TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars: Rogue Squadron :: Newsy

NEWSY (9) TEKSTY (0)

Redakcyjne podsumowanie roku 2022

2023-01-18 21:18:48



Kolejny już raz postanowiliśmy w redakcyjnym gronie wybrać i przedyskutować wydarzenia, które w danym roku przyciągały uwagę fanów i wzbudzały emocje. Poniżej znajdziecie to co naszym zdaniem było w minionym roku najważniejsze w związku z naszym ulubionym uniwersum.



10. Premiera Light & Magic

Lord Sidious: Ron Howard i Lawrence Kasdan za sterami i znów wyszło rewelacyjnie. Dla mnie ma to tylko jeden minus, serial jest dość krótki, a historia ILM ogromna. Więc wiele późniejszych rzeczy niestety potraktowano po łebkach.

Burzol: Faktycznie końcówka serialu Light &Magic, czyli podsumowanie ostatnich 20 lat filmowych branży efektów specjalnych, został potraktowany dość skrótowo, a przecież i o rewolucji w samej technologii można by mówić bardzo długo. Ale program jest zdecydowanie warty obejrzenia, bo wyraźnie zapisuje kronikę początków ILM. Kasdan rozmawia ze wszystkimi bohaterami tamtych lat, nie pomijąc różnic osobowości między różnymi założycielami ILM. Poza tym miło oglądać też poza gwiezdnowojenne osiągnięcia tego oddziału Lucasfilm.

Adakus: Nie oglądałem jeszcze, ale mam w planach ;).



9. Pierwszy galaktyczny rozkład jazdy wydawców

Lord Sidious: Popieram bardzo taką inicjatywę. W ogóle ten marketing, gdzie wydawcy umiejętnie korzystają z mediów bardzo mi się podoba. O jakby w czasach Amberu coś takiego było…

Rusis: Bardzo mi się podoba kierunek w jakim poszły obecnie wydawnictwa w Polsce, działając wspólnie w ramach promowania naszej ulubionej marki. No i takie zapowiedzi dają również jasny sygnał na co można czekać. Oby tak dalej!

Burzol: To jest piękna nowa tradycja, oby została z nami już na zawsze. I przy okazji bardzo ładnie sobie radzą nasi rodzimi wydawcy w temacie Star Wars. Nic tylko czytać!

Mossar: Olesiejuk i Egmont robią świetną robotę, na każdej płaszczyźnie. Uwielbiam ideę tych rozkładów jazdy, jest to coś rzadko spotykanego na rynku książek, bo większość wydawnictw informuje o pozycja na 3-6 miesięcy do przodu.



8. Kasacja Rogue Squadron i innych filmów (brak filmów)

Lord Sidious: Ja tam jeszcze się łudzę, że ten “Rogue Squadron” może jeszcze jakoś wyjdzie. Może z kimś innym za sterami. Zwłaszcza, że “Top Gun: Maverick” pokazał, że można zrobić rewelacyjny film o pilotach myśliwców. Chciałbym by słowa Patty Jenkins, że dostaniemy najlepszy film tego typu, faktycznie się ziściły. Ale z drugiej strony nie mam na tyle wiary w LFL, że uda im się zrobić film choć w połowie tak dobry jak “Maverick”.
Blisko kasacji jest chyba też film Waitiego. W tym wypadku nie żałuję, bo chyba wolę, gdy się koncentruje na mniejszych, własnych produkcjach. Za to w tym braku zaczynają się pojawiać nowi twórcy z Lindelofem na czele. Jest nadzieja, że coś ruszy.

Burzol: Lucasfilm nadal jest w rozjeździe jeżeli chodzi o produkcje kinowe, po entuzjastycznym, ale wyraźnie wymuszonym przez Disneya, ogłoszeniu Rogue Squadron, publiczność w roku 2022 nie była poinformowana o niczym. I zobaczymy czy cokolwiek z tych plotek się ukaże, czy filmy kinowe będą tylko epizodami, czy jednak będą jeszcze próbowali opowiadać pomniejsze opowieści Star Wars. Po tylu latach Lucasfilm zdaje się wciąż nie wiedzieć czy wielki sukces Rogue One to był przypadek przy pracy, czy widzowie głodni filmów SW, czy wszyscy lubią Dartha Vadera...szukają odpowiedzi, ale do premiery kinowej doprowadzić nie potrafią. Może tok 2023 będzie rokiem ogłoszeń?

Rusis: Kolejny rok niepewności odnośnie filmowej przyszłości marki Star Wars za nami. Rogue Squadron doczekało się głośnej oficjalnej zapowiedzi i tak jak ostatnio Lucasfilm ma w zwyczaju zdecydowanie bardziej cichej kasacji - choć oficjalnie tego nie podano, więc nadzieja wśród fanów może się nadal tlić.
Niby pojawiają się doniesienia o kolejnym filmie, tym razem robionym przez Lindelofa, ale nauczony doświadczeniem nie uwierzę dopóki nie zaczną kręcić. Niestety Lucasfilm dalej zdaje się nie mieć jasnej wizji na rozwój marki i chyba boi się trochę spróbować czegoś nowego żeby nie zatopić jej kompletnie - bo kolejna nieudana produkcja mogłaby ich mocno pogrążyć. No nic… pozostaje czekać.

Adakus: Czy wspominałem kiedyś że Kennedy nie ma wizji… a tak, mówiłem.

Mossar: Trochę mi smutno, a trochę nie. Eskadrę Łotrów będę pamiętać głównie z książek Stackpole’a i Allstona. I to mi wystarczy.

Ponda: Jestem pod wrażeniem że po tylu latach i popełnionych błędach zarząd Lucasfilmu najwyraźniej nie wyciągnął żadnych wniosków.



7. Druga faza Wielkiej Republiki

Burzol: Druga, choć wcześniejsza, faza Wielkiej Republiki jest: obiecująca wiele, dowożąca mniej, zapowiadająca się znakomicie, a realizowana różnie. Czyli po prostu druga faza The High Republic jest na poziomie pierwszej. Znajdziecie tam wielu fajnych bohaterów, kilka miłych przygód...ale nadal nie musi to być pozycja obowiązkowa. Ale już na start ma dobre momenty!

Adakus: Nie będę ukrywał faktu, że ta epoka mnie nie grzeje i jest jakoś mało angażująca. Może powód leży w tym, że Legendach okres Old Republic był głównie rozwijany przez gry wideo i to udane. A książki i komiksy były raczej istotnym dodatkiem.

Mossar: Wielka Republika niezmiennie ciekawi mnie najbardziej z tego co SW ma do zaoferowania od czasów przejęcia marki. Tak jest też teraz z drugą fazą, choć muszę przyznać, że ten hype, które miałem podczas pierwszej fazy trochę zmienił swój, hmm, charakter. Pewnie trochę dlatego, że żyjemy z tą Wielką Republiką już od dłuższego czasu, ale głównie dlatego, że pomysł na drugą fazę jest inny. Historia jest bardziej kameralna, tematyka zupełnie inna niż w pierwszej fazie. Potencjał ma moim zdaniem większy, lecz z realizacją jest różnie.

Ponda: Straciłem zainteresowanie tą fazą (pierwszą w sumie również) gdy dowiedziałem się, że akcja cofnie się w czasie 150 lat. Moim zdaniem to duży błąd: w ⅓ projektu, gdy historia toczy się już dynamicznie, twórcy zatrzymują wszystkie wątki by zrobić wielką retrospekcję, a akcja znów powoli się rozwija od zera. Hitchcock by tego nie darował.

Mossar: Racja, Ponda. Kiedyś tego nie było! Lucas najpierw wydał prequele, a potem dopiero oryginalną trylogię, a nie jakieś cofanie w czasie.


6. Premiera Lego Star Wars: Saga Skywalkerów

Burzol: Saga Skywalkerów to gra Star Wars roku 2022. Głównie dlatego, że to jedyna gra Star Wars tego roku. Ale jest to też znakomita platformówka, choć ma lekko przeciągane poziomy epizodów, ale nadrabia super zrealizowanymi planetami z Sagi. No i jest dużo fajnego legowego humoru, jest nawet droid serii GNK służący Ciemnej Stronie, droid Gonkatine!

Rusis: Nigdy nie byłem fanem gier z serii LEGO, no ale skoro innych z Gwiezdnych Wojen nie ma.. W każdym razie po tylu obsuwach jej premiera to wciąż było duże wydarzenie jak na ubiegły rok. Przetestowałem sobie, przeszedłem TPM i odstawiłem - nie mój klimat, choć gra wydaje się dopracowana.

Adakus: Jak zagram w stare części to może sięgnę i po to.

Ponda: Niestety jeszcze nie miałem okazji zagrać, ale słyszałem że poza krótkimi misjami głównymi jest bardzo dobra. Choć „dwójki” pewnie nie przebije w moim rankingu.



5. Zapowiedź Star Wars Jedi: Survivor

Rusis: Zapowiedź każdej nowej gry ze świata Gwiezdnych Wojen to dobra wiadomość. Niestety jest to element, który został mocno zaniedbany w czasach Disneya. Na szczęście jednak powoli widać nadzieję na poprawę. Jedi: Survivor co prawda może i nie jest jakąś rewolucją bo jest to po prostu spodziewana kontynuacja, ale jest to zawsze coś co da graczom X godzin zabawy.

Burzol: Poprzednia gra Jedi Lost nie przypadła mi tak do końca do gustu, mapy były za bardzo skomplikowane, walka w sumie dość przeciętna, a kosmiczne zwierzątka za często mnie atakowały. Co mam powiedzieć, w Survivor i tak zagram, najwyżej nie będę się dobrze bawił ;).

Adakus: Z racji że rzadko kupuję gry na premierę (sporo innych zaległości), to tak za rok spodziewam się zagrać. Pierwsza część była udaną produkcją.

Ponda: Z jednej strony jestem podekscytowany i nie mogę się doczekać. Szkoda że chyba nie dadzą mocy Ciemnej Strony. Z drugiej strony nie ma najmniejszych szans na że pójdzie na moim komputerze.



4. Premiera Opowieści Jedi

Lord Sidious: O nie… kolejne dziadostwo z Ahsoką… trzymam się z daleka. Przynajmniej do czasu aż skończę “Wojny klonów”. Wszystko po kolei.

Burzol: Naprawdę nie rozumiem komentarzy, które przekonują, że w nowych produkcjach Star Wars jest za dużo Ahsoki. Myślę, że nie ma jej tak dużo, nawet w oryginalnych pierwszych sezonach The Clone Wars była tylko jednym z bohaterów. A Opowieści Jedi to takie urocze miniaturki, skierowane chyba tylko do najbardziej zaangażowanych. I dla mnie jest to naprawdę pyszna sprawa, dało mi bardzo dużo radości, szczególnie tych kilka momentów z Jedi Dooku. Szkoda, że tak mało tego. Poproszę o więcej Jedi!

Rusis: Jakie było moje rozczarowanie jak zobaczyłem, że tytuł (i prawie niezmienione) logo klasycznych komiksów Star Wars chcą wykorzystać do opowieści o Ahsoce, Dooku i kompanii. No nic.. kiedyś może dotrę do tego i nadrobię.

Adakus: Ten miniserial to taki suplement do TCW, niby fajnie, ale i tak mało. Oczekuje w przyszłości rozwinięcia historii kolejnych Jedi.

Mossar: Jest tu troszeczkę wartościowych i klimatycznych rzeczy, szczególnie w odcinkach z Dooku, ale generalnie traktuję to raczej jako taką popierdółkę. Gdyby się w przyszłości miało pojawić więcej sezonów, powiedzmy raz na rok, z różnymi Jedi z różnych er to jak najbardziej jestem za, ale póki co mnie nie przekonało.

Ponda: W większości dość nudne. Niestety nie jestem w stanie przytoczyć żadnej sceny godnej zapamiętania, serial nie wprowadził też nic do uniwersum. Choć mieliśmy już okazję oglądać dużo gorsze rzeczy.



3. Disney+ w Polsce

Rusis: W końcu! Zdaję sobie sprawę, że przesuwana i opóźniona premiera Disney+ w Polsce wynikała tylko i wyłącznie z rozgrywek korporacyjnych, ale cieszy niezmiernie, że w końcu jako fani mamy w naszym kraju legalny dostęp do seriali Star Wars w dniu ich premiery.

Burzol: Nareszcie wszystkie produkcje Star Wars łatwo dostępne. Wszystkie? Nie do końca, nie wszystko zdążył Disney przetłumaczyć. No i ta dostępność też jest różna, bo kinowe epizody są w jakości jednak słabszej niż wersje na płytach, streaming jednak trochę zaniża jakość przesyłanego obrazu. Ale mimo to radość ogromna, że tyle nowych Gwiezdnych Wojen możemy oglądać na równi z koleżeństwem z Zachodu. W ostatnich miesiącach środy stały się najlepszym dniem tygodnia!

Ponda: Trochę im to zajęło. Niestety wciąż brakuje paru pozycji które chciałem obejrzeć, głównie z Marvela.

Lord Sidious: A brakujących na płytach odcinków “Ewoków” i “Droidów” jak nie ma, tak nie ma…



2. Premiera Andora

Lord Sidious: Trochę zaskoczenie, trochę nie, Gilroy poniżej pewnego poziomu nie schodzi. W każdym razie wyszedł całkiem przyzwoity serial SF.

Rusis: Dawno zapowiedziany serial, na który zdawałoby się na początku niewielu czekało. Patrząc się po oglądalności również tak było, choć produkcja zyskiwała z biegiem czasu. Czekałem na ten serial, pokładając nadzieję w Tonym Gilroyu - bardziej na zasadzie, jeśli nie on to już chyba nikt z ludzi, którzy obecnie tworzą Gwiezdne Wojny. Tematyka mnie natomiast średnio interesowała - trochę od początku dziwiłem się w ogóle pomysłowi na jego powstanie. Ale okazało się, że dla mnie jest to najlepszy serial Star Wars jaki dotychczas powstał. Tony Gilroy udźwignął temat, w końcu skupiając się na scenariuszu i dopracowaniu jego, a nie tylko liczeniu na to, że sentyment do marki pociągnie temat samodzielnie. Oby więcej takich produkcji.

Burzol: Byłem jedną z tych osób, która nie czekała na Andora, ale jestem też jedną z tych nielicznych widzów, który Andor kompletnie nie podszedł. Wrażliwość tego serialu mija się z magią Star Wars bardziej niż plażowanie na Hoth. Ani to przyjemne w odbiorze, ani szczególnie mądrze napisane. Ale to tylko moje narzekanie, większość fandomu przyjęła Andora jako dzieło genialne, i w sumie miło, że się wszyscy bawią. Na pewno dobrym jest, że Lucasfilm może sobie pozwalać na tak różnorodne produkcje, skierowane do różnych ludzi.

Mossar: Na pewno w moim prywatnym rankingu najlepszy serial Star Wars zaraz po pierwszym sezonie The Mandalorian. Czy najlepsza produkcja SW? Raczej nie, bo do niektórych z epizodów prawdopodobnie żadna nowa produkcja nie dobije. Tak czy inaczej takich Gwiezdnych Wojen potrzebuję i oczekuję, ale tylko od czasu do czasu, bo koniec końców to uniwersum kojarzy mi się z mieczami świetlnymi, użytkownikami Mocy i lataniem różnego rodzaju statkami kosmicznymi.

Ponda: Jakie to było dobre. Nie sądziłem, że kiedykolwiek dostaniemy taką perełkę. Plus ujemny jest taki, że inne seriale, chociażby „Parszywa zgraja”, są w porównaniu nudne i słabo zrealizowane.



1. Premiera Obi-Wana Kenobiego

Lord Sidious: Tak naprawdę w przypadku tej pozycji emocje odgrywają sporą rolę. Oczekiwanie było wielkie, od tego serialu zacząłem oglądać aktorskie produkcje Star Wars na Disney+. Zobaczenie Ewana wracającego do roli Bena, albo Liama jako ducha to naprawdę elementy na które mocno czekałem. Co mogło pójść nie tak? Realizacja… Na to nie byłem gotowy. I choć sama końcówka ostatniego odcinka bardzo mi się podobała (i pewne elementy jak mała Leia), to jednak raczej produkcja napawa mnie smutkiem. Jak można było coś takiego położyć? Jedna z najgorszych rzeczy jakie stworzono w SW, niestety.

Rusis: Mimo iż “Obi-Wan Kenobi” nie był moim zdaniem udanym serialem to jego premiera była jak dla mnie najważniejszym wydarzeniem minionego roku. Był to serial, biorąc pod uwagę ogólne zainteresowanie w necie, chyba najbardziej wyczekiwany ze wszystkich - w końcu mieliśmy kolejny raz na ekranie zobaczyć Ewana czy Haydena w swoich ikonicznych rolach. Oczekiwania odnośnie tego co zobaczymy były w związku z tym też duże i szkoda, że serial im nie sprostał.

Burzol: Czasem Lucasfilm ma okazję spełnić marzenia widzom. I tak jak różne produkcje 2022 kierowane były do różnych fanów, tak serial Kenobi był kierowany przede wszystkim do mnie. I nie chodzi nawet o powrót Haydena i Ewana, choć to też miłe wydarzenie, a przy okazji pokaz znakomitego aktorstwa. Ale jak znakomicie opowiedzieli tę historię o smutnym Jedi, o złamanym zakonniku, o szlachetnej córce, o straconym rycerzu. I tak, nie jest to serial idealny, ma problemy z tempem, ma wątki, które niekoniecznie chciałem oglądać. Ale na koniec dnia “Obi-Wan Kenobi” jest dla mnie najważniejszą produkcją Star Wars roku 2022. I jeszcze ten na końcu! Och i ach.

Mossar: Najważniejsza premiera tego roku, to na pewno. Nie jest to też dla mnie największe rozczarowanie, bo od pierwszych zapowiedzi wiedziałem, że to nie będzie coś co mnie przekona. Spodziewałem się dokładnie takiego serialu. Były momenty, które mi się podobały, McGregor zdecydowanie dał radę, młoda Leia również, ale koniec końców oceniam ten serial w najlepszym razie jako średniawy.

Ponda: Nawet mi nie przypominajcie.

I to by było na tyle z naszej strony odnośnie 2022 roku. A co Wy zapamiętaliście z niego najbardziej? Jakie wydarzenie związane z uniwersum Star Wars wzbudziło największe emocje w Was?
KOMENTARZE (3)

10 lat z Disneyem: Filmy Star Wars

2022-10-31 09:32:26

Odkąd 30 października 2012 ogłoszono, że Disney kupi Lucasfilm (wraz z prawami do marki Star Wars) rozpoczęła się istna karuzela plotek i przecieków, przeplatanych oficjalnymi informacjami na temat produkcji kolejnych filmów. W tym czasie dyskusje w internecie rozgrzewane były dziesiątkami nazwisk i tematów wokół których filmy miałyby krążyć. Poniżej chcemy się skupić jednak na tym bardziej oficjalnym aspekcie, który dało się zweryfikować i przypomnieć jakie były plany oraz co zrealizowano.



Tego samego dnia w którym ogłoszono przejęcie zapowiedziano również powstanie nowej trylogii Star Wars. Epizod VII miał być we wczesnej fazie powstawania, z premierą zaplanowaną na 2015 rok, a kolejne epizody miały wychodzić co 2-3 lata. Szczegółowo zaplanowana trylogia była częścią umowy pomiędzy Disneyem a Georgem Lucasem. Kilka dni później potwierdzono, że Michael Arndt będzie scenarzystą Epizodu VII i posiada już napisane około 40 stron scenariusza, jeszcze dwa miesiące musieliśmy czekać na potwierdzenie, że J.J. Abrams będzie reżyserem. Zdjęcia do filmu rozpoczęły się w maju 2014 roku, a na ekrany kin trafił 18 grudnia 2015 pod tytułem "Przebudzenie Mocy". Film okazał się olbrzymim sukcesem i pobił sporo rekordów - w tym rekordy otwarcia w USA i na świecie. Rekordowo szybko, bo w 12 dni, przekroczył również kwotę miliarda dolarów wpływu z biletów. Jeśli chodzi o oceny to wśród całej trylogii sequeli jest najlepiej ocenianym filmem na Bastionie ze średnią 6,54.



Jeszcze przed premierą Epizodu VII, bowiem w marcu 2015, ogłoszono nazwisko reżysera kolejnego epizodu - został nim Rian Johnson. Premierę filmu zaplanowano na 26 maja 2017 roku. Produkcja nie szła jednak tak jak zaplanowano, zdjęcia do filmu miały się rozpocząć w styczniu 2016 roku, ale z uwagi na przeciągającą się pracę nad scenariuszem musiano je przesunąć o miesiąc. Same zdjęcia, gdy już ruszyły, również łapały momentami opóźnienia z uwagi na zmienne warunki pogodowe. Ostatecznie premierę przełożono na 15 grudnia 2017. "Ostatni Jedi" finansowo film wypadł słabiej niż Epizod VII, ale wciąż był to bardzo dobry wynik (w wielu kategoriach pobity wówczas tylko przez poprzednią część). Jeśli chodzi o ocenę Bastionowiczów to plasuje się w środku trylogii ze średnią 6,27.



W sierpniu 2015 roku poznaliśmy również reżysera Epizodu IX, został nim Colin Trevorrow. O ile produkcja Epizodu VIII miała problemy i przesunięcia, to dopiero przy IX skala problemów zaczęła narastać. Różnice w wizji filmu pomiędzy Colinem i producentami spowodowały, że jego drogi z Lucasfilmem się rozeszły. We wrześniu 2017 roku zastąpił go w tej roli J.J. Abrams. Film swoją premierę miał 19 grudnia 2019 rok. Jeśli chodzi o wynik finansowy to "Skywalker. Odrodzenie" wypadł najsłabiej z całej trylogii, wciąż był to dobry wynik na tle wielu innych produkcji ale jednak rozczarowujący jak na epizody. W kwestii ocen Bastionowiczów również miał najniższą średnią - 4,98.

Od ogłoszenia przejęcia do wypuszczenia Epizodu IX minęło siedem lat. Produkcja trylogii okazała się jednak dla Disneya trochę bardziej kłopotliwa niż przypuszczali. Bardzo szybko porzucono plany jakie miał Lucas i nie zaangażowano go do pracy kreatywnej. Starano się znaleźć sposób na dotarcie do fanów oryginalnej trylogii i przypodobanie im się. W efekcie Epizod VII mimo iż okazał się olbrzymim sukcesem spotkał się z zarzutami o zbyt zachowawczy i wtórny scenariusz. Reagując na te zarzuty postanowiono przerobić scenariusz kolejnej części, co zaowocowało wypuszczeniem Epizodu VIII, który był mocno odmiennym od poprzednika filmem. To również spotkało się z krytyką, ale była ona dużo większa niż poprzednio. Wokół "Ostatniego Jedi" powstało spore zamieszanie w internecie wraz z akcjami dotyczącymi bojkotu czy masowego wystawiania jak najniższych ocen. Disney nie potrafił tu skutecznie zareagować, wychodząc na przeciw krytyce, a przez długi czas dolewał oliwy do ognia tłumacząc to działaniem farm trolli. Mimo wszystko wyciągnęli pewne wnioski i Epizod IX znowu zrealizowali w inny sposób. W efekcie i tym razem spotkali się z krytyką, szczególnie dotyczącą braku spójności. Niestety cały proces pokazał, że od początku nie było spójnej wizji na trylogię, której by się trzymano. Obecnie nie wiadomo czy i kiedy powstanie kolejna trylogia.

Na początku lutego 2013 roku zapowiedziano, że epizody nie będą jedynymi filmami ze świata Gwiezdnych Wojen - zobaczyć mieliśmy również spin-offy. Miały to być filmy, które nie będą częścią filmowej sagi, nie będą miały swojego numerka, ale będą osadzone w uniwersum i będą kręcić się wokół konkretnej postaci. Na początku zapowiedziano dwa filmy, później ogłoszono również powstanie trzeciego spin-offa. Ponad rok przyszło nam czekać jeszcze na nazwiska reżyserów, 23 maja 2014 reżyserem pierwszego spin-offa został ogłoszony Gareth Edwards. Niedługo później, bowiem 04 czerwca 2013 ogłoszono również nazwisko reżysera drugiego spin-offa, został nim Josh Trank. Dużo czasu nie minęło gdy pojawiły się pierwsze problemy, podczas Celebration Anaheim Josh Trank nie dotarł na panel na którym miał opowiadać o filmie, a 02 maja 2015 wydał oficjalne oświadczenie w którym ogłosił swoje odejście od projektu. Niedługo później film został przesunięty, a ostatecznie nigdy nie powstał (miał się skupiać na postaci Boby Fetta, dostaliśmy zamiast tego serial). 07 lipca 2015 roku zostali oficjalnie ogłoszeni reżyserzy kolejnego spin-offu - Christopher Miller i Phil Lord - mieli oni zrobić film o Hanie Solo. Mieliśmy zatem w produkcji dwa spin-offy.

Zdjęcia do filmu Garetha Edwardsa rozpoczęły się latem 2015 roku, a tytuł filmu brzmiał "Łotr 1". Produkcja każdego filmu podzielona jest na wiele etapów, a jednym z nich są dokrętki do ostatecznej wersji. Wstępnie planowano je na wiosnę 2016 roku, ale ostatecznie odbyły się kilka miesięcy później. Ten dodatkowy czas miał służyć ekipie na lepsze przemyślenie tego co chcą osiągnąć. Jak się okazało oficjalnie jako kolejny scenarzysta został zatrudniony Tony Gilroy, trochę mniej oficjalnie jednak miał zadanie przemontowania filmu i doprowadzenia go do odpowiedniej wersji. Wprowadzane zmiany wymagały zatem czasu i zdecydowanie dłuższych niż zazwyczaj dokrętek. Film swoją premierę miał u nas 15 grudnia 2016, a fanom na Bastionie bardzo przypadł do gustu osiągając średnią ocen 8,04. Jeśli chodzi o wyniki finansowe to film osiągnął spory sukces, mimo iż zarobił mniej niż epizody to wciąż był jednym z nielicznych wówczas filmów w historii kina, które przebiły kwotę miliarda dolarów wpływów z biletów.

W tym czasie rozkręcała się produkcja drugiego ze spin-offów, filmu o "Hanie Solo". Zdjęcia do niego rozpoczęły się w styczniu 2017 roku i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. 21 czerwca 2017 świat obiegła wiadomość o tym, że Christopher Miller i Phil Lord zostali zwolnieni w trybie natychmiastowym w środku trwania produkcji. Decyzję podjęła Kathleen Kennedy z uwagi na to, że była niezadowolona ze sposobu w jaki realizowali nowy film. Z późniejszych informacji wynikało, że młodzi twórcy realizowali film w sporym oderwaniu od wizji jaka była uzgodniona i oczekiwana od nich. Na stanowisku reżysera zastąpił ich Ron Howard. Zmiana niosła ze sobą poważne konsekwencje, jak się okazało bowiem wymuszała spore dokrętki i przemontowanie znacznej części filmu. W efekcie budżet na produkcję się rozrósł, co poskutkowało obcięciem budżetu na marketing. Film trafił na ekrany u nas 25 maja 2018 roku, a wśród Bastionowiczów zebrał dosyć pochlebne opinie i ma średnią ocen 7,47. Niestety wyniki finansowe były rozczarowujące, co skończyło się bardzo szybką decyzją Lucasfilmu o ograniczeniu produkcji - stwierdzono, że nie będą wypuszczać filmów w tak krótkim okresie czasu (Han Solo miał premierę zaledwie 5 miesięcy po Epizodzie VIII), a później zamrożono całkowicie produkcję spin-offów.

Trzy zrealizowane epizody i dwa spin-offy (plus jeden z którego zrezygnowano) to nie koniec oficjalnych planów filmowych Disneya jeśli o Gwiezdne Wojny chodzi. 09 listopada 2017 ogłoszono powstanie kolejnej trylogii Star Wars, jej reżyserem miał być Rian Johnson. Był to przejaw dużego zaufania do Riana, jako, że nie znano jeszcze reakcji fanów na "Ostatniego Jedi" i jego wyników finansowych. Trylogoa Johnsona miała być niezwiązana bezpośrednio z sagą Skywalkerów i opowiadać calkowicie nową historię. Oficjalnie tego projektu nigdy nie skasowano, ale też i nie wydaje się, aby cokolwiek wokół niego się działo.

Inny los czekał kolejne oficjalne ogłoszenie - 06 lutego 2018 poinformowano, że David Benioff i D.B. Weiss, czyli ludzie odpowiedzialni za serialową „Grę o Tron” dołączą do świata Gwiezdnych Wojen. Dostali za zadanie stworzenie całej nowej serii filmów Star Wars. Ich przygoda ze światem Gwiezdnych Wojen trwała niewiele ponad półtora roku, bowiem 29 października 2019 oficjalnie zrezygnowali z tego projektu. Tym razem znamy więc zakończenie.

W maju 2019 roku pojawił się nowy kalendarz premier Disneya, uwzględniający filmy ze świata Gwiezdnych Wojen. Zgodnie z nim kolejne premiery miały nastąpić: 16.12.2022, 20.12.2024 i 18.12.2026. Jak wiemy pierwsza z tych dat jest już nierealna, druga również wydaje się wątpliwa. 04 maja 2020 roku ogłoszono powstawanie kolejnego filmu, tym razem reżyserem miał być Taika Waititi. 26 września 2019 ogłoszono natomiast, że jeden z filmów wyprodukuje Kevin Feige. Oba projekty, tak samo jak filmy Riana Johnsona, znajdują się obecnie w sferze niezrealizowanych, ale jeszcze nieskasowanych produkcji.

Najnowszym zapowiedzianym oficjalnie filmem był „Star Wars: Rogue Squadron”, który miała wyreżyserować Patty Jenkins. Ogłoszono to 11 grudnia 2020 roku, a po długim okresie braku informacji usunięto pozycję z kalendarza premier we wrześniu 2022 roku.

Powyżej skupiliśmy się na oficjalnych informacjach. Poza nimi jest mnóstwo mniej lub bardziej wiarygodnych przecieków, które tę listę mogłyby rozwinąć - jak chociażby najnowsze o filmie Damona Lindelofa. Nie zmienia to faktu jednak, że oficjalnie niewiele wiemy, a produkcja filmowych Gwiezdnych Wojen jak pokazała ostatnia dekada wcale nie jest prosta.
KOMENTARZE (12)

Premiera „Rogue Squadron” oficjalnie przełożona

2021-11-08 22:53:40



Zawirowania w produkcji filmów ze świata Gwiezdnych Wojen dosięgły kolejną produkcję. Tym razem wypadło na najbliższy zaplanowany film i jedyny jak na razie posiadający wyznaczoną datę premiery - czyli „Rogue Squadron”. Zgodnie z informacjami z uwagi na napięty harmonogram prac Patty Jenkins, która miała reżyserować ten film, premiera zostaje opóźniona. Pierwotnie film miał trafić do kin 22 grudnia 2023, nowy termin nie jest jeszcze znany. Pojawiły się również plotki, że napięty harmonogram Patty nie jest jedynym powodem przesunięcia - ważniejszy ponoć jest fakt, że przygotowania do produkcji nie szły zbyt dobrze i film i tak nie byłby gotowy w tym czasie.

Informacja ta rzuca tym samym ciekawe światło na niedawne plotki wg których do kin w 2023 zamiast „Rogue Squadron” miał trafić film ze Starej Republiki. Oficjalnie na razie nie wiadomo jednak czy Lucasfilm całkowicie zrezygnuje z tej daty czy rzeczywiście zdąży wyprodukować coś innego.
KOMENTARZE (19)

Powracają plotki o filmie osadzonym w czasach Starej Republiki

2021-11-06 13:17:13

W ciągu ostatnich kilkunastu godzin gorącym tematem wśród plotek dotyczących produkcji ze świata Gwiezdnych Wojen stały się te dotyczące nowych filmów. Wszystko zaczęło się od plotki mówiącej, że w przyszłym roku będzie kręcony nowy film z naszego ulubionego uniwersum i nie jest to żadna z już zapowiedzianych produkcji. Scenariusz do filmu „Rogue Squadron” Patty Jenkins wymaga ponoć jeszcze dopracowania i możliwe jest przesunięcie premiery filmu na 2024 rok. O filmach które mieliby tworzyć Taika Waititi, Kevin Feige czy Rian Johnson wiadomo jeszcze mniej i żadna data tu nie jest nawet luźno określona. I tu właśnie wchodzą najnowsze plotki, jakoby w przypadku przesunięcia filmu Patty Jenkins grudniową premierę w 2023 roku miałby wypełnić zupełnie nowy film Star Wars. Kolejne plotki, od osób którym w przeszłości już zdarzało się podawać potwierdzone później informacje, mówią o tym, że będzie to film osadzony w czasach Starej Republiki.



Warto tu przypomnieć, że Lucasfilm już wielokrotnie rozważał kwestię stworzenia filmów osadzonych w czasach Starej Republiki. Ponoć seria filmów Davida Benioffa i D.B. Weissa miała się właśnie dziać w tych czasach, ale wypadli oni z planów na przyszłość marki Star Wars. Kathleen Kennedy już w 2019 opowiadała również o tym, że dyskutują nad filmami powiązanymi z „Knights of the Old Republic”. Niedawna decyzja o stworzeniu remake tej gry podkreśla, że jest to wciąż znaczący tytuł, który może być wykorzystany do szerszego budowania czegoś w uniwersum. W niektórych plotkach z dzisiaj przewinął się również temat, że nowy film miałby być z nim powiązany. Wszystko to jednak pozostaje tylko właśnie w formie plotek i do czasu otrzymania jakiejkolwiek oficjalnej informacji tak też należy temat traktować.
KOMENTARZE (14)

Redakcyjne podsumowanie roku 2020

2021-01-14 20:07:02



Rok 2020 był bardzo specyficzny pod wieloma względami. Nie oznacza to jednak, że w świecie Gwiezdnych Wojen nie było wydarzeń, które przyciągnęłyby uwagę fanów i wzbudziły emocje. Poniżej znajdziecie to co zdaniem członków naszej redakcji było w minionym roku najważniejsze w związku z naszym ulubionym uniwersum.



13. Aktorskie Filoniverse nabiera kształtów

Adam Skywalker: Nie lubię określenia Filoniverse. Sugeruje jakoby Dave Filoni i Jon Favreau tworzyli w kontrze do reszty Lucasfilmu, a tak naprawdę rozwijają po prostu swój kawałek świata Star Wars. Nie jestem może jakoś bardzo podekscytowany ich nadchodzącymi projektami, ale jako fan „Rebeliantów” cieszę się, że przynajmniej część wątków z tamtego serialu najpewniej doczeka się zasłużonej i wyczekiwanej kontynuacji.

Lord Sidious: Nawet nie oglądając „The Mandalorian” i mając braki z animacjami Filoniego, udzieliło mi się to jego ciągnięcie wątków i wprowadzanie postaci aktorskich znanych z animacji, jak Ahsoka czy Bo-Katan. I widzę, że jest tego więcej. Filoni będzie dalej tworzył swój ogródek i swoje Filoniwersum. Pamiętam wprowadzenie Ahsoki, teraz zaś dostajemy pewne uwieńczenie tych wszystkich lat, bohaterów i historii. I myślę, że niezależnie od tego, jak ocenia się twórczość Filoniego, to co się dzieje jest jednym z najciekawszych procesów od lat. To się rozwijało i dziś przybrało aktorską formę, zaś Filoni ma bogatą bibliotekę wątków i postaci do wykorzystania.

Zaś nawiązując do Adama, nie za bardzo widzę tu kontrę. Nad wszystkim czuwał LFL i Story Group, ktoś to aprobuje. A że w VIII Epizodzie nie potrafili nawet dopilnować rany Kylo Rena… stąd może pomysł z kontrą? Mnie to raczej przypomina ogródki Zahna, Andersona czy Jude Watson w dawnym EU.

Rusis: O ile za Filonim specjalnie nie przepadałem na początku jego przygody z Gwiezdnymi Wojnami tak z biegiem czasu muszę przyznać, że ma on pomysły, które konsekwentnie stara się realizować. A konsekwencja i przemyślana strategia to jest coś czego w produkcjach Disneya brakuje. Stąd niezmiernie mnie cieszy jego rosnąca pozycja i fakt, że może dostaniemy dzięki temu kilka produkcji, które będą z sensem łączyć się w większą całość.

Kasis: Produkcje nad którymi czuwa Filoni mają lepsze i gorsze momenty, ale w ostatecznym rozrachunku (przynajmniej w moim odczuciu) jest tam całkiem spora i przyjemna porcja Gwiezdnych Wojen. Filoni spaja swoje opowieści i prowadzi bohaterów przez kolejne okresy w historii Star Wars czyli robi to, co było zawsze siłą dawnego EU. Podoba mi się takie podejście. Zresztą osobiście lubię Ahsokę, w wersji aktorskiej też przypadła mi do gustu, dlatego jestem na tak jeśli chodzi o dalsze działania Filoniego.



12. 40-lecie „Imperium kontratakuje”

Lord Sidious: Jedno z najwspanialszych przeżyć, to możliwość ponownego obejrzenia „Imperium kontratakuje” normalnie w kinie. Szkoda, że nie wersja 4K, albo 3D, ale mój ukochany Epizod ponownie w kinach to naprawdę coś.

Kasis: Niestety nie miałam okazji do seansu w kinie i ogólnie zabrakło mi trochę rozmachu przy okazji tej rocznicy. Może to przez pandemię, a może ja za słabo się rozglądałam. A szkoda, w końcu to nadal dla wielu najlepszy epizod Sagi.

Rusis: Powiązanie pandemii i rocznicy zaowocowało możliwością obejrzenia TESB w kinie i dla mnie było to najważniejsze wydarzenie związane z 40-leciem filmu.



11. Zapowiedziano nowe filmy Lucasfilmu spoza świata Gwiezdnych Wojen.

Lord Sidious: „Indy 4” to dla mnie ta sama liga co „Ostatni Jedi”, „Holiday Special” czy „Kaczor Howard”. Mam nadzieję, że Indy 5 z nowym reżyserem to będzie coś. James Mangold nie raz udowodnił, co potrafi. „Przerwana lekcja muzyki”, „3:10 do Yumy”, czy „Le Mans ‘66” to klasa sama w sobie. Takich właśnie ludzi potrzebujemy do „Gwiezdnych Wojen”, uzdolnionych i z dorobkiem. Skoro ma zrobić „Indego” to będzie dobrze, byle jak najbardziej o czwartej wpadce zapomnieć.

Natomiast „Willow” z młodym Kasdanem i Ronem Howardem biorę w ciemno, pomimo Warwicka. To może być najlepsza rzecz od LFL w czasach Disneya od czasu „Hana Solo”. No i zostaje ten projekt o dzieciach krwawiących kościotrupów… zobaczymy co z tego zrobią. Chętnie pójdę i zobaczę.

Rusis: Nie przesadzajmy, „Holiday Special” to jednak trochę wyższa półka niż pozostałe wymienione pozycje ;) Cieszy mnie, że Lucasfilm rusza również z innymi tematami niż Gwiezdne Wojny - posiadają w końcu kilka ciekawych marek.

Lord Sidious: W sumie możesz mieć rację… przypomniałem sobie panel ze Stevem Sansweetem na którymś Celebration podczas którego puścił piosenkę, którą w „Holiday Special” śpiewała Carrie Fisher i ilość osób, która przyłączyła się do śpiewu.



10. Zapowiedź filmu Taiki Waititiego

Rusis: Na początku ta decyzja wzbudziła we mnie mieszane odczucia, jako, że Waititi swoim humorem moim zdaniem niespecjalnie do Gwiezdnych Wojen pasuje. Niemniej jednak jest on dobrym reżyserem i wierzę, że temat udźwignie, a i może nas czymś ciekawym i nietypowym zaskoczy.

Lord Sidious: Trochę ciekawostka. Poczekam i zobaczę. Natomiast nie wiem, czy nie wolałbym Taiki mimo wszystko tworzącego coś bardziej oryginalnego.

Kasis: Myślę, że można mu zaufać. Ja jestem ciekawa co pokaże. Zwłaszcza, że częstym zarzutem wobec nowych Gwiezdnych Wojen jest brak oryginalności. Waititi wydaje się być reżyserem, który może to odmienić.



9. Zapowiedzi projektu "The High Republic"

Adam Skywalker: Dopinguję książkom i komiksom od początku istnienia obecnego kanonu, ale nigdy nie dały mi tego odczucia, które dało „Przebudzenie Mocy”. Świadomości, że jesteśmy dalej w znanej galaktyce, ale wszystko wydaje się jakieś inne, ciekawe, intrygujące, po prostu nowe. Mam już za sobą lekturę pierwszych tytułów z „The High Republic” i spokojnie mogę je polecić, szczególnie „Light of the Jedi”. To nie tylko niesamowicie sprawnie napisana przygoda z duża ilością mieczy świetlnych, ale także bardzo potrzebny nam wszystkim promień nadziei i obietnica tego, jak kiedyś, przynajmniej pod pewnymi względami, może wyglądać nasza rzeczywistość.

Kasis: Interesuje mnie ten okres, więc jestem na tak, chociaż nie czuję jakiejś specjalnej ekscytacji. Zobaczymy jak całości się rozwinie. Jestem też ciekawa czy jest to forma badania gruntu pod inne opowieści odbiegające coraz bardziej od czasów około filmowych.



8. Covid-19 i jego konsekwencje dla Star Wars

Lord Sidious: Rok 2020 chyba większość z nas w jakiś sposób zirytował czy dotknął. To rok smutków i utraconych marzeń. Naturalnie więc „Gwiezdne Wojny” powinny być tym, co pcha nas do przodu... tyle, że właśnie zostało to przesunięte. Filmy, seriale, wszystko odłożono w czasie. Do tego jeszcze stary Starwarsówek się wykrusza w szybszym tempie.
Ale jest jeden wielki plus. „Imperium kontratakuje” wróciło do kin. Mniejszy, że IX szybciej trafiła na BD, bo w kinach za szybko podpisy zabrali, został tylko dubbing, a jeszcze kilka razy chciało się ten film obejrzeć, by się nim nacieszyć.



7. Sukces serialu "The Mandalorian"

Adam Skywalker: Bardzo lubię „The Mandalorian” - za westernowy klimat, sympatycznych bohaterów i możliwość oglądania nowych Gwiezdnych wojen co piątek przez osiem tygodni. Niepokoi mnie jednak to, że twórcy bardzo dużo postawili na to, by usatysfakcjonować fanów. Smaczki i nawiązania zawsze bardzo mnie cieszą, ale serialowi brakuje artystycznego i wizjonerskiego polotu. Wszystko jest pod wieloma względami bardzo bezpieczne, oczywiste i nastawione na unikanie kontrowersji. „The Mandalorian” nie każe nam wątpić we własne spojrzenie na Gwiezdne wojny. Mimo wszystko czekam na kolejny sezon, bo jeżeli utrzyma się tendencja oferowania twórcom serialu coraz większych środków na produkcję, możemy zobaczyć na ekranie różne ciekawe i ekscytujące rzeczy, być może samą Mandalore.

Adakus: Sukces tego serialu przypomina mi sytuację jaka miała miejsce przy premierze epizodu 7. Wszyscy czekali na nowy film, a sam entuzjazm zdecydowanie przewyższał faktyczny poziom produkcji. W przypadku “The Mandalorian” mamy podobnie, pierwszy serial live-action musiał odnieść sukces, bowiem był długo wyczekiwany, od momentu pierwszych plotek na temat niepowstałej produkcji “Underworld”, jeszcze pod rządami George’a Lucasa. Oglądając przygody Mandalorianina można jednak zauważyć sporo uchybień, co niektórym oczywiście nie przeszkadza w gloryfikowaniu serialu i zawyżaniu ocen.

Rusis: Dalej do końca nie jestem w stanie zrozumieć sukces tego serialu. Może poniekąd wynika on z tego co Adakus wspomina, że ten serial był długo wyczekiwany i musiał odnieść sukces. Może wynika z tego, że ma dobry klimat i sporo nawiązań i smaczków dla fanów - tak jakby był tworzony z myślą o usatysfakcjonowani tych, którzy byli zawiedzeni ostatnimi Epizodami. Dla mnie jest to przyzwoity serial, z zarówno dobrymi jak i słabymi odcinkami. Prawdopodobnie jednak gdyby to był serial niezwiązany z Gwiezdnymi Wojnami to porzuciłbym go w połowie pierwszego sezonu…

Lord Sidious: Ja cały czas czekam sobie na Disney+ w Polsce. Wówczas zobaczę serial. Nie przykładam się do sukcesu najbardziej piraconego dzieła.



6. Premiera „Star Wars: Squadrons”

Rusis: Sam nie grałem niemniej jednak fajnie było zobaczyć fanów, którzy znowu zgadują się na wspólne granie online.



5. Uroboros kończy z Gwiezdnymi Wojnami

Adam Skywalker: Chciałbym powiedzieć, że pięć lat z Uroborosem to były dobre lata dla książek Star Wars w Polsce. Prawda jest jednak taka, że od końca 2017 roku nowe tytuły pojawiały się sporadycznie i większość czytelników musiała przerzucić się na oryginały. Mimo wszystko cieszę się, bo by nie czekać na wcale nie nadchodzące polskie wydania, zacząłem czytać po angielsku, mocno podnosząc swoje zdolności językowe. No i z nowymi historiami mogę zapoznawać się już w dniu premiery!

Lord Sidious: Liczę, że wykorzystają wolne przeroby na polską fantastykę i potraktują ją lepiej.

Rusis: Mimo iż nie czytam już nowych powieści spod znaku Star Wars to szkoda, że znowu czekać będzie fanów w Polsce przerwa wydawnicza. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejna firma, która podejmie się tego tematu będzie umiała sobie z nim lepiej poradzić.

Adakus: Rezygnacja z wydawania powieści na polskim rynku to strata przede wszystkim dla wiernych fanów uniwersum. Sytuacja jaka ostatecznie wytworzyła się wokół wydawnictwa Uroboros jednak taki koniec zapowiadała. Początek roku 2020 był gorzkim przedsmakiem tego co przyniesie jego koniec. Egmont w styczniu wycofał się z wydawania książek i czasopism na licencji, Uroboros dotrzymał do grudnia wydając zaledwie dwie książki. Najbliższy okres dla polskich fanów zapowiada się wyjątkowo marnie.

Kasis: Bez względu na wszystko niektórzy fani będą poszkodowani. Zawsze przykro jest gdy w kwestii dostępności w naszym kraju wszelkich wydawnictw czy gadżetów spod znaku Star Wars cofamy się zamiast rozwijać. Miejmy nadzieję, że ta luka zostanie uzupełniona.



4. Premiera drugiego sezonu “The Mandalorian”

Rusis: Premiera drugiego sezonu nie była już tak dużym wydarzeniem jak premiera pierwszego sezonu, ale dla mnie to chyba najważniejsza premiera w świecie Gwiezdnych Wojen w poprzednim roku. Drugi sezon mimo odcinków na bardzo różnym poziomie wypadł jak dla mnie lepiej niż pierwszy, a na pewno jego obejrzenie wzbudziło więcej emocji. Z chęcią obejrzę zatem kolejny sezon jak również inne seriale.

Kasis: Dla mni to też była najbardziej wyczekana starwarsowa premiera 2020 roku. Naprawdę czekałam i byłam podekscytowana. Może i nie jest to najbardziej odkrywczy i powalający serial jako taki, ale dla fanów Gwiezdnych Wojen bardzo zacny. Nadal bawiłam się świetnie i czekam na kolejne serie oraz inne seriale.



3. Zapowiedź “Star Wars: Rogue Squadron”

Lord Sidious: Nie wiem, co myśleć o Patty Jenkins. Z jednej strony „Monster” który był całkiem udanym filmem. Z drugiej „Wonder Woman” - początek świetny… koniec efekciarski i męczący. Może jak nie przeszarżuje to wyjdzie dobrze, zobaczymy? To na co liczę, to w tym wypadku osobisty film, bazujący na przeżyciach związanych z jej ojcem. Jak to się uda zrobić to będzie świetnie. Byle nich nie idzie w efekty to da radę.

Adakus: Każdy zapowiedziany film daje mi nadzieję na wartościowe przeżycia w kinie. Pierwsza faza filmów pod rządami Disneya, raczej tylko połowicznie spełniła moje oczekiwania. Przygody pilotów może nie są tym co chcę zobaczyć, ale i tak wyczekuję dobrej przygody w uniwersum Star Wars.

Rusis: Po ostatnim filmie Patty Jenkins (Wonder Woman 1984) podchodzę do tematu z dużą rezerwą.



2. Finał "The Clone Wars"

Kasis: To była miła niespodzianka dla fanów serii. Dodatkowo myślę, że dla wielu miła jest też świadomość, że jednak można przywrócić już raz skasowaną produkcję, że Disney może zmienić zdanie…

Rusis: Bardzo przyjemne zaskoczenie. Ostatnie animacje z Gwiezdnych Wojen mnie nie zachwycały, nawet ich na bieżąco już nie śledziłem. Do “The Clone Wars” jednak chętnie wróciłem. Pomimo upływu lat ten serial wciąż trzyma dobry poziom.

Adakus: Powrót do TCW był miłym zaskoczeniem, który nadal jest dla mnie najlepszym serialem w uniwersum. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się włączyć w ostatni sezon roboczo skończonej historii "Crystal Crisis on Utapau". Sam finał był natomiast tym na co czekałem, czyli wejściem do fabuły epizodu 3.



1. Zapowiedź nowych seriali na Disney+

Lord Sidious: Najbardziej ciekawi mnie Kenobi i Lando (choć w przypadku tego drugiego wolałbym Jona Kasdana na pokładzie).

Rusis: Liczba zapowiedzianych seriali mnie mocno zaskoczyła. W ostatnich latach produkcje serialowe udowodniły, że potrafią skutecznie walczyć o widza z filmami kinowymi. Co więcej jeśli już go przyciągną to mogą przez wiele sezonów utrzymać jego zainteresowanie. Liczę na to, że wśród tylu zapowiedzianych produkcji znajdą się też takie, które z sukcesem wpiszą się w ten trend. Osobiście najbardziej ciekawi mnie “The Acolyte” oraz “Kenobi”.

Kasis: Byłam mocno zaskoczona ilością czerwonych newsów, kiedy zajrzałam tamtego dnia na Bastion. Teraz gdy nie jest pewne jak będzie wyglądała przyszłość kin i wielkich kinowych produkcji jest to raczej rozsądne posunięcie i zapewne badanie gruntu na dalsze lata. Myślę, że to dobra wiadomość, tytuły są dość zróżnicowane, skierowane do różnych grup i przy takiej ilości są duże szanse, że większość znajdzie coś dla siebie. Miejmy tylko nadzieję, że ilość nie odbije się na jakości. Ja z chęcią zasiądę do obejrzenia każdej z tych produkcji.

Adakus: Sukces "Mandalorianina" pokazał włodarzom Disneya jaki potencjał drzemie w telewizji streamingowej. Kurs jaki objeli po premierze I sezonu nie dziwi, i daje nadzieje na różnorodne produkcje. Zakres zapowiedzi jakie otrzymaliśmy, ukazuje nakierowanie na odbiorcę w każdym wieku, co może mieć w końcu przełożenie na wysokobudżetowy serial z prawdziwego zdarzenia, który może mierzyć się z najlepszymi produkcjami w sezonie (tutaj spoglądam na "The Acolyte").

Zachęcamy do dzielenia się swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń z 2020 roku.
KOMENTARZE (29)

Chris Pine poznał fabułę „Rogue Squadron”

2021-01-05 19:23:40

Star Wars Rogue Squadron logo


Jak pisaliśmy niedawno, zarys scenariusza do „Rogue Squadron” jest już prawie skończony i jest to całkiem spora rzecz. Patty Jenkins pracuje nad nim od jakiegoś czasu i ma współautora. Na razie czekamy na jego oficjalne ogłoszenie.

Tymczasem o filmie z panią reżyser rozmawiał Chris Pine, czyli kapitan Kirk ze „Star Treków” J.J. Abramsa, a także gwiazda dwóch „Wonder Woman”. Pine przyznał, że ich dyskusja nie dotyczyła potencjalnego angażu, ale Jenkins zdradziła mu historię, którą ukaże film. Podobno mówiła i mówiła, a brzmiało to niesamowicie. Zdaniem Chrisa jeśli jest ktoś, kto może w tym temacie dodać powiewu świeżości i wymyślić wszystko na nowo to właśnie ona.

W sieci krążą plotki, że być może gra Star Wars: Squadrons w pewien sposób zapowiada nam akcję filmu. W jednym momencie gracz rozmawia z Wedgem Antillesem, a ten mówi, że normalnie Eskadra Łotrów by to zrobiła, ale generał Syndulla dała mu inne zadanie, zaś Łotry i tu przerywa mówiąc, że to tajne, a potem podsumowuje, że Syndulla wszystkim daje zajęcie. Czy to przypadek, czy faktycznie gra i film będą się dziać w podobnym czasie i zobaczymy jeszcze jakieś nawiązania? Czas pokaże. W każdym razie jeśli faktycznie pojawiłaby się tu aktorska Hera mielibyśmy zapewne także jakieś powiązanie z serialem o „Ahsoka”, który spodziewamy się, że będzie kwintesencją Filoniwersum.

Na „Rogue Squadron” razie musimy poczekać, bowiem Patty wciąż promuje swój najnowszy film, „Wonder Woman 1984”, potem zaś czeka ją nowa wersja „Kleopatry” zapowiedziana na rok 2022. W kolejce też jest już trzecia „Wonder Woman”. „Gwiezdne Wojny” w jej wykonaniu zobaczymy 22 grudnia 2023.
KOMENTARZE (7)

Patty Jenkins o swoim angażu do „Rogue Squadron”

2020-12-21 18:41:01



Patty Jenkins, czyli pani reżyser filmu „Rogue Squadron” opowiedziała niedawno w programie Jimmy’ego Fallona o swoim najnowszym angażu. To Lucasfilm zaprosił ją na rozmowę. Dla niej „Gwiezdne Wojny” to było coś wyjątkowego, jest super podekscytowana i ma wrażenie, że to zadziałała jakaś magia. Oczywiście, że chciała zrobić „Star Wars”, ale miała pewne wątpliwości. Chciała, żeby historia jej pasowała i dostała Eskadrę Łotrów. Dalszą część historii znamy z zapowiedzi. Jako córka pilota myśliwców od lat szukała takiego tematu i nie mogła go znaleźć. Zależało jej na tym, by to była aktualna historia, w której mogłaby zawrzeć swoje osobiste doświadczenia. Historia pilotów X-Wingów wydała się jej więc idealna.



W innym wywiadzie Patty Jenkins wspomniała, że film ma już prawie gotowy treatment (zarys scenariusza). Jest on podobno rozbudowany. Scenarzysta też został wybrany i zostanie ogłoszony za jakiś czas już oficjalnie. Póki co Jenkins jest bardzo zadowolona z kształtu jaki nabiera ta historia, to będzie coś wielkiego, zapewnia.

Nieoficjalnie pojawiły się pogłoski, bądź pobożne życzenia niektórych fanów, że scenarzystą miałby być Rian Johnson. Nie ma tu żadnych źródeł, które chciałby się podpisać pod tą informacją, więc najprawdopodobniej jest to plotka. Trochę trudno sobie wyobrazić, że przez te wszystkie lata pracy nad „skasowaną” trylogią miałby jedynie treatment. Raczej wygląda, że jego filmy zostały odłożone na półkę, kto wie, może faktycznie skasowane.

Czekamy na dalsze informacje o „Rogue Squadron”. Zdjęcia do filmu powinny ruszyć gdzieś w 2022 (informacja niepotwierdzona), premiera w grudniu 2023.
KOMENTARZE (16)

„Star Wars: Rogue Squadron” będzie produkcją oryginalną

2020-12-14 07:51:28

Star Wars Rogue Squadron logo


Właściwie to coś, czego powinniśmy się nie tylko spodziewać, ale oczekiwać. Zapowiedziany w zeszłym tygodniu film „Star Wars: Rogue Squadron” będzie produkcją oryginalną. IGN zapytało Patty Jenkins, która wyreżyseruje ten film, o to czy będzie to adaptacja. Jenkins odparła, iż będzie to oryginalna historia z dużym wpływem książek i komiksów. Starają się zrozumieć i przyswoić wielkość tamtych produkcji, ale będą podążać własną ścieżką i to nakręca Patty.

Do tego pytania ważny jest kontekst. Patty gratulowano na twitterze po ogłoszeniu filmu, a ona zaś odpowiadała. Niektóre odpowiedzi jak ta do Boba Igera nie budziły żadnych kontrowersji.



Ale już krótka dyskusja z pisarzem, Michaelem A. Stackopolem owszem. Michael tworzył (wraz z Aaronem Allstonem) serię „X-Wingi”. Patty zaś nazwała jego pracę inspirującą.



Jeśli chodzi o gry to warto tu wymienić Rogue Squadron i jej kontynuacje - Rogue Leader i „Rebel Strike”.

Premiera filmu „Star Wars: Rogue Squadron” zaplanowana jest na 22 grudnia 2023.
KOMENTARZE (9)

Zapowiedziano film „Star Wars: Rogue Squadron”

2020-12-11 01:31:01

Wśród dzisiaj zapowiedzianych nowości znalazły się nie tylko seriale, ale również filmy! Disney rozpoczyna produkcję filmu, którego bohaterami będą piloci najsłynniejszej eskadry w świecie Gwiezdnych Wojen. Jego tytuł to „Star Wars: Rogue Squadron”. Premiera zapowiedziana jest na grudzień 2023 roku.



Reżyserią filmu zajmie się Patty Jenkins znana fanom fantastyki m.in. z „Wonder Woman”. Patty nagrała w związku z tym krótki film w którym podkreśla swoją miłość do lotnictwa i fakt, że jej ojciec był pilotem. Teraz będzie mogła zrobić film w którym ta jej miłość będzie mogła znaleźć ujście.



Temat na forum.
KOMENTARZE (20)
Loading..