TWÓJ KOKPIT
0

David Benioff :: Newsy

NEWSY (41) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

„Skasowana” trylogia Johnsona faktycznie skasowana?

2019-05-10 22:59:07

Krótki plan Disneya na najbliższe lata, który poznaliśmy parę dni temu oznajmił tylko, że w produkcji są trzy kolejne filmy „Star Wars”. Kto się nimi zajmie? Nie wiadomo. Próbował się tego dowiedzieć Clayton Sandell z ABC (telewizji należącej do Disneya), ale nie uzyskał on odpowiedzi.

Po sieci krążą różne opinie. Większość sugeruje, że trylogia Riana Johnsona jeśli nie jest martwa, to została odłożona na czas nieokreślony. John Campea twierdzi, iż jego źródła wprost wskazują, iż za te trzy filmy odpowiadają D.B. Weiss i David Benioff, nic nie słyszał o tym co z Johnsonem.



Więc co z Rianem Johnsonem? Jest kilka możliwości. Po pierwsze trylogia Johnsona może się jeszcze wydarzyć po filmach Benioffa i Weissa.

Po drugie plan zawsze jest w ruchu, więc może Disney jeszcze zdecyduje się coś gdzieś włożyć i dodać kolejny film „Star Wars”, acz obecnie wydaje się to za mało prawdopodobne. Zgodnie z zapowiedziami Alana Horna zadbano by „Avatary” i „Gwiezdne Wojny” się nie nakładały. Z drugiej strony Horn wspominał także, że saga lepiej sprawdza się jako wydarzenie. Zobaczymy, czy te dwuletnie przerwy wystarczą, czy Disney zdecyduje się je skrócić lub wydłużyć w kolejnym rozdaniu.

Trzecia rzecz to niedawne słowa Kathleen Kennedy o tym, że Johnson, Benioff i Weiss pracują razem nad planami na kolejną dekadę. Może te dwa osobne projekty zostały jakoś połączone. Pomysły Johnsona wcielone w wizję Weissa i Benioffa? Możliwe też, że na pocieszenie Johnson zostanie reżyserem jednego z ich filmów i przemyca tym samym niektóre ze swoich wizji. Benioff i Weiss przede wszystkim są producentami i scenarzystami.

Natomiast jedno jest prawie pewne. W najbliższych latach nie zobaczymy kolejnych spin-offów w kinach. Ich miejscem będzie platforma Disney+. I to ona może być ostatnią szansą dla trylogii Johnsona. Jeśli nie, to znaczy, iż filmy Riana faktycznie zostały już skasowane. Takie plotki pojawiają się od września, kiedy to Bob Iger nie wymienił trylogii Johnsona wśród przyszłych projektów.
KOMENTARZE (24)

Drugi sezon potwierdzony zakulisowo

2019-05-08 20:35:22 źródło



Jako że raczej 'Mandalorianin' jest nie tylko tajemniczym bohaterem, ale też występuje w dość tajemniczym serialu, więc takie rzeczy muszą być brane od "dobrze umiejscowionych" informatorów. Nie ma co liczyć na oficjalne oświadczenie, ale wychodzi na to, że jedna z plotek jest już pewnikiem - powstanie drugi sezon mando-show dla Disney+.

Produkcja ma się rozpocząć latem 2020 roku, więc premiery można by się spodziewać w 2021. Zdjęcia ponownie mają powstawać w Los Angeles, a Jon Favreau ma być showrunnerem*, w uznaniu wkładu pracy w pierwszy sezon, jak również za korpo-zasługi przy tworzeniu 'The Lion King', gdzie Disney spodziewa się poważnych wpływów. To wszystko może zaowocować nawet podpisaniem specjalnego kontraktu z firmą, ale na dziś pozostaje w strefie spekulacji.


Ogólnie ciekawie przedstawia się też przyszłość SW na małym ekranie, gdzie Diego Luna i Stephen Schiff łączą siły w spinoffowym serialu 'Cassian Andor', którego produkcja rozpocznie się pod koniec października tego roku, z docelową premierą w 2020. Podobno roboczy tytuł brzmi 'White Snake' ('Biały wąż').
Jeśli chodzi o inne tytuły to Lucasfilm rozważa wprowadzenie na rynek wielu różnych programów na platformę Disney+, łącznie z potencjalną serią o Obi-Wanie Kenobim, nad czym podobno mają poważnie myśleć w siedzibie firmy.

Wszystko to jest potwierdzeniem słów Kathleen Kennedy podczas dnia inwestorskiego D23, że wzorem Marvela, planują wprowadzić wiele nowych treści, które skupią się na mniejszych historiach w uniwersum, pierwotnie planowanych jako kinowe antologie. Fabuła o "mniejszej skali" ma pozostać ekskluzywną treścią D+, natomiast na dużym ekranie mają się pojawiać filmy o "galaktycznej randzie konfliktu".
Jednym z przykładów może być 'Knights of the Old Republic', marka należąca do Lucasfilm, której wprowadzenie do kin jest rozważane do dłuższego czasu i prawdopodobnie może to być jedna z dwóch trylogii filmowych dla Riana Johnsona lub twórców 'Gry o tron', Davida Benioffa i D.B. Weissa.


Wracają do 'The Mandalorian' to Werner Herzog wypowiedział się trochę na temat serialu. Fragmencik rozmowy z 'The Associated Press' możecie zobaczyć poniżej



Skrótowo - Herzog postanowił wystąpić w produkcji dzięki namowom Jona Favreau i po przejrzeniu scenariusza oraz roli swojej postaci, chociaż niewiele wiedział o Gwiezdnych Wojnach, nie oglądał żadnych filmów, ale świadom jest istnienia franczyzy i przemysłu zabawkarskiego dla dzieci.
Chwalił, zresztą nie on pierwszy, sposób filmowania scen serialu, które nie opierają się wyłącznie na green screenie i domyśle aktorów w jakim miejscu się znajdują, ale na kamerach z kontrolerami ruchów i wyświetlaczami, na których od razu widać efekty specjalne, otoczenie i cały koncept ujęcia.


*PS.* Jeśli kogoś razi używanie "polynglisza" to ja osobiście uważam, że niektóre słowa/wyrażenia nie mają prostego i krótkiego przełożenia z języków obcych na nasz rodzimy. Stąd showrunner to może być producent wykonawczy, a zarazem główny scenarzysta serialu telewizyjnego, jak i coś więcej/mniej. Polecam przeczytać tak na przyszłość.
KOMENTARZE (14)

Znamy daty trzech kolejnych premier

2019-05-07 20:32:09 Variety



Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami trwają obecnie prace nad co najmniej sześcioma filmami z serii Star Wars. Trzy z nich to trylogia Riana Johnsona, a kolejne trzy to trylogia D.B. Weissa i Davida Benioffa. O ile wokół pierwszej trylogii wciąż pojawiają się plotki potwierdzające lub zaprzeczające jej powstawaniu to druga jest niemal pewna.

Dzisiaj portal Variety doniósł jak wygląda najbliższy kalendarz premier Disneya. Dzięki temu wiemy, że następne (po Epizodzie IX) trzy filmy z serii Gwiezdnych Wojen trafią do kin: 16.12.2022, 20.12.2024 i 18.12.2026. Także co dwa lata będziemy mogli spędzić grudzień z nowymi produkcjami Star Wars. Nie wiemy dokładnie jeszcze co to będą za filmy ale bardziej prawdopodobne jest, że są to daty premier filmów D.B. Weissa i Davida Benioffa.
KOMENTARZE (49)

Filmy w zawieszeniu po Epizodzie IX

2019-04-15 21:14:41

Bob Iger w wywiadzie dla Bloomberga powiedział kilka rzeczy na temat platformy Disney+ a także planów Disneya. Platforma nie wpłynie na proces wydawania filmów. Kino wciąż jest bardzo ważne dla Disneya. Niemniej jednak jeśli chodzi o „Gwiezdne Wojny” to po Epizodzie IX czeka nas przerwa. Kolejne filmy są w produkcji, ale nie trafią one na rynek, nawet na razie nie będą zapowiedziane. Ten okres przerwy mają nam umilać produkcje na Disney+.



Zdaniem Anthony’ego Breznicana z Entertaimnent Weekly, nie będzie kolejnego filmu nie tylko w 2020, ale prawdopodobnie także w 2021.

Potwierdza to Kathleen Kennedy, która mówi, że przerwa między kolejnymi filmami potrwa kilka lat. Ten czas poświęcą na to, by naprawdę przemyśleć kierunek kolejnych filmów. Nie zastanawiają się obecnie nad kolejną trylogią, ale całą dekadą opowieści. Co więcej, cała ekipa twórcza pracuje dziś razem. Wliczając w to Riana Johnsona oraz Davida Benioffa i D.B. Weissa. Ich projekty początkowo miały być niezależne, jednak staną się podstawą nowej sagi. Jak będą ze sobą powiązane, nie wiadomo.

Zdaniem Kennedy „The Rise of the Skywalker” w grudniu zamknie istniejącą sagę i jej okres czasowy. Dalej pojawią się gry, książki, komiksy i seriale. Natomiast nowe filmy będą mieć miejsce w odleglejszych czasach. Wciąż ta sama odległa galaktyka, ale akcja może dziać się jeszcze dawniej.

Kathleen obiecuje, że nawet przy tym nowym kierunku, to wciąż będą „Gwiezdne Wojny” bliskie DNA jakie stworzył George Lucas.

Czy to znaczy, że dalej nie będzie szansy na spin-offy? Kathleen twierdzi, że obecnie bardziej szukają ludzi do projektów, utalentowanych filmowców. Jednocześnie chcą zwiększyć ilość kobiet w tych procesach twórczych i dać tej grupie działać. Minie zatem sporo czasu, nim na poważnie usłyszymy coś o nowych filmach.
KOMENTARZE (60)

Rian Johnson wraca do „Gwiezdnych Wojen” [Aktualizacja]

2019-04-05 19:22:45

W Las Vegas wczoraj zakończył się CinemaCon. Disney na nim niewiele zdradził jeśli chodzi o „Gwiezdne Wojny”, ale bardzo ciekawa informacja pojawiła się na panelu Lionsgate. Przede wszystkim pokazano zwiastun filmu „Knives Out” Riana Johnsona. Rian pojawił się na scenie promując swój film. Przy okazji wspomniał, że jak skończy nad nim pracę to wraca do „Gwiezdnych Wojen”. Taką informację podał Steven Weintraub z Collindera.



Po sieci można znaleźć bardzo wiele spekulacji na temat tego, czy trylogia Johnsona została skasowana, czy nie. Jest to pokłosie wypowiedzi Boba Igera, który mówiąc o przyszłych projektach związanych z sagą, nie wspomniał o trylogii Johnsona. Rian co jakiś czas stara się przypomnieć publicznie, że jego filmy wciąż są jeszcze w grze.

„Knives Out” ma premierę 27 listopada 2019. Czyli mniej więcej do końca roku Johnson będzie zajęty kończeniem filmu, urlopem, a potem jego promocją. Można zatem założyć, że faktycznie kolejny projekt filmowy to będzie coś od Davida Benioffa i D.B. Weissa, którzy właśnie kończą promocję 8. sezonu „Gry o tron”. Miejmy nadzieję, że więcej na temat przyszłych planów Lucasfilmu dowiemy się już na rozpoczynającym się w przyszłym tygodniu Celebration.

Update Pojawił się jeszcze krótki wywiad z Johnsonem. Według niego na razie kwestia trylogii jest na etapie ogólnych ustaleń.


KOMENTARZE (101)

George Lucas i „Gra o tron” a przyszłe filmy

2019-04-04 20:26:41

Ósmy i finalny sezon „Gry o tron” rozpocznie się za parę dni. Z tej okazji pojawia się bardzo wiele artykułów na temat serialu. Jeden z nich mówi o wizycie Geroge’a Lucasa w Belfast na planie „Gry o tron”.



Obecność Lucasa nie przeszła bez echa. Pisaliśmy o niej tutaj, tam pojawiały się dziwne plotki, że George może samodzielnie kręcić kolejną część „Gwiezdnych Wojen”. Wg Entertainment Weekly, Lucas pojawił się na planie ósmego sezonu „Gry o tron”, na kilka miesięcy zanim zapowiedziano nowe filmy D.B. Weissa i Davida Benioffa. W praktyce, ponieważ zapowiedź pojawiła się w lutym 2018, to albo Lucas był na planie dużo wcześniej (wówczas był to 7 sezon), albo w okresie, gdy już mniej więcej była znana rola Weissa i Benioffa. To faktycznie mogła być zima / wiosna 2018.

Liam Cunnigham, który gra Davosa Seawortha, żartuje sobie, iż Lucas, gdy pojawił się na planie mówił Benioffowi i Weissowi, że jedna rzecz, której brakuje nowym „Gwiezdnym Wojnom” to przyzwoite opowiadanie całej historii. Mówił, że jest wiele wspaniałych rzeczy w filmach Disneya, ale brakuje im opowieści, która by napędzała wszystko. Lucas chwalił Benioffa i Weissa, że umieją się odnaleźć w adaptowanym świecie, jednocześnie czyniąc go własnym, umieją świetnie bawić się niespodziankami, dodając przy tym odpowiedni poziom komplikacji. Czy Lucas już wówczas wiedział, że przejmą „Gwiezdne Wojny”, bardzo możliwe. Natomiast jedno jest pewne, George bardzo lubi seriale HBO. Kiedyś chwalił „Rzym”. Niezrealizowany serial aktorski „Underworld” określano mianem „Deadwood” w kosmosie. „Gra o tron” kontynuuje tamtą tradycję, a dziś jest fenomenem sama w sobie.

Benioff i Weiss na razie nie wypowiadali się o nowych filmach. Ale przy okazji promocji „Gry o tron” pozwolili sobie na kilka żartów.

Weiss powiedział, że czuje iż za mało ludzi, których nie zna, nienawidzi go. Tym samym nawiązało do toksyczności fandomu „Gwiezdnych Wojen”. Benioff sugerował, że nakręca historię kapitan Phasmy, która ukaże jej korzenie. Obaj ciągnęli temat, że będzie to głównie monolog Gwendoline Christie z masą zwolnionych scen. Zaś poważnie wspominają, że przy ósmym sezonie wykorzystali wiele technik Lucasfilmu do utrzymywania informacji w tajemnicy.

Miejmy nadzieję, że na panelu kończącym Celebration dowiemy się czegoś więcej o filmach Benioffa i Weissa. Chodzą plotki, że ich akcja ma być osadzona w Starej Republice.
KOMENTARZE (65)

Znany Polak w trylogii Riana Johnsona? [Prima Aprilis]

2019-04-01 07:10:09 Życie na gorąco

Ostatnio dobra passa polskich aktorów na zachodzie trwa. Niekoniecznie z sukcesami, ale pomimo to są dostrzegani. Wystarczy przypomnieć choćby o próbie zatrudnienia Tomasza Kota w Bondzie. Joanna Kulig także sobie świetnie radzi. Przy Epizodzie VII o rolę starała się Agnieszka Więdłocha. Dziś mamy sytuację bardzo podobną. W dodatku mowa o jej koledze z planu „Planety Singli”.

Otóż o rolę w „skasowanej” trylogii Riana Johnsona stara się kolejny Polak. Znany i lubiany aktor – Tomasz Karolak. Na razie jest po pierwszych próbnych zdjęciach u Niny Gold. Niewiele z tego wynika, ale szansa jest. W jednym z najnowszych wywiadów dla „Życie na gorąco” Tomasz Karolak wspominał, że brał udział w castingu do filmu o którym nie może wiele mówić, ale miał tam zagrać kosmicznego tresera zwierząt. Produkcja podobno to znana marka, ale w nowym wydaniu, bardziej skierowanym do młodszego widza.

O tym, że „skasowana” trylogia Johnsona ma być skierowana dla młodszego widza, pisaliśmy jakiś czas temu, ma mieć status G. Podobno też ma poruszać więcej tematów ekologicznych i walki z nierównościami, a zdecydowanie mniej wojny jako takiej.

Do dziś nie wiadomo jednak, czy to „skasowana” czy może trylogia Benioffa i Weissa będzie realizowana jako następny projekt. Za Johnsonem przemawia fakt, że zdecydowanie dłużej pracuje nad scenariuszem. W każdym razie należy oczekiwać, że drugi projekt ruszy 6-9 miesięcy później, oba są już na etapie przygotowywań. Miejmy nadzieję, że więcej na ten temat dowiemy się na panelu kończącym Celebration.

Update Tomasz Karolak prawdopodobnie nie brał udziału w castingu do sagi. To był primaaprilisowy żart. Kwestie ekologiczne i walk z nierównościami, gdzieś przewijały się w jakiś dywagacjach fanów, ale trudno traktować je jako punkt zaczepienia.
KOMENTARZE (29)

Zdjęcia do filmu Benioffa i Weissa ruszą jesienią?

2019-03-20 07:14:55



Na razie nie ma jeszcze się co ekscytować, ale StarWarsNewsNet przekazał bardzo interesującą wiadomość.



Zdjęcia do kolejnego filmu ruszą jesienią tego roku. Będzie to pierwszy film z serii / trylogii D.B. Weissa i Davida Benioffa. I tak, chcą w nim nawiązywać do „Gry o tron”. Akcja będzie się dziać setki lat przed Skywalkerami, mamy oczekiwać czegoś w stylu „Gwiezdnych Wojen” spotykających „Władcę Pierścieni”.

Scenariusz podobno jest na ukończeniu, powstają zaś szkice koncepcyjne i projekty kostiumów czy scenografii. Na razie wszystko jest tajne. Potwierdzenia plotki należy się spodziewać na Celebration, jeśli wcześniej nie zostanie zdementowana.

Temat na forum
KOMENTARZE (24)

Rusza się coś w sprawie kolejnego filmu?

2019-02-26 20:24:03



Zbliża się Celebration a wraz z nim odpowiedzi na pytanie, co dalej z filmami. Póki jednak nie ma oficjalnych wieści pojawiają się plotki. Dziś kolejna porcja.



Serwis FantraThracks zauważył, że oprócz filmy do produkcji trzeciego serialu, Disney i Lucasfilm zarejestrowały w Wielkiej Brytanii jeszcze firmę E&E INDUSTRIES (UK) LIMITED. FanthaTracks wierzy, że to spółka, która ma odpowiadać za produkcję pierwszego filmu z cyklu Riana Johnsona. Wygląda na to, że jest to ich strzał. Jeśli mają ku temu stwierdzeniu jakie przesłanki, to nie zdradzają ich.

Opcje właściwie są dwie. Albo jest to film Johnsona, tak jak twierdzi FanthaTracks, albo film Benioffa i Weissa. W pierwszym przypadku może to oznaczać, że powoli rusza pre-produkcja lub jakieś koncepty, albo planowane są pewne prace. Nie oznacza to jednak, że coś się wydarzy szybko. W przypadku trzeciego spin-offa również zarejestrowano firmę - PLT PRODUCTIONS (UK) LIMITED. W 2016 strzelano, że to firma, która zajmie się produkcją Epizodu IX, dwa lata później sugerowano Obi-Wana. W każdym razie PLT nic na razie nie wyprodukowało i chyba już tego nie zrobi. Czy zatem E&E może być odpowiedzialna za trylogię Riana, czy Benioffa i Weissa? Zobaczymy.



MSW w swoim podcaście twierdzi, że trylogia Riana została przełożona w czasie. Ich zdaniem Disney zajmie się teraz filmami Benioffa i Weissa, więc pierwsza część ich trylogii będzie kolejnym filmem w kinie. Zresztą byłoby to zgodne z zapowiedziami Boba Igera. „Skasowana” trylogia Johnsona nie jest jeszcze skasowana, dalej jest w planach, natomiast ma być przeznaczona dla młodszej widowni. Filmy Johnsona mają mieć rating G, czyli mają być odpowiednie dla dzieci. Dotychczasowe filmy z cyklu miały rating albo PG (czyli do oglądania pod kontrolą rodziców), albo PG-13 (z scenami, które mogą być nieodpowiednie dla młodszych dzieci).

Zamiana trylogii miejscami jest też możliwa ze względu na inne projekty. David Benioff i D.B. Weiss kończą właśnie promocję finalnego sezonu „Gry o tron”, podczas gry Rian Johnson z końcem grudnia zszedł z planu filmu „Kinves Out”, obecnie wraz z Ramem Bergmanem są zajęci mocno postprodukcją. Premiera jest planowana na koniec listopada, więc Johnson chwilowo jest jeszcze zajęty. Warto jednak pamiętać, że kolejne części obu trylogii najprawdopodobniej będą pojawiać się w kinach naprzemiennie.

Nam pozostaje czekać na Celebration.
KOMENTARZE (17)

Trzeci serial aktorski w produkcji?

2019-02-25 07:02:37

Wygląda na to, że na Celebration zostanie ogłoszony trzeci serial aktorski. Tak sugeruje Jordan Maison, dziennikarz z Cinelinx. Oczywiście dodaje, że to powinno się wydarzyć, o ile wszystko się zgra w czasie.

Nie jest on jedynym źródłem sugerującym, że dzieje się coś w temacie. Jak donosi FantaThraks w Wielkiej Brytanii zarejestrowano spółkę o nazwie SERIES III PRODUCTIONS (UK) LIMITED. Oczywiście jest ona związana z Lucasfilmem i zajmie się produkcją kolejnych „Gwiezdnych Wojen”. Nazwa sugeruje serial, tak też twierdzi źródło. Dla przypomnienia „The Mandalorian” był kręcony w Stanach. Wygląda na to, że ten mógłby być kręcony w Pinewood. Brzmi znajomo. Kilka lat temu, pojawiła się sugestia, że serial aktorski mógłby być kręcony pod Londynem właśnie w przerwie między kolejnymi filmami. Na razie ani trylogia Benioffa i Weissa, ani tym bardziej Johnsona nie ruszy ze zdjęciami w ciągu najbliższych miesięcy. Serial się w to dobrze wpasowuje.



Dodatkowo tłumaczyłoby to ostatni wysyp plotek. Przypominamy, że ostatnia z nich dotyczy serialu o Kenobim i tu pojawiają się kolejne, tym razem już mniej strzałowe plotki. Jeszcze jesienią pisaliśmy, że pewną szansą dla tego projektu jest platforma Disney+. Wówczas jednak mówiono o filmie, co w tym roku wykluczył Bob Iger. Stąd, skoro nie film, to może serial. Jason Ward z MSW potwierdził, że o serialu o Kenobim słyszał już trzy miesiące temu, ale nie dostał zielonego światła by publikować tego newsa. Nie jest pewien, czy już można o tym oficjalnie mówić, ale plotki wypłynęły. Serial byłby kręcony w innej formule niż „The Mandalorian”, miałby się składać z 6 odcinków, które bazowałyby na scenariuszu przygotowanym pod spin-off o Kenobim. Dodatkowo kwestia powrotu Ewana McGregora wygląda na przesądzoną. McGregor pojechał specjalnie na premierę „Hana Solo” i podobno przebierał nóżkami, aż ogłoszą kolejny spin-off. Niestety wynik finansowy sprawił, że taki film nie powstanie, ale projekt nie umarł. Wątpliwe, by McGregor powiedział "nie".

Za tym, że faktycznie serial o Kenobim może powstawać w Pinewood przemawiają też tajemnicze plotki o spin-offie o Mos Eisley, który był tam jakoby przygotowywany. Może faktycznie zamierzali kręcić film o Obi-Wanie jeszcze w tamtym roku? Cóż, jedno jest pewne, Celebration w tym roku będzie bardzo owocne jeśli chodzi o zapowiedzi.
KOMENTARZE (72)

Rian rezygnuje z „Gwiezdnych Wojen”?

2019-02-14 17:05:25

Dziś w nocy w sieci pojawiły się informacje o tym, że Rian Johnson odchodzi z „Gwiezdnych Wojen”. Podobno za jego decyzją stał negatywny odbiór „Ostatniego Jedi”.

Plotki te są łączone z faktem, że o trylogii Johnsona nic nie słychać, dodatkowo Bob Iger nie wymienił tego projektu gdy mówił o przyszłości, a w ogóle to powstaje inna trylogia. Spekulacje na ten temat uciął sam Rian Johnson.



Jak widać „skasowana” trylogia wciąż powstaje. W sierpniu pojawiły się plotki za które odpowiadał „Express” i Mike Zeroh, że została ona skasowana. Dziś też często się na nie powoływano. Owszem powstały petycje by skasować filmy Johnsona, ale na tym się skończyło. O przyszłości tych filmów z pewnością dowiemy się na Celebration. Na razie Johnson był zajęty innym projektem.

Tymczasem pojawiły się jeszcze szalone plotki, jakoby Disney i Lucasfilm rozważały możliwość stworzenia filmów bazujących na grach czy książkach z Expanded Universe.

Więcej o przyszłych projektach dowiemy się już na Celebration w kwietniu. Może ogłoszą wtedy datę premiery tak filmów Benioffa i Weissa jak i „skasowanej” trylogii.
KOMENTARZE (40)

Benioff i Weiss nakręcą trzy filmy „Star Wars”

2019-02-11 17:12:51

Nową serię filmów, którą stworzą David Benioff i D.B. Weiss Lucasfilm zapowiedział trochę ponad rok temu. Nadal nie znamy szczegółów kontraktu twórców „Gry o tron”, z wyjątkiem tego, że w ten projekt wierzy Bob Iger oraz że wraz z zakończeniem „Gry o tron” nadchodzi jego czas.



Finałowy sezon „Gry o tron” pojawi się już w kwietniu, obecnie jest już skończony i trwa promocja. Przy tej okazji o swoich współpracownikach powiedział Casey Bloys, szef HBO. Bloys wierzy, że jak Benioff i Weiss skończą swoje „Gwiezdne Wojny” to wrócą do HBO. Zwłaszcza, że odpowiadają oni za produkcję serialu „Confederate”, a tu pojawiło się pewne opóźnienie. Casey mówi wprost, że wynika ono z tego, iż twórcy „Gry o tron” dostali ofertę zrobienia trzech filmów z serii „Gwiezdne Wojny”. Szef HBO rozumie, że to jest oferta, której się nie odrzuca, zwłaszcza jak się kocha tę serię i jest to realizacja pewnego marzenia. Poczeka.

To co jest istotne dla nas to fakt, że Bloys mówi o trzech filmach. Dotychczas Lucasfilm i Disney byli bardziej tajemniczy mówiąc o serii. Czyli mogłyby to być zarówno dwa filmy, pięć, jak i siedem. Z jednej strony nie należy się przywiązywać zbytnio do słów Bloysa, z drugiej nie można też ich bagatelizować. Może się pomylił, może myśli, że to trzy filmy, bo tak mu powiedzieli. Być może też Lucasfilm i Disney zostawiły sobie otwartą furtkę, czy wyjdzie z tego trylogia czy dłuższa seria, okaże się w trakcie, w zależności od tego jak nowe filmy zostaną przyjęte.

David Benioff i D.B. Weiss wyprodukują nowa serię, a także napiszą do niej scenariusz, bądź jego zarys. Nie znamy żadnych szczegółów jeśli chodzi o fabułę, czy nawet okres akcji. Wiemy za to, że te filmy nie będą one związane w żaden sposób z IX Epizodami, ani trylogią Riana Johnsona (której wielu wieści skasowanie, ale nie ma na to żadnych dowodów). W każdym razie o nowych filmach na pewno dowiemy się czegoś na Celebration.

Jako ciekawostkę można dodać, że „Gwiezdne Wojny” wpłynęły już na finał „Gry o tron”. Benioff i Weiss byli obecni na planie „Ostatniego Jedi” i dowiedzieli się jak Rian Johnson i Kathleen Kennedy walczą z przeciekami. Podobno część pomysłów wykorzystali u siebie.
KOMENTARZE (72)

Redakcyjne podsumowanie roku 2018

2019-01-15 22:47:51



Jak co roku mamy dla Was podsumowanie minionych 12 miesięcy. Oto nasze opinie na temat wydarzeń związanych ze Star Wars w 2018.

12. Powstaje Star Wars Jedi: Fallen Order, ale jak na razie posucha na rynku gier

Lord Sidious: Nie, no jeszcze Ossus dodali w TORze, ładne widoczki, zupełnie jakby na Jedhie się wzorowali.

Burzol: Nie mogę uwierzyć, że minął rok, a ja mogę napisać dokładnie taki sam komentarz o marnym stanie gier wideo spod znaku Star Wars, jak ostatnio. Od roku nic się nie zmieniło?! Chcemy więcej gier SW!



11. Premiera „Resistance"

Lord Sidious: Wciąż czekam na „Ruch Oporu przerobiony”.

adam: Wciąż nie rozumiem, o co ludzie mają problem. To fajna, kolorowa bajka o pilotach. Mam drobne problemy z dynamiką, ale da się oglądać. Nie wszystko w Star Wars musi być mhroczne. Bardzo cieszę się, że Lucasfilm nie zmienia strategii i będzie drugi sezon.

Burzol: Cieszy, że już w następnym sezonie po zakończeniu „Rebels”, Lucasfilm gotowy był pokazać nowy serial animowany. „Resistance” to całkiem niezła animacja, z potężnym potencjałem na przyszłość. A także ciekawe łączenie z resztą opowieści dziejących się w tamtym czasie. Choć faktycznie dynamika narracji jest tu dużo bardziej spokojna, niż pozostałe seriale Star Wars. Ale żarty z Kazudy mnie śmieszą!


10. Posucha na rynku książkowym

Adakus: Błędem Lucasfilm Story Group jest rezygnacja z tworzenia serii powieściowych. Kiedyś każdy fan czytelnik nie mógł się doczekać kolejnego tomu „Dziedzictwa Mocy” czy „Przeznaczenia Jedi”, teraz brakuje tego uczucia niecierpliwości, jakim było wyczekiwanie na dalsze losy ich bohaterów. Aktualnie dostajemy powieści niespodzianki i tyle.

adam: Uroboros drugi rok z rzędu robił sobie jaja, w dodatku nie tylko nie wyciągnął do niedawna wniosków, a jeszcze niesympatycznie odpowiadał na krytykę. Za granicą też bieda, ale 2019 już teraz zapowiada się o wiele lepiej.


9. „Kolekcja Komiksy Star Wars" w Polsce

Adakus: Przyznam że nie kupuje tej serii, ale cieszy mnie fakt, że wielu młodych stażem fanów ma okazję poznać legendarne komiksy. A i weterani mają szansę, by poznać to, co nie było jeszcze wydane w naszym języku.


8. Rozpoczęcie prac nad Epizodem IX

Lord Sidious: Najgorsze w przypadku Abramsa jest to, że nie potrafi się bawić z fanami. Niby jest dużo tych przecieków, ale to wszystko jest takie tajemnicze. Za to film będzie dobry, Abrams poniżej pewnego poziomu nie schodzi, więc czekam. No i liczę na rycerzy/rycerki Ren.

adam: Sequele nie przebiją Oryginalnej Trylogii, ale wygląda na to, że Star Wars w kinie może prezentować jakiś poziom, a nie tylko bezmyślne akrobacje z mieczami świetlnymi i “skomplikowaną” fabułę, z której rozumienia cieszą się dziesięciolatki.

Adakus: Pójdę do kina z obowiązku fana… na Moc, jak to brzmi.

Burzol: No właśnie, jak słusznie LS zauważa, nie ma żadnej zabawy z Jeffrey Jacobem, same sekrety i tajemnice, ani książek i komiksów wprowadzających do nowego filmu, ani nawet jednego zdjęcia z planu. Nie mogę się doczekać tego kwietnia, żeby zaczęli nam sprzedawać ten nowy film. Ale JJ ma wyczucie, robi zazwyczaj dobre filmy, więc nadzieję można mieć.

Rusis: Jest Abrams jest szansa na udane zwieńczenie trylogii. Jestem dobrze nastawiony do tego filmu, choć chciałbym aby sposób jego promowania podczas prac był inny. Za dużo tajemnic wokół produkcji, za mało zabawy z fanami. Lepiej to wychodziło w przypadku spin-offów.


7. Koniec „Rebels”

Lord Sidious: Ufff. Teraz czekam na Disney+ i łyknę serial w całości, żadnego czekania na sezony.

Adakus: Nie zainteresował mnie, więc lepiej dla mnie.

adam: Na początku nie przekonało mnie zakończenie ale rozumiem że sprawy typowo rebelianckie rozwiązano w sezonie trzecim. Teraz trzeba było pokazać jak skończą się losy głównych bohaterów - i co robili podczas Oryginalnej Trylogii.

Burzol: Finał Rebels był epicki, ale niestety niewystarczający. Niby całkiem ładne zakończenie serialu, z drugiej strony parę wątków zakończyło się dziwnie...albo się nie zakończyło w ogóle. Ostatecznie w mojej opinii „Rebels” to niezły serial animowany, który nigdy nie dotarł do wybitności “The Clone Wars”.


6. Zapowiedź nowej serii filmów Star Wars (David Benioff i D.B. Weiss)

Lord Sidious: To jest taka zapowiedź WOW. Abrams wraca, a teraz to. Wierzę w ten projekt i myślę, że panowie przygotują nam naprawdę niezłą rozrywkę. Błagam zróbcie jeszcze spin-offa wg Tarantino. On się pomylił, chciał robić Star Wars, nie Star Trek.

Adakus: Trudno mi tutaj cokolwiek wyrokować, bowiem obaj panowie przyzwoicie adaptują materiał już znany, ale czy będę w stanie stworzyć coś naprawdę świeżego, czego jeszcze nie widzieliśmy w kinie z logiem Star Wars. Zobaczymy, to moja pierwsza nadzieja.

Burzol: Będzie mi łatwiej się podekscytować nowym projektem Star Wars gdy dowiemy się o czym on ma być. Czy to jakieś opowieści ze Starej Republiki? Kroniki Akademii Jedi? Remake Starej Trylogii? Niech powiedzą to wtedy zadecyduję czy warto się ekscytować.

Rusis: Dwóch twórców, którzy się świetnie sprawdzili przy ekranizacji prozy Martina. Liczę na to, że i z SW podołają.


5. Ruskie trolle, hejterzy i Kelly Marie Tran.

adam: Nie podobał Ci się film, a nie jesteś ruskim botem, to nie znaczy, że takie nie istnieją. I dajcie sobie już spokój. Każdy wyraził swoją opinię, więc skończcie gdzie się da pisać, jaki The Last Jedi jest badziewny, tylko po to, by uniemożliwić innym cieszenie się filmem.

Lord Sidious: Problem chyba jest nie to, że ktoś wyraża opinie o filmie, czy częstotliwość tego, co robi, a kwestia agresji, braku tolerancji innego zdania i wojowanie na komenty. Tego nie da się niestety zaszufladkować tylko do grupy hejterów czy rosyjskich trolli. Zakazywanie komukolwiek wyrażania opinii tylko dlatego, że nie podoba się ona innym i przez to nie mogą się tym cieszyć to już jest jakieś kuriozum. Ludziom nie podoba się „Han Solo” bo to randomowa przygoda i nie czują tego, ok. to nie powód, bym miał z tymi ludźmi nie rozmawiać, także o „Hanie Solo”. Ich opinia nie ma praktycznie żadnego wpływu to, czy kolejny seans filmu Howarda będzie podobać mi się mniej czy bardziej. Niestety z jakiegoś powodu w przypadku „Ostatniego Jedi” tak to nie działa i jeśli komuś się coś nie podoba to jest z automatu hejterem. W tym widzę problem. Podobnie jak w tym, co ludzie wyprawiali z Kelly Marie Tran. Myślę, że cały ten syf sprawił, że z mieszanej oceny (nieobiektywnej wg wielu komentujących bo nie zjechałem filmu do końca, a jednocześnie dostrzegam jego duże wady) przeszedłem do negatywnej.

Burzol: Tak jak mam niesmak po „Ostatnim Jedi”, tak samo mam niesmak po internetowych dyskusjach o „Ostatnim Jedi” (na szczęście rozmowy na żywo o tym filmie były całkiem udane). Najbardziej jestem ciekaw czy Epizod 9 zrobi cokolwiek, żeby ukoić ból tych, którym Epizod 8 sprawił przykrość.

Rusis: Każdemu może się film nie podobać lub podobać, kwestia gustu. Natomiast brak tolerancji dla odmiennego zdania stał się mam wrażenie nowym standardem w wielu okołofilmowych dyskusjach i nad tym ubolewam. A już całkowicie niedopuszczalne jest atakowanie ludzi, którzy po prostu robili swoje na planie - jak Kelly Marie Tran.


4. „The Clone Wars" wraca

Adakus: No i fajnie, może znowu obejrzę jakąś animację Star Wars.

adam: Czekam z sentymentu. Fajnie, że będą nowe odcinki TCW, ale czas aby niektórzy dorośli i zrozumieli, że to wcale nie jest specjalnie wybitne. Dobre, nawet bardzo, ale nie bez wad.

Burzol: Bardzo się cieszę na powrót Wojen Klonów. Uważam, że momentami to BYŁ wybitny serial, dużo ciekawszy niż to co oferowały nam prequele. W nowym powrocie klonów nie liczę jednak na jakieś szczególnie rewolucyjne opowieści, chciałbym raczej fajnego wprowadzenia do wydarzeń z „Zemsty Sithów”.


3. Zapowiedź serialu o Cassianie Andorze

Adakus: Akurat ta postać w „Łotrze” była niejednoznaczna, dobrze rozpisana, co daję mi drugą nadzieję na ujrzenie wartościowego i wyróżniającego się materiału.

Lord Sidious: Poczekamy zobaczymy.

Burzol: Jeżeli wraca Diego Luna do tej roli to ja się cieszę. Nawet jeśli to opowieść, której zakończenie i tak znamy.


2. „The Mandalorian" - start pracy nad pierwszym serialem aktorskim

Lord Sidious: Jestem pod wrażeniem jak fajnie Favreau bawi się mediami społecznościowymi. Podobnie jak to robił Ron Howard. Mnie to kupuje. Czasem coś wrzucą, przypominają się. Chciałbym więcej, ale kupuję takie akcje jak to z Willrowem Hoodem. Niby ukrywają główny kontent, ale jednocześnie dają coś w zamian, co wymaga prześledzenia zasobów i łączenia pewnych faktów.

Adakus: Seriale live-action to w końcu jakaś forma świeżości w uniwersum, przynajmniej jako medium odbioru. Jak zwykle mam nadzieję na dojrzalszą i wciągającą historię. To ta moja trzecia nadzieja, bo więcej nadziei już nie pamiętam... a nie była... ta w 1977 roku ;).

Burzol: Skoro już o czymś muszą kręcić serial aktorski, to może i dobrze, że o jakimś nowym mando. Ciekawi mnie obsada i ekipa tego filmu, cieszy “awans społeczny” Dave’a Filoniego. Dobrze, że to nie serial o Bobie.

Rusis: To jest dla mnie najważniejsza informacja roku. Na serial aktorski Star Wars czekałem od wielu lat, w końcu coś w tym temacie się ruszyło.


1. Premiera „Hana Solo".

Lord Sidious: Bardzo żałuję, że „Han Solo” nie miał premiery w grudniu. Pewnie utopiłby Mary Poppins Aquamanem, a tak niestety zbyt dużo negatywnych rzeczy skupiło się wokół tamtego filmu i nie zaistniał w świadomości szerokiej publiczności. Randomowa przygoda “Hana Solo” nie jest czymś, co koniecznie trzeba oglądać w kinie. Rozumiem to, i boleję nad tym, bo wiele osób nie dało temu obrazowi szansy. Ja byłem kilkanaście razy i pewnie poszedłbym jeszcze raz, bo mnie film Howarda się super podobał. A to co najbardziej mi się podoba to umiejętność wprowadzenia nowych, postaci, świetnie nakreślonych i jeszcze lepiej zagranych. Dryden Vos, Tobias Beckett, Qi’ra czy L3 niesamowicie rozszerzyli gwiezdny światek. Tych dwóch pierwszych panów chętnie bym zobaczył w jakimś spin-offie albo ew. serialu.

Adakus: Jak zwykle coś musiało się zepsuć. Tak jak połowa czasu filmu jest wyśmienita, tak ta druga zalatuje modnymi aktualnie trendami w kinie i na dodatek źle rozwiązanymi pomysłami. Mam jednak nadzieję, że ujrzymy przygody młodego Solo i Chewiego w formie serialu, bo to aż prosi się o kontynuację.

Burzol: „Han Solo" to mój ulubiony film Star Wars ze studia Disneya. To powrót do Nowej przygody, kinowego wesołego rollercoastera, przepełnionego fascynującymi postaciami i brawurowymi scenami pościgów. Film, który choć u podstaw swojego istnienia nie był szczególnie potrzebny fanom, ani masowym widzom, ale dzięki fantastycznej formie, czyli idealnemu połączeniu humoru i akcji, potrafił zawładnąć moim sercem. „Han Solo" to jest też film, który pewnie już na zawsze będzie mi się kojarzył z porażką marki Star Wars. Jestem przekonany, że słabe wyniki finansowe zatrzymały kilka nowych projektów w Lucasfilm. Na koniec, „Han Solo” to film, który przełamał tabu, udowodnił, że można wziąć tak klasyczną rolę jak Han Solo, dać ją nowemu aktorowi i ten zagra ją w zupełnie nowy świeży sposób, który wcale nie odstaje mocno od klasycznej wielbionej kreacji Harrisona Forda. Moim zdaniem Alden Ehrenreich jest fantastyczny w "Hanie Solo" i mam nadzieję, że wróci jeszcze do tej roli w przyszłości.

Rusis: „Han Solo" jako film mi się bardzo podobał. Natomiast brakowało mi wokół niego celebracji premiery takiej jaka związana była z poprzednimi produkcjami. Premiera filmu wyglądała jakby Disney sam się go lekko wstydził i chciał jak najszybciej o nim zapomnieć. Bez większej reklamy, bez zaangażowania.


KOMENTARZE (12)

Nie będzie filmów Star Wars dedykowanych dla Disney+

2019-01-06 11:43:22



W ciągu ostatniego półtora roku zapowiedziano kilka produkcji ze świata Gwiezdnych Wojen nad którymi będzie pracował Lucasfilm. Wśród nich jest seria filmów autorstwa Davida Benioffa i D.B. Weissa (news) oraz trylogia Riana Johnsona (news). W tym czasie ogłaszanych było coraz więcej informacji związanych z platformą Disney+, również dotyczące tego, że Disney będzie produkował filmy na swoją platformę. W związku z tym zaczęły pojawiać się spekulacje na temat tego czy wśród nich znajdą się również filmy Star Wars i czy może któraś z już zapowiedzianych produkcji będzie na nią dedykowana. W wywiadzie dla Barron's Bob Iger rozwiał wątpliwości na ten temat. Wg Boba filmy, które tworzą są zbyt drogie w produkcji i niosą ze sobą za dużą szansę na świetny wynik kinowy, aby wypuszczać je bezpośrednio na platformę streamingową. Nie planują w związku z tym robić filmów Star Wars na nią, poczynią natomiast znaczne inwestycje w seriale telewizyjne.
KOMENTARZE (15)

O młodym Luke’u w „Przebudzeniu Mocy”

2019-01-02 19:30:49

Choć Jonathan Rinzler napisał „Making of” z VII Epizodu, ten niestety nie został wydany. Wiele ciekawostek o powstawaniu filmu jest wciąż owianych dużą tajemnicą. Czasem tylko coś wycieka. Otóż w marcu 2015 pisaliśmy, że w retrospekcji w „Przebudzeniu Mocy” pojawi się młody Luke Skywalker. Miał go grać Robert Boulter. Wówczas informacja ta przeszła właściwe bez echa, jako jednak z wielu plotek, które pojawiały się w filmie.



Kilka tygodni temu w sieci pojawiło się zdjęcie Boultera w stroju Luke’a Skywalkera z „Imperium kontratakuje”, a także sugestie, że materiał z nim miał zostać wykorzystany w wizji Rey. Tam przez chwilę widzimy Bespin. Co więcej sieć sugeruje, że w wizji Luke miał walczyć z Vaderem. Patrząc na zdjęcie całość została prawdopodobnie nakręcona i usunięta. Można tylko zadać sobie pytanie, czy J.J. Abrams chciał nakręcić taką scenę i wykorzystać w filmie ale doszedł do wniosku, że już za dużo tam elementów z klasycznej trylogii, czy może to jeden z jego wybiegów, by zapobiegać spoilerom. W przypadku ostatniego sezonu „Gry o tron” David Benioff i D.B. Weiss robią coś podobnego, kręcą różne wersje zakończenia, tak by nikt nie wiedział, które jest właściwe.
KOMENTARZE (34)

Keira walczy z monarchią i Disneyem!

2018-11-21 16:12:24

Anglicy żyją Brexitem i jego następstwami, ale nie wszyscy. Okazuje się, że Keira Knightley (Sabe z „Mrocznego widma”) bardziej interesuje się macierzyństwem. To akurat dobra rzecz, gorzej jednak wygląda praktyka. Otóż po pierwsze, Keira, która jak pamiętamy walczyła z dysleksją, teraz napisała esej pt. „Słabsza płeć”. Z pozoru jest to tekst krytykujący oczekiwania wobec młodych matek, by zaraz po porodzie zaczęły wyglądać zgrabnie i tak dalej. Tu przekaz jest jasny. Potem zaś Keira koncentruje się na przykładzie – dokładniej Kate Middelten, czyli teraz księżniczki Kate, na której nie zostawia suchej nitki. Żona brytyjskiego następcy tronu, kilka godzin po porodzie pojawiała się przed szpitalem w pełnym makijażu, razem z dzieckiem tak, by media mogły zrobić idealne zdjęcie. Dla Keiry to za dużo. Kobiety jej zdaniem nie powinny propagować tak niezdrowych i nierzeczywistych postaw. Zaś od kogoś na świeczniku wymaga się zdecydowanie więcej.



Dodatkowo Keira skrytykowała także bajki Disneya. Aktorka zabrania swojej córce oglądania niektórych z nich, gdyż są jej zdaniem zbyt kontrowersyjne i propagują niewłaściwe wzorce. Przede wszystkim chodzi o „Kopciuszka” czy „Mała Syrenkę” i takie tam zwyrodniałe opowieści. To w nich pokazuje się małym dziewczynkom, że przyjdzie bogaty mężczyzna i je uratuje. Keira uważa, że należy raczej uczyć dziewczyny, by nie czekały na nikogo i same próbowały się uratować. Szczęśliwie Knightley nie ocenia Disneya zero-jedynkowo, jej zdaniem te kontrowersyjne filmy mają pewne plusy, choćby piosenki. Za to nowe produkcje Disneya – jak „Vaiana” czy „Kraina lodu” Keira już chwali i pozwala oglądać swojej córce, właśnie dlatego, że pokazują silne i niezależne bohaterki.

Natalie Portman (Padme Amidala) natomiast wraca do tematu #MeToo. Aktorka przyznała, że nie była molestowana, ale napastowano ją prawie codziennie. Do tego stopnia, że się przyzwyczaiła i nie zwracała na to uwagi. Dopiero akcje typu #MeToo uświadomiły jej, że była prześladowana na tle seksualnym. Bez #MeToo pewnie do dziś żyłaby w przeświadczeniu, że temat jej nie dotyczy. O tych historiach Natalie Portman przeczytacie tutaj. Aktorka jednak idzie o krok dalej i mówi, że dziś nastał moment, w którym także kobiety sukcesu, które wcześniej nie chciały poruszać pewnych tematów, bo koniec końców znalazły się na pewnej pozycji, mogą mówić otwarcie o cenie, jaką musiały zapłacić. Choćby milcząc czy bagatelizując pewne zachowania. Wcześniej, jej zdaniem, trzeba było uznać, że jest się szczęściarą i zapomnieć pewne incydenty. Dziś można o tym mówić wprost. Portman stara się walczyć o prawa kobiet, zwłaszcza reżyserek czy scenarzystek. Przypominamy, że na gali Złotych Globów, gdy odczytywała listę nominowanych dodała powiedziała: „Oto wszyscy nominowani mężczyźni”, podkreślając brak jakichkolwiek nominacji dla kobiet.

Szczęśliwie nie wszyscy w Starwarsówku żyją SJW. Niektórzy potrafią śmiać się z tematów, które inni potraktowaliby podtekstowo. Emilia Clarke (Qi’ra) a także D.B. Weiss komentowali ostatnio casting do „Gry o tron” i to jak Emilia dostała pracę. Otóż Weiss i David Benioff oraz prezes HBO prowadzili przesłuchania. Siedzieli w ciemnej sali kinowej. Emilia coś tam robiła na scenie. Prezes HBO w ogóle nie był zadowolony i jak twierdzi Weiss, atmosfera była dość ciężka. Emilia próbując rozładować sytuację zapytała czy może coś jeszcze zrobić. Podchwycił to Benioff i zapytał, czy aktorka może zatańczyć. Clarke zatańczyła z wielkim oddaniem taniec robota, a potem wyszła. Dziesięć sekund później nawet prezes HBO uznał, że powinna dostać tę rolę. Weiss i Benioff pobiegli ją złapać, by ją poinformować o swojej decyzji. Poniżej mamy fragment jednego z pierwszych przesłuchań Emilii.



Weiss i Benioff jak tylko skończą z „Grą o tron” zabiorą się za nowe filmy z cyklu „Gwiezdne Wojny”.
KOMENTARZE (24)
Loading..