TWÓJ KOKPIT
0

John Mollo :: Newsy

NEWSY (9) TEKSTY (1)

P&O 558: Kto zaprojektował emblematy Imperium i Rebelii?

2023-09-17 07:17:46



Dziś pytanie o źródła i inspiracje klasycznej trylogii, w szczególności “Nowej nadziei”.

P: Zastanawiam się, kto jest odpowiedzialny za symbole Rebelii i Imperium z filmów w latach 70. Czy mógł za to odpowiadać John Mollo, czy może Joe Johnston lub inny artysta.



O: John Mollo potwierdził kiedyś:
Metalowe insygnia, które znajdują się na czapkach imperialnych oficerów, to ozdoba z aluminium, którą zdobyliśmy i wykorzystaliśmy właściwie w takiej formie w jakiej była. Okrągłe, czarno-białe godło Imperium, które pojawia się choćby na hełmach, zostało zaprojektowane przeze mnie. Wykonałem cała serię szkiców, wykorzystując do tego XVIII wieczną fortyfikację jako inspirację kształtu.
Logo, które pojawia się na hełmach Rebeliantów także zostało zaprojektowane przez mnie. Tym razem jednak nie przypominam sobie o żadnej konkretnej inspiracji.

KOMENTARZE (2)

P&O 546: Czy były dwie wersje hełmów rebelianckich?

2023-06-25 09:30:14



Kolejne pytanie o szczegóły IV Epizodu.

P: W „Nowej nadziei” wygląda jakby żołnierze rebelianccy zmienili swoje hełmy. W scenie ceremonii wyglądają jakby ich wizjery zostały opuszczone. Czy zachowanie to zostało wbudowane w hełmy? O: Spora część hełmów rebeliantów faktycznie była inna. Jak potwierdził John Mollo część z nich była zbudowana tak, że miała wizjery opuszczone. Jednakże nie mieli wówczas hełmów, które miałyby mechanizm ich podnoszenia i opuszczania. Choćby właśnie gwardia honorowa Rebelii nosiła wersję z opuszczonym wizjerem. Wizjery w filmie miały mieć funkcję ochronną, więc w czasie walki ze szturmowcami na Łamaczu Blokady miały chronić walczących. Bez tej ochrony łatwiej byłoby ich wyrżnąć.
KOMENTARZE (2)

Odeszli w ciągu roku

2017-11-02 07:01:25

Drugi listopada to w naszej tradycji dzień zaduszny, czas w którym wspominamy tych, którzy odeszli. Ten rok był szczególnie ciężki, bo poza wieloma zasłużonymi osobami, zmarła też jedna z ikon „Gwiezdnych Wojen”, czyli Carrie Fisher.

Peter Summer (ur. 29-01-1942 – zm. 22-11-2016), porucznik Pol Treidum z „Nowej nadziei” (ten, który zauważył, że szturmowcy pilnujący „Sokoła” gdzieś zniknęli), a także operator dianogi.



Carrie Fisher (ur. 21-10-1956 – zm. 27-12-2016), księżniczka Leia.



Chris Wiggins (ur. 13-01-1931 – zm. 19-02-2017), aktor podkładający głos Mon Julpy z serialu „Droids”.



Richard Portman (ur. 02-04-1934 – zm. 28-01-2017), dźwiękowiec pracujący przy „Nowej nadziei”.



John Forgeham (ur. 14-05-1941 – zm. 10-03-2017), kapitan Bolvan z „Nowej nadziei” (rozkazał swojemu podwładnemu by nie strzelać do kapsuły z droidami).



Margaret Towner (ur. 01-10-1920 – zm. 10-04-2017), Jira z „Mrocznego widma”.



John Cygan (ur. 27-04-1954 – zm. 13-05-2017), aktor głosowy: Dash Rendar z Shadows of the Empire, Luke Skywalker audiobooka „Dark Empire” oraz Canderous Ordo z Knights of the Old Republic.



Andy Cunningham (ur. 13-05-1950 – zm. 05-06-2017), Ephant Mon z „Powrotu Jedi”.



John Mollo (ur. 18-03-1931 – zm. 25-10-2017), kostiumograf „Nowej nadziei” i „Imperium kontratakuje”.


KOMENTARZE (10)

Zmarł John Mollo

2017-10-28 21:02:02



25 października w wieku 86 lat zmarł John Mollo, jedna z legend klasycznej trylogii. Mollo pracując blisko z George’m Lucasem i Ralphem McQuarriem stworzył kostiumy do „Nowej nadziei” i „Imperium kontratakuje”. Będąc ekspertem od wojskowości z łatwością udało mu się wykreować zarówno mundury Imperium, jak i Rebelii, oraz wiele innych, zapadających w pamięć kostiumów. Za swoją pracę przy „Nowej nadziei” został nagrodzony Oskarem. Drugiego dostał za pracę nad filmem „Gahndi”.

Przed „Gwiezdnymi wojnami” Mollo pracował bardziej jako konsultant historyczny, choćby w „Barrym Lyndonie” Stanleya Kubricka. Po IV Epizodzie był już rozpoznawalnym kostiumografem. W swoim dorobku ma między innymi następujące filmy: „Obcy – 8. pasażer Nostromo”, „Legenda Tarzana, władcy małp”, „Chaplin” czy „Trzej muszkieterowie” z 1993.

John Mollo był jednym z gości na Star Wars Celebration Europe w Londynie w 2007.
KOMENTARZE (6)

O „Star Wars Costumes: The Original Trilogy” słów kilka

2014-12-04 17:10:56 oficjalna



Brandon Alinger to autor nowego albumu o kostiumach z klasycznej trylogii. Podzielił się on na oficjalnym blogu swoimi przemyśleniami i wspomnieniami związanymi z powstawaniem tegoż dzieła.

Jedną z najlepszych rzeczy przy pisaniu „Star Wars Costumes: The Original Trilogy” było studiowanie prac Johna Mollo. Mollo jest jednym z nielicznej grupy osób, która może dumnie oświadczyć, że pracowała bezpośrednio z George'em Lucasem przy projektowaniu oryginalnych „Gwiezdnych wojen”, co daje mu wyjątkową perspektywę postrzegania filmu i tego co stało się później.

Poza napisaniem słowa wstępnego do tej książki, Mollo był bardzo pomocny w moich poszukiwaniach. Znalazł czas na przeprowadzenie kilku międzykontynentalnych rozmów telefonicznych i grzecznie zaprosił mnie, bym go odwiedził w jego domu w Wielkiej Brytanii. Tam pokazał mi kilka swoich oryginalnych notatek ze spotkań z Georgem Lucasem i wyjaśnił swój respekt wobec kryształowej wizji postaci jaką miał reżyser. Mollo wspomina „Nową nadzieję” jako jeden z najbardziej zabawnych doświadczeń w jego pracy.

Podczas gdy wygląd kluczowych postaci „Nowej nadziei” został już ustalony przez Lucasa i twórcę konceptów Ralpha McQuarriego zanim Mollo rozpoczął pracę, to potem polegała ona na doszlifowaniu wczesnych projektów jak i stworzeniu wielu sił rebelianckich i imperialnych. Mollo pracował ręka w rękę z George'em Lucasem przy wszystkich rozwijanych kostiumach. Zaczynając od początków 1976 ta para miała cotygodniowe spotkania na których recenzowano najnowsze szkice i projekty.

– Moim modus operandi jest szkicowanie. Bawię się różnymi pomysłami – mówi Mollo. Dowód można znaleźć studiując ilustracje projektów, gdzie każda strona posiada wiele małych szkiców w różnych kształtach, formach, stylach zawierających elementy kostiumów. – Jeśli George’owi coś się spodobało to mówił, że to lubi, i to było to – dodaje Mollo.



Podczas gdy Mollo sprawia, że proces brzmi łatwo, naprawdę potrzeba było dużego wysiłku, by stworzyć i ciągle wybierać spośród pomysłów, które ostatecznie ukształtują wizualną estetykę filmu. Stroje zostały połączone podobnym designem nie przez przypadek. Przykładem jest paleta kolorów kostiumów.
– Schemat kolorów podstawowy był taki, by źli mieli czarny lub szary, z wyjątkiem szturmowców, którzy byli biali, a dobrzy mieli ziemskie kolory, płowe i białe – mówi Mollo.

Lucas wybrał wygląd postaci tak by współgrały z innymi elementami środowiska.
– Pracowałem bardzo ciężko nad całym wymiarem kolorów filmu – wspomina Lucas. – Technologia przeciw naturze. Cały technologiczny świat osadziłem w czerni i bieli, a organiczny w kolorach brązu.

Reżyser wiedział, że kolory kostiumów powinny mieć jakieś znaczenie, nawet tylko podświadomie.
– Chciałem by Luke i Ben i inni ludzie na Tatooine byli ubrani w brąz. Kostium Luke’a nie jest biały, to bardzo jasnobrązowy kolor. Strój księżniczki jest biały, ponieważ jest ona częścią technologicznego świata. Technologia nie jest twarzą zła, może być zarówno dobra jak i zła.

Ta dyrektywa odnosiła się także do droidów.
– Zastanawialiśmy się czy C-3PO nie powinien być jedwabno-chromowy jak roboty w „THX-1138” – kontynuuje Lucas. – Lubiłem odcienie chromu, ale uznałem, że C-3PO był bardziej ludzki niż roboty, więc uznaliśmy, że należy go uczynić częścią ludzkiej palety kolorów.

– Kolor to bardzo, bardzo trudna rzecz do użycia w kostiumie – dodaje Mollo, który wybrał wszystkie tekstylia do filmu. Czuł, że wybory kolorów Lucasa były idealne dla realistycznego świata. – Jasne kolory nie działają najlepiej w filmie, w szczególności czerwień i niebieski. George zawsze myślał o estetyce.

Wspominając swoją pracę z Lucasem, Mollo wyjaśnia, że relacje między reżyserem a projektantem były bardzo treściwe.
– Jako projektant, rzeczy które chcesz robić najchętniej robisz nie pytając o nie specjalnie, czy prosząc o pozwolenie, ale to jest codzienny proces. Jesteś przywiązany do czegoś, ale nie zawsze można ten pomysł użyć. Musisz interpretować scenariusz najlepiej jak możesz – mówi.

Mollo powrócił jako projektant przy „Imperium kontratakuje” choć nie dostał Oskara za swój wkład w oryginalny film. Wciąż trzymał się jednak tych samych zasad w sequelu jak w oryginalnym filmie, poprawił też wygląd znanych już postaci, zaprojektował też stroje dla nowych miejsc jak Hoth czy Miasto w Chmurach. To był ostatni film „Star Wars” Johna Mollo. Przy „Powrocie Jedi” podjęto decyzję by produkować kostiumy (w większości nowe) w Kalifornii a nie Londynie.

W moich rozmowach z Johnem Mollo zaskoczyło mnie to jak bardzo te projekty kostiumów w filmach są świadomie zamierzone. W tej skromnej opinii autora jest jakiś bagatelizowany geniusz. Mam szczerą nadzieję, że ukazany przeze mnie opis kostiumów w „Star Wars Costumes: The Original Trilogy” ukaże zarówno genialność kostiumów jak i ich twórców.


KOMENTARZE (4)

Październikowe książki

2014-11-01 09:13:35

Październik w tym roku wyjątkowo mocno obrodził w nowe pozycje książkowe, tak u nas jak i za granicą. W dużej części to sprawka premiery „Rebeliantów”, ale nie tylko.

Zaczynamy od amerykańskich nowości.

The Adventures of Luke Skywalker, Jedi Knight Tony’ego Diterlizzi to nowa adaptacja klasycznej trylogii widziana przez pryzmat Luke’a Skywalkera. Dzieło jest skierowane do najmłodszych czytelników. Zostało wydane przez Disney Lucasfilm Press w dwóch wersjach, zwykłej (kosztuje 19,99 USD) i kolekcjonerskiej (100 USD), obie liczą sobie 64 strony. Oprócz tekstu zawiera zeskanowane na nowo koncepty Ralpha McQuarriego. Więcej o historii powstawania tego dzieła pisaliśmy tutaj.

Star Wars Art: Posters to kolejny album zebrany przez Jonathana W. Rinzlera, tym razem zawiera najciekawsze plakaty z archiwum Lucasfilmu. Jest to jedno z ostatnich dzieł, na które wpływ miał osobiście George Lucas, który nalegał na włączenie kilku plakatów, które mu się spodobały. Słowo wstępne napisał Drew Struzan, a wprowadzenie Roger Kastel. Wydawnictwo Abrams, cena 40 USD, stron 180.
Dla przypomnienia dotychczas wydano cztery albumy w tej serii: Star Wars Art: Visions, Star Wars Art: Comics, Star Wars Art: Illustration i Star Wars Art: Concept.



Kolejna pozycja to Star Wars Costumes: The Original Trilogy Brandona Alingera. Tym razem jest to album o kostiumach z oryginalnej trylogii. W środku są zarówno archiwalne zdjęcia jak i wiele nowych, które wykonano specjalnie na potrzebę tej pozycji, wyciągając z archiwów Lucasfilmu stroje i robiąc im zdjęcia. Zobaczymy nie tylko szczegóły, ale też projekty, szkice, notatki czy ciekawostki. Album został wydany przez Chronicle Books, liczy sobie 232 strony i kosztuje 60 USD. Słowo wstępne napisali John Mollo, Aggie Rodgers i Nilo Rodis-Jamero.
Dla tych, których interesują bardziej kostiumy z prequeli, przypominamy, że parę lat temu wydano Dressing a Galaxy: The Costumes of Star Wars Trishy Bigger, czyli projektantki strojów z prequeli.
Do produkcji dołączono też zwiastun:



Imperial Handbook - A Commander's Handbook: Deluxe Edition Daniela Wallace’a to już czwarta pozycja z serii po The Jedi Path, Book of Sith i The Bounty Hunter Code. Jak zwykle jest to przewodnik pisany z punktu widzenia uniwersum. Zawiera taktyki Imperium, propagandę i wiele innych przydatnych oficerom porad. Niestety komentarze pisali rebelianci. Za wydanie odpowiada becker&mayer!, cena 99,99 USD, stron 160. W wersji Deluxe dostaniemy dodatkowo bajeranckie opakowanie. Więcej o tej pozycji pisaliśmy tutaj.

William Shakespeare’s Star Wars Trilogy: The Royal Imperial Boxed Set Iana Doeschera to zebrana pozycja składająca się trzech adaptacji klasycznej trylogii tegoż autora, czyli „Verily, A New Hope”, „The Empire Striketh Back” i „The Jedi Doth Return”. Dodatkowo w środku znajduje się plakat ukazujący wszystkich, którzy odpowiadają za tę niesamowitą produkcję. Całość kosztuje 44,85 USD, liczy sobie 520 stron i została wydana przez Quirk. Dla fanów tej pozycji mamy jeszcze jedną informację, w kwietniu pojawi się adaptacja „Mrocznego widma”.

Razor’s Edge Marthy Wells to jedna z ostatnich legendarnych książek. Teraz doczekała się wydania w miękkiej okładce z odpowiednim napisem. Kosztuje 7,99 USD, stron 384, wydawnictwo Del Rey.



Draw Star Wars Rebels. Draw Inside This Book wydawnictwa Klutz. Książka zawiera zarówno porady eksperckie jak rysować postaci z serialu „Rebelianci” jak również pozwala na zabawę. Część stron jest przygotowana tak, by można było tam rysować samodzielnie. Cena 16,99 USD, 90 stron.

Star Wars Rebels: Rebel Journal by Ezra Bridger wydatwnictwa Studio Fun, to dziennik Ezry Bridgera, kolejna pozycja, która jest pisana z punktu widzenia uniwersum. Przypomina to trochę „Imperial Handbook” ale nie posiada tych wszystkich dodatków. Całość liczy sobie 96 stron i kosztuje 9,99 USD. Przykładową stronę można zobaczyć tutaj.

Edge of the Galaxy Jasona Fry’a to pierwsza książeczka z serii „Star Wars Rebels: Servants of the Empire”. Jest to cykl powieści młodzieżowych powiązany z serialem. Głównym bohaterem jest Zare Leonis, który ma być przodownikiem Imperium. Jego siostra Dhara już wcześniej wstąpiła do Akademii Imperialnej na Lothalu, a Zare zamierza do niej dołączyć. Tylko wszystko się komplikuje, gdy Zare odkrywa niszczycielskie plany Imperium... Zare pojawi się w serialu, seria miejscami będzie się o niego ocierać, ale zawiera też dodatkowe elementy.
Powieść liczy sobie 176 stron, kosztuje 6,99 USD, wydawnictwo Disney Lucasfilm Press, okładkę stworzył Jean-Paul Balmet.

Star Wars Rebels: The Rebellion Begins Michaela Kogge to młodzieżowa adaptacja „Iskry Rebelii”, czyli pilota serialu. Pisana głównie z perspektywy Ezry Bridgera. Powieść ma 176 strony, kosztuje 6,99 USD, wydawnictwo Disney Lucasfilm Press.

Star Wars Rebels: Ezra Wookiee Rescue Meredith Rusu to pozycja skierowana dla najmłodszych, którzy dopiero uczą się czytać. To książka ze wspomaganiem, dołączona do niej jest płyta CD (audiobook), który pozwoli dziecku swobodnie przebrnąć przez tekst, nawet jeśli będzie mieć problem ze składaniem liter. Fabularnie znów jest to fragment „Iskry Rebelii”. Kosztuje to 6,99 USD, ma 32 strony, wydawnictwo Disney Lucasfilm Press.

LEGO Star Wars: Yoda’s Secet Mission Ace’a Landersa. Wydawnictwo Scholastic, stron 64, cena 4,99 USD. To kolejna pozycja dla dzieci związana z serią „Kroniki Yody”. Swoją drogą w tym miesiącu wyszła także w Polsce.



Dodatkowo mieliśmy też wysyp polskich pozycji. Są to:
LEGO Star Wars: Moc Jedi (Ameet, cena 13,99 PLN), Star Wars Rebelianci: Ilustrowany przewodnik (Egmont, 128 stron, cena 39,99 PLN, autor Adam Bray, tłumaczenie Anna Hikiert), Star Wars Rebelianci: Poznaj rebeliantów (Egmont, cena 14,99 PLN, autor Sadie Smith, tłumaczenie Anna Hikiert), oraz albumy z naklejkami Star Wars Rebelianci. Przygody rebeliantów (Egmont, cena 19,99 , autorzy Sadie Smith i David Fentiman, tłumaczenie Jacek Drewnowski) i Star Wars Rebelianci: Rebelianci kontra Imperium (Egmont, cena 19,99 , autorzy Sadie Smith i David Fentiman, tłumaczenie Jacek Drewnowski). O tych książkach pisaliśmy szerzej tutaj. LEGO Star Wars: Tajne Misje Vadera (Ameet, cena 19,99 PLN), LEGO Star Wars: Tajne Misje Yody (Ameet, cena 19,99 PLN), LEGO Star Wars: Wielkie bitwy Jedi (Ameet, cena 13,99 PLN), LEGO Star Wars: Potęga Imperium (Ameet, cena 13,99 PLN), LEGO Star Wars: Słownik ilustrowany –uzupełniony i rozszerzony (Ameet, cena 69,90 PLN), Star Wars Rebels: Dołącz do Rebelii (Ameet, cena 8,99 PLN) o których szerzej pisaliśmy tutaj.
KOMENTARZE (9)

Oficerowie Imperium a naziści

2014-09-12 18:49:48



Po tym jak Cole Horton porównał Palpatine’a do Adolfa Hitlera, teraz zajął się marynarką imperialną...

W zeszłym miesiącu zabrałem się za analogie między powstaniem Imperium Galaktycznego i Trzeciej Rzeszy. W tym miesiącu mamy czas na to, by przenieść punkt ciężkości z dyktatorów na indywidua, które sprawiają, że Imperium funkcjonuje. A sercem tego co sprawia, że Imperium działa, są imperialni oficerowie, zimna i wydajna grupa, która w wielu miejscach była inspirowana wydarzeniami II wojny światowej.

Fakt, że faszyzm inspirował wygląd i klimat Imperium to nie żaden sekret. Właściwie to twórca „Gwiezdnych Wojen” George Lucas nawet w komentarzach do „Imperium kontratakuje” nazywa imperialnych oficerów „Nazistami”. Dokładnie wspomina ich militarystyczny strój:
- Naziści noszą właściwe dokładnie ten sam strój, który użyliśmy w pierwszym filmie i są zaprojektowani tak by wyglądać bardzo autorytarnie, bardzo imperialnie.

Ten motyw jest ważny i jest jednym z definiujących ten okres „Gwiezdnych Wojen” tematów.
- Zobaczycie, że z czasem oficerowie nie pojawiają się właściwie w filmach o Republice, tymi trzema pierwszymi – mówi Lucas. – Nie ma tego militarystycznego wyglądu w pierwszych trzech filmach, bo tam to Jedi są tymi, którzy strzegą pokoju we wszechświecie, a nie wojsko.

W projektowaniu wyglądu tych postaci, historia odegrała istotną rolę. Projektant kostiumów John Mollo dostał za zadanie stworzenia wyglądu tych złych sług Imperium. Mollo szukając inspiracji swoich projektów patrzył wstecz.
- Nie spoglądaliśmy na żaden konkretny film, ale mieliśmy mnóstwo książek. Były to science fiction, także filmy, ale też książki o II wojnie światowej, o Wietnamie czy o japońskich zbrojach. – Wskazówki były jednoznaczne. – George wypowiadał się dość ogólnie – mówi Mollo. – Przede wszystkim chciał, by imperialni wyglądali na efektywnych, totalitarnych faszystów, a Rebelianci jak dobrzy, tacy trochę wyciągnięci z Westernu czy US Marines. Powiedział: „Masz bardzo trudne zadanie tutaj, bo nie chcę, by ktoś zwrócił uwagę na kostiumy. One mają wyglądać znajomo i nieznajomo jednocześnie.”

Dokładny krój mundurów z pewnością był rozpoznawalny, ale nie bazował dokładnie na ubiorach z II wojny światowej. Paleta kolorów w Imperium faktycznie w zamierzeniu miała być faszystowska, ale to dużo wcześniejsze pruskie mundury wojskowe zainspirowały projekty Johna Mollo. Koszula i spodnie noszone przez oficerów Imperium bazują na mundurach niemieckich ułanów, dywizji konnych lansjerów którzy poprzedzali nazistowskie Niemcy. Ten styl mundurów był używany aż do końca I wojny światowej, ale z pewnością nie był znakiem rozpoznawczym III Rzeszy.

Nawet aktorzy, którzy nosili te kostiumy mają pewne powiązania z II wojną światową. Kenneth Colley, który grał admirała Pietta, opowiada krótką historię o tym jak dostał rolę.
- Szef castingu „Imperium kontratakuje” znał mnie – relacjonuje Colley. – Poprosił mnie bym spotkał się z Irvinem Kershnerem, który jak mi powiedział, będzie robił sequel „Gwiezdnych wojen”. Nie widziałem jeszcze „Gwiezdnych wojen” w tym czasie, ale widziałem czym były, więc się zgodziłem. Pamiętam jak wszedłem do jego biura i Irvin powiedział do mnie: „Szukam kogoś, kto przestraszyłby Adolfa Hitlera!”. Potem zmierzył mnie od stóp do głów i kontynuował: „Tak, myślę, że to ty.”
Natomiast o samym odgrywaniu roli Colley mówi:
- Oczywiście mieli pewien pomysł na ludzi Dartha Vadera w których rozbrzmiewały echa Gestapo lub przynajmniej faszyzmu, ale to też sposób w jaki podszedłem do tej roli.

Poza filmami Star Wars, II wojna światowa zainspirowała także jedną z najbardziej ikonicznych postaci z Legend. Mówiąc o swojej książce „Dziedzicu Imperium” autor Timothy Zahn wyjaśniał jak rozwinął postać Wielkiego Admirała Thrawna.
- Chciałem, by szwarccharakter w „Dziedzicu” był przywódcą wojskowym, w przeciwieństwie do gubernatora, Moffa czy Sitha. Ale zwykły admirał był zbyt pospolity. Dlatego właśnie Wielcy Admirałowie.
Ten tytuł pochodzi z jednego najsłynniejszych opracowań II wojny światowej.
- Pierwszy raz spotkałem się z tym tytułem przypadkiem przy niemieckiej marynarce w „The Rise and Fall of the Third Reich” Williama L. Shirera – mówi Zahn.

A jesienią zobaczymy „Rebeliantów” a tam nowe Imperium i jego oficerów.


KOMENTARZE (11)

Rinzler o nowościach i planach

2014-05-20 07:12:41



Co prawda temat książek to ostatnio głównie sprawa fikcji, ale nie zapominajmy, że duża część pozycji wydawniczych to albumy i inne pozycje. Przypomina nam o tym Jonathan W. Rinzler w swoim najnowszym wpisie na blogu.

Co się dzieje z wydawnictwami zajmującymi się nie fikcją? Zobaczmy… „Star Wars Storyboards: The Original Trilogy” właśnie wyszło. Myślę, że fani pokochają tę książkę. Dokopaliśmy się do kilku jeszcze nie opublikowanych i kilku rzadko prezentowanych scenopisów takich autorów jak Joe Johnston, Nilo Rodis-Jamero, George Jenson, Alex Tavoularis, Paul Huston, Gary Myers, Dave Carson i inni. Dodatkowo Joe, Nilo i Alex oraz kilka innych osób skomentowało parę rzeczy na potrzeby tego wydania. Dodatkowo album został zaprojektowany przez wydawnictwo Abrams (dzięki projektantowi Liamowi Flanaganowi oraz redaktorowi Ericowi Klopferowi) w taki sposób, by uwypuklić każde z dzieł. Mamy też, dzięki Alexowi, kilka scenopisów ukazujących ratowanie Deaka Starkillera z imperialnego więzienia w Mieście w Chmurach na Alderaanie, także z momentu, w którym podczas pisania scenariusza Luke zmienił się w dziewczynę (która wygląda zupełnie jak Leia). Tak jest, George Lucas zdecydował, że przez kilka tygodni jego głównym bohaterem będzie dziewczyna a nie chłopak. Wtedy Luke/Leia mieli kilka przygód na Alderaanie w związku z ratowaniem jego/jej brata Deaka, oczywiście z pomocą Hana Solo i koncepcyjnego Chewbaccy.

Prawdę mówiąc świetnie mi się rozmawiało z Alexem. Cieszę się bardzo, że udało mi się go w sposób amatorski wyśledzić.



Tymczasem zamknęliśmy coś co powinno się fanom spodobać, „Star Wars Costumes: The Original Trilogy”, które pojawi się 28 października. Wydane przez Chronicle, ale spakowane przez Becker&Mayer, ludzi którzy zrobili dla nas wiele książek (w tym The Jedi Path i Book of Sith), i którzy odwalają naprawdę, naprawdę wspaniałą robotę. Rozwinęli swój kramik w archiwach Lucasfilmu i odtworzyli bardzo wiele z oryginalnych kostiumów, od Lei niewolnicy po strój Luke’a pilota X-Winga, przez Bobę Fetta, Dartha Vadera, Hana Solo, Chewbaccę i Ackbara. Zrobili wspaniałe zdjęcia (specjalne podziękowania należą się asowi fotografii Joe McDonaldowi) i projekty (dzięki dla Kati Benezra, która zrobiła też The Making of Jedi) do tej książki. Nad całością zapanował autor Brandor Alinger i redaktor Delia Greve. Brandon starał się dokopać bardzo głęboko, przychodził z taką ilością szczegółów o kostiumach, że nawet nie wiedziałem, że to możliwe. Wszystko jest zilustrowane nowymi zdjęciami w wysokiej rozdzielczości.



Brandon przeprowadził dziesiątki nowych wywiadów, usiadł z projektantem kostiumów Johnem Mollo w Wielkiej Brytanii, szperał w archiwach z projektantem kostiumów Aggie Rodgersem, który miał wiele wspaniałych historii do opowiedzenia. Rozmawiał też z kierownictwem garderoby, szwaczkami, chłopakami zajmującymi się plastykiem no i z Nilo Rodis-Jamero, który przecież koncepcyjnie tworzył kostiumy do „Powrotu Jedi”. Wiele z jego dzieł także zeskanowano do tej pozycji.



A jeśli to jest mało, planujemy z działem PR wideo na ten tydzień, które będzie reklamować „Goodnight, Darth Vader” Jeffreya Browna, trzecią książeczkę z serii po Darth Vader and Son i Vader’s Little Princess. Tak przy okazji, to nad czwartą już trwają pracę. „Goodnight” to książka na dobranoc, która opowiada humorystyczne historyjki rymem, o tak wielu mieszkańcach galaktyki ilu się zmieściło. Mój ulubiony to o Imperatorze, który ma zwyczaj mówienia przez sen lub o droidzie bojowym, który mówi „dobranoc” setką swoich współpracowników. Jak zwykle Jeffrey znalazł właściwy ton do tego.



Jestem pewien, że jest więcej ciekawych rzeczy, ale nie mogę o tym na razie pisać, więc do następnego.


KOMENTARZE (1)

Oscarowa projekcja "Gwiezdnych wojen" w 30. rocznicę powstania

2007-04-02 23:07:00

Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej wyświetli "Gwiezdne wojny" jako pierwszy film w ramach czwartej edycji cyklu "Dobrze być nominowanym" (Great To Be Nominated). "Gwiezdne wojny" kończą w tym roku 30 lat, a "oscarowa" projekcja będzie poświęcona właśnie tej rocznicy.

Produkcja zostanie zaprezentowana w poniedziałek 23 kwietnia o 19:30 w Samuel Goldwyn Theater. W uroczystości wezmą udział: reżyser i scenarzysta George Lucas; producent Gary Kurtz; montażyści Richard Chew i Paul Hirsch; ekipa od efektów specjalnych John Dykstra, Richard Edlund i Robert Blalack; odpowiedzialna za scenografię Leslie Dilley; dźwiękowcy Ben Burtt, Don MacDougall i George "Ray" West. Po filmie odbędzie się panel dyskusyjny z udziałem filmowców.

Film "Gwiezdne wojny:" zdobył w 1977 roku Oscary za scenografię (John Barry, Norman Reynolds, Leslie Dilley, Roger Christian), kostiumy (John Mollo), montaż (Paul Hirsch, Marcia Lucas, Richard Chew), muzykę (John Williams), dźwięk (Don MacDougall, Ray West, Bob Minkler, Derek Ball) oraz efekty specjalne (John Stears, John Dykstra, Richard Edlund, Grant McCune, Robert Blalack). Ponadto Benjamin Burtt Jr. otrzymał Oscara za Specjalne Osiągnięcia za stworzenie głosów kosmitów, potworów i robotów występujących w filmie. Nominowani także byli Alec Guinness za rolę drugoplanową, George Lucas za reżyserię i scenariusz oraz Gary Kurtz (producent) za najlepszy film.

KOMENTARZE (0)
Loading..