TWÓJ KOKPIT
0

Łotr 1 (spin-off) :: Newsy

NEWSY (560) TEKSTY (30)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Zapowiedź adaptacji powieściowej "Łotra 1"

2017-04-21 15:56:15 Uroboros

Na facebookowym profilu wydawnictwa Uroboros ukazała się zapowiedź trzeciej tegorocznej premiery z kanonicznego uniwersum Star Wars. Powieściowa adaptacja filmu "Łotr 1" autorstwa Alexandra Freeda pojawi się 10 maja w przedsprzedaży w sieci Empik, a od 24 dnia tego miesiąca będzie dostępna w ogólnokrajowej dystrybucji. Za przekład odpowiedzialna jest Anna Hikiert-Bereza.

Bez nadziei nie ma rebelii…
Poznaj nowe sceny i wydarzenia z trzymającej w napięciu opowieści filmowej!

W miarę jak Imperium coraz mocniej zaciska swoją żelazną pięść na galaktyce, nasilają się też niepokojące plotki. Rebelia dowiaduje się o niecnych planach imperialnego reżimu, obliczonych na całkowite podporządkowanie sobie kolejnych układów gwiezdnych. Głęboko w imperialnej przestrzeni dobiega końca budowa przerażającej niszczycielskiej machiny – niewyobrażalnie okrutnej… i być może zbyt potężnej, by kiedykolwiek udało się ją pokonać.
Jeśli światy zdane na łaskę i niełaskę Imperium mają w ogóle jakąś szansę wobec takiej potęgi, to cała ich nadzieja leży w garstce straceńców i zdesperowanych śmiałków: rezolutnej młodej kobiecie, mającej z Imperium własne porachunki, rebelianckim dowódcy wysłanym z bezwzględną misją, imperialnym dezerterze, pobożnym ślepcu wraz z jego zabójczo skutecznym kompanem, a także byłym imperialnym droidzie. To w ich rękach spoczywa nowa nadzieja, która może przechylić szalę zwycięstwa na stronę Rebelii – o ile tej garstce desperatów uda się zdobyć plany przerażającej imperialnej broni.
Jednak podczas gdy łączą wysiłki, by wypełnić tę niebezpieczną misję, niebo przesłania cień jej obiektu: mrożącej krew w żyłach sfery o monstrualnych rozmiarach, która lada chwila utwierdzi w galaktyce brutalne rządy Imperium, siejąc spustoszenie godne jej przerażającej nazwy, brzmiącej: Gwiazda Śmierci.



Temat do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (14)

Analiza zwiastuna czwartego sezonu "Rebels"

2017-04-20 21:46:07 Różne

Minęło już parę dni od premiery zwiastuna czwartego sezonu “Rebels”. Można w nim dostrzec sporo niespodzianek, easter eggów i wskazówek do tego, co zobaczymy w przyszłych odcinkach. W poniższej analizie postaramy się wyłapać co ciekawsze smaczki. Miejcie jednak na uwadze, że wykorzystujemy tutaj spoilery z opisu premierowego odcinka. Sceny porządkujemy tematycznie.

Zanim jednak zaczniemy od obrazków i tego, co na nich widać, warto nieco posłuchać. W pierwszej połowie zwiastuna widzimy wiele ujęć z poprzednich sezonów, a Hera pełnym żałości głosem mówi: To była prosta historia… O chłopcu, który był zagubiony… I dziewczynie, która była załamana. Walczyli ramię w ramię z ocalałym… weteranem wojennym… i upadłym rycerzem. Prowadziłam ich w bitwach przeciwko złu tak straszliwemu, że próbowało wygasić gwiazdy. Walczyliśmy dla siebie nawzajem. Walczyliśmy dla tych, którzy nie mogli [walczyć]. Ale nigdy nie wyobrażaliśmy sobie, że to skończy się w ten sposób.

Słowa te, choć stanowią istotną wskazówkę do tego, co się może wydarzyć, same rodzą jeszcze więcej pytań. Czy rzeczywiście padną w serialu, czy zostały nagrane przez Vanessę jedynie na potrzeby zwiastuna? Jeśli sprawdzi się ta pierwsza opcja, zapewne usłyszymy je pod koniec, może nawet będzie to ostatnia kwestia? Tak czy siak, ponury ton, czas przeszły (dodajmy: simple, co po polsku wyraża się aspektem dokonanym. Wskazuje to na definitywne skończenie tego, o czym mowa) i “zakończenie w ten sposób” sugerują, że Hera opowiada o osobach, które żyły dawno i prawdopodobnie coś się z nimi stało. Czy jednak twórcy tak bardzo spoilerowaliby śmierć głównych bohaterów? Tutaj nie za bardzo pasuje Chopper, który, jak wiemy z panelu o “Freemakerach”, przeżyje do czasów po “Imperium”. Część fanów jest zdania, że słowa o “weteranie wojennym” odnoszą się nie do niego, lecz do Reksa, ale kłóci się to z tym, co widać na ekranie. No i kapitan, choć ważny, to nie należy do “głównej szóstki”. A może Syndulla wypowie te słowa po wielu, wielu latach, gdy i Choppera już nie będzie? Jedno jest pewne, mamy czego wyczekiwać.



To jest, jak wiemy z opisu, jedna z pierwszych scen z pilota - (Spoiler):atak Mandalorian z klanu Wren dowodzonych przez Sabine i Ezrę na mandaloriańskie więzienie, w którym przetrzymywany jest jej ojciec.(Koniec Spoilera) Dziewczyna nadal ma mroczny miecz - symbol przywództwa. Widać też, że Sabine dobrała się do hełmu Ezry (pozostałość po kierowcy skutera repulsorowego) i przerobiła go tak, że pasuje do pomarańczowego kostiumu młodzieńca. Większość modeli (w tym włosy dziewczyny) są jednak stare.



Z opisu odcinka wiemy, że duża część walk będzie się odbywała w powietrzu. Tutaj jesteśmy świadkami jak jeden z Mandalorian niszczy w ten sposób myśliwiec TIE. Chopper też weźmie udział w potyczce i będzie walczył za pomocą blastera - tę umiejętność pokazał w trzecim sezonie.



Nieco starsza Bo-Katan; choć minęło jakieś siedemnaście-osiemnaście lat od ostatniego spotkania z nią, to kobieta nie postarzała się zbytnio (widać jedynie zmarszczkę na czole), no i ma mniejsze oczy niż w "The Clone Wars", ale to kwestia stylistyki. Towarzyszy jej żołnierz z oddziału Nocne Sowy, a ich charakterystyczne zbroje mają o wiele więcej detali, niż w poprzednim serialu (parę klatek wcześniej widać hełm kobiety). To prawdopodobnie tutaj (Spoiler):Kryze formalnie przedstawi się grupie i odmówi przyjęcia mrocznego miecza od Sabine.(Koniec Spoilera)



A to już najprawdopodobniej dalsza część odcinka, może nawet już niepokazany na Celebration drugi epizod? Widać to po zmianie oświetlenia. Tak czy siak, warto zwrócić uwagę, że po raz pierwszy w serialu wyjdziemy spod kopuł mandaloriańskich miast na zniszczoną wojną powierzchnię.



Powyżej kolejna część odcinka - (Spoiler):pościg za konwojem przewożącym ojca Sabine. Dziewczyna i Kanan będą odwracać uwagę wroga, natomiast główna rola w uwolnieniu mężczyzny przypadnie Ezrze.(Koniec Spoilera)



Tu ciężko tak naprawdę powiedzieć który to moment odcinka, ale widać wizualne nawiązanie do epizodu "The Lawless" - Ezra stoi u wrót hangaru i patrzy się na walczących Mandalorian nieomal tak samo, jak robił to Obi-Wan. Klik dla porównania.



A tutaj wchodzimy na grząski grunt spekulacji. Jeśli wierzyć ludziom, którzy widzieli epizod na Celebration, to ta scena nie znajduje się w odcinku, co z jednej strony ma sens: (Spoiler):Bo-Katan wznosi w górę mroczny miecz, a wiemy, że w pierwszym epizodzie odmówi przyjęcia go i wiążącej się z nim odpowiedzialności. Z drugiej jednak: co robią tu Ursa i Tristan? Przecież mieli zginąć w wybuchu bomby, którą budowała Sabine. Może faktycznie sprawdzi się plotka, jakoby "jakoś" mieli przeżyć. Ukryli się w lodówce jak Indiana?(Koniec Spoilera)



Kolejna historia będzie się działa na dotąd niezidentyfikowanej planecie o niebieskim niebie i wysokich, czerwonych skałach. Wielu mówi, że to Eadu z "Łotra", tylko przy ładniejszej pogodzie. Ezra i Sabine prawdopodobnie ponownie zrobią użytek ze swoich plecaków odrzutowych - biorąc pod uwagę trudny teren, lądowanie pewnie nie będzie możliwe.



Chłopak i dziewczyna wylądują na czymś, co wygląda na talerz satelitarny - może służy do przesyłu informacji lub komunikacji? Tak czy siak, widać, że nawet tam będą potrzebowali hełmów do oddychania.



Nastolatkowie nie będą sami - załoga na "Ghoście" będzie w tym czasie odpierać ataki TIE Defenderów. Do akcji włączy się również U-wing - nowy model okrętu z "Łotra 1". Z panelu o czwartym sezonie wiemy, że właśnie takim statkiem będzie latał Saw Gerrera z Edriem Dwururowcem, ale może jest szansa na jeszcze kogoś innego? U-wingami latali też Cassian z Kaytoo, a ostatnia plotka głosi, że Alan Tudyk chętnie zagrałby ich obu. Na razie to jednak jedynie zgadywanki.



Jak nietrudno się domyślić, rebelianci odniosą sukces, gdyż zniszczą talerz. Trafienie zalicza U-wing, ale warto zwrócić uwagę na tęczową eksplozję, która wskazuje na obecność rhydonium - znanego z TCW materiału wybuchowego. Wren była jego wielką miłośniczką, więc zapewne podłożenie ładunku będzie jej robotą.



Skoro o Sawie wspomnieliśmy, do Sawa przejdźmy. Mężczyzna ma zaktualizowany model, który już bliżej przypomina wersję z "Łotra". Czyżby pomiędzy trzecim a czwartym sezonem minęło tak dużo czasu? A może to choroba tak bardzo pustoszy organizm Gerrery, że tak się postarzał? Nie zapominajmy, że to prawdopodobnie na Geonosis nawdychał się środka owadobójczego, który zaczął pustoszyć jego płuca, acz w serialu na razie nic o tym nie wiadomo. Warto zwrócić uwagę na tło - widnieje tam coś, co wygląda na wielki, zielony kryształ kyber. A to powinno zapalić kilka światełek w głowie u osób, które oglądały niedokończony akt TCW pod tytułem "Crystal Crisis on Utapau". W nim Anakin i Obi-Wan odkrywają na tytułowej planecie ogromny kryształ, który jest w stanie pobrać energię i oddać ją ze zwielokrotnioną siłą w formie charakterystycznej, zielonej wiązki... Rycerze zniszczyli co prawda minerał, ale Palpatine oczywiście dostał raport z misji. Saw zatem zapewne nadal będzie podążał tropem swojej obsesji.



Okręt Gerrery napadną szturmowcy, ale na zwiastunie widać, że mężczyzna jeszcze ma siły walczyć, do tego całkiem nieźle. Do boju jednakże wkroczy co najmniej jeden szturmowiec śmierci... a gdzie szturmowcy śmierci, tam jest duża szansa, że zobaczymy wysokiego rangą oficera. I faktycznie na obrazku po prawej widać jakiegoś, choć słabo. Niektórzy widzą tutaj samego Krennica, ale jeśli uważnie się przyjrzeć, to można dostrzec charakterystyczną czapkę nasuniętą na oczy, wskazującą na jeszcze jednego "klona". Biały kolor munduru sugeruje wszakże, że mamy tu do czynienia z wywiadem - może ktoś z biura Yularena lub Orsona?



Zło, które próbowało wygasić gwiazdy... Co jeszcze wskazuje na Gwiazdę Śmierci? Sfery konstrukcyjne, które pojawiły się w epizodzie "The Honorable Ones" nad Geonosis, a które w trzecim sezonie zniknęły z tego miejsca. Z rozmaitych źródeł związanych z serialem i "Łotrem" wiemy, że Gerrera doszedł tak blisko prawdy o broni, że Imperium wystraszyło się i przeniosło "plac budowy" z Geonosis do innego miejsca. Tutaj widać jakąś planetę, ale na razie nie wiadomo jaką. Na obecność kyberu dowodem jest również scena wybuchu statku, który rozsadza zielona energia, tak jak w TCW. Swoją drogą, na drugim zdjęciu widać zmodyfikowany Gozanti podobny do "Złamanego Rogu" Vizaga. Czyżby devaroniański kryminalista miał powrócić?



Myśleliście, że tylko Han Solo byłby na tyle szalony, by wykonać skok w nadprzestrzeń z hangaru? Okazuje się, że nie - ktokolwiek będzie siedział w tym momencie za sterami, udowodni, że jest równie zdesperowany. A biorąc pod uwagę, że kadr pochodzi z odcinków, które przedstawią nam coś o Gwieździe Śmierci, to pewnie Imperium będzie szczególnie agresywne, więc rebelianci będą musieli posunąć się do takich czynów.



Ładne spojrzenie na Yavin - widać, że twórcy stają się coraz lepsi w kreowaniu środowisk. W dole widnieją świątynie Massassich, gdzie swą bazę operacyjną ma największa i najważniejsza komórka rebelii. Pod koniec sezonu trzeciego usłyszeliśmy, że właśnie na tę planetę skierują się niedobitki z Atollonu, ale raczej zobaczymy ją dopiero po akcie z Mandalorą. Na drugim obrazku widzimy spadające Y-wingi - na tym najbliższym widnieje coś, co być może jest jakąś wersją buzz droida. Wiemy, że Imperium nie może do "Nowej nadziei" znaleźć tego miejsca, więc mamy otwarte pytanie kto zaatakował buntowników lub co się stało. Na pewno będzie to też szansa na rozszerzenie nowego kanonu - wielu fanów chciałoby choćby wzmianek o Massassich czy starożytnych Sithach związanych z Yavinem. Nie jest to niewykluczone, zwłaszcza biorąc pod uwagę "romanse" Ezry z ciemną stroną.



Hot Kallus we własnej osobie - fani porównują jego nowy wygląd do Księcia z Bajki ze "Shreka" czy Jamiego Lannistera z "Gry o Tron". Ale na poważnie: już nie agent, lecz kapitan (jeśli stare insygnia rebeliantów nadal są kanoniczne) będzie doradzał rebelii na Yavinie - bo raczej nie zanosi się na to, by został "Widmem 7". Po Internecie krążą mniej lub bardziej szalone teorie, wedle których Kallus miałby być generałem Dravenem lub Madine'em. Pewne podobieństwo istnieje, a Crix i w nowym kanonie służył w Imperium zanim dołączył do rebelii, więc nie jest to bezpodstawne.



X-wingi, obiecane przez Filoniego jakiś czas temu. Podobno scena, w której zobaczymy je po raz pierwszy, ma być wyjątkowo epicka. Jeśli się dobrze przyjrzeć, w najbliższym widać Choppera w gnieździe na astromecha. Na kolejnym ujęciu możemy dostrzec Herę w czerwonym stroju pilota - co wskazuje, że zobaczymy słynną Eskadrę Czerwonych. Pytanie ilu pilotów znanych z filmów otrzyma swe animowane wcielenie. I czyżby Syndulla dostała członkostwo w tej grupie?



Zobaczymy Thrawna na Lothalu - planecie, na której produkowane są jego TIE Defendery. Tutaj co prawda strzela do jednego, zapewne wykradzionego przez rebeliantów - niektórzy widzą w środku Ezrę. Sami oceńcie.



Gdzie Thrawn, tam i Rukh. Właściwie pierwsza wzmianka o nim pada w odcinku "Through Imperial Eyes"; jego imię służy za kod aktywujący droidy admirała. Zobaczymy starcie jego z Ezrą i Kananem (bo przypuszczalnie to oni kryją się za zbrojami szturmowców). Elektropałka - odporna na ciosy miecza świetlnego - umożliwi przeprowadzanie w serialu kolejnych pojedynków bez inkwizytorów czy Vadera. Swoją drogą ciekawe skąd ją zdobył; czy to nowa, kanoniczna broń Noghrich? A może Thrawn, znany z zamiłowania do wszelkiego rodzaju artefaktów, zdobył ją od nieaktywnych MagnaGuardów? Zresztą, na trzecim zdjęciu widać, że wojownikowi nieobce są też sztuki walki bez broni. Jego obecność rodzi też najważniejsze pytanie: czy tak jak w Legendach Rukh stanie się przyczyną śmierci swojego pana?



Czołg szturmowy GAV TX-225 "Occupier", czyli maszyna z "Łotra". W filmie widzieliśmy jego starcie z partyzantami Sawa na Jedhie, w serialu zadebiutuje na ulicach Lothalu.



Czołgi staną naprzeciw Herze i Zebowi, którzy najwyraźniej będą przeprowadzać jakąś misję pod przykrywką. Kobieta jest ubrana w strój typowej twi'lekańskiej wieśniaczki (podobne widzieliśmy na przykład na Rylothu w TCW), wysoki kapelusz Zeba przypomina modę męską z Lothalu (Ryder Azadi miał podobny). Może używa go, aby ukryć swoją rasę?



Biały wilk - postać wzorowana na Moro z "Księżniczki Mononoke" - miał pojawić się już dawno w TCW (Filoni stworzył nawet rysunek przedstawiający Ahsokę i Reksa jeżdżących na tych zwierzętach). Tutaj widzimy jak Ezra dosiada go (ją?) wraz z nieprzytomną kobietą - tu zdania są podzielone, jedni ze względu na żółtą zbroję widzą tu Ursę, ale najpewniej jest to Sabine w przemalowanym pancerzu (znak hołdu dla rodziny?) i oryginalnym (?) kolorze włosów. Trzymają jakieś pudełko. Na drugim obrazku wilk omija jaśniejący okrąg światła i tu na razie nie ma zbyt wielu sensowych teorii czym mógłby być.



No to co z tym wilkiem? Pamiętacie pewnie, że Filoni dał całkiem sporą wskazówkę, że w zwiastunie znajduje się coś związanego z powrotem Ahsoki. I większość fanów uważa, że zwierzę to właśnie ona w nowej formie. Gdy Togrutanka umarła na Mortis, otrzymała siły życiowe Córki, która przecież potrafiła się przemieniać w różne istoty. Potrzebujecie dalszych dowodów? Spójrzcie na rysunki naskalne - na dole widnieje sekwencja przedstawiająca przemianę humanoidalnej istoty (pierwotnego mieszkańca Lothalu?) w coś przypominającego królika. Co ciekawe, u góry widzimy najprawdopodobniej Jedi z tej planety (popatrzcie na miecze u pasów), w tym jednego z rasy Yody. W jakiś sposób zwierzęta te musiały być związane z Lothalem, bo w "Shroud of Darkness" również możemy oglądać rysunki naskalne z humanoidami, które ich dosiadają. Jednocześnie widać, że Filoni zostawiał wskazówki już od sezonu drugiego.



Przechodzimy do obrazków, których za bardzo nie można powiązać z resztą. Tu mamy jakąś postać walczącą z sondą. Niektórzy twierdzą, że jest to Mart Mattin (przywódca Żelaznej Eskadry) ze względu na podobieństwo kolorystyczne, ale wykluczają to kobiece biodra. Jeśli się przyjrzeć, można zobaczyć fioletowe końcówki włosów, co wskazuje na Sabine.



Kanan nie będzie gorszy od Ezry i też dostanie plecak odrzutowy.



Na Celebration wielokrotnie wspominano, że fani "kosmicznego małżeństwa" będą zadowoleni i ta scena zdaje się to potwierdzać. Czy dojdzie do wyczekiwanego przez widzów pocałunku?

To z całą pewnością nie wszystko, co można zobaczyć na zwiastunie, ale staraliśmy się pokazać większość. Zapraszamy do dzielenia się swoimi teoriami na forum.
KOMENTARZE (18)

Plotki o "Rebels" #60

2017-04-17 21:51:09 Rózne

Celebration już za nami, ale jak to zwykle bywa, po imprezie wypłynęła cała masa newsów. Na Oficjalnej (tu i tutaj) możecie pooglądać zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, które zostały pokazane podczas paneli.

Zacznijmy od konkretów: jak donosi IGN, ten sezon będzie miał piętnaście odcinków (czyli zapewne pilot liczony podwójnie plus trzynaście zwykłych epizodów), a d tego, jak mówi Filoni, będzie bardziej jednorodny. Każdy odcinek będzie niezależny, ale jednocześnie wszystkie razem będą przypominać jeden wielki akt, czego wcześniej nie robiono.



Po panelu jak zwykle odbyła się konferencja prasowa. Gościli na niej Filoni, Sircar, Blum, Marshall i Gray. Tiya zdradziła, że aktorzy od jakiegoś czasu już wiedzą, że sezon czwarty będzie ostatnim. Jest zadowolona, że ogłoszono to na Celebration, bo to lepsze niż napisanie tego w sieci, bo byłoby bezosobowe. Dave powiedział, że czeka nas trochę smutnych odcinków, ale takie są potrzebne, jeśli chce się mieć szczęśliwe zakończenie. Jego celem jest inspirowanie ludzi, zwłaszcza młodych widzów. Przyznał, że pokazywanie pewnych rzeczy na Disney XD jest trudne, ale SW przemawia do wszystkich grup wiekowych.

Filoniego zapytano o Vadera i Imperatora, lecz ten wykręcił się od odpowiedzi, czy ich zobaczymy. Więcej Thrawna na pewno. Efekty jego zwycięstwa na Atollonie widać choćby w "Łotrze", gdzie rebelianci wcale nie są chętni do otwartej wojny z Imperium. Vanessa przyznała, że pomiędzy Herą a Kananem jest mocna więź, która będzie jeszcze bardziej eksplorowana w sezonie czwartym. Fani ich "kosmicznego małżeństwa" będą zadowoleni. Filoni dodał, że przed końcem sezonu Twi'lekanka dostanie awans na generała, ale nie należy oczekiwać wielkich fanfar w związku z tym. Jedna z redaktorek zadała pytanie dotyczące Mocy i białego wilka oraz losu Ahsoki. Dave był zdziwiony, że w ogóle na zwiastunie był jakiś wilk, a potem odparł, że Moc to jądro GW i trzeba być ostrożnym, gdy się o niej mówi.

Blum powiedział, że dla Zeba Kallus stanowi swego rodzaju lustro - dojrzał w nim swoje własne mroczne cechy. Dave powiedział też, że Rex po raz pierwszy walczy o to, w co wierzy. Pokładał wiarę w Republikę, ale teraz jej nie ma. Producent jest zachwycony jego cosplayerami.



Wróćmy jeszcze na chwilę do panelu o czwartym sezonie. Filoni nosił na nim popularną wśród ekipy koszulkę "Ahsoka Lives?" ("Ahsoka żyje?"). Bystroocy fani zauważyli, że miał ją aż do zwiastuna... a po nim znak zapytania zmienił się w wykrzyknik. Wniosek z tego taki, że na trailerze jest ktoś lub coś, co wskazuje na to, że jednak jeszcze nie koniec z naszą Togrutanką. Fani już mają swoje teorie...

Po imprezie ABC złapało Filoniego i zapytało o coś, co obiecywał w grudniu: bitwę o Scarif. I o ile parę miesięcy temu to sam producent powiedział, że chętnie przedstawiłby ją z perspektywy "Ghosta" (i tych, co przeżyli do tamtych czasów), o tyle teraz oznajmił, że nie chciałby "opierać całego serialu i moich bohaterów o coś, co już widzieliśmy". Dodał też, że jego ekipa musiałaby robić w filmie coś epickiego, a jeśli byłoby epickie, to powinno się na ekranie kinowym znaleźć. Jest to dość zaskakująca zmiana zdania, biorąc pod uwagę, że poprzednie słowa wypowiedział niecałe cztery miesiące temu, a proces tworzenia sezonu trwa z dobre półtora roku. Czyżby coś mocno się pozmieniało w planach tworzenia "Rebeliantów"?

Jest jeszcze drobna ploteczka sprzed Celebration: Alan Tudyk wyraził chęć wcielenia się w K-2SO jeszcze raz w jakiejś produkcji, która opowiedziałaby o przeszłości droida - na przykład "Rebeliantach". Co więcej, aktor deklaruje, że byłby w stanie zagrać również Cassiana i na dowód przedstawił podobno całkiem niezłą interpretację głosu Diega Luny. Nie byłoby to niemożliwe, zwłaszcza, że usłyszymy go jeszcze w innych disneyowskich produkcjach ("Kraina lodu 2" i "Ralph Demolka 2"), nieobce mu również Disney XD ("Star Butterfly kontra siły zła"). Sam Filoni przy okazji premiery odcinka "Warhead" napomniał, że żałuje, iż droid, z którym walczy Zeb, to nie ten sam model co Kaytoo. Pozostaje pytanie czy przy piętnastu pozostałych odcinkach znajdzie się na to czas, ale może dostanie angaż w "Forces of Destiny"?



Jeśli czytaliście przewodnik po odcinku "Twin Suns", to wiecie, że początkowo miał zawierać sceny w osadzie na Tatooine. Artysta John-Paul Balmet udostępnił zdjęcia tego miejsca na swojej stronie. Hidalgo z kolei zamieścił na swoim Twitterze zdjęcia modelu "Ghosta" z serialu i "Łotra", które pokazano na panelu o animacjach.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (30)

Celebration Orlando 2017: Panel o czwartym sezonie "Rebels"

2017-04-15 20:06:25 Różne

Za nami kolejny panel na Celebration, tym razem poświęcony czwartemu sezonowi "Rebels". Jak zwykle prowadził go David Collins, a dołączyli do niego Dave Filoni oraz wszyscy główni aktorzy. Przed imprezą gości zabawiał Warwick Davis oraz Hondo tańczący w rytm przebojów Michaela Jaksona. Filoni krążył zaś i robił sobie fotki z fanami, na jednej załapał się z Timonthym Zahnem i młodocianym Thrawnem.



Zanim zaczęła się rozmowa o sezonie czwartym, ekipa postanowiła jeszcze powspominać, zwłaszcza najlepszy ich zdaniem odcinek trzeciej serii, czyli "Twin Suns". Taylor Gray był bardzo zadowolony z reakcji fanów na ten epizod. Filoni powiedział zaś, że Kenobi nie czuł do wroga nienawiści, jedynie żal. To on, a nie nikt inny, musiał dokończyć dzieła i zabić Zabraka. Maul chciał wydobyć z przeciwnika wszystkie najgorsze uczucia, na przykład żal po Satine, ale Kenobi był dawno ponad tym. Potem rozmowa zeszła na Thrawna - planowali go od samego początku, ale musieli się upewnić, że jego wizerunek będzie wierny powieściowemu. Jak już kiedyś wspomniano, casting na admirała był najtrudniejszym, jaki do tej pory przeprowadzono, ale zdaniem Dave'a Lars radzi sobie znakomicie. Producent podkreślił przy tym, że zawsze jest opcja przywrócenia do kanonu kolejnych postaci z Legend. Ostatni temat z sezonu trzeciego dotyczył Bendu - Freddie nazwał go "Moim Łosiem Mocy" i porównał do Nicości i Pożeracza Skał z "Niekończącej się opowieści". Dzięki niemu Kanan nauczył się na nowo żyć, na przykład normalnie chodzić.



Potem prowadzący przeszedł do sezonu czwartego i zaczęto od Zeba. Steve Blum podczas nagrań narzekał, że jego bohater nie ma ani plecaka odrzutowego, ani miecza świetlnego, na co Filoni mu odparł, że ma Kallusa. No i się zaczęło: aktor zaczął go błagać, by panowie pojechali na Lirasan i założyli tam rodzinę. Ale tak na serio to faktycznie zobaczymy nieco "bromance" (bliska, acz niepodszyta podtekstami seksualnymi relacja dwóch mężczyzn) pomiędzy tymi dwoma. Pamiętacie agenta z końcówki sezonu trzeciego, gdy został pobity przez ludzi Thrawna? Jego wystający kosmyk był bardzo kosztowy do animacji i to wówczas Tiya Sircar wymyśliła określenie "Hot Kallus" ("Seksowy Kallus"). Oczywiście gdy tylko wyrażenie padło podczas relacji na żywo, od razu stało się hitem (jak nie wierzycie, sprawdźcie). Gdy mówiono te słowa, któryś z prowadzących rzucił załamanym głosem: "Internecie, cóżeś uczynił?". Blum dodał, że Orrelios wcale nie polubi Choppera, ale "będzie 20% lepszy w nieprzegrywaniu go w zakładach". Do tego zobaczymy więcej mądrych tekstów z jego strony, a mniej mięśniaka.

Vanessa nie powiedziała wiele o Herze. Zaznaczyła jedynie, że będzie jej sporo, oraz że stanie się bardziej skupiona na robocie. Chopper nie dostanie swojego aktu, ale może się okazać, że ma większe serce, niż przypuszczaliśmy. Gdy oddano głos Tiyi, Filoni wyraźnie zaczął ją obserwować, bo już parę razy chlapnęła za dużo. Powiedziała, że fani Mandalorian będą zadowoleni z tego, "kto się pojawi i gdzie skończymy". Pojawią się "nowi i starzy Mandalorianie" - zapewne chodziło jej o Bo-Katan, ale wielu myśli, że być może gdzieś tam przewinie się Boba, zwłaszcza, że klip akurat z nim pokazano na panelu o animacjach. Nadal będziemy eksplorować relacje rodzinne panny Wren i czeka nas po drodze parę niespodzianek.



Wedle słów Freddiego "Kanan... nadal jest ślepy", ale teraz widzi o wiele więcej niż poprzednio. Wie, jaką ścieżkę, powinni obrać rebelianci, ale więcej w tej sprawie nie padło. Aktor podkreślił, że dobrzy nie zawsze wygrywają i to mu się w SW podoba; jak był chłopcem, to śmierć Obi-Wana do niego przemówiła, bo była o wiele prawdziwsza niż Superman, który zawsze wygrywał i zawsze był cool. Jarrus nie zawsze miał cierpliwość do Sabine, ale sporo się wraz z nią nauczył. Gray zdradził zaś, że Ezra będzie musiał w końcu zdecydować jakim być Jedi i jaką osobą. Podejmie w tym sezonie "wielkie decyzje", które będą bezinteresowne - tu padło słowo "selfless", którego używa wielokrotnie Filoni w opozycji do "selfish" Sithów. Czyżby wskazówka, że Bridger ostatecznie zejdzie ze ścieżki ciemnej strony? Tak czy siak, Ezra wróci na Lothal i zobaczy, co może zrobić dla swojego ludu.

Co z innymi postaciami? Genevieve O'Reilly wróci do roli Mon Mothmy i zobaczymy jej bardziej "zadziorną" stronę. Saw (i Forest Whitaker) też się pojawi wraz z Edriem "Dwururowcem" z "Łotra", który będzie służył jako drugi pilot w ich U-wingu. Następnie na scenę wszedł Warwick Davis i ujawniono, że i on dostanie rolę (bo obraził się na Filoniego, że ten, pomimo tak długiej znajomości, nie dał mu żadnej). Wcieli się w Rukha - fani Legend z pewnością od razu rozpoznają tę postać: był to ochroniarz i zabójca na usługach Thrawna i taką też funkcję będzie pełnić w "Rebels". Tutaj powstał swego rodzaju problem, bo Davies zawsze grał postać o imieniu na literę "W", ale Dave powiedział, że może Noghri wymawiają je jako "Wrukh" lub coś w tym rodzaju. Projekt postaci był bardzo trudny, a bohater jest obrzydliwy i podstępny, toteż producent od razu wiedział do kogo się zwrócić w sprawie głosu (tu nastąpiła drobna przekomarzanka pomiędzy nim a Warwickiem).



Na koniec nastąpiło słodko-gorzkie ogłoszenie: jak już pisaliśmy w newsie o zwiastunie, Filoni osobiście potwierdził, że przed nami ostatni sezon. Powiedział, że "każde pokolenie musi mieć swoje SW", a spora część dzieciaków wychowanych na "Rebels" już podrosła, więc czas już zakończyć przygodę. Dodał też: "Gdy się nie kończy serialu, to się robi koszulki, a to nie jest fajne" - chodzi o T-shirt "Ahsoka Lives?", w którym przyszedł, a który czyni aluzję do nadal niepotwierdzonego losu Togrutanki. Zaznaczył jednakże, że to nie koniec gwiezdnowojennych animacji. Może miał na myśli "Forces of Destiny", a może coś innego? Jedi News przypomina tu plotkę, jakoby po "Rebeliantach" planowano serial umieszczony w czasach trylogii sequeli. Czas z pewnością pokaże. Na podsumowanie Filoni rzekł: "Ten sezon jest inny, mroczny, zabawny".

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (16)

"Katalizator" w całej Polsce

2017-04-11 10:22:04 Uroboros

Wiadomość dla tych cierpliwych fanów, którzy czekają na zakup nowości od wydawnictwa Uroboros poza siecią Empik. Od dziś można zakupić powieść "Katalizator" autorstwa Jamesa Luceno w prawie każdej polskiej księgarni. Książka została wydana w miękkiej oprawie przy 448 stronach objętości i cenie 39,99 PLN (cena okładkowa). Za przekład na język ojczysty odpowiada Anna Hikiert-Bereza. Od wczoraj można również nabyć powieść w wydaniu elektronicznym w różnych cenach m.in. na muve.pl i virtualo.pl

James Luceno wraca z kolejną książką z serii "Star Wars".

Wojna rozrywa galaktykę. Przez lata Republika i Separatyści walczyli ze sobą i tworzyli coraz bardziej śmiercionośne technologie po to by ją wygrać.

Orson Krennic bierze udział w tajnym projekcie Senatora Palpatine’a, którego celem jest stworzenie niszczycielskiej broni – Gwiazdy Śmierci. A kluczem do jej stworzenia może być jego dawny przyjaciel i wybitny naukowiec Galen Erso. Lecz czy Galen zdaje sobie do końca sprawę z tego w jak straszliwą intrygę został wplątany…?

Skupione na pozyskiwaniu energii badania Galena przykuwają uwagę zarówno Krennica, jak i jego wrogów, czyniąc genialnego naukowca osobą, która może przesądzić o losach konfliktu na skalę galaktyczną. Uratowani przez Krennica z rąk wspierających separatystów porywaczy Erso, jego żona Lyra i ich nowo narodzona córka Jyn zaciągają wobec niego dług wdzięczności. Niebawem imperialny oficer składa Galenowi propozycję nie do odrzucenia: możliwość kontynuowania jego badań przy wsparciu praktycznie nieograniczonych środków. I chociaż zarówno Galen, jak i Lyra są głęboko przekonani, że ich wyniki posłużą szczytnym celom, to Krennic ma zgoła inne plany, które koniec końców umożliwią mu zakończenie budowy Gwiazdy Śmierci. Całkowicie zależni od swojego dobroczyńcy Ersowie muszą za wszelką cenę wyplątać się z sieci jego matactw, aby ocalić siebie… oraz galaktykę.



Temat do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (9)

Chiang o projektowaniu baz imperialnych w „Łotrze 1”

2017-04-11 07:05:11 oficjalna

Doug Chiang przy okazji premiery „Łotra 1” na DVD/BD w USA udzielił oficjalnej krótkiego wywiadu o inspiracjach i pomysłach wykorzystanych i rozwijanych przy okazji filmu Garetha Edwardsa. Tym razem w całości mówił o bazach imperialnych



Jedną z ciekawszych eksploracji twórczych jego zdaniem była baza na Eadu. Początkowo zastanawiali się jak mogłaby wyglądać baza imperialna na różnych, bardzo odmiennych planetach. Pomysł był taki, by Imperium zajęło lokację i ustanowiło tu swoją architekturę nie patrząc na względy wizualne, czy krajobraz. To miało być takie małe zamknięte miasteczko. Z czasem jednak okazało się, że baza na Eadu miała się stać ukryta, czyli raczej w stylu tajnych baz znanych z przygód Jamesa Bonda. Wtedy narodził się pomysł, by Imperium wwierciło się dość mocno w te wzgórza. Chiangowi od lat po głowie chodziły wizje w których Imperium dość mocno modyfikuje oryginalny krajobraz. Ostatecznie zdecydowano, że Eadu będzie planetą płaskowyżów. Imperium przyleciało tu ze względu na naturalne trudności w nawigacji. Zbudowali swoją bazę w ścianie kanionu. Dodatkowo na Eadu występowały wieczne mgły i deszcze, co czyniło to miejsce idealnym na ukrytą bazę.

Inspiracje oczywiście czerpano ze starych szkiców Ralpha McQuarriego. Cztery cylindry to bez wątpienia Ralph i jego „Gwiezdne Wojny”. Jednocześnie starano się platformę lądowniczą stworzyć tak, by od razu wyglądała na imperialną. Oczywiście jest jeszcze wiele innych kształtów imperialnych, jak choćby drzwi, czy inne formalne struktury, to także dotyczy kolumn czy świateł. To musi być bardzo uporządkowane.



Początkowa brama nad Scarif była bardzo duża, dokowały tam niszczyciele gwiezdne. Chiang twierdzi, że pierwsze koncepty specjalnie były dość mocno przesadzone. Wiedzieli, że chcą zacząć od czegoś dużego, bo to podnosi poprzeczkę. To był pomysł, który dopiero miał zainspirować twórców. Innym takim pomysłem był gigantyczny, sztuczny pierścień wokół Scarif na którym konstruowano niszczyciele. To też miała być stacja, gdzie naprawiano, konserwowano, doładowywano i modyfikowano okręty. Ten wielki pierścień miał pokazać jak wielka jest Gwiazda Śmierci, ale z drugiej strony zaczęli się zastanawiać, czy przypadkiem właśnie nie zadziała to na odwrót i nie przyćmi Gwiazdy Śmierci. Mniej więcej w tym samym czasie przyszedł do nich Gareth Edwards i mówił o konieczności zmiany projektów ze względu na scenariusz. Scarif wtedy miało być bazą produkcyjną. Więc pomyślano o tym, by Imperium ponownie zmieniło samą planetę. Narodziła się wizja doku planetarnego, w którym konstruowano Gwiazdę Śmierci. Gwiazda mogłaby dzięki temu wracać na Scarif, gdzie w razie potrzeby była by modyfikowana i przede wszystkim doładowywana.



Dla Chianga przy takich projektach bardzo ważne jest pytanie na ile to wszystko jest logiczne. On widział Imperium trochę jak wirusa, który przemienia środowisko na swoją modłę. To chciał osiągnąć na Scarif. Mieli ukazać, że oryginale piękno planety zostało w jakiś sposób zniszczone budując bazę imperialną. W pewien sposób miała to być zapowiedź bazy Starkiller, tylko jeszcze trochę na mniejszą skalę. Zresztą pozostało to w pewien sposób w filmie, gdy widzimy wodospady przy cytadeli.

Scarif się zmieniała. Z jednej strony mieli pomysł, by to był w pewien sposób Pentagon, z drugiej bardzo chcieli uczynić z niej centrum remontowe Imperium. Cytadela także w pewnym momencie miała być większa, na tyle wysoka, by Gwiazda Śmierci mogła do niej dokować. Wieża pełniłaby tym samym rolę gigantycznej kosmicznej windy. Oczywiście wszystko musiało się zmienić wraz ze scenariuszem.

Ważne było też stworzenie pilnie strzeżonego centrum danych. To musiało wyglądać jak forteca. Istotnym nawiązaniem były tu porty, których R2-D2 używał na Gwieździe Śmierci do komunikacji. To był punkt wyjścia, ale trzeba był o stworzyć wiele więcej warstw, bardziej inspirując się jakimś zamkiem i skarbcem, niż typową serwerownią czy garnizonem. Ale to wszystko musieli połączyć.



Dla Chianga wyzwaniem była też „Nowa nadzieja”. Jej bliskość wymagała, by tak z 80 % projektów było dość zgodnych z klasyczną trylogią. Jedynie w 20% mogli się trochę więcej pobawić.

Chiang już raz wypowiadał się o łotrowych konceptach. O pomysłach mówił też Gareth Edwards i Pablo Hidalgo, zaś o tym, co wycięto z „Łotra” pisaliśmy tutaj.
KOMENTARZE (6)

Łotrowe nawiązania

2017-04-08 09:23:49

W zeszłym miesiącu przygotowaliśmy dla Was artykuł w którym można było odnaleźć różne nawiązania z "Łotra 1" do pozostałych filmów z sagi lub innych materiałów z Gwiezdnych Wojen. W ostatnich dniach ten sam temat podjęła oficjalna publikując, na swoim kanale youtube, filmiki ujawniające wspomniane nawiązania. Zachęcamy do obejrzenia ich i przekonania się czy udało się Wam wszystkie wyłapać samemu.




KOMENTARZE (9)

O kulisach „Łotra 1” raz jeszcze

2017-04-06 18:18:06

Wraz z premierą na DVD/BD w USA pojawiają się nowe artykuły ukazujące kulisy powstawania „Łotra 1”.



Jedną z pierwszych trudności z filmem zdaniem reżysera, Garetha Edwardsa było to, co chcieli w nim zawrzeć. Nie chodzi już o „Nową nadzieję”, a o nowe rzeczy. Ilość pomysłów była ogromna. On sam przeglądał wiele książek i albumów ze zdjęciami i konceptami i dorzucał kolejne elementy do listy tego, co chciałby by znalazło się ostatecznie w „Łotrze 1”. Reżyser samodzielnie stworzył plik PDF z tysiącami takich obrazków. To były różne pomysły, patrzyli na Wietnam, Nepal, Buddyzm i egzotyczny, Daleki Wschód wraz z całą jego mistyką. To rzeczy z których Lucas czerpał, ale nie wykorzystał ich w filmie, nie kręciła tam zdjęć. Z drugiej strony spoglądali w kierunku kina. „Cienka czerwona linia”, „Łowca androidów” czy „Obcy” to oczywiście obok oryginalnej trylogii największe źródło inspiracji.

Mając już wiele pomysłów zaczęto rozmowy ze scenarzystami. Wtedy następuje etap w którym trzeba zacząć się ograniczać i wybrać to co najistotniejsze. Lub też najłatwiejsze do zrealizowania niewielkim kosztem.

Wyzwaniem było też napisanie scenariusza. Zazwyczaj jest tak, że ma się pomysł na film i trzeba wymyślić dobre zakończenie. Tu koniec był znany od samego początku, trzeba było resztę powiązać i dobrze przemyśleć. Oczywiście jednym z problemów był los głównych bohaterów, których potem nie ma w trylogii. Najbardziej logicznie i najlepiej byłoby, gdyby zginęli poświęcając się dla misji. Ale na wszelki wypadek w pierwszej wersji uratowano Cassiana i Jyn. Pokazano ten tekst Kathleen Kennedy, ta zaś patrząc na nic powiedziała, że oni chyba powinni zginąć. Jak już się sama zgodziła, to nie było odwrotu.

Dla Edwardsa wielkim przeżyciem było grzebanie w archiwach Lucasfilmu, zwłaszcza w poszukiwaniu fragmentów „Nowej nadziei”, które nie zostały wykorzystane w ostatecznym filmie i dałoby się je użyć w „Łotrze 1”. To był kosztowny proces, jak się okazało ILM musiało się natrudzić nie tylko z transferem, ale przede wszystkim dostosowaniem wyglądu X-wingów.



Zastanawiali się też nad głównym antagonistą. Problem z Vaderem i Tarkinem był taki, że wiedzieli, iż nie mogą zabić tych postaci. Z drugiej strony przy Tarkinie zastanawiali się też czy obsadzić w tej roli innego aktora (w miejsce Petera Cushinga), czy zrobić coś innego. W „Nowej nadziei” Imperator jest wspominany, ale nieobecny. To mogło być rozwiązanie problemu Tarkina, zwłaszcza jak pojawił się nowy szwarccharakter, którego można skrzywdzić, czyli Krennic (Ben Mendelsohn). W „Łotrze 1” zależało im by wszelkie postaci miały jakieś konflikty z kimś, kto jest po tej samej stronie. Tarkin wydawał się więc idealną przeciwwagą dla Orsona. Tak więc wrócił do gry.

Nad cyfrowym Tarkinem i Leią pracował ILM. Ta technologia miała pewne wady, o czym filmowcy zdawali sobie sprawę. Sami nie byli pewni, czy to się sprawdzi. Spece od efektów starali się jak mogli, ale filmowcom to nie odpowiadało. Dopiero jeden z asystentów Kathleen Kennedy, który nie był zaangażowany w cały proces, zapytał dlaczego się czepiają tak tego aktora. Zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że to była postać stworzona za pomocą CGI. To im uświadomiło jak blisko byli efektu, który naprawdę chcieli osiągnąć.

Edwards wspominał też jak wielkim przeżyciem dla niego jako fana, było spotkanie Carrie Fisher. Zobaczył ją na żywo jeszcze na planie Epizodu VII. Reżyser boleje nad stratą aktorki, zwłaszcza, że niefortunnie się to złożyło z jej odmłodzoną, komputerową wersją w „Łotrze 1”. Sporo o cyfrowych postaciach pisaliśmy tutaj.



Gareth jest także bardzo wdzięczny za to, że w Lucasfilmie dostał możliwość nakręcenia tak dużych zmian. Jego zdaniem to często za bardzo ogranicza produkcje filmowe, bo zostaje tam już tylko montaż. Tu nakręcenie nowego materiału, było drogie, ale jego zdaniem pozwoliło nadać temu filmowi, w szczególności końcówce taki kształt jaki powinna mieć.

Natomiast Gary Whitta wspomina proces swego zatrudnienia. Otóż, gdy ogłoszono, że będą nowe, niezależne filmy Star Wars, zadzwonił do swojego agenta i powiedział mu, że musi być jakiś sposób, by pogadać z kimś z Lucasfilmu i go wkręcić. Wiedział, że wielu scenarzystów na pewno ma podobne marzenia, ale jak się okazało nie tak wielu chwyciło za telefon i na serio zaczęło działać.

Jego pierwsze spotkanie w LFL było niczym wizyta w CIA. Nikt mu nic nie powiedział, tylko go prześwietlano. Nawet nie zasugerowano o czym miałby być film. Jednocześnie obowiązywała pełna sekretność i o samym spotkaniu nikt nie mógł wiedzieć. Dowiedział się tego później, z notatki i szkicu Johna Knolla. Pomysł bardzo się spodobał Gary’emu, od razu go kupił. Był genialny, ale Knoll nie był scenarzystą, więc nie potrafił sobie poradzić z resztą.

Na drugim spotkaniu po tym jak już przeczytał notatkę, Whitta zasugerował, że trochę mu to przypomina „Wroga nr 1”, gdzie była silna postać kobieta, strefa działań wojennych. Knollowi ten pomysł się bardzo spodobał. Gary jeszcze nie wiedział dlaczego, ale jak już go zatrudniono dostał do wglądu prezentację w PowerPoincie, którą przygotował Knoll lobbując za tym filmem. Było tam bardzo wiele ujęć i z „Wroga nr 1”. Dobrze więc trafił, gdyż jego pomysł był bardzo zbieżny z wizją Johna.

Whitta skomentował też fakt, że jest wymieniany jako twórca historii, nie scenariusza. Dla niego ten film przypominał wyścig sztafetowy. Pierwszy wystartował John, potem przekazał pałeczkę Gary’emu. Ten wykonał kawał wyczerpującej pracy, którą przejął Chris Weitz. Ten stworzył między innymi Chirruta, Baze’a, Bodhiego, a następnie swój wkład przekazał Tony’emu Gilroyowi, który tą sztafetę doprowadził do końca. Obecnie mało kto wie, co kto stworzył. Są tylko cztery nazwiska w napisach końcowych.



Jedną z ciekawostek podczas pisania scenariusza było to, że John Knoll kazał im tylko naszkicować bitwę nad Scarif. Stwierdził, że w czasie normalnych zdjęć nie będą mieli czasu się nią zająć, więc cała bitwa w kosmosie została stworzona od początku już w czasie postprodukcji. Nie chodzi tylko o jej nagranie czy efekty, a o całe wymyślenie. Zresztą praktycznie tworzyli ją prawie do samego końca, z czym także musieli się uporać montażyści, którzy długo nie dostali materiału.

Takim przykładem niezdecydowania się było choćby przybycie floty nad bramę nad Scarif. Zamiast pisać scenariusz wprost, eksperymentowano wizualnie. Już wcześniej były podobne doniesienia.

Knollowi bardzo też się podobał pomysł z łamaczem blokady, który pcha jeden niszczyciel na drugi. Bardzo chciał zobaczyć mechaniczne zniszczenia. To miało być coś spektakularnego i coś, czego jeszcze nie pokazali na ekranie.
KOMENTARZE (16)

"The Star Wars Show" #44

2017-04-05 22:42:03 YouTube

"The Star Wars Show" przypomina news sprzed paru dni: na Celebration zobaczymy Haydena Christensena wśród innych gwiazd Sagi na panelu upamiętniającym czterdziestolecie SW. Oficjalna dostała nominację do trzech nagród Webbys za najlepszą stronę internetową, "Freemakerowie" wracają z drugim sezonem, a aplikacja SW ma teraz K2-SO w sekcji AR - aby go zobaczyć, trzeba zeskanować plakaty lub płyty z "Przebudzenia Mocy" tudzież "Łotra".

Doug Chiang opowiada o procesie tworzenia zamku Vadera. Choć pomysł ten wystąpił pierwotnie przy okazji tworzenia oryginalnej trylogii, to Ralph McQuarrie nigdy nie zaprojektował jego wnętrza. Stworzył jednak symbol Dartha - czerwony trójkąt, co wykorzystali twórcy pierwszego spinoffa. A podnoszące się wrota w scenie przybycia Krennica wyglądają jak "usta" Vadera. Lord pojawia się najpierw jako cień, co jest aluzją do pierwszego "Indiany Jonesa". Ekipa ma mapę przedstawiającą cały rozkład pomieszczeń w budynku i Chiang ma nadzieję, że jeszcze będą mieli szansę to pokazać.

Andi przeprowadza rozmowę z Chrisem Conleyem, graczem w football i twórcą fanfilmów SW (między innymi "Retribution"). Potem możemy obejrzeć reportaż ze zmagań quizowych (pytania napisane przez Pabla, dlatego poziom był wysoki, acz starwarsowe było tylko jedno), które przeprowadzono w celach charytatywnych. Na koniec możecie zobaczyć jakie wpadki i śmieszne momenty z Sagi wybrali twórcy programu.


KOMENTARZE (17)

Czekając na Celebration, czyli plotki o „The Last Jedi”

2017-04-05 21:05:23

Do Celebration i wielkich newsów o „The Last Jedi” został już niecały tydzień, ale mamy cała garść nowych plotek. Pierwsza z nich to nazwa Canto Bight. Najprawdopodobniej tak będzie się nazywać planeta, którą nagrywano w Dubrowniku w Chorwacji, a jeśli nie planeta to z pewnością miasto na tej planecie. Nazwa oczywiście wciąż jest niepotwierdzona, ale roboczo brzmi całkiem dobrze. Prawdopodobnie widzieliśmy już siły porządkowe z tego miejsca, określane skrótem CBPD (czyżby Canto Bight Police Department).



Kolejnym członkiem obsady filmu o którym wiemy jest aktor Justin Theroux („American Psycho”, „Dziewczyna z pociągu”, „Pozostawieni”). Ma zagrać doświadczonego hakera. Co więcej prawdopodobnie widzieliśmy go już na zdjęciach z Chorwacji, a może jego dublera lub jeszcze kogoś innego.



Jeszcze jedna spekulacja fanów mówi o Haydenie Christensenie. Niektórzy zastanawiają się dlaczego akurat on pojawi się na Celebration na panelu o 40-leciu sagi? Czyżby jego rola w „The Last Jedi” miała być jedną z konwentowych niespodzianek? Zobaczymy. Może to tylko pobożne życzenia.

Zostając przy temacie Vadera, jeszcze jedna plotka krąży po sieci, tym razem więcej przemawia na jej korzyść. Ostatnio pisaliśmy o możliwym pojawieniu się Mustafar. Tu automatycznie pojawiają się plotki, że przy okazji znów zobaczymy zamek Vadera. Watro przypomnieć, że Doug Chiang wspominał o tym, iż w „Łotrze 1” nie wykorzystano wszystkich pomysłów i jego zdaniem reszta zostanie, gdzieś użyta za jakiś czas.

„The Last Jedi” miało krótka prezentację na CinemaConie. Pokazano tam dwa ujęcia. W jednym Rey (Daisy Ridley) włącza miecz świetlny. Na drugim unosi Mocą kamienie. Ciekawe, czy te fragmenty zostaną pokazane na Celebration.

Podobno postać, którą gra Benicio Del Toro ma należeć do półświatka. Ma mieć raczej krótkie włosy i nosić ciemny płaszcz, podobny do tego, który nosił Han Solo w Epizodzie VII. Jakoby mamy go zobaczyć po raz pierwszy w lokacji, którą nagrywano na zdjęciu poniżej. To jakieś więzienie czy coś. W każdym razie będzie to powiązane z wątkiem Finna (John Boyega) i postaci w którą wciela się Kelly Marie Tran.



Na koniec jeszcze trzy kolejne szkice kostiumów wykonane przez Lumberjack Nicka dla MakingStarWars na podstawie wieści od ich informatorów. Jest tu Phasma ze swoją piką (wcześniejsze informacje), Kylo Ren z płaszczem ala Vader (więcej) oraz jeden z nowych typów szturmowców kat (Executioner, wcześniejsze informacje). Pozostając zaś przy Kylo Renie o ile jego strój będzie inny, o tyle maska podobno ma mieć minimalne różnice. Bardziej ma wyglądać na inny egzemplarz tego samego typu.



W przyszły piątek zaś panel na Celebration o VIII Epizodzie. Będą go prowadzić Kathleen Kennedy i Rian Johnson. Prawdopodobnie zacznie on proces reklamowania „The Last Jedi”.
KOMENTARZE (25)

Premiera „Łotra 1” na DVD/BD w USA

2017-04-04 07:11:21



Zgodnie z zapowiedziami dziś w Stanach „Łotr 1” debiutuje na DVD i Blu-ray. Dostępny jest już także w serwisach streamingowych. Pojawił się już klip promujący.



U nas jeszcze w ramach promocji Multikina można oglądać „Łotra” na dużym ekranie. Polskie wydanie pojawi się 26 kwietnia, po szczegóły zapraszamy tutaj.
KOMENTARZE (16)

"Łotr 1" powróci na ekrany Multikina [UPDATE]

2017-04-03 18:26:41 Materiały prasowe: Multikino


Dzięki uprzejmości sieci kin Multikino możemy Was poinformować o tym, że film "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" powróci na ekrany kin już wkrótce. Wszystko to w ramach akcji "Wracamy z hitami", która odbędzie się w dniach od 7 do 20 kwietnia. Poniżej prezentujemy materiały prasowe.

„Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie”, „La La Land”, „Pitbull. Niebezpieczne kobiety” i inne filmowe hity ponownie w Multikinie!

Od 7 do 20 kwietnia br. w kinach sieci Multikino w ramach akcji „Wracamy z hitami” na wielkim ekranie ponownie będzie można zobaczyć najważniejsze premiery ostatnich miesięcy. Akcja obejmie aż 16 tytułów, a wśród nich widzowie znajdą między innymi nagrodzone Oscarami filmy: „La La Land”, „Moonlight”, „Przełęcz ocalonych” i „Manchester by the Sea”.

Ostanie miesiące obfitowały w liczne premiery filmowe. Czy Tobie również nie udało się zobaczyć wszystkich produkcji na wielkim ekranie? Nic straconego! W kwietniu w kinach sieci Multikino dzięki akcji „Wracamy z hitami” będzie można nadrobić filmowe zaległości lub zobaczyć wybrane produkcje ponownie.

W repertuarze na widzów w sieci Multikino czekają: nagrodzony Oscarami w sześciu kategoriach „La La Land”, zdobywca trzech Oscarów w tym w kategorii najlepszy film - „Moonlight” oraz nagrodzone dwoma statuetkami „Przełęcz ocalonych” i „Manchester by the Sea”. Ponadto do Multikina wrócą najważniejsze premiery z drugiej połowy 2016 roku i początku 2017 roku, czyli: „Dziewczyna z pociągu”, „Inferno”, „Nowy początek”, „Zwierzęta nocy”, „Bridget Jones 3”, „Doktor Strange”, „Ukryte piękno”, „Split” oraz „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie”. Nie zabraknie również bijących frekwencyjne sukcesy polskich produkcji: „Wołyń”, „Pitbull. Niebezpieczne kobiety” oraz „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”.

Sieć Multikino zaprasza na filmowe hity od 7 do 20 kwietnia br. Bilety będą dostępne od 5 kwietnia br. w kasach kin sieci Multikino, na stronie www.multikino.pl oraz w aplikacji Multikino dostępnej dla telefonów komórkowych z systemem Android, Windows Phone oraz iOS.


O cenach biletów oraz o dostępności "Łotra 1" poinformujemy jak tylko owe informacje pojawią się na stronie Multikina.

UPDATE:
Na stronie Multikina pojawiła się rozpiska seansów we wszystkich kinach. Z niej wiemy, że film będzie grany w wersji 2D z napisami. Poniżej prezentujemy rozpiskę godzinową dla danego kina. Wszelkich informacji o seansach oraz ceny i rezerwacje biletów można znaleźć na stronie multikina w tym miejscu.


Bydgoszcz
08.04, 20:35
11.04, 19:45
13.04, 20:20

Czechowice-Dziedzice
09.04, 15:00

Elbląg
09.04, 18:00
13.04, 19:15

Gdańsk
07.04, 19:15
08.04, 16:10

Gdynia
07.04, 20:30
10.04, 20:30
12.04, 21:40

Jaworzno
07.04, 19:20
11.04, 20:45

Katowice
07.04, 20:25
12.04, 17:30
13.04, 20:25

Kielce
08.04, 17:10
10.04, 19:45
12.04, 17:10

Koszalin
08.04, 18:20
13.04, 17:30

Kraków
09.04, 19:45
13.04, 17:30

Lublin
07.04, 17:05
12.04, 19:45

Łódź
07.04, 18:40
10.04, 21:15

Olsztyn
07.04, 17:00
09.04, 19:15
11.04, 17:00
13.04, 20:05

Poznań Malta
08.04, 20:55
12.04, 17:50

Poznań Multikino 51
07.04, 17:30
10.04, 17:20
12.04, 21:45

Poznań Stary Browar
09.04, 20:20
12.04, 21:20

Radom
12.04, 20:55
13.04, 20:35

Rumia
10.04, 21:15
12.04, 20:15

Rybnik
09.04, 15:00
13.04, 20:10

Rzeszów
07.04, 18:40
10.04, 21:15
12.04, 17:10

Słupsk
09.04, 18:20
11.04, 20:45

Sopot
09.04, 17:10
11.04, 17:10
12.04, 20:45

Szczecin
10:04, 20:35
13.04, 18:40

Tychy
09.04, 16:15
11.04, 21:25

Warszawa Targówek
07.04, 18:30
08.04, 15:40
11.04, 18:30

Warszawa Ursynów
07.04, 17:35
09.04, 20:10
10.04, 17:35

Warszawa Wola Park
09.04, 13:10
13.04, 20:35

Warszawa Złote Tarasy
09.04, 14:55
12.04, 14:30
13.04, 17:55

Włocławek
13.04, 20:35

Wrocław Pasaż Grunwaldzki
09.04, 18:40
11.04, 21:35

Zabrze
07.04, 17:00
08.04, 22:00
09.04, 21:30
10.04, 19:05
11.04, 20:45
13.04, 21:55

KOMENTARZE (12)

"Rebels" 3x12 w Polsce

2017-04-01 21:27:59 Rózne

Jutro o 9:30 na stacji Disney XD w Polsce zadebiutujekolejny odcinek serialu "Rebelianci", czyli "Warhead". Poniżej opis i fragment, a obrazki można pooglądać na rebelsowej wiki.

Do bazy rebeliantów przybywa nowy droid, lecz nie jest tym, czym się wydaje... .



Do Celebration jeszcze trochę, więc na razie mamy mało newsów o sezonie czwartym. Filoni zamyka jeszcze drzwi pozostawione otwarte przez trzecią serię i w wywiadzie dla IGN-u podsumował najważniejsze historie ostatnich odcinków. W poniższym tekście wstawiamy też tweeta z jego rysunkiem thrawnokota.

Kallus zmienił się bardzo w tym sezonie, ale jego ewolucja trwa o wiele dłużej. Twórcy od początku chcieli, by się "nawrócił", choć tu i tam dyskutowali nad tym pomysłem. W pierwszej serii był niczym zły inspektor jakich pełno w telewizji. Moment przełomu to odcinek "The Honorable Ones", w którym opowieść zmusza nas do zastanowienia się jaki właściwie jest Kallus jako osoba. Zeb oskarża go o straszliwe rzeczy, ale sam święty nie jest. W "Imperium" widzimy, że Piett nie ma problemu ze śmiercią Ozzela, bo dzięki temu awansuje - jest zwyczajnie chciwy. Kallus z kolei nie był łasy na pieniądze czy awanse, on naprawdę wierzył, że Imperium czyniło dobro. Gdy przyjął rolę Fulcruma, zaczęła się debata czy go zabić, czy nie. Ostatecznie stwierdzono, że smutno byłoby, gdyby pożegnał się z życiem podczas pierwszych kroków po stronie bohaterów. Filoni nie chciał podążać za trendem "zrobię inaczej niż wszyscy!", bo zabicie go nie przyniosłoby żadnych korzyści.

Gdy ekipa wprowadzała do historii Thrawna, musiała się upewnić, że będzie stanowił zagrożenie dla rebeliantów; nie mogła opierać się jedynie na jego reputacji, bo są tacy, którzy nie czytali powieści o nim. Taki numer sprawdził się w przypadku Vadera, ale jego zna chyba każdy na planecie. Przez to, że admirał stał się głównym złym sezonu, Maul odszedł nieco w cień. Niektórzy fani narzekali, że Chiss często dawał wrogom odlecieć, ale u niego kluczową rolę odgrywa cierpliwość - najpierw chce wiedzieć wszystko, a potem zadać cios. Dave, gdyby mógł, zrobiłby serial o nim i jego zwycięstwach nad innymi komórkami rebelii. Ma jednak nadzieję, że zostanie to pokazane w innych mediach (z pewnością poczytamy o tym w nadchodzącej powieści Zahna).

Filoni czuje się odpowiedzialny za postaci filmowe, które wprowadza i gdy tylko może, wykorzystuje wskazówki od Lucasa. Jednocześnie cieszy się, że ludzie ciągle wypytują na przykład o Ahsokę czy Siostry Nocy, bo to oznacza, że je lubią. Raduje go, że dodaje coś od siebie do kanonu, bo za dziesięć lat wiedźmy będą tak samo ważne, jak choćby Bespin.



Planowano walkę Vadera z Maulem, ale ekipa doszła do wniosku, że tak naprawdę mają ze sobą niewiele wspólnego - Zabrak prawdopodobnie widział go w hangarze na Naboo i tyle. Wymyślono historię, jakoby Darth miał być zazdrosny o miejsce Vadera u boku Imperatora, ale wtedy byłaby potrzebna kolejna, która wyjaśniałaby skąd właściwie o tym wie. Wydawało się zatem właściwe, aby to Kenobi go zabił, bo nie zdołał tego zrobić w "Mrocznym widmie". W paru miejscach było to już mówione, ale powtórzmy: gdy Obi-Wan mówi o Wybrańcu, faktycznie ma na myśli Luke'a, ale wedle samego Lucasa był nim Anakin. Przepowiednia faktycznie została źle odczytana - Kenobi mówi: "Miałeś zniszczyć Sithów", ale tu nie chodziło o destrukcję, tylko o wejście na ścieżkę bezinteresowności. Bezinteresowny czyn Luke'a - odrzucenie broni - inspiruje bezinteresowny czyn u jego ojca.

Dlaczego Ezra nie rozpowiedział wszystkim gdzie ukrywa się mistrz? Zdaniem Dave'a chłopak w dwóch poprzednich sezonach by to zrobił, ale teraz dorósł na tyle, że zdaje sobie sprawę, jakie ściągnęłoby to niebezpieczeństwo na starca. Zresztą sam doprowadził do niego Maula. W odcinku była scena, w której Bridger przed odejściem spoglądał w horyzont i mówił: "To koniec", co miało symbolizować zamknięcie pewnego rozdziału. Ponadto był pomysł, aby przedstawić rozmowę pomiędzy Herą, Kananem a Zebem o tym, jak im "dzieciaki" (Sabine i Ezra) wyfrunęły z gniazda. Nie była to może bardzo "nerdowska" scena, ale ładnie pokazywała ich rodzinną dynamikę.

Producent uważa, że nie może czynić zbyt wielu aluzji do "Przebudzenia Mocy", bo oba media dzieli zbyt duża różnica w czasie, ale pojawił się easter egg w postaci miecza świetlnego krzyżowego w finale sezonu drugiego. Ukłony w stronę "Łotra" są już bardziej oczywiste, choć Filoni nie chciałby, aby najpierw coś pojawiło się w jego serialu, a potem dopiero w filmie. Dlatego szturmowców śmierci zobaczyliśmy parę miesięcy po "Łotrze", ale ma to sens z punktu widzenia historii, bo wiemy, że Thrawn chciałby, aby to najlepsi towarzyszyli mu podczas ataku.

Co z Bendu? Filoni jest przekonany, że on gdzieś tam jest, ale raczej nie chce być widziany. To, że nie ma go w "Nowej nadziei", nie oznacza, że nie mógł istnieć, bo przecież w filmie widzimy wyłącznie perspektywę Luke'a. Zresztą, zdaniem producenta we wszechświecie są dziwniejsze istoty od Bendu, jak choćby trójca z Mortis czy kapłanki Mocy. Stawia jednocześnie pytanie co się z nimi stało, lecz nie udziela odpowiedzi. Rekator IGN-u zauważa, że z kolei obecność Ezry czy Kanana w bazie na Yavinie podczas akcji Epizodu IV byłaby dziwna, bo przecież na pewno Skywalker zechciałby się z nimi spotkać. Filoni zgadza się z nim, ale rzecz jasna nie ciągnie tematu.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (13)

Na Epizod X poczekamy parę lat, na razie czekają nas Antologie

2017-03-31 18:46:26



Jak twierdzą na Star Wars News Net ich zaufany informator zdradził im kilka szczegółów na temat planów Lucasfilmu na kolejne lata. O tym, że nowe filmy są rozpisywane mówił wielokrotnie Bob Iger (ostatnio). Źródło SWNN twierdzi, że w wielu przypadkach są to raczej mniej lub bardziej luźne pomysły. Lucasfilm oficjalnie niczego nie potwierdzi, dopóki nie będzie mieć pewności, że zabiorą się za realizację takiego projektu. Natomiast obecnie wiele z tych filmów nie ma jeszcze nawet przypisanych potencjalnych twórców. Ekipa Kathleen Kennedy rozgląda się, zostawiając sobie pole do manewru. Informacje te należy na razie traktować jako plotki, choć kto wie, może za jakiś czas (np. przy okazji Celebration lub D23) część z tych rzeczy zostanie potwierdzonych (lub zmienionych).

Sam proces powstawania nowych filmów polega na tym, że pomysły zbiera Kathleen Kennedy. Jeśli jest zaintrygowana idzie z tym do Story Group, gdzie idea jest rozwijana. Dopiero potem przedstawiają wynik swojej pracy w Disneyu. Projekt oficjalnie może wystartować jak zostanie zatwierdzony na wszystkich szczeblach. Jeśli tak nie jest, to pomysł może zacząć żyć w innym medium.

Co według źródła SWNN planuje Lucasfilm po Epizodzie IX? Na pewno przerwę od Sagi. Epizody X – XII na pewno powstaną w swoim czasie, będą adresowane już do nowego pokolenia. Przez najbliższe lata jednak czekają nas kolejne Antologie.

Jedną z nich może być film o Benie Kenobim. Ewan McGregor nie raz przebierał nóżkami. Kathleen Kennedy także podoba się pomysł. Chcą zrobić film, który jak łatwo się domyśleć, będzie się dział między „Zemstą Sithów” a „Nową nadzieją”. Jeden film, nie trylogię. Jednym z chętnych do wyreżyserowania tego filmu jest Gareth Edwards, który już wcześniej sugerował, że dla tego tematu chętnie wróciłby do wysokobudżetowych produkcji, od których na razie zamierza odpocząć. Lucasfilm też jest zadowolone ze współpracy z Edwardsem, więc kto wie? Ale nawet jeśli to jemu przypadnie ten obraz, producenci i scenarzyści będą inni niż w „Łotrze 1”.

Drugi z filmów to antologia z Bobą Fettem i innymi łowcami nagród w roli głównej. To film, nad którym czuwał Simon Kinberg i który miał wyreżyserować Josh Trank. Wraz z odejściem reżysera projekt przesunięto w czasie, ale nie skasowano. Bob Iger także potwierdził niedawno, że projekt żyje. Fett podobno ma mieć istotną rolę, ale będzie to bardziej film o grupie łowców nagród niż nim samym. Punkt wyjścia filmu się nie zmieni, dalej to będzie ta sama historia nad którą pracował Kinberg i którą mieli zapowiedzieć na Celebration w Orlando w 2015, ale nie wyszło.

Trzeci projekt o którym mowa, to gwiezdno-wojenna odpowiedź na „Zmierzch”. Romans Young Adult, tragiczna love story, która ma trochę iść w kierunku romansu Hana i Lei z „Imperium kontratakuje”. Tu Kennedy bardzo by chciała, żeby ten film został wyreżyserowany przez kobietę.

Czeka nas też co najmniej kilka seriali animowanych. Nad nimi nadal będzie czuwał Dave Filoni, ale tym razem może będą czymś więcej niż tylko zapełnianiem luk w istniejącej chronologii. Jeśli zaś chodzi o serial aktorski, to kto wie, co wyjdzie. Może ruszy się po Epizodzie IX, ale Lucasfilm musi też uważać by nie zalać rynku. Między innymi dlatego na Epizod X będzie trzeba poczekać.

Do Celebration zostało już 12 dni. Zobaczymy, czy tym razem zdadzą nam więcej o swoich planach.
KOMENTARZE (28)

Premiery książkowe: Marzec 2017

2017-03-31 11:01:33 Internety

Koniec miesiąca i kolejne podsumowanie premier książkowych. Zobaczmy co nowego pojawiło się na rynkach anglojęzycznych.

Spółka Disney-Lucasfilm poszerzyła swoją ofertę o pierwszy tom nowej serii młodzieżowej "Join the Resistance" (twarda, 224 strony, 12,99 USD) autorstwa Bena Acker i Bena Blackera z ilustracjami Annie Wu. Fabuła powieści przedstawia nam losy młodych pilotów i żołnierzy Ruchu Oporu i ich zmagań z Najwyższym Porządkiem. Kolejną nowością jest dziecięca adaptacja epizodu III - "Revenge of the Sith Read-Along Storybook and CD" (miękka, 32 strony, 6,99 USD) z płytą CD zawierająca dźwięki z filmu. Natomiast pod koniec miesiąca ukazała się młodzieżowa adaptacja "Łotra 1" w wydaniu drukowanym (twarda, 192 strony, 10,99 USD) autorstwa Matta Forbecka.
Swoją brytyjską premierę miał też piąty tom serii "Adventures in Wild Space" pod tytułem "The Cold" (twarda, 224 strony, 12,99 USD) autorstwa Cavana Scotta i ilustracjami Davida M. Buisána. Powieść ukazała się w nakładzie Egmont Books. Od tego wydawcy ukazały się jeszcze dwie pozycje, kolorowankę dla cierpliwych "Art of Colouring: The Force Awakens" (miękka, 128 strony, 10,99 GBP) oraz książka dla rodziców "Star Wars: Make and Do" (miękka, 96 strony, 10,99 GBP) , chcących umilić sobie czas z wspólną pracą w dziećmi nad rękodziełami.
Dorling Kindersley idzie za ciosem i wydało "The Amazing Book of LEGO Star Wars" (twarda, 48 stron, 14,99 USD) autorstwa Davida Fentimana, która jest legową odpowiedzią na zeszłoroczną książkę "The Amazing Book of Star Wars".
Thunder Bay Press wydało kolejny poradnik do tworzenia pacynek - "Star Wars: Even More Crochet" (miękka, 72 strony, 24,99 USD) autorstwa Lucy Collin. Wydanie to zawiera również materiały do stworzenia pacynek Jawy oraz droida BB-8.
Chronicle Books z okazji obchodów 40-lecia Star Wars wydało notatnik "A New Hope Notebook Collection" (zintegrowana, 240 strony, 12,95 USD) dla fanów z zacięciem pisarskim. Publikacja przyozdobiona jest ilustracjami Toma Junga. Od tego wydawcy otrzymaliśmy też kolorowankę dla dzieci "Darth Vader and Family Coloring Book" (zintegrowana, 200 stron,14,95 USD) od autora serii Jeffreya Browna.
Na koniec otrzymaliśmy miękko-okładkowe wydanie powieści "Koniec i początek: Dług życia" (miękka, 512 stron, 9,99 USD) autorstwa Chucka Wendiga. W tym wydaniu powieści znajdziemy również, dołączone opowiadanie "Blade Squadron: Kuat" autorstwa Marka S. Williamsa i Davida J. Williamsa, które pierwotnie ukazało się w Insiderze.



Nowości na polskim rynku mamy dwie, pierwsza to publikacja od Ameetu - "LEGO Star Wars: Zbuduj swoją przygodę" (twarda, 80 stron, 99,99 PLN), które zawiera zestaw klocków LEGO wraz z figurką pilota Rebelii oraz książkę z instrukcjami do konstrukcji 50 modeli.
Drugą pozycją jest publikacja aktywizująca od wydawnictwa Zielona Sowa - "Star Wars: Projekty krok po kroku" (miękka, 128 stron, 29,90 PLN). Książeczka pozwoli wam stworzyć magnesy na lodówkę, Chewie poduszkę, podkładki ze szturmowcami, przypinki, ramkę na zdjęcia i mnóstwo innych własnoręcznie zrobionych gadżetów.
O nowosciach od Egmontu informowaliśmy was tutaj a premierze "Katalizatora" pisaliśmy tu.



To co pojawia się na rynku polskim, możecie śledzić na specjalnym zestawieniu rocznika 2017.
KOMENTARZE (13)

O kulisach „Łotra 1” raz jeszcze

2017-03-31 07:20:15



Wraz ze zbliżającą się premierą „Łotra 1” na BD/DVD pojawiają się nowe artykuły. Entertainment Weekly ukazuje kilka aspektów z produkcji filmu o których wcześniej niewiele wiedzieliśmy. W dużej mierze zdradzili je Gary Whitta i Gareth Edwards.

Jednym z elementów, który miał trafić do filmu, ale ostatecznie się w nim nie znalazł była planeta Dantooine. Jak twierdzi reżyser, fakt iż Dantooine nie pojawia się w filmie to przede wszystkim kwestia cięć budżetowych. Bohaterowie lecą do bazy rebelii, potem lecą w misję i wracają do bazy rebelii. Przeniesienia bazy z Dantooine na Yavin zwiększyłoby koszty produkcji. Bardzo chcieli pokazać, że Leia mówiąc o bazie na Dantooine dokładnie wiedziała, co mówi wskazując porzuconą lokalizację. To przeniesienie się miało nastąpić w trakcie filmu.

„Łotr 1” miał także ukazać przyczyny zmiany bazy z Dantooine na Yavin. Mieliśmy zobaczyć jak imperialne sondy ją odkrywają i jak przeprowadzana jest ewakuacja. To wszystko jednak było za drogie, więc pocięto koszty. Dantooine zostało jednak ukazane w serialu „Rebelianci” w odcinku Secret Cargo.

Inny przykład budżetowych cięć to przeniesienie Sawa Gerrery na Jedhę. W oryginale chcieli go pokazać na księżycu pełnym wyładowań elektrycznych. Raz, zwiększało to budżet, dwa również historia zaczynała się zbytnio rozrastać, więc wycięto ten świat.

Whitta twierdzi, że mieli dużo więcej pomysłów na pojawienie się w tle różnych znanych postaci z uniwersum. Ale to zostało pocięte z różnych względów. Choć Gary sam przyznaje, że niektóre takie występy nie były potrzebne. Choćby doktor Evazan i Ponda Baba, to jego zdaniem było trochę za dużo.



Przy tych wszystkich powrotach ważne było, że dostali przykaz z góry, by raczej koncentrować się na nowych rzeczach i postaciach. Niemniej jednak Whitta bardzo chciał mieć Ackbara w filmie, podczas bitwy o Scarif. Ponieważ bohater ten pojawił się także w „Przebudzeniu Mocy” postanowiono go zastąpić innym kalamarianinem, czyli admirałem Raddusem. Taka mała ewolucja.

Dużo problemów twórcom sprawiła też sama „Nowa nadzieja”, która po dłuższej analizie nie jest tak spójna jak wygląda. Niektóre dialogi są sprzeczne ze sobą. Twórcy „Łotra 1” musieli je sobie wszystkie rozpisać. Jeden z takich problemów, który musieli rozwiązać scenarzyści „Łotra 1” i ich pomocnicy to kwestia transmisji danych i taśmy danych. Oryginalny pomysł w spin-offie był taki, by ukraść plany i odlecieć ze Scarif, dopiero potem gdzieś je przesłać. Ale to było zbyt długie. Musieli to jakoś skompresować, dlatego wieża transmisyjna znalazła się na Scarif. Ale nawet ta wieża początkowo znajdowała się poza Cytadelą. Dlatego kręcono sceny ucieczki z planami. Los bohaterów miał być taki sam, tylko sama transmisja miała się odbyć z innego miejsca. Więc ostatecznie tę sekwencję również skrócono. Twórcy doskonale zdawali sobie sprawę, że film powinien trwać koło dwóch godzin, nie więcej. Czasem trudno było w nim wszystko zmieścić.
KOMENTARZE (25)
Loading..