TWÓJ KOKPIT
0

Dave Filoni :: Newsy

NEWSY (709) TEKSTY (26)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Dave Filoni chciałby stworzyć spin-offa

2014-08-02 16:51:15 /Film

Dave Filoni, znany fanom gwiezdnych wojen z seriali animowanych z ostatnich lat, został zapytany w wywiadzie dla portali /Film, o to czy byłby zainteresowany stworzeniem spin-offa Star Wars. Poniżej znajdziecie ten fragment wywiadu.

/Film: Przez najbliższych kilka lat koncentrować się będziesz na serialu Star Wars Rebels. Ale czy spin-off Star Wars jest czymś co byś chciał zrobić? Czy chciałbyś wyreżyserować go, niezależnie od tego czy byłby to film związany z Rebels czy też jakiś inny spin-off tworzony za dziesięć lat?

Dave Filoni: Oczywiście. Jest to egoistyczne, ale oczywiście, że tak. Jeśli dostałbym taką możliwość to a) nie odrzuciłbym jej i b) uważałbym to za olbrzymi zaszczyt. Zastosowałbym całą swoją wiedzę Jedi, aby zrobić to najlepiej jak tylko potrafię. Jak myślę o spin-offach to mam zdecydowanie więcej niż kilka pomysłów na temat tego co bym chciał zobaczyć dokończone w nich i niektóre z nich, myślę, że byłyby świetnymi opowieściami. Obecnie skupiam się na Rebelsach, mam wspaniałą ekipę, z którą pracuję nad tym. Ekscytuję się Garethem i tym co on zamierza zrobić, jak również ekscytuję się Rianem i J. J. i tym co oni robią. Miło jest mieć kilka innych wielkich głów pracujących kreatywnie nad Gwiezdnymi Wojnami. Potrafię się wczuć w ich role, z całą tą presją jaka jest wywierana na nich. I wiecie, mam Simona pracującego ze mną, a on jest fantastyczny. Więc po raz pierwszy w Gwiezdnych Wojnach mamy dużą kreatywną grupę.

Wiecie, scenarzystów nie było nawet na ranczu, kiedy robiliśmy Wojny Klonów. Wszyscy byli wtedy w L.A. pracując stamtąd. Więc w rzeczywistości cały czas tam był tylko George i ja, więc fajnie jest teraz mieć tych wszystkich ludzi. Widzę jak ścierają się z problemami ciągłości i mówię im "Ha, ha, tak, też to przeszedłem. To jest wspaniałe, prawda?". Ale najważniejsze co im mówię to jak wspaniałym doświadczeniem to będzie i że społeczność fanów Star Wars, jest szczególna, zna się na temacie i kocha to i zawsze oczekuje na to co stworzymy, ale potrafi wymagać od nas i powinna. Powinna wymagać od nas tworzenia nowych, ekscytujących rzeczy - wtedy my wykonujemy swoją pracę najlepiej.

KOMENTARZE (30)

Plotki o "Rebels" #17

2014-08-01 20:16:03 Różne

Jak to zwykle bywa, po Comic Conie do sieci wpłynęła cała masa nowych wywiadów z twórcami serialu "Rebelianci". Krótką relację z imprezy możecie przeczytać na Oficjalnej, aczkolwiek nie ma tam za wiele nowych informacji. Ciekawą rozmowę ze Stevem Blumem (Zebem) przeprowadził serwis Hitfix. Aktor powiedział, że akcent Orreliosa to "zły brytyjski" będący w istocie mieszanką kilku: londyńskiego, północnoangielskiego i australijskiego, aczkolwiek myślano też o innych, na przykład wschodnioeuropejskim. Jak już wiemy, rasa Zeba wiele wycierpiała od Imperialnych, ale jeszcze brak konkretów w tej sprawie. Wojownik jest przyjacielem Kanana i Hery, mamy też obserwować rozwój jego relacji z Sabine. Chyba najważniejszą informacją wynikającą jest fakt, że skończono już nagrywać sezon pierwszy.

video platformvideo managementvideo solutionsvideo player


W rozmowie z Superhero Hype Simon Kinber potwierdził, że ekipa wie już w którym momencie serial połączy się z "Nową nadzieją", acz w wywiadzie dla Slashfilmu zarówno on, jak i Filoni powiedzieli, że zdarzenia o szerokiej skali będą ukazywane podobnie jak w Epizodzie IV: słyszymy tam o rozwiązaniu Senatu, ale tego nie widać. Twórcy nie chcą na przykład wysyłać załogi "Ghosta" na Yavin, bo wedle nich sprawiałoby to wrażenie, że galaktyka jest małym miejscem. W jeszcze innej rozmowie Filoni powiedział, że w graffiti Sabine będą widoczne wpływy mandaloriańskiego kubizmu znanego z "The Clone Wars", acz dziewczyna będzie miała własny, unikalny styl. Ze względów rozrywkowych (bo za wiele informacji tam nie pada) warto również zobaczyć ten wywiad na Entertainment Weekly.

W sieci ukazało się pełne nagranie panelu z Comic Conu i około 27. minuty możemy posłuchać (tylko posłuchać, bo najwyraźniej nie pozwolono na nagrywanie) jedynego klipu z imprezy, który do tej pory nie ukazał się na Oficjalnej. Słychać tam Herę, Sabine i prawdopodobnie acklaya oraz fragmenty utworów z "Ataku klonów".



Po pokazie premierowego odcinka nie wyciekły większe spoilery, ale pojawiające się w Internecie recenzje są pozytywne. W jednej z nich Peter Morrison z Rebels Report napisał ciekawą rzecz: przed pokazem Filoni zastrzegł, że odcinek nie jest jeszcze w pełni gotowy i podobno w pewnych momentach było to widać. Swoją drogą, oficjalny profil serialu na Facebooku zaczął się uaktywniać ostatnimi czasy; wstawiono tam między innymi pracę koncepcyjną przedstawiającą kwaterę Kanana oraz krótki profil mężczyzny. Zapewne wkrótce pojawią się nowe obrazki.



Z drobniejszych wieści - po debiucie książki "Rebels: Ultimate Sticker Collection" (o czym pisaliśmy tutaj) wypłynęło kilka drobnych spoilerów: jeden z odcinków prawdopodobnie będzie się nazywał "Disrupted" i zobaczymy w nim rebeliantów kradnących broń. Podczas tej misji wpadną na Artoo i Threepio. Przy okazji, dzięki premierze książki "Rebels: The Visual Guide" (kilka przykładowych stron na Oficjalnej) możemy porównać jak te droidy wyglądały w "The Clone Wars", a jak będą prezentować się w "Rebeliantach".



Dzięki jednej z recenzji tej książki możemy się ponadto dowiedzieć, że miecz Ezry (nazywany przez żartobliwych/złośliwych fanów "zszywaczem") będzie dodatkowo blasterem. Skoro w temacie książkowym jesteśmy, to po Comic Conie część osób ma już dostęp do książki "A New Dawn" Johna Jacksona Millera, która skupia się na postaciach Kanana i Hery przed właściwą fabułą serialu. O szczegółach można poczytać na przykład na forach TNU-u, a tu przedstawimy dwa ważne spoilery dotyczące postaci byłego Jedi: (Spoiler):po pierwsze, "Kanan Jarrus" to pseudonim. Mężczyzna tak naprawdę nazywał się Caleb Dume i zmienił imię po powstaniu Imperium, by uniknąć wykrycia. Po drugie, ujawniono jego mistrzynię: była nią Depa Billaba, która zginęła, broniąc go podczas rozkazu 66. To kolejna zmiana w stosunku do EU (w którym Depa zapadła w śpiączkę, a ostateczne okoliczności jej śmierci pozostały nieznane).(Koniec Spoilera)

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (15)

SDCC 2014: Zapowiedziano nową książkę o Asajj Ventress i Vosie

2014-07-26 12:44:53 StarWars.com

Wczoraj w nocy na San Diego Comic Con odbył się panel Star Wars poświęcony książce „A New Dawn”, która będzie pierwszą książką w nowej kanonicznej historii Gwiezdnych Wojen. Na panelu pojawili się: autor John Jackson Miller, redaktorka Del Rey Shelly Shapiro, redaktorka Luasfilm Jennifer Heddle, przedstawiciel Grupy Opowieści Lucafilm Pablo Hidalgo, reżyser i producent Star Wars Rebels Dave Filoni. Panel poprowadziła aktorka, która okazała się być wielką fanką Gwiezdnych Wojen, Vanessa Marshall, wcielająca się w rolę Hery w Star Wars Rebels,



Na temat „A New Dawn” dowiedzieliśmy się, że książka skupia się na rozwijaniu głównych Kanana i Hery, których początki nie zostaną przedstawione w animowanych „Rebels”: opracowaliśmy dość szczegółowe tła bohaterów…ale w „Rebeliantach” nie pokażemy wspomnień. Dzięki książkom możemy je pokazać - wyjaśnił Hidalgo. Miller wyjaśnił, że Kanan, w przeciwieństwie do Obi-Wana, nie ma żadnej misji, to czyni go unikalnym. „Nie ma mistrza, nie ma przyszłości, nic go nie obchodzi.” Książka pokazuje jak pojawienie się Hery w jego życiu poprowadziło go do bohatera, którym jest w pierwszym akcie „Star Wars Rebels”. Książka skupia się też na wyjaśnieniu jak to się stało, że Imperium stało się tak potężne. Wizja Imperium została opracowana wspólnie przez Story Group, w oparciu i rozwinięciu o oryginalne pomysły Georga Lucasa. Dla Vanessy Marshall książka jest świetną pomocą, żeby lepiej zrozumieć i wczuć się w rolę Hery. Shelly Shapiro dodała, że współpraca między oddziałami Lucasfilm, jaka zaszła przy pracy nad „A New Dawn” będzie wyznacznikiem sposobów pracy nad następnymi tytułami. Wszystkie części Lucasfilm będą starały się opowiedzieć tą samą historie z różnych stron, razem będą tworzyć jedną spójną całość.

Na pytanie o nazwanie EU Legendami Shapiro odpowiedziała: „Nie chcieliśmy, żeby to wszystko zniknęło, chcieliśmy podkreślić, że wciąż uwielbiamy te historie, że ich wpływ był ogromny, że to opowieści, które wciąż coś znaczą”. Filoni dodał, że miał świadomość, że praca przy Wojnach Klonów oznaczać będzie wiele konfliktów z kanonem, ale wciąż starali się nawiązywać do EU, kiedy tylko mogli. Słowo Legendy zostało wybrane celowo, bo ma podkreślić, że w tych opowieściach wciąż jest ziarno prawdy, ciągle coś znaczą, nawet jeśli oficjalnie się nie wydarzyły. Pablo Hidalgo dodał, że kanoniczność nie powinna być kluczem oceny, to, że coś nie jest kanoniczne, nie czyni go bezwartościowym.

Pod koniec panelu ogłoszono nową książkę: powieść o Asajj Ventress i Quinlanie Vosie, autorstwa Christie Golden. Dave Filoni wytłumaczył, że George Lucas miał zaplanowanych jeszcze wiele historii do animowanych „Wojen Klonów”, część z nich wykorzystano w komiksie „Son of Dathomir”, a gotowe scenariusze odcinków o Asajj Ventress posłużą za podstawy w nowej książce. Książka nie ma być skierowana dla dzieci, będzie zawierała więcej tematów, na które serial animowany nie mógł sobie pozwolić.



Temat na forum
KOMENTARZE (25)

SDCC 2014: Informacje o "Rebeliantach" - UPDATE

2014-07-25 08:26:18 Różne

W dniu dzisiejszym odbyła się jedna z większych imprez dla fanów fantastyki i nie tylko - San Diego Comic Con. Jej uczestnikami byli między innymi producenci Dave Filoni i Simon Kinberg oraz wszyscy główni aktorzy: Freddie Prinze Jr. (Kanan), Vanessa Marshall (Hera), Tiya Sircar (Sabine), Steve Blum (Zeb) i Taylor Gray (Ezra). Panel "Heroes os Star Wars Rebels" prowadził Chris Collins. Informacje zostały zebrany z Twittera oraz oficjalnego bloga.

Panel nie obfitował w wiele nowych informacji - dokładna data premiery nadal jest nieznana - ale w jego trakcie pokazano aż cztery nowe filmy, z czego w chwili obecnej dostępne są dwa. Pierwszy z nich, udostępniony dzięki Entertainment Weekly, możecie zobaczyć poniżej. Dwa kolejne przedstawiały Zeba siedzącego w TIE i drażniącego się z Ezrą, oraz Herę i Sabine przeszukujące stację/hangar z ery wojen klonów, na które napadały skrzeczące stwory.



Na samym początku poinformowano o nowej stronie - Holonet News, którą można obserwować, jeśli ma się konto na Tumblrze. Zawiera ona krótkie filmiki z imperialnymi informacjami, które wprowadzają w realia serialu - w tej chwili jest tam na przykład mowa o buncie Wookieech na ich ojczystej planecie. Z informacji ogólnych przekazanych przez gości można się dowiedzieć, że za broń Inkwizytora odpowiedzialna jest Amy Beth Christenson, która sięgnęła do niewykorzystanych prac koncepcyjnych z "The Force Unleashed". W serialu nie będzie dużo walk na miecze, ponieważ Jedi w tamtych czasach musieli się ukrywać, a wyciągnięcie takiej broni miało swoje konsekwencje - w opinii publicznej członkowie zakonu byli zdrajcami, którzy próbowali dokonać zamachu na Kanclerza. Dlatego twórcy chcą się upewnić, że każdy pojedynek będzie wyjątkowy. Moc oczywiście nie zniknęła z galaktyki, dlatego zobaczymy co się będzie działo z osobami, które są na nią wrażliwe. O Vaderze powiedziano, że "gdzieś tam jest", ale Filoni podkreślił, że gdy Darth się pojawiał, to trzeba było szybko uciekać, bo to nie żarty.

Jeśli chodzi o postacie, to będziemy świadkami jak Kanan wzrasta w swoich umiejętnościach, ale również jak zmaga się z ciemną stroną. Vanessa i Tiya zostały wczoraj uczynione honorowymi członkiniami organizacji Mandalorian Mercs. Marshall przeczytała już "A New Dawn" i książka dała jej szerszą perspektywę, jeśli chodzi o postać Hery. Twi'lekanka pamięta czasy rozkazu 66. Sircar z kolei nie zna jeszcze w pełni przeszłości Sabine, ale wie, że jest to coś poważnego. Steve Blum uwielbia zmieniać tekst scenariusza, co czasem denerwuje Filoniego, który pyta czy go przypadkiem już nie zabił - aktor grał szturmowców w grach (i powtarza tę rolę w "Rebeliantach"). Obaj producenci podkreślili jak ważna jest rodzinna dynamika wśród bohaterów oraz to, że nie zdawali sobie oni sprawy, iż pewnego dnia rebelia będzie tak duża - porównano to do amerykańskiej wojny o niepodległość. Powiedziano też, że o ile TCW było bardzo "rozproszone" jeśli chodzi o postaci i miejsca, o tyle "Rebelianci" są skupieni na jednej grupie bohaterów, która przynajmniej początkowo będzie przebywać w jednym systemie gwiezdnym. Jeden z odcinków będzie opowiadał o kradzieży myśliwca TIE.



Potem nadszedł czas na pytania od fanów. Potwierdzono, że w serialu zobaczymy więcej Obi-Wana niż tylko to, co widać na zwiastunie, ale twórcy unikali rozmów o bohaterach Oryginalnej Trylogii. Przykładowo, Kinberg odmówił odpowiedzi na pytanie czy wystąpi Yoda. Potwierdzono jedynie, że jeśli pojawiają się takie role, to twórcy starają się angażować oryginalnych aktorów. Tak samo będzie z bohaterami z "The Clone Wars", ale tu również nie chciano jednoznacznie powiedzieć kogo ujrzymy. Wiadomo, że Ashley Eckstein (głos Ahsoki) w tej chwili nie pracuje nad serialem. Filoni zaznaczył jednak, że z TCW ważne są odcinki "Wookiee Hunt" (w którym Tano spotyka Chewbaccę) i "The Wrong Jedi" (w którym Tano odchodzi z zakonu). Potwierdzono, że 501st będzie miał co robić, bo pojawi się wiele nowych rodzajów szturmowców. Na pytanie czy Sojusz się powiększy, Blum odparł, że Zeb będzie szukał dziewczyny. Wreszcie, powiedziano, że twórcy serialu współpracują z ekipami odpowiedzialnymi za Epizody i spin-offy, oraz że rodzina "Rebeliantów" próbuje przekupić resztę, by w filmach pojawił się któryś z ich bohaterów.

Na koniec panelu pokazano poniższy zwiastun, w którym pojawia się pewna bohaterka z ery prequeli. Półtorej godziny po imprezie odbyła się premiera serialu dla wybranych osób, ale do Internetu jeszcze nie trafiły żadne opisy i spoilery. Recenzja ma się pojawić na Rebels Report, a tymczasem zapraszamy do oglądania.



UPDATE

W Sieci ukazał się kolejny z opisywanych przez nas klipów, przedstawiający Zeba w myśliwcu TIE. Przy okazji, na IGN-ie ukazała się pierwsza pozytywna (i bezspoilerowa) recenzja premierowego odcinka, a jeśli pamiętacie stronę Sienara z październikowego Comic Conu, to powinniście odwiedzić ją ponownie, bo nieco się zmieniła.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (64)

Dave „Zbłąkany pies” Filoni

2014-06-10 23:41:02



„Gwiezdne Wojny” i Akiro Kurosawa to temat rzeka, który powraca do nas co jakiś czas. Bryan Young po raz kolejny wrócił do niego w kontekście „Wojen klonów” i tego jak Filoni po raz kolejny balansował na granicy inspiracji, wariacji i plagiatu.


George Lucas jest wielkim fanem Akiro Kurosawy i jego filmów. Kurosawa był już tematem trzech wpisów z cyklu „Kino za Gwiezdnymi Wojnami”, a to będzie czwarty. No i prawdopodobnie zobaczymy jeszcze kolejne.

Odkąd Netflix ożywił moją pasję do „Wojen klonów”, przypomniało mi się jak wiele z klasycznych filmów jest upchanych w pierwszych sezonach. Tym razem przyjrzymy się jedenastemu odcinkowi drugiego sezonu „Wojen klonów” Lightsaber Lost. To opowieść w której widzimy Anakina i Ahsokę przeszukujących nieciekawe zakamarki Coruscant, by odnaleźć nielegalnego sprzedawcę broni. Jedna rzecz prowadzi do innej w podejrzanej części planety-miasta, gdzie miecz Ahsoki został zwędzony przez kieszonkowca.

Bojąc się jak może zareagować Anakin na zgubienie przez nią miecza, Tano korzysta z pomocy starego, mądrego mistrza Jedi ze Świątyni, nazywającego się Tera Sinube. Sinube daje jej porady jak znaleźć jej miecz w nadziei, że uda się jej wytropić go zanim ktoś popełni nim ohydną zbrodnię.

Odcinek ten jest bezpośrednio inspirowany powojennym filmem noir Akira Kurosowy, „Zbłąkany pies” (1949, Nora inu, ang. Stray dog). W filmie występuje Toshirô Mifune jako młody oficer policji, który ma podobne problemy jak Ahsoka w tym odcinku. Pistolet został skradziony podczas przejazdu przepełnionym wozem, więc należy wyśledzić przestępców za to odpowiedzialnych zanim rozpocznie się eskalacja zbrodni. Zostaje popełnione morderstwo z użyciem tej broni, a policjant wie ile jeszcze naboi zostało. Postaci Mifune pomaga doświadczony detektyw grany przez Takashiego Shimurę, który doradza mu najlepiej jak potrafi.
Sinube dzieli wiele podobieństw do Shimury, zarówno z wyglądu jak i duchowo. Sinube, którego stworzono specjalnie na potrzeby „Lightsaber Lost” przypomina też trochę psa, co jest pewnym ukłonem wobec tytułu filmu, który zainspirował ów odcinek.

Zarówno film, jak i odcinek „Wojen klonów” ukazują moralnie niejednoznacznych ludzi z dna drabiny społecznej i to co muszą robić, by przetrwać. Drobni przestępcy to nie jest klasa, która jakoś szczególnie zwracałaby na siebie uwagę Jedi, zwłaszcza w czasach wojen klonów, więc to jest fascynujące, by móc zobaczyć jak działają w tym wytartym podbrzuszu galaktycznej stolicy.


Wpływ filmu Kurosawy widać przez cały odcinek, powoduje powstanie napięcia i desperacji ze strony Ahsoki, która jest prawie tak błyskotliwie zanimowana jak każda z klasycznych scen z Mifune. Ostatnią rzeczą, której Ahsoka pragnie jest to, by ktoś zrobił coś złego jej mieczem, a porażka nie jest tu żadną opcją.

Nie jest też tak, że nawiązania do „Zbłąkanego psa” można znaleźć jedynie w tym konkretnym odcinku „Wojen klonów”. Film ten jest uznawany, za jedną z inspiracji całego gatunku buddy-cop (typ filmów o policjantach, w którym ważne jest różnica charakterów obu współpracujących detektywów), a jak wygląda relacja Anakina i Obi-Wana przez Epizod II i III, czy to nie jest ten gatunek w wersji „Star Wars”?

„Lightsaber Lost” to także wpływ czarno-białych filmów, ale wracają do życia w zdumiewających kolorach, dowodząc, że wygląd Coruscant powinien być kolorowy. Wygląd podziemia to zajawka tego, co mieliśmy zobaczyć na poziomie 1313 i w tych okolicach.

Tym, którzy chcieliby zobaczyć „Zbłąkanego psa” ze swoimi dziećmi, radziłbym spróbować swojego szczęścia z filmami takimi jak „Siedmiu samurajów” czy „Kagemusha”, przynajmniej do czasu aż dzieci będą trochę starsze. W „Zbłąkanym psie” nie ma nic budzącego zastrzeżenia, ale jest bardzo długi, powoli się rozkręca zupełnie odwrotnie niż w tym, w pędzącym na złamanie karku odcinku „Star Wars” nim zainspirowanym.



Tak dla przypomnienia, Mifune był jednym z kandydatów do roli Obi-Wana Kenobiego w oryginalnej „Nowej nadziei”. Zaś o Kurosawie pisaliśmy już kilka razy, w tym o Kagemushy, Ukrytej fortecy czy Siedmiu samurajach.
KOMENTARZE (9)

O łodziach podwodnych, okrętach gwiezdnych i ładunkach sejsmicznych

2014-06-06 18:58:31 oficjalny blog



Kolejny wpis Cole’a Hortona jest poświęcony w dużej mierze technicznym inspiracjom, które pojawiają się głównie w „Wojnach klonów”, a są miejscami żywcem przeniesione z czasów II wojny światowej.

Podczas gdy wiele okrętów z „Gwiezdnych Wojen” było inspirowanych samolotami z II wojny światowej, to starcie kosmiczne widziane w odcinku Cat and Mouse z drugiego sezonu „Wojen klonów” dostało jeszcze jeden wymiar – dosłownie. Ta historia z „Wojen klonów” zapoznała fanów Star Wars z Republikańskim okrętem typu stealth, który w wielu miejscach jest odbiciem łodzi podwodnych z naszej wojennej przeszłości.


Z historii dowiadujemy się jak Jedi Anakin Skywalker, który wraz z admirałem Yularenem stara się przebić przez niemożliwą do pokonania blokadę Separatystów wokół planety Christophsis. Gdy brutalna siła nie działa, Obi-Wan daje Anakinowi nowy, eksperymentalny niewykrywalny okręt wyposażony w urządzenie maskujące. Plan jest taki by przemknąć niepostrzeżenie i dostarczyć zaopatrzenie na powierzchnię planety, ale komplikuje się gdy Yularen i Anakin odkrywają, że zmierzą się z admirałem Trenchem, który nie jest nowicjuszem w walce z niewykrywalnymi przeciwnikami. Wynika z tego śmiertelna gra w kotka i myszkę, z republikańskim okrętem o niewykrywalnych możliwościach stającemu przeciw gigantycznym fregatom Separatystów.

Podobne bitwy odbywały się prawie każdego dnia podczas II wojny światowej. Łodzie podwodne były cichymi łowcami. a większe okręty pływające po powierzchni ich zwierzyną. Łodzie podwodne zupełnie jak republikański niewykrywalny okręt były długie, wąskie i eleganckie. Relatywnie lekko uzbrojone, zbudowane do precyzyjnych ataków torpedami i działami pokładowymi. Ich zaletą była możliwość do poruszania się cicho pod wodą. Niewidzialny okręt z „Wojen klonów” i łodzie podwodne z II wojny światowej dzielą jeszcze więcej podobieństw. Nawet długość niewidzialnego okrętu (99,71 metra) jest szokująco podobna do amerykańskich łodzi podwodnych klas Gato, Balao i Tench z II wojny światowej które mierzyły koło 95 metrów od dzioba do rufy. Podobieństwa jednak na tym się nie kończą.

Urządzenie maskujące
Podczas gdy Anakin przyznaje, że okręt tak mały zazwyczaj nie ma urządzenia maskującego, podczas II wojny światowej żaden okręt nie miał takiego urządzenia. Lecz technologiczne ograniczenia czy nawet prawa fizyki nie powstrzymały zwolenników teorii spiskowych od rozgłaszania opowieści o słynnym USS Eldridge i jeszcze słynniejszym „Eksperymencie Filadelfia”. Eksperyment Filadelfia to domniemane próby przeprowadzane przez US Navy w 1943. Legenda miejska głosi, że niszczyciel eskorty USS Eldridge stał się niewidzialny dzięki użyciu elektrycznych generatorów, które miały odbijać światło wokół statku. Co więcej, mówi się, że Eldridge nawet teleportował się z miejsca na miejsce. Ta przedziwna historia nigdy nie została potwierdzona. US Navy utrzymuje, że taki eksperyment nigdy nie istniał, a wiele szczegółów tej historii jest wzajemnie sprzecznych.

Prawdziwa niewykrywalność w latach 40. wymagała głębokiego zanurzenia się pod wodę w celu uniknięcia wykrycia. Zupełnie jak w „Cat and Mouse”, załoga łodzi podwodnej często wyłączała niekrytyczne systemy, by zwiększyć ich szansę ukrycia statków pod powierzchnią. Pozostanie tak cicho jak tylko można zwiększało szansę, że okręt wroga przepłynie bezpiecznie ponad łodzią. I zupełnie jak w „Wojnach klonów”, podczas II wojny światowej załogi łodzi podwodnych zdradziłyby swoje pozycje podejmując działania ofensywne.

Radar



Republikański niewykrywalny okręt zupełnie jak łodzie podwodne z lat 40. był wyposażony w radar w kształcie talerza na szczycie poszycia. Radar to relatywnie nowa technologia w czasach wojny, ale odegrała ważną rolę, gdy łodzie podwodne polowały na otwartych morzach. Nie myślcie sobie, że radar talerzowy przydawał się na zanurzonej łodzi, otóż podczas II wojny światowej łodzie podwodne przez większość czasu poruszały się po powierzchni wody, ze względu na ograniczenie ich akumulatorów. Łodzie podwodne były też szybsze na powierzchni dzięki silnikom diesla, ale też dało się wtedy wykorzystać radar by wykryć cel, a potem zatopić go na samym środku oceanu.

ASDIC i SONAR
W „Cat and Mouse” budowany jest suspens z techniką rodem ze starych filmów o łodziach podwodnych, gdzie używa się dźwięku „ping” dochodzącego z sonaru, by ukazać zbliżające się niebezpieczeństwo. To ikoniczne „ping” pochodzi z aktywnego SONARu (lub w wersji brytyjskiej ASDIC), który wysyła fale dźwiękowe by wykryć obiekty na lub pod powierzchnią wody. Łodzie podwodne rzadko używają tych aktywnych sonarów, raczej polegając na pasywnych sonarach, które nie wysyłają fal dźwiękowych, mogących zdradzić pozycje okrętu. A jednocześnie załoga w słuchawkach może usłyszeć „ping” z powierzchni gdzie okręty próbują ich wykryć.

Polując na łodzie podwodne
Techniki walki z łodziami podwodnymi z II wojny światowej pojawiły się w „Gwiezdnych Wojnach”. Ładunki głębinowe były jednym z największych zagrożeń dla załóg łodzi podwodnych. Te przypominające beczki ładunki wybuchowe zrzucano do wody z okrętów na powierzchni, a następnie z opóźnieniem eksplodowały, gdy znalazły się na ustalonej głębokości. Fala uderzeniowa tych ładunków mogła rozerwać okręt podwodny, jeśli oczywiście zrzucane na ślepo ładunki znalazły się stosunkowo blisko łodzi podwodnej.


Te ładunki głębinowe są bardzo podobne do ładunków sejsmicznych używanych przez Jango Fetta w „Ataku klonów”. Podobnie jak ładunki głębinowe, w tych również opóźniono potężny wybuch, który rozrywał statki i asteroidy.

Komunikacja klonów


Nawet unikalna zbroja noszona przez klony w tym epizodzie łączy się jakoś z II wojną światową. Hełmy noszone przez załogę klonów miały w oryginale być przeznaczone dla innego typu żołnierzy.
– Oryginalnie mieli to być żołnierze komunikacyjni – mówi Dave Filoni. – To byli goście, którzy byli obecni na patrolach, w plutonach i byli odpowiedzialni za wszelką komunikację. Mieli plecaki z mikrofonem, no i skrzynki korbkowe, co sprawiało, że wyglądali jak oficerowie komunikacyjni z czasów II wojny światowej, z tymi swoimi telefonami, którymi próbowali się połączyć z dowództwem.
Ale w odległej galaktyce komunikatory mogą być noszone na dłoni, więc George Lucas uznał, że plecaki są zbędne, hełmy jednak pojawiły się w wielu odcinkach, także w tym.



I tak na koniec jeszcze jedna rzecz, podłużny korytarz republikańskiego okrętu stealth jest bardzo podobny do korytarzy łodzi podwodnych z czasów II wojny światowej.
KOMENTARZE (6)

Star Wars Weekends 2014: Klip z "Rebeliantów"

2014-06-03 18:51:54 Różne

Niedawno pisaliśmy co się działo w ostatnich tygodniach na trwających właśnie Star Wars Weekends. W poprzedni weekend gościem "Behind the Force" - panelu poświęconego "Rebeliantom" - był Taylor Gray, odtwórca roli Ezry Bridgera. Do tej pory nikomu nie udało się nagrać pokazywanych tam fragmentów odcinków, ale do internetu właśnie trafił taki film. Pierwsza porcja ujęć z serialu, wraz z komentarzem Filoniego, jest około 4:48, lecz niestety mało widać za głową jednego z widzów. Sam klip zaczyna się około 21:30, również nie jest najlepszy, ale na chwilę obecną jest to jedyne, co mamy. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że film zostanie usunięty, więc oglądajcie, póki można.



Skoro przy temacie Ezry jesteśmy, to warto spojrzeć na przykładowe strony z książki "Rebel Journal by Ezra Bridger" zaprezentowanej na Book Conie w Nowym Jorku. Można tam znaleźć informację, że serial będzie miał premierę w Stanach w październiku (w Polsce również), a sam Ezra dołączy do ekipy "Ghosta" w drugim odcinku.

Do jeszcze jednej ciekawej informacji dotarł serwis Making Star Wars. Wiadomość przekazał jeden z pracowników Disneya w Meksyku podczas trwającej tam właśnie imprezy Copa Star Wars 2014. Stwierdził on, że sezon będzie się składał z 23 odcinków. Kłóci się to z tym, co powiedział Kinberg (16 epizodów), ale być może nie wszystko jest jeszcze ustalone.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (9)

Plotki o "Rebels" #14

2014-05-27 20:01:57 Różne

Wieści o "Rebeliantach" po raz kolejny przycichły. Najważniejsze informacje z ostatniego czasu pochodzą z trwających właśnie Star Wars Weekends. Niestety, z oficjalnych newsów wstawiono na razie jedynie zdjęcia wykonane przez Vanessę Marshall, ale oczywiście wypłynęło to i owo. Co tydzień na panelu "Behind the Force" gościem jest inny aktor z głównej obsady serialu - w przedostatni weekend była to Vanessa, w ostatni Tiya Sircar (Sabine), kolejni to Taylor Gray (Ezra) i Steve Blum (Zeb). Za każdym razem wyświetlane są inne fragmenty odcinków, których głównym bohaterem jest postać grana przez gościa z danego tygodnia. Żaden klip nie trafił do internetu, bo widzów proszono o wyłączenie kamer (w zeszłych latach podobno tego nie wymagano, dlatego filmiki zawsze były), ale pojawiły się opisy. Pierwszy klip to rozszerzona wersja tego z WonderConu, a krótki opis opis (z drobnymi spoilerami) pojawił się na blogu Fangirl. Odcinek podobno nazywa się "The Machine in the Ghost". (Spoiler):Przedstawiał on walkę w przestrzeni kosmicznej z myśliwcami TIE, podczas której Kanan, Hera i Chopper dogryzali sobie nawzajem; Jedi próbował na przykład anulować rozkazy, które Syndulla wydała droidowi. Wedle autorki, między Jarrusem a Twi'lekanką zaistniała chemia, co nie przeszkodziło astromechowi w zrujnowaniu chwili.(Koniec Spoilera)



Bohaterką drugiego klipu była Sabine, a opis pojawił się na Facebooku The Wolfpack Podcast i tu spoilery są już większe. (Spoiler):Scena najpierw ukazuje szturmowców nękających mieszkańców Lothalu, był wśród nich mężczyzna w hełmie rodem z prac McQuarriego i Rodianin. Dowódca żołnierzy miał zbroję podobną do tej noszonej przez szturmowców pustynnych. Następnie Sabine przemyka się na platformę z myśliwcami TIE i zaczyna tagować jeden z nich. Szturmowcy nakazują jej przestać, a gdy to nie skutkuje, podnoszą blastery. Dziewczyna im uskakuje, zaczyna uciekać i drwić z nich, mówiąc, że "są tacy podręcznikowi". Żołnierze przegrupowują się, a Wren wraca do myśliwca. Stwierdzając, że czegoś mu brakuje, dodaje coś, czego początkowo nie widać. Szturmowcy (jeden z nich podobno brzmiał jak Dee Bradley Baker, odtwórca roli klonów) docierają do maszyny, a jeden z nich odkrywa zamontowany tam ładunek wybuchowy. Przed eksplozją słychać jedynie "O-o" mężczyzny. Sabine przemyka się wzdłuż ściany i kontaktuje z Herą, którą przebywa na pokładzie "Ghosta". Twi'lekanka mówi: "Dziękuję, widzieliśmy stąd eksplozję", a kamera pokazuje szturmowców pochlapanych niebieską farbą. Wren odpowiada: "Co tam eksplozja. Popatrz na kolory".(Koniec Spoilera) Z paneli dotarły też informacje o tym, że w serialu pojawi się prom typu Sentinel, a tu możecie zobaczyć jak będą wyglądali Rodianie - choć zdjęcie jest słabej jakości, widać na nim drobne zmiany w stylistyce w porównaniu do przedstawicieli tej rasy z TCW.

Z wieści rozproszonych, Simon Kinberg udzielił wywiadu dla Screencrush. Nie powiedział tam wiele nowego, ale wspomniał, że stara się robić "Rebeliantów", mając na uwadze dwie grupy fanów: starszych, wychowanych na Oryginalnej Trylogii, oraz młodszych, którzy kochają prequele. Rozmówca zasugerował mu też, że Mace Windu mógłby wrócić, a producent odparł, że w wielu franczyzach, na przykład X-menach, śmierć nie jest ostateczna. Filoni także się wypowiedział, co ciekawe, dla "Polityki". Powtórzył słowa Kinberga o nawiązywaniu do obu trylogii, ale powiedział dość kontrowersyjne słowa o EU: twierdzi on, że zawsze było ono "studnią pomysłów", lecz niezgodną z filmami. Niedawne ogłoszenie dekanonizacji starych historii to "nic nowego", bo wedle niego uświadomiło to fanom, że EU nigdy nie miało stanowić kanonu. Dodał wszakże, że nadal można sięgać do tych pozycji, a jeśli coś z Rozszerzonego Wszechświata mu się spodoba, to może umieścić w "Rebeliantach". Co ciekawe, podobno nie rozmawiał z Lucasem na temat nowego serialu.

Na ostatek, do sieci wypłynęło sporo obrazków związanych z serialem. Pat Presley wstawił na Facebooka pracę koncepcyjną przedstawiającą AT-DP, a ekipa z Rebels Report znalazła przykładową stronę z niemieckiego wydania "Rebels: The Visual Guide". Tekst na razie jest zastępczy, ale można zobaczyć jak będzie wyglądał miecz Inkwizytora. Z kolei Making Star Wars znalazł figurkę LEGO Ezry, dzięki której wyjaśniło się znaczenie jednego z tajemniczych obrazków wstawionych kiedyś na Facebooka serialu - jest to symbol na kurtce Bridgera.




KOMENTARZE (10)

Plotki o "Rebels" #13

2014-05-10 14:22:07 Różne

W sprawie "Rebeliantów" w ostatnim tygodniu przybyło parę plotek dotyczących obsady aktorskiej, ale zacznijmy od ważniejszej wieści, którą ukazała się wczoraj dzięki serwisowi Collider: Simon Kinberg potwierdził, że pierwszy sezon serialu będzie miał 16 odcinków, z czego on sam napisał dwa pierwsze, pełniące funkcję pilota, oraz ostatni, który właśnie jest w produkcji. Zadano mu też pytanie o obecność Landa w "Rebeliantach"; uniknął odpowiedzi, ale zasugerował, że pisze dialogi dla postaci z Oryginalnej Trylogii. Możliwe więc, że zobaczymy jeszcze inną znaną postać - ostatnio pojawiła się pogłoska o Kenobim.

Podczas wywiadu padło pytanie o Carlissiana, ponieważ kilka dni temu na facebookowym profilu Insidera pojawił się post, w którym autor wyrażał radość z powrotu Landa "czy to animowanego, czy prawdziwego". Został on już usunięty, ale fanom udało się zrobić zrzut ekranu. Dodatkowo, Billy Dee Williams, o którego udziale w serialu plotki pojawiały się już kilkakrotnie, ostatnio potwierdził, że wcielił się ponownie w tę rolę, ale jeszcze nie może o tym mówić.



Informacja o kolejnym aktorze wypłynęła ze spotkania zorganizowanego przez Disneya w Los Angeles z okazji czwartego maja. Zaproszenia wysłano dwudziestu czterem blogerom i mieli oni okazję porozmawiać z Vanessą Marshall oraz obejrzeć krótki filmik związany z Herą (okazało się bowiem, że, wbrew opisowi, program "Mistrzowie Mocy" nie prezentuje bohaterów "Rebeliantów", lecz tych z Sagi. Dla zainteresowanych, kolejne odcinki jutro). Niestety, nie pozwolono im na zdradzenie szczegółów, ale w Sieci ukazało się poniższe zdjęcie, przedstawiające sesję nagraniową. Początkowo myślano, że obecny tam nowy aktor to Josh Keaton, ale serwis Rebels Report zasięgnął u niego języka i mężczyzna powiedział, że jest to Benjamin Diskin. W "The Clone Wars" grał on kilka ról drugoplanowych, między innymi Morleya, Krisma, WAC-a 47 oraz AZI-3, współpracował też z Weismanem przy animowanym "Spider-Manie".



John Morton, który ostatnio był źródłem plotek o powiązaniu "Rebeliantów" i Epizodu VII, rozjaśnił trochę tę sprawę: nie pracuje nad serialem (aczkolwiek, wedle niego, byłoby to dobre miejsce na pokazanie historii Daka) ani nie ma dostępu do informacji o kolejnej części Sagi, ale twierdzi, że część bohaterów z "Rebels" zobaczymy na dużym ekranie. Wedle niego nie będą to główne postacie, o których dużo się mówi teraz, jak Hera czy Ezra, lecz raczej ktoś, kogo jeszcze oficjalnie nie ogłoszono (na przykład Wedge). Zaznaczył jednak, że to jego osobista opinia.

Parę dodatkowych słów powiedział Dave Filoni w wywiadzie dla Empire. Zaznaczył, że ważne jest to, iż "Rebelianci" to byt oddzielony od "The Clone Wars". Ponieważ dla Kinberga i Weismana to pierwsza przygoda z "Gwiezdnymi Wojnami", to nie chce wrzucać do serialu mnóstwa aluzji do TCW, ponieważ uważa to za samolubne, choć czasem pojawią się takie rzeczy, na przykład wymyślony przez niego potwór. Producent wie teraz lepiej co się dzieje w Lucasfilmie dzięki Grupie Opowieści i ma również kontakt z Dougem Chiangiem - artystą koncepcyjnym, który współpracował z McQuarrie'em, a teraz tworzy prace do sequeli. Filoni odniósł się też do kwestii, która nurtuje fanów od wielu lat - czemu Obi-Wan powiedział, że "tylko szturmowcy są tak precyzyjni", skoro tak naprawdę nie mogą w nic trafić. Jego zdaniem Kenobi tak myślał, ponieważ współpracował z klonami, słynącymi ze swojej celności, i sądził, że żołnierze Imperium również tacy są.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (19)

Plotki o "Rebels" #12

2014-05-05 14:25:53 Różne

Ostatnio główną atrakcją związaną z "Rebliantami" były wypuszczone wczoraj zwiastuny, ale zebrało się całkiem sporo nowych plotek. Zacznijmy od informacji, którą można było wyczytać na banerach ustawionych podczas wczorajszego Celebration S.W.A.T. (i usłyszeć w brytyjskiej wersji trailera): serial będzie miał swoją premierę w Polsce w październiku, więc w Stanach być może zadebiutuje wcześniej.



Dave Filoni ostatnio udzielił wywiadu dla Nerdist, w którym opowiedział kilka ciekawostek o bohaterach. Herze lepiej niż Kananowi będą szły rozmowy z Ezrą, bo choć to Jarrus przyjmie rolę jego mentora, to będzie miał własne problemy. Inspiracją dla graffiti Sabine były malowidła naścienne z czasów rzymskich, których używano do wyrażania swoich poglądów. Inkwizytor z kolei będzie raczej czarnym charakterem w typie intelektualisty, który ze sposobu mówienia czy postawy potrafi wyczytać intencje bohaterów, a im dłużej patrzy, tym więcej wie, trochę jak Sherlock Holmes. Nie znaczy to, że nie umie się bić, ale jego styl walki jest bardzo elegancki. Palpatine raczej nie pojawi się bezpośrednio, ale będzie się o nim mówić, a jego wpływ będzie zauważalny. Ze spraw technicznych: Joel Aron dostał polecenie stworzenia mieczy świetlnych tak, aby wyglądały jak te z filmów z lat 70., przed edycjami specjalnymi - czyli są cieńsze, drżą, a przy zderzeniu ze sobą pojawia się charakterystyczny, zielono-żółty błysk. Producent zamieścił też na blogu wskazówki jak wykonać kostium Sabine - między wierszami można wyczytać kilka informacji fabularnych. Jej hełm to zmodyfikowana wersja tych należących do Nocnych Sów z TCW, blastery również są kopią z serialu. Pies na naramiennikach to nawiązanie do Marroka, a szachownica - do tej na hełmie Biggsa. W późniejszej części sezonu pierwszego Mandalorianka zmieni zbroję - założy tak zwany "strój przygodowy", z większą ilością sprzętu i nowymi rękawicami. Z ciekawostek - jeden z fanów zapytał w komentarzach na blogu kto gra Inkwizytora w trailerze, a Oficjalna odpowiedziała, że nie jest to David Oyelowo - jedyny z piątki pierwotnie zapowiadanych aktorów, którego udziału do tej pory oficjalnie nie potwierdzono.



Vanessa Marshall, aktorka wcielająca się w Herę, ostatnio udziela się w wywiadach na wielu stronach internetowych, między innymi dla Nerdist i IGN-u. Na początku nie wiedziała o rolę w jakim serialu się stara, ponieważ był to tajny projekt o nazwie "Wolf". Vanessa skojarzyła to z drużyną Wolfpack z TCW, a gdy przeczytała opis swojej postaci - pilotka walcząca z tyranią - to wszystko wskoczyło na swoje miejsce. W poszukiwaniu inspiracji, aktorka sięgnęła do "Nowej nadziei", a zwłaszcza sposobu, w jaki Han Solo wykrzykiwał polecenia podczas latania "Sokołem". Jeśli chodzi o Syndullę, to ona i Kanan są dobrymi partnerami - ona świetnie walczy wręcz i za pomocą blastera, on wprowadza do wszystkiego pierwiastek duchowy. Będzie też pomagała Ezrze zwalczyć nastoletni bunt. Marshall nie ma pojęcia w jaki sposób Hera zdobyła swój statek. Aktorka stara się, aby w serialu powrócił Saw Gerrera, rebeliant z Onderonu grany przez jej byłego męża, Andrew Kishina.

Tiya Sircar, czyli Sabine, wypowiedziała się krótko dla USA Today: według niej, Marshall i Prinze (Kanan) są prawdziwymi nerdami, ona dopiero zaczyna wkręcać się w ten świat. Sabine ma ciekawą przeszłość, której oczywiście teraz nie może zdradzić, ale podobno Mandalorianka ma poważny powód, aby walczyć przeciwko Imperium.

Teraz przechodzimy do strefy prawdziwej plotki: na stronie Sandtroopers ukazały się zdjęcia nadchodzących zabawek od Hasbro i wśród figurek pojawia się wiele nowych postaci - pilot AT-DP, Devaronianin Chatro Vizago, droid IG-RM (który pokazał się na jednym z filmików promocyjnych), dwaj Wookiee, Weuffwarro i Kitwarr, oraz... "Rebels Obi-Wan Kenobi". Czy rzeczywiście mistrz Anakina pokaże się w serialu? Zapewne dowiemy się tego za jakiś czas.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (12)

„Indiana Jones” i szósty sezon „Wojen klonów”

2014-05-03 01:13:39 Oficjalny blog



Bryan Young po raz kolejny postanowił rozliczyć się z bezwstydnikiem Davem Filonim, który nie przejmuje się tym, by „Wojny klonów” były oryginalnym serialem, a podkrada pomysły z czego tylko zobaczy. Tym razem „okradł” Lucasa i wmontował sceny z „Indiany Jonesa” w szóstym sezonie.



Jak większość osób czytających te słowa, spędziłem całą sobotę na oglądaniu na Netfliksie premiery „Lost Missions” z „Wojen klonów”. Nasza cierpliwość została nagrodzona 13 odcinkami serialu, który kochamy, które mogą być także 13 z najlepszych spośród wyprodukowanych. Były przepełnione akcją, pięknie zaanimowane, porywające, i czasami łamiące serce.

Ale z jakiś powodów, po tych odcinkach zachciałem obejrzeć filmy z cyklu „Indiana Jones”. Nie powinno być dla nikogo niespodzianką, że filmy z serii „Indiana Jones” mają swój wpływ na projekty „Star Wars”, także dlatego, że ich cechą wspólną jest George Luca. Jednak trzy odcinki z „The Lost Mission” złożyły dość krzykliwy hołd naszemu ulubionemu archeologowi.

Pierwszy odcinek, na który zwróciłem uwagę to właściwie trzeci odcinek Fugitive. Klon ARC Fives próbuje uciec z placówki medycznej Kaminoan, z pomocą trzęsącego się, lewitującego droida imieniem AZ-3. Dynamika tej sceny przypomina ucieczkę Indy’ego i jego ojca z austriackiego zamku w filmie „Indiana Jones i Ostatnia Krucjata”. Krąg się zamyka, gdy Fives powala grupę klonów starających się ich powstrzymać, a AZ-3 ma kamienny wyraz twarzy Henry’ego Jonesa seniora, gdy mówi:
- Zobacz, co zrobiłeś... Nie mogę uwierzyć, co zrobiłeś...

To był niesamowicie śmieszny moment, w odcinku wypełnionym pewnym zwątpieniem, balansującym delikatnie wokół linii, którą twórcy „Wojen klonów” starają się podążać.

Ten moment delikatnie połechtał moją miłość do filmów o „Indianie Jonesie”, sprowadzając uśmiech na moją twarz, ale to nie było nic poważnego aż do odcinków ósmego i dziewiątego. „The Disappeared” jest to dwuczęściowa opowieść z Jar Jarem Binksem i groźnym Macem Windu, którzy odkrywają akcję niczym z „Świątyni Zagłady” z przywróceniem kultu Thugeeich.

Jar Jar odgrywa niezdarną wersję Indiany Jonesa w tym odcinku, a królowa Julia z Bardotty jest kimś w stylu Willie Scott, gdy znika (jak Willie) zostaje pojmana przez wyznawców kultu, którzy chcą wyssać z niej energię życiową. Sceny wyglądają jak gwiezdno-wojenna wersja „Świątyni Zagłady”. Kiedy mistrz Windu i Jar Jar znajdują tropy prowadzące do królowej Julii, pościg bardzo przypomina porwanie Marion Ravenwood w koszyku na ulicach Kairu.

Reszta odcinka odgrywa ceremonię, którą przeprowadzał Moleram w podziemiach Świątyni Zagłady, pełną lawy i wiszących klatek.

Cały „The Disappeared” wprawił mnie w nastrój, by obejrzeć ponownie „Świątynię Zagłady”, która otwiera się od scen w klubie Obi-Wan.

Świetnie jest widzieć więcej nawiązań do „Indiany Jonesa” w uniwersum „Star Wars”. Prawdę mówiąc, w najnowszej książce Jamesa S.A. Coreya – „Honor Among Thieves” Han Solo zostaje rzucony w sam środek przygody w stylu Indiany Jonesa, której kulminacja ma miejsce w starożytnej świątyni wypełnionej pułapkami i sekretami.

Cykl „Indiana Jones” to filmy, które są dobrym sposobem na spędzenie czasu w gronie rodziny. Polecam obejrzeć wszystkie cztery filmy z dziećmi, a potem od razu przejść do „Kronik Młodego Indiany Jonesa”.



Jeśli chodzi o nawiązania do słynnego archeologa i „Wojny klonów”, warto wspomnieć o jeszcze innym odcinku. W The Gungan General znajdziemy bardzo czytelne nawiązanie do „Poszukiwaczy zaginionej arki”.
KOMENTARZE (4)

Wywiad z Filonim o "Rebeliantach"

2014-04-28 11:05:14 IGN

Na IGN-ie ukazał się wywiad z Dave'em Filonim, producentem serialu "Rebelianci", przeprowadzony po Wonder Conie. Ponieważ rozmowa jest dość obszerna, tu prezentujemy jej najistotniejsze fragmenty.

Przy okazji, wiele programów telewizyjnych zaktualizowało już swój rozkład do najbliższej niedzieli, czyli 4 maja. Większość z nich twierdzi, jak pisaliśmy w tym newsie, że tego dnia ujrzymy program "Mistrzowie Mocy". Jednak, wedle niektórych, takiego programu nie będzie na Disney XD, tylko wyłącznie na Channel, w jednym pojawił się również tajemniczy dopisek "reality TV", a w kilku alternatywny opis: Poznaj tajniki Mocy z legendarnymi postaciami uniwersum "Gwiezdnych Wojen". Być może w najbliższych dniach wszystko się wyjaśni.

Co możesz powiedzieć o powołaniu "Rebeliantów" do życia? Zgaduję, że podjęto decyzję o generalnej erze, ale w jaki sposób ustaliliście datę pięciu lat przed "Nową nadzieją"?

Ta-a, to wszystko wyszło podczas rozmów z Simonem Kinbergiem i grupą opowieści w Lucasfilmie (...). Sądzę, że bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę gdzie na osi czasu jest Luke Skywalker i jak nie chcemy w żaden sposób wejść na jego ścieżkę. Są rzeczy, które są wielkimi filarami, a którym nie chcemy przeszkadzać. Zawsze wierzyłem, że najlepiej jest znaleźć swoje miejsce, rozwinąć je i stworzyć nowe, ekscytujące postaci, w które ludzie uwierzą (...). Wydawało się, że pięć lat to dobry czas. Szczerze mówiąc, w filmach są wszelkiego rodzaju poszlaki i wskazówki, które ludzie, jeśli mają dość oleju w głowie i są uważni, to dostrzegą je i będą wiedzieć to, co ja i Simon, ponieważ mówimy tak: "Cóż, tu mówią coś interesującego. Więc nie możemy tego zrobić, to na nas wpływa." (...).



Mamy te centralne postaci. Serial nazywa się "Rebelianci". (...) W tej chwili czy możesz powiedzieć o tym, jakie mają powiązania z czymkolwiek innym, z większą grupą, czy może ci bohaterowie spotkali się i wszyscy mieli antyimperialne poglądy?

(...). Wydaje mi się, że napisy początkowe w "Nowej nadziei" mówią: "Rebelianci odnieśli pierwsze większe zwycięstwo przeciwko Imperium Galaktycznemu". To daje Wam wgląd w to, jak byli zorganizowani - nie za bardzo. Myślę, że jednym z podstawowych pytań, na które staramy się odpowiedzieć przy tworzeniu serialu, to jest jak długo zajęło im, Sojuszowi Rebeliantów, stanie się czymś groźnym? Czy oni kiedykolwiek byli groźni? Imperium chyba nigdy się nimi aż tak nie przejmowało. Jedyni, o których wiem, którzy trochę się ich bali, są goście dowodzącymi flotami gwiezdnymi. Im Rebelianci sprawiali kłopoty na froncie. Ale jak widzieliśmy w "The Clone Wars", są rebelianci, spójrzmy na Sawa Gerrerę i jego siostrę Steelę (...). Wszędzie są zalążki rebelii, ale czy są sojuszem? Trzeba poczekać i zobaczyć (...). Dla nas naprawdę zaczyna się od pięciu osób, które są przeciwko Imperium. Wiedzą, że jest złe i wszyscy mają własne powody, by walczyć (...). Mają różne motywacje, które pchnęły ich na drogę Robin Hoodów, a jest to coś większego, gdyby nasza grupa była częścią wielkiej kalamariańskiej floty - i to ma sens. Gdyby była taka flota, Imperium miałoby bardzo łatwy cel do zniszczenia (...).

Co więcej - myślę, że zagorzali fani to wiedzą - ale gdy skończyły się wojny klonów i Imperium przejęło władzę, to była to dobra rzecz. Senat to oklaskiwał. Ludzie na Coruscant myśleli: "Nareszcie wojna się skończyła!" A więc jest czas imperialnych rządów, które dla światów środka i wewnętrznych układów był - nie powiedziałbym "świetny" - ale naprawdę dobry. To nie jest to, czym były wojny klonów. Nie są atakowani. To Zewnętrzne Rubieże i tereny, które zostały zdobyte przez Separatystów, a które teraz są pod władzą Imperium, są prawdziwym problemem. Świetnym przykładem jest Tatooine. W "Mrocznym widmie" nie ma tam Republiki, ale na pewno jest Imperium [do czasów "Nowej nadziei"] i właśnie tak widzicie jak Palpatine rozszerza wpływy państwa pod przykrywką wojen klonów. A więc dostrzegacie, że Palpatine chce coraz bardziej i bardziej sprawować kontrolę. Także wszystko to musiało być przemyślane z wyprzedzeniem. To zabawne, ponieważ tak naprawdę nie jest to za bardzo obecne, ale wiecie, że istnieje i ostatecznie wpływa na reakcje naszych bohaterów (...).

Zawsze będą ci ludzie (...), którzy mówią: "mrok, mrok, mrok" (...). A więc pomówmy o tym, ponieważ Killian [Plunkett] powiedział, że serial będzie "lżejszy niż TCW" - co byś powiedział tym, którzy pytają: "Gdzie jest mrok?"?

Jak dla mnie, wrócę do oryginalnych "Gwiezdnych Wojen". Nie nazwałbym ich mrocznymi. Mają mroczne chwile (...). Powiem prosto, nie będziemy na tyle mroczni, by pokazywać wrzeszczącego Dartha Maula będącego skorupą po samym sobie, mieszkającym na planecie-śmietnisku, wiecie? To mroczne, nawet jak na Star Wars (...). Chcę pójść w miejsca, gdzie wiecie, że czarne charaktery są czarnymi charakterami. Ale przynajmniej dla mnie, gdybym miał narysować mapę serialu, to powiedziałbym, że zaczynamy w miejscu, wcale podobnie jak w "The Clone Wars", które jest zabawniejsze. Sądzę, że źli goście wciąż mają swój ton, ale ponieważ zaczynamy z perspektywy chłopca, to rzeczy mają lżejszy posmak. Ale potem niejako świat rośnie dookoła nich i wszystko robi się poważniejsze (...). Teraz patrzymy na nowe starwarsowe media, które wychodzą. Sądzę, że nie wszystko powinno być takie same. Spodziewałbym się, jak to jest w tradycji gier wideo - ona mają tendencję do bycia mroczniejszymi - a nowe filmy, jaki ton przybiorą, tego nie wiem (...). Dobre jest to, że teraz wszyscy w Lucasfilmie jesteśmy na tej samej stronie. I wiem więcej, niż mówię (...).

A więc nasz ton to klasyczne "Gwiezdne Wojny", mam nadzieję, że "Nowa nadzieja", ponieważ ta jest najbardziej zbalansowana. To znaczy, Vader się nie cacka. Kapitan Antilles na pewno to wie. A jednak macie takie rzeczy jak Jawów (...). Myślę, że gdy mówimy "lżejszy ton", mamy na myśli to, że jest czasem śmiesznie. Chyba wszyscy się zgodzą, że Marvel genialnie wnosi humor do filmów akcji. Potrzebują tego. Myślę, że w "Wojnach klonów" nie byliśmy tak dobrzy. Było mrocznie i poważnie przez większość czasu (...).

Ale szanuję to, że są fani, którzy chcą mrocznych, intensywnych przeżyć. Mój Boże, napędzam nimi moją ostatnią robotę. Ale znowu, gdy spojrzycie na Grega Weismana i jego pracę nad "Gargoyles" - zdziwiło mnie, że "Gargoyles" leciał na Disneyu (...).

Chciałabym również porozmawiać o głównych bohaterach (...). Zacznijmy od duetu Kanan i Ezra. Pokazanie Jedi jest zauważalne, zważywszy na czasy, w których dzieje się serial. Czy znowu będziesz miał przed sobą lata wypełnione pytaniami: "Co stało się z Kananem?"

(...). Chyba już się do tego przyzwyczaiłem, bo ludzie wciąż pytają mnie co z Ahsoką. Nie są usatysfakcjonowani zakończeniem, dopóki postać nie umrze, wiesz? (...). Ta-a, Kanan jest dla mnie świetną postacią, ponieważ zawsze zastanawiałem się co się stało z Jedi w tym okresie czasu. Czy po prostu po cichu umknęli w noc? Czy któryś z nich przetrwał rozkaz 66? Ilu z nich go przetrwało? Jakie mają doświadczenia? A więc z Kananem mieliśmy świetną okazję, by usiąść i zobaczyć skutki wydarzeń z wojen klonów. To dla mnie szczególnie ważne, ponieważ przez ostanie osiem lat walczyłem w tym konflikcie. A więc teraz mamy do czynienia z grupą postaci, które potykają się z reperkusjami tej ery, co jest naprawdę fascynujące (...). Mam nadzieję, że ludzie zrozumieją, iż [Kanan] jest innym mentorem niż Obi-Wan (...). Sądzę, że ważne jest to, że nie każdy Jedi uczy w taki sam sposób. Nie znają na pamięć wszystkich lekcji. Myślę, że Freddie Prinze Jr. odwalił kawał dobrej roboty, powołując go do życia, w tym też to, co on właściwie wie o Mocy? Jak rozkaz 66 i tego typu sprawy, wpłynęły na niego? Jak go przetrwał? (...). Mamy wszystkie te postaci, ale Kanan jest szczególny - chcieliśmy nawet, by jego zbroja, jego wygląd, świadczyły o erze, która przeminęła. Mówią o czymś wielkim, co już przeminęło. Dzieciak taki jak Ezra nic o tym nie wie. Ezra wie, że była wojna klonów, ale nie oglądał serialu (...).

Nie miał Netfliksa!



Tak, nie miał Netfliksa. Dlatego świetnie patrzeć jest z jego punktu widzenia, bo nagle mamy dzieciaka, który pełen jest pytań. Dla mnie największym jest - a jeśli macie dzieci, to pewnie dla nich też - co się dzieje, gdy ktoś się rodzi w tym czasie i umie używać Mocy? Ponieważ tak będzie, ponieważ Moc jest w nas wszystkich, tylko w niektórych bardziej. Gdy się rodzą, co się dzieje z takimi dziećmi? Teraz mówię do tych, którzy chcą ciemnej strony, pomyślmy. Czy naprawdę tylko Vader latałby dookoła i polował na wszystkich jak Herod? A może miał inkwizytora? Czy był ktoś, kto wspomagał go w jego wysiłkach - co, jak myślę, jest bardzo sensowne. A więc mamy taką postać, której całą misją jest wyszukiwanie i identyfikowanie ludzi. Wyobrażam sobie, że gdyby inkwizytor natrafił na kogoś takiego jak Obi-Wan, to szybko poleciałby to telefonu, zadzwonił do Vadera i powiedział: "Ten jest twój" (...).

Wiecie, tu zaczyna wyłaniać nam się obraz sytuacji, a to tylko z perspektywy Jedi i Sithów. Teraz przejdźmy do Hery i oczywiście fani, którzy znają jej pełne imię - Hera Sundulla - czynią wiele przypuszczeń jakie mogą być jej powiązania z postacią z wojen klonów, Chamem Syndullą, co moim zdaniem jest fantastyczne. Całym sercem popieram te przypuszczenia. Teraz niczego nie zdradzę, ale fajnie jest wrócić się i popatrzeć na historię walki o wolność i jak wpływa ona na nową wojnę. Jeśli chodzi o Herę, zdecydowanie chcieliśmy, aby była bardzo pewna siebie i umiała chwycić za stery, aby nie tylko Jedi popełniali wszystkie wielkie czyny - a więc dzielimy role. Sabine jest także częścią załogi, a w chwili, gdy nazywa się ją Mandalorianką, wiadomo, że ma się całą uwagę skupioną na sobie (...). Jest ona oczywiście ekspertem od materiałów wybuchowych, bardzo kumatą. Ale każde z nich ma własny powód, by dołączyć do bandy rebeliantów walczących z Imperium. Myślę, że z czasem zobaczymy, że Sabine i Hera mają różne cele i to, dlaczego są częścią tego wszystkiego. To samo z Zebem. Ma on głębokie powody, dla których chce walczyć. No i teraz tak jakby utknął z tym dzieciakiem, ponieważ dostali tę samą kwaterę. Na "Ghoście" są tylko cztery prycze, a Zeb dostaje Ezrę wraz ze swoim pokojem, co nie zawsze jest najlepszą sytuacją. Znowu, popatrzycie na Chewiego i zapytacie: "Jak możemy odróżnić go od Chewiego?" Tu nie chodzi tylko o te jego fioletowe paski. Cały jego sposób mówienia i chodzenia czyni z niego unikalną postać. Dodatkowo, jego motywacja jest zupełnie inna od tej Chewbaccy. Wydaje się, że latał on z Hanem, ponieważ był mu coś winien. Ma się wrażenie, że naprawdę o niego dbał, ale są też te niesamowite teorie, wedle których Chewie wiedział o Rebelii, ponieważ znał Yodę. Są też takie przechodzące ludzkie pojęcie, na przykład że Obi-Wan wiedział, by porozmawiać z Chewiem, ponieważ cały czas utrzymywali kontakt, a teraz nadszedł czas. To takie rozwalające mózg rzeczy. Nie wiem na ile to prawda... ale z Zebem tak nie jest. Nic nikomu nie jest winien. Jest częścią grupy z prywatnych powodów.

Przypuszczam, że wszyscy mają coś takiego w swojej przeszłości, co nakazało im zostać rebeliantami.

Było to coś innego. Jakie są osobiste powody kogoś, kto chce zrobić coś tak śmiałego jak zadzieranie z Imperium? (...) Ale w światach zewnętrznych, w Zewnętrznych Rubieżach, może ci się bardziej i częściej upiec niż w światach środka. Ezra szczególnie do mnie przemawia jako dziecko dorastające w czasach władzy Imperium, a panowanie Jedi i poczucie moralności zanikają z galaktyki. To dla niego tylko opowieści. Nigdy nie spotkał Jedi. Nigdy żadnego nie widział. Słyszał o tych sprawach, o tych fantastycznych wydarzeniach. A więc jest w jego życiu część, w której... nigdy by nie sądził, że spotka jednego. Każdy na swój własny sposób myśli, że trawa jest zieleńsza po drugiej stronie, że istnieje jasne centrum wszechświata, a oni są na najdalszej planecie. Ezra chyba tak uważa na początku serialu. Jest rozbitkiem, zdanym sam na siebie i próbuje się "zjangować": znaleźć swoje miejsce we wszechświecie. Robią to wszyscy pod rządami Imperium, którzy nie mają ciepłych posadek, dawanych przez rząd osobom takim jak Tarkin (...).

No i jest Chopper - nie możecie zapomnieć o Chopperze. Chopper to kot (...). To zabawne, chyba każdy zrozumie, jeśli powiem: "Masz psa? Chopper to kot", a każdy mówi wtedy: "Och", prócz może pięciu osób, które mają naprawdę miłe koty. Nie jest ich wiele. Masz miłego kota?



Tak, nasze dwa koty są dość śmieszne. Tą, która siedzi na moim "Sokole Milennium", nazwałbym bardziej "psotną" niż cokolwiek innego.

Tak, a moje koty nie za bardzo. Po prostu robią, co chcą. To znaczy teraz drżę na myśl co mogą robić w tej chwili. Oczywiście są bardzo miłe, ale są też bardzo chopperowe. Chopper ma wszystkie te cechy, ale oczywiście został stworzony z części różnych astromechów. Jak w ogóle trafił na "Ghosta", tego jeszcze nie jestem pewien... ale to klasyczny droid: jest w zestawie razem ze statkiem (...). Jest chodzącym chaosem, do tego ponurym. Jest psotny, lecz także bardzo niezależny. Myślę, że jest najbardziej niezależnym astromechem, jakiego kiedykolwiek mieliśmy, bo Beezee i wszyscy ci goście z "Wojen klonów" byli skupieni na misji. (...). Chopper by się na to nie pisał. To niesamowite jak dodanie ramion uczyniło go milion razy bardziej ekspresywnym, niż cokolwiek innego, co byliśmy w stanie zrobić. Myślę, że to go wyróżnia na tle Artoo. Ale wiecie, Artoo to wciąż wielki gość (...).

Musi to być dla ciebie deja vu, słyszenie reakcji fanów. Ezra jest echem Ahsoki, no wiesz: "Jak możesz pokazywać dzieciaka w centrum SW? Jak możesz to robić?!"

[śmieje się]. Tak, oczywiście, rozumiem. Ale jak powiedziałem, w tym samym czasie będzie wiele historii o "Gwiezdnych Wojnach". Ta ma w swoim centrum dziecko (...). Ezra jest pełen niespodzianek. Znaczy się, rozumiem obawy, ale on nie będzie chodził i nazywał ludzi "Rycerzykami". To chyba była najcięższa sprawa z Ahsoką na początku. Była bardzo wzniosła w swoich pomysłach i szczera w opiniach. Fani nigdy by... "Nie będziesz tu przychodziła i mówiła Anakinowi Skywalkerowi co ma robić!" Ten dzieciak zaczyna na trochę sprawiedliwszym gruncie. Nie znacie Kanana lepiej niż on. Więc może niejako wywalczyć własną przestrzeń przeciwko Herze, Kananowi i całej reszcie (...). Wszyscy zgodziliśmy się, aby był młodą osobą. Pogrywamy z ogniem. Ale daje nam to szansę na postać, która dorasta w sposób bardziej dynamiczny niż starsi. I ich również zmusza do dorośnięcia.

Ale czym byłby fandom bez sceptycyzmu? Niczym. W fandomie nie chodzi o lubienie wszystkiego jak leci (...). Nie obchodzi mnie, czy czegoś nienawidzisz, czy coś kochasz... ponieważ zawsze możemy o tym podyskutować i rozumiem to (...). Ale jak dla mnie, widzenie szturmowców i myśliwców TIE... nie było ich od tak długiego czasu. Dziwnie się o tym myśli, ale praktycznie od 1999 jest to świat zdominowany przez prequele - nawet w większości gier. A teraz nadchodzą TIE, gwiezdne niszczyciele i cała reszta.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (28)

WonderCon 2014: Informacje o "Rebeliantach" - UPDATE

2014-04-20 00:48:25 Różne

Niedawno zakończył się panel poświęcony serialowi "Star Wars: Rebelianci" na tegorocznym WonderConie. Liczne ekipy ze stron internetowych oraz indywidualni goście przekazywali informacje głównie za pośrednictwem Twittera. Panel prowadził David Collins, a gośćmi byli producent Dave Filoni, aktorka odgrywająca rolę Hery, Vanessa Marshall, oraz artysta koncepcyjny Killian Plunkett. Informacje zacznijmy od tej podanej na samym końcu, ale chyba najważniejszej z całej imprezy - muzykę do serialu napisze Kevin Kiner, kompozytor "The Clone Wars". Widzom puszczono motyw główny serialu, który sięga do muzyki Williamsa, przede wszystkim „The Force Theme” i tej z „Nowej nadziei”, aczkolwiek „stare” będzie wymieszane z „nowym”.



Sporą część panelu poświęcono postaciom. Plunkett i Filoni powiedzieli kilka słów o Zebie – podobno było „50 wersji” jego rasy i wyglądu, brano pod uwagę między innymi Ithorianina i Snivviania. Prawdziwą gwiazdą była jednak Hera – Dave powiedział, ze praca z Vanessą jest bardzo interesująca, bo aktorka zna „The Clone Wars” na wylot. Marshall dodała też, że podczas nagrywania bawi się tak dobrze, że czuje się winna. Jeśli chodzi zaś o Syndullę, na początku rozważano zrobienie z niej Togrutanki, myślano też wiele nad jej wiekiem, dlatego na zaprezentowanych pracach koncepcyjnych jest dużo młodsza. Za jej ostateczny wygląd odpowiada Amy Beth Christenson, autorka imperialnych plakatów. Jak już wiemy, serial skupi się głównie na jednej grupie bohaterów, a Hera wystąpi w każdym odcinku pierwszego sezonu. Następnie pokazano klip z udziałem Twi’lekanki, który Oficjalna udostępniła kilka minut po zakończeniu panelu.



Kolejnym punktem programu było kilka słów o animacji. Wygląd postaci i przedmiotów będzie o wiele bardziej jednolity, niż było to w TCW, paleta za to będzie jaśniejsza, aby lepiej wpasowywać się w ton serialu. Animatorzy stosują wiele aluzji do Oryginalnej Trylogii – przykładowo, w powyższym klipie TIE wybuchają dokładnie tak, jak było to w „Nowej nadziei”. Filoni wyznał też swoją miłość do filmu „Zaplątani” i kazał Keithowi Kelloggowi przypatrzeć się animacji, zwłaszcza twarzom.



Następnie przyszła pora na pytania od fanów, które mogliśmy parę dni temu zadać na oficjalnym blogu. Wedle Plunketta, zobaczymy dużo bitew kosmicznych, a Filoni zdradził, że Lothal znajduje się na Odległych Rubieżach, ale bohaterowie raczej nie polecą na Coruscant. Producent zapewnił też, że „Gwiezdne Wojny” znajdują się w tych samych rękach, co do tej pory. Z prac koncepcyjnych pokazano jeszcze kopalnię, bar i wioskę. Nie podano jeszcze kto będzie użyczał głosu czarnym charakterom, być może tego dowiemy się podczas Star Wars Weekends – zresztą, już zapowiedziano, że 4 maja, w święto „Gwiezdnych Wojen”, mamy spodziewać się kolejnych nowości o serialu.

UPDATE

Na oficjalnym blogu pokazano jeszcze więcej prac koncepcyjnych a także wywiad z Kinerem, który można obejrzeć niżej. Kompozytor opowiada o swojej inspiracji Williamsem, jak dorastał, grając w rockowej kapeli garażowej oraz o swoim uzależnieniu od instrumentów strunowych. Pod koniec możemy posłuchać fragmentu utworu z serialu. Dłuższa wersja z panelu dostępna jest tutaj.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (30)

Plotki o "Rebels" #11

2014-04-07 23:12:07 Różne

Wieści o "Rebeliantach" ostatnio niemalże nie nadchodzą, nawet z plotkami jest słabo. Ta sytuacja może się jednak zmienić już wkrótce - 19 kwietnia podczas WonderConu odbędzie się panel zatytułowany po prostu "Behind the Scenes of SW: Rebels". Oficjalny blog potwierdził, że na imprezie pokaże się Dave Filoni wraz z aktorami. Co więcej, reżyser będzie odpowiadał na niektóre pytania zadane mu przez internautów - aby to zrobić, wystarczy napisać swoje w komentarzu pod wyżej wymienionym postem na blogu. Potrzebne jest do tego konto na Facebooku, a czas mamy do 9 kwietnia.

Kolejną oficjalną wieścią jest wprowadzenie na Starwars.com sekcji z "Rebels". Co prawda na razie nie ma tam nowych materiałów, a sam dział ma dziwną tendencję do znikania z sekcji "Explore", ale mamy znak, że coś powoli zaczyna się dziać. Plotki zacznijmy zaś od wieści przekazanych przez Toma Kane'a, odtwórcę roli Yody, podczas Megaconu. Zapytany o udział aktorów z TCW w nowym serialu odparł, że stara ekipa "gdzieś tam będzie", ale twórcy chcą raczej wykorzystać nowe głosy. Wynika to z faktu, że choć większość z nich bardzo dobrze udaje różne postaci, to widownia z łatwością rozpoznaje kto jest kim. Dodatkowo, nowy serial ma się raczej skupiać na nowych bohaterach. Kane powiedział jednak, że w czasie trwania akcji serialu żyją Obi-Wan, Yoda, a Ahsoka "robi to, co robi", więc istnieje szansa na powroty.



Greg Weisman potwierdził w krótkim wywiadzie, że w istocie będą różne role gościnne, ale nie może jeszcze zdradzić jakie. Jak twierdzi serwis Liberty Voice, jednym z takich aktorów miałby być Billy Dee Williams (takie plotki pojawiły się już dwukrotnie) i ponownie wcielić się w Landa. Problem w tym, że autor artykułu powołuje się na IMDb i Wikipedię, które niekoniecznie są wiarygodnymi źródłami. Podobnie informację bez żadnego pokrycia można znaleźć na naszym podwórku - w spisie aktorów na Filmwebie znajduje się Greg Ellis (drobne role w "Piratach z Karaibów" czy "Star Treku", gościnnie między innymi w serialach "Kości", "Agenci NCIS", "Dexter"). Wynika to prawdopodobnie z tego, że i on kiedyś był w liście IMDb, ale go stamtąd usunięto.



Na koniec drobna ciekawostka - jeden z użytkowników forum TFN-u dostrzegł podobieństwo pomiędzy zbroją Inkwizytora, którą widzieliśmy na Toy Fair, a jedynym z rysunków McQuarriego. Przeprowadził on rozmowę mailową z pracownikiem Lucasfilmu, który potwierdził owo podobieństwo oraz zdradził, że sporo nigdy niepublikowanego materiału artysty ożyje dzięki serialowi.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (6)

10 najlepszych odcinków "The Clone Wars"

2014-04-03 14:52:01 Oficjalny blog



Po dość długiej przerwie oficjalny blog powraca ze swoimi zestawieniami - tym razem z 10 najlepszymi odcinkami "The Clone Wars". Swoją drogą, TCW bardzo dobrze powodzi się na Netfliksie, gdzie w tej chwili jest najchętniej oglądanym serialem. Uwaga, w poniższym tekście znajdują się spoilery z ostatnich odcinków.

Ahsoka Tano, kapitan Rex, bogowie Mocy - trudno umniejszyć to, co "Wojny klonów" wniosły do świata mieczy świetlnych i blasterów. Zmieniły to, co wiemy o "Gwiezdnych Wojnach", od postaci, poprzez politykę, aż do tajemnic Mocy, a zrobiły to ze sprytnymi, pełnymi wyzwań historiami o bardzo różnym tonie. Stworzone zostały przez George'a Lucasa, a opiekę sprawował nad nimi Dave Filoni - TCW zawierają ponad 40 godzin kanonicznej zawartości - istna skrzynia ze skarbami zarówno dla zwykłych, jak i hardkorowych fanów i świetnie dostępna dla obu. Dzięki niedawnemu zakończeniu serii na Netfliksie wraz z "The Lost Missions", ekipa Starwars.com mogła ułożyć ranking najlepszych odcinków ze wszystkich sezonów.

10. "The Zillo Beast", sezon drugi



Główny reżyser Dave Filoni jest wielkim fanem "Godzilii" i przez całą serię dawał drobne ukłony (pilot Gogi ma na hełmie oczy Godzilli, etc.) w stronę wielkiego potwora. "The Zillo Beast" to już mniej subtelny ukłon. Podczas bitwy o Malastare siły Republiki zrzucają bombę elektroprotonową, bezwiednie budząc ogromną bestię zillo, której łuski są odporne na miecz świetlny. Projekt stwora nie jest szczególnie godzillowy, co jest dobre; jest on smukły i pełen gracji, z pewnego rodzaju straszliwym pięknem, co go różnicuje. Ale ten odcinek to klasyczny japoński film o potworach - wraz z głupimi próbami Republiki, aby zbadać bestię - i zaskakująco dobrze wpasowuje się w świat "Gwiezdnych Wojen".

9. "Wookiee Hunt", sezon trzeci



Monumentalny odcinek, który jest kamieniem milowym w procesie dorastania Ahsoki. Schwytana przez Trandoshan i ścigana dla sportu, Tano skutecznie dowodzi rewoltą (wspierana przez Chewbaccę), pokonując swoich porywaczy i zabijając ich, jeśli trzeba. Ten epizod zadaje jeszcze pytania o Jedi; ze wszystkich porwanych padawanów tylko Ahsoka miała w sobie kreatywność i odwagę, aby przeciwstawić się Trandoshanom. Może coś jest w nieortodoksyjnych metodach Anakina?

8. "Monster", sezon trzeci



Jeden z dziwniejszych odcinków "The Clone Wars", "Monster" zmienił wiele wcześniejszych założeń dotyczących tego, co jest możliwe w świecie "Gwiezdnych Wojen" i przygotował scenę dla dalszego rozwoju. Matka Talzin zmienia Savage'a Opressa w ogromnego ucznia Sithów - tak naprawdę jest to nowy typ gwiezdno-wojennego złoczyńcy, ponieważ polega on wyłącznie na brutalnej sile. Zagrożenie ze strony Talzin i jej mrocznej magii jest także nowym elementem sagi, a potem zatoczy pełny krąg po odbudowie Maula.

7. "Ghosts of Mortis", sezon trzeci



Ostatnia część trylogii, w której ujawniono wiele o Mocy, "Ghosts of Mortis" to nie tylko świetne "Wojny klonów", lecz także podstawa w "Gwiezdnych Wojnach". Fale rozchodzą się stąd na serial i filmy, od Syna ukazującego wizje Anakinowi, po głębsze zrozumienie co naprawdę oznacza "równowaga" Mocy. W tym odcinku panuje tragiczna, mroczna atmosfera, jest wypełniony śmiercią i zapowiada nieuniknione dojście Sithów do władzy. W głębszym sensie, "Ghosts of Mortis" balansuje sagę, pokazując, że istnieją siły światła i mroku, które zawsze ze sobą rywalizują. To wybory postaci mają wpływ na równowagę.

6. "Rookies", sezon pierwszy



Jednym z wielkich wyzwań "The Clone Wars" było uczłowieczenie żołnierzy-klonów - a to niełatwe zadanie, wziąwszy pod uwagę fakt, że widownia wie, że ostatecznie to oni wymordują Jedi. To czarna chmura wisząca nad serialem, która dodaje dramatycznego efektu, lecz tworzy nieodłączną atmosferę nieufności w stosunku do żołnierzy Republiki. To odcinki takie jak te pozwalają osiągnąć wydawałoby się niemożliwy cel, jakim jest autentyczne polubienie klonów; w tym przedstawiono grupę żółtodziobów, wrzuconych w niecodzienną sytuację. Tylko dwa - Echo i Fives - wychodzą z tego żywi, a świadectwem sukcesu "Rookies" jest to, że stali się ulubieńcami fanów. Żołnierze-klony byli dzielni, bezinteresowni i bohaterscy. "Rookies" tego dowodzi.

5. "The Box", sezon czwarty



Odcinek niczym gra wideo, w "The Box" oglądamy najlepszych łowców nagród w galaktyce w konkursie, w którym zwycięzca bierze wszystko. Obi-Wan Kenobi jeszcze raz bawi się w detektywa - to świetne wykorzystanie postaci, po raz pierwszy widziane w "Ataku klonów" - tym razem pod przykrywką łowcy nagród Rako Hardeena. Bierze udział w teście łowców nagród, zorganizowanym przez hrabiego Dooku, w którym poszczególne wyzwania są coraz trudniejsze. To interesujące spojrzenie na półświatek "Gwiezdnych Wojen" i jego kodeks oraz na jedną z najlepszych akcji w całym serialu.

4. "Darkness on Umbara", sezon czwarty



Kolejny świetny odcinek skupiony na klonach, "Darkness on Umbara" ilustruje napięcie, niebezpieczeństwo i dezorientację, które wprowadza wojna. Gdy Anakin w połowie misji jest wezwany na Coruscant, dowodzenie przejmuje generał Pong Krell. Lekceważy on swoich żołnierzy, jest egoistyczny i w pewien sposób bez serca. Pomiędzy klonami, w tym Reksem, Tupem i Fivesem, widzimy starcie różnych opinii i uczuć na temat walki, strategii i tego, co oznacza wykonywanie rozkazów. Dostrzegamy również mistrzowskie użycie atmosfery i napięcia, co rzadko się zdarza w serialu animowanym, a co daje odcinkowi denerwująco złowieszczy posmak.

3. "Sacrifice", "The Lost Missions"



Mocne podparcie dla trylogii Mortis i gwiezdno-wojenne dzieło sztuki. Yoda podróżuje po galaktyce, ucząc się Mocy i samego siebie, wykonując serię zadań, które ujawniają dużą część starwarsowej wiedzy i pogłębiają to, co wiemy z filmów. W "Sacrifice" Yoda podąża do starożytnej ojczyzny Sithów, gdzie napotyka widmo Dartha Bane'a i toczy bitwę z Sidiousem na planie mistycznym. Od początku do końca stawka jest wysoka, a dramat urzekający na poziomie najlepszych chwil z filmów. Mark Hamil zdumiewa w swojej gościnnej roli jako Darth Bane - zupełnie nie brzmi jak Luke Skywalker, lecz tematyczne połączenie pomiędzy dwiema postaciami jest jasne jak słońce i wzmocnione obecnością Hamila. Ton odcinka zbliża się do "Zemsty Sithów", na przykład w kwestii oprawy wizualnej i kinetycznych pojedynków, ale nic z filmu się tu nie powtarza. Co najistotniejsze jednak, dopełnia on Yodę; widzimy jak przechodzi od chłodnego przywódcy Rady Jedi, który w "Mrocznym widmie" nie chce przyjąć Anakina na trening, do cieplejszego, mądrzejszego i bardziej bezinteresownego mentora z "Imperium kontratakuje". "Sacrifice" jest wszystkim, czym są GW: jest światło, mrok, strach, jest też nadzieja. Pasujący ostatni odcinek.

2. "To Catch a Jedi", sezon piąty



Część zabójczej końcówki piątego sezonu, "To Catch a Jedi" testuje relację Anakina i Ahsoki jak jeszcze nigdy przedtem oraz zmienia to, jak postrzegamy bohaterów i złoczyńców w "The Clone Wars". Ten odcinek ma unikalny, "żwirowaty" posmak, zabiera nas bowiem w podziemia Coruscant - razem ze wszystkimi pościgami w metrze i brudnymi alejkami tworzy wizualną klaustrofobię, która pozwala zrozumieć co czuje Ahsoka. Nie ma dokąd uciec i jest coraz mniej miejsca. Dodatkowo, widzimy współczującą stronę Asajj Ventress, wady i chłód Jedi i nowy ucisk stosowany przez wojska Republiki. Kolejny odcinek, "The Wrong Jedi", pewnie jest bardziej emocjonalny, ale ten to istna jazda kolejką górską oraz serce akcji i dramatu w tej niezwykle ważnej historii.

1. "The Lawless", sezon piąty



Przywrócenie do życia Dartha Maula było wielką niewiadomą. Czy widownia w to uwierzy? Czy zrujnuje jego reputację cichego zabójcy? Czy mogłoby oddać cześć kosztownemu zwycięstwu Obi-Wana nad lordem Sithów w "Mrocznym widmie"? Wszystkie wątpliwości skończyły się wraz z tym odcinkiem, stanowiącym ostatnie machinacje Maula i świetne spojrzenie na nikczemność, gwiezdno-wojnenną i nie. Maul zaplanował sobie drogę do mandaloriańskiego tronu, kładąc po drodze wiele trupów i był gotowy zemścić się na Obi-Wanie. Torturując i zabijając dawną miłość Jedi na oczach swojego nemesis, Maul smakował tą chwilę. Kenobi miał złamane serce i był zły, ale nie załamał się. Zamiast tego, wyraził swój żal nad Maulem, a scena ta działa na wielu poziomach. Nienawiść Maula to swego rodzaju pobudka; kochamy złoczyńców i chcemy ich więcej, ale co się dzieje, gdy wypuści się ich na wolność? Nagle już nie są tacy zabawni, a zasługą twórców jest pokazanie prawdziwości czynów pełnych przemocy, czy to w space fantasy z laserowymi mieczami, czy naprawdę. Jest to również dowód wielkości Obi-Wana wśród mitów "Gwiezdnych Wojen". Nie poddaje się gniewowi, zachowuje godność i wszystko to, o co walczą Jedi. Wreszcie, odcinek ten pogłębia coś jeszcze; prócz tragedii Obi-Wana, jest tu jeszcze niesamowity pojedynek pomiędzy Maulem i Savage'em Opressem a Darthem Sidiousem, w którym widzimy, że Zabrak płaci za grzechy, zredukowany do kwilącego, przestraszonego tchórza. Jeśli "The Lawless" czegoś nas uczy, to tego, że przemoc prowadzi w ślepy zaułek i tego, że ważne jest trzymanie się naszych przekonań w obliczu takiego zła. To jeden z wielkich wątków Sagi, od Luke'a Skywalkera wyrzucającego miecz w "Powrocie Jedi", po nauki Yody w "Imperium kontratakuje", a "Lawless" oddaje temu cześć w przemyślany, jeśli nie otrzeźwiający sposób. Ostatecznie, to jedna z najlepszych historii, jaka kiedykolwiek została opowiedziana w "Gwiezdnych Wojnach".

To wszystko. Co o tym myślicie? Czy to dopracowaliśmy? A może postradaliśmy rozum? Może coś przeoczyliśmy? Dajcie znać w komentarzach.


Warto przy okazji spojrzeć jak odcinki są oceniane na Bastionie - w chwili pisania newsa królował "Sacrifice", aczkolwiek ma dopiero sześć głosów. Największą popularnością cieszą się epizody dotyczące klonów. A oto jak wygląda bastionowy ranking (oczywiście zachęcamy do wystawiania ocen odcinkom w naszym spisie).

1."Sacrifice" - 9,83
2."The General" - 9,48
3."The Wrong Jedi" - 9,35
4."Darkness on Umbara" - 9,32
5."Landing at Point Rain" - 9,27
6."Destiny" - 9,25
7."Plan of Dissent" - 9,18
8."The Lawless" - 9,16
9."The Jedi Who Knew Too Much" - 9,06
10."Rookies" - 9,01

KOMENTARZE (21)

Plotki o "Rebels" #10 PRIMA APRILIS

2014-04-01 08:58:33 Różne

Ostatnio nie uzbierało się wiele plotek z nadchodzącego serialu "Rebelianci", lecz dotarły do nas szczególnie istotne wskazówki. Pierwszą z nich jest informacja, którą zamieściła wczoraj na swoim Twitterze Ashley Eckstein. Wpis niestety bardzo szybko usunięto. Aktorka poinformowała, że cieszy się z powrotu do dawnej roli, a jej postać będzie miała problemy z Inkwizytorem i "rudowłosą dziewczyną". Zapytana przez jednego z fanów o więcej szczegółów, dodała tylko, że nie może powiedzieć więcej, ale zdradziła, że "Ahsoka i Sabine będą miały wspólne tematy do rozmowy".



Powrót Ahsoki w "Rebels" to coś, czego należało się spodziewać, biorąc pod uwagę fakt, że jej historia w "The Clone Wars" pozostała otwarta. Skoro akcja "Rebliantów" będzie się działa 5 lat przed "Nową nadzieją", to Togrutanka będzie miała wówczas około 34-35 lat. Przyjrzyjmy się jednak drugiej wypowiedzi aktorki - nie wiadomo co to za "wspólne tematy" miałyby połączyć obie bohaterki, ale można przypuszczać, że chodzi o Mandalorę. Sabine jest Mandalorianką, a wśród szkiców koncepcyjnych, które Dave Filoni zaprezentował na pożegnanie z serialem, znajduje się praca przedstawiająca Togrutankę i Bo-Katan, wraz z informacją, że była padawanka mianowała ją "tymczasową przywódczynią", z czego płynie wniosek, że Tano miała mieć jakiś wpływ na wydarzenia u Mandalorian. Jak wiemy, wątek tej planety również się nie zakończył, choć sami Mando mają pojawić się w komiksie "Darth Maul: Son of Dathomir". Czy są plany dotyczące przedstawienia historii Mandalory za rządów Imperium - tylko czas pokaże.

"Rudowłosa dziewczyna" działająca razem z Inkwizytorem przywodzi na myśl właściwie tylko jedną bohaterkę - Marę Jade, która, zanim została żoną Luke'a, przez pewien czas służyła Imperatorowi. Jeśli twórcy zachowają jej datę urodzenia z EU, w czasie trwania akcji "Rebels" powinna mieć około dwunastu lat. Wskazówkę odnośnie jej potencjalnego wystąpienia w serialu dał najpierw producent Greg Weisman, potem pojawiło się kilka plotek, które początkowo wskazywały na to, że Jade rzeczywiście pojawi się u boku Inkwizytora. Później jednak stwierdzono, że nie będzie to prawdziwa Mara, a jedynie "produkt maropodobny", czyli bohaterka oparta na tej z EU. Nie wiadomo na ile to prawda, podobnie miało być z Korribanem/Morabandem, a okazało się, że to nadal ta sama planeta. Tym niemniej, informacja Eckstein z całą pewnością ma o wiele bardziej oficjalny charakter niż wyżej wymienione plotki.



Druga nie mniej istotna wiadomość pochodzi z kolei od Stephena Stantona, aktora wcielającego się w rolę Tarkina w "The Clone Wars". Okazuje się, że nie tylko znów użyczy głosu moffowi (takie sugestie pojawiły się już wcześniej), lecz także w imperialnej marynarce pojawi się obcy - Pantoranin o imieniu Thrown. Stanton opisał go jako "wielkiego stratega", a zapytany czy nie chodzi mu przypadkiem o Thrawna, odparł, że nie - pisownia jest rzekomo poprawna. Jeśli oznacza to, że owym bohaterem będzie znany z EU wielki admirał, to z całą pewnością nie obędzie się bez zmian w kanonie - tym razem zmieni się nie tylko nazwa, lecz rasa, w Expanded Universe Thrawn był bowiem Chissem. Pantoranie powstali na potrzeby "The Clone Wars" i raz już "przejęli" do swego grona jedną osobę - chodzi o barona Papanoidę, który wcześniej był Wroonianinem. Kwestię tę po części rozwiązano w starym Databanku na Oficjalnej, gdzie padła sugestia, że obie rasy były spokrewnione, a sami Pantoranie mogli mieć również wspólne korzenie z Chissami. Jest zatem prawdopodobne, że ta plotka jest prawdziwa, aczkolwiek musimy zaczekać na oficjalne wieści.

UPDATE - PRIMA APRILIS!

Jak to zwykle bywa o tej porze roku, news był żartem z okazji prima aprilis. Tym niemniej, choć ani Ashley, ani Stephen nie zamieścili nic związanego z "Rebeliantami" (chociaż zdjęcie aktorki jest jak najbardziej prawdziwe i pochodzi z jej Facebooka), to plotki dotyczące Mary i Thrawna faktycznie się pojawiły, a Ahsoka jest poważną kandydatką do powrotu w serialu. Do premiery zostało kilka miesięcy, zobaczymy zatem co takiego przygotowali dla nas twórcy.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (13)
Loading..