TWÓJ KOKPIT
0

Holo z oficjalnej :: Newsy

NEWSY (151) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA    

Leland Chee o chronologii "The Clone Wars" #3

2012-10-13 12:04:17 Oficjalny blog



Przyszedł czas na nowe holo z oficjalnej i kolejną wypowiedź Lelanda Chee na temat chronologii i kanonu w "The Clone Wars". Jeśli chcecie przypomnieć sobie poprzednie posty, pierwszy dostępny jest w tym newsie, a drugi w tym.

Zasadnicza część reszty odcinków pierwszego sezonu leci w kolejności chronologicznej. Oto spojrzenie na kolejne cztery epizody i moje notatki na temat produkcji.

"Rookies" (S105) - Dywizja niedoświadczonych klonów, wysłana na spokojną stację obserwacyjną położoną niedaleko zakładów do klonowania na Kamino, staje w obliczu desperackiej sytuacji, gdy niespodziewany atak droidów-komandosów pozostawia ją samą i bez przewodnictwa.

Żołnierze z
"Clone Cadets" pojawiają się po raz pierwszy w tym odcinku. Mają w nim standardową, białą zbroję klonów. Na początku epizodu wspominają, że widzieli Grievousa w systemie Balmorra; eskadra Anakina przeleciała przez Trasę Balmorrańską w "Shadow of Malevolence". Nowością w serialu są droidy-komandosi, a ten odcinek to ich debiut. Po raz pierwszy wspomina się również o jednostce 501st.

"Downfall of a Droid" (S106) - Gdy R2 znika podczas bitwy w kosmosie, Anakin udaje się na niebezpieczną misję poza linie wroga, by odzyskać droida, zanim Separatyści będą mogli dostać się zasobów jego pamięci i zdobyć plany wojskowe Jedi.

"Duel of the Droids" (S107) - Gdy Anakin, Ahsoka, zastępczy droid R3-S6 i grupa klonów dostają się do stacji nasłuchowej Grievousa, generał-cyborg zdaje się przewidywać ich ruchy; staje się jasne, że członek drużyny przesyła mu informacje.

Te dwa odcinki to przykład duologii, jakie pojawiają się w sezonie pierwszym. Jeden z członków drużyny Skywalkera ma unikalne niebieskie paski na hełmie, które przechodzą w dół przez wizjer. Ten żołnierz to Denal i pojawia się w późniejszych epizodach. Myśliwiec Anakina zostaje zestrzelony, ale nie martwcie się - ma on skąd wziąć kolejny.


"Bombad Jedi" (S108) - Separatyści są zdumieni faktem, że komiczny Jar Jar stał się rycerzem Jedi; Gunganin łączy siły z C-3PO, by powstrzymać złego wicekróla Gunraya przed egzekucją Amidali, królowej Naboo.

W tym odcinku Gunray odzywa się po raz pierwszy; jego historia jest kontynuowana w kolejnym epizodzie. Padmé traci drugi jacht Nubian typu H. To również debiut pojawiającego się wielokrotnie Onacondy Farra, rodiańskiego senatora. Komandor Gree, służący Luminarze Unduli i pojawiający się potem w "Zemście Sithów" u boku Yody, jest również często występującą postacią, choć na krótko. Silooda również zobaczymy potem, ale w znacznie smutniejszych okolicznościach.


Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (6)

Jonathan W. Rinzler o swojej pracy

2012-10-11 17:04:07 Oficjalny blog



Wszyscy dobrze znamy człowieka, który od lat zajmuje się wyszukiwaniem nieopowiedzianych aspektów produkcji Gwiezdnych Wojen. Człowieka, spod którego ręki wyszły fantastyczne albumy, a także redaktora wielu książek, o których często nawet nie mamy pojęcia. Przy okazji rozruszania oficjalnego bloga, Rinzler, człowiek który opisuje różne aspekty sagi miał w końcu napisać coś o sobie. I zaczął…

Kazali mi napisać coś o sobie samym, więc piszę. Pracuję w Lucasfilmie już ponad 10 lat. Zaczynałem w powozowni Skywalker Ranch, a potem z błogosławieństwem wszystkim stałem się jednym z pierwszych lokatorów na Big Rock Ranch. Teraz pracuję w kampusie SF w SF Presidio (siedziba Lucasfilmu). Prawie mi się nie udało podczas pierwszej rozmowy o pracę, w końcu czekając na decyzję, czy dostanę pracę, trochę namieszałem. Ale jakoś to zadziałało. Mam taką tendencję do nadmiernego myślenia o pewnych rzeczach.

Swoje podanie o pracę złożyłem przez sieć, nawet nie wiedziałem, że Lucasfilm w ogóle ma dział wydawniczy - LucasBooks. Prawdę mówiąc nie słyszałem nawet o Expanded Universe. Jedynie kochałem filmy George’a. „Amerykańskie Graffiti” to był film mojej młodości, zresztą „Gwiezdnym Wojnom” także nie znajdowały się daleko na tej liście.



Zostałem zatrudniony jako redaktor do wydawnictw nie związanych z fikcją, tak wiem, dziwna nazwa. W ramach moich obowiązków znalazło się wiele książeczek DK, które niby nie opowiadają historii (choć często jednak opowiadają). Potem dyrektorka sekcji wydawniczej Lucy Wilson (pracowała tam od 1974, teraz jest na emeryturze) wpadła na pomysł by podrzucić mi serię o młodym Bobie Fetcie Scholastica przeznaczoną dla młodszego odbiorcy. Poszedł na pierwsze spotkanie nt. tej serii, gdzie prócz Lucy Wilson był też Howard Roffman, prezes Lucas Licensing (do niedawna). No i popisałem się źle wymawiając „Corucant”. Howard zasugerował, by wziąć się ostro do roboty. Staram się do dziś.

Od tamtego czasu redagowałem ponad sto pozycji, od albumów z naklejkami, książeczek dla dzieci, po olbrzymie albumy jak The Cinema of George Lucas, „Rogue Leaders” czy ostatni „Industrial Light & Magic”. Ale ponieważ byłem redaktorem od nie fikcji jakoś spadło na mnie pisanie o tym, co się dzieje poza kadrem (głównie rankami i w weekendy) podczas kręcenia filmów. Zacząłem od Zemsty Sithów, potem była Nowa nadzieja i „The Complete Making of Indiana Jones”.. Teraz ciężko pracuję (tak gdzieś od 4 rano) nad „Making of Return of the Jedi”. Kilka tygodni temu miałem dość długi wywiad z Georgem o tym filmie, o czym było w tym wpisie.

Miałem też szczęście pracować przy kilku specjalnych projektach George’a Lucasa, takich jak choćby „Star Wars: Frames”, czy Star Wars Art: Visions. Oba zajęły po cztery lata. Niebawem ukaże się kolejny: „Star Wars and History” (pierwszy z serii). Pracuję jeszcze nad jednym ciekawym projektem, który dopiero ogłosimy, no i jeszcze „Star Wars Art: Illustation”, który ukaże się jesienią.

To była ostra jazda bez trzymanki, z okresami relatywnego spokoju, ale miała swoje momenty, choćby obserwowanie jak John Williams dyryguje Londyńską Orkiestrą Symfoniczną podczas nagrywania muzyki do Epizodu III w Abbey Road, albo bycie na planie w studiach Foxa w Australii podczas zdjęć, a potem w Shepperton w Wielkiej Brytanii, czy konferencja scenarzystów na temat czwartego sezonu „Wojen klonów”, albo pracowanie z Johnem Knollem przy jego książce no i wiele innych, fantastycznych (ale i czasem kłopotliwych) momentów...

Poprzedni wpis Rinzlera o rozmowach z Georgem Lucasem znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (0)

Steve Sansweet o trudach transportowania kolekcji

2012-10-07 20:25:45 StarWars.com



Poniższy wpis z cyklu Holo z oficjalnej pierwotnie pojawił się klika tygodni po Celebration VI i opisuje emocjonalne przeżycia związane z trudami transportowania swojej kolekcji na większe odległości. Steve Sansweet, wielki kolekcjoner, prywatnie przyjaciel polskich fanów Star Wars, ma ten problem większy, bo posiada jedną z najpotężniejszych kolekcji gadżetów związanych z gwiezdną sagą, ale każdy fan może mieć podobne uczucia, gdy przewozi swój ulubiony gadżet...lub gdy pożyczy drugiemu swoją gwiezdnowojenną książkę.

Nie pryskajcie wody na swoją kolekcję Star Wars, bo rozmnoży się wam niebotycznie - przeżywa Stephen J. Sansweet

A przynajmniej tak rozumiem gremlinową transformację, która przydarzyła się z mojej kolekcji podczas Star Wars Celebration VI w Orlando. Jak inaczej wyjaśnić prostą matematykę: przyjechaliśmy do Orange County Convention Center z 17 paletami i skrzyniami ważącymi razem ponad dwie tony. Jednak powrotny transport przywiózł 26 palet, ważących znacznie więcej!

Naprawdę nie pamiętam kupowania aż tylu rzeczy. Z drugiej strony byłem w stanie szoku-powodowanego-konwentem przez cały ostatni tydzień. Istnieją obfite dowody, że robiłem dużo, mieliśmy stałe kolejki do Rancho Obi-Wan Experience. Wspomnienia wszystkich ludzi, których spotkałem, paneli na których byłem i obejrzałem, ludzi z którymi pozowałem do zdjęć, wszystko to powoli do mnie powraca.

Co jeszcze nie powróciło, po ponad tygodniu od wyruszenia z Orlando, to ciężarówka z 26 paletami i skrzyniami, co jest kolejnym uczącym przeżyciem po naszej pierwszej wystawie. W sumie nie powinienem być zaskoczony. Ciężarówka, która zabrała wszystko 14 sierpnia, miała przyjechać na Ranczo Obi-Wana o 8 rano tego dnia. Przyjechała po 6 po południu. Tym razem dostaliśmy tylko podstawowe informacje: transport przyjedzie w czwartek, 4 września. To był długi dzień. I tak jak jasne słońce zamieniło się w cienie, a potem ciemność, wciąż nie było śladu po wielkiej naczepie, żadnego odgłosu hamulców. Czy martwiłem się? A Wy byście się martwili?

Tak naprawdę to mała część mojej kolekcji. Mój kolega Jason Neurath, który wymienia naszywki 501-ego, który razem z jego wspaniałą żoną Rachel, był wielką pomocą w Orlando, twierdził, że to połowa z połowy procenta całej kolekcji. Trzymam się jego wersji, ponieważ matematyka nigdy nie była moją silną stroną. Przywieźliśmy około 300 przedmiotów na Celebration, menedżerka rancza Anne Neumann póki co zdołała skatalogować 90 000 przedmiotów w kolekcji...co pozwala szacować, że kolekcja ma około 300 000 różnych przedmiotów. Tak, wiem. To potworna odpowiedzialność zarządzać taką kolekcją, ale ktoś musiał się tego podjąć.

Zatem czy byłem zmartwiony? Nie, niespecjalnie...tylko, że, jeżeli byłeś na Celebration, albo widziałeś jakieś zdjęcia lub wideo zamieszczone w Sieci, to wiesz, że te 300 przedmiotów są dla mnie bardzo specjalne.

Anne i ja przeglądaliśmy kolekcję wiele razy, w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy, zrobiliśmy listy, potem je wielokrotnie zmienialiśmy. Nawet kiedy już zdjęliśmy różne rzeczy z pólek, ja przejrzałem je ponownie i zamieniałem fajny przedmiot na jeszcze fajniejszy. Tak jak samo muzeum, chcieliśmy, żeby pierwsza wystawa Ranczo Obi-Wan przedstawiała historię o różnorodności i głębi memorabiliów Star Wars, oraz ich wpływie na popkulturę. Chcieliśmy szczególnie wyróżnić oryginalne prace, jedyne w swoim rodzaju, stworzone przez fanów, które pokazują umiejętności i pasję.

Czy wystawa była sukcesem? Patrząc na niekończące się kolejki fanów, którzy czekali, żeby ją zobaczyć, podwojenie liczby naszych klubowiczów, plotki, wspomnienia w sieci, nie moglibyśmy być szczęśliwsi. I choć była to ciężka praca, mieliśmy wspaniałych wolontariuszy, którzy nam pomagali, oraz wiele radości z rozmawiania z niesamowitymi ludźmi z całego świata. Nie ma nic takiego jak Celebration!

Chciałbym Wam opowiedzieć o wszystkich nowych przedmiotach, które ciężarówka przywozi, ale muszę poczekać aż przyjedzie. Na temat jednego z nich musiałem podpisać umowę o tajemnicy, do czasu wyemitowania pewnego programu telewizyjnego na stacji kulinarnej. Dzięki Matt Shellowi z Lucasfilm za zaaranżowanie tego barteru.

Wreszcie, wczesnym rankiem w środę usłyszeliśmy od ludzi organizujących transport. Zdaje się, że ktoś zapomniał powiedzieć nam, że nastąpiła zmiana planów. Zamiast jednej ciężarówki, ktoś postanowił nadać naszą przesyłkę dwoma mniejszymi samochodami, tak żeby mogli wygodnie podjechać pod nasz podjazd i łatwiej wyładowałoby się palety. (Jeden cudowny 59-letni kierowca, uzbrojony tylko w jeden wózek, trochę cierpliwości i małą pomoc, zdołał wykonać całą prace w ciemności, dwa tygodnie temu). A to, jak się okazuje, zajmie cały kolejny tydzień. Tydzień? Wyobrażacie sobie gdyby ostateczny atak na Gwiazdę Śmierci zajmował tydzień? Hmm. „Chłopcu brak cierpliwości”. Obiecałem nauczyć się cierpliwości...czego wielokrotnie mój mentor Obi-Wan doradzał.


KOMENTARZE (5)

Jonathan W. Rinzler o rozmowach z Lucasem

2012-10-01 17:11:11 oficjalny blog



Johnatan W. Riznler jest nam przede wszystkim znany jako autor wspaniałych albumów o produkcji filmów z sagi, ale to także redaktor w Lucas Licensing, który odpowiada za wiele projektów, tak albumowych jak i młodzieżowych. Obecnie skrupulatny Rinzler dołączył także do piszących na oficjalnym blogu, zatem jego wpisy będą pojawiać się w ramach cyklu Holo z oficjalnej także i u nas. Ten wpis zdradza nam pewne kulisy działania Lucasfilmu, okazuje się, że nawet tam pracownicy nie mają zbyt często okazji by porozmawiać sobie z Georgem Lucasem. Nawet jeśli szykuje album o produkcji filmu.

Rozmawiając z Georgem Lucasem - autor J.W. Rinzler.

To będzie piąty lub szósty raz, kiedy pytam George’a o zrobienie jednego z jego filmów. W tym przypadku mówimy powstaniu Powrotu Jedi. Pierwsza taka rozmowa-wywiad odbył się jeszcze w 2004, gdy pracowałem nad The Making of Revenge of the Sith. Potem były Gwiezdne Wojny, Indiana Jones i w końcu Imperium kontratakuje. Zawsze przy takiej okazji przychodzę dobrze przygotowany, mam dodatkowe baterie, drugi dyktafon, notatki, laptop...i mnóstwo przygotowanych pytań. (Ostatnią rzeczą jaką chce robić, to fanatycznie notować, choć pewnego razu też musiałem to robić na planie, gdzie nie było innej możliwości).

Na każdy z takich długich (od 1,5 do 2,5 godzin) wywiadów przygotowuję pytania przez ponad rok, czasem dłużej. Zawsze, kiedy się blokuję podczas pisania lub wyszukiwania informacji, co tak naprawdę się wydarzyło: czy Kershner dostał ofertę na powrót Jedi? Co stało się z wersją reżyserską? Co stało się z sekwencją sarlacca? Zapisuję takie pytania i zachowuję na później. To bardzo długi proces, taki się wydaje, więc jest naprawdę satysfakcjonujące gdy można wreszcie usiąść i dostać odpowiedzi.

W przypisany mi dzień zazwyczaj nie udaje się rozpocząć rozmowy punktualnie, najczęściej są opóźnienia o pół godziny lub skrócenie czasu, choć oczywiście wystarcza go na wywiad. Większość poprzednich rozmów odbywała się na Skywalker Ranch, ale tym razem spotykamy się w biurze George’a w Big Rock Ranch. Tym razem także Lucas jeszcze nie przeczytał manuskryptu książki. Zazwyczaj dowiaduję się, jak się George’owi podoba książka. Tym razem nie miałem pojęcia, więc wszedłem do pokoju z lekkim niepokojem...

I nie musiałem długo czekać na jego ostateczny werdykt: rozdział o preprodukcji był zbyt długi. Niemal dwa razy dłuższy niż rozdział o samym czasie pracy na planie. Dopiero okaże się co z niego wytnę. (Dopiero zaczynam ten proces). Potem zajęliśmy się już pytaniami, na przykład jak się czuł przy rozpoczynaniu pracy nad „Powrotem Jedi” (wtedy jeszcze „Zemstą..”).

„Największe pytanie brzmiało, czy naprawdę możemy zrobić filmową kontynuację, czy jesteśmy w stanie finansować siebie i go nakręcić? Udowodniliśmy, że możemy to zrobić, teraz była kwestia zrobienia tego ponownie. Drugi film poradził sobie tak dobrze, wiedzieliśmy, że trzeci film też odniesie jakiś sukces. W tym momencie wiele wątpliwości mieliśmy już za sobą. Ponadto problem drugiego polegał na tym, że nie miał ani początku, ani końca. To był tylko wielki środek. Ten ostatni miał mieć wielkie zakończenie, wiele wątków fabularnych miało zostać zamkniętych, więc wbrew wszystkim przeciwnościom, wiedziałem, że zainteresuje on wiele osób. Dzięki temu napięcie było mniejsze”.

Na pytania o jego uczuciach w konkretnych miesiącach odpowiadał często dość osobiście, ale musicie poczekać na nie aż do wydania albumu (bo inaczej wydawca by mi nie wybaczył).

Rozmawialiśmy o wcześniejszych wersjach scenariusza, o Had Abbadon, jak Lucas nazwał stolicę Galaktyki, o samym pisaniu, i pracy z Lawrencem Kasdanem. Rozmawialiśmy o kostiumach i Nilo Rodis-Jamero, którego sobie bardzo cenił: ”Nilo jest niezwykle utalentowany i jest wspaniałym człowiekiem”. Zapytałem George’a czy moja relacja na temat relacji z reżyserem Richardem Marquandem była trafna, odpowiedział, że tak było.

W niektórych momentach wywiadu służbowo sprawdzałem czy nagrywanie działa, czy wystarczyło nam czasu, czy nie pomijałem ważnego pytania. Niektóre odpowiedzi George’a prowadziły do kilku kolejnych pytań.

Zapytałem czy był utopistą, biorąc pod uwagę, że stworzył Ranczo Skywalkera i Big Rock, kampus w Presidio, i inne projekty: „Lubię architekturę. Kocham być architektem, a architektura ma tak wiele wspólnego z budowaniem środowisk, stawanie się ich częścią. Oczywiście bez różnicy co zrobisz, jeżeli jesteś artystą jakiegokolwiek sortu, to chcesz kontrolować swoją wizję i stworzyć coś co jest może utopijne, może nie, ale coś co jest materialnym urzeczywistnieniem fantazji.”

Tuż przed końcem rozmowy weszła Connie Wethington, asystentka Lucasa i powiedziała, że czas nam się kończy. Miała w rękach stertę dokumentów, na które George patrzył z rezerwą. Nadciągały kolejne obowiązki... Przed wyjściem porozmawialiśmy o innych projektach książkowych, które są dopiero we wczesnej fazie produkcji.

Teraz wszystkie uwagi Lucasa zostały przeniesione na manuskrypt, do końca lipca przesłane do wydawcy, a w sierpniu podczas redakcji będę wyrysowywał „mapę książki”. Kiedy wszystko zostanie rozplanowane, a zdjęcia opatrzone opisami, oddam znów książkę George’owi, do ostatecznego zatwierdzenia.

Już minęło ponad rok i prawdopodobnie potrzeba przynajmniej roku zanim książka się ukaże. Ale od tego momentu zbliża się chyba najzabawniejszy moment w czasie tworzenia książki...


KOMENTARZE (0)

Leland Chee o chronologii "The Clone Wars" #2

2012-09-30 15:27:22 Oficjalny blog



W ramach naszej nowej serii "Hologramy z oficjalnej" przedstawiamy Wam drugą już wypowiedź Lelanda Chee na temat chronologii i kanonu w "The Clone Wars". Pierwszy post Strażnika Holokronu możecie przeczytać w tym newsie.

Jako kontynuacja mojego pierwszego spojrzenia na chronologię w "The Clone Wars", oto lista kolejnych czterech odcinków i kilka uwag na temat tego, na którym miejscu w osi czasu się znajdują.

"Ambush" (S101) - Po przybyciu do neutralnego układu gwiezdnego z zamiarem pozyskania jego lojalności dla Republiki, Yoda zostaje zaatakowany przez Separatystów, w wyniku czego rozpoczyna się zawzięta walka pomiędzy nim a Sithem Asajj Ventress.

"Ambush" jest premierowym odcinkiem serialu, lecz pod względem chronologicznym nie jest to ani pierwsze pojawienie króla Katuunko, ani Asajj Ventress. "Supply Lines" pokazał, że Toydaria przechyla się bardziej w stronę Republiki, ale dopiero tutaj następuje prawdziwy test. Porucznik Thire jest klonem służącym mistrzowi Yodzie, a w "Zemście Sithów" zobaczymy go w randze komandora. W tym odcinku na chwilę widzimy też okręt króla, "Thief's Eye". Inna wersja statku pojawia się znacznie później na osi czasu. Katuunko daje mistrzowi swój ceremonialny miecz jako dowód oddania Republice. W dalszych epizodach ma inne ostrze.


"Rising Malevolence" (S102) - Generał Grievous testuje nową, potężną broń, której używa do zdziesiątkowania floty mistrza Plo Koona; Anakin i Ahsoka w kreatywny sposób interpretują rozkazy, dzięki czemu mogą ruszyć ocalałym na ratunek.

"Shadow of Malevolence" (S103) - Rycerz Jedi Anakin Skywalker i padawanka Ahsoka Tano prowadzą atak przeciwko krążownikowi Konfederacji, który jest wyposażony w nową, straszliwą broń.

"Destroy Malevolence" (S104) - Flota republikańskich gwiezdnych niszczycieli próbuje pochwycić generała Grivousa, zanim ten zdoła naprawić mocno uszkodzony hipernapęd swojego śmiercionośnego okrętu flagowego.

Akt "Malevolence" był pierwszym, który został wyemitowany w kolejności chronologicznej. To tu po raz pierwszy w serialu pojawiają się Plo Koon i komandor Wolffe, choć ten drugi nie jest wymieniony z imienia ani w odcinku, ani w scenariuszu; nosi również mundur oficerski, a nie zbroję. On i jego 104 batalion (Wolfpack) będą obiektem licznych zmian w kwestii wyglądu ich pancerza; jest on inny w każdym sezonie. Statek Padmé w "Destroy Malevolence" to jacht Nubian typu H - ten sam model, co w "Ataku klonów". Ma ona ich co najmniej jeszcze dwa.


Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (9)

Nowa seria newsów: hologramy z oficjalnej

2012-09-29 13:42:57 blog oficjalnej

Dokładnie rok temu otwarto zupełnie nową wersję oficjalnej strony StarWars.com. Początkowo niewielka i skupiona na młodszych fanach, z dużą ilością zdjęć i małą ilością treści, z czasem zaczęła się rozwijać. Pojawiają się na niej nowe gry, nowe działy i nowe treści. Zgodnie z naszym raportem z Celebration VI, oficjalna, oraz jej oficjalny blog, mają być rozwijane jeszcze szerzej.

Na oficjlanym blogu, po odsunięciu się od Lucasfilm Bonnie Burton, ponownie pojawiają się liczne wpisy. Wśród licznych autorów pojawił się takie osoby jak: Ashley Eckstein - aktorka i kreatorka mody, Albin Johnson - twórca Legionu 501, Dave Filoni - reżyser animacji, J. W. Rinzler - autor książek "Making of", Casey Pugh - lider projektu "Star Wars Uncut", Leland Chee - strażnik holokronu, Steve Sansweet - kolekcjoner, czy Pablo Hidalgo - autor Lucasfilm. Nawet Katie Cook co jakiś czas wrzuca swoje dowcipne rysunki.

Dziś mamy przyjemność otworzyć na Bastionie nową serię newsów "Holo z oficjalnej", w której będziemy publikować "przedruki" tych wpisów prosto z bloga StarWars.com.




KOMENTARZE (8)

Leland Chee o chronologii "The Clone Wars" #1

2012-09-16 12:29:54 Oficjalny blog

Czy ktoś "The Clone Wars" lubi czy nie, trzeba obiektywnie powiedzieć jedną rzecz: serial namieszał w istniejącym kanonie, nie tylko z powodu ignorowania faktów z EU, lecz także poprzez niechronologiczną kolejność wyświetlania odcinków. Kwestię tę postanowił w końcu naprawić Strażnik Holokronu, Leland Chee. W pierwszym poście z zapowiedzianej przez siebie serii wyjaśnia on jak odcinki TCW mają się do siebie nawzajem i istniejącego kanonu. Jego wypowiedź bardzo dobrze wpasowuje się w wywiad, którego udzielił Genndy Tatrakvsky, twórca oryginalnego serialu "Clone Wars". Choć reżyser przyznaje, że "Gwiezdne Wojny" to świat Lucasa i może on robić z nim co chce, to nie może sobie logicznie wytłumaczyć dlaczego najpierw stworzono cały projekt multimedialny, włącznie z jego serialem, tylko po to, by potem zastąpić go czymś innym. Tartakovsky ma również żal o to, że CW nie jest już dostępne na DVD. Co zatem ma do powiedzenia Chee? Zapraszamy do czytania:

Bez wątpienia najczęstszym pytaniem, które zadają mi ludzie od kiedy cztery lata temu nastąpiła premiera "The Clone Wars" jest: "Jak TCW wpisuje się w chronologię wojen klonów z Expanded Universe?" Specyfika pierwszych sezonów polegała na tym, że odcinki nie były pokazywane w kolejności chronologicznej. Są odcinki w serii trzeciej, które są prequelami do tych z sezonu pierwszego i drugiego. Oto kilka z moich notatek, które pomogą ustawić epizody w kolejności chronologicznej. Najpierw spójrzmy na pierwsze dwa odcinki, które były wyświetlane w USA:

"Cat and Mouse" (S216) - Obi-Wan i Anakin muszą przełamać blokadę Separatystów, by dostarczyć zaopatrzenie na Christophsis. Ścierają się z dowódcą Separatystów, Trenchem, oraz dostają więcej, niż na co liczyli.

"Hidden Enemy" (S116) - Podczas próby poprowadzenia sił Republiki do wyzwolenia planety Christophsis, Anakin i Obi-Wan odkryli, że pośród ich szeregów znajduje się zdrajca.

Numery w nawiasach pokazują kolejność wyświetlenia - S216 oznacza sezon drugi, odcinek szesnasty. Czemu nie zacząć od pierwszego odcinka pierwszego sezonu? Ponieważ tu po raz pierwszy prezentuję epizody "The Clone Wars" w porządku chronologicznym. Jeśli chodzi o kwestię EU, oto jak wydarzenia układają się przed "Cat and Mouse": Asajj Ventress stała się zabójczynią służącą hrabiemu Dooku i kilkakrotnie już potykała się z Obi-Wanem i Anakinem. Generał Grievous dowodzi armią droidów Konfederacji i toczył wielokrotnie bitwy z Republiką, lecz jeszcze nie spotkał Ventress. Anakin uzyskał rangę Rycerza i ma już bliznę jako pamiątkę po wojnach klonów. Jednostka 501st pod dowództwem kapitana Reksa została przydzielona do Skywalkera. Kenobi zajął miejsce w Radzie, a jego wierny oddział klonów to noszący pomarańczowe zbroje 212 batalion dowodzony przez komandora Cody'ego. R2-D2 to prezent od Padmé i służy teraz Anakinowi, a dla C-3PO wymieniono stare powłoki na nowe i jest na służbie u pani senator.

Oba te odcinki mają miejsce przed filmem kinowym, w którym to bitwa o Christophsis zostaje zakończona, a Ahsoka debiutuje jako padawanka Anakina. Inne ważne wydarzenia z tego okresu to: zdobycie "Twilighta" przez Skywalkera oraz uwięzienie Ziro za konspirację przeciwko Huttom i Republice. No i Jabba ma syna. Admirał Yularen zostaje przydzielony do Anakina w "Cat and Mouse", co sprawia, że ten odcinek jest jego debiutem. W tym epizodzie wspomina się, że ów oficer już wcześniej stoczył bitwę z Trenchem, lecz te wydarzenie nie zostało pokazane. A oto spojrzenie na kolejne dwa odcinki:


"Clone Cadets" (S301) - Pięć upartych klonów - Hevy, Cutup, Droidbait, Fives i Echo - usiłują skończyć swój trening na oceanicznej planecie Kamino.

"Supply Lines" (S304) - Ryloth jest oblężona. Uwięziony na jej powierzchni, mistrz Jedi Di zbiera lokalne siły pod dowództwem Chama Syndulli.

Zauważcie, że oba te odcinki zostały wyświetlone podczas sezonu trzeciego. Główna grupa klonów z "Clone Cadets" pojawia się w tym odcinku po raz pierwszy pod względem chronologicznym, mimo że ich debiut to sezon pierwszy. Wtedy też mamy chronologiczne pierwsze pojawienie króla Toydarian, Katuunko.

Wszystkie te odcinki mają miejsce ledwie w kilka miesięcy po bitwie o Geonosis, widzianej w "Ataku klonów". Wiele z dat i wydarzeń wcześniej istniejących w EU zostały skondensowane w taki sposób, by zmieściły się przed historią w "Cat and Mouse".

W przyszłych postach będę nadal dzielić się moimi notatkami na temat chronologii wojen klonów i dodawać kolejną zawartość w miarę, jak będą wyświetlane odcinki.


Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (12)
Loading..