TWÓJ KOKPIT
0

Ciekawostki :: Newsy

NEWSY (4) TEKSTY (0)

Ciekawostki #4: „Dooku: Stracony dla Jedi”

2023-05-18 14:45:00

Cavan Scott to autor, który nie ukrywa swojego przywiązania do starego kanonu i wielokrotnie nawiązywał do postaci, planet czy ras znanych tylko i wyłącznie z Legend. Scott jest też jednym z autorów „Wielkiej Republiki” — projektu, który od paru lat jest na świeczniku i zaczyna rozprzestrzeniać się na inne media. Nic więc dziwnego, że w „Dooku: Stracony dla Jedi” zawarte są nawiązania do jednego i do drugiego. Co ciekawe, audiodrama została wydana w kwietniu 2019, więc Cavan musiał kończyć skrypt do niej najpóźniej na przełomie 2018 i 2019. To pokazuje jak wiele z rzeczy, które aktualnie pojawiają się w cyklu „Wielka Republika” było zaplanowanych już kilka lat przed premierą „Światła Jedi”. Jeśli jesteście ciekawi tych powiązań, zapraszamy do artykułu. UWAGA! Opracowanie nie zdradza istotnych szczegółów fabuły, ale ujawnia pomniejsze fakty dotyczące książki.

Wielka Republika. Wielka Republika wszędzie!


Autor umieścił w skrypcie tak wiele powiązań z czasami Wielkiej Republiki, że trudno zdecydować się od czego zacząć. Zacznijmy więc od tych najbardziej rzucających się w oczy. Bezimienni (Nameless) są wspomniani mimochodem jako legenda, którą straszy się młodzików — ci którzy dotarli do końca pierwszej fazy „Wielkiej Republiki” powinni wiedzieć o co chodzi. Wspomniane są również wodospady na planecie Dalna, która odgrywa fundamentalną rolę w całym cyklu. Jednym z ciekawszych nawiązań jest obecność krążownika Ataraxia, który w czasach Avar Kriss czy Bella Zettifara jest najnowocześniejszym statkiem będącym dumą Zakonu Jedi. W „Dooku: Stracony dla Jedi” jest już antykiem, który niemal jak statek Królowej Elżbiety służy już bardziej honorowo niż praktycznie.

Nie na tym kończą się powiązania z Wielką Republiką. Mamy też wspomnienia wielu nazw kojarzących się z postaciami, które lepiej możemy poznać w książkach i komiksach. Na pewno najważniejsze nazwisko jakie pojawia się w skrypcie to Mistrzyni Trennis. Te słowa Mistrza Yody są istotne z dwóch powodów. Po pierwsze, dzięki temu wiemy, że Keeve Trennis w pewnym momencie staje się mistrzynią. Po drugie, Yoda wiąże jej postać z jakimś niesłychanie smutnym wydarzeniem. Wydaje się więc, że w ostatniej fazie cyklu powinniśmy dowiedzieć się, co takiego stało się z Keeve i dlaczego Yoda wspomina to ze smutkiem. Między wierszami słyszymy również o holodzienniku Kliasa Teradine'a, który jest głównym bohaterem komiksu „The Monster of Temple Peak” oraz planecie Bardotta, która nierozerwalnie związana jest z Porterem Englem. Może przeczytać również o niejakim Radakim, który odszedł z Zakonu i stał się Sithem, Darthem Krallem — tą postać również w niewielkim stopniu możemy poznać w komiksach z Wielkiej Republiki.

Moc! A szczególnie jej Ciemna Strona


Tak się składa, że w „Dooku: Stracony dla Jedi” mamy nieograniczoną ilość wątków związanych z Mocą. Co oczywiście nie powinno dziwić skoro większa część historii dotyczy Jedi, szczególnie tych młodych łaknących wszelakich historii dotyczących użytkowników Mocy z zamierzchłych czasów. Zdecydowanie najciekawszy fragment dotyczy enigmatycznego Sitha o imieniu Darth Skrye. Pojawia się w skrypcie podczas wizji, mówi o odrodzeniu Sithów i rozerwaniu jakiejś planety na dwoje. Według Cavana Scotta, Skrye została wymyślona przez Claudię Gray. Możliwe, że to jakiś odrzucony pomysł Claudii przy tworzeniu „Mistrz i Uczeń”, a może to postać, którą dopiero za jakiś czas zobaczymy w książce lub komiksie. To nie koniec ciekawych nawiązań związanych z Mocą. Możemy przeczytać o czarnoksiężnikach z Tund, grupie Yacombe, a także broni parang, która oryginalnie pojawiła się w serii „Fate of the Jedi” i była używana przez starożytnych Sithów. Poza tym w skrypcie znajduje się wzmianka o Darcie Caldocie, którego historię możemy przeczytać w jednym z opowiadań George'a Manna. Kolejna z nazw, która na pewno jest znana wielu fanom Legend, to Tuk'ata. Te stworzenia również są związane z Sithami, gdyż to właśnie przez nich zostały powołane do życia za pomocą alchemii. Najbardziej kojarzone są z serię gier „Knights of the Old Republic”.

Znowu te króliki...


Zacznijmy od tego, że Cavan Scott jest absolutnym fanem Jaxxona, postaci przez wiele lat wyśmiewanej przez wielu fanów Star Wars. Postać ta jest mu na tyle bliska, że Jaxxon pojawił się w kanonie właśnie w komiksach Cavana. To nie wystarczyło autorowi, gdyż nawet w historii o Dooku postanowił nawiązać do swojej wielkiej miłości. W scenie wyścigu poznajemy Thrar, kobietę z rasy Lepi ścigającą się dla Coachelle Prime. Jeśli już jesteśmy przy tej rasie to warto wspomnieć, iż Scott wziął sobie za punkt honoru korzystać z niej kiedy tylko się da. O Lepi słyszymy w najnowszej książce „Path of Vengeance”, opowiadaniu „A Coruscant Solstice”, dziesiątym zeszycie komiksu „Wielka Republika” oraz w niemal całym tomie „Ghost of Vader's Castle”. Śmiało można przyjąć, że to nie koniec Lepi w Star Wars. Może kiedyś zobaczymy ich w większej roli?

To już wszystkie z wychwyconych przez nas ciekawostek z „Dooku: Stracony dla Jedi”. Jeśli Wy podczas lektury znaleźliście coś jeszcze, podzielcie się tym z nami. Zapraszamy również do zapoznania się z ciekawostkami z innych książek:
Ciekawostki #1: „Światło Jedi”
Ciekawostki #2: „Burza Nadciąga”
Ciekawostki #3: „Skywalker: Odrodzenie”
KOMENTARZE (6)

Ciekawostki #3: Adaptacja „Skywalker Odrodzenie”

2022-02-24 12:14:01

W listopadzie Wydawnictwo Olesiejuk wydało adaptację dziewiątego epizodu sagi pod tytułem „Star Wars: Skywalker Odrodzenie”. Fabuła książki w zdecydowanej większości odpowiada fabule filmu, jednakże autorka dodała do niej kilka własnych autorskich wątków i wtrąceń. Jeśli chcecie dowiedzieć się w jaki sposób powrócił Palpatine lub trochę lepiej poznać relację Lei i jej uczennicy Rey to zapraszamy do lektury tej książki, natomiast w artykule publikujemy mniej oczywiste ciekawostki dotyczące tej historii.

Czy to ten Ommin?


Tak, wszystko wskazuje na to, że do kanonu bocznymi drzwiami wszedł Ommin, który w książce został określony starożytnym królem Sithów. Ommin zadebiutował niemal 30 lat temu w ramach serii komiksowej „Opowieści Jedi”, w której to nosił mechaniczny egzoszkielet wspierający jego zniszczone ciało. W dziewiątym epizodzie Palpatine w podobny sposób radził sobie ze swoją fizyczną niedołężnością. Jak się okazuje, mechanizm, który podtrzymywał Palpatine'a, został nazwany uprzężą Ommina — na cześć starożytnego Sitha.

Vexis z Rebeliantów


Na Pasaanie między Rey a pewnym wężopodobnym stworem dochodzi do interakcji, na skutek której Jedi poznaje na własnej skórze (a właściwie na skórze węża), jak leczyć za pomocą Mocy. Dzięki książce i przewodnikowi ilustrowanemu do epizodu dziewiątego wiemy, że stworzenie to zostało nazwane Vexisem. Ciekawostka nie dotyczy oczywiście samej nazwy, a tego, że Vexis związany jest... z jednym z mandaloriańskich klanów. Sygnet Domu Kast, który pojawił się w premierowym odcinku czwartego sezonu „Rebeliantów”, przedstawia zwiniętego Vexisa. Informacja ta pojawiła się w publikacji „The Star Wars Book” Pablo Hidalgo, Cole'a Hortona i Dana Zehra.

Kogo my tu mamy...


W finale epizodu możemy zobaczyć zbieraninę statków z całej galaktyki, które przybywają nad Exegol, by wspomóc bohaterów w walce z Ostatecznym Porządkiem. Film nie zdradza czy wśród przybyłych znajdują się jacyś starzy znajomi, natomiast w książce dowiadujemy się na ten temat nieco więcej. Na wspólnym kanale odzywa się m.in. Kazuda Xiono w swojej „Ognistej Kuli” z serialu „Ruch Oporu” i Alfabet Dwa nawiązujący do trylogiii Alexandra Freeda pt. „Eskadra Alfabet”. Poza tym na miejscu znajduje się również Eskadra Upiorów z trylogiii „Koniec i Początek”. Wcześniej wspomniana jest również żona Snapa Wexleya — Karé Kun.

Sarrassiańskie Żelazo


Jeśli ktoś czytał „Błędnego Rycerza” Johna Jacksona Millera to może kojarzyć Sarrassiańskie Żelazo, a dokładniej planetę Sarrassia, na której religijny konflikt stłumił Lord Sithów Ayanos Bactra z powodu znajdujących się tam złóż żelaza. Ten sam surowiec został użyty w „Skywalker Odrodzenie” — alchemicy Sithów używali go, ponieważ sarrassiańskie żelazo w pewnym stopniu rezonuje z ciemną stroną Mocy. Jeden z takich alchemików, Albrekh, użył go do naprawienia maski Kylo Rena.

„Ślicznotka” Lando Calrissiana


Statek o nazwie Ślicznotka (w oryginale Lady Luck) to jeden z kultowych elementów starego kanonu. Zadebiutował w pierwszej trylogii o Thrawnie Timothy'ego Zahna, a potem pojawiał się w niezliczonej ilości dzieł, od Ery Nowej Republiki przez Nową Erę Jedi i kończąc na Dziedzictwie. Słynny statek Lando pojawił się już w książce „Ostatni Strzał”, lecz od tego czasu słuch o nim zaginął. Jak się okazuje, twórcom adaptacji przypomniało się o istnieniu Ślicznotki — Lando Calrissian właśnie na pokładzie tego statku przyleciał na Ajan Kloss, planetę, na której mieściła się baza Ruchu Oporu.

Oko Pajęczego Bagna


Oko Pajęczego Bagna (w oryginale Eye of the Webbish Bog) miało pojawić się w samym filmie, lecz ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu. Tej specyficznej kreaturze może nie udało się pojawić na dużym ekranie, ale zdecydowano pozostawić ten wątek w książce. Kylo Ren swoje tellurium zdobywa na planecie Mustafar właśnie od owego pajęczaka. Oko Pajęczego Bagna pojawia się również w komiksie „Darth Vader: Prosto w Ogień”. Istnieje też teoria, że inspiracją do stworzenia Oka był Tor Valum, główny antagonista stworzony przez Colina Trevorrowa na potrzeby nigdy niepowstałego epizodu dziewiątego pt. „Duel of the Fates”.

Zapraszamy również do zapoznania się z ciekawostkami z innych książek:
Ciekawostki #1: „Światło Jedi”
Ciekawostki #2: „Burza Nadciąga”
KOMENTARZE (9)

Ciekawostki #2: „Burza Nadciąga”

2021-12-03 10:20:16

W poprzednim miesiącu wydawnictwo Olesiejuk wydało drugą wielkorepublikańską książkę dla dorosłego czytelnika o tytule „Burza Nadciąga”. Podobnie jak w przypadku pierwszej pozycji z Wielkiej Republiki (artykuł tutaj), prezentujemy najbardziej interesujące (i niszowe) ciekawostki wypatrzone podczas lektury. Autor znalazł w swojej powieści miejsce dla nawiązań do produkcji takich jak „Wojny Klonów” Tartakovsky'ego czy animowanego serialu „Ewoki”. UWAGA! Opracowanie nie zdradza istotnych szczegółów fabuły, ale ujawnia pomniejsze fakty dotyczące książki.

Solah! Solah!


Już na początku powieści jesteśmy świadkami pojedynku treningowego między dwoma członkami Zakonu Jedi. Walka zostaje zakończona okrzykiem Solah!, który pojawił się w uniwersum już w czasach Legend, lecz nie był dotąd używany poza słownikowymi opracowaniami. Po raz pierwszy to określenie zostało użyte w „Atak Klonów: Słownik Obrazkowy", poźniej między innymi w „The Jedi Path: A Manual for Students of the Force". Co ciekawe, Cavan Scott używa Solah nie po raz pierwszy — już w „Dooku: Jedi Lost” Rael Aveross poddaje w ten sposób demonstracyjną walkę.

To nie ostatnia ciekawostka związana ściśle z Zakonem Jedi — w pewnym momencie jedna z bohaterek używa wobec Mistrza określenia Lord Jedi. Książka wyjaśnia, że jest to starożytne określenie Jedi, które nie jest już w powszechnym obiegu od setek lat. Fani historii osadzonych w Starej Republice mogą kojarzyć to określenie, gdyż było ono używane między innymi w „Drodze Zagłady” Drew Karpyshyna.

Ashla i Corran Horn


Tython zaskakująco często pojawia się w kanonie w ostatnich latach. Ta planeta najczęściej kojarzy się z legendarnym okresem Starej Republiki — grą „Star Wars: The Old Republic” bądź serią „Dawn of the Jedi”. Większość fanów zapewne kojarzy ją z drugiego sezonu serialu „The Mandalorian”, ale Tython wcześniej zadebiutował w komiksie „Doctor Aphra: A Rogue's End”. Tym razem w „Burza Nadciąga” mamy szansę poznać Ashlę, jeden z księżyców Tythona, i to już w pierwszym rozdziale książki.

To nie ostatnia wzmianka o tej planecie we wspomnianej książce. Mistrz Jedi Stellan Gios wspomina o Tythońskich Żetonach Mistrzostwa, które swego czasu wręczano Jedi, którzy stawali się Mistrzami. Brzmi znajomo? Nic w tym dziwnego, wydaje się, że może to być nawiązanie do podobnego zwyczaju, który niegdyś miał miejsce na Korelii. Z tego samego powodu wybijano tam Kredyty Jedi, czyli pamiątkowe medaliony, które otrzymywał Rycerz Jedi z Korelii po osiągnięciu tytułu Mistrza. Czytelnicy starego kanonu mogli przeczytać o tych medalionach za sprawą książek opowiadających o Corranie Hornie (m.in. „Ja, Jedi” Michaela Stackpole'a), który takową pamiątkę otrzymał od ojca, a ten od swojego, Nejaa Halcyona.

Tancerze Jinda z Endoru


Czytając „Burza Nadciąga” bardzo łatwo pominąć wzrokiem wspomnienie tancerzy Jinda, których niejeden fan kojarzy z pierwszego sezonu „Ewoki”. Co ciekawe, Cavan Scott określa ich jako tancerzy Jinda z Eriadu, nie zaś Endoru. Nie jest to błąd — według Legend grupa tancerzy 130 lat przed Bitwą o Yavin wyruszyła właśnie z Eriadu na pokładzie statku Free Enterprise i rozbiła się na leśnym księżycu Endora. To nie koniec subtelnego żartu Cavana Scotta. Statek przewożący tancerzy Jinda w książce Scotta również zostaje unicestwiony, tym razem jednak nad planetą Valo.

A komu to potrzebne?


Lata temu furorę zrobił film z dwiema kobietami wyrażającymi swoje zdanie na temat ewentualnej legalizacji marihuany. Jedna z pań na pytanie prowadzącej odpowiada „Zalegizować marihunaen? W żadnym wypadku”, po czym druga dodaje „A komu to potrzebne?”. W oryginalnym wydaniu „Burza Nadciąga” pojawia się zdanie „Who needed a lightsaber?”. Wszystko wskazuje na to, że polska tłumaczka Anna Hikiert-Bereza postanowiła nawiązać do klasyki. Zdanie zostało żartobliwie przetłumaczone na „Miecz świetlny? A komu to potrzebne!”.

Eksperymentalna Maszyna Krocząca Rothany

Parę razy w książce przewija się koncern Rothana Heavy Engineering, który dotychczas doczekał się tylko krótkich wzmianek w kanonie. Tym razem mamy możliwość przeczytać o prototypie eksperymentalnej maszyny kroczącej wyprodukowanej właśnie przez tą firmę. Trudno ocenić czy maszyna ta jest wczesną wersją AT-TE bądź AT-XT czy zupełnie odrębnym produktem, ale dzięki „Burza Nadciąga” wiemy, że Rothana przymierzało się do maszyn kroczących już 200 lat przed wydarzeniami z sagi.

Szafir Ankarres

To nie ostatnie nawiązanie do czasów Starej Republiki (albo czasów przed Starą Republiką). Jeden z bohaterów porównuje niebo nad Valo do Szafiru Ankarres. Cavan Scott to autor, który uwielbia wykorzystywać w swoich dziełach rzeczy, które istniały w starym kanonie, ale nie były szczególnie często wykorzystywane. Tak też jest z Szafirem Ankarres, który zadebiutował w „Opowieściach Łowców Nagród", a potem został użyty w kultowej grze „Knights of the Old Republic II: The Sith Lords”. Czym w takim razie jest ten przedmiot? Szafir Ankarres cechował się mocą leczniczą i mógł być użyty do budowy miecza świetlnego. Co ciekawe, legendy sugerują, że kamień ten mógł być wykorzystany tylko przez użytkowników Jasnej Strony Mocy. Gdyby kamień dostał się w ręce kogoś stojącego po Ciemnej Stronie najprawdopodobniej spaliłby się, jednocześnie spopielając dłonie rzeczonego posiadacza.

„Wojny Klonów” Tartakovsky'ego


Wszystko wskazuje na to, że Cavan Scott ma słabość do animacji gwiezdnowojennych. Pod koniec książki jeden z Quarrenów przyrównuję swoją siłę do keelkany. Ta podwodna kreatura pojawia się w piątym odcinku „Wojen Klonów” Gendy'ego Tartakovsky'ego i jest dosiadana przez opancerzonych Kalamarian.

Cyclorianie ze „Skywalker: Odrodzenie”


Nie zabrakło też niewielkich nawiązań do ostatniego z filmów wydanych przez Disneya. W książce istotną rolę gra planeta Cyclor oraz jej mieszkańcy, Cyclorianie. Rasa ta pojawia się nie tylko w książce Cavana Scotta, Cyclorianina można zauważyć również w komiksie „Trail of the Shadows” Daniela J. Oldera. Ta rasa pełni w kanonie podobną rolę do insektoidalnych Verpinów, którzy w Legendach byli technikami, najczęściej odpowiadającymi za naprawę myśliwców. Podobnie jest z Cyclorianami — również przypominają insekty, a w książce nazwa „Cyclorianin” najczęściej pojawia się przy słowie „technik”. Nie oznacza to jednak, że w kanonie wymienioną jedną rasę na drugą. O Verpinach możemy przeczytać m.in. w trylogii „Eskadry Alfabet”.

To nie wszystko co Cavan Scott ma do zaoferowania w swojej powieści. Scott jest wielkim fanem Star Wars z naciskiem na książki i komiksy starego kanonu (o czym zresztą wspomina w podziękowaniach pod koniec książki). To poskutkowało niezliczoną ilością nawiązań do pozycji sprzed wielu lat. Poza wyżej przedstawionymi ciekawostkami, w książce można znaleźć takie nazwy jak Iskalon, Keldooine czy chociażby wcześniej wspominany okrzyk „Na Ostrze Surik!”.
KOMENTARZE (9)

Ciekawostki #1: „Światło Jedi”

2021-05-24 13:57:43

Powieść Charlesa Soule'a „Światło Jedi” na początku roku debiutowała w oryginalnym wydaniu, niedawno miała również swoją premierę w Polsce. Nowa era jest najbardziej oddalona czasowo wstecz względem sagi, więc i szansa na wszelkiej maści nawiązania jest pokaźna. Poniżej przedstawiamy ciekawostki z lektury, nawiązania do Starej Republiki, kultowych gier czy planet odgrywających istotną rolę w starym kanonie zwanym Legendami. UWAGA! Opracowanie nie zdradza żadnych szczegółów fabuły, ale ujawnia pomniejsze fakty dotyczące ery Wielkiej Republiki i czasów przeszłych.


Bacta to substancja lecznicza, która w czasach sagi osiągnęła apogeum swojej popularności. Była równie często wykorzystywana fabularnie, np. w książkowej serii „X-Wing” w czasach Ery Nowej Republiki. W „Świetle Jedi” jest jednak nowinką, a wszelkiego rodzaju uszkodzenia leczy się za pomocą substancji zwanej juvanem. Wygląda jednak na to, że wraz z rozwojem fabuły, powinniśmy obserwować rozwój bacty w galaktyce.



Mariaż Republiki i Jedi, który znamy z czasów filmowych prequeli, nie wygląda tak samo w czasach Wielkiej Republiki. Republika nie posiada własnego wojska, ale w książce istotną rolę odgrywa Koalicja Obrony Republiki, organizacja powołana do życia ze wspólnych środków różnych światów w celu rozwiązywania konfliktów regionalnych. Jedi są w pewnym stopniu jej częścią, stojąc na straży sprawiedliwości i wykorzystując swoje zdolności do rozwiązywania problemów.



W książce wspomniana jest Wielka Wojna Sithów, która niegdyś została wygrana przez Jedi. Według słów jednego z bohaterów, Jedi mieli swego czasu regularną armię. Teraz (w czasach Wielkiej Republiki) taka armia nie istnieje. Wspomniane są również czasy, kiedy Jedi zostali zredukowani do zaledwie garstki. Najprawdopodobniej jest to nawiązanie do Pierwszej Czystki Jedi znanej fanom z czasów Starej Republiki.


Łatwo przeoczyć obecność Anzellanina, przedstawiciela tej samej rasy co Babu Frik ze „Skywalker: Odrodzenie”. W jednej ze scen pojawia się jeden z przedstawicieli owej rasy, którą jedna z postaci myli z dzieckiem. „A cóż to za urocze maleństwo? - Niech Cię szlag, Peeples, to nie dziecko!" To nie jedyna z interesujących ras, o których można przeczytać w książce Soule'a. Mamy tu również Dowutina czy Koorivara albinosa, będącego głównym doradcą kanclerz Liny Soh.



Jedna z Jedi wspomina o antycznej broni Sithów, która w książce zostaje nazwana świetlną włócznią Sithów (ang. lightspear). Wydaje się, że tego typu broń nie była nigdy częścią wcześniej obowiązującego kanonu Star Wars, jednakże może kojarzyć się z lancą (piką) świetlną z gry „Star Wars: The Old Republic” lub „The Force Unleashed”.



W książce pojawiają się również nazwy wielu planet, które w Legendach miały bardzo istotne znaczenie fabularne. W czasach Wielkiej Republiki istotną planetą wydaje się być Dantooine, które wspominane jest dwukrotnie. Ponadto, w różnym kontekście, padają takie nazwy jak Bastion (planeta, na której ulokowały się Szczątki Imperium w czasach Nowej Ery Jedi), Byss (znane m.in. ze słynnej serii komiksowej „Mroczne Imperium”), Belsavis czy Ilezja.



Na koniec Pablo Hidalgo, a właściwie Palo Hidalla, którego Charles Soule umieścił w fabule pod koniec książki. Postać ta została określona jako architekt Jedi, stojący za stworzeniem świątyni Jedi w Latarni Świetlny Blask. To nie pierwszy raz, kiedy twórcy nawiązują w swoich dziełach do członka Lucasfilm Story Group. Warto również wspomnieć, że Pablo Hidalgo pojawił się również w „Zemście Sithów” jako Janu Godalhi.


To oczywiście nie koniec ciekawostek znajdujących się w „Świetle Jedi”. W fabule znalazło się też miejsce dla lommitu, surowca wydobywanego na Eriadu, znanego między innymi z „Ucznia Ciemnej Strony” czy „Star Wars: The Old Republic”. Selkathowie z gry „Knights of the Old Republic” wciąż prowadzą lukratywny biznes, a mieszczący się na Coruscant szczyt Umate dostał dodatkowe tło fabularne. Dotychczas, każda pozycja z ery Wielkiej Republiki stara się subtelnie nawiązywać do tego co wydarzyło się wcześniej, a nawiązania te zaskakująco dobrze pasują do wydarzeń opisanych w starym kanonie. Czy to znak, że historie z kultowych gier Bioware i Obsidianu doczekają się w końcu wstąpienia w szeregi kanonicznych opowieści? Czas pokaże. Może to tylko indywidualne marzenia twórców takich jak Charles Soule czy Claudia Gray, jednakże w ostatnich miesiącach kilka różnych plotek i faktów zdaje się sugerować, że na rzeczy może być coś konkretnego związanego ze Starą Republiką.

KOMENTARZE (15)
Loading..