2003-11-08 21:46:00
Yako
Lord Sidious
Wczoraj w późnych godzinach wieczornych na amerykańskiej stacji Cartoon Network wyemitowano pierwszy odcinek serialu Clone Wars. Wkrótce potem można było go zobaczyć na Hyperspace, gdzie był dostępny w dwóch wersjach, zwykłej i z komentarzami (zupełnie jak na DVD). Format w jakim jest on dostępny – to strumieniowy QuickTime i to chyba jest największą wadą, gdyż wielokrotnie zdarzyło mi się, że połączenie się zawieszało, ucinało i tak nie jestem pewien czy obejrzałem filmik do końca. W każdym razie niewiele już mu brakowało. Rozpoczyna się napisem Star Wars, a zaraz potem Clone Wars.
Streszczenie pierwszego odcinka:
Spoiler
Na początku widzimy w oddali małego jeźdźca na przedziwnym rumaku, dopiero potem okazuje się, że jest to mistrz Yoda. Serial rozpoczyna się tym, jak Yoda z innymi Jedi, np. Shaak Ti, prowadzą armię klonów przeciw siłom droidów. Przypomina to w wielu aspektach bardziej film fantasy, niż bitwę SF, jednak trzeba przyznać, że ogląda się przyjemnie. Co było dalej, zobaczycie w już poniedziałek. Wkrótce potem mamy obrazy z walk toczących się na wielu różnych planetach. Pojawia się między innymi Mace Windu, Kit Fisto, ale też hrabia Dooku werbujący Querrenów. Po takim wprowadzeniu, w którym rolę narratora pełni Yoda, przenosimy się do gabinetu Najwyższego Kanclerza Palpatine’a. W gabinecie Palpatine’a są tym razem Yoda, Obi-wan i Anakin. Mistrz Kenobi zdaje sprawozdanie z działalności Intergalaktycznego Klanu Bankowości na Muunilist, który buduje tam statki i ukrywa armię droidów. Wszyscy zgadzają się, iż trzeba działać szybko. Palpatine chciałby, aby armią dowodził Mace Windu, który jednak obecnie walczy na Dantooine. Yoda proponuje Obi-wana, co bardzo podoba się kanclerzowi. Od razu proponuje on, by Anakin dowodził siłami kosmicznymi. Nie podoba się to ani Obi-wanowi, ani tym bardziej Yodzie, jednak Kanclerz i tak przeforsowuje swój pomysł. To co na pewno jest wielką zaletą tego serialu to to, że Tartakovsky’emu udało się w tej krótkiej scenie zawrzeć kilka emocji – głównie w mimice postaci. Gdy Palpatine chwali Anakina, ten wydaje się być wniebowzięty, gdy jednak Obi-wan wyraża swoje wątpliwości, Skywalker prawie zabija go spojrzeniem. Następnie widzimy przygotowania wojsk Republiki do kolejnej bitwy. W pewnym momencie widzimy jak Anakin zbiera się do drogi. Przy jego myśliwcu stoją C-3PO i R2-D2. W tej scenie jest pewien aspekt humorystyczny, który chyba przypomina trochę Lucasowy humor. Myśliwiec Anakina wzbija się w powietrze, a w tle widzimy Padme stojącą w oknie swego apartamentu. W tym momencie następuje pożegnanie.
(Koniec spoilera).
Przyznam szczerze, że mimo kanciastości Tartakovskyego pierwszy odcinek jest zgrabnie zrealizowany i przyjemnie się go ogląda. Muzyka w tle, to nie tylko w całości dzieło Johna Williamsa, ale na dodatek w całości pochodzi z Ataku klonów.
Najciekawsze jednak zostawiam na koniec – czyli zabezpieczenia na Hyperspace. Strumień nie idzie ze stron Lucasa, tylko Cartoon Network, przez co z łatwością można ominąć autoryzację Hyperspace. Wystarczy kliknąć
tutaj by spróbować obejrzeć pierwszy odcinek. Spróbować – bo trzeba mieć dużo cierpliwości, zanim cokolwiek się pokaże.
KOMENTARZE (63)