TWÓJ KOKPIT
0

Dave Filoni :: Newsy

NEWSY (709) TEKSTY (26)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Plotki o "Rebels" #9

2014-03-19 19:26:06 Różne

Ostatnimi czasy o "Rebeliantach" słychać dość mało, zapewne większe atrakcje czekają na nas na majowych Star Wars Weekends i czerwcowym San Diego Comic Conie. Tym niemniej, usłyszeliśmy ostatnio parę słów od ekipy tworzącej serial. Zacznijmy od mniejszych wieści: Matthew Wood, głos Grievousa i ekspert od dźwięku potwierdził swój udział w tworzeniu serialu, ale zaznaczył, że prawdopodobnie będzie bardziej zajęty Epizodem VII, a w chwili obecnej daje wskazówki młodszym pracownikom. Clancy Brown (Savage Opress) powiedział, że chętnie wziąłby udział w kolejnym projekcie z "Gwiezdnych Wojen", podobnie Tom Kane (Yoda, Yularen), który zdradził dodatkowo, że już męczy Filoniego o rolę i jest przekonany, że ją dostanie.

Były reżyser wypowiedział się z kolei dla LA Times, zdradzając kilka drobnych szczegółów dotyczących fabuły. Na pewno skończą się historie polityczne - owszem, będziemy słyszeć co dzieje się w galaktyce i jak polityka wpływa na bohaterów, ale będzie ona bardziej na poziomie ludzkim. Nie należy się również spodziewać wielu szybkich walk na miecze świetlne, które były charakterystyczne dla TCW i prequeli. Podobnie Moc zejdzie raczej na dalszy plan. Jeśli chodzi o styl wizualny, to jak już od dawna wiemy, będzie inspirowany McQuarrie'em - Filoni próbował zrobić coś takiego w "The Clone Wars", ale nigdy mu się to nie udało. Nie znaczy to jednak, że nie zobaczymy tam innych wpływów; Kathleen Kennedy, szefowa Lucasfilmu, jest wielką fanką japońskiego reżysera anime Hayao Miyazakiego ("Księżniczka Mononoke", "Spirited Away: W krainie bogów", "Ruchomy zamek Hauru"), więc Dave zlecił Kilianowi Plunkettowi zainspirowanie się jego projektami. Filoni chce ponadto, aby "Rebelianci" byli nie tylko wprowadzali do Sagi dla młodych fanów, lecz także, aby starsi mogli powiedzieć: "To są Gwiezdne Wojny". Z kolei w rozmowie z IGN-em poruszył wiele kwestii związanych z "Wojnami klonów" - historia wskrzeszonego Echa miała po części odpowiedzieć na kwestię poruszoną w odcinkach o rozkazie 66, czyli (Spoiler):czyją "własnością" były klony. Echo znaleźliby Separatyści i prawdopodobnie wykorzystali do swoich celów(Koniec Spoilera). Reżyser powiedział też co nieco o "Rebels". Po pierwsze, omawiając końcówkę aktu o rozkazie 66 wskazał, że (Spoiler):gdy Fives mówi spisku przeciwko Jedi i oskarża Kanclerza - co jest przecież prawdą - to Anakin uważa, że klon postradał zmysły, ale Rex mu wierzy. I podobno to ma w wielki sposób zaważyć na przyszłości kapitana.(Koniec Spoilera). Po drugie, zapytany o podobieństwo imion Satine i Sabine, reżyser chciał od razu rozwiać wszelkie wątpliwości fanów: młoda Mandalorianka z "Rebels" nie będzie w jakikolwiek sposób powiązana z księżną lub Bo-Katan.



Greg Weisman z kolei wystąpił w dwóch podcastach. W Scum and Villainy opowiedział jak dołączył do ekipy: w chwili jego przyjścia większość głównych postaci już istniała, jego zadaniem było ustalenie jaką miały przyszłość oraz kto był ich rodziną - osób tych na pewno nie zobaczymy na początku serii. Nie wie też czemu datą jest akurat 5 BBY, ta decyzja również została podjęta przed jego przybyciem. Ekipie bardzo pomaga Pablo Hidalgo, który jest nie tylko chodzącą encyklopedią SW, lecz także kopalnią pomysłów. Jeśli chodzi o stare koncepty McQuarriego, to wykorzystano na przykład jedną z wczesnych wersji Jabby i stworzono z niej nową postać. Producent przedstawił też postęp prac (trzeba wziąć poprawkę, że podcast nagrywano już jakiś czas temu): powoli kończą się prace nad ostatnimi scenariuszami z pierwszej serii, prace koncepcyjne są już na cały sezon. Zostało jeszcze kilka miesięcy dubbingowania, podobnie jest z postprodukcją. Weisman zdradził też, że pierwszy sezon to ledwie pierwszy akt całej historii - akty drugi i trzeci będą potrzebowały kilku sezonów. Dalsza opowieść ma już ogólny zarys.

Z kolei w Coffee with Kenobi, zapytany o potencjalną obecność mrocznych wątków w serialu, trochę wykręcił się od odpowiedzi, mówiąc, że "Nowa nadzieja" miała i mroczne, i wesołe chwile. Weisman wymyślił większość nazwisk postaci, nie podobały mu się imiona Hera i Chopper. Powiedział całkiem sporo o Zebie: na początku wojownik znany był tylko jako Zeb, ale potem ekipa zadecydowała, że będzie się nazywał Gara Zeb (lub Garazeb, pisownia niepotwierdzona). Zapytany o jego rasę, powiedział, że nie lubi spoilerów, więc zdradził tylko trochę, z czego większość już wiemy: Orellios jest Lasatem z planety Lasan (ta również jest z EU) i członkiem straży honorowej, używającym specjalnej, tradycyjnej broni. Producent nie chciał powiedzieć czemu Zeb nie jest już członkiem straży, tego mamy się dowiedzieć w serialu - zresztą, przez cały sezon pierwszy będziemy powoli odkrywać historie bohaterów, niektóre z nich zostały świadomie przeniesione na sezon drugi. Zeb używa w walce zarówno rąk, jak i stóp. Ostatni drobny spoiler, który zdradził - on i Filoni grają szturmowców w pierwszym odcinku. Greg ma swoją stronę, na której można zadawać mu pytania (ale, jak już napisaliśmy wyżej, nie zdradza spoilerów).

Na koniec obrazek, który pokazał się na wikipedii Disneya, w artykule o filmie "Rebels". Wedle grafiki, tytuł miałby brzmieć "Rebels: First Uprising", a premiera odbyć się 29 sierpnia. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że przy grafice nie podano źródła, jest raczej pewne, że to praca fanowska.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (2)

Filoni o odcinkach z Yodą

2014-03-13 13:46:53 Oficjalny blog



Dave Filoni nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w sprawie "The Clone Wars", bo na oficjalnym blogu udzielił krótkiego wywiadu, w którym opowiada o tajemniczych czterech ostatnich odcinkach "The Lost Missions". Oczywiście uwaga na drobne spoilery.

Gdy rozmawiałem z Filonim na temat "The Clone Wars", mówiliśmy długo o tematach serialu, jego ostatnich odcinkach oraz dziedzictwie. W trzech częściach rozmowy zawarłem niemal wszystko, o czym wtedy dyskutowaliśmy... z wyjątkiem krótkiego fragmentu, który wówczas musiał być wycięty. Dotyczył on aktu o Yodzie, który wtedy był zbyt spoilerowy, aby go opublikować. Teraz, skoro każdy może oglądać odcinki na Netfliksie, bardzo cieszę się, mogąc opublikować jego przemyślenia na temat tej kluczowej historii.

Ze wszystkim postaci George Lucas wydaje się bardzo chronić Yodę. Czy możesz powiedzieć jak narodziła się ta historia i jak się pracowało nad nią z George'em?

Niemal każdego roku próbowaliśmy zrobić historię z Yodą, ale tak się nie stało. To taka ważna postać, że musielibyśmy cały czas zmieniać jego historię, na przykład: "Wiecie, Yoda zaczyna tutaj, ale to nie ma sensu. To nie jest dla niego zbyt wielka przeszkoda. Jeśliby tu był, to nie sądzę, by stanowiło to dla niego duży problem". Niestety, właśnie dlatego często umieszczaliśmy go jedynie w Radzie.

Aż w końcu przyszła ta wielka historia, która w pewien sposób łączy się z trylogią Mortis. To jest jakby druga strona medalu, gdzie Yoda jest bezpośrednio zaangażowany w wielkie pytania dotyczące Mocy. George i ja dyskutowaliśmy nad tą historią przez cały czas, ponieważ jest to Yoda, to dla niego naprawdę ważne i chciałem się upewnić, że wszystko będzie w porządku. Więc zawsze pytałem George'a o mistrza, jak by się zachował, co by zrobił i o co by pytał.

Tym, co można wyciągnąć po obejrzeniu tej historii, jest zrozumienie, że Yoda z okresu wojen klonów nie jest tą samą osobą, co w "Imperium kontratakuje". Ludzie, jak sądzę, zawsze się zastanawiali "Dlaczego [w TCW] nie jest taki jak w Imperium? Nie jest taki dziwny ani żartobliwy. Dlaczego podczas wojen klonów jest taki poważny i gdzie jest zabawny, mały Yoda, który był mądry?" Cóż, zobaczycie, że jeszcze tam nie doszedł. Historia, którą opowiadamy, przechodzi bardzo długą drogę w wyjaśnianiu kim Yoda był przed wojnami klonów, a kim się stał po nich.



Mówiąc najogólniej, mistrz osiąga pewien stopień oświecenia i łączy się to z Qui-Gonem oraz tym, co Yoda mówi w "Zemście Sithów". Wszystko spaja się w jedną całość. I gdy popatrzycie na to i usłyszycie co mówi na końcu aktu i porównacie z tym, co mówi na początku, to dostrzeżecie, że zaczął rozumować inaczej. W "Imperium" rzecze: "Wojna wielkim nikogo nie czyni". No ale przecież walczył na wojnie. Trzeba walczyć na wojnie, trzeba przez nią przejść, zobaczyć jak inni to robią, aby dojść do takiej myśli. Więc nie może mieć takich przekonań [w "The Clone Wars"]. "Jedi używa Mocy do zdobywania wiedzy i obrony. Nigdy do ataku". Cóż, Jedi ery wojen klonów chyba nie myśleli w ten sposób. Może to było dawno zapomniane przekonanie, ale z całą pewnością nie zachowują się tak podczas wojny klonów. Rozumiecie więc, że Jedi z ery wojen klonów i prequeli ma inne przekonania od tego, co pojmują Yoda, Qui-Gon, a ostatecznie też Obi-Wan, a jest to prawda o byciu zupełnie bezinteresownym. Pewnych rzeczy w życiu nie można rozwiązać na drodze konfliktu. Można je rozwiązać dzięki byciu bezinteresownym i ofiarnym dla innych. Inspiracja, oświecenie, nauczanie. Chodzi o to, to wszystko jest w "Imperium kontratakuje".

Nigdy nie mówią Luke'owi, aby powziął działania w celu uratowania ojca. Tak naprawdę mówią, że prawdopodobnie będzie musiał go zniszczyć. Ale to głównie dlatego, że nie mogą mu zdradzić tego, co musi sam zrozumieć - "Muszę uratować ojca". Nie mogą tak powiedzieć. To by ułatwiło sprawę. W wierze nie chodzi o wiedzę.

A może chciałbyś plan jak dokładnie to zrobić?

Taa. Tu nie chodzi o widzenie, tu chodzi o wiarę.

To wszystko jest w akcie o Yodzie. Jest naprawdę, naprawdę wielki w kwestiach czym jest Moc i o co w niej chodzi. I sądzę, że mieliśmy szczęście, że George mógł odpowiedzieć na nasze pytania zanim odszedł. Ale nie odszedł całkiem! Jest teraz bardziej jak duch Mocy, z którym mogę się od czasu do czasu komunikować! [śmieje się]

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (3)

Pożegnanie Filoniego z "The Clone Wars"

2014-03-10 21:39:29 Oficjalny blog



Wiele portali internetowych pożegnało się w taki czy inny sposób z zakończonymi już odcinkami "The Clone Wars", teraz przyszedł czas na ostatnie słowo głównego twórcy serii, Dave'a Filoniego. Swoje pożegnanie napisał na oficjalnym blogu i dołączył do niego całkiem sporo niewykorzystanych prac koncepcyjnych. Część z nich prezentowano już na Celebration, ale większość jest nowych; jeśli ktoś jest zainteresowany, to może je porównać z naszym podsumowaniem wszystkich plotek, ponieważ potwierdzają wiele z nich.

"The Clone Wars: Lost Missions" zadebiutowały w piątek na Netfliksie i aby uhonorować ten fakt, pomyślałem, że czas na kolejny post na blogu, zwłaszcza dla tych, którzy wspierali serial.

Dorastając jako fan "Gwiezdnych Wojen", myślałem o tym jakie były wojny klonów, ale w najśmielszych snach nie marzyłem o tym, że będę jedną z osób opowiadających te historie, wraz z innymi, jednymi z najbardziej kreatywnych i utalentowanych, jakie znam.

Jako mały wyraz wdzięczności za Wasze wsparcie, pomyślałem, że chcielibyście zobaczyć niektóre z moich szkiców z jednej z ostatnich naszych konferencji dla scenarzystów. Uwielbiam teorie i jestem pewien, że będziecie mieć ich wiele po zobaczeniu tych obrazków.






"Tarrful [sic] mówi do drzew".




"Tundra Dowmeia?" oraz "Król Lee-Char stoi na ogonie morskiego stwora, aby powitać Anakina i Padme".


"Spotkanie z Tikkesem w mieście Quarrenów" oraz "Miasto Quarrenów na wodzie!"


"Ścigacz z Naboo" oraz "Nogi składają się do góry".




"Ahsoka mianuje Bo-Katan tymczasową przywódczynią".



Choć nie udało nam się opowiedzieć wszystkich historii z okresu wojen klonów, to istnieje wiele rzeczy, na które warto czekać. Każdego dnia tu, w Lucasfilmie, powstają nowe fantastyczne historie. Wydaje mi się, że moim zamiarem tutaj jest zachęcić Was, byście marzyli, wyobrażali sobie nie tylko jakie te historie mogłyby być, ale jakie są jeszcze inne możliwości opowiedzenia nowych. A może osobą, która je przedstawi, będziesz Ty. Mam nadzieję, że cieszyło Was to, co było i co jeszcze będzie w odległej galaktyce...

Moc będzie z Wami... zawsze.

Dave Filoni

P.S. Muszę Wam dać jeden spoiler, ponieważ wiem, że dla niektórych wiele to znaczy. Tak, Echo żyje.




Warto też spojrzeć na oryginalne nazwy plików. Obrazki przedstawiające łowców nagród to sezon piąty, Wookieech i Echo - szósty, cała reszta - siódmy.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (19)

Niewyświetlone odcinki "The Clone Wars"

2014-03-09 18:04:34 Różne

Premiera 6 sezonu "The Clone Wars" już za nami, niektórzy już obejrzeli, inni nadal oglądają, ale jedno jest pewne - w serialu na pewno nie zakończono wszystkich wątków. Choć na sporą część pytań odpowiedziano, to przez ostatnie lata nazbierało się wiele plotek, które dawały sygnał w którą stronę pójdzie serial i czego mogliśmy się spodziewać - niestety, szanse, że owe historie zadebiutują w wersji animowanej, na razie są znikome. Tym niemniej, w ramach pożegnania z serialem, postanowiliśmy zebrać owe pogłoski. Na pewno nie są to wszystkie, były ich bowiem dziesiątki, a być może w przyszłości jeszcze się dowiemy co takiego mogło na nas czekać.

Kilka serwisów również chciało się pożegnać, lecz w inny sposób - na io9 napisano obszerny artykuł, którego autor udowadnia, że Ahsoka to jedna z najlepszych postaci w przeciągu ostatnich 20 lat. Na IGN-ie spojrzano na bohaterów z filmowego tła, którzy rozwinęli się dzięki serialowi oraz na 10 najlepszych odcinków.

Uwaga! - w tekście znajdują się drobne spoilery dotyczące szóstego sezonu, choć staraliśmy się nie ujawniać zbyt wielu szczegółów. Przy każdym podpunkcie podajemy listę źródeł, z odnośnikami do odpowiednich newsów - w jednym często znajdowało się wiele informacji, dlatego linki się powtarzają.

I. O serialu ogólnie



Źródła: 1, 2, 3

Serial anulowano i jest to niezaprzeczalny fakt. Nadal nie uzyskaliśmy oficjalnej odpowiedzi dlaczego (poza dość niejasnym tłumaczeniem Filoniego, że "nadszedł czas"), ale wszystko wskazuje na to, że decyzja ta była strategicznym posunięciem Disneya. Brent Friedman zasugerował, że w ten sposób firma chciała odwrócić uwagę fanów od prequeli i zwrócić ich uwagę w stronę sequeli - na to wskazywałyby też źródła CNN-u, które twierdzą, że Cartoon Network chciał przedłużenia kontraktu, ale Disney się nie zgodził. Wiemy, że wedle bardzo pierwotnych planów serial miał mieć pięć sezonów, ale historie rozrosły się do tego stopnia, że liczba ta wzrosła do ośmiu. Wszystkie zaplanowano, a końcówka ósmego miała być "ładnym przeniesieniem do akcji Zemsty Sithów". Wiemy też, że zdubbingowano cały szósty sezon, to prawdopodobnie nieskończona animacja sprawiła, że nie dostaliśmy kompletnej serii.

Z całą pewnością jest szansa, że jeszcze kiedyś zobaczymy te historie - w Lucasfilmie rzadko kiedy coś ginie, zresztą sam Filoni wyraził nadzieję w wywiadzie dla EW, że kiedyś ujrzą one światło dnia, na przykład w innym medium.

II. Akt o łowcach nagród



Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9

To historia, której losy ważyły się niemal do końca i wydaje się, że niewiele brakowało, aby trafiła na ekrany. Miał powrócić w niej Boba, założyć swą mandaloriańską zbroję, a do tego psychicznie zmierzać w kierunku osoby, którą był w "Imperium kontratakuje". Rzeczywiście, wkrótce potem do sieci wypłynął wyglądający dość profesjonalnie render, przedstawiający Fetta w beskar'gamie - później się jednak okazało, że grafika pochodziła ze Star Tours. Wróciłby Bane i miałby się ukazać u boku Fetta, prawdopodobnie w roli jego mentora. Odcinki miały podobno pokazywać "ostateczny los" Cada i Aurry - jeśli rozumiemy przez to śmierć, to na pewno w przypadku Sing kłóciłoby się to z EU, bo wiemy, że łowczyni działała jeszcze długo po wojnach klonów. Duros miał dostać nowy okręt, była też szansa na Bosska, Honda, Dengara, Sugi, droida Highsingera (który miał też podobno pojawić się w "1313") oraz prawdopodobnie znaną z drugiego sezonu Cato Parasitti, graną przez Gwendoline Yeo. Prócz nich w tej historii miały pokazać się jeszcze zupełnie nowi łowcy - być może jednym z nich była postać grana przez Kyle'a Newmana, której głos podkładał u boku żony, Jaime King (odtwórczyni roli Aurry). O tym bohaterze nie wiemy nic, poza tym, że był "zabawny". Dodajmy jeszcze, że uważni fani wypatrzyli graffiti przedstawiające Bane'a i Emba w filmiku o Sabine. Easter egg, a może wskazówka?

III. Maul


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Wątek Dartha w samym serialu został urwany, ale wiemy już, że jego historia zakończy się w komiksie "Darth Maul: Son of Dathomir" - zakończy lub nie, bo Filoni w swojej wypowiedzi zasugerował, że może to nie jest ostatnia historia o nim. O roli Sitha niekonsekwentnie wypowiadał się Sam Witwer: przed anulowaniem TCW twierdził, że Zabrak będzie miał "trwały wpływ na serial", potem wyznał, że odcinki dziejące się na Mandalorze były ostatnimi, które nagrał, a Darth miał wrócić nieprędko. Tym niemniej, zebrało się kilka plotek dotyczących jego przyszłości: miano go ukazać w nieokreślonej relacji z Dooku - na pewno miała zmienić się ta pomiędzy hrabią a Sidiousem, bo Palpatine niekoniecznie chciał się chwalić hrabiemu "zmartwychwstaniem" starego ucznia. Pojawiła się również pogłoska, wedle której w nadchodzących odcinkach wytłumaczono by jak dokładnie Sith utrzymał się przy życiu po pojedynku z Obi-Wanem. Filoni zasugerował również, że być może poznalibyśmy prawdziwe imię Zabraka (choć w "Darthcie Plagueisie" nazywa się po prostu Maul).

IV. Grievous


Źródła: 1, 2, 3, 4

Sam generał występował relatywnie rzadko w serialu, ale pojawiło się o nim kilka większych plotek - prawdopodobnie miał mieć swój własny akt. Jeszcze przed sezonem czwartym zasugerowano Filoniemu, aby przestał robić z cyborga "frajera" i trochę poszerzył jego historię. Reżyser odparł, że odniesie on "wielkie zwycięstwo" (być może miał na myśli bitwę z odcinka "Massacre"), a więcej będzie można z nim zrobić, gdy serial zbliży się do "Zemsty Sithów". Jakiś czas potem Dave sam powiedział, że ekipa ma "(...) plany, które pokażą dlaczego został wybrany na generała armii droidów", jednakże w listopadzie zeszłego roku Firedman przekazał wieści, że ten akt nie trafi do bonusa. Jeśli chodzi o samą historię, nie wiadomo nic ponad to; z EU wiemy, że generał dołączył do Konfederacji z pomocą Klanu Bankowego, ale czy serial respektowałby tę historię - możemy tylko domniemywać. Grievous będzie głównym tematem najbliższego "Insidera", może tam poznamy więcej szczegółów na temat tej historii. Ostatecznie też nie doczekaliśmy się nowego modelu cyborga, który miał już bardziej przypominać swoją filmową wersję.

V. Ventress


Źródła: 1, 2, 3, 4

Asajj to jeden z niezakończonych wątków, bo ostatnio widzieliśmy ją w sezonie piątym, gdy pracowała jako łowczyni nagród i nie wiadomo co się z nią stało po wojnie. Twórcy nie zamierzali raczej planować jej powrotu do Konfederacji i Sithów, ani nawiązywać do komiksu "Obsesja". Na ekranie miała ponownie się pojawić w sezonie szóstym lub siódmym, w dramatycznej historii. Do tego tym razem z włosami na głowie. Wiele serwisów, na przykład Geek Exchange, wymienia ją w swoich przewidywaniach dotyczących powracających postaci w "Rebeliantach".

VI. Ahsoka


Źródła: 1, 2, 3, 4

O dalszych losach Ahsoki nie pojawiło się wiele plotek, bo jej historia, choć niedokończona, to jednak stanowi swego rodzaju zamknięcie rozdziału. Filoni wyjawił, że chciałby, aby jej wątek podjęło inne medium. Ashley Eckstein napomykała swego czasu, że jeszcze ją zobaczymy (i co się stało, acz jej rola była epizodyczna), a jej wątek nie jest ostatecznie skończony - istniały plany dla niej w kolejnych odcinkach. W ostatnim wywiadzie dla LA Times Filoni powiedział, że ma dobry pomysł na to, co się z nią stało i na razie tak to zostawi. Należy zaznaczyć, że wielu fanów spodziewa się również jej w "Rebeliantach" - zobaczymy co przyniesie przyszłość.

VII. Matka Talzin


Źródła: 1, 2

Mówiąc o porażce Sióstr Nocy w "Massacre", Filoni powiedział, że nie da się ich tak łatwo pokonać. I rzeczywiście, Talzin wróciła w szóstym sezonie, ale okazuje się, że przedstawione tam wydarzenia wcale nie oznaczają jej końca - wedle oficjalnego przewodnika jeszcze ją zobaczymy. I słusznie, bo postać tajemniczej Matki knuła nie gorzej od Sitha i właściwie nigdy nie wyjaśniono jaki miała interes w działaniu na kilka frontów. Mieliśmy też poznać inne jej motywy - zwłaszcza zainteresowanie Savage'em i Maulem. Być może nadchodzący komiks "Son of Dathomir" rozjaśni trochę tę kwestię.

VIII. Klony


Źródła: 1, 2, 3, 2, 4, 5, 6

O klonach dostaliśmy wiele w ostatnich odcinkach, lecz i tak miało być więcej. Po pierwsze, Filoni wielokrotnie podkreślał, że chciałby zobaczyć w serialu marines i Bacarę, ale były to plany na przyszłość. Komandosi z drużyny Delta już raczej by nie wrócili, bo twórcy nie chcieli mieszać z kanonem, ale pojawiła się sugestia, że Gregor z odcinków o drużynie D mógł przeżyć eksplozję i pojawić się w przyszłości - nie byłaby to pierwsza sytuacja, w której bohater powróciłby zza grobu, wspomnijmy tu choćby o Embie oraz droidzie Grievousa, A4-D. Parę razy padły sugestie, że pokazałyby się nowe drużyny, a później Friedman zdradził, że napisał historię o eksperymentalnych klonach-komandosach, w której też mieli wystąpić Anakin i Obi-Wan. Inspiracją do jej napisania był film "Parszywa dwunastka". Friedman był też scenarzystą historii o Reksie i R2-D2. Miała znaleźć się w sezonie ósmym, była zabawna i mroczna jednocześnie oraz podkreślała różnice pomiędzy przestrzegającym regulaminu kapitanem, a niezależnym droidem. Ona z kolei czerpała z "Terminatora 2".

IX. Padme


Źródła: 1, 2, 3

O pani senator wiadomo, że miała wraz z Mon Mothmą coraz bardziej zastanawiać się nad działaniami Palpatine'a, czego skutki dobrze widać chociażby w scenach usuniętych "Zemsty Sithów". Na Celebration Europe zdradzono, że zaprojektowano dla niej nowy pojazd, była też bohaterką jednej z wersji końcówki serialu, wedle której pani senator miała wynegocjować pokój z Separatystami, lecz wszystko przerwałoby porwanie Kanclerza. Amidala miała połączyć siły z Ahsoką i jeździć na wspomnianym wyżej pojeździe - Lucas przypomniał jednak Filoniemu, że kobieta była wówczas w zaawansowanej ciąży, więc sceny akcji byłyby dość nieprawdopodobne. Podobna historia pojawiła się jednak w sezonie trzecim.

X. Kwestia Mortis


Źródła: 1

Tu akurat plotka się sprawdziła - obiecano nam więcej historii w stylu Mortis i rzeczywiście akt o mistrzu Yodzie zabiera nas w podobne rejony. Tym niemniej, padło stwierdzenie, że dowiemy się kim dokładnie była tajemnicza trójka Władców Mocy, Ojciec, Syn i Córka, a w nowych odcinkach nawet o nich nie wspomniano. Bohaterowie ci przewijają się jednak przez serię "Przeznaczenie Jedi", zwłaszcza w "Apokalipsie".

XI. Historia o Kashyyyku


Źródła: 1, 2, 3

Pierwsza wzmianka o tej historii była dość nietypowa - podczas Celebration VI i omawiania aspektów technicznych serialu, Filoni zażartował, że stworzenie płonącego Wookieego skaczącego do wody nie byłoby już problemem dla animatorów. Na kolejnym Celebration nie tylko potwierdzono tę historię, lecz także pokazano klip, na którym klony i mieszkańcy Kashyyyka jeździli na wielkich małpach/jaszczurkach (które były święte dla Wookieech) i walczyli z owadami przypominającymi skrzyżowanie pająka i modliszki. Miał się tam pojawić Yoda wraz z Luminarą, a cała historia to kolejna wersja wstępu do Epizodu III.

XII. Jeźdźcy Tusken


Źródła: 1, 2

O tej historii pokazało się naprawdę mało plotek - zapowiedź wystąpienia Jeźdźców Tusken pojawiła się na początku 2012 roku, więc istniała duża szansa, że mogli wystąpić w sezonie szóstym. Mieliśmy spotkać tam postać szamana i jest to właściwie wszystko, co wiemy.

XIII. Plotki rozproszone

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
  • Istniała szansa na okręt tej samej klasy, co "Sokół Millenium", ale na pewno sam statek Hana Solo by się nie pojawił.

  • Podobno ważny miał być fakt, że Dooku był kiedyś mistrzem Qui-Gona - nie wiadomo nic więcej, może chodziło o pewną scenę z przedostatniego odcinka aktu o Yodzie, ale to nic pewnego.

  • Na Celebration VI Filoni pokazał jeszcze nieskończoną scenę, przedstawiającą Anakina i Obi-Wana dyskutujących przy ognisku na trawiastej równinie. Żadnych dialogów, szczegółów, poza tym, że Skywalker miał nowszy model.

  • Brent Friedman napisał początek sezonu siódmego, a Aayla Secura miała małą rolę wspierającą w jednym z odcinków.

  • Jeden z przyjaciół Sama Witwera miał grać "słynnego bohatera z Oryginalnej Trylogii". Można tylko domniemywać kto to mógł być - być może któryś z przyszłych imperialnych oficerów, bo i taka pogłoska się pojawiła.

  • Mieliśmy poznać część motywów, które skłoniły Obi-Wana do samotnego zamieszkania na pustyni.

  • Jednym z pomysłów, który Filoni próbował bezskutecznie wprowadzić, była Ahsoka jeżdżąca na wielkim wilku.

  • Mieliśmy dowiedzieć się czemu Windu tak bardzo nie ufał Anakinowi.

Jak napisaliśmy wyżej, to na pewno nie wszystkie plotki, ale dają one ogólny obraz tego, co mogliśmy zobaczyć. Kto wie, może rzeczywiście kiedyś powstanie kontynuacja serialu, albo chociaż dowiemy się jakie dokładnie odcinki planowano.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (10)

Plotki o "Rebels" #8

2014-03-01 09:57:45 Różne

Po burzy newsów z połowy lutego wieści o "Rebeliantach" na razie przycichły, ale nie oznacza to, że nic się nie dzieje. Na Jedi News zamieszczono zdjęcie strony z najnowszego Insidera, gdzie w małej ramce umieszczono informacje o bohaterach serii. Po pierwsze, potwierdzono tam wszystkie nazwiska, które się do tej pory pojawiły, a Sabine otrzymała swoje - Wren. Kończy to spekulacje sugerujące, że Mandalorianka dzieliłaby nazwisko z księżną Satine (fani zwracali uwagę na podobieństwo ich imion), aczkolwiek wszystko jeszcze przed nami. Po drugie, ujawniono rasę Zeba - wbrew słowom Filoniego, nie jest ona nowa, gdyż wojownik jest Lasatem. Gatunek ten pojawił się między innymi w przygodach do gier RPG West End Games, a oparto go na niewykorzystanej pracy koncepcyjnej przedstawiającej Chewbaccę. W magazynie napisano też, że w "Rebeliantach" możemy spodziewać się wielu szturmowców (co jest raczej oczywiste), a także pokazano zabawną pracę fanowską przedstawiającą Inkwizytora i Maula.



Ze starszych newsów z Toy Fair należy wspomnieć o pogłosce, która wyciekła z panelu serialu "Liga Młodych" ("Young Justice"), którego twórcą był między innymi Greg Weisman. Głosi ona, że do ekipy dołączył Brent Spiner, najbardziej kojarzony z roli Daty z serialu "Star Trek: Następne pokolenie", ale miał też swój epizod w "Lidze Młodych". Choć to na razie plotka, to warto zauważyć, że Weisman znany jest z ponownego angażowania aktorów, z którymi kiedyś pracował. Z kolei na panelu związanym z "Rebels" pojawił się Freddie Prinze Jr., czyli głos Kanana. Aktor opowiedział, że podczas przesłuchań nie wiedział, że stara się o rolę w serialu z uniwersum "Gwiezdnych Wojen", a gdy mu to uświadomiono, to musiał wyjść i ochłonąć. Ujawnił, że szturmowców w serialu zwie się żartobliwie "kubłogłowymi" ("bucket heads"), czego przykład widzieliśmy w filmiku przedstawiającym Zeba. "Ghost" pierwotnie nazywał się "Wolf", o czym kiedyś pisaliśmy. Nagrano już pół sezonu.

Obszernego wywiadu dla Newsaramy udzieliła Vanessa Marshall, odtwórczyni roli Hery. Aktorka najpierw opowiedziała kilka słów o sobie - jej ojciec jest pilotem, więc bardzo cieszy się, że sama dostała rolę właścicielki "Ghosta". Gdy dowiedziała się o angażu, to upadła na podłogę i zaczęła płakać, a jej agentka chciała wzywać pogotowie. Jej pierwsze wspomnienia związane z "Gwiezdnymi Wojnami" dotyczą "Nowej nadziei" - jako dziecko od razu zakochała się w księżniczce Lei. Vanessie zadano pytanie o kontrowersje związane z Toy Fair - nie pokazano tam żadnych zabawek z "Rebels" dla dziewczynek, ani żadnej figurki postaci kobiecej, choć, jak już wiemy, zostaną one zaprezentowane na Comic Conie w San Diego. Aktorka odpowiedziała, że wśród fanów science-fiction jest wiele kobiet, a kupowanie przez nie zabawek "dla chłopców" nie naznacza ich w żaden sposób. Wymieniła też przykłady silnych pań z SW - między innymi Marę Jade i Jan Ors, którą kiedyś grała.

Jeśli chodzi o Herę, to Marshall opisała ją jako silną, ale i łagodną jednocześnie - jest mentorką dla Sabine, zachęca Ezrę do działania i powstrzymuje wybuchowy temperament Zeba. Chopper należy do niej i pilotka rozumie jego mowę. Choć nie jest wrażliwa na Moc, to jej umiejętności pilotażu są niezwykłe - jest przede wszystkim nadzwyczaj zwinna. Syndulla ma osobiste powody, by walczyć z Imperium, a mamy je odkrywać z każdym sezonem. Mimo że to ona jest właścicielką statku, to stuprocentowym przywódcą grupy zostanie Kanan. Hera jest Twi'lekanką, ale nie oznacza to, że wpisuje się w kategorię "niewolnic" i "tancerek" - Vanessa porównała ją do wojowniczki, jaką była Aayla Secura. Serial nie będzie jednak skupiał się zanadto na jej obcej naturze, ponieważ załoga walczy z Imperium bez względu na rasę. Marshall zapowiedziała, że prawdopodobnie pojawi się na SDCC.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (4)

"Rebelianci": Poznajmy Kanana

2014-02-12 15:36:14 Różne

Wydaje się, że ostatnie plotki o bohaterach nadchodzącego serialu "Star Wars: Rebelianci" są prawdziwe. Dzisiaj do ekipy oficjalnie potwierdzonych postaci dołączył Kanan, o którym parokrotnie już pisaliśmy. Film o nim wypuściło USA Today; Filoni nazwał nowego bohatera "kowbojem - Jedi", lecz nie będzie on rycerzem w tradycyjnym rozumieniu tego słowa - Kanan jest bardziej wyluzowany i sarkastyczny niż inni przedstawiciele zakonu, aczkolwiek nie lubi opowiadać o swojej przeszłości. Wynika to z faktu, że przetrwał rozkaz 66, a po tym wydarzeniu zamienił miecz na blaster i ukrył się przed Imperium. Przyjdzie jednak w serialu czas, gdy znowu będzie musiał sięgnąć po ostrze.

Kanana gra Freddie Prinze Jr. - jeden z piątki aktorów, o których możliwym zaangażowaniu w produkcję serialu już kiedyś pisaliśmy, jest więc prawdopodobne, że i pozostali również dostali role. Wedle Prizne'a, Kanan będzie faktycznym przywódcą na statku "Ghost". Kilka dodatkowych słów o nowym bohaterze, Inkwizytorze oraz Chopperze możecie przeczytać w innym artykule USA Today. Zapraszamy do oglądania.



Skoro przy temacie bohaterów i aktorów jesteśmy, to strona Fans Share twierdzi, że Billy Dee Williams również dostał rolę w "Rebels", a jego postać ma tymczasowy pseudonim... William Williams. Co prawda sam aktor jakiś czas temu dawał do zrozumienia, że użyczy głosu w serii, ale Fans Share podaje również, że "Rebelianci" powstają wyłącznie dla Netfliksa, co, jak wiemy, nie jest prawdą.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (64)

Znamy imiona bohaterów "Rebels"? - UPDATE #2

2014-01-27 21:02:55 Różne

Dziś byliśmy świadkami całego potoku plotek związanych z "Rebels", ale wszystko tak naprawdę zaczęło się parę dni temu, gdy serwis Yakface zwrócił uwagę na stronę niemieckiego sklepu z zabawkami, Toy Palace. W jego ofercie znalazły się figury znanego nam już Inkwizytora, Kanana (o którym pisaliśmy tu i tutaj), Ezry (tu i tu), a także produktu o nazwie "Green Stormtrooper" - "Zielony szturmowiec". Dodatkowo, Star Wars Underworld zamieściło poniższe zdjęcie - jest to kadr z filmiku promocyjnego "The Empire Returns", przedstawiający rysunek broni z podpisem: Proszę zauważyć: to są zatyczki, które przytwierdzają strzelbę do tyłu kostiumu Kallusa (...). O tym bohaterze na razie nie wiadomo nic więcej.



Jeszcze więcej nowych informacji wyciekło dzisiaj, prawdopodobnie dzięki niedawno zakończonej imprezie London Toy Fair - najpierw za sprawą jednego z użytkowników YouTube'a, który wstawił na swój kanał zdjęcia wstępnej wersji pudełek dwóch zestawów LEGO - "Phantom" i "The Ghost", o których była mowa jakiś czas temu. Na pierwszym zdjęciu widać, że w zestawie znajdą się figurki droida R1-D1, którego ujawniono na Celebration oraz bohatera, który prawdopodobnie jest człowiekiem lub pochodzi z rasy blisko spokrewnionej. Na drugim można dostrzec, że figurki nie mają jeszcze twarzy, ich ręce nie pasują do koloru głowy, ale widać tam Twi'lekankę, Kalamarianina (?), szturmowca i bohatera o czerwonej głowie. Jeden z użytkowników forum Eurobricks twierdzi, że widział katalog klocków i w zestawie "Ghost" znajdowały się postacie Ezry Bridgera, Kannana Jarrusa, Hery Syndulli oraz szturmowca. Prawdopodobnie jego słowa są prawdą, ponieważ pod obrazkiem Twi'lekanki można dostrzec słabo widoczne imię Hera; mógł się natomiast mylić w kwestii Ezry, ponieważ na jego miejscu, wedle pierwotnych doniesień, miał znajdować się Zeb - nazwisko to widnieje pod podobizną Kalamarianina. Kannanem (teraz zapisane przez dwa "n") zatem byłby prawdopodobnie czerwonogłowy bohater.



Dodatkowe informacje ma JediNews ze swojego tajemniczego źródła, lecz tu znajduje się już więcej spoilerów: (Spoiler):Rodzinę Hery "już spotkaliśmy i jeszcze możemy spotkać" - zapewne chodzi tu o jej przynależność do familii Syndullów, której przedstawicielem był znany z "The Clone Wars" Cham Syndulla - przywódca twi'lekańskiego ruchu oporu. Zeb będzie "zaufanym pomocnikiem", a jego zadaniem będzie obsługa działa. Informacje o Ezrze mogą być wiarygodne, zważywszy na ostatnie przesłanki na temat serialu: Bridger będzie kadetem-renegatem, który dowiaduje się o wrażliwości na Moc [w newsie napisano "their" - "ich", ale nie sprecyzowano kogo] dzięki holokronowi, którego znalezienie powierzył Inkwizytorowi Imperator. Ezra będzie ubierał się w zmodyfikowaną imperialną zbroję, a jego okrętem będzie "Phantom".(Koniec Spoilera)

Na razie Lucasfilm nie potwierdza ani nie dementuje żadnej z wyżej wymienionych pogłosek, lecz w trakcie pisania newsa pokazano na niemieckiej stronie Movie Pilot filmik z Dave'em Filonim, w którym twórca opowiada o nowym, tym razem potwierdzonym bohaterze "Rebels" - droidzie Chopperze. Jest on gderliwy i zawsze robi to, co sam chce, ale często ratuje bohaterów z opresji. Zbudowano go z części zapasowych, bo Rebelianci nie mogą sobie pozwolić na nowe. Producent, mówiąc o nim, wykorzystał analogię: jeśli Artoo to pies, to Chopper jest kotem. W zamieszczonym na stronie wywiadzie można też wyczytać, że na razie nie wiadomo jakie nawiązania do Epizodu VII pojawią się w serii, bo wszystko jest jeszcze w trakcie procesu produkcji. Film dostępny jest w powyższym linku (widać na nim dość zaawansowaną animację), a poniżej znajdują się zdjęcia nowego astromecha.



UPDATE

SWU wstawiło dodatkowo niepotwierdzoną listę figurek od Hasbro. Prócz powtórzenia imion Ezra, Zeb i Kallus, znajduje się tam zestaw oznaczony jako "Rebels C-3PO & R2-D2", choć na razie nie wiadomo czy te dwa droidy również pojawią się w serialu. Warto zauważyć, że na Movie Pilot wstawiono grafikę porównującą Choppera z niebiesko-białym astromechem.

UPDATE #2 - 28.01.14.

Filmik w jakości HD został już udostępniony przez Lucasfilm, wraz z krótkim artykułem o Chopperze na Oficjalnej. Można w nim wyczytać, że astromech będzie miał desygnację C1-10P, a jego zadaniem będzie utrzymanie "Ghosta" na chodzie - będzie to możliwe dzięki wielu "unikatowym" modyfikacjom. W pokazie slajdów w artykule znajduje się również zdjęcie figurki droida od firmy Hasbro.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (14)

„Bitwa o Ardeny”

2014-01-27 17:33:25 oficjalny blog



Po raz kolejny Bryan Young okazuje się dobrym obserwatorem i interpretatorem twórczości Lucasa i Filoniego. Tym razem dopatrzył się w niej nawiązań do kolejnego klasyka kina, filmu „Bitwa o Ardeny” (Battle of Bulge, amerykańskiej produkcji z 1965.



Jestem fanem filmów wojennych starej szkoły i dość jasne jest, że George Lucas jest nim także. Dla mnie film „Bitwa o Ardeny” w reżyserii Kena Annakina (przyp. red. w oryginalnym tekście autor stosuje pisownię Ken Annikan, co jest prawdopodobnie literówką) to film, którego nie widziałem, dopóki nie polecił mi go Dave Filoni, główny reżyser „Wojen klonów”. Kiedy po raz kolejny zastraszałem Filoniego, by zdradził mi tytuły filmów, które oglądają, szukając inspiracji do „Wojen klonów”, powiedział mi że ten jest ważny i muszę go obejrzeć, no i nie żartował.

Annakin także wyreżyserował „Szwajcarską rodzinę Robinsonów”, która może nawet bardziej bezpośrednio inspirowała „Nową nadzieję”, ale ten film wojenny ma też swoje momenty.

„Bitwa o Ardeny” to film z 1965, będący dramatyczną adaptacją ostatecznego kontrataku Nazistów podczas drugiej wojny światowej. Nazistom przewodzi nie kto inny jak Robert Shaw (który grał Quinta w „Szczękach” Stevena Spielberga), który mógłby być odbierany jako analogia do generała Veersa czy admirała Trencha.

Amerykańska obsada jest bardziej zróżnicowana, a wielu spośród nich jest uwikłanych w przypominające „Gwiezdne Wojny” momenty. Prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalnych z nich to scena, gdy amerykański sierżant Duquesne (w tej roli George Montgomery) zostaje pojmany przez Nazistów i wykrzykuje obecnie już sławną kwestię: „Mam złe przeczucie”, w sposób wspaniałego niedopowiedzenia jak u każdej postaci z sagi „Gwiezdnych Wojen”.

Duch filmu również przypomina i ma się całkiem dobrze w „Imperium kontratakuje”. Dobrzy przez cały film uciekają, a bitwa rozgrywa się w europejskich wioskach, pełniących rolę substytutu Hoth.

Niemcy próbują przeprowadzić swój ostateczny atak, ostatni pokaz siły, zanim Alianci zmiotą ich kompletnie, a genialny dowódca Nazistów prowadzi kolumnę czołgów typu Tygrys aż pod samą linię Amerykanów. Siedząc wewnątrz swojego bardzo przypominającego AT-AT czołgu, Shaw prowadzi ostatni atak, ale dochodzi do wniosku, że dobrzy są o krok przed nim.

Henry Fonda gra Amerykanina, który zna właściwie odpowiedzi na każdy temat, nawet jeśli jego dowodzący oficerowie niezbyt mu wierzą. Myśli, że Niemcy szykują ofensywę. Beton mówi, że to niemożliwe. Niemcy są zdesperowani a ich czołgom kończy się paliwo? Prawda, ale postaraj się przekonać oficerów do tego. To bardzo przypomina rolę Anakina względem Obi-Wana w „Wojnach klonów”. On zawsze zdaje się mieć właściwie rozwiązanie każdego militarnego problemu, ale nawet pomimo to nikt z Rady Jedi mu nie ufa.

Tuż przed przerwą, gdy Niemcy zakładają pułapkę na moście, odcinając nieświadomych Amerykanów, to przypomina trochę moment w którym Imperialni zakładają pułapkę w „Powrocie Jedi”. Zarówno dla dobrych jak i publiczności, ta informacja wychodzi i atakuje nas w sposób bardzo podobny do stwierdzenia Landa: „Jak mogą nas zagłuszać, skoro nie wiedzą... że nadchodzimy...?”

Choć bitwy tego filmu mają wiele wizualnych motywów, które znalazły swoją drogę do „Gwiezdnych Wojen”, najbardziej istotnym z nich są widoki przez lornetki czy peryskopy czołgu. Wydają się być bezpośrednio przetłumaczone na widok przez makrolornetkę Luke’a czy ekran którego używał w AT-AT generał Veers. Czuje się jakbym oglądał „Gwiezdne Wojny” na sposób w jaki się przyzwyczaiłem.

Chociaż prezydent Eisenhower przerwał swoją emeryturę tylko po to, by wyśmiać historyczne bzdury tego filmu, pozostał on wciąż świetnym, zabawnym dziełem kinematografii, które umieszcza widza w najbardziej przygodowych aspektach bitwy. Odbijają się w nim echem uczucia jakie nam towarzyszą, gdy oglądamy „Gwiezdne Wojny”, duch tej przygody i jestem bardzo wdzięczny Filoniemu, że mi go wskazał.

Ten film nie został nigdy oceniony, ale myślę że miałby rating PG. Nie ma w nim nic niewłaściwego, nie licząc przemocy, ale to ta sama fantastyczna, bezkrwawa przemoc, której można oczekiwać po filmach o super-macho podczas drugiej wojny światowej z lat 60. I podobnie jak w innych filmach o drugiej wojnie światowej z lat 60. w tym także występuje Telly Savalas w głupkowatej roli drugoplanowej. To film dla całej rodziny.


KOMENTARZE (3)

10 najlepszych Jedi

2014-01-23 10:47:37 Oficjalny blog



Czym byłyby "Gwiezdne Wojny" bez Jedi? To jedni z bohaterów, którzy najbardziej fascynują fanów, dlatego oficjalny blog przygotował kolejny ranking, tym razem skupiając się na dziesięciu najlepszych przedstawicielach zakonu.

"Gwiezdne Wojny" kocha się za ich technologiczne czarodziejstwo, statki kosmiczne, projekty, strzelaniny, obcych i dziwne stwory. Ale sercem GW są Jedi. Ich nauki nas inspirują, ich wykorzystanie Mocy przemawia do naszej wyobraźni, a ich potyczki - ucieleśnione w historiach Anakina Skywalkera, Luke'a Skywalkera, Ahsoki Tano i innych - dają nam wejrzenie w nas samych. Na potrzeby tej listy, spojrzeliśmy na Jedi z filmów i "The Clone Wars", układając ich w rankingu w zależności od wpływu na sagę i osobistych osiągnięć.

10. Aayla Secura, filmy i "The Clone Wars"



Aayla Secura to naturalna przywódczyni i jedna z najbardziej szanowanych Jedi z okresu wojen klonów. Na początku widziana była jedynie przez chwilę w prequelach, a jej wystąpienie w "Wojnach klonów" ujawniło, że była zrównoważona, myśląca strategicznie i mądra. W "Jedi Crash" jej rola jest kluczowa w przetrwaniu przez Ahsokę i klony katastrofy okrętu oraz w nauczeniu padawanki Anakina skupienia się na misji. W "The Zillo Beast Strikes Back" nieustraszenie staje naprzeciw jednemu z największych stworzeń, jakie widziała galaktyka. Potrzeba było rozkazu 66, aby zaatakować ją z zaskoczenia i zabić, ale i tak pozostaje ulubienicą fanów.

9. Kit Fisto, filmy i "The Clone Wars"



Z zabójczym imieniem, świetnym wyglądem i przyjazną postawą, Kit Fisto jest jednym z najpopularniejszych Jedi prequeli. Ratuje C-3PO od jego samego w "Ataku klonów" i jest jednym z kilku rycerzy wybranych przez Mace'a Windu do aresztowania Kanclerza w "Zemście Sithów". Szczególnie błyszczy podczas bitwy z generałem Grievousem w "The Clone Wars", ucinając jedną z mechanicznych dłoni straszliwego zabójcy Jedi i stawiając mu czoła do czasu, aż nadlatują posiłki - przekazując generałowi wiele mądrości zakonu, lecz bezskutecznie.

8. Plo Koon, filmy i "The Clone Wars"



Spokojny i pewny siebie, Plo Koon to utalentowany wojownik, stanowiący jednocześnie dla wielu ojcowską figurę. W swoich interakcjach z bohaterami "Wojen klonów" - od Ahsoki Tano do łowczyni nagród Aurry Sing - woli przekładać rozwagę nad czyny. Gdy Togrutanka zaginęła na trandoshańskich łowach, to Plo nakłania Anakina, by miał cierpliwość i nie pozwolił, aby kierowały nim emocje. Jednocześnie nie ucieka od czynów, dowodząc misją ratunkową mającą na celu uratowanie Skywalkera i Windu ze skazanego na zagładę statku. W połączeniu z jego bardzo fajną aparaturą do oddychania, goglami i buczącym głosem, nie ma drugiego takiego Jedi.

7. Ahsoka Tano, "The Clone Wars"



Ahsoka Tano to prawdziwa ikona "Gwiezdnych Wojen", której przemianę z niedoświadczonej padawanki w doświadczoną przywódczynię mogą oglądać widzowie. Jej czyny w serialu tylko pokazują jak daleko zawiodła ją jej podróż, od porażek (ignorowanie rozkazów, a w konsekwencji utrata wielu pilotów) do sukcesów (dowodzenie innymi padawanami w rewolcie na trandoshańskim księżycu). Ale to jej decyzja o opuszczeniu zakonu Jedi może być jej najlepszą chwilą, ponieważ pokazuje, że jest indywidualnością i już nie dzieckiem, odważniejsza niż większość Jedi.

6. Mace Windu, filmy



Jeden z najwyższych rangą Jedi z czasów Starej Republiki, Mace Windu to jeden z najistotniejszych rycerzy, jacy kiedykolwiek żyli. To jasne, że on i Yoda darzą się wzajemnym szacunkiem, obaj cenią też zasady i ideały Jedi bardziej nad swoje własne (spójrzcie na ich odrzucenie kandydatury Anakina w "Mrocznym widmie"). Wyśmienity szermierz z ponurą naturą, Mace zabija Janga Fetta podczas bitwy o Geonosis i pokonuje Sidiousa w bitwie (do czasu, gdy przybywa Anakin...) - coś, czego nawet Yoda nie mógł osiągnąć. Jego śmierć w "Zemście Sithów" to tragedia i punkt, z którego nie ma już odwrotu dla Anakina i całej Sagi, co ilustruje wagę jego postaci jako Jedi.

5. Qui-Gon Jinn, "Mroczne widmo"



W Qui-Gonie publiczność dostrzegła, że Jedi może być nieco bardziej buntowniczy, niż to sobie wcześniej wyobrażano. W "Mrocznym widmie" podejmuje wielkie ryzyko, zakładając się o wygraną w wyścigu śmigaczy, do tego jego pilot jest dzieckiem; ośmiela się również grać o wolność Anakina i nie boi się wziąć za bary z Radą Jedi. Te cechy dotykają wszystkich, których spotyka, od Skywalkera i jego buntowniczej natury, do zamyślenia Obi-Wana. Dodatkowo, to on jest Jedi, który odkrywa ścieżkę do nieśmiertelności, co ma wielki wpływ na to, kim są rycerze i jak rozumieją Moc. Nie można w pełni pojąć wagi Qui-Gona dla całej Sagi.

4. Anakin Skywalker, filmy i "The Clone Wars"



Potężny. Współczujący. I pełen wad. Anakin Skywalker ma to wszystko, dlatego jest jedną z bardziej zniewalających postaci w "Gwiezdnych Wojnach". Niesamowicie potężny w Mocy (i być może to on jest Wybrańcem, który ma przynieść równowagę Mocy), Anakin jest pomysłowy i buntowniczy wobec rozkazów oraz zakonu, ale zawsze udaje mu się wykonać zadanie, bez względu na okoliczności. Jest zaciekle lojalny i nie ma drugiego takiego wojownika; jest jedynym Jedi, który próbuje udowodnić niewinność Ahsoki w dochodzeniu dotyczącym ataku terrorystycznego. Zabija hrabiego Dooku na pokładzie "Niewidzialnej ręki" i prowadzi akcję ratunkową z nieprzytomnym Obi-Wanem na plecach ("Jego los będzie taki jak nasz", ośmiela się powiedzieć Palpatine'owi). Ale jego lojalność i współczucie, połączone z ego, tworzą fatalną wadę: strach przed utratą. Skywalker ma tupet, by myśleć, że mógłby utrzymać w tajemnicy małżeństwo i złamać kodeks Jedi; popełnia też straszne czyny, by uratować żonę od śmierci, a potem rusza na podbój galaktyki. Może nie wymazał on wszystkich jego złych postępków, ale ostateczny czyn Anakina - poświęcenie się, by uratować syna - odkupuje go i pokazuje jak wielkim Jedi był i jest.

3. Obi-Wan Kenobi, filmy i "The Clone Wars"



W Kenobim nie ma chciwości, nie ma chęci zdobycia uznania, nie ma potrzeby wygrania za wszelką cenę. Może Obi-Wan, kwintesencja Jedi, jest jednocześnie zdolnym wojownikiem i dowódcą, lecz pomnym na swoje obowiązki i szanującym Radę Jedi ponad wszystko inne. Choć nazywany jest "Negocjatorem", to jego umiejętności w walce nie mają sobie równych: pokonuje Dartha Maula, pierwszego lorda Sithów, który pojawił się od tysiąclecia; niszczy generała Grievousa (pomimo użycia "niecywilizowanej" broni); i powstrzymuje szaleństwo Anakina, mimo że łamie mu to serce. Lata później ratuje Luke'a i uczy go ścieżek Mocy, odgrywając rolę przewodnika, ojca i poświęcając się dla swojego ucznia. Obi-Wan zawsze przekłada dobro innych nad swoje. Jeśli Jedi są sercem "Gwiezdnych Wojen", to Obi-Wan jest sercem Jedi.

2. Yoda, filmy i "The Clone Wars"



"Rób albo nie rób. Prób nie ma.", "Czy oceniasz mnie po rozmiarze?", "Wielkiego wojownika... wojna nikogo wielkim nie czyni." Choć jest najpotężniejszym Jedi, to mądrość Yody przemawia do fanów. W "Imperium kontratakuje" robi coś więcej, niż tylko instruuje Luke'a jak walczyć czy przygotować się fizycznie do pojedynku z Darthem Vaderem - przygotowuje jego umysł i stara się okiełznać niecierpliwość i złość młodzieńca, co jest o wiele trudniejsze. I dzięki temu Luke - i widownia - uczy się, że życie Jedi to coś więcej niż przygody. Oczywiście jest również wielkim wojownikiem, co widać w prequelach, gdzie zmaga się z hrabią Dooku, klonami i Darthem Sidiousem. Podsumowując, Yoda jest największym mistrzem Jedi.

1. Luke Skywalker, filmy



Luke Skywalker nie jest idealny. Ma gniew swojego ojca. Popełnia błędy. Jest lojalny aż do bólu. Ale jego umiejętność przezwyciężenia tego wszystkiego, brania nauk z przeszłości i znalezienia równowagi pomiędzy odpowiedzialnością a indywidualnością czyni z niego najlepszego Jedi. Gdy patrzymy na Jedi z prequeli, to widzimy, że jedną z ich głównych tendencji jest wyzwalanie się od przywiązania. Ale czy nie zaszli z tym za daleko? Dave Filoni powiedział Starwars.com: "Czy współczucie Anakina jest złe? (...) Ponieważ na pewnym poziomie musicie zaakceptować, że Jedi przegrali wojnę klonów. A więc jest coś, co robią nie tak. Jest w nich coś, co jest niewłaściwe, a co sprawia, że ciemna strona poszerza swoje wpływy." I właśnie Luke Skywalker rozgryza to. Jest silny Mocą, stał się bohaterem Rebelii i pokazuje swą potęgę w niesamowity sposób - popatrzcie jak dziesiątkuje załogę Jabby nad paszczą sarlacca. Ale jest jedynym Jedi, który przywraca zakonowi współczucie i w ten sposób pokonuje Imperatora - tam, gdzie nawet Yoda zawiódł. Zarówno on, jak i Obi-Wan mówią młodzieńcowi, by zabił ojca, czego nie chce robić. W "Powrocie Jedi" nienawiść Luke'a bierze nad nim górę i jest gotowy zadać śmiertelny cios, a Imperator go ponagla. A potem Skywalker zatrzymuje się na chwilę. "Jak odróżnię dobro od zła?", zapytał Yodę w "Imperium kontratakuje". "Będziesz wiedział, gdy spokojny będziesz. W pokoju", odpowiedział mistrz. Wtedy Luke wyrzuca broń. Ten gest konfunduje Imperatora - chce, aby ludzie walczyli, aby używali agresywnych emocji - a wybranie miłości zamiast nienawiści jest jedynym sposobem, aby go pokonać. Współczucie młodzieńca budzi dobro w jego ojcu i właśnie to dobro przynosi pokój w galaktyce. Nie blaster, nie torpeda protonowa, nie miecz świetlny. Luke słucha mentorów, stając do walki z Vaderem, ale robi to po swojemu. Prawdziwy z niego oryginał.

To wszystko. Co o tym myślicie? Czy to dopracowaliśmy? A może postradaliśmy rozum? Może coś przeoczyliśmy? Dajcie znać w komentarzach.


KOMENTARZE (42)

Jest data premiery materiałów bonusowych "The Clone Wars"? - UPDATE

2014-01-16 16:24:48 Różne



Dobre wieści - choć na razie to jeszcze niepotwierdzona informacja - dotarły z niemieckiej stacji telewizyjnej SuperRTL. Z zaprezentowanej tam informacji prasowej można się dowiedzieć, że premiera szóstego sezonu (nie pada tam sformułowanie "materiały bonusowe") nastąpi u naszych sąsiadów w sobotę, 15 lutego o godzinie 20:15. Co ciekawe, podczas premiery zostaną pokazane cztery odcinki. W tekście znajduje się również krótki opis epizodów z mistrzem Yodą - wersja angielska dostępna jest tutaj, poniżej tłumaczenie.

Mistrz Yoda musi więc wykonać specjalną misję, ponieważ zwodniczy przeciwnik z przeszłości może wkrótce zdobyć tajemniczą broń o ogromnej sile. Aby temu zapobiec, mistrz Yoda musi wyruszyć w długą podróż, podczas której wyjaśni zniknięcie zaprzyjaźnionego Jedi i odkryje tajemnicę ukrytego wroga.

Dodatkowo, strona StarWars-Union podaje tytuły wyżej wspomnianych czterech odcinków wraz z ich opisami, aczkolwiek nie wymieniono tam źródła, dlatego do tej wiadomości trzeba podejść z większym dystansem. Epizody te dotyczą historii o rozkazie 66.

1. Zustand unbekannt (State Unknown)

(Spoiler):Kadet-klon Tup cierpi na ciężką chorobę nerwów, która ostatecznie prowadzi do śmierci mistrzyni Jedi. Gdy motywy zamachu wychodzą na jaw, Tup zostaje zabrany z powrotem na Kamino, w celu zbadania. Anakin jest członkiem obserwującej go grupy, lecz wówczas zostaje ona zaatakowana przez Separatystów...(Koniec Spoilera)

2. Verschwörung (Conspiracy)

(Spoiler):Kadet-klon Tup zostaje zbadany w sterylnym laboratorium na Kamino, z powodu jego wstrząsającego zamachu na mistrzynię Jedi. Dodatkowo, kadet Fives musi głęboko spenetrować jego świadomość: natrafia na ukryty kod manipulacyjny w programie klonów Republiki.(Koniec Spoilera)

3. Fluchtreflex (Fight lub Flight)

(Spoiler):Ciało klona-kadeta Tupa zostaje zabrane na Coruscant, gdzie mają je zbadać lekarze Kanclerza. Kadet Fives dostarcza niezależnych danych, które znalazł wcześniej - o tym, że w mózgach wszystkich klonów znajduje się zmodyfikowany kod...(Koniec Spoilera)

4. Befehle (Orders)

(Spoiler):Fives szuka dodatkowych odpowiedzi na temat tajemniczego postępku Tupa. Chce osobiście porozmawiać z Kanclerzem Palpatine'em, lecz nagle zostaje oskarżony o przeprowadzenie zamachu na przywódcę Republiki. Wskutek tego Fives musi zacząć uciekać...(Koniec Spoilera)

Choć żadna z tych informacji nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona, to z jednej strony data 15 lutego zgadzałaby się ze słowami Filoniego z października, z drugiej, podane opisy przywodzą na myśl to, co pokazano na warszawskim zwiastunie. Na razie czekamy na oficjalne wieści.

UPDATE:

Pojawiły się też opisy kolejnych:

1. An Old Friend

(Spoiler):Podczas misji pokojowej na planecie Scipio, Padme Amidala otrzymuje prośbę o pomoc od swojego byłego adoratora, Rusha Clovisa. Sprzeciwiając się korupcji na Scipio, Clovis stał się celem łowcy nagród, Embo. Razem z Padme próbują mu uciec i wydostać się z planety...(Koniec Spoilera)

2. The Rise of Clovis

(Spoiler):Z powrotem na Coruscant Clovis zawiera podejrzany układ by stać się przywódcą swojego rodu, który jest mocno skorumpowany. Anakin nie ufa Rushowi, co staje się przyczyną jego napiętych stosunków z Padme.(Koniec Spoilera)

3. Crisis at the Heart

(Spoiler):Zawierając układ z hrabią Dooku, Clovis zostaje wciągnięty w tryby wojny. Ponieważ to on sprowadził ją na Scipio, Republika zmuszona jest interweniować.(Koniec Spoilera)

4. Disappeared (cz. 1)

(Spoiler):Na spokojnej planecie Bardotta ma wkrótce ziścić się prastara przepowiednia. Ponieważ w tym samym czasie zniknęli duchowi przywódcy ludu planety, mieszkańcy proszą swojego przedstawiciela w Senacie o pomoc. Jar Jar Binksowi udaje się przekonać Mace'a Windu, że to naprawdę poważna sytuacja...(Koniec Spoilera)

Poznaliśmy też tytuły kolejnych odcinków. Mają to być: Disappeared (cz. 2), The Lost One, Voices, Destiny i Sacrifice.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (22)

Plotki o "The Clone Wars" #39

2014-01-11 09:24:56 Różne

Jak pamiętamy, "The Clone Wars" miało powrócić na początku 2014 roku. Początek 2014 już za nami, a żadnej oficjalnej informacji o premierze nowych odcinków jeszcze nie ma, ale powoli zaczyna się coś dziać. Ostatnio dostaliśmy zapowiedź nowego komiksu, który będzie adaptacją jednego z anulowanych aktów: "Darth Maul: Son of Dathomir". W oryginalnej zapowiedzi znalazła się informacja, że będzie on finałem serialu, lecz Dave Filoni wyjaśnił tę sprawę na swoim Facebooku i powiedział o kilku innych sprawach. Najciekawsze fragmenty jego wypowiedzi możecie przeczytać poniżej.

Zanim przejdziemy do detali na temat komiksu o Maulu, to chciałbym wyjaśnić, że ta historia nie jest finałem "The Clone Wars". Widziałem, że w internecie powstało zamieszanie i chcę postawić sprawę jasno. Dodatkowe odcinki serialu są w drodze i jeden akt moim zdaniem szczególnie wyznacza koniec serii. Będziemy dobrze się bawić dyskutując na ten temat w niezbyt odległej przyszłości. (...)

Jak wspominałem w poprzednich wywiadach, stworzenie bogatych i niezwykle złożonych historii dziejących się w okresie wojen klonów wymagało od nas pracy nad około pięćdziesięcioma odcinkami naraz. To jest od ogólnego zarysu, a skończywszy na ostatecznym udźwiękowieniu i animacji. Było kilka historii, które przeszły całkiem sporą część procesu produkcji gdy serial zakończono. Zdaliśmy sobie sprawę, że oznaczać to będzie nieskończenie opowieści o pewnych postaciach, ale ekipy od historii i publikacji z Lucasfilmu zaproponowały mi unikalny sposób na zakończenie historii Maula dla wszystkich, którzy byli wierni serialowi. (...)



Komiksy będą bazowały na czterech skończonych scenariuszach napisanych na potrzeby sezonu szóstego. Owe skrypty powstały po konferencjach z George'em Lucasem. Gdy stopniowo przechodziły dalej w taśmociągu produkcyjnym, to stały się scenariuszami skończonymi, ukończono też wiele projektów. Projekty, które tam zobaczycie, wątki, rozwój postaci - wszystko pochodzi wprost z produkcji telewizyjnej. (...)

Czy to ostatnia historia z Darthem Maulem? Będziecie musieli przeczytać komiksy, aby się dowiedzieć.


W międzyczasie pojawiło się również kilka drobnych plotek, znów za sprawą scenarzysty Brenta Friedmana. W swoich licznych wypowiedziach na Twitterze (tu, tu, tu i tutaj) poruszył między innymi sprawę Asajj Ventress, która miała pojawić się w sezonie szóstym lub siódmym, w dramatycznej historii, jak zresztą powiedziano na Celebration. Brent nie może niestety powiedzieć o czym był otwierający sezon siódmy akt jego autorstwa, bo zbyt wiele by to zdradziło. W materiałach bonusowych powróci (Spoiler):Shaak Ti(Koniec Spoilera), o czym też już informowaliśmy, a Aayla Secura miała małą wspierającą rolę w jedynym z jego epizodów, których już nie zobaczymy.

Scenarzysta odniósł się również do ostatniego wywiadu z Filonim, w którym reżyser wspominał o "ładnym ukazaniu jednego z bohaterów prequeli". Friedman powiedział, że wie o kogo chodzi, a akt z tą postacią rzeczywiście będzie krótki, liczył będzie bowiem tylko dwa odcinki. W grudniu z kolei Brent zapytał kto jedzie na specjalny pokaz nowych epizodów w San Francisco, lecz za późno zdał sobie sprawę, że był on przeznaczony wyłącznie dla twórców i aktorów, a do tego prawdopodobnie tajny. Zresztą, prawdopodobnie właśnie z owego pokazu pochodzi to zdjęcie Sama Witwera, który pisał wcześniej o wylocie do wyżej wymienionego miasta. Na razie zostaje nam więc czekać na oficjalne wieści.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (11)

10 najlepszych wydarzeń z 2013 roku

2014-01-09 10:52:38 Oficjalny blog



Rok 2013 skończył się parę dni temu, dlatego ekipa Oficjalnej ułożyła swój ranking dziesięciu najlepszych wydarzeń dotyczących świata "Gwiezdnych Wojen" z ostatnich dwunastu miesięcy.

2013 był bardzo, bardzo dużym rokiem dla "Gwiezdnych Wojen". Od filmów do gier, mieliśmy całą galerię kamieni milowych, zapowiedzi i rewelacji, z których wszystkie mówiły jedno: przyszłość odległej galaktyki maluje się w jasnych barwach. Ekipa Starwars.com zgromadziła się razem i wybrała najlepsze chwile z mijającego roku - zobaczcie poniższą listę!

10. Setny odcinek "The Clone Wars"



Bardzo rzadki kamień milowy w animacji - "The Clone Wars" doszło do stu odcinków razem z "Missing in Action" w dniu 5 stycznia 2013. Liczba ta jest znacząca, bo reprezentuje żywotność serii, oddanie jej fanów i znaczenie dla całej sagi "Gwiezdnych Wojen". W chwili wyświetlania odcinka reżyser Dave Filoni powiedział: "Od samego początku pomysł był taki, aby pokazać, że jest jeszcze wiele historii poza sześcioma filmami. Wszyscy kochamy świat GW i chcieliśmy utrzymać go przy życiu na ekranie w sposób, jak jeszcze nigdy przedtem. Patrzyliśmy na wszystko, co zostało stworzone wcześniej, wracaliśmy do oryginalnego filmu z 1977, przekopaliśmy się przez prace koncepcyjne, materiały zza kulis, komiksy, gry oraz powieści, wzięliśmy to wszystko i pod przewodnictwem George'a [Lucasa] stworzyliśmy serial, który skacze do każdego zakątka galaktyki. Jestem bardzo dumny z mojej ekipy i z całego Lucasfilmu za to, że byli częścią serii."

9. Otworzenie kont Star Wars na Instagramie i Tumbrlrze



To właśnie ta słitka zasiała strach w sercach Rebeliantów na całym świecie. Lucasfilm oficjalnie otworzył konto na Instagramie ze słitfocią Vadera w dniu 2 grudnia 2013, czym zwrócił uwagę państwowych mediów. Wkrótce potem, bo 19 grudnia, założono konto na Tumbrlrze, zaczynając od nowych prac koncepcyjnych z "Rebels". Obie strony są codziennie aktualizowane rzadkimi obrazkami praktycznie wszystkiego: od starych zabawek, po, naturalnie, niemieckie słoiki na masło orzechowe.

8. Fani "Gwiezdnych Wojen" dołączają do ekipy Epizodu VII



Choć umieszczenie pierwszego zdjęcia zza kulis na Twitterze samo w sobie było wielkim wydarzeniem, to Starwars.com wkrótce ujawniła ekstra, bardzo fajną informację na temat obrazka: dwaj mężczyźni sfotografowani razem z reżyserem J.J. Abramsem, Kathleen Kennedy i R2-D2 to tak naprawdę fani: Lee Towersey i Oliver Steeples, członkowie R2 Builders Club. Zostali wybrani do pracy nad Epizodem VII przez samą Kennedy, krótko po spotkaniu na Celebration Europe. Są w tej chwili częścią ekipy zajmującej się stworzeniami i budują astromechy na potrzeby filmu.

7. "The Clone Wars" zdobywa dwie statuetki Emmy



"The Clone Wars" stało się ważną częścią gobelinu, jakimi są "Gwiezdne Wojny" oraz klasyczną animacją. Uhonorowano je 16 czerwca dwoma statuetkami Emmy - pierwszymi, jakie serial zdobył - za piąty i ostatni sezon; ekipa zabrała do domu nagrody za najlepszy program animowany i najlepszego aktora (za rolę Davida Tennanta jako starożytnego droida Huyanga). Statuetkę za najlepszy program zaprezentowała Carrie Fisher, a odebrał George Lucas, który powiedział: "To dla mnie szczególnie ważne... To moja pierwsza Emmy i druga nagroda, jaką kiedykolwiek wygrałem".

6. Ogłoszenie spin-offów



Kinowa galaktyka "Gwiezdnych Wojen" będzie jeszcze większa. Bob Iger, w rozmowie telefonicznej przeprowadzonej 5 lutego, a skierowanej do inwestorów, ogłosił, że spin-offy są w produkcji - samodzielne historie, które istnieją poza główną sagą. Dalsze detale dotyczące tych filmów czekają jeszcze na ogłoszenie.

5. John Williams skomponuje muzykę do Epizodu VII



Muzyka z "Gwiezdnych Wojen" jest jedną z najlepiej rozpoznawalnych w historii filmu, od klasycznego "Main Title", po ikoniczny "The Imperial March". 27 lipca szefowa Lucasfilmu Kathleen Kennedy ogłosiła na scenie Celebration Europe, że John Williams, legendarny kompozytor całej Sagi, w istocie powróci, aby napisać muzykę do Epizodu VII. Fani byli zachwyceni, a Williams wyraził swój entuzjazm w ekskluzywnym wywiadzie dla Starwars.com.

4. "Battlefront" powraca



Po ogłoszeniu, że Electronic Arts weszło w posiadanie praw na tworzenie konsolowych gier spod znaku "Star Wars", fani zastanawiali się jakie tytuły ukażą się w wyniku tego porozumienia. W zorganizowanej przed E3 konferencji prasowej EA potwierdziło powstawanie nowej części ukochanej przez fanów sagi "Battlefront", produkowanej przez DICE. Wiadomość spotkała się z ogromnym entuzjazmem, a towarzyszący jej trailer wkrótce obejrzano ponad milion razy.

3. Celebration Europe



Odbyło się w Messe Essen od 26 do 28 lipca - Celebration Europe było ogromną imprezą dla fanów odległej galaktyki i nie zawiodła. Były duże ogłoszenia (powrót Williamsa), tona gości (Kathleen Kennedy, Mark Hamil, Carrie Fisher, Dave Filoni i wielu innych), wydarzenia i oczywiście pawilon z tatuażami. Szykujcie się na kolejne Celebration, które odbędzie się w dniach 16-19 kwietnia 2015 w Anaheim w Kaliforni!

2. Ogłoszenie "Star Wars Rebels"



Nowa era gwiezdno-wojennej animacji została ogłoszona 20 maja, gdy Starwars.com ujawniła, że Dave Filoni i jego ekipa ciężko pracują nad "Rebels", nowym serialem umieszczony pomiędzy Epizodem III a IV, ukazującym początki Sojuszu Rebeliantów. W filmowym wywiadzie z Pablem Hidalgiem, Filoni rozmawiał na temat wpływu artysty konceptualnego z OT, Ralpha McQuiarriego, na wygląd serialu oraz o innych detalach. Seria ma zadebiutować jesienią tego roku.

1. J.J. Abrams ogłoszony reżyserem Epizodu VII



25 stycznia, po wielu spekulacjach i wielu, wielu plotkach, Lucasfilm potwierdził, że J.J. Abrams w istocie jest reżyserem Epizodu VII. Abrams, który z chęcią podkreśla swoją miłość do "Gwiezdnych Wojen", powiedział: "Bycie częścią kolejnego rozdziału GW, współpracować z Kathy Kennedy i tą wybitną grupą ludzi, jest niesamowitym zaszczytem. Chyba jestem wdzięczniejszy George'owi Lucasowi teraz, niż wtedy, gdy byłem dzieckiem".

Inne ważne wydarzenia:

  • Yoda wygrywa pierwszy turniej "This is Madness".

  • Ogłoszenie daty wejścia Epizodu VII do kin.

  • Ranczo Obi-Wana docenione przez Światowe Rekordy Guinessa za posiadanie największej ilości pamiątek z "Gwiezdnych Wojen".


KOMENTARZE (9)

Wywiad z Filonim, część 3

2013-12-20 23:08:30 Oficjalny blog



Blog opublikował ostatnią część wywiadu z Dave'em Filonim, w której reżyser mówi o doświadczeniach zdobytych podczas pracy nad serialem, materiałach bonusowych z TCW i przyszłości związanej z "Rebels". Aby przypomnieć sobie poprzednie, kliknijcie tu i tutaj.

Gdy zakończyliście prace nad sezonem piątym, to tak naprawdę nie wiedzieliście, że będzie to również końcówką serialu, ale ostatni akt wygląda jak finał. Jak ci się podoba jako zakończenie?

Cóż, nie wiedziałem, że będzie to zakończenie serialu per se, ale miałem mocne przypuszczenie, że jego emisja zakończy się na Cartoon Network. Jeśli spojrzycie na to realistycznie, to zdacie sobie sprawę, że seria w tamtym momencie miała już pięć lat. To długo, jak na animację, której nie emitowano w godzinach największej oglądalności. A więc pomyślałem sobie, że skoro to ostatni rok na Cartoon Network, to TCW powinno mieć odpowiednie zakończenie dla tych, którzy je oglądali.

Była nim ta cała sprawa z Ahsoką, której historii daliśmy pewne poczucie finalności. To był ważny moment. W pewnym sensie świadomie wyreżyserowałem ten odcinek, jakby to było wielkie pożegnanie, przynajmniej ze sposobem, w jaki „Wojny klonów” były emitowane, a jeśli nie z całą serią. I jestem z tego zadowolony. Bardzo się cieszę, że koniec był związany z Ahsoką, ponieważ to z nią związany był początek w filmie. Każdy wskazywał na to od pierwszych odcinków – wiemy, co stało się z Anakinem, Obi-Wanem i Padme. A więc gdzie tu tajemnica, gdzie napięcie? Cóż, okazało się, że całe „Wojny klonów” były głównie o tej dziewczynie, Ahsoce, której nikt nie znał. I choć nie każdy odcinek był dosłownie o niej, to jej wątek pokazuje wam jak Jedi patrzyli na wojnę, jak walczyli, co kwestionowali. A więc był to właściwy sposób, by odejść.

Wydaje mi się też, że mimo tego, że jej historia zbliżyła się do końca, to nadal zostało nieco tajemnicy

O, tak. Nie miałem pojęcia, że chcecie konkretnego zakończenia… Sądzę, że wielu ludzi chce jedynie wiedzieć czy przeżyła, czy nie. Dla sporej części nie ma zakończenia, dopóki ona nie umrze. I rozumiem ich punkt widzenia, ale faktem pozostaje, że historia może dalej się toczyć i zdecydowanie mieliśmy opowieści z nią związane, które działy się po tym odcinku. To żadna tajemnica. Był to koniec dużej frazy dla tej postaci, a brzmiała ona: „Co oznacza dla mnie branie udziału w wojnie klonów i jaka jest moja w niej rola?” I Ahsoka wybiera inną ścieżkę niż Jedi czy Republika. Więc jest teraz tak jakby w trzecim obozie. Nie staje się częścią Imperium, choć nie sądzę, by uważała się za Jedi w erze postrepublikańskiej. Jeszcze do tego nie doszliśmy. Nie chcę ujawniać widzom jak daleko zachodzi lub jak długo trwa jej historia. Czy trwa do rozkazu 66, czy jeszcze dalej? Dyskutowaliśmy nad tym z uwzględnieniem wielu detali, zapewniam Was [śmieje się].

Co stanie się z nią dalej i gdzie ją zobaczycie – to część zabawy, jak sądzę. Fani mogą sobie powiedzieć: „Może jeszcze to zobaczymy”. Tak jak ja, gdy byłem dzieckiem: „Może kiedyś zobaczę Dartha Vadera, gdy był mały”, a potem nareszcie tak się stało. Myślę, że to przekona Was, że część postaci z „The Clone Wars” wciąż gdzieś tam jest. Bohaterowie tacy jak Rex, Wolffe, Hondo czy Embo nie zostali zapomniani i wciąż możemy opowiedzieć o nich historie.



Miałeś sporą część udziału w tworzeniu postaci takich jak Hondo czy Ahsoka i one wciąż żyją – są gdzieś tam we wszechświecie „Gwiezdnych Wojen”. To niesamowita rzecz, tak się zasłużyć.

Tak, to bardzo dziwne. Nie myślę za dużo o mojej roli w tworzeniu postaci, bo wydaje się, jakby były one zawsze częścią wszechświata, a ja miałem na tyle szczęścia, by przedstawić je widzom. Zawsze cieszy mnie, gdy inni kreatywni ludzie chcą ich użyć i jestem wdzięczny, że przychodzą do mnie po pomoc, a ja mogę im powiedzieć: „Cóż, takie były nasze plany i o to nam chodziło. Byłoby miło, gdybyście wykonali ten plan, ponieważ jest to coś, co wypracowaliśmy George Lucas i ja.” To nadal jest ważne.

Możliwość dodania czegoś od siebie do „Gwiezdnych Wojen” napawała mnie dreszczem emocji. O tych bohaterach nie myślę jako o swoich per se, ale z całą pewnością chcę je chronić, by to, co nie powinno się z nimi stać, się nie stało. Ta odpowiedzialność jest czymś więcej niż ochroną swoich dóbr, a moim zadaniem jest poinformowanie ludzi, kiedy coś musi się stać, a kiedy nie. Bycie przewodnikiem dla tych, którzy dopiero wchodzą na pokład, to taka sama rola, jaką George odgrywał dla mnie.

A więc nadchodzi więcej „The Clone Wars” razem z odcinkami bonusowymi. Wiem, że o pewnych rzeczach nie możesz mówić, ale co możesz zdradzić nam teraz?

Skończone odcinki to te, które były dość daleko w procesie produkcyjnym. Były niemal ukończone.

Gdy spojrzy się na ważność tego, by pewne rzeczy zakończyć dla fanów, to sądzę, że dwa akty, które zobaczą, są naprawdę, naprawdę ważne dla całych „Wojen klonów”. Więc cieszę się, że fani ujrzą je w skończonej formie.

Nie jest też tak, że cały materiał bonusowy odpowiada na jakieś pytania fanów. Jest czymś więcej – „W tym kierunku zmierzamy”, a historia o Yodzie [ogłoszona na Twitterze] z całą pewnością daje poczucie zakończenia. Jeden z aktów, który jest bardzo krótki, nie jest kluczowy dla całej historii, ale ładnie ukazuje jednego z bohaterów prequeli.

Nadchodzące historie z całą pewnością wzbudzą wiele dyskusji i debat wśród fanów, co zawsze robią dobre gwiezdno-wojenne historie i czekam niecierpliwie, by móc o nich porozmawiać, gdy nadejdzie czas.

Gdy ja i George się spotykaliśmy, gdy chodziliśmy na lunch, to cały czas rozmawialiśmy [o „The Clone Wars”]. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach i dobrze jest dyskutować, bo z „Gwiezdnymi Wojnami” nigdy nic nie wiadomo. Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że będą [Epizody] VII, VIII i IX, a tu proszę. Więc dobrze jest cały czas rozmawiać o tych sprawach, ponieważ kto wie. Może gdy będę staruszkiem, to jakiś dzieciak wychowany na „Wojnach klonów” będzie chciał kontynuować historię, a lepiej będzie, bym wiedział o tej historii.



Gdy teraz patrzysz z perspektywy na całe „The Clone Wars”, to co teraz serial dla ciebie znaczy jako dla osoby, która miała tak wielki udział w tworzeniu go?

To dziwne. Patrzę na TCW… i naprawdę lubię je oglądać, bo jestem fanem „Gwiezdnych Wojen”. Innymi razy myślę: „Jak to się stało, że miałem z tym cokolwiek wspólnego?” Dla mnie to uczucie wydaje się w porządku.

Myślę, że pod koniec zaczęliśmy robić to dobrze. Mieliśmy sporo do nauczenia się na początku i zrobiliśmy kilka błędów, których nie da się uniknąć, gdy jest się fanem; przypomina się rzeczy, które widziało się wielokrotnie w filmach i chce się uchwycić ten klimat, co kończy się tym, że powtarzasz, a nie kreujesz. A George ostrzegał nas na początku. Nie całkiem rozumieliśmy o co mu chodzi, ale gdy szliśmy dalej i stawaliśmy się coraz lepsi w tym, co robimy, to pojęliśmy o wiele lepiej jak tworzyć historie tego typu i udoskonalać metodologię. Jestem z tego niesamowicie dumny.

Nie mogę oddzielić opowiedzianych przez nas historii od ludzi, którzy je stworzyli. To było świetne doświadczenie i starałem się, by było równie dobre dla reszty ekipy, ponieważ bardzo ciężko pracowaliśmy. Dla mnie osobiście była to najlepsza lekcja, jakiej mogłem wysłuchać jako twórca filmów. Filmowiec, którym jestem dzisiaj, różni się od tego, którym byłem na początku, a to dlatego, że George miał tyle cierpliwości podczas nauczania mnie, był mentorem i nie frustrował się, gdy nie robiłem czegoś dobrze. Poświęcał nam swój czas, byśmy, mam nadzieję, zbliżyli się do tej żywej magii, jaką są „Gwiezdne Wojny”. Wiecie, tak prawdziwie wskoczyć do tego świata. A więc zawdzięczam George’owi bardzo dużo. Wszystko, co robię, by moja kariera postępowała, będzie odbiciem wiedzy, którą od niego zyskałem. Biorę to na serio, to część dziedzictwa. To zaszczyt i niesamowite, niesamowite szczęście, że stałem się tego częścią. Wiecie, wiele różnych rzeczy musi się zdarzyć, aby wiele różnych ludzi mogło tworzyć seria.

Podstawą tego wszystkiego był George Lucas, jego wiara w nas jako grupę, chęć nauczenia nas, bycia przewodnikiem i pozwolenie nam na tworzenie „Gwiezdnych Wojen” z nim i dla niego w ostatnich latach „Wojen klonów”. I sądzę, że dla niego to również było owocne doświadczenie – to, że miał na Ranczu grupę ludzi, którzy z oddaniem tworzyli „Gwiezdne Wojny” tak, jak chciał. I wciąż czuję to oddanie. Przychodził do nas z pomysłami, siadał i roztrząsał je, a my braliśmy się do roboty i wcielaliśmy je w życie. Pozostawił wiele kluczowych decyzji dla mnie, ale zawsze pamiętałem o tym, że to on mnie nauczył. To było niesamowite. No wiecie, opowiadać te historie, a potem przenosić je na ekran, iść do kina i oglądać je jeszcze raz. To było niesamowite, ale i wzbudzające zdenerwowanie oraz ekscytujące.

Uderza mnie, że teraz pracujesz nad „Rebels” i tworzysz pierwsze kanoniczne opowieści o „Gwiezdnych Wojnach” bez udziału George’a Lucasa.

O, to wielkie wyzwanie. To dziedzictwo, które wielu z nas bierze bardzo poważnie. Nie chodzi tylko o opowiadanie historii, lecz też o to, jak one są opowiadane, jakiej są jakości. Czujemy, że historie Lucasfilmu są tym, czego tradycję musimy podtrzymać.

A więc jest tu sporo odpowiedzialności, a jednak jest ekscytujące, gdy pracujesz z ludźmi z zewnątrz. Ważną częścią „Gwiezdnych Wojen” jest to, że ma się nowe pomysły, że nowe rzeczy do nich dołączają, oraz otwarcie na nowe idee. Gdy te warunki zostaną spełnione, wtedy pojawia się prawdziwa kreatywność. Jestem zadowolony z ludzi, z którymi pracuję i cieszą mnie nasze rezultaty w „Rebels”. Postępy idą bardzo szybko i już dzieją się świetne rzeczy. Serial różni się od TCW i powinien zresztą. Wiem, że niektórzy fani postrzegają „Rebels” jako przedłużenie „Wojen klonów”, ale tak nie jest. To zupełnie inna rzecz, z innym klimatem.

To inny czas, ale wiecie, kiedy skończyła się „Zemsta Sithów”, a ja obudziłem się z zadaniem poprowadzenia dalej „Gwiezdnych Wojen” w animowanej formie, to nie sądzę, by ktokolwiek w Lucasfilmie, prócz samego Lucasa, wiedział co to naprawdę oznacza – to, że będzie to główne koło napędowe uniwersum przez praktycznie kolejną dekadę. Były też inne rzeczy – pojawiło się „The Force Unleashed”, pojawiło się „The Old Republic”, ale doświadczenie związane z grami jest inne od filmowego. Nie mówię, że są niedobre, po prostu inne. A my cały czas pracowaliśmy z George’em, aby jego opowieści mogły dziać się dalej. Więc wiecie, już kiedyś byłem na tym stanowisku [śmieje się]. To dla mnie nic nowego. Rozumiem, że nasze zadanie jest trudne, a reakcja fanów ważna.

Wcześniej, gdy reprezentowałem „The Clone Wars”, byłem głównym rzecznikiem serialu. Teraz miło będzie mieć wsparcie producentów wykonawczych, Grega [Weismana] i Simona [Kinberga].



Racja. Było czterech Beatelsów, którzy stali w świetle reflektorów.

[Śmieje się]. Taa. Ale jest to też zabawne. Lubię sobie myśleć, że fani doceniali moją dostępność, moją chęć odpowiadania na pytania, dyskutowania, jeśli nie debatowania z nimi nad tym, co im się podoba, a co nie. I mówię serio – jeśli coś im się nie podoba, to w porządku. Rozumiem. Zawsze też mogą mi o tym powiedzieć. George doskonale zdaje sobie z tego sprawę i poza nauczeniem mnie historii, przekazał mi wiedzę jak sterować mediami związanymi z „Gwiezdnymi Wojnami”. To kolejna część mojego treningu Jedi.

Przyszłość „Star Wars” będzie niesamowitym doświadczeniem i czymś, za co będę po części odpowiedzialny. Zobaczymy co się stanie.

Cóż, to wszystko. Chciałem tylko spytać co znaczy dla ciebie opowiadanie historii z „Gwiezdnych Wojen”?

To wciąż niesamowity zaszczyt. Nigdy nie straciło swojego powabu i jest bardzo zabawne. Wiecie, zwłaszcza teraz, gdy „Gwiezdne Wojny” się rozrastają i jest to niesamowite. To nieskończony wszechświat opowieści. Nauczyłem się, może bardziej od innych, że w „Star Wars” można opowiedzieć każdy rodzaj historii. Absolutnie każdy rodzaj.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (6)

Tydzień KotORa: KotOR w "The Clone Wars"

2013-12-19 11:30:03



Serial "The Clone Wars" zaczęto emitować w 2008 roku, w trzy lata po premierze "Knights of the Old Republic II". Logiczne zatem, że o ile w pierwszym animowanym wcieleniu tego konfliktu - "Clone Wars" - nie mogło się znaleźć żadne bezpośrednie nawiązanie do gier, o tyle już w TCW twórcy chętnie po nie sięgali. Zazwyczaj owe nawiązania miały charakter ciekawostek lub drobnych ukłonów.

Zacznijmy zatem od skojarzeń bardzo luźnych - zarówno TCW, jak i KotORy sięgają po filmowe planety - w pilocie serialu i pierwszej części gry odwiedziliśmy Morze Wydm na Tatooine, a jeden ze skasowanych aktów miał się dziać na Kashyyyku (kto wie, może w Krainach Cienia?). W drugim sezonie, w odcinku “Brain Invaders“, wspomina się, że Mace Windu walczy na Dantooine. I choć można uznać to bardziej za nawiązanie do oryginalnego CW, to, jak wiedzą gracze, zarówno Revan, jak i Wygnana/Meetra spędzili na tym globie całkiem sporo czasu. Z innych mniej bezpośrednich aluzji można wymienić dwóch ithoriańskich braci – Buldugę i Oncę z “The Box“ - którzy odlegle przywodzą na myśl innych łowców nagród tej samej rasy: Dela i Doba Moomo z komiksowych „Rycerzy Starej Republiki“. O ile jednak ta druga para odgrywała komiczną rolę, o tyle Ithorianie z TCW byli raczej jedynie tłem do wydarzeń.



Bracia Moomo


Onca i Bulduga


Prawdziwe ukłony w stronę serii zaczęły się od połowy sezonu drugiego i pierwszego aktu opowiadającego o Mandalorianinach. W “The Mandalore Plot“ w pokoju należącym do Pre Vizsli można dostrzec obraz stylizowany na „Guernicę” Pabla Picassa, przedstawiający wojownika walczącego z Jedi. Według słów Dave’a Filoniego, dzieło przedstawia czasy wojen mandaloriańskich – wspominanych w grze i rozbudowanych w towarzyszących jej mediach – co zresztą pasuje do miłującego tradycję dowódcy Straży Śmierci. Dodatkowo, na obrazie pojawiają się maszyny przywodzące na myśl komiksowe myśliwce Davaab. Wątek mandaloriański został pociągnięty dalej i pod koniec sezonu trzeciego, w “Wookiee Hunt“, można się dowiedzieć, że grupa Trandoshan polujących na Ahsokę ma całkiem sporą kolekcję trofeów. Znajdują się tam nie tylko skóry zwierząt i tajemnicza kryształowa czaszka, lecz także niebieski hełm neokonwistadora, wzięty wprost z gry. W sezonie piątym powraca zaś znowu aluzja w formie obrazu – w “The Lawless“ Sithowie walczą na tle ogromnego muralu, tym razem inspirowanego dziełem „Massacre in Korea”, a który to znowu nawiązuje do konfliktu Mandalorian i Jedi.



Obraz z gabinetu Vizsli


Hełm neokonkwistadora


Mural mandaloriański


Chyba najważniejsze KotOR-owe nawiązanie w „The Clone Wars” to wycięta z ostatecznej wersji odcinka “Ghosts of Mortis“ postać Dartha Revana. W pierwotnej wersji Lucas zażądał, by Syn - jeden z tajemniczych mieszkańców Mortis - w próbie przeciągnięcia Anakina na swoją stronę konsultował się z „dwoma starożytnymi lordami Sithów”. Wówczas Filoni wpadł na pomysł, by byli nimi Darthowie Revan i Bane. Całą scenę można zobaczyć wśród dodatków trzeciego sezonu na blu-ray. Przedstawia ona moment, w którym Syn kontaktuje się z duchami w skupisku Mocy – Studni Ciemnej Strony. Mimo że nie rozmawia z nimi po raz pierwszy, to jest jasne, że nie ma pojęcia z kim ma do czynienia, a sami lordowie też nie dają bezpośrednich odpowiedzi – przedstawiają się jako „ci, którzy przyszli wcześniej” oraz „ci, którzy nienawidzą”. Obaj też karcą go za płacz i słabość oraz radzą, by przejął kontrolę nad Skywalkerem, a wówczas uzyska wolność.



Revan - szkic Filoniego


Revan - praca koncepcyjna


Czemu więc nie uświadczyliśmy Revana w „Wojnach klonów”? Lucas często zmienia pomysły i tutaj to również było przyczyną. Filoni jako oficjalny powód podał niemożność istnienia Darthów w takiej formie – jak sam określił, „odseparowanych od Mocy i mogących przemawiać do żywych”. Co ważniejsze, scena ta kłóciła się z lucasowską wizją Mocy – można się jedynie domyślać, że chodzi zwłaszcza o koncepcję Syna, który z istoty podległej stał się niejako ucieleśnieniem ciemnej strony. Nie bez znaczenia jest również fakt, że taki sposób potraktowania Revana stawiałby w dziwnym świetle kanoniczną wersję wydarzeń z „Knights of the Old Republic” – w której mężczyzna ostatecznie zawraca ze ścieżki mroku.



Revan - model


Chata Hyoki


Od trzeciego sezonu do serialowej menażerii dołączyła też rasa powstała na potrzeby gry – rybopodobni Selkathowie. Pierwszym był Chata Hyoki z “Pursuit of Peace“ - łowca nagród pracujący dla hrabiego Dooku, trudniący się zastraszaniem senatorów przeciwnych ustawie o deregulacji banków. Twórcy postanowili skorzystać z faktu, że jest przedstawicielem rasy wodnej i dali mu zbroję ze specjalnymi wywietrznikami, która utrzymywała wilgoć jego skory. Morgo, drugi Selkath – zresztą, bazowany na modelu Hyokiego – był jedną z ofiar porwanych przez Trandoshan.

Nie tylko KotOR-owe rasy zadomowiły się w „The Clone Wars” – były to również planety już bardziej bezpośrednio z grą związane. Wydaje się, że od czasów wydarzeń z drugiej części gry jedna z nich przeszła do języka – bohater piątego sezonu, Meebur Gascon, używa wielu barwnych fraz i jedną z nich jest: „There’s no way in Malachor…” Z kolei na początku serii debiutuje Onderon wraz ze swoją stolicą – Iziz, inspirowaną głównie budynkami rzymskimi, lecz nie bez widocznego wpływu gry. I w obu mediach bohaterowie musieli sobie poradzić ze swego rodzaju kryzysem monarchistycznym – aby dowiedzieć się jakim, wystarczy zagrać w grę i obejrzeć odcinki.



Iziz - KotOR II


Iziz - TCW


Iziz - TCW


Uważni widzowie mogą również dostrzec w odcinkach aluzje do następcy serii - "The Old Republic". Za to w nadchodzących epizodach możemy się spodziewać kolejnych wątków z „Knights of the Old Republic” – już potwierdzonym jest planeta Korriban, wystąpi też szaman Tuskenów, może więc dostaniemy opowieść o tej rasie godną słynnej historii z pierwszej części gry? Kto wie, co jeszcze tam zobaczymy.
KOMENTARZE (10)

Przyszłość "The Clone Wars" - UPDATE

2013-12-01 13:08:27 Jedi News



Od dłuższego czasu najnowszych plotek dotyczących "Gwiezdnych Wojen" (głównie Epizodu VII) dostarcza światu tajemniczy kontakt brytyjskiego serwisu Jedi News - osoba o nicku Jedi Master SQL. To właśnie on podał ostatnio całkiem sporo informacji o pierwszej części Trylogii Sequeli, a teraz ujawnił swoją opinię na temat czekających nas materiałów bonusowych z "The Clone Wars". Poniżej przedstawiamy jego wypowiedź, ale pamiętajmy, by do wszystkiego podchodzić z lekkim dystansem - jak zresztą do wszystkich plotek.

Rozumiem, że wyświetlonych zostanie 10 odcinków. Są to epizody bardzo samodzielne, niepołączone, nie ułożone w sekwencję. Najwyraźniej na BARDZO wysokim poziomie, a fani "The Clone Wars" nie będą zawiedzeni. Sam ich nie widziałem.

Pierwotnym planem była dystrybucja tych odcinków poprzez aplikację na iOS, o której wcześniej wspominałem. Ostatecznie jednak przyczyną porzucenia tego pomysłu było opóźnienie wydania nowego urządzenia Apple w październiku.

Istnieje wielki plan rozpoczęcia dystrybucji cyfrowej gwiezdno-wojennych materiałów w 2014 roku, ale on chyba również jest opóźniony (ale nie tak bardzo). Z tego, co zrozumiałem, to wszystko to było częścią aplikacji, ale trafi również do sieci. Filmy, odcinki seriali, książki, komiksy i zawartość sieciowa pod jednym dachem.

W rezultacie najnowsze informacje, które mam o TCW, to fakt, że serial zostanie użyty jako wprowadzenie do "Rebels" - 10 odcinków zostanie pokazanych wiosną, a najlepsze z nich zakończą sezon letni, dopóki "Rebels" nie wystartuje z GŁOŚNYMI fanfarami jesienią. Wszystko na Disney XD.



Czy prawdziwa czy nie, w plotce tej można dostrzec kilka interesujących faktów. Liczba dziesięciu odcinków zgadza się z tym, co podano ostatnio, ale pamiętajmy, że Hidalgo - a więc osoba "pewniejsza" - powątpiewał w to. Opóźnienie Apple TV jest również faktem (więcej na przykład tutaj), a plotka, jakoby owo urządzenie miało być nowym domem dla "Gwiezdnych Wojen", towarzyszy nam od sierpnia - jej zdementowanie wydaje się więc sensowne. Natomiast wiosenna premiera serialu trochę przeczy słowom Filoniego, który podał, że nowe odcinku zobaczymy na początku przyszłego roku - czyli w domyśle w styczniu lub lutym. Jeśli jednak przyjąć założenie, że na Disney XD ukazywano by jeden odcinek tygodniowo, byłoby ich faktycznie dziesięć, a ostatni miałby ukazać się przed "Rebels", to wychodziłoby, że premiera rzeczywiście mogłaby odbyć się od marca do maja, zależy jak liczyć. Jesienny debiut "Rebels" potwierdzono już oficjalnie, ale wskazują na to też na to liczne wiadomości o książeczkach związanych z serialem, które wejdą na rynek w sierpniu. Pozostaje nam czekać na oficjalne wieści.

UPDATE - 02.12.2013.

Pablo Hidalgo znowu skomentował plotkę na swoim Twitterze: Kiedy już to ogłosimy, z radością pokażę jak ten gość się myli, punkt po punkcie. Zdaje się więc, że dla fanów TCW w chwili obecnej najważniejszym pytaniem jest owo "kiedy", bo oficjalnego oświadczenia - prócz kilku zdań Filoniego - od marca jeszcze nie było.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (8)

Plotki o "The Clone Wars" #38

2013-11-30 11:01:14 Różne

Zwiastuna ani konkretnej daty premiery ostatnich odcinków "The Clone Wars" na razie nie widać, ale zebrało się całkiem sporo nowych plotek. Zacznijmy jednak od informacji prawdziwych - jak słusznie zauważono na naszym forum, do sprzedaży trafił nigdzie niereklamowany boks, zawierający dawno wydane DVD z wybranymi odcinkami serialu: "A Galaxy Divided", "Clone Commandos" oraz "Darth Maul Returns" - w sumie 12 epizodów. Zauważmy, że wydawcą jest Warner Bros, który chyba chce wycisnąć wszystko z licencji, póki ją jeszcze ma.

Jeśli chodzi o plotki, to parę słów powiedział ostatnio Pablo Hidalgo (tu, tu i tu). Zdradził, że tak naprawdę to część wątków w serialu nigdy nie miała się w nim zakończyć, ale kasacja TCW nie oznacza, że niewykorzystane pomysły trafią na zawsze do kosza - dowodem na to ma być sam fakt powstawania Epizodu VII; porzucone historie mogą ostatecznie ukazać się na przykład w formie komiksu. Jednym z bohaterów, którego możemy ponownie ujrzeć, jest droid Highsinger, bo ekipa "na pewno jeszcze z nim nie skończyła".

O wiele więcej powiedział ostatnio scenarzysta Brent Friedman, który zasadniczo bardzo chętnie dzieli się informacjami na swoim Twitterze. Zacznijmy jednak od podcastu "Rebels Report", w którym udzielił długiego wywiadu. Na początku zdradził jak wyglądała praca scenarzystów: jesienią wszyscy przybywali na Ranczo Skywalkera, gdzie Lucas ujawniał im swój plan na cały sezon. Przez kolejne dwa tygodnie ekipa przekładała ów plan na odcinki - w ciągu dnia powstawały średnio trzy. Ostatecznie zazwyczaj wychodziło im około 24, ale Cartoon Network nie chciało emitować aż tylu naraz, więc część epizodów przechodziła do kolejnych sezonów - stąd też właśnie z planowanych siedmiu serii zrobiło się osiem. Dlatego też akt o Clovisie, który pierwotnie składał się z czterech odcinków (razem z "A Friend in Need"), znajdzie się teraz w bonusie. Kolejnym etapem tworzenia było zgłaszanie się do napisania swoich ulubionych odcinków, ale nigdy nie było się pewnym jaki się dostanie. Podczas wspólnych dyskusji nad poszczególnymi epizodami Filoni rzadko się odzywał, zazwyczaj rysował to, o czym dana historia opowiadała - w ten sposób powstawały pierwsze szkice koncepcyjne.

Brent pracował przez cztery lata nad czterema sezonami, ale tylko dwa z nich zostały wyświetlone - jest niemal stuprocentowo pewny, że żaden z napisanych przez niego odcinków nie trafi do materiałów bonusowych. Jego dziełem był między innymi akt stworzony na potrzeby sezonu szóstego, a który ostatecznie stał się premierą siódmego. W ósmym (czyli w czwartym roku pracy) miał się pojawić zabawny, lecz mroczny akt opowiadający o wspólnej przygodzie Reksa i R2-D2, gdzie bohaterowie mieli być mocno skontrastowani - klon jako ten, który podąża za regulaminem, droid jako mocno niezależny. Zresztą, istniały podobno wielkie plany dotyczące Reksa, a Friednam uważa, że mógłby on wystąpić w "Rebels" (choć sam nie jest związany z jego produkcją). Inną jego historią była opowieść o eksperymentalnych klonach-komandosach, w której też mieli pojawić się Anakin i Obi-Wan.

Matt Michnovetz miał być głównym scenarzystą sezonów szóstego i siódmego, a nad końcówką serialu bardzo długo debatowano. Skąd zatem pomysł na skasowanie? Friedman zdradził, że jednym z argumentów Disneya było "zwrócenie uwagi fanów w inną stronę" - oznacza to, że prawdopodobnie przez długi czas nie zobaczymy niczego związanego z erą wojen klonów.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (6)
Loading..