tarantino w roli reżysera (uznany amerykański reżyser). Tarantino jako jeden z warunków chciał mieć w filmie Umę Thurman w roli Vesper i właśnie Samuela L. Jacksona jako Felixa Leitera.
Niesamowitym punktem stycznym tym razem są lokacje, a dokładniej jedna Villa Balbianello nad jeziorem Como. Ona była wykorzystana w „Ataku klonów” i potem w „Casino Royale”. Tę budowlę bardzo łatwo rozpoznać w obu filmach, więcej na jej temat możecie przeczytać tutaj.
Nie mogło zabraknąć powrotów. Richard Glass ponownie robi soczewki kontaktowe. Paul Engelen znów zajął się makijażami. Wracają kaskaderzy Mark Anthony Newaman, Rowley Irlam (który zajmował się też tresurą koni) oraz dochodzi Ben Cooke, dubler Haydena Christensena w „Zemście Sithów”, a teraz dubler Daniela Craiga.

007 Quantum of Solace (2008)
Drugi Bond z Craigiem to przede wszystkim powroty. Paul Engelen znów zajął się makijażami. Wracają kaskaderzy – Dani Biernat, Dominic Preece, Rowley Irlam i Ben Cooke znów dublujący Craiga. Do ekipy dołączył też Rob Inch, który w „Mrocznym widmie” był kaskaderem, tu dodatkowo jest asystentem koordynatora kaskaderów.

Skyfall (2012)
Najnowszy obraz o Jamesie Bondzie, na razie znamy kaskaderskie powiązanie. Ben Cooke, znów wraca jako kaskader i dubler Craiga, wraca też Rowley Irlam, dochodzi zaś Justin Pearson („Atak klonów”).

Podobnych nawiązań można by wypatrzyć jeszcze więcej w ekipie technicznej. Cztery pierwsze filmy z sagi powstały w Wielkiej Brytanii, podobnie jak prawie cała seria o Bondzie, dlatego tak wiele osób mogło pracować w tych dwóch markach. Można też pobawić się w nawiązania aktorskie drugiego stopnia, czyli który aktor wystąpił gdzie z innym aktorem. Najlepszy przykład to „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, gdzie James Bond (Sean Connery) spotyka się z Hanem Solo (Harrison Ford). Tego typu nawiązań można by mnożyć i mnożyć, więc na razie na tym poprzestańmy.

Temat o Bondzie na forum
KOMENTARZE (14)

Kolejny numer pisma "Star Wars Insider"

2012-10-25 12:26:30

W zagranicznych sklepach od kilku dni można już kupować kolejny, 137 numer czasopisma "Star Wars Insider". A w nim między innymi:

- Obszerny wywiad z Markiem Hamillem, który opowiada o pracy na planie, współpracy z George'em Lucasem i innymi aktorami.

- Wieści o serialu animowanym "Detours"

- Spojrzenie na sceny z "Ataku Klonów" i "Zemsty Sithów", które pokazywane będą w 3D

- Twórcy "The Clone Wars" opowiadają o nowym sezonie

- Opowiadanie "Last Battle of Colonel Jace Malcom" autorstwa Alexandra Freeda

- Wyniki głosowania na nagrody czasopisma

- Powiązania między Gwiezdnymi Wojnami a Indianą Jonesem

- Spojrzenie na książkę "Essential Reader's Guide"

- i inne


KOMENTARZE (8)

Koncert muzyki filmowej Johna Williamsa już za tydzień

2012-10-07 08:48:10 Koncert filmowy

Już za tydzień w Warszawie odbędzie się Koncert Muzyki Filmowej z okazji 80. urodzin Johna Williamsa. O samym koncercie pisaliśmy już wcześniej, ale jeśli ktoś jeszcze jest zainteresowany uczestnictwem to zostały dokładnie ostatnie bilety, które można kupić tutaj, a także w eBilet.pl, Eventim.pl, Ticketpro.pl, w w cenie 89, 69 i 49 PLN. Zostały naprawdę ostatnie sztuki.

Dla przypomnienia, jest to kolejna edycja tego koncertu filmowego, oto jak ta gala wyglądała w zeszłym roku.





W tym roku organizatorzy dostali nawet list od samego Johna Williamsa.



Na „Gwiezdne Wojny” na Koncercie Muzyki Filmowej zapraszamy w niedzielę 14 października 2012, do Sali Kongresowej w Warszawie (o godzinach 16:00 i 19:00). I na koniec jeszcze garść oficjalnych informacji od organizatora.

Jubileuszowa gala z okazji 80. urodzin Johna Williamsa.

Dawno temu w odległej galaktyce… czasy ery jurajskiej… zaginiona arka, gladiatorzy, pierwszy i ostatni rejs najsławniejszego w dziejach statku oraz współcześnie opowiadane na wielkim ekranie historie Forresta Gumpa, Supermana czy E. T. nie zapadłyby w pamięci gdyby nie muzyka filmowa, która dopełniała oraz współtworzyła te niesamowite produkcje – klasykę światowej kinematografii.

Muzycy Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus pod batutą Macieja Sztora przeprowadzą widzów przez kolejne eony i lata świetlne odwiedzając Park Jurajski, poszukując Arki Przymierza z Indim, podglądając walki gladiatorów oraz podróż legendarnego Titanica w jego stuletnią rocznicę rejsu. Nie zabraknie odgłosów „Szczęk” oraz wszędobylskich przybyszy z kosmosu…

Wykonywanej na żywo muzyce towarzyszyć będzie projekcja fragmentów filmów na wielkim ekranie kinowym.

Wykonawcy:
Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus
Anna Lasota - solistka
Maciej Sztor – dyrygent
Magdalena Miśka–Jackowska – prowadzenie koncertu


PROGRAM KONCERTU
• Alfred Newman - Fanfara Fox
• John Williams - Gwiezdne Wojny: Temat Główny
• John Williams - Gwiezdne Wojny: Księżniczka Leia
• John Williams - Gwiezdne Wojny: Marsz Imperialny
• John Williams - Gwiezdne Wojny: Yoda
• John Williams - Gwiezdne Wojny: Komnata Królewska i Finał
• John Williams - Szczęki
• John Williams - Park Jurajski
• John Williams - Superman
• Hans Zimmer - Gladiator
• James Horner - Titanic
• Alan Silvestri - Forrest Gump
• Finał: wiązanka najpopularniejszych tematów Johna Williamsa: Gwiezdne Wojny, Szczęki, Superman, Poszukiwacze Zaginionej Arki, Harry Potter, E. T.

KOMENTARZE (4)

Indiana Jones na Blu-ray w Polsce

2012-10-01 23:17:13 Saturn

Dziś w sklepach w całej Polsce pojawił się cztery części serii Indiana Jones na Blu-ray. Długo zwlekaliśmy z napisaniem o tym wiadomości, z uwagi na opieszałość polskiego dystrybutora, który długo nie chciał opublikować szczegółów technicznych, oraz polskiej okładki tego wydania. Jak się okazuje to wydanie...nie ma polskiej okładki, zamiast tego jest okładka oryginalna i spolszczona naklejka z tyłu opakowania. Według dystrybutora: „5-dyskowy zestaw obejmuje wszystkie cztery filmy: Indiana Jones - Poszukiwacze Zaginionej Arki, Indiana Jones - Świątynia Zagłady, Indiana Jones - Ostatnia Krucjata, Indiana Jones i Królestwo kryształowej czaszki,a także ponad 8 godziny materiałów dodatkowych w tym 2 godziny z materiałami całkowicie nowymi.”



Filmy zawierają ścieżkę dźwiękową w wersji oryginalnej Dolby Digital 5.1 HD-MA, oraz polskiego lektora, napisy: angielskie, polskie, niemieckie, czeskie, węgierskie i tureckie. Na dodatkowej płycie: filmy o powstawaniu poszczególnych części serii, dokumenty o dźwiękach, kaskaderce, muzyce i efektach specjalnych, i inne. Warto zauważyć, że w wydaniu brak tych materiałów dodatkowych, które pojawiły się na wydaniach DVD poszczególnych filmów. Są za to „Poszukiwacze zaginionej Arki” praktycznie od zera zrekonstruowani do najwyższej jakości.

Cena pięciopłytowego wydania Blu-ray w Polsce wynosi około 315 złotych w popularnych sklepach internetowych, ale można znaleźć je w sklepach z multimediami za 249 PLN, czyli tylko trochę drożej niż na Amazonie. No chyba, że mowa o ekskluzywnym wydaniu kolekcjonerskim, które kosztuje już trochę więcej, ale jest w specjalnym opakowaniu, wraz z pocztówkami, plakatem i innymi dodatkami, w tym pudełko z zapałkami z klubu Obi-Wan.

Temat na forum
KOMENTARZE (17)

„Mroczne widmo” już nie jest najbardziej rozczarowującym filmem

2012-09-13 16:59:18 Total Film

Od premiery „Mrocznego widma” minęło już 13 lat. Odkąd pierwszy epizod pojawił się w kinach, krytycy nieustannie na niego narzekali, umieszczając go na pierwszej pozycji najbardziej rozczarowujących filmów wszechczasów. Wygląda na to, że czasy się trochę zmieniły i krytycy z magazynu „Total Film” albo docenili pierwszą część „Gwiezdnych Wojen”, albo znaleźli coś jeszcze gorszego. Niedawno opublikowali oni listę 50 najbardziej rozczarowujących filmów, a „Mroczne widmo” spadło tam na drugą pozycję. Pierwszą zajmuje „Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki”, czyli inny film w którym George Lucas maczał swe palce.

„Mroczne widmo” oceniono jako film, który miał niesamowitą obsadę i wspaniałego przeciwnika, jakim był Darth Maul, jednak film nie był przeznaczony dla fanów klasycznej trylogii, ale dla nowego pokolenia. Dodatkowo doszły do tego dwie postaci – młody Anakin (Jake Lloyd) i Jar Jar Binks.



W przypadku Indiany Jonesa krytyków dobiły istoty z przestrzeni między przestrzeniami.

Sama lista znajduje się tutaj. Na liście znajdują się między innymi takie filmy jak „Kongo”, „Shrek trzeci”, „Piraci z Karaibów: Na krańcu świata”, „Hulk” (z 2003), „Policjanci z Miami”, „Prometeusz”, „Iron Man 2”, „Batman & Robin”, „Planeta małp” (z 2001), „Quantum of Solace”, „Terminator – Ocalenie”, „Matrix: Rewolucje”, „Sucker Punch”, „Spider-Man 3”, czy „Ojciec chrzestny 3”. O dziwo na liście nie ma ani „Wojen klonów”, ani dwóch pozostałych części nowej trylogii.
KOMENTARZE (34)

Indiana Jones w IMAX

2012-09-02 17:35:55 Stopklatka

W Stanach 18 września pojawi się „Indiana Jones: The Complete Adventures” na Blu-ray, o czym już informowaliśmy. W ramach promocji nowego wydania Paramount Home Media Distribution wespół z Lucasfilmem postanowiły wprowadzić odświeżonych „Poszukiwaczy zaginionej Arki” do kin, w dodatku tylko w formacie IMAX. Film pojawi się w USA już 7 września, ale niestety będzie grany tam jedynie przez tydzień, w sam raz by pobudzić apetyt na Blu-ray.

Dodatkowo zaprezentowano także plakat i zwiastun promujący tę niecodzienną reklamę.





Polska wersja powinna pojawić się koło 26 września i kosztować ok. 300 PLN (pewnie mniej w sieciach handlowych i niektórych sklepach internetowych). Polski dystrybutor nie planuje specjalnych projekcji czy innych atrakcji.
KOMENTARZE (9)

Nie będzie piątej części przygód "Indiany Jonesa"?

2012-07-26 09:31:06 różne

Indiana Jones nie wróci już na ekrany kin - tak twierdzi Frank Marshall, współproducent każdego z filmów z cyklu o przygodach archeologa-awanturnika. Zdaniem Marshalla temat piątej części wciąż powraca w rozmowach między nim a George'em Lucasem i Stevenem Spielbergiem, ale są to wyłącznie luźne dyskusje i na nich temat się kończy. Panowie wciąż nie mają pomysłu na fabułę kolejnej części, a poza tym "Flanelowiec" jest mocno zaabsorbowany wdrażaniem Kathleen Kennedy w obowiązki wiceprzewodniczącej Lucasfilm (w związku z ogłoszonymi przez niego planami emerytalnymi), a Spielberg myśli już o kolejnych projektach.

Frank Marshall stwierdził, że jego zdaniem część czwarta (Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki) to finał kinowego cyklu. Przypomnijmy, że ogłaszając informacje o przejściu na emeryturę Lucas podkreślał, że ostatnim filmem, który wyprodukuje będzie właśnie Indiana Jones 5.

Być może wpływ na zmniejszenie się prawdopodobieństwa powstania części piątej wywarł również wiek Harrisona Forda, który niedawno skończył 70 lat, ale wciąż powtarza, że chętnie założy fedorę i chwyci bicz po raz kolejny. W sieci fani serii zaczęli z kolei spekulować o możliwości rebootu serii lub powrotu do młodości Indy'iego w inny sposób, niż pokazywał to serial z Seanem Patrickiem Flannery'm. Czas pokażę, czy zapowiedzi Marshalla okażą się prawdziwe.


KOMENTARZE (26)

Indiana Jones na Blu-ray

2012-07-20 15:51:57 Stopklatka.pl

W Ameryce już 18 września w sprzedaży pojawi się kompletna edycja przygód Indiany Jonesa na Blu-ray, w wydaniu nazwanym „INDIANA JONES: The Complete Adventures”. W rozwiniętych krajach Europy Zachodniej europejska wersja takiego wydania pojawi się w sprzedaży na początku października.



Co ciekawe na potrzeby tego wydania wszystkie filmy zostały „rozebrane” na części pierwsze i specjalnie na nowo złożone. Negatywy oryginalnych taśm zostały zeskanowane w najwyższej rozdzielczości, a potem dokładnie oczyszczone, ale nie zastosowano żadnych zmian edycyjnych, żadnych cyfrowych dodatków, zaś całość prac nadzorował Steven Spielberg. Podobną drogę przeszła ścieżki dźwiękowe filmów, którą oczyścił i na nowo poprawił sam Ben Burtt, w przypadku „Poszukiwacze zaginionej arki” całość została na nowo poprawiona w stereo, bo oryginalny film pokazywany był w dźwięku mono.

Filmy zostały starannie odrestaurowane z zachowaniem wyglądu, dźwięku i jakości pierwotnej wersji. Oryginalne negatywy zostały po raz pierwszy w historii zeskanowane do formatu 4K a następnie sprawdzone klatka po klatce tak by usunąć wszelkie uszkodzenia. Oryginalne nagrania dźwiękowe nie były używane od 1981 roku i posłużyły do rekonstrukcji dźwięku w wydaniu Blu-ray. Nowy dźwięk został stworzony dzięki wykorzystaniu oryginalnych utworów muzycznych i oryginalnych efektów dźwiękowych nagranych w stereo, ale na początku lat 80-tych wykorzystanych tylko w formacie mono. W nowej wersji zadbano też o poprawienie dialogów i poprawiono drobne uszkodzenia techniczne.

Film przygotowano w wysokiej rozdzielczości 1080p z dźwiękiem 5.1 DTS-HD Master Audio. Wydanie zawierać będzie kolekcję dokumentów, wywiadów, filmów wideo i nowych materiałów specjalnych.

Marketingowy opis: "Człowiek w kapeluszu powraca – a wygląda lepiej niż kiedykolwiek! Najsłynniejszy na świecie archeolog-podróżnik, nareszcie, wybiera się w najwspanialszą podróż: Indiana Jones: Kompletne Przygody na Blu-ray. Wydana jesienią będzie zawierać cztery ekscytujące przygody Indiego, korzystając z najwyższej możliwej jakości obrazu i dźwięku, razem z kolekcją najlepszych filmów dokumentalnych, wywiadów, klipów i kilku niespodzianek."

Węże! Przy okazji promocji premiery tego wydania Lucasfilm na tegorocznym San Diego Comic-Conie zaprezentowało wystawę z Arką, po której pełzało kilkadziesiąt prawdziwych żywych węży:


klip #2 klip #3


Na dzień dzisiejszy nie wiadomo nic o planowanym polskim wydaniu tej kolekcji, ale w Polsce dystrybutorem tej serii filmów będzie Imperial-Cinepix, więc możemy spodziewać się niskiej jakości obrazu i dźwięku, i niskobudżetowego dubbingu. Na Zachodzie wydania kosztują: 99$, 64,99 Euro albo 64,99 funtów, choć można znaleźć je taniej w ofertach różnych sklepów internetowych.

Temat na forum
KOMENTARZE (14)

30 lat LucasArts

2012-06-24 20:56:15

Ta rocznica przechodzi tak dość cicho, bez większego rozgłosu. W maju tego roku 30 lat skończyło LucasArts. Firma założona została przez George’a Lucasa w 1982, ale swoje największe sukcesy odniosła w połowie lat 90. Jej niesamowity sukces uznali nie tylko konsumenci, ale także prominentne osoby w świata gier komputerowych.



LucasArts nawet po 30 latach żyje i ma się dobrze. I to pomimo wielu plotek na jej temat, odejść kluczowych pracowników czy restrukturyzacji, działa pełną parą. Dziś firma jest nie tylko szanowanym producentem gier, ale też wydawcą, który potrafił znaleźć si ęzarówno w erze przygodówek jak i bestsellerowych gier akcji. Te 30 lat to wiele niezapomnianych postaci, wspaniałych i dziwnych historii, ale też mnóstwa śmiechu.



Samą firmę LucasArts założono w maju 1982 z pomysłu George’a Lucasa, który wówczas eksperymentował z różnymi technologiami jako polem do kreatywnego popisu. Dzięki partnerstwu z Atari udało się stworzyć i wydać kilka gier jeszcze pod szyldem Lucasfilm Games. Były to Ballblazer czy Rescue On Fractalis. Obie w wersji na Atari 5200.

Po sukcesach pierwszych tytułów opublikowanych na Atari następnym logicznym krokiem było skoncentrowanie się na organizacji. Te zmiany dotyczyły także Industrial Light and Magic i Skywalker Sound. Tak powstała LucasArts Entertainment Company, czyli LucasArts jaką znamy do dziś. Wkrótce po zmianie nazwy, powstało też charakterystyczne logo. Złoty człowiek z rozciągniętym ramieniem nad purpurowym logiem LucasArts, które ma literę L. A nad nim linia symbolizująca mieniące się słońce. Samo logo zmieniało się z czasem, ale coś po złotym ludziki pozostało, nawet w nowocześniejszej wersji.

W roku 1986 powstała umiarkowanie przyjęta gra przygodowo-tekstowa – Labyrinth. To tylko sprawiło, że programiści i projektanci zdecydowali pójść trochę w innym kierunku. Ron Gilbert i Gary Winnick stworzyli nie tylko fascynującą grę, ale też cały świat Maniac Mansion. Dziwna posiadłość, szalony naukowiec, który porywa ludzi by przeprowadzać swoje eksperymenty, rodzina Edisonów, wspaniałe postacie no i dziwne macki. Ale to właśnie ta gra stała się prawdziwym przełomem. Tu zastosowano coś co potem stało się enginem SCUMM, wykorzystywanym w większości później wydanych gier przygodowych, a jednocześnie gra stała się pewnym wyznacznikiem dla całego gatunku. Maniac Mansion wyprzedzało swoje czasy, pozwoliło na pewną interakcję gracza z postaciami, na zabawę z przedmiotami. Nawet dialogi odpowiednio dopasowano. Nic dziwnego, że gra stała się wielkim komercyjnym sukcesem.



Potem przyszły kolejne gry - Indiana Jones and the Last Crusade czy źle przyjęty Loom. One nie tylko sprawiały, że gatunek ewoluował, ale tworzyła się marka przygodówek LucasArts, a sam gatunek zaczął przeżywać renesans.

Na początku lat 90. wydano grę The Secret of the Monkey Island, pierwszą z bardzo popularnego cyklu, do dziś uznawanego przez wielu za najlepszy cykl przygodówek. Seria opowiadała o przygodach Guybrusha Threepwooda, niezbyt szczęśliwego pirata w jego niebezpiecznych, ale i śmiesznych ba nawet absurdalnych przygodach. Gra szybko podbiła serca graczy i zmazała skazę jaką był Loom. Szybko doczekała się też sequela - Monkey Island 2: LeChuck’s Revenge, nie tylko stała się inspiracją do rozwoju serii, ale też rozwinęła samą technologię. Wprowadzono między innymi system iMUSE, który powiązywał ścieżkę dźwiękową MIDI z wydarzeniami na ekranie.



Kolejny przełom nastąpił w roku 1993 wraz z sequelem Maniac Mansion. Day of the Tentacle robiła olbrzymie wrażenie na tamte czasy, grę przepełniała płynna animacja, zintegrowane wstawki, głosy no i jeszcze niesamowita szalona historia, w której macki odegrały dużo większą rolę. Gra była wielka, cudowna, przepełniona humorem oraz wspaniałymi zagadkami. Jednym z takich żartów jest komputer znajdujący się w jednym z pomieszczeń. Można go włączyć i pograć sobie w grę - a ta gra to pierwsza część Maniac Mansion.

Maniac Mansion to własna marka, ale LucasArts dobrze sobie radziło także z innymi. Choćby Sam and Max wydane w grze Sam and Max: Hit The Road, która także stała się znakiem rozpoznawalnym tej firmy. Zresztą, warto dodać, że tą marką zajmowała się między innymi Nelvana, kanadyjski producent animacji, odpowiadający za serial „Droids” i „Ewoks”.

Potem wydano jeszcze kilka gier, w tym kolejną część Małpiej Wyspy - The Curse of Monkey Island, The Full Throttle czy po części sygnowana przez Spielberga The Dig. Gry charakteryzowały się wspaniałą jak na tamte czasy grafiką, były w całości zdubbingowane, ale jednocześnie powoli odchodziły do przeszłości. Gatunek się zmieniał, komputery również a z nimi zainteresowania graczy. Z czasem engine SCUMM musiał odejść na emeryturę, a zastąpił go GrimE.



GrimE wykorzystano po raz pierwszy w grze Grim Fandango, która miała własne środowisko 3D, chodzi oczywiście o możliwość przemieszczania się w nim a nie odbiór ekranu. Taka interaktywność pozwoliła użytkownikowi wykonywać różne akcje, ale zmusiła teżtwórców by inaczej wplatać filmiki. To była też ostatnia gra Tima Scafera dla Lucasarts.

Kolejną grą wykorzystującą grafikę 3D była czwarta część sagi Threepwooda - Escape from Monkey Island. Wydana także na PlayStaion 2 i Mac OS 9. Próbowano też wskrzesić Sama & Maxa w grze Freelance Police, ale ostatecznie zaniechano projektu w 2004. Klasyczne przygodówki umierały, LucasArts nie widział sensu by wydawać kolejne. Jim Ward prezes LA wspomniał tylko, że firma raczej nie wróci do przygodówek przed 2015. A co będzie potem? Nikt tego nie wie.

Oczywiście koniec przygodówek nie oznaczał końca LucasArts. Istniały przecież inne gry, inne gatunki no i marka Gwiezdnych Wojen. To zaowocowało hitami jak X-Wing, Rebel Assault, Jedi Knight, Jedi Outcast.





Jednak Gwiezdne Wojny to nie wszystko, LucasArts starało się trzymać rękę na pulsie także w innej materii. Dzięki temu powstały takie gry jak Outlaws czy Armed and Dangerous. Jednak, co istotne to stanowią one też pewien końcowy etap rozwoju LucasArts. Potem przyszła faza współpracy. Na pierwszy ogień poszła gra Knights of the Old Republic stworzona przy współpracy z BioWare. Gra doczekała się sequela i quazi-sequela jakim jest The Old Republic. Ale zmieniła też nastawienie, firma skoncentrowała się na projektach związanych z markami, przede wszystkim Star Wars, a w mniejszym stopniu Indianą Jonesem. Dzięki temu powstały choćby tak popularna seria jak LEGO Star Wars.

Innym przykładem koprodukcji jest Tales from Monkey Island, stworzona przez LucasArts i Telltale Games. Tę drugą firmę założyli byli pracownicy LucasArts, którzy z pewnym powodzeniem zaczęli wydawać przygodówki, choć oczywiście w zmienionej formie. Więc kto wie, może rynek się zmieni? A może w końcu LucasArts doczeka się kolejnej przełomowej gry na miarę Maniac Mansion.
KOMENTARZE (0)

Obrączka inspirowana mieczem świetlnym

2012-04-16 21:43:35 www.homerliwag.com

Oficjalnej biżuterii inspirowanej Gwiezdnymi Wojnami jest bardzo mało, a biżuterii ślubnej jeszcze mniej, ale od czego są zdolni fani. Jakiś czas temu prezentowaliśmy na Bastionie obrączki dla zakochanych fanów Star Wars. W tamtym przypadku wykorzystano cytaty ze sceny wyznania miłosnego ze starej trylogii, tym razem prezentujemy inne spojrzenie na temat. Artysta Homer Liwag stworzył obrączkę inspirowaną rękojeściami mieczy świetlnych. Poniżej możecie zobaczyć kilka zdjęć, a więcej znajdziecie w tym miejscu.



Liwag stworzył swego czasu również pierścionek zaręczynowy dla fanów Indiany Jonesa widoczny poniżej.


KOMENTARZE (29)

Indiana Jones na Blu-Ray

2012-03-13 11:28:16

Już jesienią tego roku seria filmów o najbardziej znanym archeologu na świecie zostanie wydana w całości na płytach Blu-ray. Przybliżona data premiery to na razie jedna z niewielu pewnych informacji. W skład zestawu poza czterema filmami na pewno wejdzie dokument opowiadający o powstawaniu pierwszych trzech części. Paramount nie podał na razie dokładnej daty wydania zestawu ani jego składu, pozostaje więc czekać. Poniżej prezentujemy krótki film reklamowy zapowiadający nadejście Henry'ego Jones'a Juniora na Blu-ray.




KOMENTARZE (12)

Film dokumentalny o powstawaniu "Poszukiwaczy zaginionej Arki"

2012-02-07 13:59:07 Filmweb

W sieci pojawił się nowy film dokumentalny Raiding The Lost Ark: A Filmumentary , który opowiada o kulisach powstawania Poszukiwaczy zaginionej Arki z 1981 roku - pierwszego z czterech filmów o perypetiach archeologa-awanturnika Indiany Jonesa. Twórcą obrazu jest Jamie Benning, który wykonał iście tytaniczną pracę, montując swą produkcję z fragmentów materiałów dodatkowych z wydań DVD, komentarzy audio twórców i samego filmu, w taki sposób, aby stworzyć pasjonującą opowieść o realizacji jednego z najbardziej kultowych filmów przygodowych w dziejach kina. Całość obrazu trwa 2 godziny i 23 minuty, a obejrzeć możecie go poniżej.

Raiding The Lost Ark: A Filmumentary By Jamie Benning from jambe davdar on Vimeo.



Jamie Benning (w sieci znany jako Jambe Davdar) od lat specjalizuje się w przygotowywaniu filmów dokumentalnych opowiadających o realizacji słynnych dzieł światowej kinematografii. Spod jego nożyc montażowych wyszły m.in. Star Wars Begins, Building the Empire i Returning the Jedi poświęcone Oryginalnej Trylogii.
KOMENTARZE (6)

Indiana Jones na BD

2012-01-23 18:15:15

Stało się, klasyczna trylogia Indiany Jonesa niebawem wyjdzie na BD. Dokładnej daty jeszcze nie ujawniono, spekuluje się, że będzie to wiosna, prawdopodobnie okolice świąt Wielkiej Nocy. Na razie najważniejsza informacja jest taka, że zakończono proces transformowania filmów na nowy, cyfrowy nośnik. Pod okiem Stevena Spielberga filmy też delikatnie poprawiono. Nie są to jednak jakieś straszne zmiany, przede wszystkim chodzi o nasycenie barw i jasność niektórych scen, by mogły cieszyć oczy widzów. Proces przygotowania filmów zakończono w zeszłym tygodniu, teraz zostało już wyprodukowanie kopii oraz cały marketing.

W Polsce dystrybutorem filmu będzie Imperial Cinepix. Cen niestety również nie podano, na nie podobnie jak na finalne okładki będzie trzeba poczekać.
KOMENTARZE (0)

George Lucas przechodzi na emeryturę?

2012-01-18 21:12:59

George Lucas ogłosił, że przechodzi na emeryturę. Twórca Gwiezdnej Sagi i postaci Indiany Jonesa wyznał w wypowiedzi dla "The New York Times", że Red Tails są przedostatnim blockbusterem, nad którym pracował. "Flanelowiec" zapowiedział bowiem, że chce jeszcze zrealizować piątą część przygód Indy'ego. Później jednak ma już zamiar definitywnie odsunąć się od kierowania Lucasfilm.

Reżyser nie chce jednak całkowicie wycofywać się z zawodu, gdyż stwierdził, że ma zamiar powrócić do realizacji niekomercyjnych, skromnych produkcji, od których zaczęła się jego przygoda z kinem (mowa o THX 1138 i Amerykańskim Graffiti). Zapytany o przyszłość Star Wars, George po raz kolejny powtórzył, że nie ma zamiaru kręcić kolejnych epizodów, a przy okazji ponarzekał na stosunek fanów do Nowej Trylogii. Odpowiedział dziennikarzowi w takiej formie: Powiedz, po co mam realizować następne części, skoro wszyscy stale na mnie narzekają i wyrzucają mi, jak okropną osobą jestem?.

Co ciekawe, nie jest to pierwszy raz, gdy Lucas wspomina o emeryturze. O tym, że ma zamiar zostać rentierem mówił już pod koniec lat 90. Także w zeszłym roku poruszył ten temat podczas wywiadu dla jednej z amerykańskich telewizji. Wypowiedź "Flanelowca" zdementował wówczas Steve Sansweet, gdy gościł na Dniach Fantastyki we Wrocławiu.

Być może słowa Lucasa służą jedynie podgrzaniu medialnej atmosfery wokół Red Tails, które na ekrany kin w Stanach wchodzą już w najbliższą sobotę.
KOMENTARZE (54)

Co się kręci?

2011-12-20 21:03:25 rożne

Zmartwią się ci z was, którzy liczą na przyśpieszenie prac nad piątą częścią przygód Indiany Jonesa. Chociaż wstępne przygotowania do produkcji trwają już od jakiegoś czasu, to jednak wciąż nie powstał nawet zarys fabuły kolejnej części przygód słynnego archeologa-awanturnika. Powód jest prozaiczny: George Lucas, który w tandemie Lucas - Spielberg odpowiada za scenariusz, nie wymyślił bowiem kluczowego dla opowieści elementu: McGuffina. A cóż to takiego? Takie określenie wymyślił Alfred Hitchcock dla przedmiotu albo postaci, która popycha fabułę filmu naprzód. Wokół McGuffina kręci się cała intryga i to jego poszukują bohaterowie. Często zdarza się, że McGuffin jest w scenariuszu potraktowany jedynie szkicowo, bo nie jest istotne to, czym on jest, ale to, że bohaterowie przeżywają związane z nim niesamowite przygody. Do tej pory Indy poszukiwał zaginionej Arki Przymierza, kamieni Shankary, Świętego Graala i kryształowych czaszek z Akatoru. Czyżby Lucasowi skończyły się pomysły na równie tajemnicze i egzotyczne przedmioty?

John Williams został nominowany do nagrody Golden Globe za ścieżkę dźwiękową do dramatu wojennego War Horse. Nowy obraz Spielberga opowiada o przyjaźni nastoletniego młodzieńca i jego wierzchowca. Gdy koń zostaje wcielony do brytyjskiej kawalerii i wysłany na fronty I wojny światowej, chłopiec rusza mu na ratunek. Co ciekawe, maestro Williams powalczy o Złoty Glob z naszym rodakiem Ablem Korzeniowskim, nominowanym za muzykę do W.E..



W sieci można już od pewnego czasu oglądać zwiastun najnowszego obrazu w reżyserii Stevena Soderbergha pt. Haywire z Ewanem McGregorem w jednej z głównych ról. Film opowiada o tajnej agentce (Gina Carano), która zostaje zdradzona przez swoich mocodawców i skazana przez nich na śmierć. Przeżywa jednak i postanawia się zemścić. Na ekranie zobaczymy plejadę gwiazd: Antonia Banderasa, Michaela Fassbendera, Billa Paxtona i Mathieu Kassovitza. Scenariusz napisał Lem Dobbs, autor skryptów do dwu poprzednich filmów Soderbergha:Kafki i Angola. Premiera w USA pod koniec stycznia 2012 roku.



Od ubiegłego piątku na polskich ekranach gości prequel kultowego horroru Coś Johna Carpentera. Obraz nosi taki sam tytuł, jak jego pierwowzór i opowiada o wydarzeniach w norweskiej bazie na Antarktydzie poprzedzających kultowy film z 1982 roku. Pracujący w niej naukowcy odkopują zagrzebany w lodowcu statek kosmiczny. Przybyła na nim z kosmosu forma życia nie ma jednak pokojowych zamiarów, a jej wyjątkowa cecha - umiejętność przybierania wyglądu dowolnego organizmu żywego oraz łatwego mutowania - sprawia, że bardzo trudno ją pokonać. Film wyreżyserował Matthijs van Heijningen Jr., zaś w głównych rolach zobaczymy Mary Elizabeth Winstead, Urlicha Thomsena oraz, znanego z roli młodego Owena Larsa, Joela Edgertona. Film nie zwrócił budżetu (35 mln USD), a krytycy oraz fani pierwowzoru odebrali go chłodno.



KOMENTARZE (6)
Loading..