TWÓJ KOKPIT
0

Steven Spielberg :: Newsy

NEWSY (271) TEKSTY (4)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Co się kręci?

2011-10-27 21:57:04 różne

Steven Spielberg wypowiedział się na temat etapu prac na piątą częścią przygód Indiany Jonesa. Jak wynika z jego słów, film daleki jest od powstania, bowiem obecnie wymyślany jest zarys fabuły. Zajmuje się tym, rzecz jasna, George Lucas. Oddajny głos samemu Spielbergowi: George pisze historie. Robił to przy wszystkich czterech filmach. Teraz pracuje nad Indym V. Nie jesteśmy jeszcze w fazie pisania scenariusza, ale George opracowuje historię. Zostawiam to jemu. Reżyser nawiązał również do chłodnego przyjęcia przez części widzów i krytyków Indiany Jonesa i Królestwa Kryształowej Czaszki, mówiąc: Jestem bardzo zadowolony z filmu. Ale uważam podobnie jak ci, którym nie podobał się MacGuffin. Nie chciałem żeby te istoty były kosmitami czy istotami międzywymiarowymi. Dużo się z tego powodu kłóciliśmy. Ale jestem lojalny wobec mojego najlepszego przyjaciela. Kiedy pisze historię, w którą wierzy - nawet jeśli ja w nią nie wierzę - kręcę film tak jak George tego chce. Dodaję trochę od siebie, dobieram obsadę, filmuję tak jak chcę ale zawsze liczę się z George'em jako twórcą fabuły tej serii. Nigdy nie będę z nim walczył w tym zakresie.

Chorwacki aktor Rade Serbedzija (pamiętny Boris the Blade z Przękrętu) wystąpi u boku Liama Neesona w kontynuacji Uprowadzonej. Tym razem Bryan Mills (Neeson) będzie musiał chronić swą rodzinę przed zemstą ojca jednego z porywaczy córki Millsa, którą ratował z rąk handlarzy żywym towarem w części pierwszej. Akcja sequela ma rozgrywać się w Stambule. Autorem scenariusza i producentem jest Luc Besson, a na stołku reżysera zasiadł Oliver Megaton. Premiera na jesieni przyszłego roku

Mark Hamill po dwudziestu latach postanowił wycofać się podkładania głosu Jokerowi. Luke Skywalker po raz pierwszy dubbingował arcywroga Człowieka-Nietoperza w kultowym serialu Batman: The Animated Series z 1992 roku. Od tego czasu robił to niezliczoną ilość razy, a szaleńczy śmiech Jokera w jego wykonaniu stał się wręcz legendarny. Ostatni raz Hamilla usłyszymy w tej roli w grze Batman: Arkham City, której premiera już niebawem. Aktor wyznał, że będzie tęsknił za rolą króla przestępców z Gotham City. Amerykańscy widzowie będą mogli zobaczyć Hamilla już jutro na antenie NBC. Aktor wystąpił bowiem w pierwszym odcinku piątego i zarazem ostatniego sezonu serialu Chuck, w którym wcielił się postać wroga głównego bohatera Chucka Bartowskiego (Zachary Levi). Występ Hamilla będzie chyba największym nawiązaniem do Star Wars, które pojawiło się w tym serialu, znanym z licznych cytatów z popkultury.

W sieci pojawiły się zdjęcia z planu najnowszego filmu Stevena Soderbergha - Haywire. Fotosy przedstawiają walkę Ewana McGregora z Giną Carano. Haywire ma być thrillerem szpiegowskim i opowiadać o zdradzonej i spisanej na straty agentce wywiadu, która mści się na swoich mocodawcach. Zdjęcia możecie zobaczyć tutaj.
KOMENTARZE (10)

"Mroczne widmo" i czwarty "Indiana Jones" w pierwszej dziesiątce najgorszych sequeli...

2011-10-18 22:53:20 KMF

Znany w polskim internecie Klub Miłośników Filmu co jakiś czas przygotowuje przeróżne plebiscyty. Tym razem klubowicze wzięli na tapetę najgorsze kontynuacje w dziejach X Muzy. W pierwszej dziesiątce znalazły się dwie produkcje Lucasfilm. Na miejscu siódmym w tym niechlubnym rankingu uplasowało się Mroczne widmo, które jeden z członków KMF opisuje tymi słowy:

Ogromna popularność klasycznej trylogii "Gwiezdne Wojny" sprawiła, że pierwsza odsłona trzyczęściowego prequela do Epizodów IV-VI była bodajże najbardziej oczekiwaną premierą w historii kina. Od czasu technicznie zniewalającego "Titanica" minęły dwa lata, George Lucas zgromadził 115 milionów zielonych na produkcję filmu (w dodatku firma ILM należała do niego), a ludzie odpowiedzialni za casting zebrali na planie grupę świetnych aktorów (Neeson, McGregor, Portman, McDarmid). Niestety, na niewiele się to zdało, gdyż za sprawą fatalnego scenariusza i złego prowadzenia aktorów przez reżysera, "Mroczne Widmo" okazało się tylko... widmem klasyczych odsłon cyklu. Przez bite dwie godziny widz atakowany jest salwami infantylnych scen i motywów, w czym prym wiodą niejaki Jar-Jar oraz żabopodobni przeciwnicy małego Anakina, którego sprawę, choć najistotniejszą dla serii, całkowicie pokpiono. Mimo faktu, że Neeson czy McGregor wielokrotnie udowadniali, że grać potrafią, Lucas nie potrafił wyciągnąć z nich dosłownie nic. Skrypt, aktorstwo, a także kiepskie dialogi i pstrokata scenografia jasno dowodzą, że ktoś zrobił fanów "Star Wars" w bambuko. Jedynymi jasnymi punktami Epizodu I są: utwór skomponowany przez Johna Willliamsa - "Duel of the Fates", a także ciekawa choreograficznie walka Qui-Gona i Obi-Wana z Darth Maulem. Mimo mocno wątpliwej jakości produktu, film doskonale się sprzedał, inkasując na całym świecie zyski sięgające prawie miliarda dolarów. W takiej sytuacji pociesza mnie jedynie fakt, że samemu nie przyczyniłem się w żaden sposób do komercyjnego sukcesu Lucasa i świty. [Anielski Pył]

Miejsce czwarte przypadło Indianie Jonesowi i Królestwu Kryształowej Czaszki. Oto opinia jednego z klubowiczów o tej produkcji Lucasa i Spielberga.

Ten upragniony, wyczekiwany od dawien dawna dzień zbliżał się wielkimi susami, a wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że będzie to dzień udany. Przywitany słoneczną i piękną pogodą, wzmocniony pożywnym obiadem, ruszyłem ze śpiewem na ustach do znajdującego się nieopodal miejsca mego bytowania multipleksu. Zręcznie wymijając tłumy krytyków skandujących wrogie hasła, z których część zaprezentowana była w formie pisanej na transparentach, wkradłem się w ciche i mroczne sanktuarium filmu... "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki", bo tak nazywało się to epokowe wydarzenie, którego świadkiem chciałem być, zaczynał się dopiero za pół godziny, tak więc mając sporo czasu przysiadłem na zydelku kinowej kanapy pogrążając się w zadumie. Oto bowiem, po niemalże 20 latach wraca w świetle jupiterów idol mojej młodości. Choć trochę podstarzały, lekko przygarbiony i włosy posiadający w kolorze siwym, nie zatracił nic a nic ze swojego awanturniczego stylu życia. Nie dla niego przechadzki po gaiku Akademosa i studiowanie zza biurka zaszyfrowanych inskrypcji na glinianych tabliczkach. To człowiek czynu, ze swoim batem, kapeluszem i błyskiem w oku przeżywa przygody tak niesamowite, że wielu dało się nabrać na ten mit, towarzyszący pracy archeologa, przeklinając później swój parszywy los i Indianę z jakiegoś głębokiego dołu w środkowej części Polski, patrząc się na garść potłuczonych garnków i oczekując ze słabnącą nadzieją ataku ludzi na wskroś złych.

Wracając jednak do ostatniej i najnowszej części przygód wesołego archeologa - kiedy napisy końcowe dotarły do końca ekranu, a salę kinową rozjaśniły jupitery zwiastujące koniec seansu, po policzkach spływały mi łzy. Łzy rozczarowania, łzy wstydu, upokorzenia. Zostałem brutalnie i bez ostrzeżenia "zgwałcony" duchowo, zabito we mnie dzieciaka, który z wypiekami na twarzy zasiadał przed telewizorem, zapominając o bożym świecie. Czułem się jak lump kupujący pornosa, a ciężar mojego zawodu przygniótł mnie do ziemi niczym zmęczonego życiem staruszka. Wszystko, dosłownie wszystko w tym filmie zostało zeszmacone. Wychodzi na to, że powrót do żywych i odgrywanie herosów z lat swojej świetności wychodzi na razie tylko panu Stallone (choć i tu nie do końca), bo patrząc na zmęczone oblicze Harrisona ma się wrażenie, że nie do końca wierzył w sens swojego podrygiwania na ekranie. Choćby nie wiem jak sprawny nie był, sześćdziesięciolatek będzie zawsze wyglądał z lekka nienaturalnie przeskakując z jednej pędzącej ciężarówki na drugą. Powstanie tej części było katastrofą - powinna zostać nakręcona lat dobrych kilka temu, a nie teraz. Może wtedy, nie zniekształcona przez tragiczne efekty specjalne byłaby bardziej strawna, może młodszy Ford nie raziłby tak bardzo, może nie płakałbym jak dziecko, któremu zabrano najukochańszą zabawkę?

Co przyczyniło się do porażki? Przede wszystkim efekty specjalne - jestem zagorzałym przeciwnikiem tych, które wygenerowane komputerowo zabijają klimat filmu. Choćby nie wiem jak widowiskowe były, pozostaną tylko i wyłącznie ciekawostką, która rzadko kiedy zapadnie na dłużej w pamięci. Tu mamy ich aż nadto i ten przesyt jest pierwszym ciosem w nieosłonięte plecy tej zacnej sagi. Później jest jeszcze gorzej - siermiężny humor, beznadziejne postacie (zwłaszcza Shia LaBeouf - nic nie przekona mnie do tego, by uznać go za jakieś objawienie w filmowym światku), absurdalność niektórych scen (zwłaszcza nuklearnoodporna lodówka i jej całkiem konkretny powybuchowy lot) i przede wszystkim świadome zabicie klimatu, jaki był motorem napędowym poprzednich części. To już nie jest chropowata przygodówka, lekko brudna i wciągająca niczym czarna dziura, ale miałki i poprawny pod każdym względem średniak, będący pierwszym gwoździem do trumny dla całej sagi. Pozostaje mieć nadzieję, że osobie, która przystawiła pistolet do głowy George'’a i Stevena nakazując im popełnienie tej filmowej katastrofy, zabrakło naboi. I że na tym pierwszym gwoździu się skończy. "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" otrzymało KMF-owego HEZEKARA w kategoriach Największe rozczarowanie oraz Najgorsza scena 2008 roku. [Burial]


Z całą listą 90 najgorszych sequeli w historii kinematografii według KMF możecie się zapoznać w tym miejscu.
KOMENTARZE (50)

Co się kręci?

2011-10-09 12:06:45 różne

Już wkrótce w dwu filmach usłyszymy muzykę skomponowaną przez Johna Williamsa. Słynny kompozytor stworzył ścieżki dźwiękowe do kolejnych obrazów Stevena Spielberga, z którym współpracuje od połowy lat 70. Pierwszym z nich jest adaptacja kultowych komiksów belgijskiego rysownika Herge'a opowiadających o losach młodego dziennikarza Tintina i jego wiernego przyjaciela kapitana Haddocka (w polskim przekładzie: Baryłki). Scenariusz Przygód Tintina: Tajemnicy Jednorożca oparto o wątki komiksów "Tajemnica Jdnorożca", "Skarb Czerwonego Rackhama" oraz "Krab o złotych szczypcach". Film powstał dzięki połączeniu gry aktorów z animacją komputerową i wyświetlany będzie w trójwymiarze. Na ekranie "zobaczymy" i usłyszymy Jamie'go Bella, Andy'ego Serkisa, Daniela Craiga oraz Simona Pegga i Nicka Frosta. Nad Wisłę film trafi 4 listopada i wyświetlany będzie z polskim dubbingiem oraz z napisami.



Drugim z filmów jest epicka opowieść z frontów "Wielkiej wojny" zatytułowana War Horse (ekranizacja książki Michaela Morpurgo). Fabuła opowiada o losach Joeya - konia z brytyjskiej stadniny, który po wybuchu I wojny światowej zostaje kupiony przez kawalerię Jego Królewskiej Mości i wysłany na front do Francji, gdzie najpierw siłach brytyjskich, by później trafić do oddziałów kajzerowskich Niemiec. Opiekun konia - nastoletni Albert - wyrusza w podróż, aby go ocalić. W filmie zobaczymy Davida Thewlisa, Benedicta Cumberbatcha, Emily Watson oraz debiutanta Jeremy'ego Irvine'a. Premiera w USA w grudniu. Warto przypomnieć, że autorem zdjęć do obu produkcji jest ponownie nasz rodak Janusz Kamiński.



Genndy Tartakovsky - twórca serialu Clone Wars - przygotowuje film animowany Hotel Transylvania 3D. Obraz powstaje w studiu Screen Gems. Opowiadać ma o łowcy wampirów Van Helsingu, który zakochuje się w Mavis - córce Drakuli. Do obsady dubbingowej dołączył ostatnio Javier Bardem.
KOMENTARZE (7)

Co nowego na srebrnym ekranie?

2011-07-01 13:58:05

Dziś ogólnopolska premiera najnowszego widowiska w reżyserii Michaela Baya Transformers 3 (Transformers: Dark of The Moon), czyli kolejnej odsłony filmowej wojny między Autobotami i Deceptikonami - potężnymi robotami, które zaczynały medialną karierę jako zabawki firmy Hasbro. Na księżycu odkryty zostaje statek kosmiczny z planety Cybertron. Autoboty starają się doń dotrzeć zanim zrobią to Deceptikoni. Ukryte na jego pokładzie sekrety mogą bowiem przechylić szale zwycięstwa w wojnie. W głównej roli ponownie wystąpił Shia LeBeouf. Na ekranie partnerują mu Rosie Huntington-Whiteley, John Malkovich oraz John Turturro. Efekty specjalne przygotowało niezawodne studio Industrial Light & Magic. Jednym z producentów filmu jest Steven Spielberg. Obraz można oglądać w wersji 3D.



KOMENTARZE (17)

W telewizji pokażą

2011-07-01 13:41:00

Dziś wieczorem telewizja TVN nada słynnego Szeregowca Ryana (Saving Private Ryan; 1998) - dramat wojenny w reżyserii Stevena Spielberga, do którego ścieżkę dźwiękową skomponował tradycyjnie John Williams. Akcja filmu rozgrywa się w czerwcu 1944 krótko po lądowaniu aliantów w Normandii. Oddział kapitana Millera (Tom Hanks) otrzymuje rozkaz przeniknięcia za niemieckie linie i wydostania z terytorium wroga tytułowego szeregowca (Matt Damon). Na wojnie polegli bowiem trzej bracia Ryana i dowództwo chce zaoszczędzić matce koszmaru związanego ze stratę ostatniego syna. Obraz zasłynął szczególnie wstrząsającą sekwencją lądowania Amerykanów na plaży Omaha - nigdy wcześniej w historii kinematografii nie pokazywano wojny w tak drastyczny, niemalże paradokumentalny sposób. Scenariusz napisał Robert Rodat, a na ekranie zobaczymy także Edwarda Burnsa, Vina Diesela, Toma Sizemore'a i Dennisa Farinę. Spielberg otrzymał ze Szeregowca... Nagrodę Akademii dla najlepszego reżysera, zaś nasz rodak Janusz Kamiński za zdjęcia. Ponadto film był nominowany do Oscarów za muzykę, scenariusz, pierwszoplanową rolę męską i w kategorii najlepszy film. Początek seansu o 22:10.



KOMENTARZE (5)

Zmarł Kazuhiko Sano

2011-06-10 12:25:37 StarWars.com

W wieku 59 lat zmarł Kazuhiko Sano - artysta-grafik, który odpowiedzialny była za stworzenie słynnego plakatu promocyjnego Powrotu Jedi, znanego wśród fanów i kolekcjonerów jako "poster style B".

Urodzony w Tokio w 1952 roku Sano związany był z Academy of Art College w San Francisco, gdzie wykładał rysunek i grafikę. W toku swej kariery współpracował z takimi firmami jak Coca-Cola, Disney i US Postal Service (poczta amerykańska), a także z Towarzystwem National Geographic oraz Amerykańskim Czerwony Krzyżem. Przyczyną śmierci artysty był nowotwór.

Oprócz słynnego plakatu Kazuhiko Sano stworzył również inne grafiki związane z uniwersum Star Wars. Jedną z nich jest np. reklama prasowa wykupiona przez George'a Lucasa, która gratulowała Stevenowi Spielbergowi boxoffice'owego sukcesu E.T.. Możecie ją obejrzeć w tym miejscu. Z pozostałą bogatą twórczością Kazuhiko Sano możecie się z kolei zapoznać tutaj.



KOMENTARZE (13)

Co się kręci?

2011-05-25 13:19:41 Różne

Premiera najnowszej superprodukcji z udziałem Harrisona Forda - Kowboje i Obcy w reżyserii Jona Favreau już 29 lipca (do Polski film zawita z miesięcznym opóźnieniem), toteż w Stanach Zjednoczonych już ruszyła akcja promocyjna filmu. Poniżej możecie obejrzeć najnowszy spot reklamowy obrazu. Cowboys and Aliens to połączenie westernu i widowiskowego filmu SF. Głównym bohaterem obrazu jest Lonergan, grany przez Daniela Craiga. Mężczyzna budzi się pewnego dnia na pustkowiu bez pamięci i z dziwną bransoletą na nadgarstku. Gdy trafia do miasteczka Absolution, wszyscy mieszkańcy chcą go zlinczować za zbrodnie, których popełnienia Lonergan nie pamięta. Przed śmiercią ratuje go niespodziewany atak najeźdzców z kosmosu. Aby uratować miasto Lonergan musi zjednoczyć swe siły ze złowrogim pułkownikiem Dollarhyde'em (Ford), który rządzi miastem żelazną ręką. Kowboje i Obcy to ekranizacja komiksu pod tym samym tytułem. W produkowanym przez Stevena Spielberga, Rona Howarda i Briana Glazera filmie zobaczymy również Olivię Wilde i Clancy'ego Browna (Savage Opress w TCW).



Gutek Film sprowadzi do Polski najnowszy film z udziałem Ewana McGregora. Komediodramat Mike'a Millsa Beginners wyświetlany będzie w naszym kraju pod tytułem Debiutanci, a nie Amatorzy, jak pierwotnie planowano. Ewan wciela się w mężczyznę po trzydziestce, którego poukładane życie zmienia sie całkowicie, gdy ojciec (Christopher Plummer) wyjawia mu, że jest gejem. Chociaż informacja ta wywołuje w synu szok, to jednak pozwala odnowić mu więź z ojcem. W filmie pojawi się również Melanie Laurent w roli ukochanej głównego bohatera. Polska premiera planowana jest 15 lipca.

Z kącika towarzyskiego. Znana amerykańska reżyserka Sofia Coppola (służka Saché w Mrocznym widmie) stanie na ślubnym kobiercu. Jej wybrankiem jest wieloletni partner Thomas Mars (muzyk francuskiej formacji Phoenix). Ślub ma odbyć się latem we włoskiej rezydencji Francisa Forda Coppoli. Para poznała się na planie Przekleństw niewinności w reżyserii Sofii. Mają dwoje dzieci.
KOMENTARZE (2)

Przepowiednie na 2012: Mroczne widmo vs Avatar

2011-05-22 20:51:15

Premiera Mrocznego widma w 3D będzie ważnym wydarzeniem, nie tylko dla fanów, ale też i dla całego przemysłu filmowego. Niewątpliwie konwersja i wprowadzenie na nowo do kin pierwszego epizodu Gwiezdnych Wojen pobudzi wyobraźnię producentów, ale też i piewców kina 3D. A jednym z najbardziej zainteresowanych będzie James Cameron, twórca obecnie dwóch najbardziej dochodowych filmów w historii USA - Titanica i Avatara. Ten pierwszy pobił rekord Gwiezdnych Wojen w roku 1998 (choć sam film jest z roku 1997). Ten drugi poprawił ten rekord w 2009, sprawiając, że Cameron stał się niekwestionowanym liderem. Czy Lucas zrzuci go z tego miejsca nie wiadomo, ale możemy być pewni, jedną z osób, która najbardziej będzie na to czekać jest właśnie James Cameron. I to nie tylko ze względu na rozwój kina 3D, ale też pewną Hollywoodzką tradycję, o której za chwilę. Wpierw finanse.

Mroczne widmo w USA zarobiło do tej pory 431 mln USD w kinach, a Avatar 760 mln. Dzieli je różnica dokładnie 329 mln USD, czyli mniej więcej tyle ile powinna zarobić solidna premiera. Analitycy rynku, fani, ale też i producenci zastanawiają się jak zostanie odebrana konwersja finansowo. Czy fani będą na ten film chodzić wielokrotnie (jak to było w przypadku kolejnych epizodów), czy legenda spowoduje, że do kin przyjdą miliony zwykłych widzów? Czy może widzowie potraktują konwersję jak odgrzewany kotlet i nie ruszą tłumnie do kin. Wersja specjalna Nowej nadziei zarobiła w 1997 jakieś 138 mln USD, ale już Powrót Jedi zaledwie 45 mln USD. Tę rozbieżność w Hollywood pamiętają bardzo dobrze, tym bardziej wyniki Mrocznego widma będą ekscytujące. Należy pamiętać, że ze względu na inflację i ceny biletów 3D, pułap 329 mln będzie trochę łatwiejszy do osiągnięcia.

Ale istnieje jeszcze pewna Hollywodzka tradycja, poniekąd zapoczątkowana przez Stevena Spielberga. Reżyser ten filmem "Szczęki" został ulubieńcem producentów, złotym dzieckiem, które pobiło wszystkie rekordy. Ale pokonał go George Lucas, swoimi Gwiezdnymi Wojnami (dokładniej Nową nadzieją). Spielberg postanowił uczcić sukces przyjaciela i wykupił całostronicowe ogłoszenie w Variety, gdzie gratulował komercyjnego sukcesu. Poniżej skan.



Aż do roku 1982 Lucas wiódł palmę pierwszeństwa. Wtedy to Spielberg wypuścił E.T., film który pobił kolejne rekordy i pokonał Gwiezdne Wojny. George nie mógł sobie odpuścić takiej okazji. I zamieścił ogłoszenie w Daily Variety, gdzie gratulował przyjacielowi.



Spielberg liczył na rewanż. Niestety nie udało się, Lucas przestał kręcić filmy, a kolejne sukcesy (Jurassic Park) umocniły tylko pozycję Stephena. Aż do wersji specjalnej. Wtedy to Lucas ponownie z Gwiezdnymi Wojnami wrócił na podium. Przyjaciel nie puścił mu tego płazem, szybko zmajstrował kolejne ogłoszenie gazetowe.



George jednak długo nie mógł się nacieszyć pierwszym miejscem na tym niecodziennym podium. W 1997 na ekrany wszedł Titanic, który niebawem zatopił sukces Gwiezdnych Wojen. Lucas nie tylko nie stracił dobrego humoru, ale postanowił wciągnąć do zabawy Jamesa Camerona, oczywiście za pomocą ogłoszenia gazetowego.



Podobno w 1999 Cameron mocno kibicował Mrocznemu widmu, licząc że będzie mógł się zrewanżować. Niestety nie udało się. Czy w 2012 Lucasowi uda wrócić się na szczyt? Tego nie wiemy, ale jeśli się uda, ciekawe co wymyśli Cameron.
KOMENTARZE (1)

Urodziny George'a Lucasa

2011-05-14 00:23:42

14 maja 1944 roku w rodzinie lokalnego sklepikarza z kalifornijskiego Modesto przyszedł na świat George Walton Lucas, jr. - człowiek, który zrewolucjonizował przemysł filmowy i stworzył Gwiezdne Wojny, ukochane przez miliony fanów na całym świecie i zapewne także przez Ciebie, skoro właśnie to czytasz.

Jako nastolatek "Flanelowiec" interesował się hot-rodami i nielegalnymi wyścigami w miastach. Po szkole średniej rozpoczął studia filmowe na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Zaprzyjaźnił się z Francisem Fordem Coppolą, który pomógł mu z rozpoczęciu kariery. Obaj panowie założyli studio American Zeotrope. Na początku lat 70. Lucas zrealizował swe pierwsze pełnometrażowe fabuły: antyutopijny THX 1138 i kultowe Amerykańskie Graffiti. W 1976 roku padł klaps na planie jego kolejnego filmu, pod roboczym tytułem The Star Wars, który miał się okazać o wiele bardziej kultowy niż poprzednicy. Gdy wejdzie na ekrany rok później, wywoła masowy aplauz publiczności i krytyków i zapoczątkuje Gwiezdną Sagę, która na stale wejdzie do historii kinematografii.

Lucas to jednak nie tylko Star Wars. Razem ze Stevenem Spielbergiem stworzył postać archeologa-awanturnika Indiany Jonesa, którego przygody oznaczały narodziny kina nowej przygody. "Flanelowiec" był ponadto producentem filmów reżyserowanych przez jego przyjaciół: Francisa Forda Coppolę i Rona Howarda. GL stoi też na czele potężnego imperium filmowego, w którego skład wchodzą - oprócz firmy matki, czyli Lucasfilmu - słynne Industrial Light & Magic, Lucasfilm Animation oraz LucasArts, by wymienić najważniejsze.

W latach 1969-83 był mężem Marcii Lucas (montażystki Ep. IV), a od 2006 roku spotyka się z Mellody Hobson. Adoptował trójkę dzieci.

Z okazji urodzin życzymy GL'owi dalszych sukcesów i ciekawych pomysłów rozwijających uniwersum SW, szybkiej premiery serialu aktorskiego oraz sukcesu Red Tails. May the Force be with you, George.

Temat na forum
KOMENTARZE (40)

"Industrial Light & Magic: Tworzenie niemożliwego" na antenie Ale Kino!

2011-04-22 14:25:34

W świąteczną niedzielę o godzinie 18:55 telewizja Ale Kino! nada film dokumentalny w reżyserii Lesliego Iwerksa Industrial Light & Magic: Tworzenie niemożliwego (Industrial Light & Magic: Creating the Impossible). Film opowiada o tym najbardziej znanym studiu odpowiedzialnym za realizację efektów specjalnych do filmów i produkcji telewizyjnych. Celem dokumentalistów było przedstawienie historii i rozwoju ILM od jego powstania, aż po dziś dzień, a także próba ukazania olbrzymiego wpływu, jaki założona przez George'a Lucasa firma odcisnęła na procesie tworzenia współczesnych widowisk filmowych i popkulturze w ogóle. Leslie Iwerks wcześniej zrealizował znany dokument The Pixar Story, w którym zajmował się oczywiście historią wytwórni, która dała światu Toy Story i Odlot. Zarówno film opowiadający o Pixarze, jak i produkcja traktująca o ILM powstawały we współpracy tym firmami, co z jednej strony zapewniło twórcom dostęp do archiwów i wcześniej niezaprezentowanych materiałów, ale z drugiej mogło (jak stwierdza Peter Sciretta z /Film) wpłynąć na unikanie przez Iwerksa i jego ekipę bardziej kontrowersyjnych tematów. Narratorem Industrial Light & Magic: Creating the Impossible będzie Tom Cruise, zaś wśród wypowiadających się w filmie "gadających głów" obok "The Makera" zobaczymy również reżyserów: Stevena Spielberga, Rona Howarda, J.J. Abramsa i Jona Favreau, aktorów: Samuela L. Jacksona i Robina Williamsa, znanego producenta hollywoodzkich blockbusterów Jerry'go Bruckheimera oraz Johna Lassetera - wiceprezesa studia Pixar. Industrial Light & Magic: Tworzenie niemożliwego premierę miał 12 listopada zeszłego roku na amerykańskim kanale Encore. Ci z Was, którzy chcą poznać historię ILM powinni więc czym prędzej zarezerwować sobie telewizor na niedzielne popołudnie.





KOMENTARZE (9)

Co się kręci?

2011-04-15 12:14:42 Różne

Wczoraj w przerwie reklamowej podczas amerykańskiej wersji popularnego talent show Idol zaprezentowano widzom nowy zwiastun Cowboy and Aliens, w którym w rolę demonicznego pułkownika Woodrowa Dollarhyde'a wciela się Harrison Ford. Wyreżyserowany przez Jona Favreau (głos Pre Vizsli w TCW) obraz jest ekranizacją popularnego komiksu pod tym samym tytułem. Akcja rozgrywa się w miasteczku Absolution na Dzikim Zachodzie w roku 1873. Główny bohater to Jake Lonergan (Daniel Craig w przerwie od grania Jamesa Bonda), który pewnego dnia budzi się z utratą pamięci i tajemniczą bransoletą na nadgarstku. Gdy dociera do rzeczonego miasta okazuje się, że jest poszukiwany liczne przestępstwa. Wkrótce wpada w jeszcze większe kłopoty, gdy Absolution zostaje zaatakowane przez najeźdzców z kosmosu. Aby ich pokonać musi zjednoczyć siły z Dollarhyde'em i innymi dotychczasowymi wrogami.

Producentami tej widowiskowej mieszanki westernu i SF są m.in. Steven Spielberg, Ron Howard i Brian Grazer. Oprócz Forda i Craiga w obsadzie znaleźli się również Olivia Wilde (Trzynastka z House, M.D.) oraz Clancy Brown (Kurgan z Nieśmiertelnego, głos Savage'a Opressa w TCW). Kompozytorem ścieżki dźwiękowej jest Harry Gregson-Williams, a za zdjęcia odpowiada Matthew Libatique (nominowany do Oscara za Czarnego łabędzia). Początkowo film miał mieć lżejszy, nieco bardziej humorystyczny klimat, ale producenci zdecydowali się nadać mu poważniejszy ton. Wyobraźcie sobie, że oglądacie >>Bez przebaczenia<< i nagle lądują kosmici - mówi Roberto Orci, jeden ze scenarzystów. Efekty specjalne przygotowuje oczywiście Industrial Light & Magic pod wodzą Rogera Guyetta.

Harrison Ford nie miał w ostatnich latach szczęścia do występów w kasowych filmach. Poza czwartą częścią przygód Indiany Jonesa większość obrazów z jego udziałem (w tym niedawny Dzień dobry TV) nie odnosiły sukcesów finansowych. Czy udział w filmie twórcy dwóch przebojowych Iron Manów odwróci ten pechowy trend? Amerykanie przekonają się o tym 29 lipca, gdy nastąpi premiera. Do Polski Kowboje i obcy zawitają miesiąc później. Zwiastun możecie obejrzeć tutaj (jego umieszczanie zostało zablokowane na żądanie).

KOMENTARZE (4)

Lucas kontra Ainsworth – kolejne starcie

2011-03-29 23:29:00

O sprawie słynnych hełmów z Shepperton pisano już dość dużo, ale jak się okazuje wciąż nie została ona definitywnie zamknięta. George Lucas, a raczej prawnicy pilnujący jego interesów walczą obecnie w sądzie najwyższym w Wielkiej Brytanii przeciw brytyjskiemu projektantowi, który sprzedaje repliki hełmów szturmowców.



Cała sprawa zaczęła się w 1977, kiedy to Anderw Ainsworth, który budował oryginalne kostiumy z rysunków 2D pracował jeszcze w studiu Shepperton. No i jednym z filmów przy którym pracował, były Gwiezdne Wojny. Po latach jednak wrócił do źródeł i w roku 2004 sprzedał dwa oryginalne hełmy na aukcjach za kwotę 60 tysięcy funtów. A następnie rozpoczął tworzenie replik, które również sprzedawał, tyle że po 1500 funtów.

Wtedy do akcji wkroczył Lucasfilm, który twierdzi, że Ainsworth nie ma praw autorskich, ani tym bardziej licencji. W roku 2008 wszystko wskazywało na to, że sprawa definitywnie się zakończy. Wygrał Lucasfilm (więcej), ale Ainsworth nie poddał się i w roku 2009 rozpoczął przygotowania do apelacji. W obecnie zaczynającym się na nowo procesie, George Lucas, który będzie udowadniał, że hełmy są raczej dziełem rzemieślnika a nie sztuki, ma zamiar posiłkować się wypowiedziami swoich Hollywoodzkich przyjaciół – Stevena Spielberga, Jamesa Camerona i Petera Jacksona.
KOMENTARZE (0)

"Nowa nadzieja" wybrana najlepszym filmem SF w historii kina

2011-03-23 20:40:21 TheForce.Net

Star Wars znów triumfują w rankingu podsumowującym ponad stuletnią historię kinematografii. W zorganizowanym wspólnie przez amerykańską telewizję ABC News i magazyn "People" głosowaniu wzięło udział ponad pól miliona internautów. Zdecydowali oni, że Nowa nadzieja to najlepszy film science-fiction w dziejach X Muzy. Czwarty epizod Gwiezdnych Wojen pokonał dzieła takich tuzów gatunku jak Steven Spielberg i James Cameron. Pierwsza piątka nagrodzonych filmów przedstawia się następująco:




  • Gwiezdne Wojny - Epizod IV: Nowa Nadzieja (1977), reż. George Lucas
  • E.T. (1982), reż. Steven Spielberg
  • Avatar (2009), reż. James Cameron
  • Matrix (1999), reż. rodzeństwo Wachowskich
  • Bliskie spotkania trzecie stopnia (1977), reż. Steven Spielberg

Wyniki opublikowano wczoraj wieczorem na stronie internetowej stacji w trakcie trwania specjalnej audycji. Warto dodać, że data to wyjątkowa, bowiem 35 lat temu - 22 marca 1976 - padł pierwszy klaps na planie Nowej nadziei, zatytułowanej wówczas po prostu Star Wars

Zwycięstwo Ep. IV to nie koniec sukcesów "Flanelowca" i Stevena Spielberga w rankingu "Best in Film". Poszukiwacze zaginionej Arki zwyciężyli w kategorii "Najlepszy film akcji", zaś dr Henry "Indiana" Jones junior zajął piąte miejsce w kategorii "Najlepsza postać filmowa".





Na koniec warto wspomnieć, że za film wszechczasów internauci uznali Przeminęło z wiatrem (1939) na podstawie powieści Margaret Mitchell

Wszystkie wyniki znajdziecie tutaj
KOMENTARZE (25)

"Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" na antenie TVP2

2011-03-05 17:48:14

Już jutro (6.03) drugi kanał TVP wyemituje najnowszą (2008) część przygód nasłynniejszego archeologa w dziejach X Muzy, czyli doktora Henry'ego "Indiany" Jonesa juniora. Tym razem dzielny Indy stanie oko w oko z wysłannikami ZSRR, którzy pragną posiąść legendarną kryształową czaszkę. Indiana oprócz Rosjan i gigantycznych mrówek będzie musiał również zmierzyć się ze swoją przeszłością i... detonacją bomby jądrowej. Seans Indiany Jonesa i Królestwa Kryształowej Czaszki rozpocznie się punktualnie o godzinie 21.05 w ramach cyklu "Dwójka w akcji". W roli głównej zobaczymy oczywiście Harrisona Forda, któremu partnerują Cate Blanchett, Shia LeBeauf, Ray Winstone i znana z roli Marion w Poszukiwaczach zaginionej Arki Karen Allen. Za kamerą stanął tradycyjnie Steven Spielberg, zaś za produkcję i opowiadaną w filmie historię (którą na scenariusz "przerobił" David Koepp) odpowiedzialny jest George Lucas.

Opis fabuły za stroną TVP:

Czy warto było po 19 latach przerwy wymyślać kolejną przygodę z podstarzałym archeokowbojem w roli głównej? Warto, bo czwarta część"Indiany Jonesa"to murowany komercyjny sukces. Ale warto i dlatego że nowy film Spielberga okazuje się czymś więcej niż tylko hołdem dla Kina Nowej Przygody" - pisał po premierze Królestwa Kryształowej Czaszki jeden z recenzentów. Czym? Przede wszystkim tym, czego zabrakło naśladowcom otoczonych już swego rodzaju kultem przygód dr. Jonesa. A było owych kontynuatorów całkiem sporo: przeniesiona z ekranu komputerowego na kinowy Lara Croft, dzielny tropiciel egipskich mumii Richard "Rick" O’Connell, niestrudzony poszukiwacz skarbu narodów Ben Gates oraz sam Indiana Jones, tyle że jako uczeń college’u. Filmy, których byli bohaterami łączyła jedna wspólna cecha pragnienie unowocześnienia i uwspółcześnienia stylistyki opowieści o Indianie Jonesie. Efekty owych starań nie tylko w wymiarze finansowym były raz lepsze, raz gorsze. Jedno wszakże pozostawało poza dyskusją. Żadne z następców legendarnego Indy’ego nie zdobyło sobie tylu zaprzysięgłych zwolenników, żadne też (może poza Larą Croft, ale to raczej zasługa gier komputerowych z cyklu "Tomb Raider") nie zyskało statusu ikony popkultury. Kto wie, czy nie dlatego Steven Spielberg realizując czwartą część przygód dr Jonesa odwołał się do starych, sprawdzonych metod. Janusz Kamiński celowo wystylizował zdjęcia tak, jakby realizowano je w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, efekty komputerowe zredukowano do niezbędnego minimum, scenariusz (podobnie jak we wcześniejszych częściach) nie grzeszy prawdopodobieństwem, choć z drugiej strony akcja nie gna na złamanie karku pozostawiając nieco miejsca na zarysowanie politycznych realiów epoki i co było nieuchronne humorystyczne aluzje do poprzednich przygód archeologa - awanturnika. Sam Indiana również prawie się nie zmienił. Widać wprawdzie, że to już zdecydowanie dojrzały mężczyzna, ale wciąż jest pełen dawnego wdzięku i rozbrajającej nonszalancji, z szelmowskim błyskiem w oku wychodzi cało z największych nawet opresji oraz oczywiście niemal od razu zyskuje co najmniej ciepłe uczucia kobiet (nawet jeśli zostawił je przed laty w odmiennym stanie). Jest rok 1957. Apogeum zimnej wojny na świecie i antykomunistycznej histerii w Stanach Zjednoczonych. Do tajnej bazy wojskowej w Nevadzie włamuje się grupa sowieckich żołnierzy, przebranych mundury Sił Zbrojnych USA. Przewodzi im ulubienica samego Stalina, zimna jak lód perfekcjonistka i specjalistka od zjawisk paranormalnych, Irina Spalko. Sowieci zamierzają wykraść z tajnego magazynu Armii USA tajemniczy artefakt, dzięki któremu mogliby zapanować nad psychiką mieszkańców całej planety. Pomóc im w tym ma Indiana Jones i wieloletni towarzysz jego wypraw Mac, którzy znajdują się właśnie w bagażniku jednego z sowieckich samochodów. Jednak dzięki podstępowi i wrodzonemu szczęściu Indianie udaje się uciec, choć powstrzymać go usiłuje nawet Mac

Opis filmu za stroną Cyfrowego Polsatu:

Rok 1957. Konflikt między Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi przybiera na sile. Słynny archeolog i zarazem awanturnik Indiana Jones oraz George "Mac" Michale wymykają się z rąk sowieckich agentów. Ich brawurowa ucieczka zwraca jednak uwagę amerykańskiej administracji. Politycy obawiają się, że kolejne wybryki mogą pogorszyć napięte stosunki między USA a ZSRR. Naciskają więc na władze uniwersytetu, by zwolniono Jonesa z posady wykładowcy. Tymczasem do archeologa zgłasza się młody buntownik Mutt Williams. Proponuje on naukowcowi, że w zamian za pomoc w osobistej sprawie naprowadzi go na ślad legendarnej Kryształowej Czaszki, która ukryta jest w Peru. Propozycja jest bardzo kusząca. Do wyprawy dołącza Marion Raven-wood. Wkrótce okazuje się, że na ślad cennego artefaktu natrafili również radzieccy agenci, którym przewodzi Irina Spalko. Rywalem Jonesa staje się także Mac... Najnowsza odsłona przygód słynnego archeologa. Długo oczekiwana premiera czwartej części cyklu okazała się kasowym hitem.



KOMENTARZE (9)

Star Wars na gali wręczenia Oscarów

2011-03-01 12:33:47 TheForce.Net

Tegoroczna gala wręczenia Oscarów to nie tylko nagrody dla Natalie Portman oraz Ricka Bakera i Dave'a Elseya. Gwiezdne Wojny i postać George'a Lucasa przewijały się wielokrotnie w jej trakcie udowadniając, że Star Wars to nadal ważna i wciąż żywa część historii światowej kinematografii. Redaktorzy TheForce.Net postanowili zebrać w jednym miejscu wszystkie gwiezdnowojenne chwile 83. rozdania Nagród Akademii. Oto i one.

Fani The Clone Wars zapewne rozpoznają głos lektora, który w trakcie gali zapowiadał osoby wręczające nagrody w kolejnych kategoriach. Należy on do Toma Kane'a, który w TCW wciela się w Yodę, admirała Wullfa Yulerana oraz otwierającego każdy odcinek narratora.





Twórca trylogii Ojciec chrzestny, Czasu apokalipsy i Tuckera: konstruktora marzeń, a prywatnie przyjaciel George'a Lucasa Francis Ford Coppola otrzymał nagrodę im. Irvinga G. Thalberga za całokształ twórczości. Z tej okazji podczas gali wyświetlono krótki film o laureacie, w którym Lucas tak opisał Coppolę: Francis był dla nas niczym mentor, inspirował nas.





Przed wręczeniem nagrody za najlepszą muzykę (zdobyli ją Trent Reznor i Atticuss Ross za ścieżkę dźwiękową do The Social Network) orkiestra dyrygowana tradycyjnie przez Billa Contiego odegrała fragmenty najsłynniejszych dzieł muzyki filmowej. Nie mogło wśród nich zabraknąć również starwarsowego motywu przewodniego ("Main Theme") skomponowanego przez Johna Williamsa. Utwór rozpoczął się charakterystycznym dźwiękiem towarzyszącym logo systemu THX





Przed wręczeniem nagrody dla najlepszego filmu któtkometrażowego Amy Adams stwierdziła, że wielu znanych dziś reżyserów zaczynało karierę od kręcenia krótkich filmów o długich tytułach. Jako przykład podała zrealizowany przez George'a Lucasa w 1967 roku Elektroniczny labirynt THX 1138 4EB.





Wręczający nagrodę dla najlepszego filmu Steven Spielberg podszedł za kulisami do Natalie Portman i stwierdził, że jest z niej niesamowicie dumny. Następnie powiedział: Wiesz kto jest jeszcze z ciebie dumny? George [Lucas - przyp. red.].

Wśród wspominanych w trakcie ceremonii twórców i aktorów, którzy odeszli w minionym roku znaleźli się Alan Hume (autor zdjęć do Ep. VI), Irvin Kershner oraz Grant McCune.

Oryginalna wiadomość znajduje się tutaj.
KOMENTARZE (6)

Ach, cóż to była za gala...

2011-02-28 19:22:00

Ubiegłej nocy, naszego czasu, odbyła się jedna z największych imprez świata filmowego, czyli ceremonia rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, zwanej powszechnie Oskarami.

Gala jak gala, trochę śpiewu, tańca, a przede wszystkim nagrody i wzruszające przemówienia. Jednak znalazło się tam kilka elementów, które fani sagi muszą zauważyć.

Po pierwsze Tom Kane.



W Polsce mało może go kojarzymy, ale to on odpowiada za podkładanie głosu Yodzie (i narratorowi) w "Wojnach Klonów". Tym razem zapowiadał Oskary w TV (acz niestety nie pokazał się w pełnej krasie, tylko głosem).


Drugi akcent to oczywiście główny motyw Gwiezdnych Wojen. W momencie gdy mówiono o historii dźwięku i o tym, że muzyka jest nieodłączną częścią kina, wspomniano o przełomie, który pozwolił nagrać razem dźwięk i obraz. Wtedy słyszeliśmy temat dźwiękowy THX, a zaraz potem pojawił się motyw Gwiezdnych Wojen i E.T.

Kolejne nawiązanie padło przy filmach krótkometrażowych. Wspomniano, że mają one okropnie długie tytuły, ale potem ich twórcy zmieniają kino. Tak było z "Elektronicznym Labiryntem THX-1138 4EB". Niestety samego Lucasa nie udało się wypatrzeć na tej imprezie.

A poniżej kilka fotek:


Steven Spielberg


Francis Ford Coppola


Natalie Portman i Benjamin Millepied


I Natalie Portman z Oskarem.

KOMENTARZE (0)
Loading..