10 września 2021 roku z zaskoczenia, podczas Playstation Showcase, została zaprezentowana krótka zajawka
„Knights of the Old Republic Remake”, o czym informowaliśmy
tutaj. Ta wiadomość rozgrzała serca wielu fanów i nie obyło się bez żywiołowych dyskusji na temat tego jak ta klasyczna gra z uniwersum Star Wars powinna wyglądać i jakich zmian można się spodziewać po twórcach. Jedne z najczęściej zadawanych pytań na portalu Twitter można streścić do jednego, krótkiego:
Czy „Knights of the Old Republic Remake” będzie kanoniczne?
Mimo, że niejednokrotnie w treści artykułów widnieją słowa „Legendy” czy „legendarny”, żaden z nich nie określił jednoznacznie czy
remake będzie osadzony w starym
Expanded Universe czy może jednak dopasowany do aktualnie obowiązującego kanonu. Na dzień dzisiejszy możemy chyba przyjąć, że nowy KOTOR pozostanie grą należącą do starego kanonu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby przeanalizować czy historia Revana i jego towarzyszy mogłaby bez modyfikacji przynależeć do kanonu Disneya.
Co stoi na przeszkodzie?
Marvel, Disney Press oraz Del Rey w najlepsze wydają kolejne tomy i zeszyty przynależące do inicjatywy „Wielka Republika” i to właśnie w niej fani doszukują się największych zgrzytów z historią osadzoną w Starej Republice. W rzeczywistości, twórcy tacy jak
Cavan Scott czy
Claudia Gray lubią subtelnie nawiązywać do Starej Republiki, a historia opisana w tej serii raczej nie stoi w sprzeczności z niczym, co zostało opowiedziane w „Knights of the Old Republic”. „Raczej” jest tutaj użyte celowo, gdyż jedyną zauważalną kością niezgody może być podejście do
podróży nadprzestrzennych, szczególnie ich opis w
„Out of the Shadows” Justiny Ireland. Tutaj w niewielkim stopniu moglibyśmy zdradzić zainteresowanym tło fabularne, więc dalszy ciąg zostanie ujęty w spoilerze.
W pierwszej fazie serii dowiadujemy się, że nieco przed wydarzeniami z książek miało miejsce Hyperspace Rush, czyli masowe wytyczanie nowych ścieżek nadprzestrzennych w odległych od Jądra regionach galaktyki. Nie znamy skali tego przedsięwzięcia, nie wiemy też na ile rozwinięta była wiedza na temat podróży nadprzestrzennych przed tym wydarzeniem. Wydaje się jasne, że podróże nadprzestrzenne miały miejsce już tysiące lat przed Hyperspace Rush, lecz historia „Out of the Shadows” sugeruje, że setki lat wcześniej szlaków nadprzestrzennych było po prostu mniej. Wracając jednak do gier z serii KOTOR - bohater gry podróżuje do planet takich jak Taris, Dantooine, Kashyyyk czy Manaan, część z nich należy właśnie do Zewnętrznych Rubieży.
Czy ten fakt przedstawiony w serii „Wielka Republika” w jakimś stopniu kłóci się z tym, co widzimy podczas gry? To już pytanie do każdego z osobna, ale nie wydaje się, by miało to być problemem dla twórców gry, gdyby postanowili ująć „Knights of the Old Republic Remake” w aktualnym kanonie.
Większym jednak problemem jest tzw.
bleeding wprowadzony w komiksie Charlesa Soule'a o Lordzie Vaderze. Według tej zasady uczeń Ciemnej Strony nagina kryształ kyber do własnej woli, czego efektem jest zabarwienie kryształu kolorem czerwonym. Proces ten mogliśmy też zobaczyć w czwartym zeszycie „The Rise of Kylo Ren", gdzie Kylo zabarwiał kryształ właśnie w ten sposób. To podejście może stać w sprzeczności ze starym kanonem i grą „Knights of the Old Republic", gdzie czerwone kryształy można było pozyskać w normalny sposób.
Co wspiera ten pomysł?
Nawet jeśli, wraz z przejęciem marki przez firmę Disney, kanon odciął się od historii ze starego
Expanded Universe, to twórcy książkowo-komiksowi uwielbiają w swoich dziełach zawierać nawiązania do historii tworzonych w czasach, gdy Finn kojarzył się tylko z Finnem Galfridianem, a dzieci Hana i Lei nazywały się Jacen, Jaina i Anakin. Już od 2015 roku elementy Starej Republiki pojawiały się w kanonie. Niezbyt przychylnie przyjęty serial „Star Wars: Resistance” pokazał nam na krótką chwilę Dantooine, a w przewodniku do filmu „Skywalker: Odrodzenie” mamy informację o Legionie Revana. Najwięcej jednak nawiązań możemy znaleźć właśnie w nowopowstałej erze Wielkiej Republiki.
To określenie, wypowiedziane na powyższym kadrze przez Sskeera, pojawia się w serii więcej niż raz i wydaje się być oczywistym nawiązaniem do Meetry Surik, bohaterki drugiej części serii gier ze Starej Republiki. Czy Cavan Scott, wymyślając to powiedzenie, wiedział coś więcej o planach Lucasfilm na Starą Republikę czy to tylko niewinne nawiązanie? Pewnie dowiemy się w przyszłych latach, póki co możemy się posiłkować jego odpowiedzią na Twitterze. Cavan wrzucił GIFa z tekstem
„Maybe” na pytanie czy to określenie dotyczy Meetry Surik zwanej Wygnaną.
Poza tym w „Świetle Jedi” wspomniana jest Wielka Wojna Sithów ze Starej Republiki, a „W Ciemność” wprowadza kolto wytwarzane przez rasę Selkathów. Dodatkowo, Claudia Gray przyznała się, że uznaje wydarzenia z „Knights of the Old Republic” za kanon, o czym pisaliśmy w newsie
„Czy Stara Republika jest kanoniczna?”.
Lokacja startowa, Taris, została wprowadzona do kanonu już w 2014 roku za sprawą „Tarkina” Jamesa Luceno. Później, niezbyt lubiany przez fanów autor, Chuck Wendig, w jednej z części trylogii „Koniec i Początek” opisał Taris jako zanieczyszczoną planetę pokrytą szczątkami statków i pełną zniszczonych budynków. Jest to oczywiste nawiązane do wydarzeń z gry, a Taris, zgodne z powyższym opisem, możemy zobaczyć w „The Old Republic”, grze MMORPG będącej kontynuacją obu gier z serii KOTOR. Z jakiegoś powodu, Taris zostało również ujęte w mapce zawartej w komiksie „The High Republic Adventures” od wydawcy IDW.
Czy ma to sens?
Odkładając na bok dyskusję na temat możliwości, warto sobie zadać podstawowe pytanie - czy ma to sens? Wprowadzenie historii znanej z gry w dużym stopniu narzuci pewne ograniczenia na przyszłe produkcje dziejące się przed lub po wydarzeniach z gry. Pojawienie się Revana i jego historii w kanonie może na powrót napędzić zainteresowanie marką i jej kanoniczną historią, ale może również ograniczyć swobodę twórczą twórcom takim jak np. Taika Waititi. Wydaje się też, że pozostawienie gry w realiach starego
Expanded Universe może okazać się lepszym krokiem marketingowym ze względu na rzesze fanów patrzących z sentymentem na „stare dobre SW” i odgradzających się grubą krechą od współcześnie kreowanych historii w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Ostatecznie jednak na pytanie „czy ma to sens?” powinni odpowiedzieć sobie twórcy i osoby decyzyjne w firmach Disney, Lucasfilm i Aspyr.
KOMENTARZE (29)