TWÓJ KOKPIT
0

Phil Lord :: Newsy

NEWSY (84) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Co tam słychać z „Solo”?

2017-12-06 19:01:00

Trwamy w wyczekiwaniu na premierę „Ostatniego Jedi”, ale przypominamy, że następny w kolejce jest „Solo” i to już za pół roku. Teaserowe plakaty już pojawiają się w kinach na zachodzie, zobaczymy jak będzie u nas.



Piątek Mocy „Solo” odbędzie się 13 kwietnia 2018. No a my czekamy na zwiastun. Już chyba nie przełożą filmu, więc jego marketing powinien ruszyć niebawem.

Ostatnio przycichł trochę Ron Howard, niestety nie dlatego, by zwolnić miejsce przed Epizodem VIII. Reżyser potrzebował wziąć sobie trochę wolnego z powodu śmierci ojca, aktora Rance’a Howarda.

Za to o filmie wypowiedzieli się wyrzuceni reżyserzy - Phil Lord i Chris Miller. Twierdzą, że kręcenie tego filmu to było cudowne przeżycie. Mieli wspaniałą obsadę, wspaniałą ekipę i współpracowników. Rozumieją też, że przepaść między oczekiwaniami Kathleen Kennedy i jej obozu, a tym co stworzono na planie była tak wielka, że nie dało się zbudować mostów. Ale twórcy nie tracą optymizmu. Twierdzą, że czasem tak jest, że trzeba ze sobą zerwać, wszystkim jest przykro, ale trzeba też iść dalej i wyciągnąć z tego doświadczenia tyle nauki ile się da. Nadal są bardzo dumni z tego, co nakręcili i dziękują wszystkim fanom, którzy ich wspierali. Miller dodał, że teraz są bardzo zadowoleni, musieli też po drodze się trochę upić. No i najważniejsze, że zajęli się już nowymi projektami.



Marketing formalnie nie ruszył, więc pojawiają się podróbki, jak ten „kubek”. Jest na nim Alden Ehrenreich, czyli nowy Han Solo. Łatwo się dać nabrać, niestety.
KOMENTARZE (11)

Kilka informacji o Solo

2017-11-13 20:13:46

We wrześniu pisaliśmy o tym, że do obsady filmu o Solo dołączył Paul Bettany. Aktor zastąpił Michaela K. Williamsa, którego rola została wycięta z powodu wydłużenia zdjęć i nałożenia się innych terminów.
Scenariuszowo postać pozostała niezmieniona, jednak z powodu braku czasu zmieniono rasę bohatera: z obcego (tworzonego w technice motion-capture) na człowieka. I nic więcej o tej postaci nie było wiadomo.

W dniach 10-12 listopada w USA odbywał się konwent Rhode Island Comic Con, na którym wśród zaproszonych gości był Paul Bettany.
Podczas panelu poświęconemu filmowi „Avengers: Infinity War” Paul Bettany i Sebastian Stan odpowiadali na pytania publiczności. Ze względu na ograniczenia czasowe, moderator poprosił uczestników o krótkie odpowiedzi „tak” lub „nie” w ostatnich minutach panelu.
Wtedy jeden z fanów zadał pytanie Bettany’emu, czy ten mógłby zdradzić publiczności nazwę postaci, którą gra w filmie o Solo.

„Nie jestem pewien” - powiedział nerwowo Bettany, a gdy publiczność wybuchła śmiechem dodał: „Nie jestem pewien, czy chcę być pozwany”.
„Nie mogę na to odpowiedzieć. Ale oczywiście jestem bardzo fajnym międzygalaktycznym gangsterem”.


Niedawno na łamach Entertainment Weekly ukazał się artykuł, w którym aktorka Thandie Newton wypowiedziała się na temat plotek o tym, że Ron Howard po zastąpieniu Phila Lorda i Chrisa Millera musiał nakręcić większość filmu od nowa.

Z jej perspektywy zmiany nie były tak drastyczne.
Sporo materiału, który stworzyli poprzedni reżyserzy pozostanie w ostatecznym filmie, w tym niemal większość scen z jej udziałem. Thandie przy okazji powiedziała, że film jest świetny, a także pochwaliła współpracę między ekipą i jej kolegami z obsady.
KOMENTARZE (19)

O dokrętkach do „Solo” słów parę

2017-11-01 18:35:41



Powoli wychodzą na wierzch problemy z „Solo”. Okazuje się, że materiał przygotowany przez Chrisa Millera i Phila Lorda, byłych już reżyserów, w większości trafił do kosza. To akurat nie jest zaskoczenie, dokładnie takie sugestie dostawaliśmy wcześniej. Teraz niejako mamy potwierdzenie.

Ron Howard nakręcił 80% filmu na nowo. Znaczy tyle, że z oryginalnej wizji poprzednich twórców pozostało bardzo niewiele. Co jeszcze bardziej istotne, Ron Howard nie musiał przejmować się budżetem. Koszt filmu wzrósł prawie dwukrotnie. To dobrze obrazuje obecną politykę Lucasfilmu. Kathleen Kennedy chce dostać produkt, który spełnia pewne normy i nie będzie bawić się w cięcia budżetowe. Jeśli to ma kosztować więcej, to będzie.

Pojawiły się także plotki o planetach, jakie zobaczymy w filmie. Właściwie jest to tylko lista nazw i nic więcej, czy prawdziwa, tego nie wiemy. Dwie z nich już znamy, zostały potwierdzone przez reżysera. To Kessel i Corelia. Obie są przynajmniej pośrednio wspomniane w oryginalnej trylogii.

Kessel to planeta więzienna, w jakiś sposób związana z kopalnią, wyczynem Hana i pewnie Chewbaccą. Pojawiła się już w nowym kanonie w „Rebeliantach”.

Corelia natomiast to rodzinna planeta Hana Solo. Można założyć, że zostanie ona ukazana w pierwszej części filmu.

Iridium to nowa planeta w filmowym uniwersum, jak również w nowym kanonie. Ale lokacja o tej nazwie istnieje w Expanded Unvierse. Tam był to górzysty świat, który przyciągał piratów.

Vandor - znów w Legendach ta nazwa była stosowana do trzech skalistych światów w systemie Coruscant. Nie wiemy, czy to zbieżność nazw, czy może coś więcej.

Savareen - to z kolei planeta, która w Legendach znana była tylko z produkcji brandy.

Zobaczymy na ile te plotki o planetach okażą się prawdziwe. Na razie czekamy na potwierdzenie innych, czyli, że zwiastun pojawi się do końca roku.
KOMENTARZE (23)

„Linia życia” w kinach

2017-09-29 07:17:03

Dzisiaj na nasze ekrany wchodzi film „Linia życia” (The Flatliners) Nielsa Ardena Opleva. W jednej z głównych ról zobaczymy Diego Lunę (Cassian Andor). W pozostałych rolach występują: Ellen Page, Nina Dobrev, James Norton i Kiefer Sutherland. Film to w pewien sposób remake a zarazem kontynuacja „Linii życia” Joela Schumachera z 1990. Tam scenariusz napisał Peter Filadri, nowej wersji – Ben Ripley.

Film opowiada historię pięciorga studentów medycyny, którzy mają obsesję na temat życia po życiu. Eksperymentując zatrzymują swoje serce, by na krótki czas przeżyć doświadczenie bliskie śmierci. Będzie to miało niespodziewane konsekwencje w ich życiu.



Warto dodać też, że w tamtym tygodniu pojawił się w kinach film: „LEGO® Ninjago: Film”, wyprodukowany przez byłą ekipę Hantologii, czyli Phila Lorda, Chrisa Millera i Willa Allegrę (ten ostatni może się jeszcze ostał jako producent spin-offa).
KOMENTARZE (3)

Rian Johnson czy J.J. Abrams, oto jest pytanie?

2017-09-08 07:14:58



Tym razem niewiele wiemy na temat kulis zwolnienia Colina Trevorrowa, ale to nie znaczy, że nic. Prawdopodobnie wynika to wprost z tego, że obeszło się bez skandalu, wpadek, dziwnych sytuacji, a zwyczajnie współpraca się nie układała. Colin Trevorrow nakręcił dobrze przyjęty, niezależny film „Na własne ryzyko”, średnio przyjęty „Jurassic World”, który jednak okazał się wielkim sukcesem kasowym. To przemawiało na jego korzyść. W międzyczasie zdarzyła mu się wpadka z „The Book of Henry”, zaś „Jurassic World” owszem zarobił, ale nie przysporzył Trevorrowi sympatii wśród fanów tak serii, jak i sagi. Dotychczas jednak to wszystko było bez większego znaczenia. Colin i jego bliski współpracownik Derek Connolly pracowali od dłuższego czasu nad scenariuszem IX Epizodu. Do grudnia zeszłego roku wszystko wyglądało dobrze. Trevorrow wiele razy sugerował, że w jego filmie istotna będzie Leia, czyli Carrie Fisher. „Przebudzenie Mocy” to film o Hanie (Harrison Ford), „Ostatni Jedi” o Luke’u (Mark Hamill), więc zamysł wyglądał świetnie. Owszem to przede wszystkim też filmy o nowych bohaterach, ale każdy z nich miał mieć szczególne miejsce dla trzech ikon klasycznej trylogii. Problem w tym, że w grudniu Carrie Fisher zmarła i wtedy Trevorrowi i Connolly’emu zaczął się usuwać grunt spod stóp.

Scenarzyści musieli znaleźć nowy pomysł i nową wizję na IX Epizod. To, co wcześniej szło jak po maśle, teraz okazało się problemowe. Kathleen Kennedy nie była w stanie zaakceptować nowych wersji scenariusza, który się rozłaził. Ciągłe nawrotki i poprawki powodowały zwiększenie napięcia na linii Trevorrow – Kennedy. Zresztą wygląda na to, iż reżyser miał swój pomysł, który nie zgadzał się z wizją włodarzy Lucasfilmu. Początkowo Kennedy nie chciała wymiany reżysera, nie po tym jak wyrzuciła Chrisa Millera i Phila Lorda. Próbowała tego uniknąć. Odsunęła więc w pierwszym kroku Connolly’ego i Trevorrowa od pisania scenariusza. W ich miejsce wszedł Jack Thorne. Tyle, że Trevorrow nie akceptował zmian wizji i nadal zgłaszał swoje uwagi. Był zaangażowany w film, a w nowym układzie miał zostać jedynie reżyserem, co powodowało pewne problemy z zarządzaniem produkcją. Stało się jasne, że nawet jeśli Thorne napisze scenariusz pod dyktando Kennedy, Colin nie będzie z tego powodu zadowolony i nie wiadomo jak potoczyłoby się dalej losy projektu. Można było spodziewać się eskalacji konfliktu. W tym momencie rozejście się było najlepszym, co dało się zrobić.


Liga niezwykłych niereżyserów – Edwards, Miller, Lord i Trevorrow.


Cieniem rzucają się oczywiście problemy z kilkoma poprzednimi reżyserami. Poza Millerem i Lordem, przecież zwolniono też Josha Tranka, no a Gareth Edwards również nie poradził sobie z filmem. Choć firmował „Łotra 1”, to jednak potrzebował wsparcia Tony’ego Gilroya. Nie licząc Riana Johnsona, polityka dawania szans młodym twórcom się nie sprawdziła. Widać to także po wyborze nowego reżysera Hantologii, gdzie Kennedy postawiła na sprawdzonego rzemieślnika Rona Howarda. Tego podejścia należy się spodziewać przy kolejnych filmach.

Colin odszedł z projektu, ale bardzo długo walczył o to by zostać. W mediach temat jego ew. odejścia przewijał się wielokrotnie. Zresztą Trevorrow planował już między innymi powrót do Emiratów Arabskich, by nakręcić tam sceny na Jakku.

Pytaniem otwartym jest to, kto zajmie miejsce Colina? Na razie jeszcze nie wiemy, ba być może jeszcze nawet nie ma kandydatów, ale w Lucasfilmie jest krótka lista osób, które najchętniej widzianoby w tej roli. Ogranicza się do dwóch osób, Riana Johnsona i J.J. Abramsa. Niektóre źródła sugerują, że właściwie to Johnson jest numerem jeden.

Rian może się poszczycić tym, że z wszystkich młodych twórców jego obraz został nakręcony bez większych problemów. Zobaczymy jeszcze jak zostanie przyjęty. Zresztą film obecnie jest prawie skończony, trwają już małe poprawki, więc Johnson mógłby już zająć się Epizodem IX, zwłaszcza, że nie ma innych zobowiązań. On sam kilka miesięcy temu przyznał, że bardzo chętnie wyreżyserowałby jeszcze jeden film z „Gwiezdnych Wojen”.

Inaczej sprawa ma się z J.J. Abramsem. Z nim również Kennedy wiąże dobre wspomnienia, współpraca się układała, zyski były, a reżyser jest doświadczonym twórcą. Tyle, że J.J. nie lubi presji czasowej, a także woli pracować blisko domu i swojej rodziny. Choć z drugiej strony nie zamyka sobie drogi do powrotu do sagi, sugerował nawet, że chciałby wyreżyserować jeszcze jeden film, choć niekoniecznie epizod. No i co ważniejsze, jest też producentem wykonawczym Epizodu VII i IX. Siedzi w tym dość dobrze, zna realia Lucasfilmu, zresztą podobnie jak Rian Johnson, no i także nie ma w chwili obecnej żadnego projektu reżyserskiego.

Warto tu też przypomnieć, że J.J. Abrams w pewnym momencie był bliski odejścia z „Gwiezdnych Wojen”. Wówczas jednak poszło o czas i trochę o wizję. Ostatecznie Kennedy poszła mu wtedy na rękę, czyli przesunięto premierę na grudzień, zaś scenariusz Arndta został przepisany przez Abramsa i Lawrence’a Kasdana.

Wygląda na to, że po pożarze na planie Hantologii Kennedy ma wiele do przemyślenia, zanim ogłosi decyzje dotyczące kolejnych filmów. Nie wiadomo, czy wpłynie to na ew. przesunięcie premiery Epizodu IX. Planowo zdjęcia powinny się zacząć po nowym roku.
KOMENTARZE (56)

Paul Bettany dołącza do obsady

2017-09-02 18:30:54

Zaczęło się całkiem niewinnie od kolejnego twittu Rona Howarda.



Reżyser umieścił zdjęcie z planu z aktorem Paulem Bettanym. Czy Paul Bettany dołączył do obsady, czy też jedynie odwiedził plan, by zagrać epizod? Nie zostało to oficjalnie potwierdzone. Howard przyznał tylko, że będzie z Paulem współpracował po raz trzeci (po „Pięknym umyśle” i „Kodzie DaVinci”).

Nieoficjalnie zaś wychodzi na to, iż Bettany zastąpi Michaela K. Williamsa, którego rola została wycięta z powodu wydłużenia zdjęć do Hantologii i nałożenia się innych terminów (więcej). Scenariuszowo postać pozostanie niezmieniona, jednak z powodu braku czasu musiano zmienić jedną rzecz. Rasę bohatera. Będzie on teraz człowiekiem, a nie obcym tworzonym w technice motion-capture jak to było za czasów Phila Lorda i Chrisa Millera. Obecnie ILM nie miałby czasu na dobre dopracowanie tej postaci. Imię, rola, motywacja, wszystko zostaje bez zmian.

Paul Bettany będzie obok Woody’ego Harrelsona i Thandie Newton jednym z najbardziej znanych i doświadczonych aktorów w obsadzie.

Poza wspominanymi już filmami Howarda, wystąpił między innymi w „Panu i władcy – Na krańcu świata”, „Firewall”, „Iron Man” (1, 2 i 3), „Avengers: Czas Ultrona”, „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów”.
KOMENTARZE (10)

Kira / Kura i inne plotki o Solo

2017-08-24 16:47:05



Okazuje się, że zmiana na stanowisku reżysera, jak również wydłużenie zdjęć do Hantologii będą miały pewne reperkusje. Jedną z nich jest konieczność wymiany części obsady. Michael K. Williams przyznał niedawno, że jego postać zostanie najprawdopodobniej wycięta z filmu (ew. nagrana z kimś innym). Williams skończył swoje zdjęcia w czerwcu i poleciał na plan zdjęciowy do Afryki, będzie miał wolne terminy dopiero późną jesienią. Do listopada Michael nie ma możliwości kursowania do Londynu. Ewentualne dalsze wydłużenie prac nad filmem o Hanie Solo spowodowałoby konieczność przesunięcia premiery. Na to raczej nikt nie pójdzie, zwłaszcza, że główna obsada znalazła czas. Dlatego Michael pożegnał się z filmem.

Michael K. Williams opowiedział też o swojej postaci. Miał grać jakiegoś obcego, coś co określił mianem pół-człowieka, pół-zwierzęcia bez wchodzenia w szczegóły. Jego bohater miał też połączyć w jakiś sposób Hana Solo z postacią Emilii Clarke, którą nazwał Kirą (swoją drogą taki kod miała Rey podczas produkcji „Przebudzenia Mocy”). Michael dodał, że razem z Philem Lordem i Chrisem Millerem udało się stworzyć postać, z której jest bardzo dumny. Wejście Rona Howarda wymaga nagrania wielu scen jeszcze raz, jak również dostosowania scenariusza do oryginalnej wizji, dlatego praktycznie każdy aktor musi zagrać przynajmniej część scen jeszcze raz. U Michaela nie jest to możliwe. Williams zdaje sobie sprawę z tego, że najprawdopodobniej nie zobaczymy go na ekranie, ale wciąż czuje, że jest częścią gwiezdnej rodziny i kto wie, może jeszcze kiedyś powróci?

Warto tu jeszcze zatrzymać się na nazwie Kira. MakingStarWars.Net natomiast twierdzi, że w wywiadzie z Williamsem znalazła się literówka. Otóż ich zdaniem bohaterka Clarke nazywa się Kura. Cóż, zobaczymy.

Donald Glover ponownie wypowiedział się o zmianie reżysera. Ceni Rona Howarda, ale nie czuje się z tym komfortowo. Doskonale wie, że to nie Ron ich wybierał, więc jest duża szansa, iż gdyby to on realizował swoją wizję od początku, nie byłoby ich w tym projekcie. To w pewien sposób martwi odtwórcę roli Landa.

Glover wspomniał także, że jedyną osobą na świecie, która była bardziej przejęta tym, iż wcieli się w rolę Lando, był jego ojciec, Donald Senior. Jedną z pierwszych zabawek, jakie kupił swojemu synowi, był właśnie Lando. Ojciec podobno wciąż jest pod wrażeniem samego castingu.

Małe dementi. Podobno jednak Spencer Wilding nie gra w Hanie Solo, jak informowaliśmy wcześniej.





A na koniec jeszcze jedna mała ciekawostka. Otóż pojawiły się przecieki katalogu LEGO. Piątek Hana zbiegnie się z Wielkanocą 2018, czyli przełomem marca i kwietnia. W katalogu pojawiło się też logo filmu – „Han Solo – A Star Wars Story”. Czy to finalny tytuł? Zobaczymy. Ale jest szansa, że to tylko logo zastępcze, zwłaszcza, iż od kilku miesięcy jest ono stosowane w sieci. Prawdopodobnie zostało zrobione przez fanów. Myśmy wersję tą wyżej prezentowali w maju 2016.
KOMENTARZE (16)

Trevorrow o swojej pracy nad Epizodem IX

2017-07-19 22:13:55



Gdy w zeszłym miesiącu pisaliśmy o słabym przyjęciu filmu „The Book of Henry” oraz fanach sugerujących, by Kathleen Kennedy wymieniła Colina Trevorrowa na kogoś innego, byliśmy jeszcze przed trzęsieniem ziemi na planie Hantologii. Nic dziwnego, że reżyser i współscenarzysta Epizodu IX sam poruszył temat. W skrócie, nie odchodzi.

Po pierwsze stwierdził, że obecnie w Stanach trudno tworzyć sztukę, w ten sposób broni swojej autorskiej wizji, którą urzeczywistnił w „The Book of Henry”. Film na Rotten Tomatoes ma obecnie wskaźnik 23%, czyli dość słabo. Po drugie Colin publicznie przekonywał rozmówców, jak i fanów, że jest dobrym człowiekiem do tej roboty. Niezależnie jak oceniany jest „The Book of Henry”. Jak sam twierdzi, dorastał na „Gwiezdnych Wojnach” i bardzo ceni te historie. Mówił też, że nauki Mocy, czyli szacunek wobec innych, jak i sposób na życie, również są mu bardzo bliskie. Ale dodaje, że to nie wszystko, bo wyzwaniem będzie tu to, że każdy z odbiorców ma swoją własną, indywidualną relację z tymi filmami. Musi więc stworzyć film, który ludzie polubią i będą się nim bawić, nawet jeśli cenią sagę z zupełnie innych powodów niż Terovorrow . Trudność polega na tym, by stworzyć film, który będzie poruszający i satysfakcjonujący dla wielu różnych ludzi na całym świecie. Tego reżyser jest absolutnie świadomy.

Jednocześnie bardzo chwalił sobie współpracę z Lucasfilmem. Gdzie on, producenci i współscenarzysta (Derek Connolly) siedzą razem i szukają rozwiązań, wybierając te najlepsze. Z jednej strony jest wiele wolności, z drugiej istotna jest współpraca. No i jak mówi, póki co nie mieli żadnych wewnętrznych konfliktów, wszystko dobrze się zgrywa.

Dodał także, że Kennedy jest dla niego kimś w rodzaju mentora, że ją podziwia i może się od niej wiele nauczyć. Oraz to, że podróżując stara się słuchać ludzi, by wyłapać ich oczekiwania co do IX Epizodu.

Trevorrow odniósł się też do zwolnienia Millera i Lorda wprost. Skomentował to, że każdy z twórców jest głęboko zaangażowany w powstawanie tych filmów i stara się je stworzyć w swój własny sposób. Natomiast cała ta nagonka w tabloidach jego zdaniem jest krzywdząca.

Zdjęcia do filmu ruszą w styczniu.
KOMENTARZE (24)

Chewbacca na planie

2017-07-17 18:15:40

Na D23 nie dowiedzieliśmy się nic na temat Hantologii, nie poznaliśmy nawet tytułu. Wspominano tylko o filmie w kontekście premier 2018 i nic więcej. Szczęśliwie Ron Howard postanowił wynagrodzić to fanom i zamieścił na twitterze kolejne zdjęcie z planu, tym razem Chewbacca patrzy jak idzie produkcja.



Woody Harrelson dalej promuje „Wojnę o Planetę Małp”, a to oznacza kolejne plotki. Tym razem o sekretności na planie. Otóż przyzwyczailiśmy się już, że aktorzy dostają scenariusze drukowane na różowych kartkach, by nie dało się tego skserować. To już przeszłość. Teraz jest e-czytnik, który dodatkowo trzeba oddać po przeczytaniu. Mówił także, że dobrze współpracowało mu się z Philem Lordem i Chrisem Millerem, ale bardziej na zasadzie zgrania ekipy. Nawet jeszcze przed zdjęciami, jak był u siebie w domu, to poszedł z nimi na pingponga i świetnie się bawili. Dobrze wspomina też kręcenie zdjęć w Dolomitach. Zresztą nie tylko on. Woody twierdzi, że Thandie Newton porównała tamten okres do jakiegoś obozu letniego, na którym wszyscy są i panuje wspaniała atmosfera. Natomiast o zwolnieniu reżyserów dowiedział się wprost od producentki Allison Shearmur. Zadzwoniła do Harrelsona i przedstawiła sprawę. No a Ronie powiedział tyle, że to wspaniały facet.
KOMENTARZE (11)

Woody o zmianie reżyserów

2017-07-11 18:54:16

Od wczoraj powinny znów trwać zdjęcia na planie filmu o Hanie Solo. Ron Howard jeszcze w sobotę zamieścił zdjęcie z montażowni, gdzie przyglądał się nagranemu już materiałowi. Patrząc na ciszę jaka nastąpiła teraz, wszystko chyba idzie zgodnie z planem.



Woody Harrelson obecnie promuję „Wojnę o Planetę Małp”. Przy okazji pytają go o „Gwiezdne Wojny”. Np. w programie Stephena Colberta. Tam potwierdził tylko, że Beckett jest kryminalistą oraz że „Solo” to oficjalny tytuł roboczy używany na planie.

Dużo ciekawszy był krótki wywiad dla Uproxx. Tam Woody odniósł się choćby do ostatniego wycieku. Był zdziwiony z jak bliskiej odległości zrobiono te zdjęcia. Nie widział ich jeszcze wcześniej. Natomiast, co do Rona Howarda, to uspokajał. Pracował z nim na planie „Ed TV”, choć tam Woody miał raczej mniejszą rolę. Jak twierdzi aktor, bardzo polubił Chrisa Millera i Phila Lorda, ale teraz film jest w rękach zdolnego reżysera. Moc jest z nimi, jak twierdzi, więc niema czym się niepokoić. Będzie dobrze.

Jeśli chodzi o Hantologię, to być może już w sobotę poznamy jej oficjalny tytuł. Kto wie, może na D23 Expo pokażą coś jeszcze. Plakat?
KOMENTARZE (11)

Jabba w Hantologii?

2017-07-03 20:53:04



Jak wiemy, Ron Howard przejął stery nad Hantologią. Umieścił też pierwsze zdjęcie z planu, a potem także filmik. Na filmiku pokazane było jak Ron idzie po planie spin-offa o Hanie Solo, trzyma coś w ręku i wyrzuca do kosza. Nic istotnego nie pokazał, ale zreflektował się po czasie, jak to może być odebrane. Z jednej strony mówi, że odda należytą cześć powstałemu materiałowi, z drugiej wrzuca głupkowate filmiki. To jak kopanie leżącego. Filmik zniknął.

Pojawiła się plotka, że w filmie może pojawić się Jabba. Podobno nad nim pracowała ekipa, zanim doszło do wstrzymania zdjęć. I tu uwaga, tym razem Jabba ma być kombinacją klasycznej kukiełki oraz prequelowo-specjalnowersjowych CGI. Czyli makieta nie będzie tak duża jak w „Powrocie Jedi”, jakoby zbudowano fragment, resztę uzupełnią grafiką komputerową. Oczywiście o ile Ron Howard pójdzie obranym kierunkiem.

Jak to bywa z różnymi doniesieniami dziennikarskich źródeł, różnią się one w szczegółach. I choć sprawa Chrisa Millera i Phila Lorda mniej więcej jest już znana, w większości pokrywa się z tym, co pisaliśmy tutaj, to pojawiają się w sieci dodatkowe szczegóły. Czasem trochę uzupełniają sprawę, czasem trochę ukazują ją z innego punktu widzenia, wraz z inną wiedzą. Pierwsza z tych różnic mówi o improwizowanych elementach komediowych. Podobno Lord i Miller nie zawsze chcieli kręcić śmieszny materiał, próbowali też improwizacji w poważnych ujęciach. Jak łatwo się domyśleć, to się nie sprawdzało. Według tych wieści, to co przelało czarę goryczy Kathleen Kennedy to pewne lenistwo reżyserów na planie. Większość scen powinna być nagrywana z 12-15 różnych ustawień kamery, tak by było co montować. Oznacza to, że aktorzy muszą daną scenę odgrywać wiele razy. Miller i Lord najczęściej poprzestawali na trzech różnych ustawieniach, a potem koniec. Gdyby jeszcze kręcili tym samym szybciej cały materiał, ale nie, to już było marnotrawstwo. Nie dość, że kręcili wolno, źle to jeszcze za mało, by móc spokojnie wiele rzeczy zrobić z materiałem w montażu.

Co ciekawe, gdy Alden Ehrenreich zaczął mówić, że nie podoba mu się to, co się dzieje z filmem. Nagrany materiał nie stawiał go w najlepszym świetle, o czym także pisaliśmy. To Chris i Phil zaproponowali trenera aktorstwa. Podali nawet namiary na Maggie Kiley, z którą pracowali przy „21 Jump Street”.

Przekazanie filmu Ronowi Howardowi przeszło bez większych problemów. Miller i Lord byli bardzo pomocni oraz tranzycja następowała w dobrej atmosferze. Nowy reżyser mejlował ze swoimi poprzednikami. Wszyscy zrozumieli, że najlepszym wyjściem z zaistniałej sytuacji jest rozstanie się. Miller i Lord podobno odeszli bez większego żalu, sami mieli dość sytuacji.

Jeszcze pojawiły się informacje o zadowoleniu ekipy. Choć faktycznie wydawać się mogło, że aplauz po odejściu Millera i Lorda dotyczył właśnie końca pracy z tymi reżyserami, inne źródła sugerują coś jeszcze innego. Ekipa na planie była świadoma, że rzeczy idą źle. Zbyt wiele osób zwyczajnie obawiało się, że film zostanie zamknięty, skasowany, a oni zostaną bez pracy. W momencie, gdy pojawiła się informacja, iż Howard przejmie stery, wiele osób przyjęło tę wiadomość z ulgą. Stąd gromkie brawa.

Z innych tematów Emilia Clarke powiedziała, że jej postać jest bardzo niesamowita. Nic więcej, bo kontrakt jej zabrania. Dobrze, że aktorka jest zadowolona, zobaczymy jak zagra.

Zdjęcia na planie potrwają do września. Tytuł prawdopodobnie poznany ma D23 Expo.
KOMENTARZE (16)

Co tam słychać w Starwarsówku?

2017-06-30 19:57:42

Zaczynamy od najbardziej popularnych ostatnio nazwisk w Starwarsówku, czyli Phila Lorda i Christophera Millera. Otóż pojawili się oni na giełdzie nazwisk jako reżyserzy filmu „The Flash”. Prawdę mówiąc są tu naturalnymi kandydatami, bo przymierzali się wcześniej do tego projektu, ale zostawili go dla „Gwiezdnych Wojen”. Nie znaleziono reżysera, więc kto wie, wciąż są w grze.

Za to Mark Hamill dorobi się niebawem własnej gwiazdy w hollywoodzkiej galerii sław. Na razie ogłoszono, że dostanie, zobaczymy kiedy fizycznie zostanie postawiona.

Pozostając w tematach sław, gwiazd i tak dalej. Amerykańska Akademia Filmowa zaprosiła do członkostwa ponad 700 osób (774 zaproszenia, ale niektóre osoby są powielone ze względu na kategorię). Wśród zaproszonych pojawiają się osoby ze Starwarsówka: Riz Ahmed, Warwick Davis, Adam Driver, Joel Edgerton, Domhnall Gleeson, Donald Glover, Jiang Wen i Donnie Yen. Teraz będą mogli oddać swój głos w przy najbliższych Oskarach.

Szkolił Hana Solo, a naprawdę był Strażnikiem Teksasu, o ile oczywiście realizacja projektu dojdzie do skutku. Otóż Netflix próbuje doprowadzić do realizacji film „Highwayman” z Kevinem Costnerem i Woodym Harrelsonem. Pierwotnie miał w nim grać zamiast Costnera Liam Neeson, ale to było w 2013. Zresztą prawa wciąż ma Universal, zaś Neftlix próbuje je odkupić. Film opowiada o dwóch emerytowanych, legendarnych Strażnikach Teksasu, którzy zostają powołani do służby, gdy napadami zaczęli się parać słynni Bonnie i Clyde.

To oczywiście nie koniec wieści o Liamie. Po pierwsze ktoś podłoży mu bombę pod samochodem w filmie „Retribution”. Będzie to remake hiszpańskiego dreszczowca „El Desconicodo”. Neeson zagra finansistę, który padnie ofiarą szantażu. Podłożą mu bombę pod samochód i będą domagać się pieniędzy, zaś w samochodzie będzie rodzina Liama.
Jednocześnie Neeson zostanie słynnym detektywem Philipem Marowe’em. Nowy film będzie oparty na powieści Benjamina Blacka „The Black-Eyed Blonde”. Do biura Marlowe’a przychodzi pewna blondynka i prosi o pomoc w odnalezieniu kochanka. W grę zamieszana jednak jest potężna rodzina, która zrobi wszystko by chronić swoje interesy…
Pojawiły się już pierwsze zdjęcia z filmu „The Silent Man”. O obrazie pisaliśmy dwa lata temu, wtedy nosił jeszcze tytuł Felt. Neeson gra tu Marka Felta, znanego lepiej jako „Głębokie Gardło”, czyli zastępcę dyrektora FBI a jednocześnie informatora w trakcie afery Watergate. Film wyreżyserował Peter Landesman. Kiedy pojawi się w kinach dokładnie nie wiadomo.

Coś się rusza w temacie „Księgi dżungli” Andy’ego Serkisa zapowiedzianej na jesień przyszłego roku. Włodarze Warner Bros. mówią, że film będzie mocno się różnił od wersji Disneya, ma być mroczniejszy i bliższy oryginałowi. Serkis nie tylko reżyseruje, ale też zagra rolę Baloo.
Za to być może pojawi się także w nowym „Batmanie”. Przynajmniej współpracę chciałby kontynuować reżyser Matt Reeves z którym Serkis zrobił dwie „Planety małp”. Na razie jednak to tylko niezobowiązująca deklaracja.

Benicio Del Toro ucieknie z więzienia w filmie „Escape at Clinton Correction”. Reżyseruje Ben Stiller. To historia dwóch bandytów, którzy w 2015 uciekli z więzienia. W sprawę też była zamieszana pracownica zakładu karnego (w tej roli Patricia Arquette), która chciała, by zabili jej męża.

Donald Glover, czyli nowy Lando zajmie się „Deadpoolem”, a dokładniej jego animowaną, serialową wersją. Wraz ze swoim bratem Stephenem wyprodukują to dla stacji FXX. Premiera w 2018.

Larua Dern zagra w filmie „JT Leroy”, razem z Kristen Stewart i Dianą Kruger. JT LeRoy to pseudonim pisarski Laury Arbert (Dern), ale na potrzeby mediów rolę autora odgrywała jej szwagierka (Stewart). Scenariusz i reżyseria – Justin Kelly.

Pojawiły się także zdjęcia z nowego filmu Stevena Soderbergha – „Lucky Logan”. Grają tam Adam Driver, Daniel Craig, Katharine Waterson i Channing Tatum. To opowieść o dwóch braciach, którzy chcą wygrać wyścig NASCAR. Wcześniej o filmie pisaliśmy tutaj.

Domhnall Gleeson z kolei zagra Alexandra Alana Milne, czyli twórcę Kubusia Puchatka. Film „Goodbye Christopher Robin” zadebiutuje jesienią. Będzie to opowieść biograficzna, ale koncentrująca się mocno na relacjach ojca i syna. Według plotek (niepotwierdzonych) dorosłego Krzysia miał zagrać Ewan McGregor. Partnerują mu/im Margot Robbie, Kelly McDonald oraz Phoebe Waller-Bridge. Swoją drogą aktorka została niedawno nominowana przez Stowarzyszenie Krytyków Telewizyjnych za rolę w „Fleabag” w kategorii aktorka/aktorki komediowej.

Wiemy, czym zajmie się Ron Howard jak ugasi pożar na planie Hantologii. Nakręci dokument muzyczny o Pavarottim. Przygotowania do prac, w tym dostępy do archiwów są dość mocno zaawansowane. Jednak tu wszystko może się spokojnie przesunąć w czasie.

Za to Joe Johnston, który także był wymieniany w kontekście Hantologii, ma zupełnie inny projekt. „Srebrne krzesło”, czyli kolejna cześć „Narnii”. Niestety jest też zła wiadomość, będzie to reboot ostatniego cyklu, z nowymi aktorami, nowym spojrzeniem i nową wytwórnią – TriStar Pictures.

Forrest Whitaker dołączył do „How It Ends” Davida M. Rosenthala. To postapokaliptyczna historia ukazująca świat po straszliwej katastrofie. Ulice są zapchane uciekinierami, zaś główny bohater stara się odnaleźć rodzinę… Produkcja dla Netflix.

Gwendoline Christie w końcu zostanie księżniczką, ale jednocześnie wojowniczką. W dodatku rosyjską. Zagra ją w filmie Roberta Zemeckisa. Obraz na razie nie ma tytułu, opowiada historię mężczyzny, który upadł na duchu i by się podnieść wykorzystuje artystyczną wyobraźnię, cokolwiek miałoby to znaczyć. W każdym razie w pewnym momencie zakocha się w postaci Christie.

Joel Edgerton jak sam przyznaje chętnie wróciłby do roli wujka Owena, gdyby tylko kręcili ten spin-off o Kenobim. Na razie musi parać się innymi projektami, także reżyserskimi. Jego najnowszy film „Boy Erased” to adaptacja wspomnień Garrada Conleya, chłopaka wychowanego w rodzinie konserwatywnego pastora. Chłopak okazał się być homoseksualistą, więc rodzice wysłali go na przymusowe leczenie. Garrada zagra Lucas Hedges, a jego rodziców Nicole Kidman i Russel Crowe. Joel jest także scenarzystą tego obrazu.
Dodatkowo wystąpi w thrillerze „Gringo”, który reżyseruje jego brat Nash Edgerton. Główną rolę gra David Oyelowo, a w obsadzie zobaczymy też Paris Jackson i Charlize Theron. To historia udziałowca firmy farmaceutycznej, który jadąc do Meksyku pakuje się w takie coś, co zmienia jego punkt widzenia. David zagra także w filmie SF „God Particle”, którego producentem jest J.J. Abrams.

Thandie Newton próbuje swoich sił jako producentka. Będzie to dokument hybrydowy, czyli częściowo zdjęcia, częściowo animacja. „Liyana” opowie historię dziewczynki z Suazi usiłującej uwolnić swoich braci bliźniaków z rąk porywaczy.

Pojawiły się także zdjęcia Daisy Ridley z nowego „Morderstwa w Orient Expresie”, oczywiście pochodzą one ze zwiastuna. Sam film pojawi się w naszych kinach 24 listopada. Dodatkowo jest też zdjęcie Ridley z „Opheli”, czyli kolejnej produkcji opartej na sztukach Szekspira. Tu zdjęcia trwają.





No dobra, wydało się, Simon Pegg odstawi leki na schizofrenię, przynajmniej w filmie „Lost Transmissions”, gdzie zagra producenta muzycznego. Odkryje to jego przyjaciółka, młoda kompozytorka i spróbuje coś z tym zrobić. Scenariusz i reżyseria: Katharine O’Brien.
Natomiast sam Pegg wraz ze swoim partnerem kreatywnym, Nickiem Frostem założyli firmę producencką i zabierają się za komediowy horror – „Slaughterhouse Rulez”.

Riz Ahmed dołączył do obsady filmu „The Sisters Brothers”. Akcja filmu dzieje się w XIX wieku w czasie gorączki złota, bracia Eli i Charlie Sisters dostają zlecenie zabicia wroga ich szefa. W filmie występują także: John C. Reilly, Joaquin Phoenix i Jack Gyllenhaal. Reżyseruje Jaques Audiard, zdjęcia ruszają latem.

Oscar Isaac zagra w filmie „Operation Finalie”, to historia poszukiwania i schwytania zbrodniarza wojennego Adolfa Eichmanna, który ukrył się w Argentynie. Mossad przez lata próbował go wytropić, w końcu udało się. Isaac zagra rolę szefa grupy Mossadu, którym powoduje także osobista zemsta. Naziści zabili mu siostrę i jej dzieci. Reżyseruje Chris Weitz.

Mads Mikkelsen pojedzie na koło podbiegunowe, gdzie będzie walczył o życie. Jego bohater w filmie „Arctic” ledwo przeżyje ciężki wypadek i będzie musiał podjąć trudne decyzje by ocaleć. Szczęśliwie zdjęcia będą kręcone na Islandii (czyli w cieplejszych klimatach). Za kamerą stoi Joe Penna.



Ostatni wpis właściwie powinien trafić do Sprośnych Okruchów, ale akurat to się dzieje naprawdę. Lupita Nyong’o i Rihanna były wspólnie na pokazie mody, zrobiły sobie zdjęcie. Wrzuciły na twitterze, a ktoś je skomentował, że Rihanna wygląda jakby wabiła bogatych mężczyzn, a Lupita na jej przyjaciółkę znającą się na komputerach i razem robią przekręty. Żart, żartem, ale Netfilx postanowił nakręcić na podstawie tego twitta film. Reżyseruje Ava DuVernay, a scenariusz pisze Issy Rae. Obie aktorki zagrają, a na ile film będzie wierny twittowi, zobaczymy. Zdjęcie, które wywołało zamieszanie powyżej.
KOMENTARZE (3)

Alden zdradził, czyli jeszcze więcej szczegółów zamieszania

2017-06-26 18:32:36

Lawrence Kasdan wrócił do Londynu dwa dni temu, gdzie zajmuje się nadzorowaniem prac nad Hantologią. Fani zauważyli go na lotnisku, nie wygląda na wypoczętego, ani zadowolonego. W Londynie jest także Ron Howard. Za to coraz ciekawsze wieści wychodzą na światło dzienne w temacie zwolnienia reżyserów Hantologii. Nie stawiają one ich w dobrym świetle. To oczywiście kompilacja kilku źródeł, nie wiemy ile w tym prawdy, ale wiele informacji układa się w spójną całość.



Jak już wiemy, zgrzyty między nimi, a producentami, w tym Kathleen Kennedy i Lawrencem Kasdanem pojawiły się jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Ale przecież wszyscy są profesjonalistami i wiedzą, co chcą zrobić, więc osobiste animozje nie mogły wpłynąć na kształt filmu. Animozje nie, ale wizje i ambicja owszem. Gdy ruszyły zdjęcia, zarówno Kasdan, jak i Kennedy w większości przebywali w Stanach, Chris Miller i Phil Lord na planie lub na lokacjach. Zarówno w Lucasfilmie, jak i w Disneyu trzymają rękę na pulsie, ale zdalnie. Proces polega na tym, że pod koniec dnia zdjęciowego są przygotowywane tak zwane dniówki. Czyli kilka wybranych ujęć pokazujących nakręcony materiał. Te dniówki początkowo w miarę podobały się zarówno Kadanowi, Kennedy, jak i Bobowi Igerowi czy innym szefom Disneya. Ale dniówki to nie cały materiał, tylko starannie wybrane sceny lub ich fragmenty. Montaż może zmienić bardzo wiele. Ktoś, kto przygotowywał dniówki doskonale wiedział, co producentom należy pokazać i wszyscy byli zadowoleni. Do czasu.

Podstawowym problemem od pierwszego dnia zdjęciowego był nie tyle materiał, co jego ilość. Zdarzało się, że zanim nakręcono cokolwiek, była już godzina pierwsza. Długo trwało ustawianie kamer, świateł i jak się później okazywało, nagrany materiał nie był najlepszej jakości. Wiele ujęć trzeba byłoby powtarzać lub wyrzucić. Miller i Lord stawiali raczej na improwizację na planie, nie mieli przemyślanych pomysłów, raczej zachęcali aktorów do ekspresji i eksperymentów. Zresztą reżyserzy mieli też problemy z decyzyjnością. Pracują we dwójkę, więc często zastanawiają się długo nad daną decyzją, co powodowało wolne tempo. W filmach, które dotychczas robili, sprawdzało się to. W tej produkcji nie.

Dodatkowo improwizacja i odchodzenie od scenariusza coraz bardziej wchodziło im w nawyk. Początkowo było tego mniej, potem coraz więcej. Kasdanowi się to bardzo nie podobało, więc zdarzało się, że kręcono jedno ujęcie zgodnie ze scenariuszem, podczas gdy reszta była improwizacją (kilka czy kilkanaście alternatywnych ujęć).

Pierwszą osobą, która zaczęła marudzić na planie, był Alden Ehrenreich. Młody aktor, ściągnięty przez Kennedy, który potem przeszedł bardzo żmudny proces castingowy, może w oczach wielu nie wygląda na wymarzonego Hana Solo, ale ma głowę na karku. No i wie jak ważny w jego karierze będzie ten występ. Zależy mu, by wypaść jak najlepiej, nie tylko dlatego, że w kontrakcie ma zapisaną opcję powrotu do roli Solo. Jeśli położy Hana, to właściwie może zmienić zawód, więc Alden postanowił dać z siebie jak najwięcej. Tyle, że to czego od niego wymagali reżyserzy w ogóle mu nie pasowało. Jego zdaniem postać, którą miał grać, nie miała wiele wspólnego z Hanem Solo, bardziej nawet przypominała w zachowaniu Ace’a Venturę, psiego detektywa, w którego wcielał się Jim Carrey. Nie poskutkowały rozmowy z reżyserami, więc Ehrenreich poszedł dalej, pytając czy aby na pewno to jest kierunek, w którym wszyscy chcą iść. Stąd właśnie plotki o tym, że Miller i Lord nie zrozumieli charakteru Hana Solo.

Co ciekawe, obawy Aldena zostały źle odebrane. Wszyscy byli dość ostrożni, więc uznali to trochę raczej jako tłumaczenia do jego występu, który nie był satysfakcjonujący. O ile w Hollywood normą jest zatrudnianie trenera aktorskiego nawet przy największych produkcjach, o tyle rzadko dochodzi do takich angażów w trakcie zdjęć. Tym razem doszło. To było pierwsze niecodzienne posunięcie na planie.

Kolejny był właśnie Kasdan. Larry jest bardzo przewrażliwiony na punkcie zmian i improwizacji. Uważa, że scenariusz to świętość i ekranizując go należy pozostać jak najwierniejszym. Owszem, sam przyznaje, że niektóre zmiany na planie wychodzą dobrze w ostatecznym rozrachunku. Taką było choćby skrócenie kwestii Hana i Lei w „Imperium kontratakuje”. „Kocham cię – Wiem” było na tyle dobre, że Kasdan nawet użył potem tego dialogu w „Powrocie Jedi”. Jednak w przypadku większości innych zmian Larry jest bardzo negatywnie nastawiony i wręcz reaguje na nie alergicznie. W Lucasfilmie jest obecnie chodzącą legendą i taką trochę „świętą krową”, więc jego narzekania na to, że nie podobają mu się improwizacje i odejścia od oryginału zostały wysłuchane, ale też nie były właściwie zaadresowane. Przecież zawsze będą dokrętki i te drobne kwestie można poprawić, jeśli faktycznie Kasdanowi będzie to przeszkadzało. Tyle, że jak wiemy, to nie były drobne kwestie.

Kasdan, który wcześniej ściągnął Lorda i Millera na pokład i wierzył w to, że podołają, stał się ich największym przeciwnikiem, domagającym się wręcz zmiany reżysera, ale na to trzeba było jeszcze poczekać.

Kathleen zaproponowała więc, że zrobi dokładnie tak samo jak z „Łotrem 1”. Gdy Gareth Edwards nie radził sobie z filmem, ściągnęła mu Tony’ego Gilroya, który nadzorował dokrętki i doprowadził film do ostatecznego stanu. Edwards zaś mógł się spokojnie przyglądać i uczyć, a także spijać potem śmietankę. Tyle, że Lord i Miller powiedzieli „nie”. Nie chcieli mieć nikogo nad sobą. Kennedy jeszcze dała im szansę. Wysłała Kasdana po raz pierwszy na plan (wcześniej nadzorował proces na podstawie dniówek w Los Angeles). Stał się takim cieniem reżysera. Powodowało to jeszcze więcej konfliktów. Zmieniono także montażystę. Chrisa Dickensa zastąpił Pietro Scalia („Marsjanin”, „Obcy: Przymierze”) który był bardziej lojalny wobec producentów niż reżysera.

Dopiero potem ktoś namówił Kennedy, by zamiast oglądać dniówek, obejrzała sobie dużą część materiału. To, co zobaczyła, załamało ją i wkurzyło. Sceny akcji wyglądały fatalnie. Odejścia od scenariusza miejscami były dość spore, niektóre źródła sugerują nawet, że wymowę kilku scen zmieniono tak, że kłócą się wprost z tym, co wiemy z oryginalnej trylogii. No i jeszcze klimat i humor. Nie jest tak, że wszystko było złe. Nakręcono też część dobrego materiału, który najczęściej lądował w dniówkach. Kathleen zadziałała bardzo szybko, czuła się nie tylko zawiedziona, ale i w pewien sposób oszukana. Larry przyjął tę decyzję bardzo dobrze. Co więcej, większość ekipy filmowej przyjęła z zadowoleniem informację o zmianie reżyserów. Kennedy zaś może powiedzieć wprost, że dała Millerowi i Lordowi szansę, nie tylko na zrobienie tego filmu, ale i na uratowanie go. Niestety nawet Kasdan nie wymusił na nich realizacji swojej wersji. Rozwiązanie było więc już tylko jedno.

Tu na scenę wchodzi Ron Howard, który zarówno z Kennedy jak i Lucasfilmem ma dość dobre relację. Grał w „Amerykańskim Graffiti” George’a Lucasa, potem także reżyserował „Willow”. No i jest przyjacielem rodziny. Lucas nawet zastanawiał się, czy nie dać Howardowi do reżyserii „Mrocznego widma”, ale ostatecznie zajął się tym osobiście. Howard ma interesującą historię filmową, a jego dzieła są różnie nie tylko ze względu na poziom, ale i na tematykę. Są i poważne jak „Piękny umysł” czy „Frost/Nixon”, są hity jak adaptacje powieści Dana Browna, ale też są komedie. W dodatku te z lat 80., jeszcze w starym stylu, takie które także tworzył Kasdan („Silverado”). Chodzi tu przede wszystkim o dwa filmy – „Plusk” i „Kokon”. Zresztą z drugiej strony Howard po średnio udanym „Inferno” także potrzebuje hitu, więc długo się nie zastanawiał.

Obecnie Howard ogląda nakręcony materiał, zapoznaje się ze scenariuszem. Podobno będzie on musiał podjąć kilka istotnych decyzji, przede wszystkim ile z tego zostanie, a ile trzeba będzie nakręcić od nowa. Nowy reżyser twierdzi, że zdjęcia na planie potrwają do września, zaś on sam postara się z szacunkiem podejść do nakręconego już materiału.

Choć Lucasfilm i Disney zaklinają się, że data premiery nie zostanie zmieniona, jednak nieoficjalnie nie są już tego tacy pewni. Jeśli Ron uzna, że nie dadzą rady, to film może zostać przesunięty i to niekoniecznie na grudzień 2018, a nawet na rok 2019. Być może wtedy mielibyśmy dwa filmy „Star Wars” w kinach (bo wejdzie jeszcze Epizod IX). To jednak okaże się na dniach. Praca na planie rusza ponownie pełną parą 10 lipca, do tego czasu Howard już powinien wiedzieć jak ugasić ten pożar. Kathleen zależy na tym, by to był dobry film, a nie by dotrzymać terminów. Zresztą po cichu liczyła na to, że uda się jej ściągnąć całą ekipę ponownie w przyszłej dekadzie, kręcąc ewentualny sequel. Praktycznie wszyscy mają taką klauzulę w swoich kontraktach. Ale to już miało zależeć od wyników.

Jak na razie to trzecia antologia, z którą są problemy. Pisana przez Simona Kinberga trafiła na półkę, „Łotr 1” został reanimowany. Zobaczymy, co wyjdzie z filmu o Hanie Solo. Szczęśliwie prace nad Epizodem VIII idą tak jak powinny. Kennedy już wie, że polityka by dać wolność twórczą reżyserowi sprawdza się, gdy wykorzystuje on ją bezpiecznie.

Na koniec warto jeszcze wsłuchać się w słowa Boba Igera. On nadal twierdzi, że ten film będzie hitem, bo ma wspaniały scenariusz, cudowną obsadę i zdolnego reżysera. Wierzy też w Howarda. Ale to oczywiście słowa szefa. Na temat ew. przesunięć premiery się nie wypowiadał.
KOMENTARZE (46)

Postprodukcja „Ostatniego Jedi” skończy się w sierpniu

2017-06-23 07:21:05

Chodzą słuchy o nowym zwiastunie. Został on już oceniony przez British Board of Film Classification. Zwiastun dostał oznaczenie PG w Wielkiej Brytanii, nie było w nim żadnych cięć. Trwa jedną minutę i trzydzieści jeden sekund. Pytanie, czy to aby na pewno nowy zwiastun? Podobno właśnie nie, to tylko skrócona wersja tego, co zobaczyliśmy na Celebration. Pojawiły się spekulacje, że nowy zwiastun zostanie zaprezentowany np. na D23 Expo albo jeszcze szybciej, by zamieść temat filmu o Hanie Solo. Możliwe, zobaczymy, ale z pewnością ten, którym zajmowało się BBoFC, to nie jest nowy zwiastun.

Pozostając blisko tematu Hantologii. Rian Johnson, reżyser i scenarzysta wielokrotnie chwalił się, że Lucasfilm daje mu swobodę twórczą. Przy tym całym zamieszaniu z filmem o Hanie Solo i wyrzuceniem Phila Lorda i Chrisa Millera przez Kathleen Kennedy, ze względu na różnice artystyczne, fani zaczęli się dopytywać Johnsona w czym rzecz. Czy kłamie, czy faktycznie ma lepiej. Johnson odpisał krótko, że przy „Ostatnim Jedi” ma tyle swobody twórczej, co przy swoich własnych projektach. Podobnie wypowiadali się też J.J. Abrams i Colin Trevorrow. Najwidoczniej reżyserzy epizodów chyba potrafią z tej swobody korzystać.

Dodatkowo Johnson przyznał też, że postprodukcja Epizodu VIII skończy się w sierpniu. Czyli mniej więcej w podobnym czasie jak to miało mieć miejsce z „Łotrem 1” (zanim zaczęły się tam dokrętki).

No i jak pisaliśmy przy Epizodzie IX. W „Ostatnim Jedi” jest jedna scena o której nakręcenie poprosił Colin Trevorrow. Podobno niewiele wnosi ona do Epizodu VIII, ale będzie istotna w IX.

Reżyser Edgar Wright zapytany o swój udział w projektach związanych z sagą (w domyśle szukają przecież reżyserów kolejnych filmów), zasugerował coś zupełnie innego. Podobno odkryje karty koło gwiazdki. Jedne źródła sugerowały, że wtedy coś ogłoszą, ale zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest to, że Wright pojawił się na planie i zagrał małą rólkę. O tym, że Wright ma jakieś powiązanie z tym filmem pisaliśmy jeszcze w 2014.



A na koniec kolejny fanowski fanart „przeciekowy”. Tym razem szpiedzy Star Wars News Net donieśli i narysowali stwora, którego podobno zobaczymy na Ahch-To. Stwór jest duży, podobno zrobili kukłę, ale nikt nie wie jak jest ona duża. Czy faktycznie jest wykonana we właściwej skali, czy może używają trików filmowych.
KOMENTARZE (55)

Ron Howard nowym reżyserem filmu o Hanie Solo

2017-06-22 17:36:41 Oficjalna

We wczorajszym newsie informowaliśmy o odsunięciu od niezatytułowanego spin-offa o Hanie Solo jego wcześniejszych reżyserów, Phila Lorda i Christophera Millera ze względu na "różnice artystyczne". Dziś znamy już nazwisko nowego reżysera - to Ron Howard, twórca takich filmów jak np. "W samym sercu morza", "Wyścig" czy "Frost-Nixon", a także zdobywca Oscara za reżyserię filmu "Piękny umysł" z 2001 r. Dodatkowo poinformowano, że data premiery nie powinna ulec zmianie - nadal jest to 25. maja 2018 r.


KOMENTARZE (28)

O zamieszaniu z reżyserami słów kilka

2017-06-22 07:34:50

Po szokującym newsie, jakim było wyrzucenie reżyserów Hantologii, media zaczęły dzielić się szczegółami. Tym razem, jak twierdzą sami Christhoper Miller i Phil Lord faktycznie poszło o tak zwane różnice artystyczne. Sami reżyserzy przekazali, że normalnie bardzo denerwuje ich ten zwrot, ale tutaj trafia w sedno.

Różne źródła sugerują, że Kathleen Kennedy jak i Lawrence’owi Kasdanowi nie podobał się kierunek, który obrali. Włodarze Lucasfilmu doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jakie filmy tworzyli młodzi filmowcy, ale liczyli, iż klimat ten zostanie dostosowany do „Gwiezdnych Wojen”, znajdą złoty środek, by być wiernym sobie, a jednocześnie podołać zadaniu. Oni jednak podchodzili do filmu po swojemu. Stawiali na improwizację, na pewną relację z aktorami, no i przede wszystkim kręcili komedię. Dla Kasdana świadczyło to o niezrozumieniu scenariusza i postaci Hana Solo. Kennedy zaś bardziej irytowało samo podejście do kręcenia filmu, za mocno na luzie.

Druga strona również miała inne oczekiwania. W przeciwieństwie do choćby Riana Johnsona, Garetha Edwardsa czy nawet Colina Trevorrowa, Lord i Miller nie wywodzą się z niezależnego kina. Produkowali dla studiów, ale potrafili sobie wywalczyć sporą dozę niezależności. Lucasfilm i Disney nie tylko ich ograniczał, ale i rozliczał. Nie było chemii między reżyserami, a szefostwem Lucasfilmu, ale Kathleen jako profesjonalistka woli zobaczyć efekty. Mimo, że osobiście obaj młodzi filmowcy działali jej na nerwy. Wściekała się nawet o takie rzeczy jak składanie skarpetek, potrzebowała tylko pretekstu. Obie strony się nakręcały.

Kennedy miała bardzo konkretną wizję, chciała by to był film trochę w stylu westernu, trochę w stylu opowieści o jakimś kryminalnym skoku. To co dostała rozczarowało ją. Wygląda na to, że wszelkie doniesienia o komedii, okazały się prawdziwe. Do tego doszedł wściekły Kasdan i choć kręceniu obrazu bliżej do końca niż dalej, postanowiono go przerwać i pożegnać się z młodymi twórcami. Ci dobrowolnie nie zamierzali odpuszczać takiej szansy, więc gdy zawiodły negocjacje, Kathleen wykorzystała swoje prerogatywy prezesa Lucasfilmu.

Jak donoszą źródła, zdjęcia podobno mają zostać wznowione 10 lipca. Potrwają do 30 lipca 2017, potem jeszcze przewidziano czas na dokrętki, ale ten może się wydłużyć. Te dwadzieścia dni zdjęciowych ma być bardzo intensywne. Pewne prace na planie nadal trwają, ale prawdopodobnie odpowiada za to jedynie druga ekipa.

Obecnie nie tylko nie wiemy, kto zajmie miejsce zwolnionych reżyserów, ale także jak zostanie uwieczniony ich wkład w film. Ile z tego, co stworzyli zostanie, czy pojawią się w napisach? Wiele rzeczy wynika z reguł gildii reżyserów. One wykluczają, by ktoś z ekipy przejął stery filmu (z wyjątkiem krótkiego okresu). Czyli raczej nie będzie reżyserować ani Kasdan, ani Kennedy, nawet gdyby chcieli. Być może ostatecznie jako reżyser zostanie wpisany Alan Smithee, ale to sztuczny wpis, używany właśnie, gdy zmienił się reżyser i nikt nie chce się pod filmem podpisać. Czy ktokolwiek będzie chciał? To pewnie zależy od materiału, jaki stworzyli Lord i Miller oraz tego ile z niego zostanie użyte. Jest duża szansa, że finalny obraz będzie się składał z dwóch różnych wizji. Zobaczymy na ile wpłynie to na datę premiery.

W sieci natomiast pojawiły się przecieki koszulek ekipy. Warto zauważyć, że mają zarówno logo Han Solo jak i Solo. Ten drugi tytuł pojawił się po raz pierwszy w przeciekach z 2014. Ciekawe, czy któryś nich oficjalnie zostanie tytułem filmu, czy to jedynie pamiątka do ekipy.


KOMENTARZE (27)
Loading..