Wakacyjne, niedzielne poranki z „Gwiezdnymi Wojnami” w Polsacie trwają, teraz przechodzimy do klasycznej trylogii. Zaczynamy „Nową nadzieję”. Czwarty Epizod zobaczymy już jutro, czyli w piątek 26 lipca 2020 o godzinie 09:30. Jednocześnie w tym samym czasie film można oglądać też na Polsat HD HD.
Rycerze Jedi zostali wytępieni, a Imperium żelazną ręka sprawuje rządy nad całą galaktyką. Jednak mała grupa Rebeliantów podejmuje z nim walkę. Blisko dwie dekady od powstania Imperium, młody farmer Luke Skywalker (Mark Hamill) spotyka Obi-Wan Kenobiego (Alec Guinness), który od lat żył w odosobnieniu na pustynnej planecie Tatooine. Obi-Wan rozpoczyna szkolenie Luke'a na rycerza Jedi, opowiada mu o walce Rebeliantów przeciw Imperium i o sile znanej jako Moc. Wkrótce Luke, Obi-Wan i charyzmatyczny najemnik Han Solo (Harrison Ford) ze swoim towarzyszem, włochatym Chewbaccą, i z nierozłącznymi robotami R2-D2 i C-3PO łączą siły i ruszają na ratunek księżniczce Lei (Carrie Fisher), przywódczyni Rebeliantów, więzionej na kontrolowanym przez Dartha Vadera ogromnym statku Imperium, zwanym Gwiazdą Śmierci.
„Nowa nadzieja” to pierwszy film z cyklu. Wyreżyserowany przez George’a Lucasa w 1977 rozpoczął fenomen, który trwa już blisko 40 lat. Występują: Mark Hamill, Harrison Ford, Carrie Fisher, Alec Guinness, Peter Cushing, Anthony Daniels, Kenny Baker, Peter Mayhew oraz David Prowse i James Earl Jones jako głos Vadera. Zdjęcia: Gilbert Taylor, muzyka: John Williams. Wyprodukował: Gary Kurtz i Rick McCallum (Wersja specjalna).
Alden Ehrenreich, czyli Han Solo w wywiadzie dla „Esquire” został niedawno zapytany o możliwy powrót do tej roli. Aktor zaczął standardowo, czyli to zależy co to będzie, jak to zrobią i czy będzie to odpowiednia historia. Następne pytanie było jeszcze ciekawsze, bowiem zapytali go, czy słyszał coś o sequelu „Hana Solo”. Tu odpowiedź jest jeszcze ciekawsza, bo odpowiedział – „Nie” i zaczął to rozwijać. Kategoryczne „Nie” dotyczy oczywiście wielkiej premiery kinowej, filmu z dużym budżetem. Tego nie będzie, co więcej to mógł być jeden z ostatnich takich filmów. Ale Alden dodał, że słyszał różne plotki, choć nic konkretnego.
Oczywiście jedną z tych plotek jest inicjatywa mocno popierana przez filmowego partnera Aldena, czyli Joonasa Suotamo, czyli #MakeSolo2Happen! Tę wypowiedź skomentował też dziennikarz Jordan Maison. Przyznał, że słyszał plotki o różnych serialach z postaciami z „Hana Solo”, które mogłyby powstać na Disney+, ale od roku nic nie zostało zaktualizowane, więc nie wie, czy dalej nad tym pracują, czy może zostali na etapie pomysłu.
FWIW, I'd heard of a couple Disney Plus series being developed to focus on various characters in #Solo. Haven't heard any updates since the start of this year, however, so not sure if those are still being worked on, or ever got beyond the "idea stage."
Alden rozwinął swoją myśl w wywiadzie dla „Happy Sad Confused podcast”. Dodał, że Solo to jego ulubiona postać, bardzo chętnie by zobaczył ją taką jaką się stała pod koniec filmu. To Han jakiego wszyscy kochamy. Jeśli by poszli w tym kierunku, to jest jak najbardziej otwarty pracować choćby przy serialu na Disney+.
Swoją drogą kwestia serialu nie jest jedyną możliwością. MakingStarWars zasugerowało ostatnio, że przyszłe filmy mogą być bardziej kameralne i zrobione za mniejsze pieniądze. Może to właśnie miał na myśli Alden mówiąc o ostatniej takiej premierze.
Tymczasem Phil Szostak wrzucił projekt ciekawej, niewykorzystanej sceny. Pojedynku między Qi’rą, Drydenem i Hanem Solo pod koniec filmu (to zostało), ale w alternatywnej wersji walczyli na „Sokole Millennium”.
Przy okazji warto dodać, że „Han Solo” od kilku dni jest dostępny na HBO Go, razem z „Mrocznym widmem”, „Atakiem klonów” i „Zemstą Sithów” oraz „Wojnami klonów”. 24 lipca dołączą do nich „Łotr 1”, „Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje” i „Powrót Jedi”. 31 lipca „Przebudzenie Mocy” i „Ostatni Jedi”, zaś 7 sierpnia „Skywalker. Odrodzenie”.
KOMENTARZE (23)
ACME Archives postanowiło uhonorować klasyczną trylogię trzema nowymi plakatami. Ich autorem jest Devin Schoeffler. Noszą nazwę „Czwarty”, „Piąty” i „Szósty” i nawiązują trochę do okładek VHS. Autor właśnie w ten sposób po raz pierwszy obejrzał klasyczną trylogię, gdy jego tata pokazał mu ją na wideo.
Każdy z tych plakatów kosztuje 45 USD, zaś jeśli kupimy trzy razem to tylko 125 USD. Będą dostępne od poniedziałku w DarkInkArt.
Kostki Hana Solo dało się wypatrzeć w klasycznej trylogii. Były drobnym, acz nic nie znaczącym ozdobnikiem. Dopiero z erą Disneya nadano im większe znaczenie, stały się przedmiotem, nie tylko tłem. Dziś prześledzimy sobie jak zmieniały się z czasem. Na oficjalnej zajęła się tym tematem archiwistka Lucasfilmu Madlyn Burkert.
W „Nowej nadziei” najłatwiej je zobaczyć w krótkim ujęciu w którym Chewbacca uderza w nie głową. Większość kostiumów i rekwizytów z tamtego okresu nie zachowało się w archiwach Lucasfilmu, ale jest dokumentacja. To były zwykle kostki do gry pomalowane na złoto.
Kości w „Nowej nadziei”
Pablo Hidalgo z Lucasfilmu przyznaje, że kostki w filmie było dość ciężko wypatrzeć. Ale przez moment pojawiły się w jednym kadrze komiksu „Star Wars #81: Jawas of Doom”, wydanym wg daty na okładce w marcu 1984. Gdy Han odzyskał „Sokoła” po bitwie o Endor, dostrzegł tam kości, które wygrał razem z „Sokołem”.
Kości wróciły 40 lat później, podczas prac nad „Przebudzeniem Mocy”. Wówczas, gdy Han ponownie wrócił na najszybszy złom galaktyki, scenografowie stworzyli nowe kości. Znów bazując na zwykłych ziemskich kościach, które ponownie pomalowano na złoty kolor.Wg Burkert są one bardzo lekkie.
Porównanie kości, od lewej stworzone dla „Przebudzenia Mocy”, projekt koncepcyjny Laury Grant dla „Ostatniego Jedi”, kości użyte w „Hanie Solo”
W tych filmach kości były elementem tła, widziane z daleka nie musiały wydawać się gwiezdno-wojenne. Dlatego przemodelowano je na potrzeby „Ostatniego Jedi”, gdy stały się one istotnym symbolem, gdy Luke Skywalker oddał je wdowie po Hanie Solo, swojej siostrze Lei. Twórcy eksperymentowali z metalami, kości stały się większe, cięższe i miały różne znaczki na każdej stronie. Pozostały jednak złote.
Kości w „Hanie Solo”
Ich rola ponownie zwiększyła się w „Hanie Solo”, w dodatku znacząco. Projektanci wrócili więc do swojej pracy, tym razem postanowili je delikatnie zmniejszyć. Poprawili tym samym model z „Ostatniego Jedi”. Burkert tłumaczy, że każda taka decyzja jest podyktowana rolą rekwizytu w filmie, historii i tym jak długo będzie on widoczny na ekranie. Te kości zrobiono już w „hurtowych” ilościach, zakładając kontrolowane zużycie, lub wypadki. Rekwizyty niestety często niszczą się na planie, w przypadku takich jak te kości bardzo łatwo o zarysowania.
KOMENTARZE (5)
W ostatnich dniach oczy świata były skierowane na amerykański program lotów kosmicznych, który częściowo uległ prywatyzacji. Dzień po 43 rocznicy premiery „Nowej nadziei”, NASA na swoim facebookowym profilu opublikowała zdjęcia z lokacji w Tunezji. Dokładniej wyspy Dżerba na której znajduje się słynna kantyna w Mos Eisley, a trochę dalej domek Bena Kenobiego.
O Tunezji i lokacjach w tamtym kraju możecie przeczytać więcej w naszej relacji.
Inną ciekawostkę na temat „Nowej nadziei” zamieścił Mark Hamill. Jak twierdzi scena w której ratował Leię musiała być nakręcona ponownie, gdyż pierwotnie jak ją kręcili jego postać nosiła jeszcze poprzednie nazwisko – Starkiller. Zmiana nastąpiła zdaniem Marka tydzień później, wszystko nakręcono ponownie.
May The 24 Be My Age When We Had To Reshoot The Imprisoned Princess Scene In #StarWars Because The First Time We Filmed It I Said: "I'm Luke Starkiller, I'm Here To Rescue You."#TrueStorypic.twitter.com/FVJiwxpONL
This article states we reshot the rescue of Leia scene because I "botched" my line. In fact, we had to redo it weeks later, because my name was changed to Skywalker AFTER we did it the 1st time (when my name was still Starkiller). #TrueFunFacthttps://t.co/ubcWztJs47
Dziś ogólne pytanie na które odpowiedziano przed skasowaniem starego kanonu. Więc kwestia powstania Sojuszu Rebeliantów pewnie za jakiś czas będzie wyglądać trochę inaczej. Więcej światła rzuci na to z pewnością serial o Cassianie Andorze.
P: Czy Wojny klonów są częścią Galaktycznej Wojny Domowej? Tej, która trwa w „okresie wojny domowej” wspomnianej w oryginalnej trylogii? Czy może uznajemy, że Wojny klonów to inna wojna domowa niż ta z klasycznych filmów?
O: Choć zarówno Wojny klonów jak i Galaktyczna Wojna Domowa są wojnami domowymi z polami bitew porozrzucanymi po całej galaktyce, uznajemy je za oddzielne konflikty. Kiedy Obi-Wan i Luke rozmawiają o Wojnach klonów, jest jasne, że dyskusja dotyczy wydarzeń przeszłych. Wojny klonów mają swój początek i koniec, czyli bitwę o Geonosis i moment w którym Palpatine/Sidious wyłącza armię droidów. Ten konflikt trwał trzy lata.
Galaktyczna Wojna Domowa nie ma jednoznacznie określonego początku. Wiemy, że się kończy bitwą o Endor, cztery lata po „Nowej nadziei” oraz rozciąga na całą klasyczną trylogię.
Oficjalnie Sojusz Rebeliantów rozpoczął działanie jakieś dwa lata przed „Nową nadzieją”, podczas zgromadzenia przywódców różnych frakcji Rebeliantów, które ukazano w grze The Force Unleashed. Jeśli to potraktować jako początek, to konflikt ten trwał prawie sześć lat. Ale niektórzy mogą się kłócić czy Galaktyczna Wojna Domowa przypadkiem nie zaczęła się, gdy Palpatine ogłosił się Imperatorem. Czyli konflikt trwałby 23 lata (19 + 4).
KOMENTARZE (10)
Fan LEGO Star Wars, Anthony Ducre zbudował konstrukcję ukazującą atak na Gwiazdę Śmierci. Diorama składa się z 50 tysięcy klocków i w dodatku rusza się. Można tu zobaczyć pościg myśliwca TIE Advanced x1 Dartha Vadera za X-Wingiem Luke’a. Filmiki tegoż dzieła poniżej.
Bob Chapek, CEO Disneya w jednym z wywiadów odniósł się ostatnio do sytuacji z COVID-19. W Stanach koronawirus zbiera żniwo, tak wśród zarażonych jak i w gospodarce. Jak potwierdził Chapek, zdjęcia zakończono wcześniej, zaś pandemia nie wpłynęła na postprodukcję. Drugi sezon pojawi się już w październiku na Disney+, czyli zgodnie z planem. Natomiast cała sytuacja z pewnością wpłynie na Disney+ i seriale Marvela, te mogą być opóźnione. Wcześniej o tym, że nasz serial nie jest zagrożony informowałDave Filoni.
Simon Pegg, czyli Unkar Plutt jest zainteresowany pojawieniem się w „The Mandalorian”. Ale nie jako Unkar. Pegg podkładał głos Dengarowi w kilku odcinkach „Wojen klonów”. Więc stwierdził, że może warto rozpuścić przysłowiowe witki. Otóż potwierdził, iż rozmawiał już z Taiką Waititim oraz Jonem Favreau, że jeśli zdecydowaliby się wykorzystać Dengara w „The Mandalorian”, to w sumie nie muszą już szukać aktora. Pegg posiłkuje się przykładem Katee Sackhoff, która przecież podkładała jedynie głos w serialu animowanym, a jej postać nigdy nie pojawiła się na wielkim ekranie. Jednak obie trafią do „The Mandalorian”.
O tym, że prace nad trzecim sezonem w jakiś sposób trwają słyszymy już z kilku źródeł. W jednym z wywiadów Phil Tippett, ten sam, który stworzył całą animację dejarika w „Nowej nadziei” (a potem wracał do tego przy filmach Disneya), przyznał, iż został poproszony przez Jona Favreau o zrobienie czegoś na potrzeby „The Mandalorian”. Czy to będzie dejarik, czy coś innego, tu Phil raczej nie wchodził w szczegóły, ale potwierdził coś jeszcze innego. Otóż jest zaangażowany tak w pracę nad drugim sezonem jak i trzecim.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, trzeci sezon powinniśmy zobaczyć jesienią 2021.
KOMENTARZE (8)
25 maja to dzień premier „Nowej nadziei”, „Powrotu Jedi” oraz „Hana Solo”. Właśnie z tej ostatniej okazji organizatorzy akcji #MakeSolo2Happen postanowili ogłosić jej dzień. Bez żadnej petycji, żadnych żądań w sieci, po prostu pokazując pozytywne emocje jakie wśród fanów wzbudził ten film, nie dzieląc ich tak jak trylogia sequeli.
Zresztą nie tylko fani poparli ten ruch. W Starwarsówku oficjalnie pochwalili, zaangażowali się także twórcy. Jak:
Ron Howard – reżyser
Jon Kasdan – scenarzysta
Joonas Suotamo – Chewbacca
Erin Kellyman – Efnys Nest
Ray Park – Darth Maul
Rob Bredow – szef ILM
Brian Herring – twórca kukiełek
John Powell – kompozytor
Nick Kellington – operator stworów
Matthew Wood – montażysta dźwięków
Podobno o akcji wie też Michelle Rejwan. Zaś całość nadzoruje ekipa Star Wars News Net.
Organizatorzy i wspierający tę inicjatywę fani (oraz pewnie twórcy), będą zadowoleni jeśli powstanie film kinowy, albo kontynuacja na Disney+.
KOMENTARZE (25)
Kolejne potwierdzenie plotki o której już słyszeliśmy. Lucasfilm pracuje nad czwartym serialem aktorskim dla Disney+, a za jego sterami stanie Leslye Headland. Na razie nic więcej nie wiadomo na temat projektu, ani czego ma dotyczyć, ani kiedy go zobaczymy. O angażu Leslye pisaliśmy już dwa tygodnie temu.
Pierwszy serial aktorski, to jest „The Mandalorian” doczekał się właśnie drugiego sezonu. Obecnie trwają też prace nad serialem o Cassianie Andorze osadzonym na 5 lat przed „Łotrem 1”, oraz serialu o Kenobim, który będzie umiejscowiony między III i IV Epizodem.
KOMENTARZE (36)
Koronawirus, czyli SARS-CoV-2 wywołujący chorobę COVID-19 jest przyczyną kolejnego zgonu w Starwarsówku. Tym razem umarł Jay Benedict, który w „Nowej nadziei” zagrał Deaka, jednego z przyjaciół Luke’a Skywalkera na Tatooine. Sceny na stacji Tosche w Anchorhead zostały całkowicie wycięte. Można je jednak było zobaczyć w kilku źródłach. Deak zaś pojawił się również w powieściach czy komiksach.
Jay Benedict urodził się 11 kwietnia 1951, zmarł 4 kwietnia 2020. Pomijając epizod z „Gwiezdnymi Wojnami” wystąpił choćby w „Mroczny Rycerz powstaje”, czy „Obcy – decydujące starcie”. Występował także w telewizji, grach komputerowych i teatrze.
KOMENTARZE (7)
Dziś kolejne pytanie o klasyczną trylogię, poniekąd dotykające zmian.
P: Kto strzelił do Threepio w Mieście w Chmurach? Głosy nie wskazywały na szturmowców?
O: Wiemy, że w „Nowej nadziei” nie wszyscy szturmowcy to klony Jango jak w prequelach. Z innych źródeł EU wiemy o innych osobach, które klonowano oprócz Jango, jak również to, że szturmowcy byli normalnie rekrutowani, a nie klonowani. Dlatego w oryginalnej trylogii szturmowcy nie brzmią jak Temuera Morrison.
I może nie jesteś też jedynym, kto uznał, że oryginalny głos mówiący kwestię „Kim jesteś?” jest zbyt rozmyty. To może tłumaczyć dlaczego ta wypowiedź została nagrana ponownie przy okazji zmian do „Imperium kontratakuje” w „Wersji specjalnej”.
KOMENTARZE (8)
Dziś mamy ciekawe pytanie na które odpowiedź ukazuje rozwój znaczenia kobiet w szeregach Imperium i w kulturze przed czasami walki o różnorodność, tak istotną w nowym kanonie.
P: Dlaczego nie ma kobiet oficerów Imperium w filmach „Gwiezdne Wojny”? Czy Imperator był seksistą?
O:Jeśli popatrzymy tylko na Epizod IV, to z wyjątkiem księżniczki Lei, zarzut seksizmu może się równie dobrze odnosić do Sojuszu Rebeliantów. Demografia w szeregach Imperium i Sojuszu w filmach jest bardzo podoba, ze względu na obsadzanie w tych rolach lokalnych mieszkańców i socjalne normy okresu w którym powstawały filmy. W Expanded Universe kobiety w szeregach Imperium są zdecydowanie bardziej widoczne, choć są tam pewne przesłanki ukazujące seksizm Imperium. Od mającej kamienne serce Ysanne Isard po genialną i wydajną admirał Daalę, kobiety oficerowie odgrywały ważną rolę w zmieniającym się Imperium. A poza oficerami także inne kobiety miały istotne role w Imperium pracując w cieniu, jak Mara Jade, Lumiya czy Arden Lyn. W komiksach „Dziedzictwo” kobiety służące w Imperium odgrywały rolę moffa (Nyna Calixte), przywódcy eskadry myśliwców (Gunn „Gunner” Yage), czy nawet następnej osoby w linii sukcesji do imperialnego tronu (księżniczka Marasiah „Sia” Fel), a nawet szturmowców. Kolejnym kobiecym oficerem na którego warto zwrócić uwagę jest Mahd Windcaller z Karmazynowego Imperium II, będąca uderzającym podobieństwem do ówczesnej szefowej działu wydawniczego Lucasfilmu, czyli Lucy Autrey Wilson. Panteon zdolnych kobiet w Imperium się rozrasta, wizualnie także w grach, choćby z Juno Eclipse w grze The Force Unleashed.
KOMENTARZE (15)
Dziś ogólne pytanie o jedno zdanie z “Nowej nadziei”.
P: W Epizodzie IV Luke chce dołączyć do Akademii. Z pewnością nie planował dołączyć do imperialnej instytucji wojskowej tylko po to by opuścić Tatooine? Możecie wytłumaczyć czym jest ta akademia?
O: Akademia jest uznaną i starożytną instytucją, która trenuje młodych kadetów przed ich satysfakcjonującą karierą pośród gwiazd. Ma trzy podstawowe oddziały – Eksploracji, Wojskowości i Serwisów Kupieckich. Gdy Imperium doszło do władzy, zaczęło transformować Akademię by trenowała przyszłych oficerów imperialnej floty gwiezdnej. Wielu młodych mężczyzn i kobiet wcielono w struktury imperialne prosto z Akademii. Akademia to nie jest jeden kampus, ma wiele oddziałów rozrzuconych po galaktyce.
Biggs Darklighter dołączył do Akademii, uzyskał licencję na prowadzenie okrętu nie-wojskowego, frachtowca „Rand Ecliptic”. Luke Skywalker zapewnił Biggsa, że kiedy dołączy do Akademii, nie da się zrekrutować do floty imperialnej, choć nie było jasne jak Luke zamierza uniknąć takiego losu.
KOMENTARZE (6)
Już dzisiaj na Disney+ będzie można obejrzeć trzeci odcinek siódmego sezonu „The Clone Wars”, czyli „On the Wings of Keeradaks”. Poniżej opis i fragment epizodu, a obrazki można pooglądać na Oficjalnej.
Jedi Anakin Skywalker oraz klony uciekają z pułapki Wata Tambora i udają się do lokalnej wioski, by pomóc obronić miejscową ludność przed atakiem droidów dowodzonym przez admirała Trencha.
Są też tradycyjne dokumenty o odcinku - „Bucket List”, czyli spis ciekawostek...
... oraz „Clone Wars Download”, to jest krótki film o powstawaniu odcinka. Filoni mówi, że pierwotnie akt o Złej Partii nie znajdował się tak daleko na osi czasu, dlatego musiał zawrzeć pewne zmiany. Ot choćby taką: w ostatnich 12 epizodach serii nie było ani jednej sceny z Padme, a przecież jest ona ważną bohaterką prequeli, stąd nowa scena rozmowy z Anakinem. Nawiasem, jeśli ktoś się zastanawia czy nie doszło do zgrzytu w kanonie - w końcu po Amidali widać już ciążę - to nie; przewodnik po odcinku tłumaczy, że Skywalker... był po prostu gapą i nie zauważył, że małżonka spodziewa się potomstwa. Scena podoba się też Dee Bakerowi - Rex nigdy nie stawał w roli strażnika sekretów Anakina, a i dobrze się dowiedzieć, że Obi-Wan domyślał się z kim tak konwersuje przyjaciel. James Arnold Taylor opowiada przede wszystkim o uczuciach bohaterów związanych z tym momentem. Słowa Kenobiego skierowane do byłego padawana - „Mam nadzieję, że chociaż powiesz cześć Padme” - są swoistą wisienką na torcie. Dave podkreśla, że Obi-Wan nie jest głupi - doskonale zdaje sobie sprawę, że młodzieniec kocha Padme, choć pewnie się nie domyśla, że się pobrali. Przecież mistrz również darzył uczuciem Satine, lecz dla niego ważniejsza była przysięga złożona zakonowi, a tym samym pójście drogą altruizmu. Po pewnym czasie jednak dotrze do niego, że faktycznie sprawy zaszły bardzo daleko - pamiętamy jak w „Zemście” pyta się Amidali czy to Anakin jest ojcem.
Innym ważnym wątkiem w tym odcinku było ponowne spotkanie Echa i Reksa. Dla Bakera wracanie do roli klonów, o których myślano, że są martwe, jest bardzo ważne. Keith Kellog podkreśla jak bardzo chciano podkreślić strach towarzyszący scenie odkrycia żołnierza uwięzionego w maszynie - z jego kręgosłupa zwisają kable, oczy poruszają się bardzo szybko w różne strony, a cały jest bardzo wiotki, bo od dawna nie używał mięśni. Joel Aron dzięki światłu podkreślił, że miejsce to wygląda jak „pokój zabaw jakiejś chorej, pokrętnej, oszalałej osoby”.
A pierwsze pytanie od społeczności brzmi: jakie nowe sztuczki kinematograficzne zastosowano w porównaniu z poprzednimi sezonami? Aron poza oczywistościami w rodzaju „wszystko jest lepsze” mówi, że zastosowano nowe obiektywy, które wzorowano na tych z „Nowej nadziei”, a których użyto w „Rebeliantach” i „Ruchu Oporu”. Widać to na przykład w rozmyciach tła. Pamiętajcie, że możecie zadać własne pytanie na Twitterze, wystarczy opatrzeć je hasztagiem #CloneWarsDownload.
W tym tygodniu było już spokojniej z wywiadami. Filoni udzielił jednego dla Entertainment Weekly. Dla niego z jednej strony minęło dużo czasu, bo 11 lat od czasu premiery serialu, a z drugiej wszystko zleciało jak z bicza strzelił. Jeśli chodzi o pierwszy odcinek, to postanowiono skrócić nieco briefing klonów i Windu, bo w pierwotnej wersji Dave miał wrażenie, że bohaterowie za długo mówią o robieniu czegoś, zamiast to po prostu robić. W zamian dostaliśmy chwilę, w której Rex wspomina poległych towarzyszy - służy ona nie tylko refleksji, lecz także przypomnieniu kim był Echo.
Zła Partia to pomysł Lucasa - chciał on, by byli oni unikalni, lecz nie wszechpotężni. Wrecker to nie Hulk, choć ekipa kocha Hulka. Ich oficjalna nazwa - oddział klonów 99 - to oczywiście aluzja do innego zmutowanego żołnierza, który mimo ułomności okazał wiele serca i odwagi w walce. To pokazuje Kaminoanom, że powinni się zastanowić, gdy uznają kogoś za niedoskonałego. Baker po sesjach nagraniowych jest dość zmęczony - trudno jest wejść do głowy jednej postaci, a co dopiero tylu. On i Filoni mają swoiste słowa-klucze, które mają im przypominać o konkretnym klonie i jego głosie.
W kwestii kinematografii - TCW nie korzysta ze storyboardów, zamiast tego twórcy używają programu stworzonego pod patronatem Lucasa, Zviza, który pozwala na wirtualne planowanie scen. Na planie „Mando” Favreau stał się jego kolejnym ważnym mentorem, zaraz po George'u.
Powrót Echa nie był planowany podczas tworzenia aktu o Cytadeli, pomysł przyszedł dużo później. Natomiast część wywiadu dotycząca Padme jest niemal identyczna z tym, co mówił w „Download”.
Przy okazji kilka wieści ze świata animacji. Dwa miniseriale, które widzieliśmy w ostatnich miesiącach - „Galaktyka przygód” i „Roll Out” - powrócą. Ten pierwszy potwierdzono w jednym z ostatnich Insiderów, a nowe odcinki mają się skupiać na sequelach. Drugi, wedle Matta Martina, „nie jest skasowany” i ma się w nim w końcu pojawić widoczny w trailerze młody Ben.
Wczoraj miała się odbyć prezentacja Disney+ w Londynie, na której być może padłyby nazwy nowych projektów. Niestety imprezę odwołano z powodu zagrożenia koronawirusem. Zamiast tego zdecydowano się na transmisję na żywo przez Internet z udziałem brytyjskich dziennikarzy w przyszłym tygodniu. Może wówczas potwierdzone zostaną plotki o nowych serialach.