Każdy film z sagi Star Wars przepełniony jest postaciami, przedmiotami, czy szczegółami, których przy pierwszym obejrzeniu można nie dostrzec. Nie inaczej jest z
Wojnami Klonów, w których znalazło się wiele smaczków, ciekawostek lub odniesień. Na oficjalnej zamieszczono krótki przewodnik dla oglądających film, który wylicza dziesięć ciekawostek, które można przegapić oglądając Wojny Klonów. Oto i one.
Senaccy komandosi. Nowa jednostka złożona z ludzi (nie klonów), związana z senacką gwardią. Zobaczymy ich więcej w serialu.
Admirał Yularen, postać, która pojawiła się w ANH w sali konferencyjnej na Gwieździe Śmierci, tyle, że wtedy miała już inną funkcję.
Boląca głowa przy wystrzale. Na Gwieździe Śmierci tak było, tak i jest w Wojnach Klonów.
Ranny klon podpierający się bronią.
Los małego droida należącego do generała Whorma Loathsoma. Ginie tak szybko, że można tego nie zauważyć.
Malunki na kanonierkach Republiki, nawiązują do tradycji z czasów II Wojny Światowej.
R2-KT – ten mały droid, który przewija się przez „Wojny Klonów” ma niesamowitą historię. W naszym prawdziwym świecie, został zbudowany by upamiętnić Katie Johnson, zmarłą córkę współzałożyciela 501 Legionu. Teraz został on upamiętniony i w oficjalnych Gwiezdnych Wojnach (pisaliśmy już o tym
tutaj).
Kopanie leżących droidów.
Dziwne rzeczy w klubie u Ziro. Po pierwsze droid medyczny serwuje drinki (czym zatem one mogą być?). Na drugim obrazku jest niby ciemny słup, ale gdyby go tak rozjaśnić? Może coś ukrywa?
A tu jest kilka ciekawostek. 1 – głowa Bitha, 2 – logo zespołu Maxa Reebo, 3 – logo Lucasfilm Animation, 4 – zapisany w Aurebesh napis „www.starwars.com”.
Nie wykluczone, że takich ciekawostek jest znacznie więcej. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko oglądać uważniej.
KOMENTARZE (10)