Dlaczego Drew potrzebował obejrzeć tyle filmu? Wynika to z jego pracy. On stara się uchwycić nie tylko wygląd aktorów, ale też emocje jakie odgrywają. Zdjęcia promocyjne nie dają mu takiej możliwości. Sam artysta przyznaje, że przeszedł co prawda na emeryturę, ale to nie znaczy że skończył malować. To nadal sprawia mu dużą przyjemność.
Struzan pracował nad plakatem jakieś 7 miesięcy. Stworzył wiele konceptów, więc ukazanie Finna z mieczem świetlnym dokładnie w tym momencie jest zamierzone przez Abramsa i ekipę. Nie potwierdzono tego oficjalnie, ale wygląda na to, że ostateczny plakat także wyjdzie spod jego ręki.
Na razie Struzana nie proszono o kolejne plakaty do następnych filmów, ale jak mówi sam, wiedzą gdzie go znaleźć.
Inny rysownik, a także muzyk, Randy Martinez także ogłosił niedawno, że pracuje nad czymś związanym z „Przebudzeniem Mocy”. Czy będą to jakieś promocyjne obrazki czy coś innego, nie wiemy.
J.J. Abrams natomiast wypowiedział się na temat Ciemnej Strony i tego, że ludzie postanawiają przejść na stronę Imperium, czy raczej teraz Najwyższego Porządku. Moc jego zdaniem nie jest ani Ciemna, ani Jasna, ani dobra, ani zła, ale może być zwodnicza, kusicielska i niebezpieczna. No a z punktu widzenia scenariusza potrzebny jest konflikt, więc gdyby wszyscy odrzucili Ciemną Stronę, czegoś by zabrakło. Dodał też, że postaci znają historię galaktyki, ale różnie oceniają Imperium. Dla niektórych miało ono wiele zalet, i gdyby coś nie poszło nie tak, to może by osiągnęło sukces, więc z pewnością warto spróbować jeszcze raz.
Na D23 Expo różne media miały okazję porozmawiać też przez chwilę z młodą obsadą. Nie wszyscy opublikowali to, co uzyskali od razu, więc po sieci krąży jeszcze kilka historyjek.
Oscar Isaac twierdzi, że choć J.J. Abrams inspirował się klasyczną trylogią, ściągnął starą obsadę i twórców, to jednak nie odwoływał się zbytnio na planie do tamtych filmów. Raczej szukał własnej drogi i własnego języka.
John Boyega wspomina, że dla niego najbardziej niezwykłym momentem było gdy dano mu czarne pudełko, w którym znajdował się miecz świetlny. Był wtedy nie tylko w „Gwiezdnych Wojnach”, ale też miał tę broń w ręku. Z drugiej strony cała ta scenografia i elementy dawnych planów kojarzyła mu się z takim prawdziwym muzeum figur woskowych Madame Tussauds. Jednocześnie jest też pod wrażeniem klasycznej obsady, czyli Harrisona Forda, Carrie Fisher i Marka Hamilla. I tu ciekawostka, bo niektóre źródła podają, że Boyega twierdzi, iż cała klasyczna trójka ma większą rolę niż tylko pojawienie się na chwilę. Inne źródła sugerują, że wypowiedź ta dotyczyła Marka i tego, że aktora w filmie jest więcej niż sugerują niektórzy.
Daisy Ridley zaś chętnie dzieli się uwagami na temat zdjęć na lokacji w Abu Dabi. Potwierdza, że to co ludzie o tym mówili, czyli prawdziwa scenografia, prawdziwe stwory, upał, to było to z czym się mierzyła pierwszego dnia. Wszystko było tak jak miało być.
Lupita Nyong’o twierdzi natomiast, że film powinien sprawić fanom dużo radości, zwłaszcza tym, którzy zastanawiali co się dzieje z bohaterami po klasycznej trylogii. Tu oryginalna obsada wraca, choć jest to film o nowym pokoleniu. Zdaniem aktorki J.J. dobrze uhonorował świat, który stworzył Lucas, jednocześnie mieszając zarówno starą jak i nową filmową technologię.
A na koniec jeszcze dwie plotki. Pierwsza to Lucasfilm zarejestrował nowe znaki towarowe. Jeden to Valara, drugi Mon Destra. Czy będą związane z „Przebudzeniem Mocy”, kolejnymi filmami, czy jeszcze innymi produktami, nie wiemy.
Druga plotka to właściwie quasi-przeciek. Podobno nie udało się wynieść z Lucasfilmu zdjęcia Maxa von Sydowa, przynajmniej w taki sposób by je upublicznić bez zostania wykrytym, więc informator je przerysował. Czy faktycznie tak wygląda postać Maxa w filmie, tego nie wiemy.