Tyle jeśli chodzi o statystyki, ale ważny jest kontekst i co z niego wynika. Po pierwsze długość odcinków. Cztery pierwsze odcinki „The Mandalorian” to 148 minut (39, 31, 37 i 41). W przypadku „Obi-Wan Kenobi” to aż pięć odcinków i 213 minuty (53, 39, 45, 36, 40). Więc minuta „The Mandalorian” w ciągu czterech pierwszych tygodni jest warta prawie 17 milionów obejrzanych minut, podczas gdy „Obi-Wana” 15,5 miliona.
Jeszcze ciekawszy jest zasięg Disney+. Między premierą „The Mandalorian” a premierą „Obi-Wana Kenobiego” podwoiła się praktycznie ilość gospodarstw mających abonament. To czyni „The Mandalorianina” zdecydowanie najpopularniejszym serialem na Disney+. Sezon pierwszy to obecnie 5,3 miliarda minut, zaś sezon drugi to aż 8,3 miliarda obejrzanych minut.
Trochę inaczej podchodzi do tych danych Parrot Analytics. Twierdzą oni, że wg ich wyliczeń sezon 1 „The Mandalorianina” jest popularniejszy od drugiego (i tym samym najpopularniejszym serialem Disney+). Tu prawdopodobnie wchodzi w grę metodologia. Nielsen, jak pamiętamy, zalicza cały serial do sezonu drugiego, gdy już ten drugi zaczął wychodzić. Więc jak ktoś zaczął od przypomnienia, to zwiększał oglądalność drugiego sezonu. Oba źródła wskazują jednak, że „The Mandalorian” to póki co perła w koronie Lucasfilmu.
Tymczasem „Total Film” rozmawiał z aktorami o trzecim sezonie. Pedro Pascal wspomniał, komentując fragmenty pokazane na Celebration, że jeśli nawet Din Djarin musi stać się przywódcą, jest bardzo niechętny by to robić. Jednocześnie aktor dodaje, że chyba nie ma nic bardziej ciekawego, niż bohater, który musi poznać do czego jest zdolny.
Katee Sackhoff mówiąc o tym, gdzie zobaczymy Bo-Katan w trzecim sezonie, zdradziła, że zawsze, gdy ma się cel i się go nie osiągnie, trzeba zmienić priorytety. Mówiła też o interakcji z Grogu, która jest dla niej jako aktorki, bardzo zabawnym przeżyciem na planie.
Trzeci sezon „The Mandalorian” zadebiutuje na Disney+ w lutym.